Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rójka - plusy i minusy


MAZI

Recommended Posts

Może się jednak przyda paprokom  jak kukurydza znowu zacznie truć w zimie rodziny pszczele.49rotfl.gif49rotfl.gif

 

I po co takie beznadziejne przytyki? W moim kole w tym sezonie zdziesiątkowało pszczoły. Pszczelarzom początkującym i tym którzy na pszczołach zęby zjedli. Każdego do jednego wora z napisem "paprok" wrzucisz? Kukurydza, nosema, popieprzona zima, czy warroza - skumulowało się wszystko i wyszło słabo. To co zostało trzeba było łączyć. Kogo coś takiego ominęło niech się cieszy, ale z odrobiną kultury polecam.

  • Lubię 5
Link to comment
Share on other sites

Kolego Michale bez wątpienia rację masz,ale niestety taki worek z napisem paprok nie pszczelarz jest i nic nie poradzimy.Ci którzy mieli ten przytyk zrozumieć to zrozumieli.A my jako pszczelarze musimy zrobić wszystko żeby nie wylądować w tym worku.Musimy każdej jesieni stanąć przed pasieką i powiedzieć sobie i pszczołom -Tak zrobiłem wszystko najlepiej jak potrafiłem,a reszta to życie pokaże!!!. Ja wyśmiewam takich co cały rok szydzą,negują wszystko i wszystkich,wyśmiewają odmienne sposoby gospodarowania itd..,a wiosną płacz szukanie winy czy winnych do strat w swojej pasiece,nie mam i nie miałem nigdy pretensji do nowych czy nieobeznanych w sztuce pszczelarskiej,ale jak skomentowałbyś doświadczonego  który głodzi pszczoły w lipcu czy sierpniu albo wielkiego znawcę naturalnych metod walki z warrozą,który dymi pszczoły na pożytku z nawłoci i karmi potem tym ludzi.Pozdrawiam PK    

 

Cieszę się, że znajdujemy wspólny język. Nie widzę korelacji między naturalną metodą a dymieniem pszczół ;)

Błędy popełnił i popełni każdy z nas. Nie da się ich uniknąć, czy to w wielkiej, czy zastodolnej pasiece. Dobrze jednak wyciągać z nich wnioski. Dla mnie paprokiem będzie ten, co celowo robi wszystko na odpierdziel i później marudzi. Wielu takich nie znam w naszym pszczelarskim światku. Pszczoły błędów nie wybaczają a ludzie nie ciepią zaczynać ciągle od nowa.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Piotrze, to nie tak, że jesteś w stanie nad wszystkim zapanować. Niczego nie ujmowałbym pszczelarzom z mojego koła, którzy mieli straty. To często mistrzowie pszczelarscy, Pszczelarze przez wielkie P. Nie Ty jeden pracujesz ciężko przy pszczołach. Pracując na etacie ogarniam niemałą pasiekę, teraz również chodzę do szkoły, żeby mieć kwit na pszczelarza. To wszystko kosztem rodziny. Posadzki w garażu nie mam czasu zrobić od lipca i tak stoi budynek z wybraną czarną ziemią i czeka aż się za to zabiorę. Pszczoły ważniejsze. Zakarmione, złożone do zimy. Tyle co trzeba wyleczone. W ubiegłym roku już o tej porze widać było zwiastuny kłopotów. W tym roku wydaje się, że będzie dobrze. Czego i Tobie życzę.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Ja się nie wyśmiewam z nikogo. Dobra matka to taka że jej rodzina jest mało skłonna do rójki. Nie mam matek od Polbarta. Nie mam matek po 100 .

Mi chodzi o nie spinanie się na siłę.Odkład z 70 rodzin to 70 gdzie sprzedać ?

Moim zdaniem te wyliczenia Piotra są raczej ok ale wiadomo też ze z pszczołami jest różnie,raz to będzie 600 a raz 1200.Bo kto wie co przyniesie nam rok i jak wykorzysta to pszczelarz.A rój ucieka i w maju i w czerwcu i to też różne straty.Do dzisiejszego dnia nie znałem pszelarza co ,,cieszy,, się z uciekającego roju,teraz już tu jednego poznałem.hehe akurat!..
Link to comment
Share on other sites

 W moim kole w tym sezonie zdziesiątkowało pszczoły. Pszczelarzom początkującym i tym którzy na pszczołach zęby zjedli.

W większosci  rejonów Małopolski upadki rodzin po zimie  to min 30% , a w niektórych rejonach to 50-60%  . Dla tego takie zapotrzebowanie było na odkłady i rodziny . Błędem było czekaniem na miód , którego było w tym roku jak kot napłakał, przynajmniej u nas . Trza było sprzedawać rodziny wiosną i robić odkłady na max. Nie wszystko można przewidzieć.

Życie uczy pokory , pszczelarstwo również., to fakt.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

W większosci  rejonów Małopolski upadki rodzin po zimie  to min 30% , a w niektórych rejonach to 50-60%  . Dla tego takie zapotrzebowanie było na odkłady i rodziny . Błędem było czekaniem na miód , którego było w tym roku jak kot napłakał, przynajmniej u nas . Trza było sprzedawać rodziny wiosną i robić odkłady na max. Nie wszystko można przewidzieć.

Życie uczy pokory , pszczelarstwo również., to fakt.

Na Dolnym Śląsku też sporo padło, u mnie w wiosce jednemu z 12 padło bodaj 11, innemu z 200 połowa... A u mnie z 37 jedna. Nie mówię, że wszędzie, ale u mnie w wiosce kosmici pszczół nie zabili tylko nierzetelni pszczelarze. Jak ktoś wyłącza myślenie przy walce z warrozą to tak jest - jak bym zakończył leczenie wrześniowym 4x4 to też bym odbudowywał pasiekę. Piszę o przypadku u mnie, w innych rejonach nie wiem jak było. I jeszcze jedno - dogaduję się z rolnikami, dokupuję do poplonów facelię i mam kwitnące pola z gorczycą, gryką i facelią - niedoborów białka nie ma. Sadzę wierzby, leszczyny, krokusy, przebiśniegi (wiosenny pyłek) czy wymienione poplony... Przed nawłociom dokarmiałem miodem, żeby nie ograniczyły czerwienia itd. itp.

Link to comment
Share on other sites

 

Moim zdaniem te wyliczenia Piotra są raczej ok ale wiadomo też ze z pszczołami jest różnie,raz to będzie 600 a raz 1200

Konia z rzędem temu co na rodzinie zarobi te 600 pln nie mam tu namyśli odkładowców i hodowców matek a normalnego pszczelarza nawet z tytułem Mistrza. Chciałbym 400 . Byłbym w niebie.

Brak miodu = zostają najlepsi.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem jaka matematyka ale w ekonomi i w życiu zysk to dochód - koszty. W tym roku była połowa miodu lata słabe , b słabe  i rzadko kiedy bardzo dobre. Koszt ramek , amortyzacja , paliwo , węza , drut , energia , cukier , leki ,opakowania że o takim jak czas pracy to nawet nie wspomnę. Pozyskanie 20 l miodu z ula w zeszłym sezonie to  marzenie. Średnio wynik był 17 litrów. Średnio. Tylko w Skierniewicach 100 kg.

No tak paprok ze mnie.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem jaka matematyka ale w ekonomi i w życiu zysk to dochód - koszty. W tym roku była połowa miodu lata słabe , b słabe  i rzadko kiedy bardzo dobre. Koszt ramek , amortyzacja , paliwo , węza , drut , energia , cukier , leki ,opakowania że o takim jak czas pracy to nawet nie wspomnę. Pozyskanie 20 l miodu z ula w zeszłym sezonie to  marzenie. Średnio wynik był 17 litrów. Średnio. Tylko w Skierniewicach 100 kg.

No tak paprok ze mnie.

Jakby nie patrzeć są dwa uda. Albo się uda, albo się nie uda. Faktycznie ten rok pod kreską. Dwa poprzednie znacznie nad. Liczyć trzeba, że 2018 podciągnie jeszcze średnią z pierwszej dekady mojego pszczelarzenia :D

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.