Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Wentylacja w ulach jednościennych


Recommended Posts

5 minut temu, michal79 napisał:

A co @piotrpodhale powiesz o jakiejś izolacji tego daszka, jeśli już jest bez "poprawek w postaci pajączków" ?

Właśnie doradzam jednemu producentowi Dadantów, co przerobić na polskie warunki. 

A jego ule są takie: dennica osiatkowana, jednościenne, cienka powałka, na to daszek z czystej blachy.

 

Zasugerowałem dodanie izolacji między powałkę a blachę. 

Tak izolacja jest super,w lecie czasem topi się asfalt od nagrzewania więc na pewno ułatwia pszczołom życie taka izolacja.Już dawno,dawno w książkach pisano o pobielaniu daszków uli stojących w pełnym słońcu.PK

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, piotrpodhale napisał:

Już dawno,dawno w książkach pisano o pobielaniu daszków uli stojących w pełnym słońcu.PK

Jak Bozia chce to "postawi " zachwyconego pszczelarza przy nowo zakupionym ulu w południe, jak pszczoły się rozbijają o niego oślepione słońcem odbitym.Wtedy taki pszczelarz  zap ..yla do sklepu i maluje od razu daszki na biało  .Mnie Bozia lubi ;) .

Link to comment
Share on other sites

Kupiłam dziś trzeci ul, niskobudżetowy... nie będę komentować różnić w jakości wykonania, bo też różnica ok 160 zł robi różnicę. W dodatku ten kupiłam 25 km od miejsca gdzie pracuję, więc jeszcze oszczędziłam na kosztach przesyłki. Chcę napisać o różnicy w konstrukcji dennicy w kontekście wentylacji właśnie. Wszystkie moje ule mają osiatkowaną dennice i wkładkę, ale w tych wcześniejszych ta wkładka to zwykła płyta, po włożeniu jej do ula między siatką, a płytą jest może z 2 cm luzu. Zastanawiałam się czy wiosną, kiedy wg książek powinno się ocieplić i zamknąć dennicę, nie będzie to wadą i czy zimno nie będzie tędy "fujać" do ula. Z kolei w nowym ulu wkładka jest oprawiona w listewki, co powoduje, że dosyć ściśle zamyka przestrzeń między siatką. Tu racze fujać nie będzie, ale.... z kolei cyrkulacja powietrza będzie praktycznie tylko przez wylotek, który wiosną powinien być otwarty minimalnie... czy tyle powietrze wystarczy? Dodam jeszcze, że w nowym ulu daszek jest ocieplony z nacięciami wentylacyjnymi, ale nie ma powałki. Mogę ją sobie oczywiście dorobić, czy dokupić, ale kupiłam wcześniej folię powałkową (dosyć sztywną) więc taką wersję chcę używać.

Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, ikop74 napisał:

Kupiłam dziś trzeci ul, niskobudżetowy... nie będę komentować różnić w jakości wykonania, bo też różnica ok 160 zł robi różnicę. W dodatku ten kupiłam 25 km od miejsca gdzie pracuję, więc jeszcze oszczędziłam na kosztach przesyłki. Chcę napisać o różnicy w konstrukcji dennicy w kontekście wentylacji właśnie. Wszystkie moje ule mają osiatkowaną dennice i wkładkę, ale w tych wcześniejszych ta wkładka to zwykła płyta, po włożeniu jej do ula między siatką, a płytą jest może z 2 cm luzu. Zastanawiałam się czy wiosną, kiedy wg książek powinno się ocieplić i zamknąć dennicę, nie będzie to wadą i czy zimno nie będzie tędy "fujać" do ula. Z kolei w nowym ulu wkładka jest oprawiona w listewki, co powoduje, że dosyć ściśle zamyka przestrzeń między siatką. Tu racze fujać nie będzie, ale.... z kolei cyrkulacja powietrza będzie praktycznie tylko przez wylotek, który wiosną powinien być otwarty minimalnie... czy tyle powietrze wystarczy? Dodam jeszcze, że w nowym ulu daszek jest ocieplony z nacięciami wentylacyjnymi, ale nie ma powałki. Mogę ją sobie oczywiście dorobić, czy dokupić, ale kupiłam wcześniej folię powałkową (dosyć sztywną) więc taką wersję chcę używać.

Też mam taką przerwę między siatką a wkładką,można w to miejsce dociąć cienki styropian i wsunąć razem z wkładką.PK

Link to comment
Share on other sites

A była gdzieś definicja, że 4 lata to taka magiczna granica?

 

Znalazłem pszczoły, które bez człowieka przezimowały w drzewie i na drugi rok wydały potomstwo - rójkę. Drzewo-macierzak po tej rójce lata jak moje najsilniejsze rodziny, nosi pyłek i trutnie stamtąd wylatują. 

 

Bardzo mnie to cieszy, bo daje nadzieję, że pszczoły po 40 latach tej tragedii może już nie są skazane na życie tylko i wyłącznie w tych rozsadnikach zgnilca i warrozy, czyli ulach pudełkowych*. 

 

*[K. Pohorecka, "Pszczelarstwo" 7/2011];

[R. Manning "Surveillance of swarms and feral honey bees (Apis mellifera) for the presence of American foulbrood (Paenibacillus larvae)" 2006];

[T. Schiffer „Natural Bee Husbandary” nr 12]

Link to comment
Share on other sites

Powinno jeszcze być "pleśni". 

W ulach pudełkowych, rozsadnikach zgnilca (45% uli podczas badań przesiewowych pani Pohoreckiej miało spory zgnilca, a metoda taka sobie, badanie miodu, nie wykrywa kilku %), warrozy i pleśni. Właśnie tak. 

To ostatnie, bo wentylacji większość w kwadracie nie umie ustawić, żeby grzyba w rogach nie było. Zwłaszcza w ulach jednościennych.

I tym sposobem wracamy do wątku. 

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

Przeczytałem ten wątek od początku i nie wiem dlaczego przyszło mi na myśl powiedzenie "socjalizm bohatersko walczy z problemami nieznanymi w żadnym innym ustroju". Dodatkowa wentylacja w ulu drewnianym z jednej deski jest zbędna. Dennica higieniczna jak sama nazwa wskazuje służy do zachowania higieny a czy poprawia komfort termiczny pszczół, czy nie jest dość problematyczne. Jeżeli taki ul postawię na piasku, 30-40cm od ziemi (przyjmijmy, że na standardowym stojaku) w pełnym słońcu to dennica higieniczna niewiele pomoże, ale taki sam ul stojący na łące blisko rowu, rzeki, czy stawu, na palecie może przez taką otwartą dennicę mieć problem z wilgocią podczas zimowli.

A zatem... dennica higieniczna służy do zachowania czystości w ulu, kontroli osypu, braku konieczności wypalania po zimie itp.

Pomysł przyszedł z Ameryki a tam mieliśmy obszerny Langstroth na pełnej dennicy, z litym dachem, obszernym dolnym wylotkiem i niewielkim górnym wylotkiem w powałce - nawet na mania wrzuconym projekcie to było. Materiał to drewno, więc i szczeliny, jakieś minimalne przeciągi - wszystko pszczoły regulowały sobie same. Im wentylacja nie była potrzebna. Warroza wymusiła jednak szukanie sposobów na utrzymanie rodzin przy życiu a higieniczna dennica w tym pomaga - choć jak wiemy sporo Amerykanów dalej ma lite dennice, bo porażenie warrozą traktują jako nieistotne i walczą w każdej rodzinie tak samo z pasożytem.

Ul ocieplony, z materiałów sztucznych wymusił szukanie rozwiązań na problemy, które ów ul sam sobie stworzył. Dzisiaj w domach też mamy kominy wentylacyjne, dodatkowe klimatyzatory itd a w starej chacie z bali tego nie znali ;)

Link to comment
Share on other sites

 

 

17 godzin temu, Michał napisał:

Przeczytałem ten wątek od początku i nie wiem dlaczego przyszło mi na myśl powiedzenie "socjalizm bohatersko walczy z problemami nieznanymi w żadnym innym ustroju". Dodatkowa wentylacja w ulu drewnianym z jednej deski jest zbędna. Dennica higieniczna jak sama nazwa wskazuje służy do zachowania higieny a czy poprawia komfort termiczny pszczół, czy nie jest dość problematyczne. Jeżeli taki ul postawię na piasku, 30-40cm od ziemi (przyjmijmy, że na standardowym stojaku) w pełnym słońcu to dennica higieniczna niewiele pomoże, ale taki sam ul stojący na łące blisko rowu, rzeki, czy stawu, na palecie może przez taką otwartą dennicę mieć problem z wilgocią podczas zimowli.

A zatem... dennica higieniczna służy do zachowania czystości w ulu, kontroli osypu, braku konieczności wypalania po zimie itp.

Pomysł przyszedł z Ameryki a tam mieliśmy obszerny Langstroth na pełnej dennicy, z litym dachem, obszernym dolnym wylotkiem i niewielkim górnym wylotkiem w powałce - nawet na mania wrzuconym projekcie to było. Materiał to drewno, więc i szczeliny, jakieś minimalne przeciągi - wszystko pszczoły regulowały sobie same. Im wentylacja nie była potrzebna. Warroza wymusiła jednak szukanie sposobów na utrzymanie rodzin przy życiu a higieniczna dennica w tym pomaga - choć jak wiemy sporo Amerykanów dalej ma lite dennice, bo porażenie warrozą traktują jako nieistotne i walczą w każdej rodzinie tak samo z pasożytem.

Ul ocieplony, z materiałów sztucznych wymusił szukanie rozwiązań na problemy, które ów ul sam sobie stworzył. Dzisiaj w domach też mamy kominy wentylacyjne, dodatkowe klimatyzatory itd a w starej chacie z bali tego nie znali ;)

 

Michał , źle to interpretujesz , że niby  ktoś z czymś walczy ,  my po prostu w wąskim gronie pszczelarzy praktyków wymieniamy się doświadczeniami i swoimi przemyśleniami na temat hodowli  i nijak m się to do do ustroju politycznego jakiegokolwiek , czy to w Ameryce czy u Sowietów.

Ale na dobrą sprawę jak ktoś  nie ma swojego poglądu w tej sprawie to najlepiej jest sobie przetestować u siebie w pasiece różne sposoby , na dennicy pełnej , siatkowej , z folią na powałce , z płótnem na powalce , z pajączkami w powałce z otworami wentylacyjnymi w daszku czy bez otworów w daszku i różne inne kombinacje i będzie wiedział co lepsze i na co postawić u siebie w pasiece , bo wygoda pszczelarza tez się liczy !!!!!!   Skoro sporo pszczelarzy zdecydowała się na dennice siatkowe przez warrozę i trzymanie pszczół na samej siatce to widocznie kierowała się jakąś swoją kalkulacją , a nie modą na siatkę , ale to nie jest niezbędne w hodowli,  bo można trzymać i na dennicy pełnej  i pszczoły sobie w razie czego wymuszą wentylacje ula  skrzydełkami a  pszczelarz wiosną sobie wymieni parę zapleśniałych ramek i przemyje zapleśniałe ścianki ula i zapleśniałą dennicę , albo i nie   -  bo po co ?

I spoko nie ma problemu. Jak w dziupli pszczoły wytrzymują to po co o tym w ogóle pisać.

Każdy ma wolny wybór i robi jak uważa. ?

 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w ulach z materiałów sztucznych a inaczej w drewnianych i nie da się przenosić wzorców z jednych na drugie, piszę to na podstawie własnych obserwacji.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Wracając do wentylacji i i jej braku, to widzę różnicę taką, że jak dałam na gniazdo folę w 12-ramkowym, który jak ktoś uznał, jest podobny do tego od Sułkowskiego (i daszek to sama blacha, a na powałkę kładę 5 cm styropian dosyć ciasno), to na tej folii było sporo wody, jak mniemam skroplonej przez brak tej górnej wentylacji. W tej samej sytuacji w 10-ramkowym, gdzie są nacięcia w daszku, folia sucha. Latem to chyba bez znaczenia, gdyby foli nie było, to by sobie woda kapała do gniazda, chyba bez większych konsekwencji. Ale zimą jak to wygląda? W tym 10-ramkowym nie mam ciągle powałki, stąd dałam folię. W tym drugim jest powałka i może folii w ogóle nie powinnam dawać o tej porze, no ale zimą, p. Jakubiec też dawał folię mimo powałki, z tym że chyba zostawiał po bokach z 1-2 cm bez folii, o ile dobrze pamiętam. Nie ogarniam...

 

Wiecie, kryzys mam dziś jakiś, wiele rzeczy się na to złożyło, łącznie z trudnym dniem naszej najmłodszej latorośli (chandra niemal cały dzień...), ale najbardziej mnie dobija to, że już chyba stara jestem i wiedzę wolniej przyswajam, albo też tej wiedzy jest tak dużo, że mam wrażenie, że ciągle nie ogarniam i nie rozumiem... i nie wiem jak to jest, że połowę dorosłego życia spędziłam na różnych uczelniach i jakoś to ogarnęłam i dyplomy porobiłam, a te małe owady sprawiają, że się czuję głupia jak but i nierozgarnięta jak niektórzy beneficjenci opieki społecznej.... ?? Auuuu!!! ?

Link to comment
Share on other sites

Tak gdzieś pierwsza minuta 40 sekund

 

 

Folia, na to daszek wewnętrzny (taka odwrócona tacka gdzie blokuje się powietrze), daszek zewnętrzny z blachy ino z podklejonymi klockami od spodu aby był przewiew pomiędzy oboma daszkami, otwarta cały (!) sezon siatka w dennicy poza momentem leczenia warozy, wyjęta wkładka wylotowa (!!) od wiosny do jesieni no przyznaję jest ryzyko szerszenia wtedy, no  i silna rodzina. Styropian to potrzebny na budowie a nie w ulu, podobnie jak niepotrzebne gazety i inne gacie do gacenia pszczół na zimę.  Uwięzione powietrze to działa jak izolator czy  jak przewodnik?

Edited by tikcop
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, ikop74 napisał:

Wracając do wentylacji i i jej braku, to widzę różnicę taką, że jak dałam na gniazdo folę w 12-ramkowym, który jak ktoś uznał, jest podobny do tego od Sułkowskiego (i daszek to sama blacha, a na powałkę kładę 5 cm styropian dosyć ciasno), to na tej folii było sporo wody, jak mniemam skroplonej przez brak tej górnej wentylacji. W tej samej sytuacji w 10-ramkowym, gdzie są nacięcia w daszku, folia sucha. Latem to chyba bez znaczenia, gdyby foli nie było, to by sobie woda kapała do gniazda, chyba bez większych konsekwencji. Ale zimą jak to wygląda? W tym 10-ramkowym nie mam ciągle powałki, stąd dałam folię. W tym drugim jest powałka i może folii w ogóle nie powinnam dawać o tej porze, no ale zimą, p. Jakubiec też dawał folię mimo powałki, z tym że chyba zostawiał po bokach z 1-2 cm bez folii, o ile dobrze pamiętam. Nie ogarniam...

 

Wiecie, kryzys mam dziś jakiś, wiele rzeczy się na to złożyło, łącznie z trudnym dniem naszej najmłodszej latorośli (chandra niemal cały dzień...), ale najbardziej mnie dobija to, że już chyba stara jestem i wiedzę wolniej przyswajam, albo też tej wiedzy jest tak dużo, że mam wrażenie, że ciągle nie ogarniam i nie rozumiem... i nie wiem jak to jest, że połowę dorosłego życia spędziłam na różnych uczelniach i jakoś to ogarnęłam i dyplomy porobiłam, a te małe owady sprawiają, że się czuję głupia jak but i nierozgarnięta jak niektórzy beneficjenci opieki społecznej.... ?? Auuuu!!! ?

 

Nie trać ducha Iwono . ?

Masz jaszcze w sumie mało uli a już za dużo myślisz o rzeczach zbędnych u początkującego pszczelarza jak o hodowli matek zapasowych , czy o nowoczesnych systemach karmienia , do 30 rodzin metoda słoikowa zdaje egzamin bo jest tania i higieniczna. Nowe podkarmiaczki dobre kosztują kilkadziesiąt zł szt. a słoik 4 litrowy z nakrętką -  7 zł.

Rzeczywiście masz problem bo kupiłaś ule bez mozliwości górnej wentylacji i albo się do tego przyzwyczaisz albo coś wykombinujesz  jak na przykład zmiana daszków na takie które dadzą taką możliwość stosowania górnej wentylacji. Daszki to stosunkowo łatwy i tani element ula do zrobienia sobie samemu pod warunkiem że jesteś technicznie na to gotowa pod względem umiejętności technicznych czy odpowiednich narzędzi i maszyn i warsztatu , lub alternatywa , można zamówić u kogoś nowe daszki które dawały były by przystosowane do stosowania wentylacji górnej. I kupować następne ule do pasieki kierując się nie ładnym wyglądem ale i funkcjonalnością czyli z daszkami z możliwością górnej wentylacji.

Ul drewniany bez górnej wentylacji to u mnie przynajmniej w moim wilgotnym stanowisku dla pszczół , to też była by porażka , bo to sprawdzałem i miałem wiecznie zapleśniałe ścianki pomimo siatki w dennicy a mam i ule drewniane też  i styrodurowe.   I ja przynajmniej nie mógł bym trzymać pszczół nakrytych folią na powałce bez mozliwości górnej wentylacji. Jakubiec ma ule z tworzywa które to  pleśń nie przeżera i może sobie  stosować folie , ale jak widziałem na filmach też ma otwartą górną wentylacje w swoich ulach bo niektóre ule tworzywa mają taka możliwość i mają otwory wentylacyjne w daszku.

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Ten klient pszczoły w zimie trzyma w klimatyzowanej hali. Dennice ma stałe, na ramkach folia termoizolacyjna dociśnięta obramowaniem daszka kanadyjskiego. Dodatkowo zaślepiony otwór na podkarmiaczkę. W połowie filmu podnosi ją. Tam również jest uwięzione powietrze. Ta przestrzeń daje mu miejsce dla placka wiosną z wątpliwej zasadności dopalaczami. Mówi o braku górnej wentylacji (odpowiednik de facto naderżniętych cerkulatką szpar w daszku). Majta rękami tłumacząc, że zużyte powietrze opada w dół a ciepło pozostaje uwięzione na górze.

 

Sekretem jest wyciągnięta tuż po oblocie wkładka wylotowa, przez całą szerokość ula. U mnie 2cm x 38 cm.

 

W domach wywietrzniki są pod sufitem bo ludzie nie wentylują. A pszczoły to nie ludzie! W dziuplach też nie było górnej wentylacji.

 

Zimą moje ule stoją na otwartych dennicach osiatkowanych. To wystarcza. Prysznica czy pleśni brak. W sezonie gdzie trwa na maxa produkcja pary i dwutlenku wystarczy wylotek otwarty niczym wrota. Popatrzcie sobie na najnowszy film Iana z Kanady, ten pod spodem. Folią z dziurą w środku dla zamkniętego korka i ogromna szpara wlotowa w dennicy. 

 

 

 

Edited by tikcop
Link to comment
Share on other sites

Ian też przyznaje, że w zimie górny wylotek jak dolny zasypany śniegiem/ zatkany lodem jest pomocnym w Albercie (ale gdzie Alberta a gdzie Polska). Nie stosuje górnych wylotków również dlatego, że używa przegonek i woli mieć cały ruch towarowy dołem. Folia dociśnieta  daszkiem zamyka też szpary pomiędzy korpusem a daszkiem. Pokazuje to na filmie. Szczelność góry poprzez efekt kondensacji wytwarza w zimie trochę wody  dla rodziny. U mnie pojedyńcze krople na folii jeśli są wogóle jakieś. Tragedii z tego tytułu nie zauważyłem.

Edited by tikcop
Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, tikcop napisał:

Sekretem jest wyciągnięta tuż po oblocie wkładka wylotowa, przez całą szerokość ula. U mnie 2cm x 38 cm.

 

 

 

 Nie pierwszy raz czytam o tym otwartym na oścież wylotku. Ale czy to nie jest też dla pszczół niebezpieczne? Przez duży wylotek łatwiej wejść do ula intruzowi, mam na myśli nie tylko inne owady, ale np. myszy... 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Myszy w sezonie w ulu? Wolne żarty. Chyba u zdechlaka rodziny. Bo ta co miód ma siłę nosić zażądli. Najlepiej to porobić wywietrzniki i trzymać rodziny w non stop przeciągu. Wtedy będzie super bezpiecznie i prawomyślnie.  A rób jak chcesz.

Link to comment
Share on other sites

4 hours ago, ikop74 said:

Przez duży wylotek łatwiej wejść do ula intruzowi,

Taka rodzina w sezonie to da dobrze popalic nawet niedzwiedziowi. Oczywiscie rodzina bedzie zdziesiatkowana przez niedzwiedza ale wylotek tu nic nie zmieni.  Z tego co widze na filmach z polski to u nas jest ze trzy-cztery razy wiecej pszczoly w ulu. Prosze tylko nie traktowac tego jak przechwalki, to jest fakt. 

Ja wczoraj tez powyciagalem wylotki bo goraco. Jak jechalem na pasieke to termometr w samochodzie pokazywal 45C.  Pomimo osiatkowanej dennicy chyba im latwiej bo dzisiaj mimo wyzszej temp mniej pszczoly na wyloykach.  

4 hours ago, ikop74 said:

Nie pierwszy raz czytam o tym otwartym na oścież wylotku.

Nie wiem jak to sie sprawdzi u ciebie.  Przez pare lat pszczelarzenia tutaj, tylko raz widzialem rabunek i to tak slabej rodziny ze trudno to nazwac rodzina.  Trzy dni temu robilem miodobranie i zero dymu.  Zreszta moje pszczoly dymu za bardzo sie nie boja. Najlepsza jest mokra scierka.  W twoich warunkach moze byc inaczej, czyli nie dobrze.  Mysle ze dobra opcja wylotka to nisko i szeroko.  

Link to comment
Share on other sites

Sezon to sezon w ogóle dennicy czasem nie potrzeba.Ale za chwilę wchodzimy w okres kiedy wlot obowiązkowo powinien być zwężony.Takie odkłady jak ma koleżanka mogą spokojnie zostać rozbite przez osy.W niektórych latach inwazja os jest tak olbrzymia,do tego atakują przez wiele tygodni osłabiając obronę ula.Dla mocnych rodzin obronić ul to żaden wyczyn,dla słabszych odkładów wlot przez całą szerokość ula to proszenie się o kłopoty.PK

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

Tak wyglądają u mnie rodziny na dzisiaj tj na 5 lipca. Kilka pomyłek komentując. Wypunktowałem je w opisie filmu na yt. Nie chciało mi się dodawać napisów przy edycji filmu.

 

Odkłady pokażę za tydzień. Dzisiaj opalitkowałem w nich matki i pryskałem kwasem mlekowym. Zero problemów z unasiennieniem się.

 

Edited by tikcop
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.