Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Hodowla matek na wlasne potrzeby


Beeman

Recommended Posts

Witam.  Czy matki od hodowcy beda lepsze jak "domowe" czyli swoje.?  Byc moze, ale czy napewno?  Jestem ciekaw w jakim procencie jestescie zadowoleni z kupnych matek.  Ilu pszczelarzy zniecheca do powiekrzania pasieki po stracenie paru matek od hodowcy.  Czy pszczelarz amator musi byc zalezny od hodowcy?  Mysle ze nie taki diabel straszny jak go maluja.  W zeszlym sezonie wyhodowałem 10 matek, mialem 100% unasiennienia i przyjec.  Po moim malym sukcesie mam wspanialy bodziec do dzialania. Choc bym stracil 5 matuli z tych dziesieciu to ia tak byl by to sukces dla mnie.  Mysle ze z zakupionych matek utrata 50%  byla by dla mnie nie wesola i raczej nie zachecajaca.   

Link to comment
Share on other sites

Hodowcy są konieczni. Ich zadaniem jest tworzenie materiału, który będzie dla nas najlepszy. Sami musimy jednak wybrać który to materiał.

Po matkach od tych hodowców warto w bezstresowych, naturalnych warunkach wychowywać własne matki. Takie moim zdaniem są najlepszej jakości. Wypieszczone w ulu do samego końca, dobrze odkarmione, bez problemów z przyjęciem - poddaję głównie mateczniki. Takie matule potrafią się odwdzięczyć.

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

Witam.  Czy matki od hodowcy beda lepsze jak "domowe" czyli swoje.?  Byc moze, ale czy napewno?  Jestem ciekaw w jakim procencie jestescie zadowoleni z kupnych matek.  Ilu pszczelarzy zniecheca do powiekrzania pasieki po stracenie paru matek od hodowcy.  Czy pszczelarz amator musi byc zalezny od hodowcy?  

W żadnym przypadku zależny od hodowcy !! Matki własne wychowane z najlepszych naszych w pasiece rodzin są wielokroć lepsze od tych kupnych z masowej seryjnej produkcji i różnie z tym bywa i w zasadzie każdy pszczelarz z tych względów jak i z ekonomicznych powinien sam sobie hodować matki , szczególnie w dużych pasiekach . :)

I to od oceny pszczelarza zależy czy jest zadowolony ze swoich rodzin , czy nie ? Bo jak wiemy pszczoły to nie krowy gdzie ojca do prokreacji możemy sobie wybrać  :)  tylko matki puszczają się nawet z kilkunastoma trutniami i nie wiadomo na jaki komplet genów ze strony ojcowskiej trafimy w okolicy naszej pasieki ? Może być tak że geny te się nam przez takie krzyżówki z nieodpowiednimi trutniami  popsują i mogą być bardziej złośliwe , albo mniej miodne i  wtedy trzeba się ratować zakupem unasiennionych matek od solidnych i sprawdzonych hodowców , żeby poprawić geny odpowiedzialne za walory użytkowe matek w pasiece.

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

  • 11 months later...

W żadnym przypadku zależny od hodowcy !! Matki własne wychowane z najlepszych naszych w pasiece rodzin są wielokroć lepsze od tych kupnych z masowej seryjnej produkcji i różnie z tym bywa i w zasadzie każdy pszczelarz z tych względów jak i z ekonomicznych powinien sam sobie hodować matki , szczególnie w dużych pasiekach . :

Wiem, że trochę odgrzewany kotlet, ale czytam forum od kilku dni i to wyżej napisane powinno być w 10 przykazaniach pszczelarza - na pewno początkującego.

 

Sam jestem na siebie nawet dzisiaj zły, jak sobie przypominam moje pierwsze odkłady i podawanie (poddawanie?) matek, oczywiście "kupnych", a jakże - bo jak ma być profesjonalnie, to matka musi być od hodowcy. No i do dzisiaj nie miałem takich agresywnych pszczół jak te pierwsze legendarne sklenary co to w samych majtkach (czy nawet bez) można przy nich pracować ;) "Dziecięca pszczoła" czy coś takiego było w opisie linii ;)

 

Dzisiaj w pasiece mam większość matek ratunkowych, odkłady robię ze starą matką lub zabierając ramkę, na której czerwiła w dniu przeglądu - wiem co niektórzy chcieliby napisać, ale dla mnie taka matka ratunkowa, zawsze będzie lepsza niż ta kupna z przysłowiowego allegro, brana w paluchy, nie wiadomo iludniowa, malowana, a potem jeszcze wysyłana - a czasami jeszcze poleży dzień/dwa zanim zostanie podana do ula.

 

Dopiero w przyszłym roku planuję zrobić pierwsze podejście do hodowli sryjnej matek na własne potrzeby. No i też na początku na bazie moich ratunkowych kundelków - ich cechy wybitnie mi pasują, kapelusz zakładałem dopiero jesienią przy sprawdzaniu postępów w zakarmianiu; aż bym się chyba bał wpuścić do puli jakiegoś rasowego dzikusa, żeby nie popsuł genów. A w promieniu 5 km (co najmniej) nie mam żadnej konkurencyjnej pasieki - wiem, że to żadna gwarancja, ale prawdopodobieństwo, że się trafi kawaler z zewnątrz też jest niezbyt duże. Pozdrawiam.

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Witam kolegów i mam pytanie o opinie bo nie ukrywam że czuję się wychj...y. Zamówiłem jednodniówki i miały być w poniedziałek wysyłane ale ponoć w poniedziałek o 16:00 się nie wygryzły a miały w niedzielną noc. Więc nie odebrałem osobiście i poleciłem wysyłkę jak przyszły to kopara mi opadła i matki wyglądały rozmiarowo dosłownie jak pszczołą może odwłok był 1m większy. Jak dla mnie to jak ratunkowe! po rozmowie z Helmutem i powiedział mi że to przez pogodę i brak dopływu pyłku. Jaka jest szansa ze będą to wartościowe matki ?? Jak dla mnie odciągane w jakiejś słabej rodzinie wychowującej. 

Link to comment
Share on other sites

57 minut temu, Brzytwiarz napisał:

Witam kolegów i mam pytanie o opinie bo nie ukrywam że czuję się wychj...y. Zamówiłem jednodniówki i miały być w poniedziałek wysyłane ale ponoć w poniedziałek o 16:00 się nie wygryzły a miały w niedzielną noc. Więc nie odebrałem osobiście i poleciłem wysyłkę jak przyszły to kopara mi opadła i matki wyglądały rozmiarowo dosłownie jak pszczołą może odwłok był 1m większy. Jak dla mnie to jak ratunkowe! po rozmowie z Helmutem i powiedział mi że to przez pogodę i brak dopływu pyłku. Jaka jest szansa ze będą to wartościowe matki ?? Jak dla mnie odciągane w jakiejś słabej rodzinie wychowującej. 

 

Niestety ale często matki od hodowców to kupno kota w worku. Też miałem często wrażenie, że nie różni się od pszczoły zbyt bardzo. Dopiero po unasiennieniu jest szersza. Ps. Ostatnio moje młode kundelki zsypane na węzę i bezmateczne przez 9 dni nie przyjęły krainki. Po zachowaniu myślałem, że ją lubią a okazało się przeciwnie. 

https://photos.app.goo.gl/avKGDtfQKu2LuFcw7

Edited by Krzychu
Link to comment
Share on other sites

Dokładnie tak się stanie. Ale nie rozumiem czemu sobie jej nie wymieniły. Tylko doprowadziły do tego by matka strutowiala. 

Edited by Brzytwiarz
Link to comment
Share on other sites

Matka po wygryzieniu wygląda jak "olbrzym" później traci i przed lotem godowym "jest prawie pszczołą" później znów nabiera ciała.

Hoduje sobie matki dla siebie i dawniej zdarzała mi się taka krytyka .teraz widzę jak się zmieniają .

Nie neguje tutaj byle jakości co też może mieć miejsce .

U mnie seria, to 30 mateczników na jeden raz w rodzinie około 10 ramek wielkopolskich .

Link to comment
Share on other sites

Ja dzisiaj widziałem ciekawą rzecz, młodą matkę spueprzającą przede mną z ramki, robiącą parę kręgów i wlatującą do wylotka.
To odkładzik-podarek dla jednych starszych państwa, co im pasiekę wytruto. Ale jak laska lata, to jeszcze niegotowy ;)

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

1 hour ago, baru said:

Matka po wygryzieniu wygląda jak "olbrzym" później traci i przed lotem godowym "jest prawie pszczołą" później znów nabiera ciała.

Hoduje sobie matki dla siebie i dawniej zdarzała mi się taka krytyka .teraz widzę jak się zmieniają .

Nie neguje tutaj byle jakości co też może mieć miejsce .

U mnie seria, to 30 mateczników na jeden raz w rodzinie około 10 ramek wielkopolskich .

Czy chcesz mi powiedzieć ze matka która ma 2,5 dnia wygląda wielkością robotnice ??  A jak wytłumaczyć opóźnienie w wygryzieniu ?? o około 2 dni?? pytam bo ciekawi mnie to bo tłumaczenie ze pogoda i brak dopływu pyłku jest przyczyną do mnie sory ale nie kupuję tego kitu.

Link to comment
Share on other sites

22 godziny temu, Brzytwiarz napisał:

Czy chcesz mi powiedzieć ze matka która ma 2,5 dnia wygląda wielkością robotnice ??  ..... sory ale nie kupuję tego kitu.

? Powodzenia .

Link to comment
Share on other sites

23 godziny temu, Krzyżak napisał:

 

Nigdy nie ma pewności. 

No nie wiem.

Sama sobie przyleciała z innego ula? 

Dajcie spokój, jeśli mówię że nie było tam matki to nie było i szukałbym innej przyczyny odrzucenia matki. Nie zawsze pszczoły przyjmą matkę. Wredne, Mieszance linii F 32 mogą mieć problem z zapachem krainki. Przyczyny mogą być różne. 

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, Krzychu napisał:

Sama sobie przyleciała z innego ula? 

 

Tak, mogła się nalecieć matka z lotu godowego.

Nie bez przyczyny niektórzy dają kratę na wylotek podczas osadzania cennych matek w "bezmtecznej" rodzinie.

Mogła też być młoda nieunasienniona jeszcze matka z cichej wymiany. Jest kilka możliwości, aby rodzina "bezmaeczna" jednak miała matkę.

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.