Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Współczesna gospodarka a zdrowie pszczół


Recommended Posts

14 godzin temu, ikop74 napisał:

No i bądź tu nowicjuszu mądry... ?

Miła Pani,

Pisałem o zatworach które przetestowałem w zimę (ale Pani nie uważała na lekcji) bo ja nie jestem guru. Słomianki styropiany i inne poduszki to o kant.

W ramkę wkładasz boazerię świerkową grubość 1 cm, w ramce otworek i skręcasz wkrętami 2,5 cm. Nic lepszego nie ma, i ciepłe i pochłania wilgoć, strona nieheblowana do środka , po bokach można nadbić cienkie listewki żeby nie przechodziły.  A służyć będzie ho, ho. Jak widzę u pszczelarzy styropiany zawinięte w folię, to żal ściska.   

Link to comment
Share on other sites

Miarą tego czy nie przeginamy z "opieką nad pszczołami" jest stan rodzin pszczelich .

Ja nie narzekam ,dziś mam dobry humor i nie będę udowadniał wyższości  swojego podejścia do pszczół.

Żeby nie było że się poddaję .

Ul ma być "ciepły" i umożliwiający dobrą wentylację a przede wszystkim kubaturą dostosowany do siły rodziny .

Jeżeli  chodzi o wydajność, nie o przeżycie.

 

Edited by baru
Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, michal79 napisał:

U mnie tak było tylko w jednej, konkretnej sytuacji, 1 na 7.

Fizyka jest taka sama w każdym przypadku. Jedna na 7 była słabsza i nie dały rady osuszyć na dzień Twojej kontroli. Pozostałe jakoś to zmordowały. Najlepiej zważ ciężar maty jak ją wkładasz do ula ( zapisz kredą na kominie) i potem wczesną wiosną .  Szkiełkiem i okiem go , bo co tu tłumaczyć skoro nie wiadomo czemu , ale wiesz lepiej niż ten co z katedry polewa ...

Kiedyś wyrośniesz z takich pomysłów jak zaczniesz cenić święty spokój :)  Maty do ognia !!!

Edited by manio
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

W zasadzie żeby długo nie pisać to napiszę tak.Robię praktycznie odwrotnie jak manio,ule też mam inne bo izolowane 2 i 3cm styropianem nawet niektóre powałki mam w środku ocieplone styropianem do tego gdzie potrzeba wkładam maty i zatwory.Ocieplenia zakładam późna jesienią lub początkiem zimy aby wiosną było gotowe.Wentylację dołem lub pajączkami staram się dopasowywać staranie żeby nie było wilgoci.Zimą i wiosną pszczoły trzymam ciasno wymuszając na nich że zapasy są zawsze nad kłębem.Wiem że pszczoły przeżyją nawet w cieniutkiej sklejce bo zimowałem w różnych wynalazkach ale myślę że to stworzenie ciepłolubne i jest im lepiej w moich ulach.Kto chce niech wierzy,a kto niech mnie uważa za gawędziarza od 2008 nie straciłem rodziny w czasie zimowli.PK    

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Książkę Liebiga Iwona kupiła mimo to wierzy oszołomom z bractwa pszczelego. No cóż. Po owocach poznacie. Prosty test wszystkiego, w sam raz na odsianie dobra i zła w tym materialnych efektów, które ani dobre ani złe. W linku poniżej są filmy, które pokazują stan nich rodzin. Ich stan nie wstrząsa ale cóż kłamstwa bractwa lepiej pobudzają wyobraźnię. Paradoksalnie tam gdzie pszczelarz chce jak najwięcej miodu (nie syropu na malinie!) pszczoły są w najlepszych możliwych kondycjach. O tym pisał dawno temu brat Adam (ten od buckfasta). Ja z pszczół nie żyję ale jestem odpowiedzialny za nie więc nie pozwolę sobie ich zmarnować pseudo eksperymentami bractwa. Od paru lat powtarzają te same bzdury a rodziny za rodzinami padają. Dla idei! Zdechlaki przecież desperacko walczą o przeżycie bo na nic więcej ich stać nie będzie. Bractwo stara się trzymać niewielkie rodzinki i często dzielić inaczej waroza zjadłaby od razu.  W pierwszym lepszym muzeum etnograficznym można naocznie obmierzyć stare sprzed stu lat ule. Są książki np Ciesielskiego z XIX wieku, gdzie wyraźnie nawiązuje się  do ciasnoty niektórych uli pisząc o ich konieczności powiększenia w sezonie. Dziuple? Są fotki gdzie Jan Bury sprzed 100 lat wchodzi na sosnę. Średnica drzewa? Ano widać samemu. Szkoda strzępić ryja. Jak pszczelarz łazi w zimie w kalesonach to będzie ocieplał też i rodziny (brat Adam wyraźnie o tym napisał, bo pszczoły lubią słońce ale w zimie ocieplanie szkodzi wiosennemu rozwojowi, dlatego był zwolennikiem "zimnych uli") . Od ośmiu lat mam ule jednościenne. Pszczołom krzywda się nie dzieje. Tato miał ocieplane. Mam porównanie naoczne. Pozdrawiam

Edited by tikcop
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, ikop74 napisał:

 Mój rozum po (jak mi się wydawało) dogłębnym zgłębieniu tematu typów uli zdecydował, że kupuję 1/2 D, no i jak na razie pluję sobie w brodę, że nie zdecydowałam się trzymać gniazdo na 1/1D... Mój rozum mi podpowiada, żeby się z tych półkorpusów w gnieździe wycofać, bo to mi ułatwi przeglądy, kontrolę nastroju rojowego i nie będę nieustannie przygniatać pszczół wylewających się z dolnego korpusu. Ale może to, że się wkurzam wynika po prostu z braku doświadczenia, a nie z tego, że źle wybrałam, nie wiem... :(

 

Przypuszczam, że robisz typowe błędy początkującego w ulach korpusowych. Tzn przegląd od górnych kondygnacji. Też tak kiedyś robiłem. Po otwarciu powałki pewnie puszczasz parę kłębów dymu  no i zaglądasz do miodni, żeby sprawdzić czy coś przyniosły od ostatniej wizyty. Pewnie spr.  całą nadstawkę ramka po ramce, Następnie zdjęcie nadstawki, trochę dymu i wgląd do kolejnej, zdjęcie nadstawki i krata, tutaj znowu trochę dymu i w końcu pierwszy korpus rodni. Przeglądasz ramka po ramce, a potem drugi korpus rodni. W ten sposób od góry ula zganiasz pszczoły ze wszystkich kondygnajcji do najniższej dlatego na koniec się wylewają. Żeby tego uniknąć i przyśpieszyć pracę zmień kolejność przeglądania. Zdejmujesz daszek, potem po kolei miodnie bez dymu i grzebania odstawiasz na bok. Jak widzisz kratę to jej nie sciągasz jest przykitowana i nie spadnie, uchylasz górny korp. rodni puszczasz ze 2 kłeby dymu miedzy korpusy żeby pszczoły się co nieco rozstąpiły i sprawdzasz, czy są miseczki uformowane u dołu ramek górnego korpusu. Jeżeli nie widać mateczników, a w miseczkach jajeczek tzn, że nastroju rojowego nie ma odkładasz korpus i składasz ul, na koniec żeby zaspokoić ciekawość możesz zajrzeć do miodni. Doświadczony pszczelarz wie co jest w miodni po wadze korpusów, ale żeby wiedzieć kiedyś też musiał często grzebać. Jeżeli natomiast w rodni są mateczniki, jajeczka, czyli jest nastrój rojowy to odstawiasz na bok górną rodnię i sprawdzasz ramka po ramce zaczynajac od dolnego korpusu.

Edited by Wampun
  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, manio napisał:

Fizyka jest taka sama w każdym przypadku. Jedna na 7 była słabsza i nie dały rady osuszyć na dzień Twojej kontroli. Pozostałe jakoś to zmordowały.

 

Nie. Zupełnie nie. Czym by nie wysuszyły, mokrą matę słomianą od razu widać po pleśni na końcówkach źdźbeł. I co ma suszyć kłąb pszczół, kiedy skłębiony? W marcu wykorzystując ciepłe dni kontrolowałem te maty, tylko w jednym ulu była sytuacja "wodno - kanalizacyjna". Obok stał ul ze słabszą rodziną, w którym było wszystko dobrze. Dla precyzji silniejsza 6 ramek, słabsza 4 ramki wlkp. Obie tak poszły do zimy, obie w tej samej sile wyszły z zimy. Obecnie ta słabsza zajmuje 2,5 korpusa wlkp.

 

No i teraz Ty widzę maniu masz braki do nadrobienia, nie wykazujesz świadomości, że punkt rosy jest punktem dynamicznym i przypisanie go do konkretnego miejsca w ulu jest prawdą jak to, że stojący zegar pokaże dobrą godzinę. Dwa razy na dobę tak.

[edit - i wiem dlaczego. Robisz w branży w której większość czasu "wejście do ula" jest zamknięte. :P Tam punkty rosy są w miarę stałe latem/zimą. Żeby było śmieszniej, w moim mieszkaniu w bloku pod parapetem jest zaprojektowany mostek termiczny. Przy mrozie mam punkt rosy na sporej powierzchni ściany. Otwieram "wylotek" i problem rozwiązany. ]

 

Przypuszczam, że jeśli wstawiłbyś maty do swoich uli z dennicami osiatkowanymi, to w ogóle by nie było kondensacji w ich wnętrzu, może minimalna przy powałce. 

 

Dla jasności, na nic nie namawiam, co najwyżej namawiam żeby tak mocno nie zniechęcać młodych pszczelarzy do prób czegoś nowego, co może o dwa punkty procentowe poprawić warunki pszczołom.

Edited by michal79
  • Dziękuję 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Wampun napisał:

 

Przypuszczam, że robisz typowe błędy początkującego w ulach korpusowych. Tzn przegląd od górnych kondygnacji. Też tak kiedyś robiłem. Po otwarciu powałki pewnie puszczasz parę kłębów dymu  no i zaglądasz do miodni, żeby sprawdzić czy coś przyniosły od ostatniej wizyty. Pewnie spr.  całą nadstawkę ramka po ramce, Następnie zdjęcie nadstawki, trochę dymu i wgląd do kolejnej, zdjęcie nadstawki i krata, tutaj znowu trochę dymu i w końcu pierwszy korpus rodni. Przeglądasz ramka po ramce, a potem drugi korpus rodni. W ten sposób od góry ula zganiasz pszczoły ze wszystkich kondygnajcji do najniższej dlatego na koniec się wylewają. Żeby tego uniknąć i przyśpieszyć pracę zmień kolejność przeglądania. Zdejmujesz daszek, potem po kolei miodnie bez dymu i grzebania odstawiasz na bok. Jak widzisz kratę to jej nie sciągasz jest przykitowana i nie spadnie, uchylasz górny korp. rodni puszczasz ze 2 kłeby dymu miedzy korpusy żeby pszczoły się co nieco rozstąpiły i sprawdzasz, czy są miseczki uformowane u dołu ramek górnego korpusu. Jeżeli nie widać mateczników, a w miseczkach jajeczek tzn, że nastroju rojowego nie ma odkładasz korpus i składasz ul, na koniec żeby zaspokoić ciekawość możesz zajrzeć do miodni. Doświadczony pszczelarz wie co jest w miodni po wadze korpusów, ale żeby wiedzieć kiedyś też musiał często grzebać. Jeżeli natomiast w rodni są mateczniki, jajeczka, czyli jest nastrój rojowy to odstawiasz na bok górną rodnię i sprawdzasz ramka po ramce zaczynajac od dolnego korpusu.

 

Dzięki wielkie za ten wpis! Robiłam dokładnie tę błędy, które opisałeś! ? Czyli jeśli pod spodem górnego korpusu nie ma miseczek matecznikowych, to nie trzeba już zaglądać pod spód dolnego korpusu? I czy zawsze te miseczki budują u dołu ramki, tzn tak, że da się je zobaczyć od spodu?

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, harcerz1020 napisał:

Miła Pani,

Pisałem o zatworach które przetestowałem w zimę (ale Pani nie uważała na lekcji) bo ja nie jestem guru. Słomianki styropiany i inne poduszki to o kant.

W ramkę wkładasz boazerię świerkową grubość 1 cm, w ramce otworek i skręcasz wkrętami 2,5 cm. Nic lepszego nie ma, i ciepłe i pochłania wilgoć, strona nieheblowana do środka , po bokach można nadbić cienkie listewki żeby nie przechodziły.  A służyć będzie ho, ho. Jak widzę u pszczelarzy styropiany zawinięte w folię, to żal ściska.   

 

Nie bierz do siebie tego, że nie uważałam na lekcji, bo nad tym kto tu jest guru, a kto nie w ogóle się nie zastanawiam. Dla mnie widoczne jest tylko to, że jedni piszą więcej inni mniej, co nie znaczy, że ci drudzy mają mniejszą wiedzę czy doświadczenie. Nie wiem gdzie pisałeś o tych zatworach, rzeczywiście to przeoczyłam. Ale też jako niezbyt techniczna, nie do końca umiem sobie wyobrazić to co opisałeś. Czy tę boazerię wstawiasz w ramkę w miejsce węzy czy przykręcasz do boku ramki (do górnej beleczki)? Bo tak (o ile dobrze to sobie wyobrażam), gdyby przybić do boku ramki, to można by szerekość dopasować do ula i już nie trzeba by były listewek po bokach przybijać. Dobrze myślę?

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, michal79 napisał:

No i teraz Ty widzę maniu masz braki do nadrobienia, nie wykazujesz świadomości, że punkt rosy jest punktem dynamicznym i przypisanie go do konkretnego miejsca w ulu jest prawdą jak to, że stojący zegar pokaże dobrą godzinę. Dwa razy na dobę tak.

[edit - i wiem dlaczego. Robisz w branży w której większość czasu "wejście do ula" jest zamknięte. :P Tam punkty rosy są w miarę stałe latem/zimą. Żeby było śmieszniej, w moim mieszkaniu w bloku pod parapetem jest zaprojektowany mostek termiczny. Przy mrozie mam punkt rosy na sporej powierzchni ściany. Otwieram "wylotek" i problem rozwiązany. ]

 

Przypuszczam, że jeśli wstawiłbyś maty do swoich uli z dennicami osiatkowanymi, to w ogóle by nie było kondensacji w ich wnętrzu, może minimalna przy powałce.

 

Gdybym to ja widziała 30 lat temu, że będę kiedyś pszczoły miała, to bym się bardziej do lekcjach fizyki przykładała... ?? A teraz widzę, że mnie czeka nauka (jak to u nas mówią) "aż do usranej śmierci"... :D:D  Dobrze, że mąż w tej dziedzinie był lepszym uczniem i ma talent to nauczania, muszę go do czytania forum jakoś zachęcić.. ;)

Link to comment
Share on other sites

29 minut temu, ikop74 napisał:

 

 Czyli jeśli pod spodem górnego korpusu nie ma miseczek matecznikowych, to nie trzeba już zaglądać pod spód dolnego korpusu? I czy zawsze te miseczki budują u dołu ramki, tzn tak, że da się je zobaczyć od spodu?

 

To jest kanon polskiego pszczelarza spod znaku filmu "rotacyjna hodowla pszczół" i wielki argument na sztandarach zwolenników trzymania rodni na dwóch małych korpusach (wlkp 18, DD1/2, czy Ln 3/4). 

Jest jednak druga strona tego medalu, o której wielu zapomina. Mianowicie nie wszystkie pszczoły pochodzą z Niemiec, gdzie nakręcono ten film, i nie u wszystkich jest taki "Ordnung" z matecznikami. 

Więc ta metoda na odchylenie korpusu to tylko na pozór prosta i wspaniała. Będą sytuacje, kiedy przegapisz, choć zrobisz jak kazali.

 

A jest jeszcze trzecia strona medalu, tzw. kant. Bo całą tę wspaniałą metodę można o kant właśnie potłuc z jeszcze jednego względu: opieranie swojej interwencji na pojawieniu się mateczników rojowych, jest mocno spóźnione. 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, michal79 napisał:

No i teraz Ty widzę maniu masz braki do nadrobienia, nie wykazujesz świadomości, że punkt rosy jest punktem dynamicznym i przypisanie go do konkretnego miejsca w ulu jest prawdą jak to, że stojący zegar pokaże dobrą godzinę. Dwa razy na dobę tak.

Nie martw  się o moje wykształcenie :)  , masz oczywiście rację co do mechanizmu zjawiska i cieszę  się ,że doczytałeś . Mam nadzieję z z mojej inspiracji. Są programy do dynamicznej prezentacji punktu rosy w przegrodzie .Nie jest tak ,że zawsze wykrapla się woda , ale to już wiesz.

Nie obraź się ale z Twojej rady nie skorzystam i mat nie kupię. 

Link to comment
Share on other sites

Jak wiem ze uchodzi mi powietrze w kole w samochodzie to musze wozić kompresorek. Jednak lepiej załatać dziurę i zapomnieć o kompresorze.  Ul korpusowy daje możliwość powiększania i zmniejszania pojemności ula zależnie od potrzeby. Jeżeli odpowiednio poprowadzę rodzine i sprzęt mam odpowiedni to nie potrzebne są dodatkowe wynalazki np. Maty, poduchy itp.   Okrągły rok mam komplet ramek i nie zamierzam tego zmieniać. 

Link to comment
Share on other sites

Michał w okresie rojowym jest konieczna kontrola regularnie co tydzień. Dwuczęściowe gniazdo poprzez odchylenie bardzo ułatwia zasygnalizowanie pierw pustych miseczek, co jest normalnym i niegroźnym jeszcze a w pewnym momencie widzisz larwę albo i odciągany matecznik. Wtedy wiadomo, że trzeba zająć się każdą ramką w takiej rodzinie. Nie ma to się zamyka i idzie dalej. Pszczoły mogą wpaść w nastrój rojowy nawet jak pszczelarz nastawi im zapobiegliwie dwa razy większe gniazdo! Będzie pożytek i też mogą wpaść. Nie ma jasnych reguł i prawideł. I każdy kto ma dłużej pszczoły doskonale zdaje sobie z tego sprawę. To po co piszesz takie uwagi sugerując komuś kto nie ma wiedzy ani doświadczenia jeszcze? To po czym poznać z wyprzedzeniem nastrój rojowy? Ale tak na 100%? Może po wylotku? Ja nie znam takich metod. Przechwałki jedynie. 

Pszczoły z Niemiec? A to te z Polski niby inaczej reagują? Nie mam pszczół z Niemiec mimo to doskonale widać od spodu na ramce zandera mateczniki rojowe. Oczywiście  nie wszystkie. Wystarczy, że zobaczę jeden. Z reguły jest więcej. Na pełnej ramce (gniazdo na jednym korpusie) trzeba wyciągnąć każdą ramkę aby być pewnym bo rojowe mogą być tylko na jednej ramce.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

W niedzielę wyroił mi się Lang 2/3. Pierwszy odkąd mam te ule.

Mateczników było sporo, ale wszystkie w dolnym korpusie. W górnym korpusie gniazda nie było śladu nastroju rojowego, więc i od reguły są wyjątki.

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Beeman napisał:

Okrągły rok mam komplet ramek i nie zamierzam tego zmieniać. 

 

No, ale to czy się tak da zależy też jednak od typu ula. Jeśli masz langstrotha na ramce 230 x 435 to pewnie zimowanie na jednym pełnym korpusie jest optymalne dla przeciętnej rodziny. Przy szerokości ramki 145 zimowanie na jednym korpusie odpada (o ile dobrze rozumiem, bo za szeroko i za nisko) zaś dwa pełne też za szeroko.  O ile dobrze rozumiem... ;)

Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, Michał napisał:

Mateczników było sporo, ale wszystkie w dolnym korpusie. W górnym korpusie gniazda nie było śladu nastroju rojowego, więc i od reguły są wyjątki.

 

O tym właśnie piszę. Będą przypadki że odchylisz tak jak kazali, a nastroju rojowego nie wykryjesz ;)

 

A jak kto uważa, że przechwałki, niech uważa.

 

Po co to piszę? W oczekiwaniu, że merytoryczna negacja pozornie prostych popularnych metod wywoła chęć nauki w kierunku metod mniej oczywistych, ale za to właściwych. 

 

@manio nie ma o co się obrażać. O punktach rosy uczyłem się przez wiele lat, tylko przełożenie tego na środowisko ula zajęło mi dwie zimowle. Ale wreszcie jest tak jak powinno i jestem zadowolony. Chyba że następna zima coś pokaże... albo mnie... pokarze... ;)

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

48 minut temu, michal79 napisał:

O punktach rosy uczyłem się przez wiele lat,

nie przesadzaj,  to nie wiedza tajemna tylko godzina wykładu , a nie wieloletnie studia . Dzisiejsze programy do obliczeń cieplnych same to liczą w tle bez udziału projektanta. ? Nie zapomnij o gaciach  dla pszczół ?

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, ikop74 napisał:

 

Dzięki wielkie za ten wpis! Robiłam dokładnie tę błędy, które opisałeś! ? Czyli jeśli pod spodem górnego korpusu nie ma miseczek matecznikowych, to nie trzeba już zaglądać pod spód dolnego korpusu? I czy zawsze te miseczki budują u dołu ramki, tzn tak, że da się je zobaczyć od spodu?

Nie tylko ty, rozpoczynanie przeglądu ula od góry jest normą wystarczy popatrzeć na filmy Yotuberowych instruktorów.

Oczywiście inaczej robi przegląd pszczelarz posiadający 1-3 ule, a inaczej taki, któremu zawsze czasu brakuje, a jeszcze 3 pasieki czekają. Jak masz kilka uli możesz sprawdzić całe gniazdo tyle, że rozpoczynając od najniższej kondygnacji. Robiąc przegląd nawet jak są miseczki, ale puste to ja już rodni nie przetrząsam. Miseczek nie tropię w całym ulu, bo po naszej interwencji pszczoły potrafią uformować nowe w 2-3h. W swoich ulach mam beleczki zwężone do 19-20mm (podobnie było jak stosowałem 23mm) i u mnie pszczoły budują miseczki najchętniej właśnie przy dolnych beleczkach ramek górnego korpusu. Jeżeli w tych miseczkach nie ma jajek, czy larw to powiedzmy na 98% nie ma ich nigdzie w ulu. Oczywiście pszczoły budują miseczki w innych miejscach np w dolnym korpusie, czy na obrzeżach ramek, ale to w drugiej kolejności i tam składają jaja dopiero jak wcześniej pojawiły się one w ich ulubionym miejscu, a więc już po tym jak dostaliśmy informację że kombinują. Jeżeli natomiast z jakiegoś powodu np wcześniejszego zniszczenia miseczek pod beleczkami przez pszczelarza, matka złoży jajo najpierw w miseczce położonej w innym miejscu (0-2% przypadków), to do następnego przeglądu z pewnością pojawią się też nowe miseczki i jaja pod beleczkami i będziemy wiedzieli, że trzeba przejrzeć całą rodnię. Oczywiście przez cały maj i połowę czerwca bez względu na nastroje rodziny wykonuję w każdym ulu (identyczne) zabiegi przeciw rojowe. Aktualnie poza pojedynczymi przypadkami w pasiekach już jest spokój i przegląd rodziny trwa dosłownie chwilę.

 

3 godziny temu, michal79 napisał:

 

To jest kanon polskiego pszczelarza spod znaku filmu "rotacyjna hodowla pszczół" i wielki argument na sztandarach zwolenników trzymania rodni na dwóch małych korpusach (wlkp 18, DD1/2, czy Ln 3/4). 

Jest jednak druga strona tego medalu, o której wielu zapomina. Mianowicie nie wszystkie pszczoły pochodzą z Niemiec, gdzie nakręcono ten film, i nie u wszystkich jest taki "Ordnung" z matecznikami. 

Więc ta metoda na odchylenie korpusu to tylko na pozór prosta i wspaniała. Będą sytuacje, kiedy przegapisz, choć zrobisz jak kazali.

 

A jest jeszcze trzecia strona medalu, tzw. kant. Bo całą tę wspaniałą metodę można o kant właśnie potłuc z jeszcze jednego względu: opieranie swojej interwencji na pojawieniu się mateczników rojowych, jest mocno spóźnione. 

 Kolego ja nie stosuję rotacyjnej hodowli pszczół, ani gospodarki korpusami, a z pszczołami nie idę w niemieckość mam różniaste i nie ma między nimi żadnych różnic w umiejscowieniu mateczników. No może jedna seria Elgonów, które nabyłem w zeszłym sezonie wydłużają mi przegląd bo ciągną po 100 i więcej miseczek na raz pod beleczkami, wiec schodzi pół minuty więcej czasu żeby je sprawdzić. Nigdzie nie pisałem, że opieram swoją interwencję wyłącznie na oczekiwaniu na mateczniki. Niestety żeby zabezpieczyć się od możliwej krytyki trzeba by w każdym poście wielkie elaboraty pisać.

  • Lubię 3
Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, Wampun napisał:

 

W swoich ulach mam beleczki zwężone do 19-20mm (podobnie było jak stosowałem 23mm) i u mnie pszczoły budują miseczki najchętniej właśnie przy dolnych beleczkach ramek górnego korpusu

 

To samo mówił mi p. Jakubiec od którego kupowałam pszczoły, on też ma ramki z węższymi beleczkami na dole. Sam sobie robisz takie ramki czy kupujesz gdzieś gotowe?

Link to comment
Share on other sites

12 minut temu, manio napisał:

nie przesadzaj,  to nie wiedza tajemna tylko godzina wykładu , a nie wieloletnie studia . Dzisiejsze programy do obliczeń cieplnych same to liczą w tle bez udziału projektanta. ? Nie zapomnij o gaciach  dla pszczół ?

 

Najwyraźniej źle to ująłem. Może musiałbym Ci życiorys wysłać, albo pomęczyć nad konstrukcją przekazu... 

O punktach rosy i różnych takich przemianach, jest uczone we wstępie do kilku różnych dyscyplin ludzkiej działalności. Jak zaliczysz kilka, to się uczysz tego kilka razy na przestrzeni lat, z różną dozą głębi i kontekstu. Może tak to powinno brzmieć Panie łapiący za słówka. :D  

Link to comment
Share on other sites

51 minut temu, ikop74 napisał:

 

To samo mówił mi p. Jakubiec od którego kupowałam pszczoły, on też ma ramki z węższymi beleczkami na dole. Sam sobie robisz takie ramki czy kupujesz gdzieś gotowe?

Ramki robię sam, bo mam jako taki sprzęt i dostęp do wysezonowanego i taniego, wtórnego materiału. Najpierw stosowałem beleczki 23mm, bo po prostu tyle zostawało mi po heblu z deski calówki (25mm). Potem przeszedłem na beleczki górną i dolną 19-20mm po to, żeby móc tak odsklepiać każdą ramkę tak jak ten pszczelarz :) (chociaż ja jadę nożem od góry)

 

 

Edited by Wampun
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.