Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Gospodarka w pasiece z wykorzystaniem izolatorów


Tadek11

Recommended Posts

55 Naukowa Konferencja Pszczelarska z 2018 roku, można pobrać materiały w sieci, jest o zwalczaniu varroa w sezonie przy pomocy izolatora Chmary, jest to skuteczne ale niestety ma wpływ negatywny na liczebność i produkcyjność rodziny. Jak dla mnie odpada więc. Pozdrawiam

Edited by tikcop
Link to comment
Share on other sites

Nie można każdego rodzaju izolacji wkładać do jednego worka. Izolacje w trakcie sezonu niasa całkowicie odmienne konsekwencje niż izolacje po sezonie. 

Izolator ramowe i bezramkowe (chmary) to też inna bajka 

Link to comment
Share on other sites

37 minut temu, Krzyżak napisał:

 

Tadziu muszę Cię zmartwić :)

Nie może być tak, że Ty ustalasz, że jest to temat tylko dla ludzi wielbiących izolatory i kto ma odmienne zdanie ma zamknąć buźkę i się nie odzywać ;)

Za rok lub dwa jakiś początkujący pszczelarz przeczytał by taki "czysty" wątek bez postów Tomka czy moich i jeszcze by pomyślał, że izolatory to święty gral pszczelartswa, że to jedyna słuszna metoda. Mógłby odnieść takie wrażenie, bo w temacie wypowiadali by się tylko Ci co są za, a prawda jest zgoła inna. Izolatory to żadne rozwiązanie słabych pożytków czy walki z Varroa. To metoda pracochłonna, niepewna i zweryfikowana już przez świat pszczelarski jako mało skuteczna.

Z izolatorów zrezygnowałem już jakiś czas temu,zrobiłem to przez swoją praktykę-czytaj doświadczenie oraz wykłady pewnej mądrej osoby.Założenie doglądnięcie 50 izolatorów to około 50 godzin pracy,mnie na takie coś nie stać.Skutki pomijam.Z dyskusji z Tadkiem też zrezygnowałem po kolejnych wyproszeniach z różnych tematów np: ule 18-tki czy jego dennice,dmuchawka itd...Taka wolność wypowiedzi pod warunkiem że się zemną zgadzasz mnie nie interesuje.?Pozdrawiam PK  

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

No ale po to jest forum żeby swoje zdanie wyrazić ? a zastosowanie izolatorow wg idei zwalczania varroa przy jednoczesnym zachowaniu produkcyjnosci miodu ma sens wg mnie w momencie dziury pożytkowej, gdzie nie ma potrzeby produkować pszczół, które tak nie dożyją zimy a jednocześnie nie będą miały wpływu na ostatnie zbiory - a będą jeść. Jest to może nienaturalne, no bo jest. Ale co jest naturalne? 70ha rzepaku, przez które pszczoły tak zaleją gniazdo, że same ogranicza matkę w czerwieni jest naturalne? 

Ja sam nie izolowalem więc nie wiem jaki byłby efekt. Jeśli miałbym zawodowa pasiekę 1000 rodzin czy nawet 120 to bym się w to nie bawił. Ale kilkanaście uli - można się pobawić i eksperymentować bo po to jest hobby - a pszczolom krzywda się nie dzieje

Link to comment
Share on other sites

Turqs, izolacja to izolacja, nie ma znaczenia czy sezon, czy po. Skutki są dokładnie te same. Ot apiinżynieria tyle że bardzo mało opłacalna czasowo i efektowo. By było inaczej sam bym stosował, ale nie jest. No i ostatnie kiedy przerwać czerwienie jesienne? Znasz datę? Ja nie. Sezon do sezonu niepodobny. Pszczoły wiedzą same lepiej. Dlatego mam zimne ule. Pozornie przeszkadzają, tylko pozornie.

 

Link to comment
Share on other sites

Krzychu no właśnie krzywda się dzieje, a jeśli już tyle tego rzepaku to czemu pszczelarz nie da kolejnej miodni? Pszczoły nie idiotki. Na super taśmie gniazdo to jeden langstroth, krata i 4 miodnie i gniazda nie zaleją. Na bida pożytku, gniazdo to dwa langstrothy, krata i 1 miodnia a nie to gałąź niemal pewna. Weber, XIX wiek. Polski profesor ze Lwowa.

 

Ciekawa teza pszczół popożytkowych, zbędnych. Wiesz które to i od kiedy? Bo ja nie.

 

Podałem wcześniej linki do naukowych opracowań, ilość miodu wyprodukowanego jest ta sama, statystycznie nieistotna. Ważne aby wywlokły nad kratę, tu pomagają proporcje niektórych ramek. Przy izolacji co niby zyskasz zaraz musisz oddać bo trzeba odnowić liczebność rodziny po zakończeniu izolacji. A kiedy wystąpi pożytek? aby się wstrzelić z izolacją? Wie tylko ten kto paskudzi miód cukrem czy ziołomaliną.

 

Pasieki wędrowne/ zawodowe zawsze biorą więcej miodu i stosują proste metody. Stacjonarni nic nie ukombinują więcej szacher macher sztuczkami (brat Adam od Buckfasta). Na izolację szkoda zachodu. Ale chcesz to się baw w to.

 

Edited by tikcop
Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, tikcop napisał:

Krzychu no właśnie krzywda się dzieje, a jeśli już tyle tego rzepaku to czemu pszczelarz nie da kolejnej miodni? Pszczoły nie idiotki. Na super taśmie gniazdo to jeden langstroth, krata i 4 miodnie i gniazda nie zaleją. Na bida pożytku, gniazdo to dwa langstrothy, krata i 1 miodnia a nie to gałąź niemal pewna. Weber, XIX wiek. Polski profesor ze Lwowa.

 

Ciekawa teza pszczół popożytkowych, zbędnych. Wiesz które to i od kiedy? Bo ja nie.

 

Podałem wcześniej linki do naukowych opracowań, ilość miodu wyprodukowanego jest ta sama, statystycznie nieistotna. Ważne aby wywlokły nad kratę, tu pomagają proporcje niektórych ramek. Przy izolacji co niby zyskasz zaraz musisz oddać bo trzeba odnowić liczebność rodziny po zakończeniu izolacji. A kiedy wystąpi pożytek? aby się wstrzelić z izolacją? Wie tylko ten kto paskudzi miód cukrem czy ziołomaliną.

 

Pasieki wędrowne/ zawodowe zawsze biorą więcej miodu i stosują proste metody. Stacjonarni nic nie ukombinują więcej szacher macher sztuczkami (brat Adam od Buckfasta). Na izolację szkoda zachodu. Ale chcesz to się baw w to.

 

 W moich warszawiakach miodni się dać już nie da ? wiesz, ja też nie jestem pewien tej metody i opisuje to czysto teoretycznie z punktu widzenia filmu o ograniczeniu. Dobrze, że jednak są osoby, które potrafią opisać minusy takiego rozwiązania bo jednak daje to coś do myślenia aby się zastanowić czy faktycznie plusów jest więcej niż minusów? 

Link to comment
Share on other sites

PROSZĘ NIE PRZENOSIĆ MOICH POSTÓW DO INNYCH TEMATÓW. MOJA WYPOWIEDŹ JEST NA TEMAT.

 

Tadziu muszę Cię zmartwić :)

Nie może być tak, że Ty ustalasz, że jest to temat tylko dla ludzi wielbiących izolatory i kto ma odmienne zdanie ma zamknąć buźkę i się nie odzywać ;)

Za rok lub dwa jakiś początkujący pszczelarz przeczytał by taki "czysty" wątek bez postów Tomka czy moich i jeszcze by pomyślał, że izolatory to święty gral pszczelartswa, że to jedyna słuszna metoda. Mógłby odnieść takie wrażenie, bo w temacie wypowiadali by się tylko Ci co są za, a prawda jest zgoła inna. Izolatory to żadne rozwiązanie słabych pożytków czy walki z Varroa. To metoda pracochłonna, niepewna i zweryfikowana już przez świat pszczelarski jako mało skuteczna.

Link to comment
Share on other sites

Wklejam ponownie link badania obalający mit izolacji matek a poprawy produkcyjności. Jestem pewny, że to podałem w jednym z postów ale nie widzę go ????? Proszę nie usuwać. Wniosek praktyczny zamiast marnować czas na izolację matek lepiej skupić się nad tym aby pszczoły wynosiły miód nad kratę.

 

http://miesiecznik-pszczelarstwo.pl/pzn/sites/default/files/pzn1996_103-114.pdf

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

Ja nie bardzo widzę sens ograniczania matki w pasiece towarowej. Bo po pierwsze zajmuje to ogrom czasu a po drugie trzeba gdzieś to trzymać by raz czy dwa w sezonie użyć. Jak tak bardzo chcecie ograniczać matkę w czerwieniu i ją hamować to zapodajcie tymol a ona sama wyhamuje (tak mi użytkownicy tymolu mówią choć ja sam nie stosuję jeszcze). Nie bardzo rozumiem całą te gonitwę bo prześcigamy się na gospodarki kto jak gospodaruje i oczywiście każdego z nas gospodarka jest ta Oczywiście najlepsza. Ja staram się naśladować utarte schematy a nie wywalać kolejne drzwi. 

 

PS. Zakładając że średnio zajmie 20 minut na ul to izolowanie to w przypadku 40 rodzin jest ponad 13h a gdzie przygotowanie i inne czynności z tym związane. Dla 4 uli można się może i tak bawić ale dla towarowej pasieki moim zdaniem nie ma to uzasadnienia żadnego. 

Link to comment
Share on other sites

34 minuty temu, Krzyżak napisał:

PROSZĘ NIE PRZENOSIĆ MOICH POSTÓW DO INNYCH TEMATÓW. MOJA WYPOWIEDŹ JEST NA TEMAT.

 

 

Dobrze Szymon jeżeli takie jest Twoje życzenie hi.gifTo usuwamy tamten temat .

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

54 minuty temu, Brzytwiarz napisał:

Ja nie bardzo widzę sens ograniczania matki w pasiece towarowej. Bo po pierwsze zajmuje to ogrom czasu a po drugie trzeba gdzieś to trzymać by raz czy dwa w sezonie użyć. Jak tak bardzo chcecie ograniczać matkę w czerwieniu i ją hamować to zapodajcie tymol a ona sama wyhamuje (tak mi użytkownicy tymolu mówią choć ja sam nie stosuję jeszcze). Nie bardzo rozumiem całą te gonitwę bo prześcigamy się na gospodarki kto jak gospodaruje i oczywiście każdego z nas gospodarka jest ta Oczywiście najlepsza. Ja staram się naśladować utarte schematy a nie wywalać kolejne drzwi. 

 

PS. Zakładając że średnio zajmie 20 minut na ul to izolowanie to w przypadku 40 rodzin jest ponad 13h a gdzie przygotowanie i inne czynności z tym związane. Dla 4 uli można się może i tak bawić ale dla towarowej pasieki moim zdaniem nie ma to uzasadnienia żadnego. 

Daniel temat jest po to aby o nim podyskutować i od dyskusji do realizacji może jeszcze dużo wody w Wiśle upłynąć i jak widać zdecydowana większość Kolegów jest przeciw i podają różne powody i należy to uszanować. Ja sam też nigdy nie stosowałem izolatorów poza takimi do poddawania matek , ale ostatnio ponieważ walka z warrozą wymaga od nas żeby przeprowadzać zabiegi w okresie bez czerwiu krytego , to dlaczego nie spróbować tej metody i u siebie i dlaczego mam tylko wierzy innym i samemu nie spróbować ? I właśnie zbuduję sobie kilkanaście takich izolatorów jedno lub dwu ramkowych i właśnie chodziło by mnie głównie o walkę z warrozą i to tylko w tej części rodzin produkcyjnych która to będzie następnie połączona z odkładami których wykonuję mniej więcej w ilości 1/3  stanu początkowego z maja. Tak że u mnie odpadał by argument Kolegów że mi stracą rodziny liczebność poprzez izolację a niech nawet i stracą ,ale one i tak zostaną następnie połączone z odkładami zrobionymi na rzepaku , ale będą już po zabiegach i nie będą maiła takiej ilości warrozy. I zdaję sobie sprawę , że to więcej roboty , ale ja mam czas , jestem na emeryturze i nie gonię za każdą złotówka z pasieki , bo to nie jest moje jedyne źródło utrzymania.

Link to comment
Share on other sites

3 minutes ago, Tadek11 said:

Daniel temat jest po to aby o nim podyskutować i od dyskusji do realizacji może jeszcze dużo wody w Wiśle upłynąć i jak widać zdecydowana większość Kolegów jest przeciw i podają różne powody i należy to uszanować. Ja sam też nigdy nie stosowałem izolatorów poza takimi do poddawania matek , ale ostatnio ponieważ walka z warrozą wymaga od nas żeby przeprowadzać zabiegi w okresie bez czerwiu krytego , to dlaczego nie spróbować tej metody i u siebie i dlaczego mam tylko wierzy innym i samemu nie spróbować ? I właśnie zbuduję sobie kilkanaście takich izolatorów jedno lub dwu ramkowych i właśnie chodziło by mnie głównie o walkę z warrozą i to tylko w tej części rodzin produkcyjnych która to będzie następnie połączona z odkładami których wykonuję mniej więcej w ilości 1/3  stanu początkowego z maja. Tak że u mnie odpadał by argument Kolegów że mi stracą rodziny liczebność poprzez izolację a niech nawet i stracą ,ale one i tak zostaną następnie połączone z odkładami zrobionymi na rzepaku , ale będą już po zabiegach i nie będą maiła takiej ilości warrozy. I zdaję sobie sprawę , że to więcej roboty , ale ja mam czas , jestem na emeryturze i nie gonię za każdą złotówka z pasieki , bo to nie jest moje jedyne źródło utrzymania.

Ja też nie gonie za pieniędzmi z pasieki. Co do izolacji to ja robiłem i w mojej opinii jest stratą czasu. Ale jak mówisz niech temat się rozwija ja posłucham ale po moich testach jestem za niestosowaniem - bo czas nie z gumy a efekty też bardziej pozorne (placebo efekt) 

Link to comment
Share on other sites

23 minuty temu, Brzytwiarz napisał:

Ja też nie gonie za pieniędzmi z pasieki. Co do izolacji to ja robiłem i w mojej opinii jest stratą czasu. Ale jak mówisz niech temat się rozwija ja posłucham ale po moich testach jestem za niestosowaniem - bo czas nie z gumy a efekty też bardziej pozorne (placebo efekt) 

No dobrze ale co myślisz o tej warrozie ? Jeden zabieg po lipie i masz czysty ul od warrozy i to waśnie jest ta korzyść , pomijam całkowicie korzyść w postaci miodu , chodzi właśnie głownie o warrozę i mniej chemii czy to też jest placebo wg Ciebie ?

Link to comment
Share on other sites

Tadeuszu jeden zabieg niczego nie rozwiązuje. Warozę z reguły trzeba stępić przed jesiennym czerwieniem to raz, po zakarmieniu na zimę to dwa i przed nowym rokiem jak potrzeba oczywiście (liczysz osyp naturalny) to trzy.

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, tikcop napisał:

Tadeuszu jeden zabieg niczego nie rozwiązuje. Warozę z reguły trzeba stępić przed jesiennym czerwieniem to raz, po zakarmieniu na zimę to dwa i przed nowym rokiem jak potrzeba oczywiście (liczysz osyp naturalny) to trzy.

Jeden zabieg nie wystarczy gdy w rodzinie NIE ma czerwiu krytego? Myślę że będzie skuteczniejszy niż każda inna metoda zwalczania w obecności czerwiu. 

Właśnie w taki sposób można pozbyć się najwięcej varroa przed jesiennym czerwieniem. 

 

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

Naniosą od nowa kleszcza, matka czerwi do zimy przecież. Zalanie gniazda pokarmem zimowym i zastopowanie czerwienia to mit przy młodej matce. Stare jest dobre wino jedynie. Jak napisałem 2 - 3 razy potrzeba. Trzeci raz jak konieczne. Nie chodzi aby nie mieć wcale warozy w ulu ale aby jej było minimalnie co może być. Nakłady i efekty na tępienie warozy zachowują się jak krzywa logarytmiczna. No zawsze możesz matkę zapuszkować na amen do wiosny metodą dra Chmary. Zrobisz jak trzeba będzie ok, sknocisz bye bye rodzino. Ja nie mam czasu na to.

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście Tomasz że naniosą jeszcze , i we wrześniu trzeba powtórzyć jakieś zabiegi ale z mniejsza ilością chemii i pewnie jeszcze w listopadzie trzeba kontrolować i dobić . Ale rodzina taka się nie posypie we wrześniu , oraz nie zostanie zainfekowana  w takim procencie chorobami wirusowymi roznoszonymi przez warrozę a  na szkoleniu mówiła Anna Gajda , ze aż  36 różnych wirusów i rodzina jest zdrowotnie w w lepszej kondycji .

Tomasz Ty nie masz czasu , ale ja mam ?

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

Jest taka książka jak "Dziennik pszczelarza praktyka" Janusza Zbigniewa Mazurka, wiele jego porad pojawiło się w miesięczniku "Pszczelarstwo" a później w "Pasiece". Jestem w trakcie jej studiowania, autor jest zwolennikiem stosowania izolatorów ze względu na słabe pożytki i sąsiedztwo większej pasieki co skutkowało dobrymi zbiorami miodu. Jako młody adept pszczelarstwa bez większego doświadczenia jestem ciekawy jego metod i zamierzam je wypróbować aby wypracować własną gospodarkę. 

Link to comment
Share on other sites

jeszcze raz

  • co do słabych pożytków (jest to absolutnie nieintuicyjne, większość nie jest w stanie tego pojąć) jest potrzebne duże gniazdo i bardzo silna rodzina, plus trzeba chcieć i próbować zapanować nad tym demonem siły pszczelej
  • na bogatych pożytkach wystarczy niespecjalnie wielkie gniazdo i taka ło se rodzina, starczy rzemiocha pszczelarz, o dziwo paradoksalnie będzie więcej miodu

 

dlaczego? ano dlatego, że w obu przypadkach rodziny chcą przeżyć zimę (a nie znają pojęcia miodobrania) więc muszą zebrać i zachować mniej więcej tyle samo jedzenia i odchować mniej więcej tyle samo młodzieży aby przetrwać,

w słabej okolicy oznacza to nieporównywalnie więcej pracy do wykonania dla rodziny niż w bogatej okolicy, skoro więcej pracy to musi być więcej robotników bo czas jest ten sam dla obu przypadków a pożytek nieprzewidywalny czasowo i pogodowo (pomijam oczywiście celowe pompowanie ilości i fałszowanie miodu).

 

Pszczoły nie są utopijnymi socjalistycznymi robotnikami, zrobią programową każda dziennie ilość lotów i koniec, w polu pracuje mniej niż 8% populacji zdolnej na dany czas, rodzina jest bardzo oszczędna w tym co do gospodarowania zasobem zbieraczek

 

Książka śp p Mazurka nadaje się na papier toaletowy. Jak by nie wynaleziono wcześniej cukru jako zamiennika jedzenia na zimę, to by przy tej jego polityce izolowania w sezonie, wiosną gołe ule oglądał, no i winnni braku pszczół byliby wszyscy poza nim samym

 

Tu jest kolejny link/ poważne badanie naukowe a nie za przeproszeniem opowieści znad rzeki (jako to mawiał mój profesor od finansów publicznych)

 

http://miesiecznik-pszczelarstwo.pl/pzn/sites/default/files/pzn1989_121-131.pdf

 

Matka ograniczona początkiem lipca, aby wstrzelić się na ostatnie miodobraniem, miodu oczywiście wywirowano więcej, co nie znaczy, że go pszczoły naniosły więcej, naniosły dokładnie tyle samo, średnio 0,9kg więcej czyli nic znaczącego, mało tego rodzina przesiedlona całkowiecie na węze początkiem sierpnia. Waroza łatwo usunięta. I zasadniczo działa. Jedynie statystycznie większe ryzyko spadku zimą no i wiosną to raczej słabiej niż gdy złączymy z odkładem w październiku.

 

To nowe gniazdo więcej znaczy w kwestii zapanowania nad patogenami niż demonizowana varroa. Opłaca się co roku wymieniać całkowicie gniazdo na nowe. Wiedzieli o tym już w starożytnym Egipcie w ulach z tub papirusowych. W ulach korpusowych, dwugniazdowych, robi się to systemowo, niejako przy okazji.

 

Dlaczego wywirowywano więcej miodu ano dlatego, że dostępny do wirowania, bez czerwia. Nic więcej.

 

Jak już pisałem bardziej się opłaci walka z wiankami miodowymi w gnieździe (zmuszanie matki do czerwienia pod górną belkę tuż pod kratę, proporcje ramek mają znaczenie!) a boczne osłonowe z gniazda z miodem i tak zostawić rodzinie na wykarm silnej i zdrowej młodzieży pszczelej do zazimowania

niż zabawa w izolację, usuwanie mateczników, ryzyko zagniecenia matki i marnowanie czasu na głupa robotę. A jak komu mało miodu to więcej rodzin i wędrować a nie izolować.

 

Przesiedliłem na 100% na węze miesiąc później niż w badaniu. Ale rodziny łączyłem po dwie przy strząsaniu na węze. Matki były młode ratunkowe (zamiast izolować, zabierałem stare matki). Gniazdo budowały początkiem września. Było ok i z zimowlą i wiosną z rozwojem. Filmy są na moim kanale starsze niż jak p Pawłyk pokazał, że można na węze. On zresztą wcześniej zrzucał na węze w lipcu zdaje sie, ja 1 września.

 

Zarzuciłem ten pomysł bo te same efekty (czyli co roku młoda matka, nowe gniazdo, bardzo silna rodzina do zimowli, stępienie warozy, wirowanie miodu z jasnych dziewiczych plastrów) idzie osiągnąć mniejszym nakładem zachodu. Do pasieki mam 40km. Bardziej wolę od każdej dobrej rodziny odhodować sprawdzoną matkę na wymianę i mieć w czym wybierać w październiku i połączyć w całość odkład i macierzak niż redukować pule genów z pasieki do jednej rekordzistki. Chów wsobny u pszczół szybko wylazi na wierzch.

 

Izolatory wcale nie powodują, że pszczoły magicznie więcej miodu produkują. Produkują dokładnie tyle samo co bez zaizolowania, dla danej okolicy i tych samych warunków! Uzasadnienia na liczbach i wykładach czy też filmikach z izolacji nie mają żadnego odzwierciedlenia w faktach w uczciwych badaniach naukowych. Izolatory przysparzają tylko pracy i zwiększają ryzyko jak się niechcący uszkodzi matkę czy przeoczy matecznik wyłączenia rodziny całkiem z produkcji.

 

W przypadku przygotowywania do zimowli na jasnych nieczerwionych plastrach, czy węzie, karmi się wtedy dużymi dawkami a i po 10 litrów na raz (silna rodzina łyka to w tydzień) nie może być ani jednego przeczerwionego nawet i raz plastra, bo matka niczym kotwica przyklei się do tego jedynie plastra. Te brudne z pyłkiem lepiej dołożyć dużo później na skraj gniazd, wiosną po oblocie 2-3 tygodnie później będą całkowicie puste do wycofania

 

Pozdrawiam

 

Edited by tikcop
  • Lubię 1
  • Dziękuję 3
Link to comment
Share on other sites

Tomasz bardzo ciekawie to opisujesz, ale żeby to ogarnąć początkującemu to głowa mała. Problem w tym, ze nie mam w pobliży kogoś kumatego w takim stopniu żeby to przećwiczyć na żywo.  Trochę mnie uspokoiłeś i spadł mi kamień z serca, bo naczytałem się o tym izolowaniu jako panaceum na destruktora, obfite miodobrania i inne. Zachodziłem w ciasną głowę jak to ogarnąć. Jeżeli możesz to podpowiedz w kwestii jaka się u mnie zapewne wyłoni na wiosnę,  jak 4 rodzinki przezimują (niepokoi mnie pogoda, susza w styczniu jakiej nie pamiętam) . Póki co planuję tak- mam 2 silniejsze rodziny i dwie słabe, jedna rójka z maja i druga z czerwca, matek nie wymieniłem, stare słabo czerwiły później po lipie brak pożytku i do zimy słabo sie rozwinęły, jedną rabowały ale się obroniła, zapasy na zimę przygotowały poszyły  i póki co zimują. Myślę od silniejszych zrobić odkłady i połączyć z tymi słabymi, ale (tak myślę) żeby nie czekać września czy października tylko wcześniej, żeby w sierpniu już młoda matka czerwiła pszczołę zimową, czy tak też można? Czy może w połowie maja albo i wcześniej wymienić tylko na młode matki w tych słabszych? Wiadomo wszystko zależy od pogody, pożytki i wiosennego rozwoju. Dziękuję i pozdrawiam.  

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, tikcop napisał:

Jak już pisałem bardziej się opłaci walka z wiankami miodowymi w gnieździe (zmuszanie matki do czerwienia pod górną belkę tuż pod kratę, proporcje ramek mają znaczenie!) a boczne osłonowe z gniazda z miodem i tak zostawić rodzinie na wykarm silnej i zdrowej młodzieży pszczelej do zazimowania

niż zabawa w izolację, usuwanie mateczników, ryzyko zagniecenia matki i marnowanie czasu na głupa robotę. A jak komu mało miodu to więcej rodzin i wędrować a nie izolować.

Cały wpis doskonały ,a to jest kwintesencja gospodarki izolatorowej.  Tyle ,że kto bogatemu zabroni ? Jeśli izoluję matkę to na korpusie węzy ( jedna ramka z czerwiem i matką) , mam wtedy długi spokój z nastrojem rojowym , a jak już braknie miejsca do czerwienia to wymieniam ramkę krytego czerwiu na ramkę węzy raz w tygodniu .  To nie ogranicza matki w czerwieniu ( wręcz przeciwnie) , ale w gnieździe nie ma pyłku i zapasów - nie ma ryzyka zalania gniazda i wywołania nastroju rojowego. Ale to samo można zrobić na wiele innych , mniej pracochłonnych sposobów. Izolowanie matki w celu zwiększenia zbiorów robi dobrze tylko na głowę pszczelarza - nikt poważny tym się nie zajmuje .

Nie zasilam macierzaków odkładami , tylko odwrotnie - tworzę nowe rodziny na bazie najlepszych odkładów. Stare rodziny rozwiązuję. Tyle ile zdążę , im więcej tym lepiej.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Beeman napisał:

Manio. No to podobnie jak u mnie. Ja tez mam ciagle nowe rodziny. ? Na wiosne kupuje odklady bo te zeszloroczne chyba nie przepadaja za sniegiem.

I bardzo dobrze że co roku zmieniasz ? matki. Bo jak zmieniasz matkę to jakby otwierasz nową kartę w pasiece czyli masz nową rodzinę ?

A śniegu u nas nie widać jak na razie , z czego najbardziej niezadowolone są moje wnuki , na szczęście lodowisko miejskie blisko i wczoraj byłem z wnukami na lodowisku.

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, manio napisał:

Cały wpis doskonały ,a to jest kwintesencja gospodarki izolatorowej.  Tyle ,że kto bogatemu zabroni ? Jeśli izoluję matkę to na korpusie węzy ( jedna ramka z czerwiem i matką) , mam wtedy długi spokój z nastrojem rojowym , a jak już braknie miejsca do czerwienia to wymieniam ramkę krytego czerwiu na ramkę węzy raz w tygodniu .  To nie ogranicza matki w czerwieniu ( wręcz przeciwnie) , ale w gnieździe nie ma pyłku i zapasów - nie ma ryzyka zalania gniazda i wywołania nastroju rojowego. Ale to samo można zrobić na wiele innych , mniej pracochłonnych sposobów. Izolowanie matki w celu zwiększenia zbiorów robi dobrze tylko na głowę pszczelarza - nikt poważny tym się nie zajmuje .

Nie zasilam macierzaków odkładami , tylko odwrotnie - tworzę nowe rodziny na bazie najlepszych odkładów. Stare rodziny rozwiązuję. Tyle ile zdążę , im więcej tym lepiej.

Izolujesz matkę na 1 korpusie 1/2 dadanta?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.