Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Korpusy klepkowe , lub ze sklejki - własne wykonanie .


Recommended Posts

Wampun no ale skoro tak, to akceptujesz też, że ule z jednej deski dały statystycznie więcej miodu o 0,7kg? :) A w 1967 pszczoły w ulach z jednej deski składały więcej jajeczek w ciągu 24h od tych w ulach ocieplanych. I co z tego? Kompletnie nic, ludzie, którzy zrobili te testy jasno napisali, że różnic nie ma istotnych. Kolejny raz powtarzam, za ulem stoi pszczelarz i to on, zaraz po warunkach pogodowych, decyduje co ma w ulu.

 

Moim zdaniem warto zwracać uwagę na kolor ula, bo różnica między biały a czarnym może sięgać ~30C, do tego warto dbać o grubą powałkę i brak wentylacji w daszku, co też mogło być przyczyną niepowodzeń z ulami z jednej deski u kolegów. Przynajmniej ja tej wentylacji nie mam, tylko teleskopowy daszek z poduszką powietrzną. Do tego dochodzi zimowanie na większym gnieździe.

 

Uważam, że dyskusja jest ważna i to nie tylko dla tych co już mają jakieś ule, chociaż myślę, że też się od siebie uczymy. Generalnie na tym polega istota forum - wymiana informacji, doświadczeń i poglądów. Jak jakiś nowy adept pszczelarski przyjdzie za rok, czy dwa na forum, to ma coś na początek do przeczytania. Czy wybierze ule ocieplane czy z jednej deski, to jego sprawa. Ważnie, żeby dbał o pszczoły.

 

Krzyżakowi się nie dziw, że Ci punktuje pewne rzeczy, bo ma dużo więcej uli niż statystyczny użytkownik naszego forum i z nich żyje :)

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, Xpand napisał:

 

 

Krzyżakowi się nie dziw, że Ci punktuje pewne rzeczy, bo ma dużo więcej uli niż statystyczny użytkownik naszego forum i z nich żyje :)

 

Ja to się śmiałem ostatnio ?

Szukalem w necie informacji z wypowiedziami pszczelarzy, którzy gospodarowali na jednościennych i izolowanych, i napotykałem posty na forach a to z 2015 roku, a to z innego jeszcze kilka lat temu, a tam za każdym razem  Krzyżak :

"Powtarzam jeszcze raz:

Najlepszy ul to jednościenny z jednej deski 

Najlepszy wymiar ramki to Langhstroth.... " 

Itd. ?

W zasadzie nie dziwię się, Krzyżak to jako jedna z nielicznych tutaj osób utrzymująca się z pszczół. Większość to hobbyści, którzy nie muszą mieć zoptymalizowanego każdego kroku na pasiece, który przy danej ilości uli kosztuje od kilku godzin do kilku dni. 

Link to comment
Share on other sites

Tu nie chodzi o zawodowstwo. Nie tyko pszczołami człowiek powinien żyć. Po co więc tracić czas na zbędne czynności pasieczne ?

Jest wiele ciekawszych rzeczy niż robienie przeglądów czy wożenie korpusów taczkami. Lepiej iść na ryby, pograć na gitarze czy poderwać jakąś laskę.

Poświęcam pszczołom tylko tyle czasu ile jest to konieczne. Wolne chwilę wolę spędzić inaczej. Nie jestem oszołomem siedzącym od rana do nocy przy ulach.

Link to comment
Share on other sites

15 minut temu, Krzyżak napisał:

Tu nie chodzi o zawodowstwo. Nie tyko pszczołami człowiek powinien żyć. Po co więc tracić czas na zbędne czynności pasieczne ?

Jest wiele ciekawszych rzeczy niż robienie przeglądów czy wożenie korpusów taczkami. Lepiej iść na ryby, pograć na gitarze czy poderwać jakąś laskę.

Poświęcam pszczołom tylko tyle czasu ile jest to konieczne. Wolne chwilę wolę spędzić inaczej. Nie jestem oszołomem siedzącym od rana do nocy przy ulach.

To może po prostu to zajęcie Ciebie nie kręci? Może męczysz się z pszczołami? 

Dla mnie przegląd na świeżym powietrzu w ładny dzień to lekarstwo i odskocznia od pracy w firmie 

Link to comment
Share on other sites

35 minut temu, Beeman napisał:

Krzychu to wszystko zalezy co kto ma zrobic.  Jak masz 6 godzin a pracy w pasiece na 40 to juz nie przyjemnosc a stres.  Podejscie amatora z dziesiecioma ulami bedzie inne jak pro. z 200.   

 

No wiadomo. Ja zauważyłem, że w moim przypadku hobby kończy się na tych 50 rodzinach, a i tak przy 30ty było łatwiej. Nie wiem jak by to wyglądało gdybym miał 200 i tylko tym się zajmował. Miodek na jednym z filmików stwierdził, że po 19 latach pszczelarstwa to jest już tylko robota i nic go nie satysfakcjonuje w tych pszczolach, wszystko już odkrył jak to stwierdził, nie ma do czego dążyć. 

A my hobbyści małymi kroczkami wyznaczamy sobie jakieś małe cele, i to z nich czerpiemy często satysfakcję. Tworząc jakieś odklady w jednym roku, na następny je obserwujemy i stwierdzamy : "no w końcu, i to są rodziny o prawidłowej sile na zbiory".

Zawodowiec patrzy inaczej. Nawet wymiany matek w 1000 pniowej pasiece wyglądają inaczej. Widziałem na jednym z filmów jak wciskają matecznika pod cichą wymianę do ula, nie likwidując starej matki i już zapominają o tym ulu,nawet nie sprawdzają czy się przyjęła bo zwyczajnie nie ma na to czasu. 

Chociaż tego typu gospodarka też powinna przynosić jakąś tam satysfakcję. 

Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, Krzychu napisał:

Zawodowiec patrzy inaczej. Nawet wymiany matek w 1000 pniowej pasiece wyglądają inaczej. Widziałem na jednym z filmów jak wciskają matecznika pod cichą wymianę do ula, nie likwidując starej matki i już zapominają o tym ulu,nawet nie sprawdzają czy się przyjęła bo zwyczajnie nie ma na to czasu. 

 

Nie dlatego, że nie ma czasu. Widzą, że robiąc dwa razy w roku taki zabiegi  mają 90% pewności na wymianę matki w tym roku. Tak wychodzi z badań, które wcześniej zrobiono.

Wyhodowanie 2 mateczników na rodzinę produkcyjną jest prostsze i pewniejsze, niż wyszukiwanie i likwidacja starej matki a następnie próby poddania nowej. To się nazywa zarządzanie w pasiece. Każda minuta przy ulu kosztuje. Każda wydana złotówka uszczupla zysk. Dlatego nikt nie pyta ile miał kg z ula, bo to nic nie mówi. Ważne ile zarobiłeś z pasieki.

 

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Krzyżak napisał:

 

Nie dlatego, że nie ma czasu. Widzą, że robiąc dwa razy w roku taki zabiegi  mają 90% pewności na wymianę matki w tym roku. Tak wychodzi z badań, które wcześniej zrobiono.

Wyhodowanie 2 mateczników na rodzinę produkcyjną jest prostsze i pewniejsze, niż wyszukiwanie i likwidacja starej matki a następnie próby poddania nowej. To się nazywa zarządzanie w pasiece. Każda minuta przy ulu kosztuje. Każda wydana złotówka uszczupla zysk. Dlatego nikt nie pyta ile miał kg z ula, bo to nic nie mówi. Ważne ile zarobiłeś z pasieki.

 

 

A jak podłożyć taki matecznik, żeby pszczoły zrobiły cicha wymianę, a nie czasem się wyroiły? 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Krzyżak napisał:

 

Nie dlatego, że nie ma czasu. Widzą, że robiąc dwa razy w roku taki zabiegi  mają 90% pewności na wymianę matki w tym roku. Tak wychodzi z badań, które wcześniej zrobiono.

Wyhodowanie 2 mateczników na rodzinę produkcyjną jest prostsze i pewniejsze, niż wyszukiwanie i likwidacja starej matki a następnie próby poddania nowej. To się nazywa zarządzanie w pasiece. Każda minuta przy ulu kosztuje. Każda wydana złotówka uszczupla zysk. Dlatego nikt nie pyta ile miał kg z ula, bo to nic nie mówi. Ważne ile zarobiłeś z pasieki.

 

Mógłbyś przybliżyć temat lub może znasz mnieje gdzie można przeczytać takie opracowanie metody? 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, hurriway napisał:

 

A jak podłożyć taki matecznik, żeby pszczoły zrobiły cicha wymianę, a nie czasem się wyroiły? 

Na skrajnej ramce, najczęściej ostatnia od wylotka, mniej więcej po środku ramki u góry - ja tak umieszczałem 

Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, Krzychu napisał:

Na skrajnej ramce, najczęściej ostatnia od wylotka, mniej więcej po środku ramki u góry - ja tak umieszczałem 

Dla mnie chyba metoda najlepsza - niech pszczoły same rozwiązują problem zamiast mnie ;) - no i też zawsze miałem problem z zabiciem starej matki, wiec... super

 

A jak terminowo to wygląda?

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, hurriway napisał:

Dla mnie chyba metoda najlepsza - niech pszczoły same rozwiązują problem zamiast mnie ;) - no i też zawsze miałem problem z zabiciem starej matki, wiec... super

 

A jak terminowo to wygląda?

Ogólnie to też trudno o to aby się wyroiły gdyż pszczoły z naturalnego stanu nie są w nastroju rojowym. Terminowo to tak jak są trutnie tak można robić. Podobno najlepiej pod koniec lata. 

Najlepiej oryginalne mateczniki od hodowców. Jak zrobisz w sztucznym mateczniku z matką kilkudniową z opalitkiem to ona ma już swój zapach, a najważniejsze aby była świeża. 

Edited by Krzychu
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, hurriway napisał:

A jak podłożyć taki matecznik, żeby pszczoły zrobiły cicha wymianę, a nie czasem się wyroiły? 

 

Pytanie brzmi nie jak a kiedy /w Polskich warunkach/ ?

 

3 godziny temu, Turqs napisał:

Mógłbyś przybliżyć temat lub może znasz mnieje gdzie można przeczytać takie opracowanie metody? 

 

Metodę stosują pszczelarze z antypodów, tam szukaj.

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Krzychu napisał:

Ogólnie to też trudno o to aby się wyroiły gdyż pszczoły z naturalnego stanu nie są w nastroju rojowym. Terminowo to tak jak są trutnie tak można robić. Podobno najlepiej pod koniec lata. 

 

A to ciekawe ? Do czego to zawodowcy dochodzą w swojej praktyce ? Czytałem że niektórzy nawet w październiku podmieniają . Człowiek cale życie się uczy noel.gif

Szymon Was nauczy prawdziwego pszczelarstwa wg zawodowców ? Brawo !!!!!!

7 godzin temu, Krzyżak napisał:

 

Metodę stosują pszczelarze z antypodów, tam szukaj.

No cóż ? Domyślałem się takiej odpowiedzi. Zawodowcy mają swoje sekrety.

Link to comment
Share on other sites

Zawodowy pszczelarz, od którego brałem matki podpowiedział mi o tym sposobie. On wymieniał matki w sztucznym mateczniki, matki już z opalitkiem. 

https://photos.app.goo.gl/jAQpNGcLszmDyJ8z6

 

Tłumaczy, że dopóki nowa matka się nie unasienni i nie zacznie pożądnie czerwic wówczas pszczoły trzymają przy życiu obie. Na zdjęciu dwie matki, ta z zielonym opalitkiem jest z cichej wymiany 

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, Turqs napisał:

Mógłbyś przybliżyć temat lub może znasz mnieje gdzie można przeczytać takie opracowanie metody? 

 

Znalazłem filmik.

Znam pszczelarza, który twierdzi, że najlepiej wymienić matki na te odhodowane w sierpniu/wrześniu. Wg niego taka matka do połowy czerwca kolejnego roku nie czerwi w ogóle na trutnia.

Jak mówi literatura rodzina bez trutni nie wpada w nastrój rojowy. Więc taką wymianą mamy załatwione dwa tematy. Skuteczną wymianę matek i brak nastrojów rojowych na rzepaku/akacji.

Metoda jeszcze przeze nie nie sprawdzona.

 

 

Link to comment
Share on other sites

25 minut temu, Krzyżak napisał:

 

Znalazłem filmik.

Znam pszczelarza, który twierdzi, że najlepiej wymienić matki na te odhodowane w sierpniu/wrześniu. Wg niego taka matka do połowy czerwca kolejnego roku nie czerwi w ogóle na trutnia.

Jak mówi literatura rodzina bez trutni nie wpada w nastrój rojowy. Więc taką wymianą mamy załatwione dwa tematy. Skuteczną wymianę matek i brak nastrojów rojowych na rzepaku/akacji.

Metoda jeszcze przeze nie nie sprawdzona.

 

 

Przy tej metodzie należy pożądnie zadbać o rodziny ojcowskie. Ciekawy  temat. Dzięki 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Krzychu napisał:

Tłumaczy, że dopóki nowa matka się nie unasienni i nie zacznie pożądnie czerwic wówczas pszczoły trzymają przy życiu obie. Na zdjęciu dwie matki, ta z zielonym opalitkiem jest z cichej wymiany 

Krzychu powoli, powoli i nie do końca tak samo za każdym razem. Cicha wymiana matki to nie jest takie hop u pszczół że zobaczą młodą jednodniówkę i gotowe.

Ja też tak czasem poddaje matki jeżeli coś mi zostanie zbędnego po wygryzieniu i wiesz co się dzieje?

Młoda królowa po wygryzieniu, bez zapachu! leci do starej i ją załatwia w ulu zostaje młoda matka. Czasem też stara królowa jest jeszcze na tyle mocna że daje redę młodej i po ptokach.

Owszem jeżeli przy tej metodzie trafi się na rodzinę przychylną do cichej wymiany (w lipcu i sierpniu jest bardzo prawdopodobne) a młoda królowa dogada się ze starą to ani słowa pełen sukces tej wymiany. Takie buty.... 

   

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, piotrpodhale napisał:

Krzychu powoli, powoli i nie do końca tak samo za każdym razem. Cicha wymiana matki to nie jest takie hop u pszczół że zobaczą młodą jednodniówkę i gotowe.

Ja też tak czasem poddaje matki jeżeli coś mi zostanie zbędnego po wygryzieniu i wiesz co się dzieje?

Młoda królowa po wygryzieniu, bez zapachu! leci do starej i ją załatwia w ulu zostaje młoda matka. Czasem też stara królowa jest jeszcze na tyle mocna że daje redę młodej i po ptokach.

Owszem jeżeli przy tej metodzie trafi się na rodzinę przychylną do cichej wymiany (w lipcu i sierpniu jest bardzo prawdopodobne) a młoda królowa dogada się ze starą to ani słowa pełen sukces tej wymiany. Takie buty.... 

   

Dokładnie, a czasami jest tak, że pszczoły po wygryzieniu młodej matki same ją szybko zabiją. Czasami nawet jak jest jeszcze w mateczniku. Myślę że w słabych rodzinach najszybciej przejdzie cicha wymiana 

Link to comment
Share on other sites

Jedyne co mi nie pasuje w tej wymianie to pewien kontekst dotyczący jakości matek. Mówi się i tu na forum też, ze tylko kilka procent to wzorowe matki. A wkładając matki w ten sposób nie ma możliwości ich oceny w zasadzie. To jak wygląda sprawa w tym  kontekście?

Link to comment
Share on other sites

Statystyka. 20% będzie bardzo dobrych, 20% słabych, 60% mniej lub bardziej ok. Średnia z pasieki wyjdzie ok.

Generalnie są to matki tylko na jeden sezon, ich głównym zadaniem jest intensywnie czerwić a to młode matki potrafią.

Poszczególny ul nie ma znaczenia, liczy się wynik pasieki. Selekcja jest prowadzona na poziomie wyboru reproduktorek.

Link to comment
Share on other sites

32 minuty temu, hurriway napisał:

Jedyne co mi nie pasuje w tej wymianie to pewien kontekst dotyczący jakości matek. Mówi się i tu na forum też, ze tylko kilka procent to wzorowe matki. A wkładając matki w ten sposób nie ma możliwości ich oceny w zasadzie. To jak wygląda sprawa w tym  kontekście?

 

Matki z refundacji z koła po 8 zł zazwyczaj są robione hurtem. A wiadomo, że jak coś jest na masową skalę to jakość może być różna. Dlatego jest to jak kupowanie kota w worku. Dlatego matki od znanych hodowców mają już całkowicie inne ceny. Ja zauważyłem, że krainki i córki po nich sporo miodu noszą w porównaniu do mieszańców. Tylko jedna rodzina przyniosła mi ponad 50 kg miodu w całym sezonie, wybitnie agresywny mieszaniec to był. Już się wyroiły i teraz w nowym ulu ta matka czerwi bardzo obficie o ile jest oto ta sama a nie z cichej wymiany 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.