Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation since 03/02/2020 in all areas
-
7 pointsJestem po rozmowie z sąsiadami, i tutaj mam dobre info - dogadałem się z nimi Oczywiście na pewnych warunkach. Przedstawiłem im sprawę jak to wygląda, rozumiem ich obawy bo w końcu pasieka od 60 lat stoi 1 m od ich ogródka i wiem, że jak wcześniej właścicielowi to nie przeszkadzało to teraz im może przeszkadzać z wiadomych przyczyn. Wiedzą, że przeniesienie wszystkich uli to nie jest takie hop dlatego przystali na to abym przestawił jeden rząd w inne miejsce, a na granicy działek wybudował ogrodzenie tj wspominaliśmy 3 m wysokie ze wspomnianą siatką. Sprawa o tyle ułatwiona, że oni też chcą w tym miejscu ogrodzenie lamelowe wys. 2 m więc dogadam się z nimi, że będą mogli mniej słupków zastosować gdy ja swoje postawię. Będę ich informował o każdym moim przeglądzie w pasiece na co też przystali Podszedłem bardzo poważnie i wyrozumiale do sprawy bo tak naprawdę wiem z czym oni walczą (z sąsiadem, który również ma pszczoły i ma gdzieś ich skargi gdy nie mogą wyjść nawet prania zawiesić boi jego pszczoły przez ich podwórko mają drogę przelotową na pożytek). Dlatego jeśli sprawa przesunięcia uli o ileś metrów i postawienia płotu załatwi sprawę tak, że będą mogli korzystać z działki w sposób nienadmiernie uciążliwy - to sprawa będzie mam nadzieję załatwiona, bo jakaś zabłąkana pszczołą zawsze wleci na podwórko. Cieszę się, że oni również są świadomi moich obaw, że mi zależy żeby był tam porządek gospodarczy.
-
6 pointsWitam. Dawno mnie tu nie było. Od kilku lat gromniczna po wodzie i zima się ciągła do maja, wczoraj mroźno. Wedle starego powiedzenia ,,jak na gromniczną ciece to się zima długo wlecze, jak na gromniczną mróz składaj chłopie szybko wóz,, więc trzeba się szykować. Małopolska dwa sezony zamknęła tragicznie. Zgnilec tablicami straszy gdzie się nie obrócić. Pszczół przybywa a unijne dofinansowania niszczą kolejne nieużytki. Marne czasy dla pszczelarstwa. Łagodne zimy doprowadziły do namnożenia się wszelakiego ptactwa i saren. Buszują po pasiece bezkarnie, nawet się już ludzi nie boją. Starzy pszczelarze powiadali ,że jak kopce się po śniegu robią to obfitość miodu wróżą. Oby, bo śniegu ani kopcy w tym roku nie brakuje. Chciałam jeszcze pochwalić Pana Zająca. Na fb się ogłasza /gdyby ktoś szukał/. Wykonanie uli perfekcyjne, ceny konkurencyjne. Jestem na prawdę pod wrażeniem. I oczywiście podziękowania za ramki dla Robsona, jak zawsze niezawodny. Pozdrawiam Wszystkich Pszczelarzy i rzecz jasna Pszczelarki
-
6 pointsPszczoły to niezwykłe zajęcie i wymaga niezwykłego podejścia. Mam 32 lata piękną Żonę i niespełna 2 letnią córeczkę. Pszczołami zajmuję się od 2013. Żona poznała mnie jako "pszczelarza" więc zawsze powtarzam: wiedziała co brała w tym roku zimuję ok 70 rodzin. Pracuje zawodowo na etacie i też w weekendy (branża związana z weselami. W tym roku troszkę spokojniej z wiadomych względów) Mimo to znajduję czas dla rodziny, urlop w środku lata czy spotkania ze znajomymi. Żona gdy widzi, że miałem ciężkich kilka dni w pracy mówi: jedź do pszczół, odpocząć... Ja przy pszczołach zawsze odpoczywam nawet jeśli jest to ciężka fizyczna praca w szczycie sezonu. W mojej ocenie kluczowa jest organizacja zaplecza sprzętowego. Wszystko musi być przygotowane zimą. Policzone poukładane w komplety aby nie tracić czasu w sezonie na szukanie a to dennicy czy ramek z węzą. Wszystko wyczyszczone. Jak to się ogarnie to już z górki. A to że zawsze coś wyskoczy to całkowicie normalne. Ja uważam to za atut i dodatkowe atrakcje
-
6 pointsNo wiem, ale nie mogłam się powstrzymać.... ☺️😇 Powiem, że kombinezon bardzo solidnie zrobiony, pokochaliśmy się od pierwszego wejrzenia! I przymierzenia! 😍😉
-
5 pointsWskazówka dla tych, którzy chcą uzyskać młode sadzonki lip drogą generatywną (wysiew). Można już zbierać nasiona lip przed osiągnięciem przez nie pełnej dojrzałości i wysiewać natychmiast "na zielono" w podłoże. Ważne aby ich absolutnie nie podsuszać. Przy tym sposobie mamy zapewnione wschody powyżej 50% na wiosnę przyszłego roku. Na zdjęciach moje zbiory nasion lipy wonnej (Tilia insularis).
-
5 pointsKilkanaście dni temu kolega zasiedlił mi ul rójka, która zawisła na drzewie w mojej pasiece (nie sądzę, aby to była moja) - matka sprawdza się wyśmienicie - czerwi na potęgę - wczoraj robiłem przegląd - najwięcej nakropu maja, i najwięcej czerwiu. Dałbym chwilę czasu i poobserwował co się będzie działo.
-
4 pointsMoże mają ciche dni... Albo nie chcą być widziani razem, podobno teraz prześladowania strasznie w Polsce wzrosły. (Chociaż od znajomych słyszałem że to tylko grzana sztucznie histeria, myśmy od zarania naród wybitnie tolerancyjny, nic się nie zmieniło. Chłopaki, śmiało.)
-
4 pointsKononowicz był prorokiem i przewidział to przed laty. Nie czytaj o chorobie tylko o czymś przyjemnym. Informacja internetowa niejednego doprowadziła do wariactwa , a o jakiej chorobie by nie czytać to wychodzi że masz nowotwór. Zachowaj spokój , nie śpij w dzień bo będziesz się męczył w nocy. Dużo pij . Cudownego leku nie ma, masz własną wysoką odporność i szybko sobie tym poradzisz. Pszczoły już na Ciebie czekają.
-
4 pointsDzisiaj w Kanadzie mamy święto, Thanksgiving. Czyli Święto Dziękczynienia czy jak kto woli Dożynki. A jest za co dziękować Panu. To był najlepszy sezon dla mnie. Z dwudziestu jeden rodzin produkcyjnych ponad tona miodu. W tym roku Pasieka z trzydziestu rodzin urosła do sześćdziesięciu. Wiele się nauczyłem także dzięki wam czyli forum. Dziękuje za porady i cierpliwość. Napewno wielu z was takie sukcesy ma już dawno za sobą i czytają to z lekkim uśmieszkiem. Innym zaś życzę aby następny rok był tak łaskawy jak ten dla mnie. Powodzenia dla Wszystkich entuzjastów pszczelarstwa tych maluczkich i tych pro.
-
4 pointsTo ja znam jeszcze jeden fakt autentyczny z Szurkowskim Dziennikarz pyta R. Szurkowskiego - startował pan w wielu wyścigach kolarskich w wielu krajach , co Panu najbardziej utkwiło w pamięci z tamtych czasów Szurkowski odpowiedział - przednie koło od roweru
-
4 pointsJak zwykle jak Polak coś fajnego wynalazł , to zaraz się okazuje że u Niemca na strychu ... Dzierżon pisał po niemiecku , w piekle się dogada . Langstroth tylko uprościł pomysł Jana Dzierżonia i twórczo zaadoptował , we współczesnym urzędzie patentowym uznano by to za plagiat. No i gdzie by tam Szkop coś pozytywnego o Polaku naszreibał.
-
4 points
-
4 pointsRobinia jest obcym gatunkiem ( jest amerykaNska) inwazyjnym i z punktu widzenia leśników jest bezwartościowa gospodarczo. Niestety podobne mają podejście do lipy. W mieście podobnie : sadzą w najlepszym razie jarząby jeśli nie iglaki , miasta jak cmentarzyki. Lipa wymaga ( zdaniem miejskich zieleniarzy) więcej pracy , przycinania - a teraz nawet kształtowanie korony drzewa spotyka się z atakiem zielonych. Prościej więc wyciąć i posadzić tuje. Posadź koniecznie "swoje" akacje i lipy. Szybko doczekasz si ę miodu w własnych akacji bo szybko rosną i już młode rośliny kwitną. Ja sadzę akacje wszędzie gdzie tylko sięgam wzrokiem metodą faktów dokonanych - czyli bez pytania . Drogę gminną wzdłuż mojej działki też obsadziłem i jest piękna aleja lipowo-akacjowa. Po mojej stronie lipy , po drugiej akacje. Już drugi rok wirowałem miód akacjowy ze swoich akacji bo innych nie ma , w zeszłym roku niemal bezbarwny , w tym roku z domieszką spadzi i wielokwiatu . Inwazyjność polega na tym ,że rośnie w każdych warunkach , nawet na suchych piaskach. Do tego po wykopaniu dużej sadzonki lub ścięciu drzewa , zaraz wyrastają 2-3 kolejne z korzeni pozostałych w glebie. Dlatego co roku mam dużo dużych sadzonek do posadzenia. Sadzę wiosną , w marcu. Jesienią gorzej się przyjmują bo wymarzają chyba.
-
4 pointsczort swoje , pop swoje Szkoda klawiatury , ale życie ( pszczół) szybki zweryfikuje błędne wyobrażenia. Ja bym jednak bazował na podręcznikowych , sprawdzonych wymiarach. Inaczej albo trzeba wbijać ramki pięścią , albo wyciągać obcęgami. Żaden wymiar ulowy nie jest przypadkowy - to pszczoły nauczyły człowieka jakie mają być.
-
4 pointsJa jestem człowiekiem "starej daty" i raczej jestem laikiem jeśli chodzi o nowinki techniczne . Ale jak czytam To czuję się jakbym czytał książkę Stanisława Lema . Na mój głupi rozum dużo parametrów można zautomatyzować , ale wymaga to zainstalowania w ulu dodatkowych sensorów . Za darmo nikt ich nie rozdaje ... W dużej pasiece to już spory koszt i dodatkowy kłopot. Poza tym kolejny pretekst dla amatorów cudzej własności , żeby złożyć wizytę w pasiece . Kolega z Olecka kupił do ochrony pasieki wypasioną foto-pułapkę , to podczas pierwszej wizyty goście "sprywatyzowali" mu foto-pułapkę . Do tego podczas przeglądów i tak większość danych trzeba wpisywać ręcznie . Ręce upaprane w miodzie i propolisie ... nie daj Boże w okresie rabunków stoi pszczelarz przy otwartym ulu i wklepuje kolejne dane potrzebne aplikacji ... Sorry . Ale Ja tego nie widzę .
-
4 pointsBeeman pozwolę się nie zgodzić. Idąc Twoją metodą, nie robiąc żadnych ograniczeń, niech rozwinie się jak we Włoszech, dalej nie róbmy ograniczeń, chodźmy chorzy do pracy, będzie 90% zarażonych, dalej chodźmy do pracy i co wtedy? Zero wydajności, będą umierać ludzie masowo i nie będzie kryzysu? Pomyśl co by było we Włoszech, gdyby nadal beztrosko podchodzili do sprawy. Więcej zgonów, więcej chorych i wszystko samo z siebie by stanęło. Kilka lat temu mój młodszy kolega podchodził do tego, że mając grypę nadal pracował fizycznie, bo nie stać go na zwolnienie. Dzisiaj nie stać go na nic, bo nie żyje - po zwykłej grypie się przekręcił. Matka kolegi dwa lata temu nie wyleczyła grypy i poszła w pole, bo malin jej było szkoda, a myślała że nic jej nie będzie - dzisiaj już nie myśli, bo nie żyje. Dla mnie zdrowie jest najważniejsze i w każdej firmie, w której pracowałem, gdy tylko czułem się źle (czytaj wiecej niż przeziębienie), to szedłem na L4. Miałem też mądrych pracodawców w swojej karierze, którzy wyganiali ludzi z objawami najprostszego przeziębienia do domu, by reszty załogi nie zarazić. To jest mądre podejście, a nie liczenie zysków, bo zyski są pozorne. Pracownik chory, zarazi kolejnego itd. i zamiast jednego na L4 mamy szpital w firmie. Pracodawców, którzy tego nie rozumieją ostrzeliwałbym pod ścianą. Podsumowując lepszy miesiąc z lekkim kryzysem i ograniczeniem choroby, niż epidemia na cały kraj i w sumie jeszcze większy kryzys w następstwie.
-
3 pointsOjejku nie strasz bo mi kasy zabraknie na znicze do ogrzewania uli.🤣🤣
-
3 pointsProśba do Moderatora o usunięcie błędnie wklejonych postów w mój temat "endriu 8 jedynek". Zimowe obrazki z pasieki - zima ma jednak swój urok. Na zdjęciach "stara" miejscówka i nowo przygotowane miejsce pod pasiekę - max 25 pni.
-
3 pointsSpecjalnie poszedłem zrobić zdjęcie , temp,20st i więcej. Taki ulik,radocha i nauka dla mnie i dla klientów . Normalnie są zasłonięte zasuwaną sklejką . Ulik od Ratajczaka plus moja nadstawka . Dzięki niemu nagrałem filmik jak waroza się pożywia na pszczole.
-
3 pointsNie wydaje mi się. Chociaż w tym temacie jest wiele śmiesznych, wręcz kuriozalnych wywodów, które mieszają fakty z fikcją. Wolę się jednak powstrzymać od wypowiedzi, bo nauczyłem się już, że w większości przypadków mija się to z celem, co najwyżej spowoduje niezrozumienie oraz niechęć danego użytkownika do mnie. I nie chodzi mi tutaj o Ciebie, czy Twoje posty. Zgadza się, że pracuje nad tym wiele zespołów. Oczywiście, że nie wystarczy zeskrobać coś z ramek. Trzeba przy tym wiedzieć jakie dawki zastosować, kiedy i jak. Do tego dochodzi jeszcze kwestia składu propolisu z danego regionu. Wracając jednak do meritum. 1. Propolis and its potential against SARS-CoV-2 infection mechanisms and COVID-19 disease: Running title: Propolis against SARS-CoV-2 infection and COVID-19 https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0753332220308155 2.Propolis and coronavirus disease 2019 (COVID-19): Lessons from nature https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7415165/ Jako ciekawostkę dodam, że aktualnie przeprowadzana jest 2 faza testów klinicznych propolisu u chorych na COVID-19. Grupa wiekowa 18 - 75 lat, łącznie 80 osób. Z podwójnie ślepą próbą, kontrolowane placebo.
-
3 pointsCo do godnego życia to i ja się wypowiem;) Czym tak właściwie to godne życie jest? To że wstajesz rano idziesz na 8,10,12 godzin do pracy, wracasz z depresja i słowem na ustach i myślą z tyłu głowy, że jutro znowu do roboty robić to samo? Jak taka pszczoła nie znająca innego życia, robi swoje i ucieka do krainy wiecznych pożytków. A człowiek od pszczoły jest jeszcze głupszy. Bo ma świadomość a robi to samo. Przewala swoją niepotrzebna pracę i umiera ciesząc się z emerytury która to bierze 5 lat albo i nie i umiera w bólach na raka albo inna chorobę 21 wieku. Czyz nie bardziej godnym życiem jest wstać, zakrecic się w koło domu, wychowując dzieci pojsc za dom na kilka godzin podłubać w ogrodzie i przy pszczołach, zatroszczyć się o potrzeby ""garnka" i kilku złotych na niezbędne wydatki których samemu zdobyć się nie da? To właśnie jest wolnosc:) Yhh. I jutro znowu do roboty...
-
3 pointsTaaaa to ,,dzieki,, temu ,,naukowcowi,, powstało to forum . Mnie sie pytał jakie gacie do pasieki kupić a pxniej uczyć mnie chciał. Jak to mawaiał Popiołek - koniec świata . Ta waroza to jakaś wielka u pana albo ydzień się zbierała . 🤣
-
3 pointsAby gospodarka się rozwijała, potrzebny jest szeroko pojęty przemysł i rolnictwo, a nie kluby fitnes i siłownie.
-
3 pointsW mojej okolicy rolnicy wzięli sprawy w swoje ręce. Wiosną jak było już widać początki suszy skrzyknęli się i każdy czym miał spiętrzał wodę na rowach. Bobrowali gdzie się dało i teraz jakieś kłody, stare blachy i co tam mieli pod ręką jest po rowach porozkładane. U kolegi, który wybudował się bardzo blisko takiego rowu wierzby kwitły drugi raz w sierpniu. W tym roku suszy u siebie też nie zauważyłem - zazwyczaj trawę wypala mi z 3-4 razy w sezonie - mieszkam na piaszczystej glebie. W tym roku trawnik cały czas był zielony. Poziom wody w stawie nieopodal najwyższy od kilku lat. Jak się jakiś urząd do tych zastawek nie doczepi to będzie dobrze.
-
3 pointsPanowie drwić i chwalić swoje to łatwizna.Proponuje spróbować miodu i zabrać się na zarobek za hodowlę matek,unasienianie czy sprzedaż odkładów najlepiej swoimi najlepszymi metodami w dogodnych dla siebie terminach.Zobaczymy co powiedzą klienci zobaczymy jaką markę sobie wybudujecie.PK
-
3 pointsIrkor masz racje. Po co analizowac czyjes badania, ogladac filmy (niemieckie, rosyjskie, "amerykanskie") wszak my jestesmy najmadrzejszy i sami do tego dojdziemy. No moze za 100 lat ale napewno dojdziemy.
-
3 pointsSławku ja mam swoje lata i piszę to co myślę , nie neguje pracy naukowców i jestem pełen szacunku do ich pracy i nie będę się wtrącał do ich metodyki badań naukowych czy ani ich pouczał jak mają selekcjonować pszczoły , za dużo ode mnie wymagasz. 😊 Ale czy nie za wielkie wiążesz nadzieje w skuteczność ich poczynań ? Zgnilec u pszczół mamy prawie od zawsze , ten amerykański dotarł trochę później i co wynaleźli jakąś metodę na te choroby w miarę bezpieczną i nie trującą przy okazji ludzi.. I czy jesteś tak naiwny że wierzysz że lekarze wynajdą leki na wszelkie choroby , lub wyhodują pszczoły odporne na nie ? To jest ciągłe gonienie króliczka i ich użyteczna owszem praca nie będzie miała końca , bo przyroda będzie zawsze o parę kroków do przodu.
-
3 pointsDuńskie dziewczyny są grubo ciosane i brzydkie jak noc listopadowa, więc lepiej niech nic nie pokazują . Nie dla każdego też pszczoły KB , nawet jeśli są odporne na nosemy czy inne nowoczesne choroby. W końcu trzeba jakoś towar zareklamować , a nosemy akurat na topie. U mnie to sprawdzona pszczoła mięsna ( nie miodna) , której wybujała plenność jest zagrożeniem nie tylko nosemy , ale i zgnilca - więc akurat odwrotnie niż są reklamowane. Zarówno nosema jak i zgnilec amerykański to choroby nieuleczalne . Na nosemę oczywiście można kupić opracowane przez naszych polskich naukowców cudowne lekarstwo , które zapobiega . Taki opis lekarstwa wyklucza narzekania i reklamacje bo przecież nie leczy tylko zapobiega. A co to znaczy ? Ano tyle ,że jak jednak zachorują to lekarstwo podano za późno jak już choroba była zaawansowana tylko jeszcze niewidoczna. To znachorstwo nie nauka. Daleki jestem od kwestionowania osiągnięć nauki i wartości badań naukowych , ale wszyscy oni działają w oparciu o dotacje i programy badawcze na tym oparte. Często pod założoną tezę i muszą kończyć się sukcesem bo inaczej nie ma kasy. Prawda jest więc często nie taka oczywista jak to wynika z poważnych publikacji pań i panów z literkami przed nazwiskiem . Czasy takie ,że do wszystkiego należy mieć pewien dystans , zachować spokój i zdrowy rozsądek.
-
3 pointsi dobrze kombinujesz , jak zbyt obcisły to słabo chroni i tam gdzie przylega pszczoły w końcu żądlą, a poza tym zaraz robi się gorąco , upocisz się z gorąca i emocji. Zdjąć też łatwiej luźny - a to może być nagła potrzeba jak jednak pszczoły znajdą wejście . Obcisłe to na inne okazje , nie do pracy z pszczołami - to niepraktyczne. Poza tym jak kupisz za małe to trudno błąd naprawić , a nieco luzu zawsze dobrze robi.
-
3 pointsW tym kalendarium które Ci w http://pasieka.neostrada.pl/porady.htm pod pozycją sierpień jest wszystko w pigułce na temat karmienia zimowego , jak chcesz rozszerzonej wiedzy to od tego są książki . Czy czytałeś te porady na miesiąc sierpień i lipiec ? Czy wolisz żeby Ci ktoś je przepisał jeszcze teraz , bo Ci się nie chce otworzyć powyższej strony internetowej i przeczytać ją. Teraz my pszczelarze w środku sezonu nie mamy czasu przepisywać stron internetowych czy książek , a tam w linku wyżej jest wszystko o co pytasz i tak jak chcesz czyli rzeczowo i krótko. A jak byś czegoś nie rozumiał z tych porad , to oczywiście pytaj czego nie zrozumiałeś , ale chyba tam jest jasno napisane. Pozdrawiam
-
3 pointsByłem na Allegro i wcale tak słodko z tymi cenami nie jest - pierwszy z brzegu miód rzepakowy Mazur z tego roku 1300g - 40 zł pod warunkiem, że masz smarta a jak nie to 48 zł. Jeśli chodzi o miód z Ukrainy - wielu już przerobiłem takich co to narzekali, że drogo.... a ja na to, że jakość kosztuje, idź do Lidla, Kauflandu tam jest tanio.... i wracają bo tamten miód jest jakiś inny bez smaku tylko słodki. No i są jeszcze sępy na kasę wśród nas pszczelarzy co kupują beczki z Ukrainy, dają pszczołom cukier inwert do przerobienia byle więcej - jakość, jaka jakość - klient jest głupi nie zna się kupi wszystko - i tak następuje psucie rynku. Na szczęście świadomość wśród kupujących jest coraz większa bo kupują miód bezpośrednio u pszczelarza a ten powinien potrafić uzasadnić dlaczego miód kosztuje więcej. Takie podejście sprzedam 5 zł taniej niż reszta jest bardzo złym podejściem, psuje rynek i uderza w nas wszystkich - więc prośba by się zastanowić co robisz Kolego.
-
3 pointsPrzepraszam nie żebym cię krytykował ale odnoszę wrażenie że nie ogarniasz tematu,nie robisz przeglądów nie działasz przeciw rojowo. Wiem że to jakiś sposób na pszczelarzenie czekać co będzie co ucieknie,ale może lepiej wyznaczyć sobie jakiś limit pszczół do ogarnięcia i tyle trzymać,robić systematyczne przeglądy,wiedzieć gdzie się zaczyna nastrój rojowy,zrobić odkład czy co. Jaki sens zimowania rodziny,leczenia,karmienia a ona potem w maju wypada z produkcji??? Nie zrozum mnie źle ja tylko podsuwam propozycję,sam pracuję na etacie i muszę dawać sobie rady.PK
-
3 points
-
2 points
-
2 pointsTo jest taka reklamówka mająca niewiele z prawdą. Pamiętacie kiedyś było u nas takie pismo "Kraj Rad " dotyczące luksusu życia w ZSRR papier był wyśmienity świecący , kolory też aż za cukierkowe , ale nawet do kibla się nie nadawał. Nie wszystko złoto co się świeci 🤒
-
2 pointsW mojej opinii warroza jest głównym sprawcą problemów w pasiekach. Często nie zdajemy sobie sprawy z jej ogromnej i destrukcyjnej mocy na rodzinę pszczelą. W pierwszej kolejności warto poruszyć temat tego, czym żywi się warroza? Warroza jako pierwsza pojawiła się w Chinach oraz Rosji. Tam też została po raz pierwszy opisana (lata ~70) i tu właśnie pojawił się problem - różnice językowe. Zachodni naukowcy dostali tylko przetłumaczony abstrakt z wieloletnich badań rosyjskich i niestety w świat poszła błędna informacja, że warroza żywi się hemolimfą i co najśmieszniejsze w wielu miejscach jest to do tej pory powielane. Również jej obszar rezydowania na pszczole jest błędnie lokalizowany, bo najczęściej pokazywana jest na zdjęciach w okolicach głowy lub grzbietu pszczoły. W tych miejscach jest statystycznie 5% warrozy gotowej do migracji lub zmiany żywiciela. Warroza w 95% znajduje się między tergitami i pobiera tam swój pokarm, czyli ciało tłuszczowe pszczoły. Warto o tym pamiętać, jak ktoś mówi, że "nie widzi warrozy na pszczołach, to znaczy, że jej nie ma". Jak rodzina umiera, to warroza o tym wie i się ewakuuje. Mało tego, najprawdopodobniej warroza wstrzykuje enzymy trawienne do ciała tłuszczowego i wysysa już przetrawioną tkankę, niestety po najedzeniu się, enzymy dalej trawią pszczołę. Ciała tłuszczowego nie można traktować jako tłuszczu, ale jako organ, bo taką rolę spełnia, coś jak wątroba u ludzi. Ciało tłuszczowe odpowiedzialne jest za: - wzrost/rozwój pośredni, zapasy, detoksykacje z pestycydów, straty wody/osmoregulację, odporność (oznaczanie mikroorganizmów), regulację temperatury, aktywność metaboliczną, syntezę protein i tłuszczy oraz witelogenezę. O ile dobrze pamiętam, to pierwsze opisy wirusów pszczelich pochodzą ze starożytności, chodzi mi o to, że warroza oczywiście przenosi wirusy, często je kumuluje z wielu różnych rodzin (migracja), ale wirusy towarzyszą pszczołom prawdopodobnie od milionów lat. Zmienił się tylko jeden czynnik, pasożyt, który trawi za życia nasze pszczoły. Apeluje tutaj szczególnie do młodych pszczelarzy, aby nigdy nie przyjmowali za pewnik leczenia jesiennego, szczególnie jeśli interesuje ich 95%-100% przeżywalność w pasiece oraz dużo miodu. Zwalczanie warrozy najlepiej rozpocząć po lipie, chodzi mi tutaj chociaż o obniżenie pogłowia warrozy w rodzinach. Proszę pamiętać o tym, że jeśli ktoś przez 10 lat zwalcza warrozę w październiku/listopadzie i jest wszystko ok, to nie znaczy, że tak jest dobrze i zawsze tak się uda. Dla kogoś kto ma 80 uli, wystarczy jeden sezon i pada większość pasieki. Wystarczy, że pojawi się kilku więcej pszczelarzy w okolicy lub któryś podupadnie na zdrowiu i nie zwalczy warrozy w terminie, to takie osłabione rodziny zostaną szybko wyrabowane i całą warrozę poznoszą do naszych uli.
-
2 pointsTrzymaj się od fejsbukowych grup pszczelarskich z dala. Karmić obecnie tylko ten musi komu w rodzinach jedzenia brakuje bo nie ma wyjścia. Najlepiej zamiast ciasta ramka poszyta na płask na ramki. Tak aby pszczoły z głodu nie padły. Obecnie u mnie zima. Pszczoły w kłębach. Jedzenia im nie brakuje bo sprawdzałem w Wigilię. Do oblotu czerwienie matek u mnie zupełnie niepotrzebne, najlepiej abym nie miał go wcale. Ule mam zimne. Pojedyńcza deska. Pszczoły ruszą w połowie marca na oblot (u mnie) a rzepak zaczyna początkiem maja. Jak masz wcześniej to masz i oblot wcześniej i rzepak wcześniej. To sobie przesuń. No panica mode! Teraz pszczoły potrzebują jak zakarmione odpowiednio aby trzymać się od nich z dala. No chyba, że na kilkusekundową kontrolę czy z kłębem i jedzeniem w porzo jest. Nic nie zrobisz. Olać lans debili z fejka!
-
2 pointsBędzie naprawdę źle jak na Kurpiach i Podlasiu zaczną przerabiać bimber z powrotem na cukier...
-
2 pointsTak czy siak to 100 pni na jednej miejscowce to za dużo i ja na Twoim miejscu bym myślał o nowym pasieczysku dla jakiejś części rodzin , nie musi być gdzieś daleko wystarczy 3 km gdzieś dalej od twojej przepszczelonej pasieki i wtedy porównaj czy w czerwcu jest miód u Ciebie i będziesz miał "jasność w temacie Marioli" jak śpiewał klasyk . Pozdrawiam
-
2 pointsRównie dobrze ja mogę napisać , że Stańczuk jest toksyczny . Teorie nie poparte badaniami naukowymi pozostają hipotezami . Ja mam aluminiowe cięto-ciągnione , lub ewentualnie plastykowe "pajączki" . Nie zauważyłem , żeby truły ... W ostatnich dniach Kolega Romek Śledź znany niektórym z yt podarował mi dennicę z poławiaczem pyłku swojego projektu i tam siatka jest stalowa , ocynkowana .
-
2 pointsA ja mam i Fwięcej i świat jakoś nie wywraca mi się na pasiece...w sumie to ja nie wiem co ja mam. Skrzydła to ma. Tergity ma. Lata. Czasem udziabie jak przygniotę a tak to nie bardzo.
-
2 points😲😲 O rany! Co ja bym robiła z taką ilością... No chyba, że jest to waga miodu razem z korpusami..
-
2 pointsBo to jest normalna rzecz . Co ciekawe nie wiadomo z jakiego powodu się tak dzieje . Ani są chore ani lecą się oblecieć ani umierać . Ot takie ciekawostki . Nie moje a naukowców . Ja nie wiem jak to się spinać przy dziesięciu czy 20 ulach . Na upartego możesz jechać na wczasy w maju . Do pszczół się trzeba dostosować , tak jak rybek akwariowych czy kwiatków nie rzucisz . Pszczoły ze wszystkich zwierząt gospodarskich mają jedną wielką zaletę - nie trzeba gnoju wyrzucać .🤣
-
2 pointsI jeśli dobrze pamiętam (znów te me 'dolegliwości' 😉) dwa lata temu akacja w 'naszej' okolicy kwitła nad podziw - niemal gałęzie łamały się pod 'ciężarem' kwiatów : a obok uli posadzone są takie (dopiero takie):
-
2 pointsZ pszczolami nie ma tak prosto jak z hodowlą kurczaków , cały czas uczymy się i poznajemy pszczoły i niczego na 100% nigdy nie można być pewnym i teorie podręcznikowe są tylko teoriami które nie zawsze się sprawdzają w rzeczywistości , bo pszczoły to zbiorowość wielu tysięcy pszczół które tworzą jakby jeden organizm , czyli jedna jednostkę hodowlaną zwaną rodzina pszczelą. Czyli "organizm" w cudzysłowie składający się z tysięcy pojedynczych pszczół i jej funkcjonowanie tworzy jakby , odwołując się do modelu matematycznego, jakby układy równań z kilkuset tysięcy parametrami i siłą rzeczy człowiek nie jest w stanie to jednoznacznie ogarnąć a nawet wszystkie te czynniki zauważyć , i czasami jeden parametr z tego układu równań może wywrócić funkcjonowanie tej zbiorowości i skierować ją do innego zachowania i jedna rodzina dobrze funkcjonuje , a ta obok żyjąca może już źle funkcjonować , bo natrafiła na przykład na jakieś niesprzyjające patogeny , wirusy , ułomność matki czy jakiś czynnik losowy trudny do przewidzenia , pogoda brak pokarmu białkowego, czy opryski rolnicze neonikotynoidy itp. ............ Co do odkładów lipcowych to nie polecam i nie bierz tego jako pewnik hodowlany tylko kaprys niektórych hodowców i raczej podpatruj w tym kiedy tworzyć odkłady naturę. Kiedy pszczoły dzielą się naturalnie i tworzą nowe rodziny ??? Czy w lipcu ?. A poza tym pszczelarz przez doświadczenie uczy się "czytać co pszczoły piszą do niego pomiędzy ramkami" w cudzysłowie 😊 Jako przykład podam Ci taki obrazek , często tak jest , że teraz jak są pełne korpusy w ulu z ramkami od dechy do dechy to pszczoły noszą pokarm i zagospodarowują czerwieniem nie wszystkie ramki w ulu na szerokość ula , jak jest niezbyt silna rodzina i ma nadmiar ramek w ulu to gniazdo i miodnie układają sobie w jednej części ula zajmując 5-7 ramek w układzie pionowym a na te boczne ramki w ogóle nie noszą zapasu i nie zagospodarowują ich , bo wiedzą że mają taką siłę i tylko tyle mogą zagospodarować i jest to wskazówka dla pszczelarza że pszczoły mają za obszerne pomieszczenie i trzeba coś z tym faktem zrobić. Pozdrawiam
-
2 pointsNie owijaj sobie tak strasznie głowy z tym karmieniem przecież przed wyjazdem trochę więcej podkarmisz i tata w ogóle nie będzie musiał tego robić.8 dni to żaden czas aby pszczoły sobie nie poradziły. Ja w sierpniu wyjeżdżałem nawet na dwa tygodnie i nic się nie działo.Jeśli chodzi o podkarmiaczki na początek tak jak niektórzy pisali zwykłe wiaderko zamykane parę otworów 1mm dwie listewki w poprzek ramek i na to wiaderko,sprawa załatwiona.Jeszcze odnośnie syropów do podkarmiania jeśli planujesz karmić cukrem to moim zdaniem jeżeli coś kupujesz na razie gotowego to raczej patrz te inwerty również na cukrze z buraka niestety dużo droższe.Nie powinno się mieszać inwertu zbożowego z cukrem kto wie co z taką mieszaniną stanie się w plastrach.Dokarmianie cukrem w sierpniu powinno się robić późnym wieczorem w dzień można wywołać rabunki ale to pewnie już wiesz. Pozdrawiam i powodzenia.PK
-
2 pointsTo nie po złości zwracam uwagę tylko dla dobra twoich pszczół.Trzeba poznać priorytety,a tym teraz na 100% jest zbudowanie do zimy mocnych rodzin które masz.Uwierz mi zegar biologiczny pszczół tyka bardzo szybko dwa trzy tygodnie zacznie się hodowla pszczoły zimowej.Na miejscu staje się pytanie czym leczyć,jak dokarmiać,a nie robienie w maju odkładów.PK
-
2 pointsMamy tutaj dobrego specjalistę od trunków miodowych. Ma też dobre i nie fałszowane miody . Mieszka zaledwie 20km. od Ciebie . Najlepiej skontaktuj się z Nim. Kupisz dobry miód i wymienicie doświadczenia o miodosytnictwie . To nasz administrator PiotrekF
-
2 pointsPostanowiłem na chwilę wrócić na forum. Nie wiem po co tak do końca. Czyli zabrał na wirówkie miód z nadstawki oraz co było poniżej czyli boczne osłonowe ramki z gniazda. Tak było? Brawo. Ale nie przejmuj się niejeden wc fachman z jutuba tak robi. Rodzina da se radę bo nie ma wyjścia. Tak bez urazy, cukiernik a pszczelarz to dwie raczej nie pasujące do siebie profesje. Za bardzo kusi na "wydajność". Teraz wydaje się, że nic złego, ale do momentu aż rodzina uzupełni zapas w gnieździe robotnice przystopują matkę. Zobaczysz za miesiąc efekty. Przerób i nabicie paru kilo w gnieździe wbrew durnowatym teoriom kosztuje rodzinę. Ale spoko, zaraz Ci ktoś napisze, że się nie znam bo łonen to pół tuny mnioda bierze od rodziny za sezon.
This leaderboard is set to Warsaw/GMT+01:00