Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Zimowanie w ulu Wielkopolskim


Recommended Posts

Witam, mam pytanie odnośnie zimowli w tym typie ula :D

 

Mam dwie rodzinki rójkowe z tego roku na korpusach Wielkopolskich i obecnie są one zakarmione syropem pokrzywowym, w następną sobotę podbiorę i zabiorę im nadstawki. Pytania:

 

1. Na ilu korpusach i na ilu ramkach zimowac? Dennica jest osiatkowana z wkładką PCV, na nią wstawić polkorpus z ramkami w celu utworzenia "poduszki" a na niego cały korpus z gniazdem, powalka, daszek?

 

2. Czy przed położeniem powalki na gniazdo położyć folię, odstepniki? W warszawiakach mam odstepniki tylko.

 

3. Czy dennice dodatkowo ocieplic na zimę? Chodzi o miejsce szuflady dennicy

 

4. Na górną powalke nad gniazdem dajecie jeszcze polkorpus aby zmieścić ocieplenie czy po prostu na nią coś kladziecie i od razu daszek?

Link to comment
Share on other sites

Można dać półkorpus na dół , ale nie jest to konieczne . Bez tego tez dadzą radę .
Ja nie daję żadnego ocieplenia na powałkę .
Co najwyżej pod koniec zimy , kiedy już pojawia się czerw . 
Ale zazwyczaj mi się nie chce nic kombinować .
Przez całą zimę mam otwarte wszystkie pajączki w powałce !
Absolutnie nie używam korków styropianowych/poliuretanowych  do zatykania pajączków .
Pszczoły same zakitowują ile trzeba i tym regulują sobie same wentylację .
Żadnej folii pod powałką ! Utrudni wentylację i spowoduje pleśnienie .
Najczęściej zimuję na 7-8 ramkach wlkp. ale silne rodziny można zimować na pełnym korpusie 10r.
Dennicę  przeważnie mam całą zimę na siatkach dopiero na przedwiośniu wkładam wkładki pełne .
Nad powałką stawiam dodatkowy korpus na czas karmienia .
Później zabieram na magazyn .

Nie upieram się , że tak jest najlepiej. Ale ja tak robię .

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

Witam a ja zastanawiam się czy zimować też pszczoły w ulu wielkopolskim na jednym korpusie (na 10 ramkach czyli korpus na max)

czy lepiej może na 2 korpusach po 5 ramek w każdym ??

Można na 2 korpusach po 7-8 ramek .

Na pięciu to moim zdaniem trochę wąsko .

Tyle  zajmuje słaba jesienią rodzina .

A słabych lepiej nie zimować. .

 

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

Zimując na dwóch korpusach wielkopolskich zwiększamy ryzyko że jak przyciśnie zima to kłąb zostanie na dolnym i osypie się z głodu, takie są moje skromne doświadczenia, inna sytuacja jest w ulach o niższej ramce ale to inny temat. Ilość ramek dostosowujemy do faktycznej siły rodziny i niema na to stałych reguł, nie zauważyłem aby dodawanie pustych korpusów pod gniazdo miało jakiś znaczący wpływ na zimowle, niewątpliwie jest to sposób na przechowanie przez zimę sprzętu, zwłaszcza jak mamy mały magazyn. Jest też inna sprawa że ramki w takim korpusie czasami pleśnieją, zwłaszcza w słabszych pniach i są niepotrzebnie traktowane środkami do zwalczania warrozy.  

Link to comment
Share on other sites

A teraz kolejne pytanie, jeśli robimy poduszkę z pod korpusu to dajemy do niego ramki z suszem i jeśli tak, to czy dajemy je dopiero po za karmieniu zimowym aby były puste?

Link to comment
Share on other sites

Ul wielkopolski konstrukcyjnie jest przygotowany do zimowli z całym kompletem ramek na jednym korpusie. Pszczelarze wiedzą jednak lepiej od pszczół i dlatego można znaleźć uzasadnienia do robienia wstępnych i ostatecznych ułożeń gniazd na zimę (miksując ramkami wg własnego widzimisię i samowiary w dobrze odwaloną kupę roboty) w tzw kominach po 7-8 ramek.

 

Używam folii od 5 lat, pleśni nie ma, siatka jest cały czas otwarta przez cały rok! (za wyjątkiem paru dni gdzie sprawdzam osyp warozy) z reguły zimuję na odpowiedniku 2 korpusów wlkp. z kompletem ramek (20). Rodziny to składaki z końca października z dwóch rodzin tj starej i odkładu, wtedy przy okazji stara matka jest zastępowana młodą. W takim terminie rodziny łączą się pokojowo, nie ma wcale ścinania, młoda matka (własna, ratunkowa czyli tak jak hodowcy hodują, ja nie przekładam jajek ino) jest już sprawdzona i akceptowana co do zasady przez rodzinę. Nic nie trzeba szukać, klateczkować. Mam nadprzeciętne rodziny do zimy, łatwo wymienić połowę gniazda w sezonie, dużo zapasów. Wiosną po oblocie nie muszę dosłownie nic robić. Taka wersja rotacyjnej gospodarki pasiecznej.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Ule jednościenne (rodziny mają czuć co na zewnątrz) mam ósmy sezon. Przy dadantach musiałem ramkami przekładać w październiku. Nie pomogła zamiana na 1/2 dadant (za mała ramka i był problem jak to zgrywać). W wielkopolski nie chciałem iść bo ramka za wąska i za wysoka. Langstroth wydawał mi się za ciężki ale nie dawał spokoju. 3/4 LN to znowuż jak Ostrowskiej mniejszy ul od wlkp. No i parę lat temu byłem w Pszczelej a tak kiedyś jeden prelegent przywiózł zandery. Wtedy nie brałem tego pod uwagę, tam jeszcze była wysoka dennica. Ale jak przeczytałem Łatwe Pszczelarstwo to stwierdziłem, że spróbuje. Teraz sam jeden mam najwyraźniej w okolicy zandery.

Link to comment
Share on other sites

Recepta na pewne zimowanie to:

1) skuteczne odwszenie pszczół

2) liczna gromada w ulu (najprościej łączyć ale można i na singla)

3) młoda i sprawdzona matka

4) maksymalnie co się da odnowione plastry

5) słuszny poziom zapasów

 

Kolejność zasadniczo nie ma znaczenia, gdyż te czynniki wzajemnie się wspierają.

 

Zostaje wtedy tylko i aż upilnować od rojenia w następnym sezonie. Tu często można przegrać z pszczołami.

 

W jednych ulach łatwiej w innych trudniej (dlatego warszawskie mojego pradziadka poszły na opał w końcu). Co znamienne w każdym będzie porównywalnie miodu w sezonie zależnie od okolicy i pogody.

Edited by tikcop
Link to comment
Share on other sites

Ul wielkopolski konstrukcyjnie jest przygotowany do zimowli z całym kompletem ramek na jednym korpusie.

Pszczelarze wiedzą jednak lepiej od pszczół i dlatego można znaleźć uzasadnienia do robienia wstępnych i ostatecznych ułożeń gniazd na zimę (miksując ramkami wg własnego widzimisię i samowiary w dobrze odwaloną kupę roboty) w tzw kominach po 7-8 ramek.

To nie widzimisię tylko konieczność w przypadku kiedy w środku korpusu gniazdowego znajdują się pojedyncze nie przeczerwione, jasne  ramki ,

lub ewentualnie nieodbudowana w pełni węza.

W przypadku pozostawienia takiego ustawienia na zimę kłab się rozdzieli na dwa mniejsze

Najpierw osypie się kłąb  bez matki , a jeśli zima przyciśnie to również  ten drugi osłabiony !

Nie widzę też sensu pozostawiania kompletu ramek jeśli kłąb będzie zajmował 7-8 ramek .

Takie nieobsiadane ramki , to strata pokarmu .

Nie tylko pokarm w nieogrzewanych ramkach do wiosny "wyjdzie z plastra" , to jeszcze może go zabraknąć pszczołom .

 

 

Używam folii od 5 lat, pleśni nie ma,

Zdarzało mi się zimować odkłady pod folią kiedy kiedy zabrakło rezerwowych powałek .

Narożnik folii dla wentylacji zaginałem . Pszczoły zrobiły pod folią mostki woskowe , uniosły folię na około 8mm. nad ramki i wtedy było ok.

W przypadku nie zagięcia  folii pojawiała się pleśń .

Natomiast całkiem nie widzę sensu dawania folii pod powałkę !

 

Poduszki powietrzne to w ramach aerobiku albo jak już chcemy za wszelką cenę chronić czarne ramki. Ale ludzie robią je.

 

 jeśli robimy poduszkę z pod korpusu to dajemy do niego ramki z suszem i jeśli tak, to czy dajemy je dopiero po za karmieniu zimowym aby były puste?

Absolutnie nie widzę zależności !?

Kto i gdzie pisał o wkładaniu ramek (a tym bardziej czarnych) do półnadstawek ?

 

Najczęściej półnadstawki (puste - bez ramek ) daje się na niskich , pełnych dennicach .

Nadliczbowe pszczoły letnie mają gdzie się uwiesić .

Poprawia się wentylacja .

Zimową  porą wiatr i śnieg nie wychładza tak mocno dolnej części kłębu , czyli de facto zmniejsza się zużycie pokarmu .

Trochę pszczoły i tak wyregulują wylot propolisem . Ale można  im trochę pomóc ...

 

Przy dennicach wysokich / osiatkowanych nie ma takiej potrzeby .

 

 

Absolutnie nie ma potrzeby szarpania się z korpusami po zakarmieniu !

UKŁADA SIĘ GNIAZDA PRZED ZAKARMIENIEM  i już później nie rusza ich !

Chyba , że nastąpi sytuacja awaryjna np konieczność połączenia ...

 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Zimując na dwóch korpusach wielkopolskich zwiększamy ryzyko że jak przyciśnie zima to kłąb zostanie na dolnym i osypie się z głodu, takie są moje skromne doświadczenia, 

Witam. Tu masz racje. Ja tez doswiadczylem takiej sytuacji gdzie b.mocna rodzina nie poszla do gory.  Jednak wielu doswiadczylo (moze czesciej) gdzie rodziny padly z glodu gdzie dwie ramki z boku byl pokarm.  W P.Ameryce  gniazda trzyma sie na dwoch korpusach gdyz musza miec tyle na zime. U mnie minimum 45kg. Najlepiej zapoznac sie z lokalnymi i kopiowac to co wypracowali inni, bo nasze doswiadczenie moze kosztowac. 

Link to comment
Share on other sites

Zdarza się tez , że pszczoły mając  do dyspozycji 2 korpusy uwiązują kłąb w połowie wysokości .
Wiosną znajdujemy rodzinę padłą z głodu, a dolny korpus jest pełny pokarmu .
Rzadko , ale zdarza się .

Link to comment
Share on other sites

Zimuję na jednym korpusie już jakiś czas bo:

- mniej ramek zanieczyszczam lekami

- łatwiej moim zdaniem zalać gniazdo przed zimą

- odpada ryzyko przemieszczania się kłębu między korpusami w czasie mrozu

- na wiosnę gdy jeszcze zimno gniazdo mam gotowe i nie trzeba zchodzić do jednego korpusu przy 130 rodzinach to już trochę roboty z tym jest.

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

Dziś zdjalem nadstawki z tych dwóch Uli z ziolomiodem. W gniazdkach sytuacja taka:

Stąd, że to pierwsze ule wielkopolskie to wstawiłem im ramki z wyciętym suszem z warszawskich w środek oraz wtopilem węzę po bokach. Gdzieniegdzie trochę krzywo odbudowaly je niestety. Na dwóch ostatnich skrajnych ramkach sama węza nieodbudowana.

Czy aby zimowac na wszystkich 10 ramkach mogę te z węzą przestawić do środka gniazda, i wtedy będzie jeszcze szansa na odbudowanie? Na pozostałych ramkach sporo czerwiu, są to rodziny rójkowe gdzie w jednej wymieniłem matkę na krainke kaszubke

Link to comment
Share on other sites

Recepta na pewne zimowanie to:

1) skuteczne odwszenie pszczół

2) liczna gromada w ulu (najprościej łączyć ale można i na singla)

3) młoda i sprawdzona matka

4) maksymalnie co się da odnowione plastry

5) słuszny poziom zapasów

 

Kolejność zasadniczo nie ma znaczenia, gdyż te czynniki wzajemnie się wspierają.

 

Zostaje wtedy tylko i aż upilnować od rojenia w następnym sezonie. Tu często można przegrać z pszczołami.

 

W jednych ulach łatwiej w innych trudniej (dlatego warszawskie mojego pradziadka poszły na opał w końcu). Co znamienne w każdym będzie porównywalnie miodu w sezonie zależnie od okolicy i pogody.

Czy mógłby ktoś podpowiedzieć, tak łopatologicznie i obrazowo,  jak i kiedy połączyć dwie słabsze rójki? Jedna z maja druga z czerwca, zawaliłem i podkarmianie i nie wymieniłem matek i w pojedynkę nie przezimują. Jak znaleźć matkę? nieoznakowane. Obecnie są na dwóch korpusach , ramka wpl. wys. 21,5 cm. 

Link to comment
Share on other sites

rójki rozumiem że o rodzinach mówisz 

na prawdę są tak słabe że nie dadzą rady jak mają czerw kryty parę ramek to dadzą rade

a co do matki dzisiaj przeglądzie taki czy nawłoć będzie i w jednej rodzinie 

skrajna ramka w gnieździe i od razu matka nieznakowana oczywiście

ale za pól minuty już nie do znalezienia na ramce tak ją skrywały

ale jak masz mało pszczółek w ulu to powoli i znajdziesz jak trzeba 

Link to comment
Share on other sites

Czy mógłby ktoś podpowiedzieć, tak łopatologicznie i obrazowo,  jak i kiedy połączyć dwie słabsze rójki? Jedna z maja druga z czerwca, zawaliłem i podkarmianie i nie wymieniłem matek i w pojedynkę nie przezimują. Jak znaleźć matkę? nieoznakowane. Obecnie są na dwóch korpusach , ramka wpl. wys. 21,5 cm. 

Witam. Trudno cos poradzic nie widzac sytuacji jaka jest w rodzinach.  Ilosc korpusow nie swiadczy o wielkosci rodziny.  Czemu po trzech miesiacach rodzina jest slaba? Czy zabrales wszystko co bylo w ulu? Czy jest tam matka,czerw?  Najlepiej aby ktos co sie zna zrobil przeglad i doradzil.  Na poczatek wybral bym po dwie bogate ramki z miodem (jako oslonowe) jedna z pierzga i reszta(7) z czerwiem do srodka i zsypac pszczoly do jednego korpusa.  Tak skondensowane  rodziny podkarmiac. Jezeli nadal slabe to polozyc jeden korpus na drugi, przekladajac gazeta. Pszczoly same wybiora matke. Po jakims czasie jak sie juz polacza znowu skondensowac pszczoly do jednego korpusa. Jak nadal slabe to trzeba postawic wygodne krzeslo przed ulem, otworzyc Zywca i sie dobrze zastanowic czego nie robic w przyszlym roku. A w zimie przeczytac ze dwie dobre książki tam i z powrotem po cztery razy.  Powodzenia

  • Lubię 3
Link to comment
Share on other sites

Witam. Trudno cos poradzic nie widzac sytuacji jaka jest w rodzinach.  Ilosc korpusow nie swiadczy o wielkosci rodziny.  Czemu po trzech miesiacach rodzina jest slaba? Czy zabrales wszystko co bylo w ulu? Czy jest tam matka,czerw?  Najlepiej aby ktos co sie zna zrobil przeglad i doradzil.  Na poczatek wybral bym po dwie bogate ramki z miodem (jako oslonowe) jedna z pierzga i reszta(7) z czerwiem do srodka i zsypac pszczoly do jednego korpusa.  Tak skondensowane  rodziny podkarmiac. Jezeli nadal slabe to polozyc jeden korpus na drugi, przekladajac gazeta. Pszczoly same wybiora matke. Po jakims czasie jak sie juz polacza znowu skondensowac pszczoly do jednego korpusa. Jak nadal slabe to trzeba postawic wygodne krzeslo przed ulem, otworzyc Zywca i sie dobrze zastanowic czego nie robic w przyszlym roku. A w zimie przeczytac ze dwie dobre książki tam i z powrotem po cztery razy.  Powodzenia

Chodzi o to, że ja mam korpusy wpl. wys. ramki 21,5 cm i będę zimował na dwóch korpusach. Silniejsze 2x7 a słabsze 2x6. W ub.r. rójka się dobrze rozwinęła i na nawłoci była silna.

A zamiast gazety. Mam wysokie powałki z wlotkami, gdyby trzeba uruchomić górny wlotek przy większej ilości korpusów i 5 pajączków. Gdyby postawił korpus z drugą rodziną to by przeszły zapachowo i po ilu dniach? wyjąć pajączek? Ule stoją 3,5 m od siebie, rzekomo codziennie trzeba je zbliżać do siebie ci pół metra?

Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

To co się pytasz to zrobienie z dwóch gospodarczych zdechlaków jednej zdatnej rodziny do rozpoczęcia przygotowań do zimowli przez nią samą. Trochę trudne zdanie mi wyszło do zrozumienia.

 

No nic. Pojęcie zdechlak jest względne. Jeden powie tak, drugi inaczej. Zależy co chcemy mieć wiosną w ulu. Ilość czerwia na ten moment nie ma znaczenia. Znaczenie ma ilość pszczół a właściwie to wypełnienie wszystkich uliczek pszczołami w dolnym korpusie. Im więcej tym lepiej.

 

No więc tak. Rójka z zasady sama dba o podmianę matki, to nie ma się co obawiać. Potrafią wymienić i to z sukcesem a i w jesieni. Trutni nawet po rzezi nie brakuje do unasiennień.

 

Można zakładać, że non stop podkarmianie to cudowny lek na wszystko, ale wg mnie to raczej działa jak lewatywa u Haska, co to Szwejk do lazaretu trafił. Najlepiej to dać na raz 4-5 litrów, jak całkowity brak żelaznego zapasu i tyle. Gniazda nie można zalać, poza tym pszczoły też zamiast ssać przez sitka pajączków ze słoików, muszą mieć czas na zajęcie się wychowem czerwiu. To one, a nie matka, decydują ile ma być złożonych jajek i kiedy i gdzie.

 

Lepszy zdechlak najlepiej aby stał nisko nad ziemią. Robisz pomost z jakiej płyty prosto przed wylotek. Tylko gorszego zdechlaka! podkurzaczem mocniej by się opiły i ramka po ramce nad pomost i zdecydowanym ruchem strząsasz pszczoły. Pojedyńcze zawsze zostaną na plastrach. Szkoda zachodu dla nich. Pszczoły po chwili wahania rozpoczynają marsz w kierunku wylotka i podejmują negocjacje ze strażniczkami lepszego zdechlaka (dlatego nie wolno go poddymiać) po czym po niedługiej chwili towarzystwo wmaszerowuje do obcego ula. Możesz to robić popołudniu. Matka z gorszego zdechlaka (możesz jej nawet nie zauważyć na pomoście) strażniczek już nie przejdzie. Wylotek będzie zakorkowany ale nie ma się co obawiać. Ramki strząśnięte trzeba powkładać do ula. Nie wiem będzie może ze cztery z czerwiem. Upchasz. Stanowisko gdzie stał gorszy zdechlak trzeba do gołej ziemi uprzątnąć tak aby lotne były zmuszone powpraszać się do rodzin a nie uwiązać na stojaku.

 

Rodziny ja łączę a i podmieniam matki na młode w końcu października. To co celu inna operacja niż ta opisana wyżej. Wyżej opisane to kasacja jednej rodziny aby zwiększyć szanse dla drugiej. Czy to robić to już jak kolega z Kanady napisał, trzeba obejrzeć i skonsultować bo ludzie zimują różnie. Ja tam nie mam czasu na zabawy i chcę twardej gwarancji oraz nic nie robienia po oblocie. Nie lubię paniki.

 

Robi a co niby robi nieprzeczerwiona ramka w środku gniazda? O czym to świadczy?

Link to comment
Share on other sites

- Kaj Ty mnie niesiesz?!

- Do kostnicy

- Taż ja żyw przecież!!!

- Cicho tam, łordynator wie lepiej

 

:)

 

W sumie pszczoły same lepiej wiedzą a łordynatora rola winna się sprowadzać do rozsądnej opieki.

Link to comment
Share on other sites

to wiem 

ale bardziej mi chodzi o przezimowanie  matki 

gdzieś czytałem o metodzie że na mocną rodzinę stawia się słaba 

tylko jakoś technicznie tego nie widzę a konkretnie wylotka dla tej słabej na górze 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.