Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Dezynfekować ule czy nie ??????


Recommended Posts

Zachęcony wypowiedziami niektórych Kolegów na ten temat w innych wątkach  i  ponieważ nie chcą sami zainicjować tego tematu to otwieram ja :D

Nie dlatego żebym miał jakieś wątpliwości , czy dezynfekować czy nie :D bo moje zdanie chyba znacie :D  ,  ale po prostu chciałem zrozumieć tych co uważają że dezynfekcja jest szkodliwa dla rodzin pszczelich ?????? :D  Może jest szkodliwa dla pszczelarza , bo to jest ciężka praca ;)  ale w sytuacji jaką mamy obecnie u nas w Polsce , w każdym Powiecie prawie są ogniska zgnilca amerykańskiego  , jakie widzicie możliwości  utrzymania zdrowia rodzin ?

Że nie głodzić rodzin pszczelich w czasie braku pożytku , to chyba Wszyscy na naszym forum wiedzą :) i dla przypomnienia wszyscy chyba wiedzą że spory zgnilca amerykańskiego natrafiają na sprzyjające warunki do rozwoju właśnie w komórkach niedożywionych larw pszczelich , to mówią na każdym szkoleniu pszczelarskim i to jest oczywista oczywistość  :)  . Ewentualnie jak dezynfekować żeby nie szkodzić rodzinom jeżeli ten zabieg jest taki szkodliwy ???? jak sugerują niektórzy Koledzy :D  Argumenty o florze bakteryjnej w ulu i jej ochronnym działaniu na rodzinę pszczelą znam i był u mnie w Kole nawet wykład na ten temat przedstawiciela handlowego i który oferował nam suplementy diety dla pszczół zawierające właśnie taką pożyteczną florę w odpowiednich odżywkach , ale w dobie zagrożenia  zgnilcem , czy ten argument się obroni ?? Może dojdziemy do jakiegoś konsensusu   :D I może zastosować dezynfekcją i zastosować po niej pożywki z florą ???? jak ktoś się tak bardzo o nią martwi ???? :)

Pozdrawiam

Tadek

Link to comment
Share on other sites

Dobrze wiemy wszyscy , że nowy ul dany pszczółkom zostanie przez nie "pomalowany"w środku a więc co możemy lepszego jeszcze zrobić .Po prostu nie włażmy do niego z butami bo niszczymy ich pracę .Takie jest moje zdanie  :)

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Dzięki za oddane wpisy na ten temat , bo sprawa z dezynfekcją uli i zapobieganiu chorobom pszczół jest na tyle złożona że nie da się tego problemu jednoznacznie sprecyzować i ustalić jakieś normy . Bo wiadomo że wchodzenie z chemią do uli też jest szkodliwe , ale są też i mniej szkodliwe metody jak opalanie otwartym ogniem  i pszczoły też same bronią się przed zagrożeniami chorobotwórczymi i pszczelarz też może dołożyć swoje dbając o higienę.   Myślę że cały problem dobrze ujął w poniższym materiale Sławomir Trzybiński https://pasieka24.pl/index.php/biblioteczka-pszczelarza-z-pasja-ksiazki-pasieki/148-k129-wielki-poradnik-pasieczny/1546-14-pszczoly-tez-choruja

Ale jak zadziałają te wszystkie mechanizmy obrony samoistne czyli jak pisze autor " profilaktyka nieswoista "  ,  jak obok nas jest pszczelarz ( albo tak zwany "trzymacz pszczół" ) który prze niechlujstwo czy zupełną ignorancje nic nie robi w tej sprawie i jego pasieka staje się siedliskiem chorób i epidemii ;) Kilku moich kolegów pszczelarzy miało właśnie z takimi pszczelarzami problem  ;) bo pisałem już wcześniej że w moim powiecie wykryto trzy kolejne siedliska zgnilca amerykańskiego  ;) , i może jestem zbyt uczulony na ten temat  :)  Ale na szczęście teren zapowietrzony nie objął jeszcze terenu przy mojej pasiece.

Link to comment
Share on other sites

Szuszwolstwo (to słowo robi furorę na moim roku) należy tępić. Czarne, kilkunastoletnie plastry w ogień i tyle. Jednak czym innym jest dbanie o higienę a czym innym dezynfekcja wszystkiego. Mogę się myć wodą i być czystym, ale i mogę brać kąpiele w detergentach i już mi to na zdrowie nie wyjdzie. Wszystko z głową. Po chorobach trzeba wysprzątać, jeżeli rodzina w ulu siedzi bez problemu to po co im go dokładać?

Link to comment
Share on other sites

 

Szuszwolstwo (to słowo robi furorę na moim roku) należy tępić

my starzy nie na Twoim roku.

Głupotą jest palenie plastrów . Nawet czarnych . Plastry trzeba wymieniać a stare topić. Najlepszą dezynfekcję robi barciak . :D

P.S. Skończyła się komuna , myślałem że nadeszły czasy że nikt nikogo tępić nie będzie. Niech każdy robi jak uważa .Jak ja mówię - czyje małpy tego cyrk . Stare ule u starych ludzi to nie rozsadniki chorób,  gdyby tak myśleć to pszczoły w barciach bez nadzoru to dopiero rozsadnik. Kto tam dezynfekował ?

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Barcie to inna bajka. Tam barciak wpierdzielił co trzeba i nikt pszczołom chemii nie serwował. Jak im się robiło zbyt syfiasto to się wyprowadzały i było po problemie. Czym zgoła innym jest pszczelarz, który 15 lat trzyma czarne jak smoła plastry w ulu. Apiwaroluje je co roku jak należy i jedno miód podbiera. W takim ulu barciak nie ma miłego życia, pszczoły też... U takich pszczelarzy właśnie mamy wylęgarnię zgnilca. Wiem, bo na moim terenie wiele lat wstecz właśnie to były zapalniki.

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

No i tym rzecz że z epidemiami pszczelarskimi jest trochę podobnie jak z chorobami u ludzi , to znaczy istnieją takie jednostki chorobowe które nie uznają granic i atakują całą populację na jakimś terenie , czy to w komunie , czy w Hameryce :D I nie chodzi o tępienie kogokolwiek ( a jeżeli już to brudasów i paproków) Bo jedna pasieka w powiecie u takiego brudasa może zakazić kilkanaście na około ;) i  nic na to nie możemy poradzić ? poza tak zwaną dobrą praktyką pszczelarską czy profilaktyką nieswoistą . A jak zajrzy nam w oczy epidemia ?? Spalić kilkadziesiąt uli ?? I liczyć pieniądze za odszkodowanie ?? ;) Coraz bardziej skłaniam się do jakichś uwarunkowań prawnych żeby wszystkie pasieki miały obowiązek rejestracji u PLW i obowiązek przynależenia do jakiejś  organizacji pszczelarskiej w celu podnoszenia wiedzy i profilaktyki .   Wiem że brudasów i tak nie wyplenimy ;) ale niech nie mają za łatwo i chociaż na jakieś szkolenie raz czy dwa razy w roku pojadą i trochę posłuchają :D

Link to comment
Share on other sites

Tadek, niektórzy wykazują nader wysoką odporność na wiedzę... To im podobno po rycerzach zostało... te zakute łby ;) Takich to tylko OGNIEM I MIECZEM można by wytępić, ale wcześniej sami się poskładają. W moim kole jeden się nawrócił i ma teraz pasiekę uchodzącą za wzór a drugi wziął odszkodowanie i dalej mu na węzę szkoda.

Link to comment
Share on other sites

 

Jak im się robiło zbyt syfiasto to się wyprowadzały i było po problemie

Nie kolego . Pszczoły padały .

Nigdy nie pluj na kolegę zza płota. Rób jak uważasz nie mieszaj innym zupy.

Jakież to choroby roznoszą te stare plastry po innych pasiekach ?

Zgnilec atakuje i te wzorowe . To co nie pomaga higiena ?

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

daro, nie pluję. Somsiad tyż człowiek... Zgnilec atakuje te wzorcowe rodziny, ale tam się nie wylęga. Te wzorcowe mają dużo siły, więc tym słabszym dokuczają. Mając rodzinę w zaawansowanym stadium zgnilca masz bombę roznoszącą chorobę po okolicznych pasiekach. Rabunki niestety są późnym latem powszechne a przecież wtedy głównie atakuje zgnilec. Nie bez powodu stosuje się kwarantanny przyjacielu. Zgnilec jest chorobą zwalczaną z urzędu nie przez to, by dopierniczyć bałaganiarzom, tylko żeby ocalić tych pozostałych.

Nie chodzi zatem o to by opluć kolegę zza płota, ale żeby mu do łba wbić, że grozi nie tylko sobie ale i pozostałym. Myślisz, że pszczelarz u którego wykryto ognisko zgnilca ma później lekko?

 

Coś jak z ruchem antyszczepionkowców. Sytuacja dość podobna.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Coś jak z ruchem antyszczepionkowców. Sytuacja dość podobna.

 

Nie podobna. Antyszczepionkowcy mogą zostać np. odizolowani, bo to oni ewentualnie będą zarażać. A tutaj masz sytuację, że to zdrowe rodziny same się zarażają od chorych. To zupełnie na odwrót. ;) Powstaje problem związany z własnością, przecież taki dziadek zawsze może Ci powiedzieć "To niech Twoje pszczoły przestaną rabować moje". Przecież gdyby przestały, to by przestały się też zarażać, co nie? ;)

Absurd, ale tak jest.

Link to comment
Share on other sites

No właśnie , nie chodzi  o to żeby sąsiadowi napsztykać że jest brudas itd. wręcz przeciwnie , tylko dobrym słowem  :D  i w taki sposób żeby osiągnąć skutek  :D nawet oferując swoją pomoc.  :) jeżeli jest tego warty . Ale paradoksem jest właśnie że zgnilec atakuje te wzorcowe pasieki i najsilniejsze rodziny  ;) I tu nie chodzi o higienę ,że jak będzie higiena to jesteśmy bezpieczni nie to tylko nas ustrzeże od powstania zakażenia z przetrwalnika który natrafia na jelito niedożywionej larwy która gdzieś tam może się trafić w każdej rodzinie ,  a to nie to samo .   Dlaczego te najsilniejsze  ? Ano dlatego że są najsilniejsze , najbardziej żywotne i to one głównie rabują słabiaki u sąsiada zainfekowane chorobą. A dlaczego tak się dzieje , na wykładzie nam to opisywała Pani Dr, Gajda , chodzi o ilość drobnoustrojów i to tych aktywnych , (nie przetrwalników,)   jakie pszczoły podczas rabunku przynoszą do ula i to są ilości w milionach sztuk i wtedy nawet najsilniejsza rodzina jak się zetknie z milionami sztuk bakterii aktywnych nie przetrwalników ,  nie ma szans , bo na zakażenie wpływa również ta ilość i systemy immunologiczne larw zdrowych i dobrze odżywionych są w stanie zwalczyć jakąś tam liczbę bakterii , ale jak ich dostaną tysiące , czy setki tysięcy na jedna larwę wtedy ich system immunologiczny nie jest sobie w stanie  z tym poradzić i dochodzi do zakażenia i cała silna rodzina nam upada  ;)

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

 

Zgnilec atakuje te wzorcowe rodziny, ale tam się nie wylęga

A to ci rewelacja , gdzie ją wyczytałeś ?

 

Mając rodzinę w zaawansowanym stadium zgnilca masz bombę roznoszącą chorobę po okolicznych pasiekach.

Akurat nie miewam .

 

Coś jak z ruchem antyszczepionkowców. Sytuacja dość podobna.

Nie kolego porównujesz higienę  z zapobieganiem.Twierdzisz że mycie rąk zapobiegnie cholerze. Po części to prawda ale tej malutkiej.

Gdyby to było takie proste jak sobie wyobrażasz .

Przedstawiacie chore wyobrażenia . Silna rodzina jest rodziną zdrową i potrzeba żeby miała pokarm to wtedy skłonność do rabunków jest mała .To wy źle , późno podkarmiając powodujecie rabunki po sąsiadach , bo te z reguły są w swojej pasiece. Jak są w sąsiednich to macie u siebie głód  .Żeby było śmieszniej to cytat z ,,Choroby pszczół,, -,, endospory są odporne na czynniki środowiska i powszechnie stosowane środki odkażające ,, str 131 .

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

daro, albo nie zrozumiałeś moich postów, albo celowo odwracasz kota ogonem.

Czym innym jest dezynfekcja, o której pisałem, że nie przesadzam z tym, a czym innym higiena pasieczna, której brakuje części pszczelarzy. Brak higieny (głównie wymiana plastrów) prowadzi do choroby i raczej temu nie zaprzeczysz? Nie ma opcji by na 15to letnich plastrach nie namnożyły się patogeny choćbyś karmił przez cały rok i twierdził, że pszczoły są super zdrowe.

Skłonność do rabunków nie bierze się z głodu, czy terminu karmienia, wiec nie wiem skąd wziąłeś ten argument. Pszczoły mam zakarmione, tymol w ulach a pszczoły latają. Przez ostatni tydzień było w ciągu dnia ponad 20st C, wiec nie ma opcji by ukisić pszczoły w ulach. Latają i szukają. W polu wiele nie znajdą, więc polecą do innego ula. Wybiorą ten najsłabszy, zatem często schorowany. Niech będzie ze zgnilcem... Będzie tak jak opisał Tadek. Nie wiem czego nie rozumiesz i dlaczego odwracasz kota ogonem, pisząc, że mamy w pasiekach głód? Mam nadzieję, że z Tadkiem pokazaliśmy Ci skąd się bierze zgnilec w silnych rodzinach i że jak to przemyślisz po swojemu przyznasz nam rację ;)

Link to comment
Share on other sites

Temat wątku to dezynfekcja uli, jakby co i nie jest to zabieg higieniczny .Mycie rąk to higiena a natarcie spirytusem 100% dezynfekcja . Kota się pierze ale nie wolno wykręcać , wiem od lat. Brak wymiany plastrów nie prowadzi do chorób bo jak byś poczytał pszczoły komórki po wyczyszczeniu dezynfekują propolisem. Większa skłonność pszczół do rabunków spowodowana jest głodem , rabunki z reguły są we własnej pasiece.  Rabowanie cudzych pasiek powodowane jest głodem bo pszczoły mające dużo pokarmu nie są tak zdesperowane aby zacząć daleki rabunek .Pszczoły potrafią kalkulować zysk  . Wiem to z książek jak postawisz piwo to wyśle Ci skany. Czytałem też pracę badawczą o wpływie rabunków na zdrowotność rodzin i okazało się że wbrew obiegowym opiniom rodziny rabujące poprawiają stan swojego zdrowia .Endospory zgnilca są wszędzie i jak dowodzą badania obniżenie się stężenia cukru w hemolimfie powoduje ich rozwój . Obniżenie przyczyna najprostsza - głód . Nie tylko energetyczny . Nie zgadzam się ni z Tobą ni z Tadkiem . Nie napisałem że macie głód a że to jest powód rabunków dalekich które są powodem rozprzestrzeniania chorób . Twierdzisz coś nie logicznego , rodziny dobrze zakarmione nie pobierają syropu z ula a będą lecieć 2 km żeby napaść na chorą rodzinę ? Pszczołom to do niczego nie potrzebne , jednak kiedy jest pusto w ulu szukają jak pożytku , najbliżej zataczając coraz większy okręg poszukiwań . Pszczoły wylatują z ula z różnych powodów.

P.S. I żeby nie było że odradzam higienę , wymianę plastrów , odradzam atakowanie innych mających inne poglądy.15 lat nikt nie trzyma plastrów.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Odniosę się do tego ostatniego na początku - 15 lat trzymają ludziska plastry w ulach. Niestety. Niektórzy nawet się tym chwalą. Serio.

Trochę się podśmiechuję, bo oczywiście masz sporo racji, jednak chyba z tym wylatywaniem pszczół na rabunek chyba sam się ze mną droczysz ;) W obrębie jednej pasieki u mnie nie ma rabunków, a o ile się zdarzają to rzadko. Staram się trzymać wyrównane rodziny w obrębie jednego pasieczyska. Takie wzajemnie się nie rabują. Chętnie jednak polecą dalej na szaber. Przynajmniej moje tak robią... Na szczęście sąsiad plastry wymienia, a drugi już pszczół nie ma... z głodu giną bo jesienią ciągle są rabowane ;)

 

Podsumowując... po co zatem weteryniarze Twoim zdaniem robią takie larum z powodu zgnilca? Badają pasieki, zamykają teren dla pszczelarzy, zabraniają handlu pszczołami, palą pasieki?

Link to comment
Share on other sites

Po co ? Bo to choroba trudna do zwalczenia i mylisz rabunek z szabrem po spadłych rodzinach bo to nie dzieje  jesienią a latem . Z rabunkami się nie droczę. Podobnie było kiedyś z warrozą. Po prostu metodą zapobiegania chorobom zakaźnym jest izolacja . Pszczoły zgnilca nie biorą tylko z rabunków bo gdyby tak było izolacja była by nie potrzebna a ogień by starczył a  tak nie jest .

Link to comment
Share on other sites

daro każdemu się zdarzy coś przekręcić, niemniej temat ciekawy, więc i ja coś dorzucę. Sam nie dezynfekuje uli, chyba, że jakieś qpy się zdarzą, to ze względów estetyczno sanitarnych je zmyje spirytusem z chlorheksydyną (0,5%), co ciekawe i na pierwszy rzut oka może się to wydać dziwne, ale spirytus 70% ma lepsze właściwości dezynfekujące od 96%. Tam wyżej chodziło Ci pewnie o jelito proste i stężenie cukrów poniżej 2,5%, a nie hemolimfę?

 

Jeżeli chodzi o zgnilec amerykański (AFB), to podatne są na niego larwy do 48h, no można jeszcze polemizować o 3 dniu, ale generalnie 3-4 dzień to już larwa bezpieczna i odporna. Po śmierci tylko jednej larwy, o ile dobrze pamiętam, może powstać 2 miliony endosporów i to one właśnie atakują kolejne larwy jeśli uda im się rozwinąć. Im wcześniej uchwyci się epidemię, tym wcześniej uda się ją opanować (PLW). Są nawet na ten temat wzory i modele. Endospory znajdują się w wosku, miodzie. Dlatego też ważną kwestią jest spalenie zakażonych ramek i generalnie ramek mających kontakt z chorą rodziną. Jeżeli w wosku pozostaną endospory, szczególnie w dużych ilościach, to nawet jak pszczoły zaleją nakropem i zrobią miód, to i tak może dojść do infekcji właśnie przez ten skażony susz. Moim zdaniem wymiana ramek, dobre odżywienie pszczół oraz skuteczne zwalczanie warrozy (nie tylko na jesieni) są kluczem do zdrowych pszczół i wisienką na torcie są dobre geny - higieniczność + unikalne szczepy w jelitach (matki kopulujące z dużą ilością trutni). Pszczoły mogą niestety nosić zgnilca, podobnie jak pszczelarz na narzędziach. Ja na każdej pasiece mam inne narzędzia, podkurzacze itp.

 

Prawdopodobnie za jakiś czas będzie nowa opcja do walki z aktywnymi zgnilcami poza antybiotykami, z jelita środkowego dorosłej pszczoły pozyskano LPC (1-O-oleoyl-sn-glycero-3-phosphocholine). LPC działa dość obiecująco, pytanie tylko czy ktoś zrobi lek na tej bazie. To bardzo dobra wiadomość, bo pojawiają się coraz częściej szczepy odporne na antybiotyki. Dodatkowo w tym przypadku wydają się być przydatne bakterie mlekowe, a konkretnie z grupy Lactobacillaceae. Zdają się one wypierać AFB/EFB i generalnie środowisko jakie tworzą bardzo im nie służy, więc w takim wypadku (zapowietrzona strefa) warto rozważyć jakąś suplementację, oprysk, ale to są tylko takie moje sugestie - nigdy nie miałem do czynienia z tymi chorobami. Warto też wiedzieć, że są różne genotypy AFB, które różnią się patogenicznym obrazem np. ERIC I i ERIC II itp. 

 

Endospory zgnilców są przypuszczalnie w większości pasiek, ale tylko w niektórych sytuacjach dochodzi do rozwinięcia choroby. Im więcej endosporów w ml miodu, tym z pewnością lepiej nie jest :)

Edited by Xpand
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.