gajowy Posted December 30, 2020 Share Posted December 30, 2020 Dziś w ogródku zobaczyłem pąki kwiatowe u mahonii. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Robi_Robson Posted December 31, 2020 Share Posted December 31, 2020 22 godziny temu, gajowy napisał: Dziś w ogródku zobaczyłem pąki kwiatowe u mahonii. Przyjdzie styczeń będzie miód 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Quidam Posted December 31, 2020 Author Share Posted December 31, 2020 "Kwitnące" róże, pąki - magnolii, mahonii czy ciemiernika w tej postaci - to normalna rzecz o tej porze roku. (pierwsze 4 zdjęcia). Natomiast kwitnący oczar pośredni, kalina Burkwooda, wawrzynek wilczełyko czy pigwowiec - to anomalia (kolejne 4 zdjęcia). Fotki robione przed chwilą, stąd szron po nocnych mgłach przy temp. w okolicach zera. Ostatnie zdjęcie jako ciekawostka - owoc (5 cm) róży Rosa sweginzowii var. macrocarpa... Pozdrawiam 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
harcerz1020 Posted December 31, 2020 Share Posted December 31, 2020 Ok. 20 X posadziłem kilkadziesiąt cebulek krokusa, Dziś zauważyłem, że większość kiełków wyszła z ziemi. W styczniu przyjdą mrozy i po krokusach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beeman Posted December 31, 2020 Share Posted December 31, 2020 e...tam jak długo nie zakwitna to im nic nie bedzie. U mnie przebisniegi tez wyszly a lwie paszcze jeszcze nie padly. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Robi_Robson Posted January 1, 2021 Share Posted January 1, 2021 Dzika róża występuje u mnie w okolicy w ogromnych ilościach . Nawet nazwa wsi przed wojną brzmiała Rosenschön Co można tłumaczyć jako Piękna róża . Corocznie zlatywały się na początku zimy ogromne ilości ptactwa i czyściły krzewy z owoców . To samo dotyczy ligustrów . W okolicach Sylwestra krzewy były już gołe . Ale ... Drugi już rok jemiołuszki , gile , czubatki , czy kwiczoły jakby zmieniły dietę . Owoce utrzymują się na krzakach aż do kolejnego sezonu . Prędzej już znikają owoce z licznie występującej jemioły , lub jabłoni . W święta drzewa były jeszcze oblepione jabłkami, a teraz już zostały "ogryzki" . . W większości mocno podziobane . Korzystają z tego też kuny . Jabłka nie dojedzone przez ptaki zjadają dzikie zwierzęta futerkowe . Później znakują teren pozostawiając na wszystkich wyższych przedmiotach takie jak kamienie , czy leżące pieńki swoje odchody składające się o tej porze roku głównie z niestrawionych resztek owoców . Dobrze , że ( odpukać ) na razie omijają ule i kurniki . Mimo , że właśnie w ich okolicy znajduję najwięcej pozostawionych śladów oznakowania rewiru tych zwierząt. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ikop74 Posted January 11, 2021 Share Posted January 11, 2021 Postanowiłam zadać to pytanie w tym temacie, bo najbardziej pasuje. Chciałabym sobie zapełnić dziurę pożytkową jaką mam między mniszkiem a lipą. Mam nasiona gorczycy, facelii, gryki seradeli i rzodkwi oleistej. Czy coś z tego nadawałoby się na wczesny wysiew, tak żeby zaczęło kwitnąć np. końcem maja? Jeśli tak, to kiedy trzeba byłoby zasiać? O rzepaku niestety nie pomyślałam jesienią, a też by się sprawdził. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
daro Posted January 11, 2021 Share Posted January 11, 2021 Jest rzepak jary . 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Robi_Robson Posted January 11, 2021 Share Posted January 11, 2021 3 godziny temu, ikop74 napisał: Postanowiłam zadać to pytanie w tym temacie, bo najbardziej pasuje. Chciałabym sobie zapełnić dziurę pożytkową jaką mam między mniszkiem a lipą. Mam nasiona gorczycy, facelii, gryki seradeli i rzodkwi oleistej. Czy coś z tego nadawałoby się na wczesny wysiew, tak żeby zaczęło kwitnąć np. końcem maja? Jeśli tak, to kiedy trzeba byłoby zasiać? O rzepaku niestety nie pomyślałam jesienią, a też by się sprawdził. Jak będzie wilgotno , to facelia zakwitnie po 50 dniach od siewu . Ale ... Jak będzie sucho , to po takim czasie może dopiero miejscami w zagłębieniach wschodzić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nacek Posted January 11, 2021 Share Posted January 11, 2021 Rzepak jary nie zakwitnie końcem maja, tylko później. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Quidam Posted January 24, 2021 Author Share Posted January 24, 2021 Wiosna tuż, tuż... Kwiaty oczarów (zdjęcia robione przed chwilą). 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
piotrpodhale Posted January 24, 2021 Share Posted January 24, 2021 U nas już też. 1 5 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Krzychu Posted March 3, 2021 Share Posted March 3, 2021 U nas właśnie leszczyna ładnie zakwita. Szkoda tylko, że pszczóły mogą z niej nie skorzystać ze względu na pogodę Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ikop74 Posted March 3, 2021 Share Posted March 3, 2021 Moje jeszcze dziś skorzystają, wczoraj też nosiły pyłek, ale niezbyt dużo, pojedyncze pszczoły przylatywały obładowane. Być może przed południem nosiły intensywniej, byłam u nich już po 12.00. Od jutra już będzie dużo zimniej. Wysiałam też wczoraj małe poletko mieszanki facelii z rzodkwią oleistą. Może trochę poszalałam, ale chcę sprawdzić czy takie przymrozki zaszkodzą nasionom czy jednak nie. Nawet gdyby nie wzeszły, to wielkiej straty nie będzie, zasieję drugi raz jak będzie już cieplej. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Quidam Posted March 3, 2021 Author Share Posted March 3, 2021 Moje panny korzystają już ze słodyczy nektaru... Cebule krokusów sadzone w listopadzie ub. roku. Kwitnie jeszcze leszczyna i dereń jadalny. 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Robi_Robson Posted March 3, 2021 Share Posted March 3, 2021 Godzinę temu, Quidam napisał: Moje panny korzystają już ze słodyczy nektaru... Cebule krokusów sadzone w listopadzie ub. roku. Kwitnie jeszcze leszczyna i dereń jadalny. U mnie niestety nawet te cebulki , które jeszcze kilka dni temu były w większości są zjedzone . Tylko łuski z cebulek i kiełki pozostały 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Quidam Posted March 3, 2021 Author Share Posted March 3, 2021 To może zniechęcać...? Ja też mam straty w nasadzeniach letnich dziewanny olimpijskiej i przegorzana "tienszańskiego" - nie wiem jako to przetłumaczyć na język polski (Echinops tienshanicum) - nasiona z Chin. Coś jeszcze zostało. Trutka zrobi resztę roboty. Jak przyzwyczają się do stałej bazy pokarmowej to cokolwiek posadzisz zniknie. W Twoim przypadku pewien kłopot może sprawiać ptactwo domowe - niebezpieczeństwo zatrucia. Ale i na to są sposoby. Jak nic nie zaczniesz robić to dobiorą się to nasadzeń drzew i krzewów. Masz jeszcze cieki wodne i oczko - więc może i populacja karczownika ziemnowodnego też występuje - a to jak wiesz podziemny "bóbr"... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Robi_Robson Posted March 3, 2021 Share Posted March 3, 2021 Godzinę temu, Quidam napisał: Trutka zrobi resztę roboty. Jak przyzwyczają się do stałej bazy pokarmowej to cokolwiek posadzisz zniknie. W Twoim przypadku pewien kłopot może sprawiać ptactwo domowe - niebezpieczeństwo zatrucia. Ale i na to są sposoby. Jak nic nie zaczniesz robić to dobiorą się to nasadzeń drzew i krzewów. Masz jeszcze cieki wodne i oczko - więc może i populacja karczownika ziemnowodnego też występuje - a to jak wiesz podziemny "bóbr".. Tak. U mnie jest wszystko co może mi zrobić szkodę . Karczownik kiedyś kilka drzewek tak mi potraktował , że zauważyłem wysychające i pochylające się prawie dwumetrowe drzewka . Złapałem za jedno takie drzewko i całe wyszło z ziemi. Z korzenia został tylko kilkucentymetrowy kikut . To było dokładnie w tym samym miejscu (z dokładnością do 2-3m. ) od miejsca gdzie poznikały cebulki krokusów . Nie sprawdzałem na skarpie w sumakach nad drugim stawem . Tam też kilka "gniazd" krokusów posadziłem. Może tam ocalały ? Jest jeszcze jakiś mniej upierdliwy , ale jednak szkodnik w tym samym rejonie , który "skręca cygara" z liści lipy . Na niektórych drzewkach jest po kilkanaście takich zwiniętych cygaretek . Nie mam zdjęć , ale mój krótki opis dość precyzyjnie mówi jak to wygląda . No cóż . . . Szkodnik też chce żyć Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Robi_Robson Posted March 3, 2021 Share Posted March 3, 2021 Te krokusy z mojego archiwalnego zdjęcia też zniknęły nie wiadomo kiedy ... Ależ wtedy było luźno na pasieczysku .? A przy palikach są leszczyny z których już od trzech lat zbieram orzechy . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beeman Posted March 3, 2021 Share Posted March 3, 2021 Dlatego chyba lepiej sadzic zonkile. Tego chyba nic nie tyka a o ile pamietam to bulwy sa trujace. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Quidam Posted March 4, 2021 Author Share Posted March 4, 2021 11 godzin temu, Robi_Robson napisał: Jest jeszcze jakiś mniej upierdliwy , ale jednak szkodnik w tym samym rejonie , który "skręca cygara" z liści lipy To prawdopodobnie tutkarz cygarowiec (Byctiscus betulae). Najczęściej widuję efekty jego pracy na brzozie. Nie można traktować go jako szkodnika, ale w kategorii "oryginalna praca" ?. 11 godzin temu, Robi_Robson napisał: Te krokusy z mojego archiwalnego zdjęcia też zniknęły nie wiadomo kiedy ... W tym przypadku sam "zaprosiłeś je do stołówki". Posadziłeś cebulki w luźne, żyzne i nagrzewające się podłoże. Nornikowate unikają gleb zwięzłych, zbitych, gliniastych z wysokim poziomem wód gruntowych (z wyjątkiem karczownika). Jakbyś miał sąsiada, który hoduje konie - to i z kretami nie miałbyś problemów. Opisywałeś wcześniej jak sadzisz krokusy (nacinając darń i wrzucając pod nią cebulki - losowo) - tym sposobem nie ułatwiasz im pracy. Muszą przejść z pozycji horyzontalnej w wertykalną, mając nad sobą ciężar darni. Powinno sadzić się je w otwór pionowy - pojedynczo. Dodatkowo rośliny cebulowe wytwarzają korzenie kurczliwe, które obumierając wciągają w głębsze warstwy gleby swoje cebule. Tym sposobem zabezpieczają się na wypadek ostrych zim. Dla mnie niezrozumiałe jest również sadzenie krokusów w trawnikach (szczególnie użytkowanych - strzyżonych) - pomysł mało praktyczny choć wizualnie efektowny. Pomijam już fakt, że stwarzamy młodym cebulom konkurencję zbitej pilśni korzeni traw. Takiego trawnika nie można użytkować (kosić) do czasów zamarcia części nadziemnej krokusów. Nawet deptanie osłabia krokusy. Dodatkowo dochodzi problem z pędrakami chrabąszcza czy guniaka czerwczyka na takich otwartych przestrzeniach. Krokusy i nie tylko - to idealna roślina pod korony drzew czy krzewów, gdzie nie muszą walczyć z sąsiadującymi trawami czy chwastami lub na specjalnie przygotowane rabaty pod rośliny cebulowe. Do czasu jak drzewa czy krzewy zaczną pełną wegetację, cebule krokusów zdążą zgromadzić zapasy na kolejny sezon. Wskazane byłoby w takim przypadku co pewien czas wzbogacić podłoże w nawóz mineralny - gleba z czasem ulega wyjałowieniu przez korzenie drzew i krzewów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Quidam Posted March 4, 2021 Author Share Posted March 4, 2021 8 godzin temu, Beeman napisał: Dlatego chyba lepiej sadzic zonkile. Tego chyba nic nie tyka a o ile pamietam to bulwy sa trujace. O żonkilach nie słyszałem, natomiast o szachownicy cesarskiej już tak. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Robi_Robson Posted March 4, 2021 Share Posted March 4, 2021 10 godzin temu, Beeman napisał: Dlatego chyba lepiej sadzic zonkile. Tego chyba nic nie tyka a o ile pamietam to bulwy sa trujace. Niestety narcyzy (żonkil to jest tzw narcyz trąbkowy ) też są atakowane przez szkodniki . U mnie przy wykopywaniu (narcyzy wystarczy przesadzać raz na kilka lat ) znajdowałem niektóre miękkie cebulki . Po rozerwaniu ich znajdowałem w środku żerujące larwy pobzyga cebularza . A nie jest on jedynym amatorem cebulek żonkili . Na nornice dobra jest wspomniana przez Sławka cesarska korona . Ale tej nie lubię ze względu na paskudny duszący zapach . Przypomina on trochę mocz , lub ... sumaka chińskiego ( Bożodrzew gruczołowaty) . 3 godziny temu, Quidam napisał: To prawdopodobnie tutkarz cygarowiec (Byctiscus betulae). Najczęściej widuję efekty jego pracy na brzozie. Nie można traktować go jako szkodnika, ale w kategorii "oryginalna praca" ?. Prawdopodobnie . 3 godziny temu, Quidam napisał: W tym przypadku sam "zaprosiłeś je do stołówki". Posadziłeś cebulki w luźne, żyzne i nagrzewające się podłoże. Nornikowate unikają gleb zwięzłych, zbitych, gliniastych z wysokim poziomem wód gruntowych (z wyjątkiem karczownika). Na przeszło połowie działki mam podłoże torfowe po wykopanym stawie . Miejscami były warstwy iłów i ... węgla brunatnego . ale zasadniczo torf , torf , torf 3 godziny temu, Quidam napisał: Jakbyś miał sąsiada, który hoduje konie - to i z kretami nie miałbyś problemów. Konie to już tylko najstarsi mieszkańcy wioski pamietają ( 50+) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Robi_Robson Posted March 4, 2021 Share Posted March 4, 2021 3 godziny temu, Quidam napisał: Opisywałeś wcześniej jak sadzisz krokusy (nacinając darń i wrzucając pod nią cebulki - losowo) - tym sposobem nie ułatwiasz im pracy. Muszą przejść z pozycji horyzontalnej w wertykalną, mając nad sobą ciężar darni. Powinno sadzić się je w otwór pionowy - pojedynczo. Dodatkowo rośliny cebulowe wytwarzają korzenie kurczliwe, które obumierając wciągają w głębsze warstwy gleby swoje cebule. Tym sposobem zabezpieczają się na wypadek ostrych zim. Dla mnie niezrozumiałe jest również sadzenie krokusów w trawnikach (szczególnie użytkowanych - strzyżonych) - pomysł mało praktyczny choć wizualnie efektowny. Pomijam już fakt, że stwarzamy młodym cebulom konkurencję zbitej pilśni korzeni traw. Takiego trawnika nie można użytkować (kosić) do czasów zamarcia części nadziemnej krokusów. Nawet deptanie osłabia krokusy. Dodatkowo dochodzi problem z pędrakami chrabąszcza czy guniaka czerwczyka na takich otwartych przestrzeniach. Krokusy i nie tylko - to idealna roślina pod korony drzew czy krzewów, gdzie nie muszą walczyć z sąsiadującymi trawami czy chwastami lub na specjalnie przygotowane rabaty pod rośliny cebulowe. Do czasu jak drzewa czy krzewy zaczną pełną wegetację, cebule krokusów zdążą zgromadzić zapasy na kolejny sezon. Wskazane byłoby w takim przypadku co pewien czas wzbogacić podłoże w nawóz mineralny - gleba z czasem ulega wyjałowieniu przez korzenie drzew i krzewów. Z tym wsypywaniem cebul to skrót myślowy . Po wycięciu darni i odłożeniu na bok układam cebulki piętką do dołu w odstępach kilkucentymetrowych . Widać to na zdjęciu archiwalnym . Potem delikatnie przysypuję sypką ziemią następnie kładę płat darni na swoje miejsce Miejsca z krokusami nie są koszone aż do końca wegetacji części nadziemnej . Najczęściej są sadzone właśnie pod drzewami . W miejscach koszonych 1x , lub góra 2x w sezonie . Czasem wcale . Kwitną zanim drzewa zaczną wegetację . Mam na trawnikach różne cebulowe i takim sposobem dają radę (kwitną) przez wiele lat . Rekord to kwitnąca kępka narcyzów poetów . Małych ale moich ulubionych ze względu na zapach . Rośnie w jednym miejscu na trawniku pod gruszą od około 50 lat . Wciąż kwitną . Wyjątek to tulipany . Te należy przesadzać częściej bo następuje po pierwsze drobnienie cebul , zagęszczenie cebulek przybyszowych . A po drugie zjawisko o którym wspomniałeś - wciąganie cebul w dół . Na tulipanach najlepiej to widać . Ty oczywiście to wszystko wiesz , ale piszę , bo może komuś się to przyda Pędraki i drutowce to oczywiście plaga na terenach trawiastych . Szczególnie takich na podłożu próchniczym z martwego drewna , słomy itp. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
michal79 Posted March 4, 2021 Share Posted March 4, 2021 Nie mogę się pochwalić zbyt dużą ilością ziemi, ale dla mnie tam, gdzie gospodaruję, mam co jakiś odstęp drzewko owocowe (3x jabłoń, 1xmorela, 2x wiśnia, 1x śliwka renkloda, 1x orzech włoski), a pod spodem koszę kosą lub sierpokosą kiedy "żółte kwiatki zmienią się w dmuchawce". Czasem drugi raz w ciągu roku. Krokusy zasiewają się same, prawdopodobnie dzięki pszczołom, które je bardzo intensywnie oblatują. Upodobały sobie kilka zakątków, których trzymają się już kilka lat. Próbowałem w ten ekosystem wprowadzić podbiał. Na razie chyba słabo mu idzie, bo od zeszłorocznej gradacji ślimaków dość szybko tracił liście. Ale ogólnie to po prostu liczę na synergię pszczół i roślin. Np. z jednej kępki na cały ogród rozniosła się melisa cytrynowa. Nie łatwiej to, kosić kosą raz do roku, a reszta się sama zrobi? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.