Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Dopłaty bezpośrednie do rodzin pszczelich


Recommended Posts

Nie wiem, czy jest o czym jeszcze dyskutować.

 Ponad 99% pszczelarzy z którymi rozmawiałem na zebraniach, chce dopłat bezpośrednich, ale jak się czyta się posty to jest odwrotnie. A, niektórym nawet, aż wystarcza ewentualna, dopłata do leków. Kupno ziemi na preferencyjnych warunkach  dla pszczelarzy to już tragedia.

Nie martwcie  się drodzy adwersarze. Przedsiębiorstwa, prezesi(nie wszyscy :)  ) nie dadzą sobie odebrać KPWP.  Ja tu nie chcę, żadnej łaski, ale równouprawnienia w rolnictwie, którego właśnie rolnicy nam odmawiają.

 

...............................................................................................................
Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Nie wiem boddan czy jest jeszcze sens o tym dyskutować ? skoro większość z nas tu zgromadzonych na tym forum wypowiedziała się już w tej sprawie  w innych wątkach ? dotyczących pokrewnych dotacji jak  - ziemi dla pszczelarzy , czy dotacji do sprzętu pszczelarskiego i lekarstw ?? I czy Koledzy będą chcieli jeszcze raz mielić to samo zboże ? :D A może trzeba by o wszystkie te dotacje zabiegać równocześnie , to znaczy i o ziemie i o dopłaty do rodzin pszczelich  i o dopłaty do sprzętu i lekarstw może  Morawiecki da radę  to załatwić ??? To by było super ???? :)

dla przypomnienia podaję te wątki ?

http://pasiekapszczelarska.pl/topic/845-program-wsparcia-pszczelarstwa-ocena/

http://pasiekapszczelarska.pl/topic/1102-ziemia-nie-dla-pszczelarzy/\

Ale oczywiście po to jest forum żeby o tym dyskutować , ale najpierw przeczytajmy te powyższe wątki żeby się nie powtarzać ?

Edited by Tadek11
uzupełnienie materiału
Link to comment
Share on other sites

Jestem rolnikiem. Nie odmawiam wam żadnego równouprawnienia. Chcecie dopłat to jak kto będzie pytał to będę głosował za dopłatami nie ma problemu. Do ula, do narzędzi, do budynków, do powierzchni zajmowanych przez ul, do rodziny pszczelej, do matki pszczelej, do plastra, miodu, odkładów, ula, najmowanego terenu, pożytecznej funkcji zapylającej pszczół itd. Wiem natomiast to, że to "równouprawnienie" wyjdzie pszczelarzom bokiem. Byłbym natomiast wdzięczny z całego serca będąc rolnikiem, gdyby szersze grono ludzi popierało moją ideologię wycofania wszelkich dopłat albo przynajmniej dla rolnictwa i do ziemi i gdyby politycy taką sprawę przegłosowali (ale to tylko marzenia). Gdyby się dało to też byłbym za wyjściem z Unii jeżeli byłaby opcja zostawienia otwartych granic.

 

 

Pytasz się o oczywiste rzeczy. Czy ktoś chce 5 zł? Pewnie że chce. Jak dają to każdy by chciał. Nikt z pytanych nie rozumie tego, że za te 5 zł musiałby np. prowadzić rachunkowość. Składać dokumenty. Konstruować biznesplany. Przyjmować wiele kontroli i pieczołowicie rozliczać się z pozyskanych środków z możliwością nałożenia kar. Nie mówiąc już o tym, że cena całego asortymentu pszczelarskiego poszłaby w górę bo pszczelarz "dostałby" te 5 zł. Niestety nie ma tak różowo, że coś się dostanie za "darmo" z Unii jak to wielu sądzi...

 

Zapytaj się czy ktoś chciałby dopłaty do pnia/rodziny pszczelej z równoczesnym obwarowaniem tego dofinansowania przepisami i nakazem spełniania przez pasiekę określonych wymogów. O wiele szersze grono ludzi zacznie się zastanawiać czy chce takie dofinansowanie czy podziękuje.

  • Lubię 3
  • Smutny 1
Link to comment
Share on other sites

Jestem rolnikiem. Nie odmawiam wam żadnego równouprawnienia. Chcecie dopłat to jak kto będzie pytał to będę głosował za dopłatami nie ma problemu. Do ula, do narzędzi, do budynków, do powierzchni zajmowanych przez ul, do rodziny pszczelej, do matki pszczelej, do plastra, miodu, odkładów, ula, najmowanego terenu, pożytecznej funkcji zapylającej pszczół itd. Wiem natomiast to, że to "równouprawnienie" wyjdzie pszczelarzom bokiem. Byłbym natomiast wdzięczny z całego serca będąc rolnikiem, gdyby szersze grono ludzi popierało moją ideologię wycofania wszelkich dopłat albo przynajmniej dla rolnictwa i do ziemi i gdyby politycy taką sprawę przegłosowali (ale to tylko marzenia). Gdyby się dało to też byłbym za wyjściem z Unii jeżeli byłaby opcja zostawienia otwartych granic.

 

Pytasz się o oczywiste rzeczy. Czy ktoś chce 5 zł? Pewnie że chce. Jak dają to każdy by chciał. Nikt z pytanych nie rozumie tego, że za te 5 zł musiałby np. prowadzić rachunkowość. Składać dokumenty. Konstruować biznesplany. Przyjmować wiele kontroli i pieczołowicie rozliczać się z pozyskanych środków z możliwością nałożenia kar. Nie mówiąc już o tym, że cena całego asortymentu pszczelarskiego poszłaby w górę bo pszczelarz "dostałby" te 5 zł. Niestety nie ma tak różowo, że coś się dostanie za "darmo" z Unii jak to wielu sądzi...

 

Zapytaj się czy ktoś chciałby dopłaty do pnia/rodziny pszczelej z równoczesnym obwarowaniem tego dofinansowania przepisami i nakazem spełniania przez pasiekę określonych wymogów. O wiele szersze grono ludzi zacznie się zastanawiać czy chce takie dofinansowanie czy podziękuje.

 

Miałem nie pisać, ale bulwersuje i oburza mnie taka postawa{

Byłbym natomiast wdzięczny z całego serca będąc rolnikiem, gdyby szersze grono ludzi popierało moją ideologię wycofania wszelkich dopłat albo przynajmniej dla rolnictwa i do ziemi i gdyby politycy taką sprawę przegłosowali (ale to tylko marzenia). Gdyby się dało to też byłbym za wyjściem z Unii jeżeli byłaby opcja zostawienia otwartych granic.

Po pierwsze. Kochany to do roboty, zebrać kolegów, takich jak Ty co najmniej  30 ha i 20 krów  a nie działkowiczów i  heja  do ministerstwa. Tylko ile w takim przedziale   chętnych znajdziesz? Ta cała reszta z całego serca chce dopłat.

Pytasz się o oczywiste rzeczy. Czy ktoś chce 5 zł? Pewnie że chce. Jak dają to każdy by chciał. Nikt z pytanych nie rozumie tego, że za te 5 zł musiałby np. prowadzić rachunkowość. Składać dokumenty. Konstruować biznesplany. Przyjmować wiele kontroli i pieczołowicie rozliczać się z pozyskanych środków z możliwością nałożenia kar.

Po drugie. Ja o nic nie pytam. Rolnik to pan a nie święta krowa. Co masz ludzi za idiotów ? Nikt nie rozumie? To roszczeniowy rolnik nie rozumie. Brać pieniądze  na piękne oczy? Mają dawać i nie sprawdzać, skąd taka roszczeniowa postawa? Kontrolować bez zapowiedzi i przykładnie karać, krętaczy i oszustów.To są środki spożywcze nasze dzieci to jedzą  Prawdziwa cnota, nic do ukrycia nie ma. W żadnym kraju, tak nie jest.

Chcecie dopłat to jak kto będzie pytał to będę głosował za dopłatami nie ma problemu. Do ula, do narzędzi, do budynków, do powierzchni zajmowanych przez ul, do rodziny pszczelej, do matki pszczelej, do plastra, miodu, odkładów, ula, najmowanego terenu, pożytecznej funkcji zapylającej pszczół itd. Wiem natomiast to, że to "równouprawnienie" wyjdzie pszczelarzom bokiem.

Po trzecie: Nie chcemy. Chcemy równouprawnienia, chcemy szacunku dla pszczół i naszej pracy. Jesteśmy przeciwko bezkarnemu wytruwaniu pszczół przez rolników. Proszę bardzo bez tego protekcjonalnego, sobiepańskiego wywyższania. Bo jak nadejdzie okazja, Będziesz korzystał i dalej kręcił nosem, jak teraz. Nieładnie. Pozdrawiam.

 ...............................................................................................................

Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

 

Po pierwsze. Kochany to do roboty, zebrać kolegów, takich jak Ty co najmniej  30 ha i 20 krów  a nie działkowiczów i  heja  do ministerstwa. Tylko ile w takim przedziale   chętnych znajdziesz? Ta cała reszta z całego serca chce dopłat.

 

Po drugie. Ja o nic nie pytam. Rolnik to pan a nie święta krowa. Co masz ludzi za idiotów ? Nikt nie rozumie? To roszczeniowy rolnik nie rozumie. Brać pieniądze  na piękne oczy? Mają dawać i nie sprawdzać, skąd taka roszczeniowa postawa? Kontrolować bez zapowiedzi i przykładnie karać, krętaczy i oszustów.To są środki spożywcze nasze dzieci to jedzą  Prawdziwa cnota, nic do ukrycia nie ma. W żadnym kraju, tak nie jest.

 

Po trzecie: Nie chcemy. Chcemy równouprawnienia, chcemy szacunku dla pszczół i naszej pracy. Jesteśmy przeciwko bezkarnemu wytruwaniu pszczół przez rolników. Proszę bardzo bez tego protekcjonalnego, sobiepańskiego wywyższania. Bo jak nadejdzie okazja, Będziesz korzystał i dalej kręcił nosem, jak teraz. Nieładnie. Pozdrawiam.

 ...............................................................................................................

Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

 

Zebranie małej grupy rolników nic nie daje. Co chwila w Warszawie są strajki i protesty. Jeśli masz pieniądze to proszę bardzo, możesz strajkować i cały rok. Niestety gospodarka uniemożliwia mi strajkowanie. Zebranie ludzi też graniczy z cudem z tego względu, że w mojej okolicy większość rolników w zasadzie nie myśli. Z drugiej strony największy wpływ na politykę rolną mają działkowicze z okolic Warszawy a wielu chciało już to zmienić. Do tego większość rolników w mojej okolicy ma po kilka krówek i dorabia pracując na pełen etat a ziemię dalej trzymają bo dostają "dofinansowanie" i im się opłaca a innym blokują rozwój bo nie sprzedadzą ziemi chociaż bez dofinansowania gospodarka nie wychodzi nawet na +.

 

Tak dopłaty chce każdy bo myśli że to "darmowy" pieniądz i w wypadku posiadania ziemi tak jest co mi osobiście się nie podoba. Dofinansowanie na zakup sprzętu np. teraz musisz kupić nowy sprzęt, który wielokrotnie ma zawyżoną cenę i daj za taką grabarkę 40 tys. zł. Wielu rezygnuje z dofinansowania bo prawie nową a używaną można kupić bez żadnej "łaski" za cenę wkładu własnego do dofinansowania.

 

"Po drugie". Naprawdę masz takie zaściankowe podejście? Nie mówię, że nie należy sprawdzać czy karać. W każdym innym kraju Unii Europejskiej nie ma aż takich wymagań co do hodowli krów mlecznych. Co do pozostałych działów produkcji rolnej się nie wypowiem bo nie wiem (w przeciwieństwie do twoich wypowiedzi). Jak masz mnie za idiotę i będziesz się dalej upierał to przytoczę Ci konkretne wymogi dla poszczególnych krajów. Mam jedną z najnowocześniejszych obór w mojej miejscowości i mleko jest bardzo czyste i do tego nie mam żadnych pretensji. Mam pretensje o to, że przykładowo pomieszczenie gdzie się zbiornik znajduje musi być pokryte płytkami zamiast łatwo zmywalną powłoką, że krowy muszą mieć materace o szerokości minimum 120 cm, bo przykładowo 115 to już za mało, że sama unia lepiej od rolnika wie, co jest dobre dla krowy i myśli, że rolnik nie dba o dobrostan zwierząt (no bo przecież rolnik jest głupi i nie wie że szczęśliwa krowa da dużo mleka). Problem polega na tym, że osoby kontrolujące to często chamy i prostaki większe od samych kontrolowanych bo za każdym razem sprawdzi czy poprzedni kontroler dobrze swoją pracę wykonał, przyczepi się do pękniętej płytki i każe ją wymienić itd. a ty musisz za taką osobą chodzić i pomimo tego, że dbasz o gospodarstwo najlepiej jak możesz to i tak się taki urzędnik przyczepi że masz np. 3 worki złożone w rogu obory w miejscu niedostępnym dla zwierząt bo akurat rano ci się skończyły. Do tego przeczytaj sobie jakie wymagania musi spełnić młody rolnik. Dałbyś radę ułożyć biznesplan dla swojej pasieki na 5 lat w przód z rozwojem na odpowiednim poziomie i przewidzieć ilość pozyskanego miodu z tolerancją do 5% błędu? Takich wymagań nie ma nigdzie w UE poza naszym pięknym krajem. Nie mówię tutaj o rachunkowości i rozliczaniu się, bo to jest normalne. Chociaż wielu pszczelarzy i tak by kręciło nosem mając się rozliczać, bo w chwili obecnej do 80 uli jest samowolka i tak np. na 7 okolicznych pszczelarzy tylko 2 zgłosiło pasieki do weterynarii...

 

Szacunku dla pszczół i pracy pszczelarzy w społeczeństwie jest dużo. Spytaj się kogokolwiek w mieście jak postrzega pszczelarza. Jako osobę bardzo pożyteczną i nacechowaną bardzo pozytywnie. Nie jest tak? A spytaj się jak postrzegany jest typowy rolnik "cham, prostak i idiota". Zgodzę się, że wielu rolników na takie postrzeganie zasłużyło. Nie mniej nie każdy zasługuje na takie postrzeganie a w rolnictwie przez dopłaty dobrze nie jest. Rolnicy wytruwają ci pszczoły? Nikt nie każe ci ich wywozić na rzepaki itd. jeśli już wywozisz do mógłbyś się dogadać z rolnikami. W zasadzie takiego zachowania jak opryski w dzień nie powinno być więc zamiast biadolić ja bym ruszył du**ę i robił zdjęcia jak rolnicy robią opryski w dzień w twojej okolicy i domagał się odszkodowania. Należy przecież szanować pracę każdego... Sam osobiście nie stosuję oprysków w ogóle. Dla tego zamiast "kręcić nosem" i się dąsać zatruniłbym kilka razy solidnego prawnika i rolnicy zapłaciliby solidne odszkodowania. Tak z dofinansowania korzystam. Tylko z dofinansowania do ziemi. Wiesz czemu? Bo bez brania tych pieniędzy nie miałbym już możliwości dokupowania nowych hektarów ze względu na bardzo duży wzrost cen surowców niezbędnych do pracy w gospodarstwie po wejściu do UE i cen ziemi. Wcześniej mogłem sobie pozwolić i na prowadzenie gospodarstwa i na zakup ziemi. Teraz pomimo 3 krotnego zwiększenia produkcji od wejścia do UE nadal bez i dzięki "dopłatom" nie kupiłbym ziemi.

 

No ale widzę, że to wymaga zbyt dużego myślenia. Dofinansowanie można wprowadzać, nic nikomu nie blokuję. Staram się uświadomić po prostu, że jeśli już wprowadzą dofinansowanie dla "pszczelarstwa" to nie będzie to dofinansowanie dla "pszczelarza" i szary pszczelarz na tym w zasadzie nie skorzysta. A wiele osób, które prowadzi pasiekę tak jak w mojej okolicy, że nie biorą obecnie żadnego dofinansowania nie będzie stać na zakup leków czy lepszego sprzętu. Nikt nie wprowadzi dofinansowania, które pomogłoby tylko pszczelarzom a nie jak to określiłeś "działkowiczom" bo u nas mają taką zasadę, że na każdym dofinansowaniu najmniej ma się dorobić osoba docelowa.

 

 

 

 

Odnoszę wrażenie, że tak bulwersuje ciebie moje nastawienie do dofinansowania i chęć jego zniesienia w naszym kraju bo do tej pory nie spotkałeś rolnika, który podobne stanowisko by posiadał. Jak mówiłem, ja do niczego nikogo nie zmuszam. Szanuję twoje zdanie, że jesteś jak najbardziej za dofinansowaniem. Nie mam zamiaru nikomu blokować starania się o dofinansowanie dla pszczelarstwa. Ostrzegam tylko przed negatywnymi aspektami takiego dofinansowania. Czemu to tak cię bulwersuje? Nie wiem. Staram się używać sensownych argumentów ale widzę, że z marnym skutkiem w przypadkach niektórych osób. Mówię tylko, że w mojej opinii dofinansowanie dla rolnictwa zrobiło więcej złego niż dobrego i dla tego też między innymi teraz każdy myśli, że rolnicy trzepią takie kokosy, że hoho. Jestem realistą więc wiem, że do czasu aż unia się nie rozleci to dofinansowania nie zniosą ze względu na poparcie większości rolników i zyski "działkowiczów" (niestety dofinansowania nie popiera średnio co 2 osoba z wykształceniem wyższym, tak przynajmniej było na moim roku w uczelni, ale rolnicy z wykształceniem wyższym to niewiele ponad 2% grupy społecznej a byłby to największy udział przeciwny dofinansowaniom). A patrząc na obecną politykę unii rozleci się i to w nie aż tak długim czasie.

 

 

Ps. A i w zdaniu mówiącym o tym że pytanie czy pszczelarz chciałby 5 zł vs czy chciałby 5 zł a musiał w związku z tym spełnić szereg wymagań chodziło mi o to, że pytania często są źle konstruowane. Bo pytając czy ktoś chce dofinansowanie to każdy odpowie że tak, jeśli natomiast zapytasz, czy ktoś chce dofinansowanie oraz poinformujesz go, że będzie się to wiązało z szeregiem wymogów do spełnienia to już wielu odpowie że w takim razie podziękuje. Sory, ale tak już jest, że nieważne kto to jednak nie ważne kto to z reguły nie zastanawia się nad drugim dnem pytania. Nie chodzi o to, że dofinansowania mają być na zasadzie masz i rób co chcesz, ale o to, że jak pytasz czy ludzie chcą kasę to każdy odpowie że chce i się nie zastanowi co będzie musiał za to zrobić... Nie chodziło mi o to, że wymogi mnie tak w oczy rażą i najlepiej brać i wszystko mieć w du**e. Jestem za wymogami i kontrolowaniem czy przyznane środki zostały właściwie wykorzystane ale w ludzki sposób a nie z pogardą dla zwykłego człowieka tak jak to odebrałeś. 

 

 

 

Dodam jeszcze jeden akapit. 

 

Boddan, temat jest ciągle otwarty, jednak proszę przytaczaj jakieś konkretne przykłady i uzasadniaj, bo jak widzisz mówienie, że dopłaty są dobre bo tak do niczego nas nie doprowadzi. Co do jeszcze kontroli jakości. Przepisy unijne dotyczące dopłat w żaden sposób nie sprawiają tego, że przykładowo do skupu mleka trafia dobre zdrowe mleko. Za to odpowiadają punkty skupu, w tym wypadku mleczarnie. Gdy nie byliśmy w unii to i tak każdy poddawał żywność kontroli jakości i nikt nie miał o to pretensji. Klasy mięsa w rzeźniach, klasy mleka w skupach. Jest i było tak, że rolnikom opłaca się oddawać mleko tylko w klasie extra, czyli najwyższej, bo do tego dopłacane jest parę groszy, a jeśli mleko nie spełni norm jakościowych to mleczarnia odmawia przyjmowania takiego surowca i jeszcze nalicza kary a Unia się tym nie przejmuje, im zależy, żeby krowa miała ładne, miękkie stanowisko i możne nawet mleka nie dawać, albo dawać bardzo słabe jakościowo mleko. Unia Europejska odpowiada w pewnym znaczeniu za normalizacje. Czyli osławione określenie krzywizny banana, żeby można go było definiować jako banan. Co można nazwać masłem (ile musi minimum zawierać tłuszczu pochodzenia zwierzęcego), ogólnie normalizacja do całej UE, chociaż każdy kraj i tak miał swoje normy. A jak wspomniałem, dopłaty nie wpływają na jakość żywności, a stawiają wymagania w większości w postaci konieczności prowadzenia rozbudowanej księgowości oraz spełniania często chorych wymagań bo jakiemuś urzędnikowi się coś umyśliło. Dla zobrazowania. Ktoś by wymyślił, że są dopłaty do rodziny pszczelej, tylko ule jednościenne muszą mieć ścianę minimum 10 cm grubości w wypadku drewna i minimum 5 cm grubości izolacji w wypadku zastosowania materiałów innego pochodzenia. Mógłbyś się zrzec dofinansowania, jednak po to podałem przykład mojego sąsiada, który nie bierze dopłat, żeby uświadomić, że nawet jeśli nie bierzesz dopłat to w wypadku ich występowania przepisów unijnych będziesz musiał przestrzegać i w tym wypadku w takie ule się zaopatrzyć pod rygorem kary. Z każdym dofinansowaniem idzie po prostu masa nowych przepisów a z roku na rok wymyślają coraz to absurdalniejsze wymogi dla dofinansowań.

Edited by Emik3
  • Lubię 3
Link to comment
Share on other sites

 

Mam pretensje o to, że przykładowo pomieszczenie gdzie się zbiornik znajduje musi być pokryte płytkami zamiast łatwo zmywalną powłoką,

A to to już idiota weterynarz. Koszt farby / koszt płytek to 1: 5 . Położone raz na wsiegda.

Dofinansowanie powinno być do ha dla gospodarzącego na nim. Tak i jest zgodnie z prawem a rzeczywistość jest zupełnie inna.

Rolnik ma przerąbane. Kto myśli inaczej niech sam idzie na wieś .

Dopłaty to choroba.

Ze 100 pln  na administrację pójdzie 30 , 15 na kontrole.

Rolnicy niczego nie trują , mi. Sąsiedzi jak kupują środki na rzepak to wcześniej mam ulotkę i co ja na to powiem .

Ja i moje pszczoły to ok. 1000 pln /ha zysku.

Nie naukowo a doświadczalnie .

  • Lubię 4
Link to comment
Share on other sites

patrząc na obecną politykę unii rozleci się i to w nie aż tak długim czasie.

Nie tylko Unia ...

 

Ja i moje pszczoły to ok. 1000 pln /ha zysku.

Nie naukowo a doświadczalnie .

Skromny jesteś .

6Cichy poszedł kiedyś (kilka lat temu ) do rolnika pod Pieniężnem , żeby podziękować mu za miejscówkę na rzepaku słoikiem miodu .

Rolnik się uśmiechnął i powiedział , że przez te pszczoły na tym jednym polu ma 10 000zł. do przodu !

A za drogą ma drugie takie pole , które pszczoły też oblatywały . . . 

U tego rolnika uzgodniliśmy miejsce postoju pasiek przy samym łanie na terenie zarośniętym chwastami , krzakami i zawalonym gałęziami .

Przed naszym przyjazdem rolnik zatrudnił ludzi , żeby uprzątnęli i wyrównali dojazd i wykosili miejscówki pod ule .

Takiego rolnika spotkałem wtedy pierwszy raz .

Przez kilka kolejnych lat żadnego .

I w tym roku ponownie napotkałem na swej drodze dwóch , którzy mieli podobne podejście do pszczół i pszczelarzy .

Chyba idzie ku lepszemu :)

Link to comment
Share on other sites

Oj nie mówcie tak. Przecież każdy rolnik jest głupi zły i tylko specjalnie truje pszczoły bo rozumowaniem równy jest kaloszom w których chodzi i z których mu słoma wystaje.

 

 

 

 

A tak na serio to większościowa zmiana sposobu myślenia przez społeczeństwo (nie tylko rolników) zajmie minimum 30 lat. Chodzi o to, żeby ludzie patrzyli w sposób jaki opisuje Daro i Robert, żeby nie patrzeć tylko na czubek własnego nosa, ale że współpraca może przynieść obopulne korzyści. W obecnych czasach niestety taki sposób myślenia jest w zdecydowanej mniejszości.

 

 

Taki przykład z niedawna. Kolega z mojej byłej klasy był zainteresowany zakupem cielaka. Zaproponowałem mu, że mam jednego na sprzedaż i mogę mu pokazać ogólnie cielaki jak wyglądają u mnie i krowy. Odpowiedział że nie, bo ma taką zasadę że nie wchodzi do czyichś obór, bo jak sam miał zwierzęta to mu się gorzej chowały jak ktoś zaglądał. Na zasadzie zazdrości/zawiści (bo z niektórych tak zazdrość kipi, że aż zwierzęta padają :P przynajmniej tak sądził) i się mnie pytał czy ja bym zaglądał komuś do obory gdyby ktoś mi zaproponował. Zdziwiło mnie takie myślenie by nigdy bym na to nie wpadł, odpowiedziałem że z miłą chęcią bym poszedł i popatrzył, bo każdy ma co innego i często zdarza się, że można jakieś ciekawe rozwiązanie podpatrzeć i u siebie zastosować, żeby usprawnić pracę, a nie na zasadzie, że zazdrość ma mnie zżerać... No ale tak obecnie jest, że sąsiad sąsiadowi by dom spalił, gdyby mu się za dobrze powodziło...

Link to comment
Share on other sites

To są stare zabobony wywodzące się ze średniowiecza ? że ktoś ma złe oczy itp. Znam i u siebie w okolicy takie podejście niektórych rolników. A druga strona medalu to może być złodziejstwo ,  jak mój śp. teść chciał się pochwalić gołębiami cyganom , to za dwa dni zginęło mu z gołębnika kilka najlepszych gołębi ?? 

Link to comment
Share on other sites

No i po temacie.

...............................................................................................................
Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

Link to comment
Share on other sites

  • 2 years later...
1 godzinę temu, Sangbleu napisał:

Dopłata do ula opłaca się tylko pszczelarzom, a nie o to chodzi włodarzom ?

A czytałeś Daniel cały ten temat od początku razem z podanymi linkami  do innych tematów na forum   ?  Co się komu opłaca a co nie , to jest sprawa złożona i każdemu może się co innego opłacać . Niektórzy chcą tylko żeby Państwo im nie przeszkadzało w hodowli na przykład  tworząc głupie i nie logiczne prawo którego później nawet nie można wprowadzić w życie i wyegzekwować . 

  • Lubię 3
Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, Nacek napisał:

A w którym to momencie opłaca się to pszczelarzom ?

Oczywiście w żadnym. Jeśli pszczelarz liczy na to, że dzięki dopłatom jego pasieka stanie się dochodowa to niech już lepiej zajmie się czymś zupełnie innym.

Link to comment
Share on other sites

Ja rozumiem jakąś potrzebę interwencji w celu ochrony specyficznego rynku, jakim jest rolnictwo. Rozumiem potrzebę unifikacji norm produkcji żywności, jeśli ma trafiać bez ceł na wspólny rynek. Ale z tego co czytam, to każdy kraj w ramach tej unifikacji tworzy swoje własne udziwnienia, i z unifikacją ma to po pewnym czasie niewiele wspólnego.

W gospodarce chodzi generalnie o to, że jedni ludzie robią rzeczy potrzebne innym ludziom, za co dostają wynagrodzenie. 

Wszystko inne jest sprawą wtórną. 

Klasa zabierająca podatki i rozdająca je wg klucza, wzięła się z grupy społecznej wyspecjalizowanej w usługach zbrojnych. W wielu zresztą rdzeniach dzisiejszych stanowisk jest ten aspekt militarny (woje-woda, marszałek itp.). I to było spoko, ale we wszystkim potrzebny jest umiar, co niestety nie jest poparte jakimś mechanizmem kontrolującym. 

I tworzy się np. rynek usług wypełniania wniosków o dofinansowanie. To już jest narośl, rak na zdrowym organizmie. Więcej dofinansowania rodzi więcej zasad, więcej marnowania ludzkiego potencjału i robienia niepotrzebnej pracy. I to powoli widać. Zobaczcie, naprawdę warto:

Cytat

 

 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

14 godzin temu, Sangbleu napisał:

Dopłata do ula opłaca się tylko pszczelarzom, a nie o to chodzi włodarzom ?

Dokładnie tak jest.Gdyby wprowadzono takie dopłaty bezpośrednie do ula w ciągu dwóch lat podwoiłaby się ilość pszczół i pszczelarzy w Polsce.A nie oto chodzi ważniakom.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

W dniu 22.10.2020 o 11:20, piotrpodhale napisał:

Gdyby wprowadzono takie dopłaty bezpośrednie do ula w ciągu dwóch lat podwoiłaby się ilość pszczół i pszczelarzy w Polsce.

 Podwoiła? Razy dziesięć albo i więcej. A miód byłby w cenie 15 zł lub mniej. Dopiero byłby płacz i zgrzytanie zębów, że rząd chce zniszczyć pszczelarstwo. Hahaha.

Link to comment
Share on other sites

chcieliśmy kapitalizmu to w nim żyjmy i żadnych ulg i dla nikogo tylko programy pomocowe dla załóżmy emerytów co maja 12oo a nie 14nastki dla górników i temu podobne

 

i wszystkie wielkie firmy molochy maja na wszytko zniżki tylko tem co pracuje uczciwie musi za to płacić

ulgi to w komunie nie w kapitalizmie

 

Edited by mirek.
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Więcej pszczół nie oznacza więcej miodu. Teren i tak jest przepszczelony, zwiększanie ilości pni ciągnie za sobą kłopoty. Problemem są kurczące się z roku na rok porzytki. Jeżeli jakieś pieniądze miały by być przeznaczane na pszczelarstwo, to na poprawę pastwiska pszczelego.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Wprowadzenie dopłat do hektara spowodowało, że nie wiadomo skąd pojawiło się mnóstwo rolników i to niemałych. Sam znam takich, co mając świetne posady w bankach - nagle stali się rolnikami o powierzchni ponad 100-150 ha a o rolnictwie mają tylko tyle pojęcia ile potrzeba do wypełnienia odpowiednich wniosków o dopłaty i programy rolnośrodowiskowe. Nie uprawiają swoich hektarów ale po kilkaset tysięcy każdego roku przytulają. Wprowadzenie dopłaty np. 100 zł do ula to przy 1000 uli daje 100 000 zł. Będą tłumy chętnych by przytulić 100 000 tyś co roku. Pszczoły nie będą ważne, środowisko nie będzie ważne - ważne będzie te 100 000 zł. wszystko inne to tylko będzie dla takich środek do zgarnięcia tej stówki każdego roku. Myślicie , że nie????

  • Lubię 2
  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

Gdyby podzielić środki przeznaczane aktualnie na pszczelarstwo z budżetu UE przez ilość rodzin pszczelich w UE to wychodzi po 3 euro na rodzinę, czyli 12zł. Gdyby bylo wiecej to prawdziwych pszczelarzy czekałyby ciężkie czasy. Przepszczelenie, mnożące się choroby i kradzieże.

Edited by Wampun
  • Lubię 2
  • Zdezorientowany 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.