irkor

Od czasów dziadka ul warszawski poszerzany 6-7 ramek 435 x 300 na zimę. Przelicz sobie na wlkp, nie czytaj więcej i nie miej już mętliku w głowie.

Koniczyna, szczawik, czy inne zielsko, jak się zwie nieważne. Ważne, że od Starane podwinęło ogon. Mogłem opryskać dopiero cztery dni temu, bo zakwitło i rzeczywiście oblatywane było przez pszczoły.

No i dziękować Koledze. Jutro zaczynam zabieg, o efektach powiadomię.

Co prawda nie jest to roślina dla pszczół, ale czym wytępić to qrestwo z trawnika ? Chwastox tego nie rusza, a opryskać roundapem i zakładać trawnik od nowa, to trochę mi się już nie chce.

Łatwo wybrać, bo nie ma pszczół. Gdzie je pogoniłeś ?

Kiedy opublikujesz pracę doktorską o swoich pszczołach ? Takie osiągnięcie nie powinno przejść niezauważone w środowisku naukowym.

Masz czerwiące matki w maju? Długo? Dużo? Daj znać w maju kupię kilka, a nawet kilkanaście sztuk.

Od za..bania.

Kiedyś pisałem o tym, gdyż sam doświadczyłem tego kosmicznego fenomenu. Zostałem publicznie "wyśmiany" i od tamtej pory do tych tematów postanowiłem nie wracać na tym forum.

I takie podejście wreszcie mi się podoba. Do upadłego będę walczył na tym forum z oszołomami, którzy przekonują, że nawet w grudniu trzeba polać kwasem, a w styczniu dwa razy po trzy razy oraz w lutym jeszcze raz sprawdzić co pod siatkę wpadło.

Mądrego, to aż miło posłuchać. Wróć - to aż miło poczytać.

No, ale wtedy nikt nie grzebał im co tydzień w gniazdach i nie polewał bezmyślnie śmierdzącymi substancjami. A potem pisał na forum - Nie wiem co się stało, pokarmu pełne ramki, a ul bez pszczół. Pewnie warroza je zjadła. Ale jak to możliwe, bo osypały się tylko trzy sztuki pasożyta po oprysku kwasem w grudniu.

Z chemią w pasiece, to trochę tak jak z chemią na polu. Jak rzepaku nie opryskasz co najmniej osiem razy, to plonów nie zbierzesz. Och jak ja lubię ten internet. Każdy znajdzie dla siebie jakieś mądrości i właśnie to trzyma człowieka przy życiu. Wróć, trzyma człowieka na forum.

Robi, wg. Wikipedii, to też symbioza. Jak już nie będzie barciaka, barciela, taszczyna, maika, roztocza, wszolinki, warrozy, to co będzie ? Przecież coś być musi.

A może jedne potrzebuję do życia w symbiozie trzech sztuk, a inne tysiąc.