Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Nowy już V jak victoria sezon 2020


boddan

Recommended Posts

Kuźwa a ja podkarmiałem odkład dzisiaj bo by było kiepsko,trzeba się trochę przestawić z myśleniem że zostawiam tyle co zawsze pokarmu bo cały czas prawie dni nie lotne u mnie i zaczęło brakować ale zareagowałem w porę na szczęście.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj udało mi się zbić i nawiercić 150 ramek, do tego wyciąłem wręgi w elementach do korpusów, jutro pewnie zacznę skręcać. Jeszcze weselnym zdążyłem dać jeść w deszczu i mogę powiedzieć tylko "ciągle pada" :)

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

mam pytanie

czy wiecie jaki posmak smak ma spadź brzozowa?

musiała być bo wielokwiatowy ciemny

a że jest jestem pewien bo kilka lat temu  jeszcze dziewczyn nie miałem to aż kapało z brzóz 

ja wyczuwam lekka goryczkę 

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj znowu i tak co 2-3 dni ulewa w rejonie Stalowa Wola, Janów Lubelski. San w Stalowej ledwo brzegów się trzyma. Podejrzewam spora część kraju doświadcza gwałtownych opadów deszczu mimo to jestem niemal pewny, że zbiory spadzi liściastej w 2020 będą rekordowe... wg raportów z mediów społecznościowych. Nazywam to syndrom ... za krótkiego, buahaha

 

Podobno niejeden debil w średniowieczu zwalniał pszczelarza z przysięgi w sprawie sądowej. Jak dla mnie debil kwadratowy. 

Howgh. Rzekłem.

  • Zdezorientowany 1
  • Smutny 2
Link to comment
Share on other sites

21 minut temu, daro napisał:

P.S A kiedyś dziadek mi zawsze powtarzał - widzisz wnusiu wrona , głupi ptak , a widzisz w swoje gniazdo nie sra . Ucz się też i Ty z tej powiastki . Albo i nie .

 

Racja. ?

 

2 godziny temu, tikcop napisał:

Dzisiaj znowu i tak co 2-3 dni ulewa w rejonie Stalowa Wola, Janów Lubelski. San w Stalowej ledwo brzegów się trzyma. Podejrzewam spora część kraju doświadcza gwałtownych opadów deszczu mimo to jestem niemal pewny, że zbiory spadzi liściastej w 2020 będą rekordowe... wg raportów z mediów społecznościowych. Nazywam to syndrom ... za krótkiego, buahaha

.

 

Skąd takie wnioski ? o tej spadzi. ?

Nie porównuj mediów społecznościowych i zwyczajów tam panujących do naszego forum bo my nie damy się nabrać na byle co.

Link to comment
Share on other sites

I weź tu co napisz prawdy. Zaraz Cię ustawiają. A jak byłem mały i był taki silny wiater to jedna wrona była se spadła z lipy na podwórzu na ziemię i już nie wstała.

Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, tikcop napisał:

I weź tu co napisz prawdy.

A prawdy są cztery i ta swoja to najmojsza . Wrona spadła ale wolała spaść a w gniazdo nie na srała . Moja Babcia to od 3 pokoleń w Reichu żyła i tam młode wrony , gawrony jadano . Jak chciałem spróbować i polazłem na topolę zrzucać młode to jak dobrałem się do jednego to wszystkie wrony mnie i waliły po łbie, nawet te co do ich gniazd bym nie dostał. To się nazywa wspólnota . I to jest prawda , jak młode jest kalekie i ułomne nawet bocian to jest wywalane z gniazda .

Link to comment
Share on other sites

W sumie to fajne były czasy, kody to złodziejowi czy innemu oszustowi wypuszczało się trzewia i przywiązywało nimi np do drzewa, następny chętny 1000 razy zastanowił się zanim zrobił coś głupiego. Dzięki temu środowisko było skutecznie oczyszczone z wszelkich mentów.

Link to comment
Share on other sites

Tak jak Robert pisał wcześniej o tym, że o nektarowanie lipy się nie martwi a bardziej czy będzie komu zbierać tak ja martwię się teraz i o pierwszą i drugą opcję. Coś te moje pszczoły bardzo osłabły ostatnio. Nie było mnie na pasiece ale mówię to wg relacji zaufanej osoby, która może tam zajrzeć na moją prośbę. Dziś np ciepło, 20 stopni, pochmurnie. Ruch na wylotkach mały. Pszczoły pojedynczo wylatują i wlatują. Widać przy niektórych rodzinach bezrobocie na wylotkach. Ciężko mi ocenić slco się dzieje bo do środka nie zajrzałem. Mam nadzieję, że to tylko wymiana pokoleń a ramki są nabite czerwiem na wygryzieniu lub młodą pszczołą i lipa zakwitnie za ok półtora tygodnia, bo na razie są małe pączki. 

 

W każdym razie odpalenie kosiarki spowodowało, że przy pierwszym ulu od razu zmasowany atak. Także akurat w tym uku są pszczoły pomimo braku ruchu na zewnątrz. Dalej kosiarka nie pojechała. 

Edited by Krzychu
Link to comment
Share on other sites

Nie wiem jak u Was ale u mnie słabsze muszę zacząć karmić.Akacja "zmyta" deszczem,lip u mnie jak na lekarstwo,na spadź nie ma co liczyć bo co chwila ulewa.Jak by nie wielokwiat wiosenny i rzepak to nawet na polizanie do siebie bym nie miał....

Link to comment
Share on other sites

U nie tez nietypowo , w kilku rodzinach trutówki , chociaż rodziny w miarę silne jeszcze , i w trzech podwójne matki , czyli w gnieździe jedna w nadstawce druga i obie czerwią i miodku przez to mało było. Jak na razie to sezon zapowiada się słabszy , zobaczymy co będzie po lipie i po nawłoci ? Rzepak był słabiej niż przeciętnie w ubiegłych latach a wielokwiatowy ze spadzią i akacją który właśnie wczoraj skończyłem wirować o 50% słabiej niż w ubiegłym roku. Ale coś tam dla klientów jest i tragedii  nie ma , ale mogło by być lepiej. ?

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Krzychu napisał:

 

 

W każdym razie odpalenie kosiarki spowodowało, że przy pierwszym ulu od razu zmasowany atak. Także akurat w tym uku są pszczoły pomimo braku ruchu na zewnątrz. Dalej kosiarka nie pojechała. 

Należało by po patrzeć, i to już do uli .

Link to comment
Share on other sites

Praktycznie najsłabszy sezon od wielu lat, kiedyś jak miałem kilka uli to taka sytuacja praktycznie nie miała znaczenia, ale teraz przy dużej pasiece niestety różowo nie jest, robi się poważny problem jak przetrwać do przyszłego roku.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Tadek11 napisał:

w kilku rodzinach trutówki , chociaż rodziny w miarę silne jeszcze ,
i w trzech podwójne matki , czyli w gnieździe jedna w nadstawce druga i obie czerwią

Mam podobnie .
Kilka rodzin jest do rozdupcenia .
Nawet rójka się trafiła , która po osadzeniu w ulu odbudowała 10 ramek, a po zaczerwieniu okazało się , że jest w 100% piękny , zwarty ... czerw garbaty :(
Czekam na ładny lotny dzień , żeby rozgonić to co trzeba .
Od kilku dni codziennie pada i krążą burze .
Latają praktycznie tylko po wodę .
To nie jest dobra pogoda do prac przy pszczołach .
Szczególnie przy tych ze strutowiałymi matkami .

Link to comment
Share on other sites

37 minut temu, Nacek napisał:

Praktycznie najsłabszy sezon od wielu lat, kiedyś jak miałem kilka uli to taka sytuacja praktycznie nie miała znaczenia, ale teraz przy dużej pasiece niestety różowo nie jest, robi się poważny problem jak przetrwać do przyszłego roku.

Słaby i najsłabszy . W inne lata jeśliby tak latały jak obecnie to trudno by zdążyć z wirowaniem .A obecnie owszem latają ale po co to nie wiem , i to latają ostro a w ulu pusto .W inne lata mogło nie być warunków , pożytków a tu chodzą jak burza - tyle że pusto w ramkach .

Link to comment
Share on other sites

Na dzień 30 czerwca miodu mam 50% tego co rok temu .
Ale mimo , że żyję w zasadzie wyłącznie z pszczół dam radę .
Imprezy praktycznie wszystkie odwołane , wiec na moim "zadupiu" i tak sprzedam dużo mniej niż zwykle .
Hurtem nie sprzedaję . ( Najwyżej kilka wiader w cenie niższej o koszt słoików/etykiet )
Nie będzie kłopotu ze składowaniem nadwyżek miodu .
Razem z odkładami, pyłkiem , propolisem i pierzgą wyjdzie tyle , że na bułkę z masłem zarobię .

Z pyłkiem zresztą też w tym roku krucho .
Nastroje rojowe , rójki , bezrobocie spowodowały , że w szufladkach poławiaczy pyłku tyle co kot napłakał .

Ale ... nawet po zamówieniu 2 palet syropów inwertowanych na życie mi trochę zostanie .
Zgodnie z zasadą, że nigdy nie jest tak źle , żeby nie mogło być gorzej trzeba cieszyć się z tego co jest . :)

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

U mnie znów odwrotnie. Ubiegły sezon, gdy zaczynałem, był słabiuteńki i w zasadzie tylko na nawłoć się załapałem. Kolega powtarzał mi, że nawet dobrze, że zacząłem w takim g....m sezonie, to się uodpornię. W tym roku sady pięknie zanektarowały na pierwsze wirowanie, teraz lipa, jeszcze liczę na nawłoć. Podkarmiać jeszcze nie musiałem, nakrop i pyłek ciągle skądś znoszą, więc jestem zadowolony. Gdybym miał porównanie z zakresu kilku lat wstecz, pewnie byłoby inaczej, ale pomiędzy rokiem ubiegłym, a obecnym to obecny jest jak niebo i ziemia.

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Krzychu napisał:

A czy komuś z Was zdarzył się sezon, gdzie zagrało wszystko tj. Siła i ilość rodzin, dobre nektarowanie, pogoda? 

Zdarzył się. Chyba 2015r, a wcześniej 2012r. Średnia powyżej 50kg z ula, wówczas. Nie było w co rąk włożyć tyle pracy.

Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, Krzychu napisał:

W każdym razie odpalenie kosiarki spowodowało, że przy pierwszym ulu od razu zmasowany atak. Także akurat w tym uku są pszczoły pomimo braku ruchu na zewnątrz. Dalej kosiarka nie pojechała. 

To naucz pszczoły . Kosiarka kosi  tego dnia nawet daszka nie uchylasz . Ja tam od 2 lat koszę pod ulami  obok i zadnego strzała nie dostałem . No ale nie jak praca wre a jakiś potwór pod ulami się pląta to dostaje po d.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.