Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Pomidory gruntowe i pod folią


manio

Recommended Posts

8 minut temu, marbert napisał:

Ale pomidory osiągają nadzwyczajne zdolności genetyczne.

Pomidory są najważniejsze i bardzo zdrowe :) , ale ja raczej te heterozyjne hoduję i dbam o nie jak o pszczoły bo u mnie klimat nie rozpieszcza i na gruncie nie mają szans. Ale w dzieciństwie pamiętam ,że rosły bez problemu na polu i było ich bardzo dużo. A mówią ,że to teraz klimat się ociepla ?

Link to comment
Share on other sites

Też uprawiam pomidory w tunelu, ale mogę sobie pozwolić na lekką ekstrawagancję odmianową, bo nauczyłem się osiągać u nich systemiczną ochronę (SAR) przy stosowaniu środków dopuszczonych w uprawach ekologicznych. Smakują mi Red Pear, Żółty Brandywine, Vintage Wine, a do przetworów San Marzano 2. Jakie odmiany lubicie? Dziś wysiałem słodkie papryki, trochę wcześnie, ale może wiosna też będzie szybciej? :)

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Xpand napisał:

 Jakie odmiany lubicie?

Smak najbardziej odpowiada mi
Ananasowy (żółty z brązowymi prążkami) i Black Prince znany też jako Giant Russian.
Ten ostatni zawiązuje na krzaku tylko kilka owoców i to niezbyt urodziwych z kształtu .
Ale za to ich specyficzna słodycz jest niepowtarzalna .
W latach 90-tych przez wiele lat bazowałem na własnych nasionach odmian Atma i Bursztyn.
Średniej wielkości , ale bardzo plenne i doskonale udawały się w gruncie .
Niestety nasiona się zawieruszyły, a teraz pod takimi nazwami chyba już nie występują .

Do przegryzania od czasu do czasu w ciepłe letnie dni najlepsze małe żółte "żaróweczki" , lub jak kto woli koktailowe w kształcie gruszki .
Te to dopiero chwasty !
Nie przecinane potrafią pójść w kilkadziesiąt pędów .
Na każdym pędzie dziesiątki kwiatostanów .
A prowadzone celowo  w 1 pęd w jeden sezon urosły mi ponad 5m. i ... zmarzły wtedy na początku września po pierwszym przymrozku .
Wciąż rosły ...

Przestrzegam przed kupnem nasion pomidorów , ogórków i innych warzyw u chińczyków !
Dwa lata z rzędu kupowałem duuużo na aliexpress.
Na kilkadziesiąt odmian tylko dwie były tym co kupiłem.
"żaróweczki" i ananasowe .
A przepraszam ... Jeszcze pomidory w kształcie fallusa :)
Reszta to kompletna porażka .
Albo wcale nie wzeszły , albo były to jakieś "dzikusy" .
Trafiały się takie co dawały kilka taczek zielonej masy z krzaczka w sezonie , ale wszystkie kwiaty miały płonne !
Całkowicie nie zawiązywały owoców, lub zawiązywały nieliczne tylko na pędzie głównym  .
A rosły 5m. od pasieki .
Nie wspomnę już o odmianach "tęczowych" .
Czy truskawki , czy róże , czy pomidory , to wszystko jedna wielka ściema .
Albo naciągactwo na żywca ,
albo ...
Może sprzedający mieli takie odmiany F1 i zbierali z nich nasiona licząc , że powtórzą cechy rośliny matecznej .


 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

U mnie natomiast ZZ bardzo niszczy ludziom plony. Bywały sezony, że osoby, które znam i mają pomidory - traciły całe uprawy przed zebraniem nawet jednego owocu. Oczywiście piszę o osobach, które nie używają pestycydów/fungicydów sklepowych. Ludzie byli często bardzo zdziwieni, że u mnie rosną zdrowo bez twardej chemii. W każdym razie, tylko pozazdrościć Ci michał79 warunków, że nawet nie musisz odporniejszych odmian wywiewać i wszystko się zawsze udaje, ale nie każdy ma tak lekko. Można wiedzieć jaki to rejon Polski?

 

Robi_Robson problemy z zawiązywaniem owoców są najczęściej przez za wysoką temperaturę lub braki boru. Jeżeli temperatura jest ok, to warto opryskać borem. Różne odmiany mają różne wymagania.

Link to comment
Share on other sites

Pod pomidory najlepsze krowie łajno rozpuszczone w wodzie, podlewać raz na dwa tygodnie, ładnie rosną, zaraza się tak nie czepia a przede wszystkim smak jest super. Znaczy się smak ??

Link to comment
Share on other sites

BOROWY

Powierzchniowo tymol krystaliczny ~0,8g - 0,9g na litr wody (rozpuszczony w spirytusie), a do osiągnięcia systemicznej odporności (SAR) trzeba pobudzić geny odpowiedzialne za odporność PR-1, PR-2 i PR-5. Geny te uważane są za markery ogólnoustrojowej odporności nabytej zależnej od kwasu salicylowego. Zatem na litr wody daję ~300mg kwasu salicylowego (rozpuszczony w spirytusie).

 

Panowie, może przeniosę wszystkie posty dotyczące pomidorów do jednego tematu - co o tym myślicie?

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Co roku zbieram nasiona od roślin, które jako pierwsze zaowocowały, oraz jako ostatnie padły na zarazę. W tym roku ZZ zjadła tylko dzikie siewki po komercyjnych żółtych gruszkowych, a ta grupa, którą wysiałem z roślin od kilku lat u mnie obecnych, padła dopiero od przymrozków. 

Środkowe Mazowsze, niecka rzeki Wisły.

Link to comment
Share on other sites

49 minut temu, Xpand napisał:

BOROWY

Powierzchniowo tymol krystaliczny ~0,8g - 0,9g na litr wody (rozpuszczony w spirytusie), a do osiągnięcia systemicznej odporności (SAR) trzeba pobudzić geny odpowiedzialne za odporność PR-1, PR-2 i PR-5. Geny te uważane są za markery ogólnoustrojowej odporności nabytej zależnej od kwasu salicylowego. Zatem na litr wody daję ~300mg kwasu salicylowego (rozpuszczony w spirytusie).

 

Panowie, może przeniosę wszystkie posty dotyczące pomidorów do jednego tematu - co o tym myślicie?

Przenieś Kolego, bo wydaje mi sie że bede miał wiecej pytań. Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Xpand napisał:

Robi_Robson problemy z zawiązywaniem owoców są najczęściej przez za wysoką temperaturę lub braki boru.
Jeżeli temperatura jest ok, to warto opryskać borem. Różne odmiany mają różne wymagania.

Temperaturę wszystkie miały taka samą .
Ale skoro piszesz , że wymagania maja różne , to być może .
Oprysków nie robię żadnych . Kompletnie żadnych .
Jedyny zabieg , to jak jeszcze miałem szklarnię , którą przerobiłem na woliery dla kur i bażantów :)  to ją siarkowałem przed kolejnym sezonem .
W ostatnim sezonie ZZ też dała mi się we znaki . Zebrałem niewiele .

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, BOROWY napisał:

Powierzchniowo tymol krystaliczny ~0,8g - 0,9g na litr wody (rozpuszczony w spirytusie),

 

A ile tego spirytusu ?

Napisał byś przepis na miksture jak krowie na rowie, mam małe doświadczenie w ogrodnictwie.

I jeśli zastosuje to powierzchniowo nie potrzebuje już kwasu salicylowego ?

Link to comment
Share on other sites

Pomidory i opryski ? W życiu . Co najwyżej gnojówką z pokrzyw ( odstrasza szkodniki, nawozi dolistnie), warto też jej dodać do podlewania. Podlewanie wyłącznie ciepłą wodą z beczki , nigdy po roślinach tylko ziemię. Podlewanie zimną wodą i "po głowach" może właśnie wywołać choroby. Nadmiar wody szkodzi bardziej niż przesuszenie.  Zaraza ziemniaczana to wynik złych warunków , zimna i nadmiernej wilgoci. Ja uprawiam tylko tradycyjne , polskie odmiany  z Ożarowa. Bardzo lubimy bawole serce i odmiany malinowe, mięsiste   . Mam też ulubione heterozyjne F1 ( np.baron) , z tych nie ma sensu zbierania nasion. Niestety , u mnie tylko w szklarni , bo jednak to biegun zimna. Jak przyjdzie zimny lipiec to ani miodu lipowego ani pomidorów. Wtedy o ogórki gruntowe szybko atakują grzyby i też nie ma sensu pryskać miedzianem.

Jak jest pogoda to opryski zbędne , a jak nie ma to bezskuteczne. Poza tym pryskane to mam w Kauflandzie . Trzeba też dbać o higienę , uprawiać i nawozić na zimę . Siarkować szklarnię w celu dezynfekcji. Całkiem jak z pszczołami :)

 

Edited by manio
Link to comment
Share on other sites

manio ale chyba rozróżniasz oprysk Topsin M 500SC, Bravo 500SC, Gawrant 500SC czy nawet Miedzian 50 WP od tymolu i kwasu salicylowego? Nadmienię tylko, że "odporne odmiany" mają zwiększony poziom kwasu salicylowego. Ten sam kwas pozwala im lepiej radzić sobie z zimnem i ewentualnym szokiem po przesadzeniu na miejsce stałe. Zbyt dużo czasu i wysiłku kosztuje mnie przygotowanie rozsad, sadzenie, obrywanie wilków i liści, podwiązywanie, abym mógł sobie pozwolić na śmierć moich roślin i brak plonów. Dlatego właśnie stosuję naturalne metody ochrony moich pomidorów :)  Siarki nigdy nie używałem.

 

BOROWY możesz stosować tylko tymol, ale on działa głównie kontaktowo. Przypuszczam, że jego opary też mogą przez pewien czas działać negatywnie na grzyby, ale to na tyle. Jeżeli pominiesz jakieś miejsca, to grzyb może wejść. Z pewnością będzie to lepsza ochrona niż zostawienie uprawy na żywioł. Ja zawsze po obrywaniu wilków lub liści robię oprysk tymi naturalnymi substancjami, aby rany zabezpieczyć. Kwas salicylowy działa systemicznie, to jest zupełnie inny rodzaj ochrony - możesz sobie wygooglować jakie są różnice. Jak będziesz zainteresowany, to napiszę Ci też jak przygotować kwas salicylowy do oprysku.

 

Roztwór tymolu:

200ml spirytusu

50g tymolu krystalicznego

1ml roztworu ~ 0,2g tymolu

 

Bierzesz np. 10 litrów ciepłej wody (żeby tymol się lepiej rozpuścił) do opryskiwacza plecakowego i wlewasz strzykawką 40ml roztworu tymolu ze spirytusem. Daje Ci to stężenie ~0,8g/l tymolu. Zalecam minim 0,5g/l do max 1g/l bo więcej woda nie przyjmie. Po wlaniu roztworu musisz dobrze i długo wstrząsać plecakiem na plecach, aby się to wymieszało. Spirytus możesz kupić medyczny ~50zł za 5L. Nie polecam używać alkoholu izopropylowego jako rozpuszczalnika, szczególnie tego ~99%, bo do jego "osuszenia" podobno używa się toksycznych substancji i może mieć on niepożądane w spożywce zanieczyszczenia. Stosuje się go do elektroniki/optyki, a tam nie jest to ważne.

 

P.S. Tymol dodaję też do pokarmu dla pszczół :)

 

Link to comment
Share on other sites

Dobra, to rozumiem.

Napisz jeszcze jeśli możesz ile razy w sezonie opryskjesz i kiedy zaczynasz.

Metoda z tymolem działa tylko na pomidory, czy inne uprawy też ?

Jakaś karencja?

Restrykcje co do temperatury podczas oprysku ?

 

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Oprysk tymolem działa na wszystkie rośliny, ja pryskam cukinie, dynie przeciwko mączniakom. Pozostałe rośliny, szczególnie młode, staram się tak chronić przed ślimakami, bo to jest u mnie ogromny problem - sałaty, kapusty, papryki itp. Tymol działa też na mszyce, więc jak masz bób to się przyda. Pryskam też brzoskwinie na początku sezonu, bo bez tego chorują. Oprysk polecam robić 2-3 w tygodniu w zależności od pogody i prognozy występowania chorób w Twoim rejonie, ale mi się zdarza robić to raz na tydzień lub rzadziej - sam musisz dobrać optimum. Musisz testować, ale jak pojawi się ZZ na pomidorach, to może być już ciężko samym tymolem ogarnąć. Ewentualne chore liście/łodygi trzeba oberwać i nie dotykać zdrowych roślin. Prewencja jest bardzo ważna, czyli rośliny w miarę luźno posadzone, przewiew dołem itp. Wszelkie opryski robisz zawsze na wieczór i po oblotach, aby nie poparzyło roślin (szczególnie jak się pryska twardą chemią, to trzeba brać pod uwagę owady zapylające). W sezonie 19:00-20:00, a u mnie bardzo często pryskałem z latarką koło 21:00 - 23:00, bo wtedy miałem czas. Jeśli chodzi o karencję, to nie ma takiej, bardziej o zapach chodzi. Zwykle na drugi dzień nie czuć już tymolu (tunel), a jak czuć jeszcze trochę, to dobrze bo coś ochroni. Możesz sobie zawsze planować, kiedy robisz zbiory pomidorów i po zbiorach pryskać. Dawniej dzienna/lecznicza dawka dla człowieka to było 10g tymolu, obecnie jest to 5g. Do przewidywania możesz używać tego https://piorin.gov.pl/sygn/start.php, ewentualnie patrzeć na ziemniaki sąsiadów.

Link to comment
Share on other sites

zdzich123 jeżeli chodzi o spirytus z tymolem, to jak mi zostanie na koniec sezonu - używam go w kolejnym bez problemu. Trzymam to w 0,5L słoiku (szafka bez dostępu słońca).

Link to comment
Share on other sites

  • 3 years later...
W dniu 5.08.2023 o 14:23, Madzin napisał(a):

przez 5 lat paliłam całe krzaki z niedojrzałymi owocami na przełomie lipca-sierpnia bo niszczyła je zaraza ziemniaczana (...)

Te czasy gdzie kiedyś wszystko jakoś sobie dawało radę i nie było tyle szkodników , chorób , zaraz , pasożytów i różnych innych negatywnych czynników dawno minęły

 

W tym roku zanim były te obecne upały, druga połowa lipca i początek sierpnia mocno dały się we znaki deszczem i niskimi temperaturami, zwłaszcza nocą.

Przed tymi zimnymi dniami posiadałem (pod chmurką) kilka krzaków własnych pomidorów (5) plus dwa z darowanych od sąsiadki sadzonek. Razem 7.

Te własne, to taki eksperyment mój. Od ponad 5 lat pobierałem nasiona od tych, które pierwsze wydały owoce, oraz od tych, które jako ostatnie na jesieni zwiędły.

Miałem takie dwie grupy. Jedną później i mniej chętnie zjadały ślimaki, druga w zasadzie nie miała zarazy ziemniaczanej. 

Na jesieni 2020 przeniosłem po jednym krzaku każdej grupy na parapet, a wiosną 2021 je przekrzyżowałem z użyciem pędzelka.

Zawieruchy różne i przeprowadzki sprawiły, że dopiero w 2023 tak otrzymane nasiona zasiałem w ogrodzie, w nowym mieście Lublinie. 

Tak w ziemi znalazło się 5 krzaków. Dwa pozostałe, jak już pisałem - to podarunek od sąsiadki. 

Odkąd przeczytałem tego posta Madzi, nie mogłem się doczekać jak to się potoczy z tymi pomidorami w moim ogródku. No i chyba już z grubsza wiadomo.

Tyle historii i wstępu. 

Tymczasem jest maj i czerwiec 2023... Pomidorki rosną, zawiązują się im owoce… no i przychodzi zimna i deszczowa połowa lipca. 

Wszystkie praktycznie krzaki pomidorów w moim ogrodzie (razem 7), dostają zarazy ziemniaczanej. Walczę tylko mechanicznie - ucinając i paląc pędy, oraz owoce, które mają objawy. 

Ciekawe czy zgadniecie, czy były jakieś różnice w przebiegu choroby, zbiorach jakie zdołałem zabezpieczyć, oraz co zastałem po powrocie z tygodniowego urlopu 12 - 19 sierpnia?

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, michal79 napisał(a):

Ciekawe czy zgadniecie, czy były jakieś różnice w przebiegu choroby, zbiorach jakie zdołałem zabezpieczyć,
oraz co zastałem po powrocie z tygodniowego urlopu 12 - 19 sierpnia?

Wszystkie pomidory diabli wzięli .
Jeśli nie zaraza , to temperatura (susza) wszystko zniszczyła ... !?

Link to comment
Share on other sites

W dniu 22.08.2023 o 07:52, Robi_Robson napisał(a):

Wszystkie pomidory diabli wzięli .
Jeśli nie zaraza , to temperatura (susza) wszystko zniszczyła ... !?

 

Ku mojemu zdziwieniu, kiedy wróciłem z tygodniowego, suchego i gorącego urlopu po upałach, zobaczyłem że wszystkie pomidory żyją, a zaraza ziemniaczana przestała się rozwijać, przy braku jakichkolwiek zabiegów.

Najgorzej ucierpiał na tym plon i kondycja jednej z roślin podarowanych przez sąsiadkę. 

Musiałem obciąć jej większość pędów, więc przez ten tydzień za wiele nie odbudowała. Za to już nic nowego nie przygniło.

ouJ4z35.png

 

Co ciekawe, podczas tej epidemii obserwowałem porażone owoce na - wydawałoby się - całkiem zdrowych gronach. Oraz tak jak poniżej - zdrowe owoce, na porażonych gronach. Tutaj łodygi mają taki bardziej słomkowy kolor. Wydaje mi się, że to jest już nieaktywna forma grzyba.

u7msJaJ.png

 

To był krzak, który wyszedł z tej historii najgorzej i dał najmniejsze plony.

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

Drugi z krzaków od sąsiadki nie poniósł takich strat w zielonej masie, choć plony z niego się zmniejszyły bo wiele owoców było porażonych.

Teraz dalej owocuje. 

3ATYGKZ.png

 

Tutaj dojrzały porażony owoc, ale część grona z której wychodzi, wydaje się zdrowa...

wlyAe1J.png

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.