Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Hodowla matek na wlasne potrzeby


Beeman

Recommended Posts

34 minuty temu, manio napisał:

Moje Sahariensis 105 latają nawet w deszcz i pierwsze rozpoczynają loty , a ostatnie kończą. Jak o tym napisałem na amnezji to od razu powiedzieli , że to rabusie i zaraz będą wściekłe jak afrykanki. Mam je od kilku lat i to moja najlepsza linia o ile można mówić o linii w kolejnym pokoleniu.

A zdradzisz Maniu gdzie kupiłeś te matki?

Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, Tadek11 napisał:

I jeszcze wypadało by doprecyzować słowa "wybitna" które wcale nie musi pokrywać się tylko ze słowami super "miodna".

Bo jak wybitna będzie przykładowo dawała najwięcej miodu w pasiece  ale rodzina będzie tak złośliwa że w promieniu 50 m będzie wszystko atakowała co się rusza , to czy można nazwać ją "wybitna" i od niej reprodukować następne pokolenia ?

To  dotyczy   również i innych cech matki składających się na słowo wybitna.

 

Tadku niektórzy z przyjemnością wkładają rękę w imadło :D

Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, gajowy napisał:

A zdradzisz Maniu gdzie kupiłeś te matki?

wtedy tylko Polbart je sprzedawał :) Moje najlepsze pszczoły tylko od Polbarta , ale w dobrym tonie nie jest chwalić te matki , bo raz że to buckfasty , dwa że Polsbart odniósł duży sukces sprzedając wiele najnowszych linii .

 

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za wiadomość. Ja do buckwastów nic nie mam bo ich nie znam. Mam jedną matkę buckwasta od wczesnej jesieni więc za wcześnie by o niej coś mówić, jedyne co mogę o niej powiedzieć, to że jest "żółta". To , że ktoś odniósł sukces to chyba dobrze? Mi to w każdym razie nie przeszkadza... Napiszę do niego, czy z wiosną będzie miał te matki...

Link to comment
Share on other sites

Kiedyś słuchałem wykładu pewnego Czecha.

Pszczoły miał na kilku miejscówkach, z każdej wybierał po jednej i przewoził na najsłabszą miejscówkę, tam były poddawane dalszej obserwacji. Dopiero ta która się sprawdziła w trudnych warunkach była typowana do dalszej hodowli.

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Brzytwiarz napisał:

Ja nie słyszałem by jakaś pasieka hodowlana sprzedawała matki reprodukcyjne.
Sprzedają co najwyżej matki ze sprawdzonym czerwiem.


To byś się zdziwił.
Czasy są takie , że sprzedaje się nawet matki reprodukcyjne BEZ SPRAWDZONEGO CZERWIENIA !
Inseminacja i zaraz matka do klateczki i do klienta .
200 stówki za sztukę . Niedawno płaciło się tyle za matkę ze sprawdzonym czerwieniam.
Teraz tyle kosztują matki zaraz po inseminacji ...

Link to comment
Share on other sites

23 godziny temu, Krzyżak napisał:

Wyhodowanie dużej/ciężkiej matki nie jest problem. Można to przy niewielkim wysiłku osiągnąć. Pszczelarze jednak nie prą w tym kierunku.

Gdyby duże matki były zdecydowanie lepsze, to pewnie takie byśmy hodowali. Tak nie jest.

Kiedyś czytałem w Pasiece, że tylko matki o wadze 200mg są najlepsze, a 180mg już jest znaczna rożnica na niekorzyść.  

Link to comment
Share on other sites

3 hours ago, Robi_Robson said:


To byś się zdziwił.
Czasy są takie , że sprzedaje się nawet matki reprodukcyjne BEZ SPRAWDZONEGO CZERWIENIA !
Inseminacja i zaraz matka do klateczki i do klienta .
200 stówki za sztukę . Niedawno płaciło się tyle za matkę ze sprawdzonym czerwieniam.
Teraz tyle kosztują matki zaraz po inseminacji ...

Pewnie tak jest właśnie. Co chodziło mi bardziej że co najwyżej ze sprawdzonym czerwieniem. Kiedyś myślałem właśnie że takie matki od hodowców tj Polbart czy Lewandowski czy Loc to normalnie top of the top. A życie pokazało coś kompletnie innego elgony od Polbarta max syf. a reszta całkowicie bez szału. W tym roku też będę z uporem maniaka wymieniał na swoje matki po tych wybitnych rodzinach, oczywiście trzeba coś świeżego też ale chcę bazować w większości na swoich matulach. 

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

29 minut temu, Brzytwiarz napisał:

Pewnie tak jest właśnie. Co chodziło mi bardziej że co najwyżej ze sprawdzonym czerwieniem. Kiedyś myślałem właśnie że takie matki od hodowców tj Polbart czy Lewandowski czy Loc to normalnie top of the top. A życie pokazało coś kompletnie innego elgony od Polbarta max syf. a reszta całkowicie bez szału. W tym roku też będę z uporem maniaka wymieniał na swoje matki po tych wybitnych rodzinach, oczywiście trzeba coś świeżego też ale chcę bazować w większości na swoich matulach. 

Widzę Danielu że zaczynasz łapać o co z tymi matkami chodzi i może w końcu załapiesz o wpływie posiadania zoo w pasiece ? Pewnie zajmie Ci to trochę czasu ale masz jeszcze czas na to jesteś jeszcze młodym  , a zoo cieszy oko i zmysły więc rozumiem to , poza tym to jest Twój wybór więc wypada uszanować i życzyć powodzenia w tym zoo. thumbsup.gif

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

51 minut temu, Tadek11 napisał:

Widzę Danielu że zaczynasz łapać o co z tymi matkami

Jasne ,że już trybi . Zaczyna od odsądzenie polbartowych (i nie tylko) matek od czci i wiary. Tym samym już dołącza do najwybitniejszych pszczelarzy Ambrozji w najlepszych jej czasach. Tam do dobrego tonu należało skrytykować Polbarta jak mądrych rzeczy by nie pisał i skopać jego matki jako niewydarzone karakany bez żadnej wartości użytkowej , nie mówiąc o reprodukcji  Nie wystarczy kupić matki, żeby oceniać dorobek tak wybitnego . otwartego i niezwykle sympatycznego pszczelarza. Nigdy nie zawiodłem się na jego matkach , co nie znaczy że nie ponosiłem porażek i rozczarowań. Przyczyn szukałem jednak w swoim postępowaniu i naturalnych niepowodzeniach towarzyszących hodowli. Dopiero takie podejście towarzyszy dojrzałemu pszczelarzowi i dopiero wtedy można oczekiwać prawdziwych sukcesów również z hodowli własnych matek. Nie wiem czy Sokrates był pszczelarzem , ale mówił że dopiero szczere wyznanie "wiem że nic nie wiem "  jest szansą na prawdziwe poznanie i chłonięcie wiedzy. Pycha zabija wiedzę. Ale chyba już o tym pisałem ?

Natomiast jeśli chodzi o matki to jak z 10 unasiennionych 4 są wystarczająco dobre jak na moje oczekiwania to jest sukces. Nie można więc liczyć , że każda kupiona z tych 10 będzie doskonała i stworzy dobrą rodzinę. Ale już jej córki mogą być naprawdę bardzo dobre bo mogą mieć dobrą genetykę tylko nie miały szczęścia w miłości lub inny życiowy pech je spotkał. Wszystkie zwierzęta ocenia się po ich potomstwie. Byk który płodzi dużo lepsze krówki niż on  i jego matka nigdy nie zobaczy krowy. Jego nasienie jest zbyt cenne i w drodze sztucznej inseminacji będzie miał wielokrotnie więcej wybitnego potomstwa - zwykłe zapładnianie to niedopuszczalna rozrzutność. Medale i oceny dostaje na osłodę ale tylko po sukcesach córek.  Dobry w przekazywaniu pozytywnych cech ale nie tak wybitny , kryje krowy bezpośrednio jak przed wiekami. Taki , który nawet jak sam jest doskonały  , ale jego dzieci nie - idzie do rzeźnika. Nie można więcej oczekiwać od pszczół .

Nie opowiadajcie tego żonom :)

mocno "dojrzały" manio

Edited by manio
  • Lubię 3
Link to comment
Share on other sites

32 minutes ago, manio said:

Jasne ,że już trybi . Zaczyna od odsądzenie polbartowych (i nie tylko) matek od czci i wiary. Tym samym już dołącza do najwybitniejszych pszczelarzy Ambrozji w najlepszych jej czasach. Tam do dobrego tonu należało skrytykować Polbarta jak mądrych rzeczy by nie pisał i skopać jego matki jako niewydarzone karakany bez żadnej wartości użytkowej , nie mówiąc o reprodukcji  Nie wystarczy kupić matki, żeby oceniać dorobek tak wybitnego . otwartego i niezwykle sympatycznego pszczelarza. Nigdy nie zawiodłem się na jego matkach , co nie znaczy że nie ponosiłem porażek i rozczarowań. Przyczyn szukałem jednak w swoim postępowaniu i naturalnych niepowodzeniach towarzyszących hodowli. Dopiero takie podejście towarzyszy dojrzałemu pszczelarzowi i dopiero wtedy można oczekiwać prawdziwych sukcesów również z hodowli własnych matek. Nie wiem czy Sokrates był pszczelarzem , ale mówił że dopiero szczere wyznanie "wiem że nic nie wiem "  jest szansą na prawdziwe poznanie i chłonięcie wiedzy. Pycha zabija wiedzę. Ale chyba już o tym pisałem ?

Natomiast jeśli chodzi o matki to jak z 10 unasiennionych 4 są wystarczająco dobre jak na moje oczekiwania to jest sukces. Nie można więc liczyć , że każda kupiona z tych 10 będzie doskonała i stworzy dobrą rodzinę. Ale już jej córki mogą być naprawdę bardzo dobre bo mogą mieć dobrą genetykę tylko nie miały szczęścia w miłości lub inny życiowy pech je spotkał. Wszystkie zwierzęta ocenia się po ich potomstwie. Byk który płodzi dużo lepsze krówki niż on  i jego matka nigdy nie zobaczy krowy. Jego nasienie jest zbyt cenne i w drodze sztucznej inseminacji będzie miał wielokrotnie więcej wybitnego potomstwa - zwykłe zapładnianie to niedopuszczalna rozrzutność. Medale i oceny dostaje na osłodę ale tylko po sukcesach córek.  Dobry w przekazywaniu pozytywnych cech ale nie tak wybitny , kryje krowy bezpośrednio jak przed wiekami. Taki , który nawet jak sam jest doskonały  , ale jego dzieci nie - idzie do rzeźnika. Nie można więcej oczekiwać od pszczół .

Nie opowiadajcie tego żonom :)

mocno "dojrzały" manio

Manio nie chodzi mi o to by jechać po Polbarcie czy innych po prostu zwykłe moje kundle były jakoś bardziej optymalne, większe kolonie tworzyły i modniejsze. Te elgony pewnie i dobre były by do wielkopolskich a nie do dadanta gdzie jest miejsce do zagospodarowania. Pewnie i masz racje ze mogłem to źle prowadzić ale faktycznie na 10 jedna była ok reszta tworzyła małą kolonie mało miodu i do zimy musiałem to łączyć bo strach było to zimować. 

@Tadek11 tak zoo cieszy oko ale to zoo jest mi obecnie potrzebne by drogą eliminacji zostawić już "przystosowaną" do pożytków najlepszą dla mnie linie nawet jeśli ma być to qundel. 

Link to comment
Share on other sites

48 minut temu, Brzytwiarz napisał:

na 10 jedna była ok

jeśli brałeś NU to gdzie pretensja do Polbarta czy innego hodowcy ?  Trzeba było pociągnąć matki po najlepszej i wtedy oceniać co warta genetyka jak już nie ma podejrzeń do swoich błędów i zaniedbań.

Moje pierwsze buckfasty jakie miałem to Elgony od Leszka. Byłem wystraszony ,że jakieś chore. Zaglądam do ula , a one siedzą na ramce jak przyklejone i bez ruchu. Tak bardzo różniły się od tego co miałem dotychczas.

Link to comment
Share on other sites

1 hour ago, manio said:

jeśli brałeś NU to gdzie pretensja do Polbarta czy innego hodowcy ?  Trzeba było pociągnąć matki po najlepszej i wtedy oceniać co warta genetyka jak już nie ma podejrzeń do swoich błędów i zaniedbań.

Moje pierwsze buckfasty jakie miałem to Elgony od Leszka. Byłem wystraszony ,że jakieś chore. Zaglądam do ula , a one siedzą na ramce jak przyklejone i bez ruchu. Tak bardzo różniły się od tego co miałem dotychczas.

Może i było pociągnąć ale jak koledzy mieli podobną opinie to dałem sobie z nimi spokój. Nie mam do nikogo pretensji po prostu nie są tak dobre jak ich marketing - takie mam zdanie. Dla mnie jako inżyniera jest ważna obliczalność dawały znacząco mniej i były znacząco mniejsze kolonie. Polbart robi na pewno najlepsze matki tak było, jest i będzie :D - ale ja już od niego nie chcę nawet za free. Tak świadomie wykluczam się z tego klubu posiadania za********h genów pszczół od Polbarta i innych super hiper hodowców na rzecz tych kundli. Z tego co widzę to natura jakoś sobie daje radę jak jej mocno nie przeszkadzamy bo tak popisowo jak my ludzie potrafimy wszystko wyregulować- zmodyfikować albo nazywając rzeczy po imieniu sp********ć to poezja. 

ps. poprostu uważam że najlepsze pszczoły to pszczoły przystosowane do terenu czyli lokalne. Przystosowane do pożytków i klimatu. Geny jedno ale przystosowanie to terenu to inna sprawa - tak po prostu uważam i tak mi wychodzi z obserwacji. I nie widzę sensu szukać "markowej matki od markowego hodowcy" jak moje są ok. Pszczoły to nie lans typu a ja mam matki od tego czy tamtego. I wybieranie z tych obecnych najlepszych i ciągnięcie po nich córek dla mnie ma sens na ogół nie są gorsze niż matki a kilka zawsze jest wybitnie lepszych. 

Edited by Brzytwiarz
  • Lubię 1
  • Smutny 2
Link to comment
Share on other sites

Kupowałem od różnych ludzi. Złego słowa powiedzieć na matki nie mogę. Przestałem bo różnicy nie ma a dwa matki zawsze przychodziły na najmniej dogodny moment i pogodowy i czasowy i babraj się z obsadzaniem. Z wygodnictwa ale i z obawą robiłem pierwsze odkłady z jednej ramki czerwiu krytego i jajkami/ młodym czerwiem po rogach (w ulu jest z reguły taka ramka) w maju. Tego nie ma w książce dr, on robi zbiorcze odkłady i przekłada larwy. Ja tylko ramkę. Pełne zdumienie, że to działa. Są dwa mateczniki, zawsze. Odkład nie przyniesie wiaderka lipy. Nic nie przyniesie. Ale i nic nie kosztuje. W październiku nie widać za to różnicy jak idzie o siłę. No i młoda matka ma szczyt możliwości do jesieni następnego roku. I pszczoły włażą od razu na nieczerwioną miodnię. Odkładów trzeba zrobić więcej bo zawsze coś przepadnie na locie albo wyjdzie złośliwa pokraka. Dobrych trutni po okolicy nigdy za wiele.

Edited by Tikcop
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

59 minut temu, Tikcop napisał:

Z wygodnictwa ale i z obawą robiłem pierwsze odkłady z jednej ramki czerwiu krytego i jajkami/ młodym czerwiem po rogach (w ulu jest z reguły taka ramka) w maju.

Nie wiem czy to był dobry wariant !?
Jest duże ryzyko , że matki będą pociągnięte na starych larwach - niewiele młodszych od czerwiu krytego .
A co za tym idzie matki będą kiepskiej jakości . Takie matki z małą ilością rureczek jajnikowych nigdy nie osiągną pożądanej plenności .

Gdybym miał tak zrobić , to robiłbym odkład odrobinę większy gdzie jedna ramka jest z całkowicie zasklepionym czerwiem,
a druga świeżo zaczerwiona . Wyłącznie z jajami z których dopiero co zaczynają się pojawiać larwy w środku plastra .
Po odciągnięciu mateczników sprawdziłbym jeszcze , czy na "starej" ramce nie ma ich i ewentualnie bym je usunął pozostawiając wyłącznie te na "świeżej"  .
Taką rameczkę łatwo przygotować wstawiając susz w środek gniazda wartościowej rodziny na 3 dni przed planowaną datą robienia odkładu .
W maju matka nie odpuści okazji w postaci świeżego , pustego plastra .
Tak bym ja to widział w wariancie dla wygodnych :)

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Brzytwiarz napisał:

nie widzę sensu szukać "markowej matki od markowego hodowcy" jak moje są ok.

Kwestionujesz w ten sposób jakikolwiek sens pracy całych pokoleń hodowców, wiec i dyskusja z Tobą nie mam sensu :(

Link to comment
Share on other sites

16 minut temu, Robi_Robson napisał:

Taką rameczkę łatwo przygotować wstawiając susz w środek gniazda wartościowej rodziny na 3 dni przed planowaną datą robienia odkładu .
W maju matka nie odpuści okazji w postaci świeżego , pustego plastra .
Tak bym ja to widział w wariancie dla wygodnych

Na takim postępowaniu polega metoda Alley'a czy nieco zmodyfikowana Millera. Jak to połączyć z Cloake Board to wychodzą z tego najlepsze możliwe matki i wydaje mi się ,że na rynku można by za nie prosić parę złotych więcej. Ja bym dodał jeszcze po jednej stronie suszu kawałek kraty odgrodowej przypietej pineskami , wtedy jajka są tylko z jednej strony i łatwiej pobierać mateczniki , które nie są połączone "plecami".

Można też wstawić podciętą jak u Millera węzę , tylko może nie 3 dni , a 5 . Matka w maju składa jaja do nieodbudowanych do końca komórek. Wtedy i podcinanie zbędne.

To wystarczająca metoda do amatorskiej pasieki bez żądnych urządzeń , starterów itd. Nic nie przebije jakości tych matek. Jedyna wada : jest ich mniej, zwykle ok. 15-20.

Edited by manio
Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, manio napisał:

Ja bym dodał jeszcze po jednej stronie suszu kawałek kraty odgrodowej przypietej pineskami ,
wtedy jajka są tylko z jednej strony i łatwiej pobierać mateczniki , które nie są połączone "plecami".

Słusznie i naukowo .
Że też sam na to nie wpadłem :)

Link to comment
Share on other sites

23 minuty temu, Robi_Robson napisał:

Słusznie i naukowo .
Że też sam na to nie wpadłem :)

inwigilowałem Ruskich na youtube i u nich to podpatrzyłem :) Szpiegostwo ma przyszłość.

Co do zakładania mateczników na starych larwach to też można z tym sobie poradzić : poczytać kiedy pszczoły zasklepiają mateczniki , usunąć te które zasklepiono zbyt wcześnie bo larwa była za stara jak na nasze wymagania. Ja w to nie wnikam . Selekcja matek nie przepuści takiego szpuka na ocenie pogłowia lub wcześniej. To klasyka "leśnych dziadków" , ale czasem warto wracać do korzeni. Z lenistwa też wychodzą dobre owoce jak się postarać.

Edited by manio
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Padło tu nazwisko Miller. Otóż tenże Miller na piśmie stwierdził, że pszczoły mając do wyboru starsze i młodsze larwy zawsze poczekają z odciągnięciem matecznika. Jak już napisałem, włażą następnej wiosny do nieczerwionej miodni bez problemu.

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
Link to comment
Share on other sites

@Tikcophehehehe to na pewno dlatego że masz "rasowe linie" od super hiper hodowców a jak nie to przekreślasz ich prace. Taka ironia

Edited by Brzytwiarz
Link to comment
Share on other sites

Nie może być za dużo otwartego czerwiu bo wtedy potrzeba niewspółmiernie dużo piastunek. A tak styka to co jest na te kilkadziesiąt komórek. Zawsze 2 mateczniki rarunkowe. Nigdy nie miałem jednego ani trzech ani więcej w takim odkładzie. Nie każda matka też mi pasuje później. Z reguły z dwóch unasiennionych zostaje jedna w październiku.

 

Ja nikomu nie bronię kupować matek. Ludzie też i kupują pakiety wiosną. Ekonomia i wąska specjalizacja.

 

Piszę tylko, że tak też można. Matek nie kupuję już parę lat. Skupiam się głównie w selekcji aby nie dziabały później.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

20 godzin temu, Brzytwiarz napisał:

  Chodzi mi o to że to chyba powinno wyglądać inaczej a mianowicie trzeba by sprawdzić pokolenie po niej jakie cechy posiada i czy w odpowiednich "proporcjach"

Teraz szybkim wyznacznikiem jest plenność matki co nie do końca jest wyrocznią o jakości pszczoły jak dla mnie oczywiście to moje zdanie.  

 W Polsce z powodu braku trutowisk izolowanych matki reprodukcyjne w większości są sztucznie unasienione. Matki powinny posiadać udokumentowane pochodzenie po stronie ojcowskiej i matczynej,a jedynym ich zadaniem jest przekazanie 100% genów danej linij.Z racji że są to matki sztucznie unasienione i jeszcze do tego w bliskim pokrewieństwie(chów wsobny) w rodzinie matki reprodukcyjnej plenność jest bardzo słaba,a i na choroby takie jak grzybica trzeba uważać żeby nie złapały.Nikt więc znający się na tym nie ocenia matki reprodukcyjnej po jej rodzinie. Inaczej wygląda sprawa z krzyżówkami, między-linijnymi na przykład Sklenar G10/H47

Teraz powinieneś widzieć jakie bzdury wypisujesz o plenności matek reprodukcyjnych. Zamiast obgadywać górali książka do reki i czytać ?

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1
Link to comment
Share on other sites

14 minutes ago, piotrpodhale said:

 W Polsce z powodu braku trutowisk izolowanych matki reprodukcyjne w większości są sztucznie unasienione. Matki powinny posiadać udokumentowane pochodzenie po stronie ojcowskiej i matczynej,a jedynym ich zadaniem jest przekazanie 100% genów danej linij.Z racji że są to matki sztucznie unasienione i jeszcze do tego w bliskim pokrewieństwie(chów wsobny) w rodzinie matki reprodukcyjnej plenność jest bardzo słaba,a i na choroby takie jak grzybica trzeba uważać żeby nie złapały.Nikt więc znający się na tym nie ocenia matki reprodukcyjnej po jej rodzinie. Inaczej wygląda sprawa z krzyżówkami, między-linijnymi na przykład Sklenar G10/H47

Teraz powinieneś widzieć jakie bzdury wypisujesz o plenności matek reprodukcyjnych. Zamiast obgadywać górali książka do reki i czytać ?

a gdzie napisałem ze to nie o córki reproduktorki chodzi ??? 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.