Krzychu Posted September 2, 2019 Share Posted September 2, 2019 Oczytałem się literatury przed zakupem pszczół, teoria teorią, a życie weryfikuje plany. Rok był fatalny, a gdy przyszedł czas na karmienie i leczenie, to pszczoły mają ogromny pożytek. Nawłoć się kończy, a była rewelacyjna u mnie w tym roku. Teraz myślałem, że już po wszystkim, a one opanowały maliny. Na wylotku szaleństwo, w malinach jak na lotnisku. No niestety jak już w rolnictwie bywa - nie przewidzisz. Gdybyś mógł zaplanować pogodę, termin rozkwitu roślin - to wtedy szczegółowe planowanie miałoby jak największy sens. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nacek Posted September 2, 2019 Share Posted September 2, 2019 Niektórzy widzę że kręcą miód a ja muszę kręcić przed żoną gdzie się podział miód a właściwie pieniądze za niego 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Żaki-Czan Posted September 6, 2019 Share Posted September 6, 2019 Panowie pytanie za 100 pkt. Zamówiłem miodarkę, przyszła.... topiarka. Pomylone listy przewozowe, mają przysłać kuriera po niedzieli odebrać i przysłać właściwą paczkę. Mnie wysłali na tygodniowe szkolenie na drugi koniec Polski, więc cały tydzień mnie nie będzie i tu pojawia się właściwe pytanie. Czy zabierać i wirować, pożyczać miodarkę, przy czym nie będę miał możliwości podkarmiania przez tydzień, czy może przetrzymać je jeszcze tydzień z miodem w nadstawce? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tadek11 Posted September 6, 2019 Share Posted September 6, 2019 Nie czekaj pożycz i odwiruj , chyba że karmisz inwertem , wtedy da radę , pszczoły na prze inwertowanie cukru potrzebują więcej energii i czasu a pogoda jest tu niewiadomą . Link to comment Share on other sites More sharing options...
mirek. Posted September 9, 2019 Share Posted September 9, 2019 no to nawłoć odebrana oczywiście w tym roku pomieszana mam nadzieje że z jednego ula czysta reszta pomieszana z czymś brązowym teraz osuszanie ramek i karmienie gniazda górne korpusy zalane nawłocią Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krzychu Posted September 19, 2019 Share Posted September 19, 2019 Jak tam Panowie u was osyp warrozy po odymianiu? Ja pierwszy raz dymilem na korpusach i miałem okazję skontrolować ile sztuk spadło. Na 45 cm2 naliczylem 13 sztuk. Proporcjonalnie były w takim zageszczeniu na całej wkladce Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krzychu Posted September 19, 2019 Share Posted September 19, 2019 PS. Jestem już dawno po zakarmianiu i dałem te 15kg na rodzinę, przy przeglądach miałem wrażenie, że niektóre ramki skrajne mają puste :/ 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Robi_Robson Posted September 19, 2019 Share Posted September 19, 2019 dałem te 15kg na rodzinę, przy przeglądach miałem wrażenie, że niektóre ramki skrajne mają puste :/ A nie zostawiłeś w ulach na zimę po 16 ramek WP ? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krzychu Posted September 20, 2019 Share Posted September 20, 2019 Mam zazizmowane na 7-9 ramkach w zależności od siły. Nie chciałem wyjmowac ramek ale widziałem, że góry ramek często były niezasklepione. Jedna rodzina zwiala mi z ula ???? a mianowicie jak robiłem przegląd to było może z 20 starych pszczół. Pokarm w ramkach i osyp przy ulu. Bezmatek to był prawdopodobnie. No i przy okazji zauważyłem, że w tych ramkach z pokarmem zasklepialy pokarm od środka... Link to comment Share on other sites More sharing options...
piotrpodhale Posted September 20, 2019 Share Posted September 20, 2019 PS. Jestem już dawno po zakarmianiu i dałem te 15kg na rodzinę, przy przeglądach miałem wrażenie, że niektóre ramki skrajne mają puste :/ Normalna sprawa!,przez ostatnie lata wszystko się zmienia, pszczoły się zmieniły,baza pożytkowa się zmieniła,przepszczelenie itd... Chcąc przygotować na full idące do zimowli coraz liczniejsze rodziny pszczele trzeba dać naprawdę spore ilości jedzenia.PK Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krzychu Posted September 20, 2019 Share Posted September 20, 2019 Normalna sprawa!,przez ostatnie lata wszystko się zmienia, pszczoły się zmieniły,baza pożytkowa się zmieniła,przepszczelenie itd... Chcąc przygotować na full idące do zimowli coraz liczniejsze rodziny pszczele trzeba dać naprawdę spore ilości jedzenia.PK Czyli co? Skoro góry nie zasklepiają tzn., że dostały za mało pokarmu? Link to comment Share on other sites More sharing options...
piotrpodhale Posted September 21, 2019 Share Posted September 21, 2019 Pewnie tak,ale trzeba by to widzieć żeby powiedzieć co w danej rodzinie piszczy Nieżyjący już mój nauczyciel mówił "jeżeli nie wiesz jak karmić to dawaj ile pobierają" może to nie jest głupie stwierdzenie dla uczącego się W ulach typu warszawiak trudno popełnić błąd z karmieniem na zimę, około 15 cm nad kłębem już pewnie dawno jest wiec wszystko ok. W innych typach uli z niższymi ramkami trzeba się przyłożyć do karmienia żeby nie płakać na wiosnę.PK 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krzychu Posted September 22, 2019 Share Posted September 22, 2019 Zatem czy można jeszcze dokarmić teraz póki pogoda pozwala? Link to comment Share on other sites More sharing options...
lalux5 Posted September 22, 2019 Share Posted September 22, 2019 W dobre lata spadziowe po 15 września zaczynałem ,,szybko" karmić i wszystko było oky. Czasem pszczelarze biorą i poddają tak z litr syropu po zakończeniu karmienia ( oczywiście odczekując jakiś czas). Podobno pszczoły dosklepiają ładnie plastry.Nie wiem czy to prawda, nie stosowałem , nie przekonałem się sam , osobiście uważam , że to zbędny zabieg. Krzychu coś to dziwnie ,góry nie sklepią , a dół ? Rodzina za słaba do gniazda, pokarm rozrzucony , za mało dostały a miały mniej niż zero , rodzina słabnie ,donoszą z terenu i zasklepią później. Nie ma tak , że wszystkie ramki będą zasklepione na ,, deche" .Jeszcze parę przyczyn.....coś dopasuj , zobacz na środkową ramkę w jednym ulu ile tam jest pokarmu na górze . 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
piotrpodhale Posted September 22, 2019 Share Posted September 22, 2019 Spokojnie można jeszcze karmić.Najgorsze to zostawić takie rodziny i liczyć jakoś to będzie.Jest ciepło trzeba do takich rodzin zrobić wgląd i zobaczyć co jest grane.PK Link to comment Share on other sites More sharing options...
mirek. Posted September 22, 2019 Share Posted September 22, 2019 no to i ja po przęglądzie nie grzebałem za bardzo tylko dolne korpusy jak z pokarmem wszystkie górne korpusy zalane w 90% dolne różnie ale w 50% raczej najsłabiej rodzina po ziołomiodzie pokrzywowym najsilniejsza wywaliłem zatwór i zostawiłem 2x9 ramek ogólnie powinno być dobrze leszcze resztki czerwiu krytego widziałem ale i parę larw też Link to comment Share on other sites More sharing options...
sebxyz Posted September 22, 2019 Share Posted September 22, 2019 Witam. To i ja napiszę co u mnie. Rodziny zakarmione wpompowałem po 15 kg cukru na rodzinę odymienie apiwarolem zakończone (4* co cztery, pięć dni). Ale chciałbym podzielić się z Kolegami następującą rzeczą czyli moją wlaką z warozą. Przeczytałem, że ten rok jest wyjątkowy pod względem ilości warozy, więc odymiłem jak co roku. Po ostatnim dymieniu spadło od 0 do około 10 sztuk w ulach. Od jakiegoś czasu obserwuję Pana Tomasza Stańczuka i zainspirował mnie do spróbowania na jednym "wyleczonym" ulu zastosować Jego pomysł z podaniem kwasu mrówkowego. W czwartek odpaliłem Jego pomysłu parownik (100ml kwasu) no i cóż, od piątku codziennie sypie się waroza w ilości około 100 sztuk w różnym kolorze od jasnego po ciemny. Parownik będzie jeszcze około 2-3 dni w ulu. Czytałem w sieci że apiwarol nie jest idealnym środkiem, ale zaskoczyło mnie to że tyle tego świństwa jeszcze było w ulu. Może dla niektórych kolegów nie jest to odkrywcze, ale dla mnie to nauka która ma duże znaczenie. Pozdrawiam sebxyz 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beeman Posted September 22, 2019 Share Posted September 22, 2019 (edited) Witam. Sebastian czy jak masz grype to nadal leczysz sie Aspiryna? Apiwarol to trcizna dla ludzi a weroza ja olewa. No ale wielu nie widzi problemu u siebie tylko ze "pszczoly naniosly tego od sasiada" Czas nauczyc sie robic testy na stopien porazenia weroza.(alkohol/c.puder) Tylko prosze nie pisz o "puszczeniu kontrolnego dymka z Amitrazy" Inna metoda to podniesc powalke i wysypac 1 szklanke cukru pudru w uliczki. Po dwoch godzinach sprawdzisz osyp warozy na dennicy. Powodzenia Edited September 22, 2019 by Beeman Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tadek11 Posted September 22, 2019 Share Posted September 22, 2019 Witam. To i ja napiszę co u mnie. Rodziny zakarmione wpompowałem po 15 kg cukru na rodzinę odymienie apiwarolem zakończone (4* co cztery, pięć dni). Ale chciałbym podzielić się z Kolegami następującą rzeczą czyli moją wlaką z warozą. Przeczytałem, że ten rok jest wyjątkowy pod względem ilości warozy, więc odymiłem jak co roku. Po ostatnim dymieniu spadło od 0 do około 10 sztuk w ulach. Od jakiegoś czasu obserwuję Pana Tomasza Stańczuka i zainspirował mnie do spróbowania na jednym "wyleczonym" ulu zastosować Jego pomysł z podaniem kwasu mrówkowego. W czwartek odpaliłem Jego pomysłu parownik (100ml kwasu) no i cóż, od piątku codziennie sypie się waroza w ilości około 100 sztuk w różnym kolorze od jasnego po ciemny. Parownik będzie jeszcze około 2-3 dni w ulu. Czytałem w sieci że apiwarol nie jest idealnym środkiem, ale zaskoczyło mnie to że tyle tego świństwa jeszcze było w ulu. Może dla niektórych kolegów nie jest to odkrywcze, ale dla mnie to nauka która ma duże znaczenie. Pozdrawiam sebxyz To nic odkrywczego ta warroza po prostu była pod zasklepem , i drugi czynnik mogły nanieść od sąsiadów rabując pasieki sąsiada , jaka u ciebie była proporcja infekcji trudno powiedzieć ? Musisz to sam ocenić , ale prawidłowość jest taka , że silnie porażona rodzina w sierpniu broni się przez wzmożone czerwienie matek przed spadkiem pogłowie pszczół na zimę , ale warroza ma tu przewagę , bo rozmnaża się w postępie geometrycznym a nie arytmetycznym jak pszczoły i po prostu wszytki czerw który wygryza się we wrześniu jest już prawie zarażony pasożytem i Twoje odymiania ich nie dosięgły pod zasklepem , dodatkowo warroza zmieniła przystosowując się do podawania apiwarolu zmieniała zwyczaj rozmnażania i zaraz po opuszczeniu komórki z której się wydostał młody osobnik wchodzi natychmiast do komórki z larwami którą pszczoły szykują do zasklepienia i odstęp cztero czy pięciodniowy w odymianiu ich po prostu nie dosięga i stąd ta mała skuteczność dymka z apiwarolu. Natomiast apiwarol jest nadal skutecznym antidotum na warroa , tylko trzeba wiedzie o tych uwarunkowaniach , że jest trucizną to powszechnie wiadomo , ale nie uszkadza tkanek aparatu gębowego czy innych narządów u pszczoły tak jak kwasy . I zgoda że pszczoła jest w stanie w pewnym zakresie zregenerować te uszkodzenia kwasem ale zależy to od stężenia kwasu i od temperatury podania od wentylacji w ulu i miejsca aplikacji więc jest to trudniejsza sprawa to opanować żeby uzyskać pożądany sukces w walce z pasożytem Ale oczywiście kwasy są jak dotychczas jednym z sposobów walki i tanim i pszczelarze szybko z tej metody nie zrezygnują i ja też to w pewnych przypadkach stosuję 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krzychu Posted September 23, 2019 Share Posted September 23, 2019 Ponawiam zapytanie - czy ktoś z Was stosował w walce z warrozą olejki eteryczne? Czy może ktoś opisać sposób działania, terminy zastosowań, czy można je stosować w okresie z apiwarolem? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Żaki-Czan Posted September 27, 2019 Share Posted September 27, 2019 Mój pierwszy w życiu miód już w słoikach Odebrałem 4,5 kg nawloci z różnymi dodatkami (przeważnie chyba malina, bo obsiadały ją na potęgę), co z późnoczerwcowego odkładu i lipnej (a w zasadzie bezlipnej) aurze jest chyba małym sukcesem. W rodzinach wisi Bayvarol, bo Biowaru nie mogłem nigdzie dostać. Co mnie niepokoi, to to, że pod siatką w dennicy zadomowił się barciak. Wymieniłem dennicę na drugą, nieosiatkowaną, bo okazało się, że pod siatką miał azyl, a wyżej był eksterminowany przez pszczoły. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beeman Posted September 27, 2019 Share Posted September 27, 2019 Witam. Co to za dennica osiatkowana bez szuflady? Zawsze pod siatka są śmieci Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tikcop Posted September 28, 2019 Share Posted September 28, 2019 (edited) Wkładkę pod denicą osiatkowaną zasuwa się tylko na moment kontroli osypu naturalnego i leczenia od warozy. Jest to kilka dni w roku. W pozostałym okresie jest cały czas otwarta, nawet i po oblocie. Aby nie było zgubnego przeciągu góra ula musi być zasłonięta całkowicie. Oczywiście wymaga to zdefiniowania na nowo pojęcia siły rodziny. Takie rozwiązanie w żaden sposób nie wpływa negatywnie ani na zimowlę ani na rozwój wiosenny ani w sezonie. Nie zimujemy byle czego. Nie opłaca się. Barciak nie ma szans aby ulokować się pod otwartą siatką. Dennica zapewnia przede wszystkim wentylację oraz steruje razem z ramką pracy położeniem rodni. Ta w sezonie schodzi mimo to do dolnego korpusu po czym znowu kurczy się tylko do górnego (łatwo wtedy wycofać dolny do przetopu). To wymusza gromadzenie miodu nad kratą, czasem mimo wszystko trzeba przełamać wianki miodowe w gnieździe wkładając pomiędzy dwie ramki czerwiu arkusz węzy. Dennica pomaga też w kontroli osypu warozy. Newsy o samoopadaniu zdrowej warozy pod siatkę i niemożności powrotu na pszczoły można sobie miedzy bajki włożyć. Pewnie jaka kiedy przez przypadek zleci. Rodziny szykuję do zimy aby górny korpus był z zapasem i ramkami nieczerwionymi a dolny to były korpus górny który po ścieśnieniu wylądował na miejscu dolnego. Co piszę można sobie pooglądać na moim kanale nieprofesjonalnym (filmy z tego roku). Działa! Edited September 28, 2019 by tikcop Link to comment Share on other sites More sharing options...
daro Posted September 28, 2019 Author Share Posted September 28, 2019 Witam. Sebastian czy jak masz grype to nadal leczysz sie Aspiryna? Tak na marginesie - na grypę nie ma leku. Podobnie jak na warozę . Zmniejszamy skutki i likwidujemy komplikacje po zakażeniu . I grypa i waroza pozostanie . Naniosą z pola . Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beeman Posted September 28, 2019 Share Posted September 28, 2019 Tak na marginesie - na grypę nie ma leku. Podobnie jak na warozę . Zmniejszamy skutki i likwidujemy komplikacje po zakażeniu . I grypa i waroza pozostanie . Naniosą z pola . Czyli mamy nowe przeslanie. Nic nie da sie zrobic, bo i tak z pola przyniosa. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts