Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Co tam dziś, Panie / Panowie w pasiece? Sezon 2018


boddan

Recommended Posts

Oprócz spadzi to nie ma potrzeby zabierania zapasów z gniazda . Na spadzi dobra krainka też przezimuje.

Tylko jak radzi Kosut , pilnować , aby matka miała gdzie czerwić , a rodzina co jeść , dlatego skrajnych ramek z pokarmem nie ruszam , tam ma być pokarm,, -  tam najczęściej jest też  pyłek

Link to comment
Share on other sites

W zasadzie interesuje mnie jedna kwestia teraz przed zakarmianiem. Najpierw dam 5 litrów na rozczerwienie, potem podleczę i za tydzień już seriami na zimę, tak żeby do końca sierpnia skończyć zakarmianie mniej więcej.

 

W sezonie z gniazda nie wybieramy miodu, ale jak jest przed zakarmieniem? Zaglądamy do gniazda i jeśli mają ramki z pokarmem bez czerwiu to zabierać, czy zostawiać i nie zrobi im to problemu w zimowli? Zdarza się, że na skraju gniazda rodziny mają po ramce miodu i nie wiem czy jak się to na zimę zostawi, to nie zapcha im jelit.

Jeżeli to jest prawdziwy miód , to możesz skrajne ramki zabrać i odwirować ( tylko czy będzie opłacało się brudzić miodarkę ???)  nawet jak będzie nie zupełnie odparowany to do użytku własnego :D  ale natychmiast uzupełnij zapas syropem cukrowym. A w ogóle gospodarka na 18 -ach ma swoje niuanse i jak by co to pytaj na PW :) -  Bo może nie Wszystkich to interesuje ????  :D a trochę jest różnicy od zwykłych wielkopolskich  szczególnie w przygotowaniu do zimowli .

Pozdrawiam

Tadek

Link to comment
Share on other sites

Gdzie takie tajniki na priw :D Kogo nie będzie interesował nie będzie czytał, ale ja chętnie wymienię doświadczenia!

Nie dam się np. już namówić na zimowanie na pełnych korpusach...wolę 7+7 ramek +/- 2szt. I niech się teraz dzieje :P

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

Sorry Michał :D  uklon2.gif

nauczony doświadczeniem wiem że niektórzy posiadacze uli wielkopolskich standardowych biorą do siebie uwagi na temat gospodarki na 18 -ch i polemizują ,  jakby nie zdawali sobie sprawy z tego ,  że to jednak mniejsza ramka i trzeba brać poprawkę na to :D

Ale do rzeczy :)  uwagami i doświadczeniami zawsze możemy się wymieniać , ale w temacie dotyczącym tego ula i gospodarki w nim :  https://pasiekapszczelarska.pl/topic/583-gospodarka-w-ulu-23-wielkopolskim-czyli-z-ramk%C4%85-18-cm/

Dlatego dalszą ewentualną dyskusję przeniosą do tego tematu i odpowiem Ci w nim.

Link to comment
Share on other sites

Brudzić miodarkę, to ja w tym sezonie brudziłem wirując 2x po 8 litrów nawet :P, teraz zabierał będę wszystkie nadstawki, zobaczę co tam jest nanoszone i ewentualnie jak coś będzie w gnieździe przed podkarmieniem na czerw (myślę dać 5 litrów syropu 1:1) to wezmę, zostawię po ramce skrajnej chyba że pierzga będzie to zostaje. Ogólnie to chwilowo mam życiowy rozpierdziel więc nie wiem jak tam będzie z udzielaniem na forum, a w pasiece to będę kiedy będę mógł, teraz staram się przed zimą przygotować, ale szczerze to pewnie w wigilię będę ramki zbijał na kolejny sezon i korpusy malował...

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj kontrola izolatorów z matkami UN. Po 4 dniach żyją i chodzą po plastrach razem z młodymi pszczołami. Zastanawiam się czy nie podać im jakiegoś pokarmu do środka bo już mało jedzenia mają . No i kiedy najbezpieczniej je wypuścić? Kolo 8 dnia po podaniu tak żeby pszczoły nie mogły pociągnąć mateczników na larwach po starej matce? Wczoraj zlikwidowalem ich kilkanaściew obu ulach

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj kontrola izolatorów z matkami UN. Po 4 dniach żyją i chodzą po plastrach razem z młodymi pszczołami. Zastanawiam się czy nie podać im jakiegoś pokarmu do środka bo już mało jedzenia mają . No i kiedy najbezpieczniej je wypuścić? Kolo 8 dnia po podaniu tak żeby pszczoły nie mogły pociągnąć mateczników na larwach po starej matce? Wczoraj zlikwidowalem ich kilkanaściew obu ulach

wink3.gif Martwią mnie te mateczniki które wczoraj zlikwidowałeś !!!! Świadczyło by to o niechęci rodzin do matek zamkniętych w klateczkach ????? Szkoda że tej operacji zrywania mateczników nie zrobiłeś przed poddaniem matek  ??? Ale bądźmy dobrej myśli :)

Link to comment
Share on other sites

Nie mogłem zrobić tej operacji wcześniej, bo mateczkę starą odebrałem i po przygotowaniu izolatorów z nowymi matkami, wsadziłem je od razu do rodzinek. Tak gdzieś wyczytałem odnośnie tej metody podawania. Wygryzający się czerw w izolatorze powinien stanowić świtę matki, dbać o nią i ją pielęgnować. Dlatego myślę że warto jeszcze troszkę poczekać aż nie będą miały możliwości odciągnięcia mateczników. Jest też informacja, że mateczniki poza izolatorem należy zerwać ( co zresztą  nie dziwi :)) i tak też uczyniłem. Najważniejsze wydaje mi się, że matki znajdujące się w izolatorach żyją i pszczółki ich nie zaciukały :) Mam nadzieję, że zaczną czerwić w izolatorach i za jakieś 2-3 dni wstawię plaster z matką do ula już bez izolatora i będzie dobrze :)

Link to comment
Share on other sites

Przy izolatorach jedno ramkowych pszczoły lubią odciągać mateczniki , jak mają na czym . Na to trzeba uważać.

Matka UN już powinna myśleć o czerwieniu, Przed zabraniem izolatora dobrze sprawdzić , czy gdzieś się jakiś matecznik nie zawieruszył i powinno być oky, no chyba , że matka będzie nie akceptowana . To będzie dalej problem.

Izolatory, to jeden z bezpieczniejszych sposobów poddawania matek

Link to comment
Share on other sites

No właśnie dlatego się na budowę i podanie matki w izolatorze zdecydowałem. Matka UN swoje kosztuje, a poza tym taka pora roku, że z unasiennianiem może być problem, a i zawsze to wydłuża okres bezczerwiowy w czasie jakby nie było przygotowania do zimy. Tak to sobie tłumaczę dlatego więc zdecydowałem się na matki UN i podanie ich w takiej formie :) Mam  nadzieje że się powiedzie.

Link to comment
Share on other sites

Był u nas temat o poddawaniu matek w izolatorze jedno ramkowym https://pasiekapszczelarska.pl/topic/413-poddawanie-matek-w-izolatorze-jednoramkowym/

Czytałeś ???? :)  Szkoda teraz dyskusji przepisywać od nowa :) I przed jakimś krokiem hodowlanym lepiej jest  zapoznać się z tym co piszą bardziej doświadczeni , żeby po prostu nie uczyć się na własnych błędach :D bo poddawanie matek związane jest zawsze z jakimś ryzykiem nieprzyjęcia :) Tak to już jest!!!!

Link to comment
Share on other sites

 marcino91, skąd przypuszczenie, że teraz może być problem z unasiennieniem matek?

Poddawałem w ubiegłym tygodniu ostatnie mateczniki i robiłem to bez obawień, że się nie unasiennią. Powiem więcej! Zdarzyła mi się nawet "rójka", mianowicie podłożyłem w środę matecznik i sprawdzając przyjęcie w piątek zauważyłem, że jest zgryziony od boku. Podłożyłem więc kolejny. W sobotę po południu wyszedł rój z tą matulą środową (wiem, że to ona bo to Miedzianka, więc matka bardzo się wyróżnia). W ulu macierzystym została, więc wygryziona w piątek matka NU a rójka z kolejną matką NU została osadzona w kolejnym ulu. Pierwszy raz spotykam się z tym, żeby pszczoły zgryzły matecznik z boku uwalniając matkę.

Link to comment
Share on other sites

Sądzę, że już powoli na spokojnie można się zająć zakarmianiem rodzin na zimę? Z reguły widziałem w publikacjach, że do 20 sierpnia należy zacząć zakarmianie a zakończyć najpóźniej do połowy września. Dałem im wczoraj po 5 litrów syropu 1:1 na rozczerwienie, myślę w weekend dać kwas przez 2 dni na podleczenie a potem już jazda z syropem 3:2. Wydaje mi się, że będzie ok, no tylko po drodze jeszcze po kwasie redukcja wielkości gniazda.

Link to comment
Share on other sites

A moim zdaniem jest za wcześnie na karmienie na zimę. Teraz jest czas gdy matki składają jajeczka na pszczołę zimową. Zalewanie i ścieśnianie gniazd nie jest najlepszym pomysłem. Myślę, że za jakieś 2 tygodnie można powoli zakarmiać ale teraz?

  • Lubię 3
Link to comment
Share on other sites

W zasadzie teraz dałem syrop na rozczerwienie, w ten weekend czyli 4-5 myślałem zapodać kwas a potem właśnie nie wiem czy 11-12 czy 18-19 lepiej zacząć na zimę karmić. 

Link to comment
Share on other sites

 myślę w weekend dać kwas przez 2 dni na podleczenie a potem już jazda z syropem 3:2. Wydaje mi się, że będzie ok, no tylko po drodze jeszcze po kwasie redukcja wielkości gniazda.

Co znaczy podleczenie??? Emil teraz trzeba przywalić z grubej rury!!! już kiedyś pisałem co wywojujemy w sierpniu z pszczołami to takie będziemy mieć efekty na wiosnę,a nawet wcześniej niedbałe wyczyszczenie z warrozy skutkuje osłabieniem pszczółek zimowych które muszą żyć aż do maja.Druga sprawa to rozczerwianie!!!,ale już ci nic nie mieszam w głowie masz swoich doradców to.......  PK

Link to comment
Share on other sites

U mnie po ostatnim miodobraniu jakieś 2 czy 3 tygodnie temu zapodałem jeden z lepszych leków na warozę (czeskie paski). Jestem przekonany, że pod zasklepem warozy nie ma lub jest jej śladowa ilość. Dzięki temu pszczoła zimująca nie będzie osłabiona przez warozę i zimowlę bedzie miała nieco łatwiejszą  :)

Link to comment
Share on other sites

Ja doradców mam co najwyżej z książek i ludzi z tego forum. W zasadzie dobrym pomysłem byłoby założenie tematu zbiorczego o środkach na warrozę, co kto stosuje i jak się sprawdza tak dla poglądowego pojęcia co warto by przetestować.

Link to comment
Share on other sites

W zasadzie u nas nie ma specjalnie jakichś nowinek wśród środków do zwalczania warozy :D poza paskami w tymolem  i jakimś tam żelem , którego ja nie stosowałem jeszcze :D

I mniej więcej każdy pisał co stosuje,  ale jest tylko problem jakie środki  stosuje ???? i w jakich terminach ?????  I o tym jest sporo materiałów na szkoleniach dla pszczelarzy i na YT . Cały problem jest teraz jak przerwać łańcuch rozmnażania się warozy w rodzinie pszczelej , żeby zaburzyć rozwój pasożyta , bo wiadomo ( potwierdzają to badania Pani Dr Pohoreckiej) że rozpoczęcia leczenia w sierpniu to już jest za późno w wielu przypadkach , szczególnie jak po zimie zostało w rodzinie trochę więcej tych pasożytów albo pszczoły zapomogą się w nie podczas rabunku upadających pasiek ? Może to nie ładnie zabrzmi , ale teraz żeby nie mieć problemu z warozą trzeba sobie wypracować jakiś proces technologiczny prowadzenia pasieki , który uwzględniał by przerwanie łańcucha rozmnażania się warozy , czyli rodzina powinna być jakiś okres w sezonie ? czy po sezonie ? albo przed sezonem ?  pozbawiona na pewien okres czerwiu krytego , pod którym to chowa się waroza podczas zabiegów . Jak to robić ? Nie ma jednego uniwersalnego modelu :D  bo każdy ma inne pożytki inne ule , mniej lub więcej czasu na zajęcie się pszczołami itp. ..........  Modne jest teraz stosowanie gospodarki dwu rodzinnej , stosowanie izolatorów . I może dla przypomnienia  :D  takie kompendium wiedzy 

http://s-pszczola.eu/artykuly/skuteczne-wykorzystanie-pozytkow/

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

W 100% zgadzam się z Tadkiem, że kluczowy jest zabieg na pszczołach pozbawionych czerwiu krytego. Na całej pasiece zostawiłem tylko kilka rodzin, którym nie przerywałem czerwienia. Zrobiłem z nich jednak sporo odkładów, przez co mają całe gniazda odnowione, ale to właśnie na nie szczególnie będę miał oko. Pozostałe rodziny zostały podzielone tak, by w każdej rodzinie, pakiecie, odkładzie był czas na kwas mlekowy. Polane 15% roztworem rodzinki właściwie się rozwijają i nie widzę na nich warrozy. Kolega w tym roku w dość mocno porażonych rodzinach również użył tego kwasu i twierdzi, że był to zacny kop dla każdej rodzinki.

Po 10tym września dam jeszcze tymolu i mam nadzieję, że to koniec leczenia. Jak będę widział niepokojące oznaki to kwas szczawiowy w listopadzie, ale tylko interwencyjnie.

Link to comment
Share on other sites

Ze względu na obniżenie się temperatury chciałem dziś podać tymol, niestety wróciłem późno z Krakowa i jak już ostatnie paski robiłem, to zaczęło bardzo padać. Jeszcze ze zmrokiem bym sobie poradził za pomocą latarki, ale zmrok i mocny deszcz to dla mnie za dużo. Jutro koło 5 rano wszystko objadę i też będzie - najważniejsze, żeby temperatury było kilka dni niższe.

 

Jeżeli chodzi o okres bez czerwiu, to nawet z czerwiem da się to ogarnąć. Wystarczy dać 2 lub 3 dawki tymolu co 7-10 dni. Oczywiście rodzina jest wtedy wyłączona z produkcji na ~21dni, więc różowo nie jest. No i temperatury trzeba brać pod uwagę ze względu na zamknięte dennice i parowanie tymolu. Albo tylko jedna dawka w czerwcu/lipcu i po ilości osypu dalsze decyzje.

 

U mnie jest raczej spoko jeśli chodzi o warrozę, bo w 2017/2018 padło ~90% pasiek w okolicy przez właśnie warrozę. Był teren zdrowo przepszczelony, a teraz jest eldorado :) Jak ludzie się odbudują i dalej zostaną przy leczeniu "jesiennym" to za kilka lat powtórka z rozrywki. Najgorsze jest to, że część osób szuka winnych w opryskach z samolotów i innych dziwnych wytłumaczeń.

 

U mnie listopad to też ostatnia dawka  tymolu, ale w tym sezonie zastanawiam się nad nowym rozpuszczalnikiem - spirytusem - ktoś praktykował przy niskich temperaturach?

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

No właśnie poruszyłeś kilka ważnych tematów :) z których każdy wymagał by jakiejś refleksji ;) i może nawet osobnego wątku do omówienia .

Na razie skupię się na jednym temacie:

Pszczelarstwo staje się modne coraz bardziej i przybywa teraz młodych pszczelarzy ( niekoniecznie młodych wiekiem ) którzy wymyślili sobie że pszczoły to jest to  thumbsup.gif Widzę to po ilości nowych członków w moim Stowarzyszeniu , ponad połowa obecnych  to są  nowi pszczelarze , którzy pojawili się w ciągu ostatnich dwu trzech lat :) zachęceni rzekomą opłacalnością pszczelarstwa ( taka moda) i częściowo też i dopłatami z UE do uli i sprzętu pszczelarskiego. Ale owi młodzi nie zdają sobie sprawy jak trudne jest pszczelarstwo obecnie ( waroza , zgnilec, opryski) i jednocześnie z przepszczeleniem terenu występuje coraz liczniej zjawisko reinwazji warozy , która to powiększa straty ogółem w pasiekach , nawet tych dobrych pszczelarzy , bo trzeba być cały czas czujnym i uważać żeby pszczoły nie naniosły nam warozy z upadających rabowanych pasiek . Podobno Słowacy robili badania , że jedna rodzina pszczela jest w stanie przynieść w ciągu doby do 500 szt warozy z rabowanych rodzin ? I teraz my możemy sobie Wszystko ładnie robić zgodnie z regułami , ale nie możemy zamknąć pszczół teraz w sierpniu i we wrześniu , czy nawet październiku i zakazać im rabowania upadających pasiek w większości tych młodych adeptów ;) Też przerabiałem w ubiegłym roku taki scenariusz , że po skończonym leczeniu w sierpniu , nagle we wrześniu niektórych rodzinach pojawiło mi się bardzo dużo warozy. I jak zacząłem dochodzić przyczyn to okazało się że mój najbliższy sąsiad stary pszczelarz zaniemógł na zdrowiu i w październiku pożegnał się z tym Światem ;) ale przed tym na tyle zaniedbał swoje pszczoły , że prawdopodobnie wcale ich nie leczył na warozę??, i jego pasieka stała się łatwą ofiarą rabunków  sąsiadów ?? Tak że przepszczelenie terenu staje się w niektórych regionach problemem ;) który najbardziej dotyka duże pasieki , bo w nich pszczelarze nie mają zazwyczaj tyle czasu i fizycznie nie są w stanie  wszystko ogarnąć i takie sprawy jak re inwazja może wielu narobić dużych problemów.

Link to comment
Share on other sites

 zastanawiam się nad nowym rozpuszczalnikiem - spirytusem -

ktoś praktykował przy niskich temperaturach?

Tak .

Dobrze rozgrzewa przy niskich temperaturach , ale trzeba co jakiś czas ponowić dawkę .

Stosować wewnętrznie np pod kwaszonego ogóreczka .

Przy wyższych temperaturach lepsze zimne piwko ;)

Link to comment
Share on other sites

Tadek11

No można coś pomyśleć i założyć jakiś nowy temat o warrozie, albo kontynuować dyskusję w istniejących tematach "warrozowych".  Fajnie jakby się więcej forumowiczów wypowiedziało w tej materii, szczególnie terminów zabiegów.

 

Robi_Robson

Haha nie ma jak tak :D

Edited by Xpand
Link to comment
Share on other sites

A moim zdaniem jest za wcześnie na karmienie na zimę. Teraz jest czas gdy matki składają jajeczka na pszczołę zimową. Zalewanie i ścieśnianie gniazd nie jest najlepszym pomysłem. Myślę, że za jakieś 2 tygodnie można powoli zakarmiać ale teraz?

Dlatego ja sukcesywnie układam gniazda (wybieram miód - gryka) i od razu na powałkę daję ciasto - 1 kg pobierają kilka dni więc jak znalazł złudzenie pożytku i czerwienie matek pobudzę. W międzyczasie dymię Apiwarolem. 43 rodzinki już ogarnąłem, nie jest źle - dużo pierzgi czerwiu w gnieździe, co do miodu to gryka w tym roku bez szału tzn. około 10 kg z pnia - susza swoje zrobiła. 12 rodzin  jeszcze stoi na nawłoci.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.