Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Lipa (Tilia sp.)- pożytek czy chimera pożytku ?


Quidam

Recommended Posts

Popełniłem” swego czasu na łamach pewnego Stowarzyszenia (unikam kryptoreklamy) artykuł o pożytkach pszczelich. Dlatego też pewne spostrzeżenia, dotyczące tego gatunku jak i innych będą się dublować, więc z góry przepraszam osoby ceniące oryginalność za taki „defekt”.

Lipa uważana jest - i słusznie - przez większość pszczelarzy za podstawowe źródło pyłku , nektaru czy spadzi (obok robinii - „akacji”), wśród gatunków drzewiastych występujących w naszej florze. Lipa drobnolistna (Tilia cordata) i lipa szerokolistna (Tilia platyphyllos) to z pewnością to numer 1 wśród rodzimej dendroflory.

Spotkać możemy również inne krzewiaste gatunki roślin, nie ustępujące lipie pod względem wydajności pyłkowej czy nektarowej. Na korzyść lip przemawia jednak przede wszystkim liczebność jak i rozmiary do jakich dorastają, a co za tym idzie w postępie geometrycznym zwiększa się ilość - interesujących nas pszczelarzy – kwiatostanów.

Wg różnych klasyfikacji liczba gatunków lip na świecie wynosi od 25 do 50. W Polsce - uwzględniając naturalnych mieszańców międzygatunkowych - może spotkać nawet 20 taxonów.

Lipa do dość plastyczny gatunek w odniesieniu do jakości siedliska. Preferują gleby żyzne i wilgotne. Rosnąc w takich warunkach odznaczają się zadowalającym nektarowaniem.

Rosnąc na glebach suchych i ubogich, również nektaruje ale już w znacznie słabiej.

Istnieje jeszcze jeden czynnik, który wpływa zdecydowanie na dostępność nektaru – jest nim temperatura (wilgotność powietrza) w okresie kwitnienia lip (przełom czerwca-lipca). Aura tegorocznego lata była tego przykładem. Kwiatostany pojawiły się dość licznie, wysokie temperatury (mała wilgotność) sprawiły, że woda zawarta w nektarze gwałtownie parowała, a nektar krystalizował, stając się niedostępnym dla pszczół.

Nasze podopieczne poradziły sobie i z tym problemem wykonując nocne loty na kwiatostany lip (własna obserwacja).

Posiadam jeszcze jeden gatunek drzewa, którego kwitnienie sprawia, że pszczoły pracują nawet w godzinach nocnych (niestety należy do kategorii super-kolekcjonerski, praktycznie niedostępny), a jest nim okaz żeński sumaka leśnego (Rhus sylvestris wg nowej nomenklatury Toxicodenron sylvestre), którego zaprezentuję w kolejnych postach.

Lipa jest gatunkiem światłożądnym, słabo rośnie i kwitnie w miejscach silnie zacienionych. Sadząc lipy pamiętać należy, że osiągają duże rozmiary (szerokość korony). Optymalny rozstaw to 5x5 m. Cięcie gałęzi pozbawia nas kwiatów – lipa kwitnie na tegorocznych przyrostach,

Teraz garść informacji dla tych, którzy chcieliby rozmnażać lipy w celu urozmaicenia swojej bazy pokarmowej.

Lipy rozmnaża się dwoma metodami.

Pierwsza to wysiew nasion (generatywna). Nasiona zbieramy przed osiągnięciem pełnej dojrzałości (orzeszki zmieniają barwę z zielonej na jasno brązową) i natychmiast wysiewamy. Przy tej metodzie na wiosnę przyszłego roku możemy spodziewać się wschodów w granicach 50-70 %. Zebrane w okresie pełnej dojrzałości (brązowoszare), podsuszone przelegują w glebie przez rok i kiełkują na wiosnę drugiego roku od wysiewu. Siejąc nasiona lip bezpośrednio do gruntu, należy liczyć się z tym, że znaczna część zostanie skonsumowana przez gryzonie (myszy, nornice), dla których są one przysmakiem. Bardziej bezpieczną metodą jest wysiew do kuwet (z otworami drenującymi) w mieszankę ziemi liściastej lub torfu z piaskiem. Wiosną następnego roku (wczesną wiosną) przesadzamy jednolatki do donic. Dopiero egzemplarze 3-5 letnie nadają się do wysadzania w grunt. Przez pierwsze kilka lat po posadzeniu, należy zabezpieczać pień drzewek przed zgryzaniem przez sarny, jelenie. Lipy dość dobrze znoszą przesadzanie.

Okazy uzyskane tą metodą w fazę kwitnienia wchodzą (w zależności od gatunku i jakości siedliska) w 5-8 roku.

Druga metoda (najbardziej ekonomiczna – dla mniej cierpliwych) to rozmnażanie wegetatywne poprzez szczepienie na podkładkach popularnych gatunków. Okazy uzyskane tą metodą kwitną już w roku zaszczepienia, a przynajmniej w następnym po tym zabiegu. Możliwe jest również w tej metodzie ukorzenianie pędów, ale duży procent nie ukorzenia się ,a okazy które uzyskamy - rosną słabo, krzaczasto i kwitną słabo.

 

Chciałbym teraz zaprezentować kilka gatunków wartych uwagi, których termin kwitnienia, wydajność nektarowa może wzbogacić lokalną bazę pokarmową. W swojej kolekcji posiadam 11 gatunków lip (plus 30 odmian), ale przedstawić chciałbym głównie te taksony, które swoimi walorami przyciągają licznie pszczoły.

 

Z oczywistych względów, nie chcąc przynudzać Czytelników tym „elaboratem”, pominę dwa rodzime gatunki, a mianowicie lipę szerokolistną (Tilia platyphyllos) zakwitającą jako pierwszą oraz lipę drobnolistną (Tilia cordata). Nadmienić muszę, że spotkać możemy liczne odmiany (kultywary) tych dwóch gatunków, zarówno w odniesieniu do budowy korony (odmiany karłowe, o koronach kulistych, stożkowych, kolumnowych) jak i w odniesieniu do budowy czy koloru liści, pędów (odmiany o liściach żółtych, pstrokatych, postrzępionych itp.)

  1. Lipa wonna (Tilia insularis) - gatunek o liściach do 15 cm długości, asymetrycznych i błyszczących, jesienią złotożółtych. Pochodzi z wysp wokół Półwyspu Koreańskiego. Odznacza się bardzo późnym kwitnieniem na przełomie VII i VIII, a kwitnie nadzwyczaj obficie wydzielając przy tym subtelny i bardzo przyjemny zapach. Drzewo w ojczyźnie dorasta do 15-20 m, w naszym klimacie niższe. Zimuje bezproblemowo. Całkowita ilość wydzielanego przez 1 kwiat cukru wynosi 4,6 mg co w przeliczeniu na 1 ha daje imponujące 560kg (?!) . Dane te pochodzą z wyników badań przeprowadzonych w latach 60-tych, dotyczących wydajności miodowej lip. (Białobok, S. i in. (1991). Lipy Nasze drzewa leśne. Tom15, PAN Intytut Denrologii (s.366) Poznań: Arkadia.). Tu należałoby przedstawić wyniki badań w odniesieniu do miododajności naszych rodzimych gatunków, a wynoszą one ...”w przeliczeniu na 1 ha wydajność miodowa lipy szerokolistnej w roku dobrego kwitnienia wynosiłaby około 80 kg, lipy drobnolistnej około 100 kg”...

  2. Lipa Henry`ego (Tilia henryana) - gatunek pochodzący z północnych Chin. Posiada szerokie w zarysie sercowate (za młodu różowe), asymetryczne liście nawet do 15 cm długości, brzegiem bardzo silnie ząbkowane. Kwitnie nadzwyczaj obficie, najpóźniej ze wszystkich lip. Termin kwitnienia przypada na przełom VIII i IX. W niektóre lata, kwitnienie przedłuża się do początków X. Mrozoodporność zadowalająca w najkorzystniejszych warunkach mikrosiedliskowych. Z wiekiem jej odporność na mrozy znacząco wzrasta. Docelowo drzewo do 10-15 m wysokości z szeroką koroną, wątpliwe by naszym klimacie osiągnęła takie rozmiary. Polecany gatunek przede wszystkim dla terenów zachodniej i południowej Polski. W moich warunkach rośnie od kilku lat na stanowisku silnie nasłonecznionym i eksponowanym. Nigdy nie ucierpiała w wyniku mrozów (minimum -23º C ).W tym roku kwiatostany pojawiły się po raz pierwszy już w połowie sierpnia i kwitnie do tej pory.

  3. Lipa mongolska (Tilia mongolica) – gatunek jak sugeruje nazwa pochodzi z terenów Mongolii. Cechą podstawową, wyróżniającą jest głęboko klapowany liść do 7 cm długości, za młodu czerwonawy (przypomina liść brzozy), przez co wyróżnia się spośród wszystkich gatunków lip. W ojczyźnie dorasta do 10-15 m wysokości, w naszych warunkach znacznie niższa. Kwiaty pojawiają się w połowie lata i przyjemnie choć delikatnie pachną. Mrozoodporność zadowalająca. Kwiatostany małe ale występujące w dużej ilości, nawet na młodych egzemplarzach. Początek kwitnienia przypada na połowę VII. Wg wymienionej wyżej publikacji, całkowita ilość wydzielanego przez 1 kwiat cukru wynosi 8,7 mg cukru, co w połączeniu z bardzo dużą ilością kwiatostanów na jednym egzemplarzu może napawać optymizmem.

Wspomnieć muszę jeszcze o 4 gatunkach, które uprawiam w swoim miniarboretum.

Dwa pierwsze posadziłem ze względu na wysoką (wg literatury) miododajność są to lipa chińska (Tilia tuan) - 8,9 mg cukru/ 1 kwiat oraz lipa Moltkego (Tilia xmoltkei) wg innych badań (1999 r.) uzyskano 9 mg/ 1 kwiat.

Dwa kolejne to lipa amerykańska (Tilia americana) o największych kwiatostanach oraz lipa o najmniejszych kwiatostanach Tilia kiusiana, kwitnąca najpóźniej z wymienionych (VIII).

Na wymienionych 4 gatunkach nie zauważyłem do tej pory jakiegoś szczególnego zainteresowania ze strony pszczół. Być może ze względu na młody wiek posadzonych egzemplarzy, a co za tym idzie skąpą ilość kwiatostanów.

 

 

  • Lubię 6
Link to comment
Share on other sites

Dziękujemy za szczegółowy opis  :)

Skoro jesteś znawcą tematu to może wyjaśnij nam , zaobserwowałem to u mnie i dyskutowaliśmy w pszczelarzami taki przypadek , dlaczego jedne lipy kwitły w tym roku a inne nie , nie posiadały nawet kwiatostanów i nawet u mnie obok siebie miałem jedną lipę co zakwitła i była masowo oblatywana , a 15 mb dalej dwie lipy tego samego gatunku nie zakiwitły

Link to comment
Share on other sites

A co powiesz o ewodii, czy w naszych warunkach jest możliwe zimowanie tego drzewa? 

W styczniu zakupiłem 5 szt. ewodii koreańskiej i 5 szt. aksamitnej. Dostawa była w połowie marca. Posadziłem opiekowałem się i w maju gdy pokazały sie listki to zauważyłem, że to nie ewodia tylko klon jesiono listny. Reklamowałem, gość stwierdził, że sie pomylił, chciał zwrócić kasę, ale zapytałem czy ma ewodię, powiedział, że pozostały odpady nie handlowe. Zaproponowałem żeby przysłał x2 tj. 20 szt. to coś może odbije. Posadziłem w połowie maja, 10 w donicach a 10 w gruncie. Jedna tylko bardzo słaba ale żyje. Większe w gruncie na pokrzywie ok. 2 m i dalej rosną. Na zimę wykopie i na wiosnę do gruntu na stałe.  

Link to comment
Share on other sites

Tadek 11 ..."Skoro jesteś znawcą tematu to może wyjaśnij nam , zaobserwowałem to u mnie i dyskutowaliśmy w pszczelarzami taki przypadek , dlaczego jedne lipy kwitły w tym roku a inne nie , nie posiadały nawet kwiatostanów i nawet u mnie obok siebie miałem jedną lipę co zakwitła i była masowo oblatywana , a 15 mb dalej dwie lipy tego samego gatunku nie zakiwitły"...

 

Odpowiedź nie będzie banalna i prosta ale spróbuję w miarę czytelnym językiem wyjaśnić to dość powszechne zjawisko.

  • nasłonecznienie i wilgotność to główne czynniki wpływające na intensywność (kwitnienia) nektarowania kwiatów lip (lepiej nektarują te na południowej stronie korony niż północnej – ocienionej),

  • spadki temperatury w okresie wytwarzania pąków kwiatowych (końcówka kwietnia – początek maja) niszczą je. Szczególnie narażone są egzemplarze rosnące w obniżeniach terenów (zastoiny mrozowe),

  • żyzność podłoża i jego wilgotność również mają wpływ na ilość wytwarzanych kwiatostanów,

  • lipy dość łatwo krzyżują się, tworząc liczne mieszańce międzygatunkowe o cechach swoich rodziców (to samo zjawisko mieszańców międzygatunkowych obserwujemy wśród topól czy wierzb). Potomstwo takie dziedziczy cechy, które wpływają bezpośrednio np. na jakości kwitnienia ( ilość wytwarzanych kwiatów, obfitość wytwarzania pyłku czy nektarowania itp.),

  • w obrębie gatunku (lipa drobnolistna czy szerokolistna) bardzo często spotykana jest zmienność osobnicza. Materiał rosnący na danym terenie (szczególnie sztucznie nasadzany) nie jest jednorodny pod względem np. obfitości czy długości kwitnienia.

     

Przed wojną selekcją lip o wybitnych walorach z punktu pszczelarzy zajął się w Warszawie J.Wrzesiński. Kolekcja przepadła w ze znanych przyczyn. Po wojnie taką selekcją okazów zajęli się Z.Demianowicz z M.Hłyń (1960). Nieco później podobną kolekcję stworzyli J.Milewski i K. Zajączkowski (1966). W latach 80-tych selekcją zajął się M.Lipiński i S.Różyczka w Pożogu k. Puław.

Więc pewnie dalej istnieją te okazy (?) ale tak jak pisałeś wcześniej, większość z pszczelarzy woli bazować na tym co rośnie w pobliżu ich pasiek.

Na pocieszenie jeszcze jedna uwaga.

W każdym miejscu ( w pobliżu pasiek) spotkać możemy osobniki o wyjątkowych cechach nas interesujących. Niektóre kwitną corocznie bardzo obficie bez względu na warunki. I to właśnie te należałoby rozmnażać. Niestety w rachubę wchodzi wyłącznie szczepienie (rozmnażanie z nasion odpada z przyczyn ich łatwej hybrydyzacji). Szczepienia można się nauczyć (to wbrew pozorom łatwa czynność, wymagająca jedynie cierpliwości i wprawy). Trudności pojawiają się dopiero w zapewnieniu szczepieniom optymalnych warunków w czasie zrastania. Tym którzy mieliby zamiar tworzyć wokół swoich pasiek bazę klonów lip o pożądanych cechach, a nie posiadają cierpliwości - pozostaje wariant „dobry trunek” i wizyta u szkółkarza, zajmującego się szczepieniem.

 

 

harcerz1020 ..."

A co powiesz o ewodii, czy w naszych warunkach jest możliwe zimowanie tego drzewa? 

W styczniu zakupiłem 5 szt. ewodii koreańskiej i 5 szt. aksamitnej. Dostawa była w połowie marca. Posadziłem opiekowałem się i w maju gdy pokazały sie listki to zauważyłem, że to nie ewodia tylko klon jesiono listny. Reklamowałem, gość stwierdził, że sie pomylił, chciał zwrócić kasę, ale zapytałem czy ma ewodię, powiedział, że pozostały odpady nie handlowe. Zaproponowałem żeby przysłał x2 tj. 20 szt. to coś może odbije. Posadziłem w połowie maja, 10 w donicach a 10 w gruncie. Jedna tylko bardzo słaba ale żyje. Większe w gruncie na pokrzywie ok. 2 m i dalej rosną. Na zimę wykopie i na wiosnę do gruntu na stałe."...

 

To dość kapryśne gatunki. Obecnie w kolekcji mam jedynie ewodię koreańską (Tetradium daniellii). Kilka lat wstecz miałem również ewodię aksamitną (Evodia velutina), ale ta wymarzła. Koreańska również jest wrażliwa na mrozy (szczególnie młode egzemplarze). Stanowisko musi być słoneczne ale jednocześnie osłonięte przed zimowymi wiatrami. Pamiętaj, że docelowo sporych rozmiarów krzewy - małe drzewka. Nie wiem z jakich rejonów Polski jesteś - jeśli na wschód od Wisły to normalna zima dość szybko zweryfikuje (niestety) Twoje dobre chęci. Jeśli masz je jeszcze w donicach to koniecznie wysadzaj jesienią do gruntu. W donicach wymarza.

 

Z tej samej rodziny pochodzi cenniejszy, bardziej wartościowy i zupełnie wytrzymały na mrozy i suszę gatunek (w przeciwieństwie do wspomnianych ewodii) – to parczelina trójlistkowa (Ptelea trifoliata), którą przedstawię później.

 

Link to comment
Share on other sites

Jeśli mogę parę słów o ewodii .Mam 4 drzewka jeszcze małe .Przymarzają ,dwie mam na nieco lepszej ziemi i one przymarzają .Na słabszej słabo - ale rosną , zauważyłem , że na lepszej ziemi mają większe przyrosty i nie zdążą zdrewnieć ,pędy są do zimy zielone i marzną jak zielsko .Mam już je cztery lata i efekt mizerny W zeszłym roku jedna miała przyrost 2 metry .Tak 2 , w bespośrednim sąsiedztwie oczyszczalni eko . .Mam w gruncie i ratuje sytuację owijając na zimę .Zobaczymy 

Link to comment
Share on other sites

 

Tadek 11 ..."Skoro jesteś znawcą tematu to może wyjaśnij nam , zaobserwowałem to u mnie i dyskutowaliśmy w pszczelarzami taki przypadek , dlaczego jedne lipy kwitły w tym roku a inne nie , nie posiadały nawet kwiatostanów i nawet u mnie obok siebie miałem jedną lipę co zakwitła i była masowo oblatywana , a 15 mb dalej dwie lipy tego samego gatunku nie zakiwitły"...

 

Odpowiedź nie będzie banalna i prosta ale spróbuję w miarę czytelnym językiem wyjaśnić to dość powszechne zjawisko.

  • nasłonecznienie i wilgotność to główne czynniki wpływające na intensywność (kwitnienia) nektarowania kwiatów lip (lepiej nektarują te na południowej stronie korony niż północnej – ocienionej),

  • spadki temperatury w okresie wytwarzania pąków kwiatowych (końcówka kwietnia – początek maja) niszczą je. Szczególnie narażone są egzemplarze rosnące w obniżeniach terenów (zastoiny mrozowe),

  • żyzność podłoża i jego wilgotność również mają wpływ na ilość wytwarzanych kwiatostanów,

  • lipy dość łatwo krzyżują się, tworząc liczne mieszańce międzygatunkowe o cechach swoich rodziców (to samo zjawisko mieszańców międzygatunkowych obserwujemy wśród topól czy wierzb). Potomstwo takie dziedziczy cechy, które wpływają bezpośrednio np. na jakości kwitnienia ( ilość wytwarzanych kwiatów, obfitość wytwarzania pyłku czy nektarowania itp.),

  • w obrębie gatunku (lipa drobnolistna czy szerokolistna) bardzo często spotykana jest zmienność osobnicza. Materiał rosnący na danym terenie (szczególnie sztucznie nasadzany) nie jest jednorodny pod względem np. obfitości czy długości kwitnienia.

     

Przed wojną selekcją lip o wybitnych walorach z punktu pszczelarzy zajął się w Warszawie J.Wrzesiński. Kolekcja przepadła w ze znanych przyczyn. Po wojnie taką selekcją okazów zajęli się Z.Demianowicz z M.Hłyń (1960). Nieco później podobną kolekcję stworzyli J.Milewski i K. Zajączkowski (1966). W latach 80-tych selekcją zajął się M.Lipiński i S.Różyczka w Pożogu k. Puław.

Więc pewnie dalej istnieją te okazy (?) ale tak jak pisałeś wcześniej, większość z pszczelarzy woli bazować na tym co rośnie w pobliżu ich pasiek.

Na pocieszenie jeszcze jedna uwaga.

W każdym miejscu ( w pobliżu pasiek) spotkać możemy osobniki o wyjątkowych cechach nas interesujących. Niektóre kwitną corocznie bardzo obficie bez względu na warunki. I to właśnie te należałoby rozmnażać. Niestety w rachubę wchodzi wyłącznie szczepienie (rozmnażanie z nasion odpada z przyczyn ich łatwej hybrydyzacji). Szczepienia można się nauczyć (to wbrew pozorom łatwa czynność, wymagająca jedynie cierpliwości i wprawy). Trudności pojawiają się dopiero w zapewnieniu szczepieniom optymalnych warunków w czasie zrastania. Tym którzy mieliby zamiar tworzyć wokół swoich pasiek bazę klonów lip o pożądanych cechach, a nie posiadają cierpliwości - pozostaje wariant „dobry trunek” i wizyta u szkółkarza, zajmującego się szczepieniem.

 

 

harcerz1020 ..."

A co powiesz o ewodii, czy w naszych warunkach jest możliwe zimowanie tego drzewa? 

W styczniu zakupiłem 5 szt. ewodii koreańskiej i 5 szt. aksamitnej. Dostawa była w połowie marca. Posadziłem opiekowałem się i w maju gdy pokazały sie listki to zauważyłem, że to nie ewodia tylko klon jesiono listny. Reklamowałem, gość stwierdził, że sie pomylił, chciał zwrócić kasę, ale zapytałem czy ma ewodię, powiedział, że pozostały odpady nie handlowe. Zaproponowałem żeby przysłał x2 tj. 20 szt. to coś może odbije. Posadziłem w połowie maja, 10 w donicach a 10 w gruncie. Jedna tylko bardzo słaba ale żyje. Większe w gruncie na pokrzywie ok. 2 m i dalej rosną. Na zimę wykopie i na wiosnę do gruntu na stałe."...

 

To dość kapryśne gatunki. Obecnie w kolekcji mam jedynie ewodię koreańską (Tetradium daniellii). Kilka lat wstecz miałem również ewodię aksamitną (Evodia velutina), ale ta wymarzła. Koreańska również jest wrażliwa na mrozy (szczególnie młode egzemplarze). Stanowisko musi być słoneczne ale jednocześnie osłonięte przed zimowymi wiatrami. Pamiętaj, że docelowo sporych rozmiarów krzewy - małe drzewka. Nie wiem z jakich rejonów Polski jesteś - jeśli na wschód od Wisły to normalna zima dość szybko zweryfikuje (niestety) Twoje dobre chęci. Jeśli masz je jeszcze w donicach to koniecznie wysadzaj jesienią do gruntu. W donicach wymarza.

 

Z tej samej rodziny pochodzi cenniejszy, bardziej wartościowy i zupełnie wytrzymały na mrozy i suszę gatunek (w przeciwieństwie do wspomnianych ewodii) – to parczelina trójlistkowa (Ptelea trifoliata), którą przedstawię później.

 

Donice miałem zamiar przechować przez zimę i posadzić wiosną.  

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.