Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Czym pomalowac ule drewniane?


Recommended Posts

Żeby było w miarę ekologicznie? W tym temacie też już miałam decyzję podjętą, bo chciałam malować olejem lnianym, ale.. odwiedziłam wczoraj koleżankę, która w zeszłym roku kupiła dwa ule, pomalowała je jakąś skandynawską farbą ekologiczną na bazie oleju lnianego właśnie. I na obu ulach porobiły się buro-czarne zacieki, w zasadzie spora część ścianki tak wygląda. Te ule wyglądają jakby miały kilka, kilkanaście lat.. Zastanawiam się czy tak się zawsze dzieje przy ekologicznym malowaniu, czy koleżanka jakieś błędy zrobiła? Ma wielkopolskie ocieplone od Łysonia.

I mam pytanie do Koleżanek i Kolegów, właścicieli drewnianych uli, czy ktoś z Was malował olejem lnianym i z jakim efektem? Zależy mi, żeby impregnat nie tylko chronił drewno i był jak to tylko możliwe, ekologiczny i nieszkodliwy dla pszczół, ale też żeby ule były estetyczne, bo dookoła sąsiedzi, nie chcę im szpecić otoczenia. A druga sprawa, że takie ule tak patrząc z boku, wyglądają po prostu na stare i zaniedbane..

Podobnie brzydko, nieestetycznie wyglądały też ule styropianowe u Pana Jakubca (widziałam na filmie i na żywo), nie przyszło mi zapytać ile mają lat, ale wygląd obrzydliwy... Ale ich wygląd zniechęcił mnie ostatecznie do uli styropianowych.

Link to comment
Share on other sites

Ja nie mam tak zrobione ale następne chcę wymoczyć w parafinie/wosku pszczelim, drzewo widziałem u niemca po takim zabiegu i ponoć jest to na lata oczywiście po jakimś czasie trzeba zabieg powtórzyć ale jak eko to tylko tak

 

Link to comment
Share on other sites

Bardzo trwałą metodą jest japońskie Shou Sugi Ban, ale nie nadaje się do uli już sklejonych, bo klej puści ze względu na temperaturę. Dobrą metodą jest też maczanie w wosku pszczelim (ewentualnie malowanie gorącym), ale do tego trzeba mieć dużo wosku i sam tak nie robię. Na tą chwilę używam vidaronu, oczywiście bez podkładu bezbarwnego bio-bójczego. Do powałek stosuję snieżkę supermal emalia olejno - ftalowa (na stronie producenta masz atest). Do weselnych chlorokauczuk.

 

P.S. Olej lniany lepiej penetruje jak jest gorący.

Link to comment
Share on other sites

Olej lniany to efekt góra na kilka sezonów, potem trzeba od nowa korpusy malować.

Drewno ma oddychać wtedy przeżyje wszystko.

Jak chcesz mieć ekologicznie i trwale to nie maluj niczym, bo zbędna robota.

Wiem co mówię mam, kilkaset niemalowanych korpusów stojących cały rok pod chmurką.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Pokost tylko na gorąco !
Pomalowałem kiedyś na zimno , to po roku wciąż korpusy się kleiły i poławiały kurz.
Po roku nie było innego wyjścia jak pomalować ponownie farbą olejną .
Niektórzy praktykują , że do gorącego pokostu dodają wosk , lub parafinę .
Oczywiście do malowania zewnętrznego .
Wewnątrz nie ma potrzeby malować .
 

Link to comment
Share on other sites

Mam sporo malowanych, impregnowanych jak i naturalnie bez zabezpieczeń zostawionych. Malowane farbami po kilku latach wyglądają po prostu brzydko, bo kolor się łuszczy, albo pszczoły go zdzierają. Impregnat jaki by nie był po kilku latach blaknie ale drewno wydaje się zdrowe i ładne. Korpusy pozostawione same sobie jeżeli ciągle są zasiedlane są szare na zewnątrz, ale od środka mają solidną warstwę zabezpieczenia propolisem, woskiem etc... Jak komuś podoba się taki szary styl to wystarczy nie malować i trzymać pszczoły. Jeżeli korpusy są zimą składowane bez pszczół robią się brzydkie, zielonkawo-bure.

W ubiegłym roku opaliłem kilka korpusów na próbę. Część ma w sobie pszczoły, część czeka pierwszego pożytku bez pszczół. Wyglądają identycznie, więc może to jest metoda dla mnie.

Dodam, że piszę tylko o ulach nieocieplanych z deski.

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Krzyżak napisał:

Jak chcesz mieć ekologicznie i trwale to nie maluj niczym, bo zbędna robota.

Wiem co mówię mam, kilkaset niemalowanych korpusów stojących cały rok pod chmurką.

 

Dwa pytania: z jakiego drewna masz te niemalowane korpusy? 

... albo dobra. Tylko jedno na razie.  ;)

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

19 minut temu, tikcop napisał:

Ja mam z sosny wejmutki, gołe drewno,

 

Wyglądają nieźle. Lepiej niż moja wejmutka pomalowana zimnym pokostem, po pierwszej zimie. 

Ile już one mają sezonów te Twoje?

Link to comment
Share on other sites

Pisząc o oleju lnianym miałem na myśli olej lniany, bo pokost lniany to jest coś innego. Szczególnie lata temu trzeba było znać różnicę, bo do pokostu dodawano sole ołowiu :) Teraz najczęściej jest to terpentyna i żywice, ale podobno jest "też czysty" zagęszczony olej. Samego oleju lnianego nie używałem, bo stosuje go do metody, o której pisałem wyżej i jest tylko dodatkiem. Tego typu zabezpieczenie starcza na 50+ lat, szczególnie jak poprawia się olejowanie co 5-10 lat. Są też budowle robione tą metodą określane na 80-120lat i nawet 150 lat, ale na części widać ząb czasu.

Link to comment
Share on other sites

31 minut temu, tikcop napisał:

Film: I dlatego wolę przynieść korpus niż zamiast podkarmiaczki powałkowej

Ten tutaj to trzecią zimę, ale niektóre na filmach są całkiem nowe. Dadanty mam niemalowane od 9 lat.

 

Przepraszam za offtop.

I tym filmem Tomek idealnie udowodniłeś, że podkarmiaczka powałkowa biję na głowę wiadro z korpusem.

W powałkowej pszczoły mają kilka centymetrów nad głową do przejścia do pokarmu i żadne zimno ich tym nie hamuje.

Ty musisz przewracać cały ul, żeby wstawić wiadro a potem drugi raz żeby je zabrać. Super nieefektywna metoda podkarmiania.

 

Jak pszczoły mają pokarm kilka centrymetrów nad głową to pobierają nawet w śniegu od 13:27 minuty:

 

 

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, ikop74 napisał:

Żeby było w miarę ekologicznie? W tym temacie też już miałam decyzję podjętą, bo chciałam malować olejem lnianym, ale.. odwiedziłam wczoraj koleżankę, która w zeszłym roku kupiła dwa ule, pomalowała je jakąś skandynawską farbą ekologiczną na bazie oleju lnianego właśnie. I na obu ulach porobiły się buro-czarne zacieki, w zasadzie spora część ścianki tak wygląda. Te ule wyglądają jakby miały kilka, kilkanaście lat.. Zastanawiam się czy tak się zawsze dzieje przy ekologicznym malowaniu, czy koleżanka jakieś błędy zrobiła? Ma wielkopolskie ocieplone od Łysonia.

I mam pytanie do Koleżanek i Kolegów, właścicieli drewnianych uli, czy ktoś z Was malował olejem lnianym i z jakim efektem? Zależy mi, żeby impregnat nie tylko chronił drewno i był jak to tylko możliwe, ekologiczny i nieszkodliwy dla pszczół, ale też żeby ule były estetyczne, bo dookoła sąsiedzi, nie chcę im szpecić otoczenia. A druga sprawa, że takie ule tak patrząc z boku, wyglądają po prostu na stare i zaniedbane..

Podobnie brzydko, nieestetycznie wyglądały też ule styropianowe u Pana Jakubca (widziałam na filmie i na żywo), nie przyszło mi zapytać ile mają lat, ale wygląd obrzydliwy... Ale ich wygląd zniechęcił mnie ostatecznie do uli styropianowych.

Przez lata malowałem różnymi farbami,lakierami ponieważ nie lubię wyglądu starego niemalowanego drewna.Od kilku lat używam coś takiego  https://allegro.pl/oferta/niemiecka-lazura-dufa-holzlasur-0-75l-palisander-8964444491

jestem zadowolony.PK

Link to comment
Share on other sites

Ta Lazura mnie zaciekawiła, ale znalazłam informację, że nie nadaje się do malowania uli... Piotrpodhale nie boisz się, ze to szkodliwe dla pszczół? http://budowlaniec.radom.pl/ftp/Karty-techniczne/DUFA/DUFA-Holzlasur-karta-techniczna.pdf

Krzyżak czy mógłbyś wrzucić też kilka fotek Twoich niemalowanych uli, takich stojących już kilka lat? Na szkoleniu poznałam chłopaka który wcześniej malował ule olejem, ale ostatnio odszedł od tego i zostawia niemalowane, więc przemawiają do mnie Wasze argumenty, żeby nie malować. Tylko zastanawiam się jak taki ul wygląda np. po 10 latach... Myślę nadal o ulach czopowanych, a ktoś w innym wątku pisał, że w pomiędzy te czopy może wchodzić woda i zastanawiam się czy czopowanych nie trzeba byłoby jednak jakoś zabezpieczyć.

Czy ktoś z Was ma/miał czopowane i niemalowane?

Link to comment
Share on other sites

Szymek, nawet myślałem aby wzorem Iana podziurawić daszki. Za mało mam uli jednak. To już wolę przynieść wiaderko. Korpus pusty potrzebny był do dozownika kwasu mrówkowego i tak. No ale zgadzam się, do tego ta kiszonka z kukurydzy z dodatkiem lodu :) widok bezcenny, a u nas w tym roku zero śniegu. Narozpylały ch wie czego te samoloty dwa lata temu nad Polską. Całe niebo było w kwadraty smugami kondensacyjnymi pocięte. Walka z globalnym ociepleniem a tak mi się coś obiło o testowaniu radarów (teorie spiskowe internetu) kosztem środowiska w kolonii z trzeciego świata. Co ich tam polskie podludki obchodzą jak liczy się pieniądz. Nie jedna wojna przez to już była zasponsorowana w tym ostatnia. I kto skorzystał a kto stracił? Cudzymi rękami załatwiono i na wielkiej krzywdzie milionów!

 

Link to comment
Share on other sites

Kobieta zmienną jest , znam się coś na tym , i estetyka jest na pierwszym miejscu i niewiele kobiet by się zdecydowało na niemalowane ule ?

I jak widać nawet waga nie jest na pierwszym miejscu , bo wygląd po kilku latach użytkowania  poliuretanów  jest nie do zniesienia i na drugi plan idzie argument wagi , czyli jeszcze nie znasz swoich preferencji ? Czyli jedyne rozwiązanie okres próbny , z obojętnie jakimi ulami , a pomalować zawsze czymś można.

Ja drewniane na zewnątrz maluję sadolinem powłokotwórczym  a styrodury farbą akrylową fasadową.

A Jakubiec jest po prostu brudasem i nie dba o ule i to wszystko , bo co by szkodziło raz na trzy lata je przemalować farba akrylową ?

Oto moje kilka uli:

gallery_11_5_2307677.jpg

 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, ikop74 napisał:

Ta Lazura mnie zaciekawiła, ale znalazłam informację, że nie nadaje się do malowania uli... Piotrpodhale nie boisz się, ze to szkodliwe dla pszczół? http://budowlaniec.radom.pl/ftp/Karty-techniczne/DUFA/DUFA-Holzlasur-karta-techniczna.pdf

 

Masz rację,stawiłem pierwszy lepszy link dufy,moja to akryl ekologiczny,wodorozcieńczalny.Taka sama puszka ale dużo droższy, inne napisy holzveredlung czy jakoś tak.Wieczorem napiszę dokładnie.PK 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, ikop74 napisał:

Krzyżak czy mógłbyś wrzucić też kilka fotek Twoich niemalowanych uli, takich stojących już kilka lat? Na szkoleniu poznałam chłopaka który wcześniej malował ule olejem, ale ostatnio odszedł od tego i zostawia niemalowane, więc przemawiają do mnie Wasze argumenty, żeby nie malować. Tylko zastanawiam się jak taki ul wygląda np. po 10 latach... Myślę nadal o ulach czopowanych, a ktoś w innym wątku pisał, że w pomiędzy te czopy może wchodzić woda i zastanawiam się czy czopowanych nie trzeba byłoby jednak jakoś zabezpieczyć.

Czy ktoś z Was ma/miał czopowane i niemalowane?

 

Proszę, tez z płytkimi uchwytami na "łezkę" to sosnowe pomalowane pokostem, reszta to surowe wejmutki.

545af3f3a096.jpg

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Robi_Robson napisał:

Pokost tylko na gorąco !
Pomalowałem kiedyś na zimno , to po roku wciąż korpusy się kleiły i poławiały kurz.
Po roku nie było innego wyjścia jak pomalować ponownie farbą olejną .

O kurde, ciekawe jakiej firmy. Ja puszkę po swoim wywaliłem i też firmy nie pamiętam, ale malowałem jakimś pokostem eko prosto z puchy i zero klejenia się ani zbierania kurzu. Bałem się tylko, że sam pokost to za mało i tydzień później pomalowalem Śnieżką eko.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, piotrpodhale napisał:

Masz rację,stawiłem pierwszy lepszy link dufy,moja to akryl ekologiczny,wodorozcieńczalny.Taka sama puszka ale dużo droższy, inne napisy holzveredlung czy jakoś tak.Wieczorem napiszę dokładnie.PK 

 

4 godziny temu, ikop74 napisał:

Ta Lazura mnie zaciekawiła

Zrobiłem zdjęcie puszce to jest ta farba  https://images89.fotosik.pl/319/96363b04269ebdecmed.jpg

A tu aukcja https://allegro.pl/oferta/akryl-lakierobejca-holzveredlung-dufa-0-75l-teak-7502141182

 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

20 godzin temu, ikop74 napisał:

Żeby było w miarę ekologicznie? W tym temacie też już miałam decyzję podjętą, bo chciałam malować olejem lnianym, ale.. odwiedziłam wczoraj koleżankę, która w zeszłym roku kupiła dwa ule, pomalowała je jakąś skandynawską farbą ekologiczną na bazie oleju lnianego właśnie. I na obu ulach porobiły się buro-czarne zacieki, w zasadzie spora część ścianki tak wygląda. Te ule wyglądają jakby miały kilka, kilkanaście lat.. Zastanawiam się czy tak się zawsze dzieje przy ekologicznym malowaniu, czy koleżanka jakieś błędy zrobiła? Ma wielkopolskie ocieplone od Łysonia.

I mam pytanie do Koleżanek i Kolegów, właścicieli drewnianych uli, czy ktoś z Was malował olejem lnianym i z jakim efektem? Zależy mi, żeby impregnat nie tylko chronił drewno i był jak to tylko możliwe, ekologiczny i nieszkodliwy dla pszczół, ale też żeby ule były estetyczne, bo dookoła sąsiedzi, nie chcę im szpecić otoczenia. A druga sprawa, że takie ule tak patrząc z boku, wyglądają po prostu na stare i zaniedbane..

Podobnie brzydko, nieestetycznie wyglądały też ule styropianowe u Pana Jakubca (widziałam na filmie i na żywo), nie przyszło mi zapytać ile mają lat, ale wygląd obrzydliwy... Ale ich wygląd zniechęcił mnie ostatecznie do uli styropianowych.

Od maja 18 r. - korpusy pomalowane 2x pokostem, najlepiej gdy jest gorąco. Najpierw wystawić korpusy i puszkę z pokostem jak jest dobrze ciepły mozna malować. Nie rozcieńczałem. Jak jest chłodno to pokost na kuchenkę elektryczną. Po lekkim wyschnięciu 2x akrylem wodnym Luxens (bodajże) w moim przypadku kol. banan. Miałem wątpliwości czy nie będzie się łuszczył bo po pokoście trochę powierzchnia tłusta. Lepiej 2x a cieniej. Póki co jest OK. 

Link to comment
Share on other sites

Krzyżak, dzięki za fotkę! Zaskoczona jestem, bo Twoje ule wyglądają nawet spoko! Dużo lepiej niż te malowane ule koleżanki po jednej zimie...

Tadeusz11 - nie wiem czy to kobieca zmienność, czy może otwartość na nowości.. ;) Od początku wiedziałam, że nie chcę uli sztucznych, bo mam przekonanie, że są nieekologiczne. Ale po obejrzeniu takiego ula "nówki" na szkoleniu i po rozmowie z kolegami, którzy takie ule mają zaczęłam rozważać czy by na próbę jednego nie kupić. No, ale jak zobaczyłam ule Jakubca, to mi przeszło... ;) Miałam też taki dziki pomysł - jeśli uważacie, że to możliwe technicznie to proszę wypowiedzcie się - żeby kupić same korpusy połówki ze styropianu i używać ich tylko w sezonie jako miodni - ze względu na wagę. Nie wiem jednak czy korpusy drewniane i styropianowe mają dokładnie takie same wymiary i czy tak można je mieszać i ustawiać na sobie...??

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, ikop74 napisał:

Ta Lazura mnie zaciekawiła, ale znalazłam informację, że nie nadaje się do malowania uli... Piotrpodhale nie boisz się, ze to szkodliwe dla pszczół? http://budowlaniec.radom.pl/ftp/Karty-techniczne/DUFA/DUFA-Holzlasur-karta-techniczna.pdf

Krzyżak czy mógłbyś wrzucić też kilka fotek Twoich niemalowanych uli, takich stojących już kilka lat? Na szkoleniu poznałam chłopaka który wcześniej malował ule olejem, ale ostatnio odszedł od tego i zostawia niemalowane, więc przemawiają do mnie Wasze argumenty, żeby nie malować. Tylko zastanawiam się jak taki ul wygląda np. po 10 latach... Myślę nadal o ulach czopowanych, a ktoś w innym wątku pisał, że w pomiędzy te czopy może wchodzić woda i zastanawiam się czy czopowanych nie trzeba byłoby jednak jakoś zabezpieczyć.

Czy ktoś z Was ma/miał czopowane i niemalowane?

Skręcane do czoła ( z jednej deski) ale następne będę kleił ( tak mi doradził stolarz,który mi obrabia) (3 wkręty) wys. korpusu 22.5cm na klej poliuretan. Póki co jest OK. Wilgotność poniżej 10%.  Ja tylko tak dla tego, że to lubię, ochraniam i hoduję dzikie pszczoły i trzmiele. Pojawiły się murarki, zasklepione kilka rurek trzciny, porobnice i inne.  4 ule wystarczą.. Miej uli mniejsze straty. Wiedziałem, bowiem poznałem ich duszę, ale nie doceniłem skrajnych działań i zamierzeń bogów tego świata (chodzi o pogodę którą na fundują, bo dziś bym tego nie zaczynał.  Korpusy obiłem jeszcze boazerią 1cm świerkową, też pokostowana, a akryl na te klepki. Zastanawiam się, (tak mi się wydaje) ile pociągną. Już ja tego nie sprawdzę? Oczywiście nie namawiam, ale wstrzymaj się z bólami odnośnie tego co wcześniej. Obecny rok może być szokiem(co nie znaczy, że w 21 może być, powódź tajfuny i inne, mogą wszystko) i zostaniemy sami z pustymi ulami. Obym się mylił. Podziwiam twój zapał, ale pszczelarze to ludzie zakręceni, czasami porządnie. NIC po nas nie zostanie, NIC tylko potomni i to co pozostawimy naturze. Pozdrawiam i sukcesów w tym co zamierzasz.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.