Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Recommended Posts

Koenigerowie i ich studenci o 5 rano objeżdżali wszystkie pasieki w zasięgu i znakowali tułów trutnia - inny kolor dla każdej pasieki. Po południu złapane w punktach kopulacyjnych trutnie dostawały kropkę na odwłoku - inny kolor dla każdego miejsca złapania. 

Były trutnie, które łapano w dwóch różnych punktach kopulacyjnych (dwie kropki na odwłoku). Ale na tułowiu każdy miał po jednej. 

Ciekawe...

aruqd3T.png

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

Wojciech Skowronek, Cezary Kruk

Instytut Sadownictwa i Kwiaciarstwa, Oddział Pszczelnictwa, ul. Kazimierska 2,24-100 Puławy

Badania w latach 1994 1997

Z obserwowanych 2254 znakowanych trutni w wieku 21-28 dni poza ulami macierzystymi znaleziono 210 trutni (9,3%), ale tylko 6 z nich (0,3%) zaleciało do rodzin znajdujących się na innym, o około 100 metrów oddalonym pasieczysku. Na innych dalszych niż 100 m pasieczyskach znakowanych trutni nie stwierdzono. Skutecznie przed błądzeniem bronią wysokie naturalne osłony z drzew. Na pasieczysku B znajdującym się tylko około 30 m od skraju pasieczyska A, ale znajdującym się za szpalerem z drzew wysokości około 3-5 m (rys.I) nie stwierdzono błądzących trutni. W praktyce rzadko się zdarza, aby sąsiednie pasieki znajdowały się w oddaleniu mniejszym niż 150-200 od siebie, można więc twierdzić, że trutnie nie błądzą między pasiekami.

bvVeCiI.png

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, gajowy napisał:

Czytam, czytam i odnoszę wrażenie, że każdy znajdzie naukowe potwierdzenie swojej własnej, ulubionej teorii.

 

To co napisałeś nie ma nic wspólnego z nauką, mimo że zawiera słowo "naukowe". ;)

Edited by michal79
  • Zdezorientowany 1
Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, michal79 napisał:

To co napisałeś nie ma nic wspólnego z nauką, mimo że zawiera słowo "naukowe". ;)

   A czym jest nauka?  Wiele razy spotkałem się, akurat nie w pszczelarstwie, że dwóch "naukowców" (każdy przynajmniej z doktoratem), mając zupełnie przeciwne tezy, dowodziło swych tez w eksperymentalny sposób. Jeśli nie robili eksperymentów specjalnie tak, by znaleźć poparcie dla swych tez , to jeszcze pół biedy (może okazać się ze w jednych warunkach powinno się stosować jedną teorię, w drugich inną, ot choćby słynny spór Bohra z Einsteinem). Gorzej jeśli eksperyment jest z góry nastawiony na poparcie konkretniej teorii.

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

22 minutes ago, gajowy said:

Wiele razy spotkałem się, akurat nie w pszczelarstwie

A ja pare dni temu sluchalem jednego profesora z Uniwersytetu na Florydzie i on stwierdzil ze jeden eksperyment niczego jeszcze nie potwierdza. 

Edited by Beeman
Link to comment
Share on other sites

7 hours ago, Tadek11 said:

czy rzeczywiście można taką opalitkę o tak małej wadze

Mysle ze obecnie jest juz mozliwe aby zaladowac na pszczole maly GPS.  Gdzies w sieci mozna znalesc badania lotow pszczoly w poszukiwaniu wziatku. Dla poprawy dokladnosci badan wykorzystano radar wojskowy. W konkluzji mozna wyczytac ze nawet najszybszy komputer nie dorówna pszczole. Za kazdym lotem pszczola w najbardziej "ekonomiczny"sposob odwiedza tysiace kwiatkow. 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

12 minut temu, gajowy napisał:

   A czym jest nauka?  Wiele razy spotkałem się, akurat nie w pszczelarstwie, że dwóch "naukowców" (każdy przynajmniej z doktoratem), mając zupełnie przeciwne tezy, dowodziło swych tez w eksperymentalny sposób. Jeśli nie robili eksperymentów specjalnie tak, by znaleźć poparcie dla swych tez , to jeszcze pół biedy (może okazać się ze w jednych warunkach powinno się stosować jedną teorię, w drugich inną, ot choćby słynny spór Bohra z Einsteinem). Gorzej jeśli eksperyment jest z góry nastawiony na poparcie konkretniej teorii.

 

Podejście naukowe przede wszystkim wyklucza "lubienie" jakiejś teorii. 

Sądzę, że głównym kryterium, nad którym trzeba się pochylić, w ten radosny czas kiedy w Twe pszczelarskie życie zapuka podejście naukowe, jest miarodajność eksperymentu, na którym zbudowano tezę. 

Do tego masz trochę narzędzi, choćby statystykę. Ta pani odpowiada za większość "przełożeń" wyników obserwacji na rzeczywistość. Oblicza się na przykład, że jak masz długość języczka tyle a tyle, u tylu a tylu zmierzonych robotnic, to wszystkie (czy tam miliardy), będą mieć długość w takim a takim przedziale, z takim a takim błędem i szansą, że pechowo dobrałeś próbę. Zero sentymentów. 

Jak masz podejście naukowe, to czekasz z ciekawością na opisane w tym wątku przez kolegę źródła tego czechosłowackiego badania z metalowymi opalitkami. Próbujesz znaleźć je w Googlu. Do czasu aż ich nie zobaczysz, przyjmujesz że dwa zacytowane opisy badań, Herr i Frau Koeniger plus Herren Kruk & Skowronek, właściwie opisują rzeczywistość. Zero sentymentów.  

 

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Beeman napisał:

Mysle ze obecnie jest juz mozliwe aby zaladowac na pszczole maly GPS.  

Boguś jestem za ,  tylko kto za ten GPS na każdej pszczole zapłaci ? Stać by Ciebie było ? 

 

5 minut temu, michal79 napisał:

Podejście naukowe przede wszystkim wyklucza "lubienie" jakiejś teorii. 

Sądzę, że głównym kryterium, nad którym trzeba się pochylić, w ten radosny czas kiedy w Twe pszczelarskie życie zapuka podejście naukowe, jest miarodajność eksperymentu, na którym zbudowano tezę. 

 

I dlatego trzeba poczekać aż takie rożne rewelacje jak pani  Frau nie zostaną potwierdzone przez innych niezależnych badaczy . 

Za dużo mamy ludzi wierzących a za mało myślących. Jeżeli mam komuś uwierzyć , to albo sam sprawdzam i być może że też się pomylę , albo jak nie jestem w stanie tego zrobić , to czekam aż inni nie zależni do których mam zaufanie  je potwierdzą. I wtedy jest większe prawdopodobieństwo że są one słuszne. Ale tylko prawdopodobieństwo , bo zawsze trzeba brać margines na błędy. W naturze nie ma 100% pewności nigdy tak jak w matematyce z definicji się coś zaklada.

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

33 minuty temu, michal79 napisał:

Podejście naukowe przede wszystkim wyklucza "lubienie" jakiejś teorii. 

Ta by było gdyby wynik badań nie był powiązany z ich finansowaniem. Dziś naukowiec to również łowca grantów i badanie skazane jest na sukces. Na uczelni zarabia niewiele i bez tych prac to niemal by głodował. Głośna była przed kilku laty afera w Olsztynie gdzie ogłoszono sukces w sztucznym rozmnażaniu węgorza. Zamiast w Morzu Saraggasowym , tysiące kilometrów od Ojczyzny , rozmnażały się w Olsztynie. Oczywiście sukces i rewelacja na skalę światową. Potem zajął się tym prokurator bo jednak niektóre rzeczy są niemożliwe. Może to wyjątek , ale wspominając uczelnię , to obowiązywała tam raczej negatywna selekcja tych co zostali "naukowcami". Oni nie nadawali się do niczego innego , a już na pewno do starcia z życiem zewnętrznym poza matematycznym modelem.

Pewnie nie jest to zasadą , ale należy zawsze zachować dystans i odrobinę nieufności żeby potem nie wyjść na naiwnego głupka. To tak bez związku z trutniami , bo moje latają daleko :)  , inaczej by się potopiły. Ala badań na to nie mam . To dopiero teoria , którą muszę udowodnić i opublikować z necie. 0shoot.gif

  • Lubię 3
  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

Z numeru 6/ 1937 możemy poznać smutną prawdę, że z historii narodów wynika, że narody niczego nie uczą się z historii. 

Już 83 lata temu wiadomo było o erozji gleby i wieszczono, że trzeba chronić chwasty. 

Jak na razie nadzieje pana Witolda Fuska z Biecza nie spełniły się. 

A jeszcze zdziwiłem się, że już wtedy istniała reklama powiązana z treścią artykułu.

Jak Google ads :D

 

vSrsful.png

Kp5Q0Dz.png

 

q45fAmp.png

 

Edited by michal79
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Szukałem spokojnie i czekałem, kiedy ten tekst wypłynie. 

Leonard Weber, red. naczelny "Bartnika Postępowego" w nr 5/1937 pisze tak:

ExEwJBK.png

 

nUUIX4F.png

 

"Pszczoły rasy kraińskiej są hodowane u nas, zwłaszcza w Małopolsce od niepamiętnych czasów. Przed wojną światową sprowadzano do Ambrozića tysiącami rojów, tak że nie ma okolicy, gdzieby nie było tych pszczół. Kto posiada roczniki przedwojenne "Bartnika Post." ten zauważy niemal w każdym zeszycie tego pisma ogłoszenia zakładów rojowych w Krainie. Jednak stwierdzić musimy, że pszczoły kraińskie wcale nie są lepsze od naszych, i szybko zatracają swe właściwości w naszym klimacie. Wobec powyższego twierdzenia Szan. Autora o wyższości krainek jest jednostronne. Pszczoły kraińskie zaczęto sprowadzać do Małopolski od 90 lat z górą, a zakład Ambrożića wysyłał rocznie w różne strony świata około 4000 rojów."

 

Zastanawia mnie, gdzie mieściła się owa "Kraina" i jej zakłady rojowe. No i jeśli to 1937 rok, a od 90 lat sprowadzają, to wypada 1847. 

 

*Kraina - obecnie część Słowenii, ongiś księstwo w obrębie Austro Węgier. Tyle Wikipedia.

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

Przy czym w tamtych czasach wiadomo, do Krainy było z Małopolski "bliżej", niż do takiego Ełku na przykład. Zero granic po drodze. A do Ełku, to ze dwie (Austrowęgr-Ros i Ros-Pruska). Na pewno ma to wpływ na różnice w pszczelarstwie różnych rejonów dzisiejszej Polski, nawet dzisiaj.

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

W dniu 25.01.2021 o 16:03, gajowy napisał:

A czym jest nauka?

Nauka to jest odpowiadanie na zadawane pytania . Jeśli opublikowany jest jakiś wynik to każdy robiąc jak badacz musi otrzymać taki sam rezultat. Po co znakowano trutnie ? Po to czy błądzą poza pasieką ? Co praktykom to potrzebne ? 

5 godzin temu, michal79 napisał:

Na pewno ma to wpływ na różnice w pszczelarstwie różnych rejonów dzisiejszej Polski, nawet dzisiaj.

Na to wpływ ma czym napełniona głowa a nie miejsce zamieszkania . Mój pradziadek sprowadzał krainki przed wojną . Mówił że za czerwiącą matkę dawał tyle co za krowę + wysyłkę . Matka pocztą przyszła za 2 dni. Okolicznym pszczelarzom rozdawał córki .

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

W dniu 25.01.2021 o 16:31, michal79 napisał:

w ten radosny czas kiedy w Twe pszczelarskie życie zapuka podejście naukowe,

  Może głupio zabrzmi ale nie chcę by zbyt naukowe podejście weszło w me pszczelarskie życie.  Chcę mieć jakieś hobby. A w poprzednie hobby, gdy weszło podejście naukowe, stało się sposobem na życie i głównym źródłem dochodu. Z innego hobby zrobiła mi władza przestępstwo, jeszcze inne przestępstwami były już za poprzednich władz.

  Tak, zdecydowanie chcę, by pszczelarstwo było moim hobby. Oczywiście nie wyklucza to czerpania wiedzy w stopniu niebędnym do zapewnienia odpowiedniego dobrostanu zwierząt moich i cudzych.

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, gajowy napisał:

  Może głupio zabrzmi ale nie chcę by zbyt naukowe podejście weszło w me pszczelarskie życie.  Chcę mieć jakieś hobby. A w poprzednie hobby, gdy weszło podejście naukowe, stało się sposobem na życie i głównym źródłem dochodu. Z innego hobby zrobiła mi władza przestępstwo, jeszcze inne przestępstwami były już za poprzednich władz.

  Tak, zdecydowanie chcę, by pszczelarstwo było moim hobby. Oczywiście nie wyklucza to czerpania wiedzy w stopniu niebędnym do zapewnienia odpowiedniego dobrostanu zwierząt moich i cudzych.

 

Nie obawiałbym się, że podejście naukowe stwarza ryzyko przejścia na zawodowstwo, albo delegalizacji. To że Ci się tak raz złożyło, nie oznacza że tak znowu będzie ;)

To jest dobry przykład na jeden z elementów metody naukowej. Sprawdzenie czy występowanie dwóch zjawisk oznacza przypadek, czy korelację. 

Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, michal79 napisał:

Nie obawiałbym się, że podejście naukowe stwarza ryzyko przejścia na zawodowstwo, albo delegalizacji. To że Ci się tak raz złożyło, nie oznacza że tak znowu będzie ;)

  Oczywiście, troszkę z humorem to pisałem. Natomiast chodzi mi o to by mieć odskocznię po robocie. Póki co, do pszczół te 100km jadę dla zabawy, nie liczę kosztów, zrobię wszystko u pszczół to na ryby sobie pójdę i wracam zadowolony do domu.  I nie chcę zaburzyć tej równowagi, mam nadzieję że teraz mnie zrozumiałeś...

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

W dniu 24.01.2021 o 09:53, Robi_Robson napisał:

Niby na Mierzeji Wiślanej Matula ma trutowisko dla "Bałtyckiej" , ale w prywatnej rozmowie tak kręcił

 

Rozumiem, że tylko na unasiennienie tam wozi? 

Bo jakby miał tam wozić na pożytek to suche ramki może zastać, chyba, że spadź od czasu do czasu... 

Czasami tam jeździłem i wiosną i latem popatrzeć jak kopiemy, ale nic znacząco kwitnącego tam nie ma... 

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Krzychu napisał:

 

Rozumiem, że tylko na unasiennienie tam wozi? 

Bo jakby miał tam wozić na pożytek to suche ramki może zastać, chyba, że spadź od czasu do czasu... 

Czasami tam jeździłem i wiosną i latem popatrzeć jak kopiemy, ale nic znacząco kwitnącego tam nie ma... 

Mówił , że tylko matki reprodukcyjne tam unasiennia .

 

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Robi_Robson napisał:

Mówił , że tylko matki reprodukcyjne tam unasiennia .

To jakaś lipa pod publikę. Czytałem ,że kiedyś badano Hel na okoliczność trutowiska stawiając tam uliki weselne i też trutnie do nich zalatywały , a przecież nie leciały półwyspem tylko przez zatokę i pszczół na półwyspie nie ma. A to chyba teoretycznie lepsze warunki izolacji niż mierzeja ? W naszych warunkach reprodukcyjne to chyba tylko spod igły ? Niektórzy do dziś są nawet zwolennikami matek użytkowych sztucznie inseminowanych . Raz kiedyś też się dałem namówić , ale szybko się ich pozbyłem. Ich wartość była proporcjonalna do dotowanej ceny . Ucieszyły mnie dwa razy : jak je kupiłem i jak je wysłałem do nieba.

Link to comment
Share on other sites

"Jeżeli się im zabiera miód, to im należy dodać innego pokarmu. Natomiast, jeżeli nie ma możności i nie jest się pewnym, że im te zapasy wystarczą, i nie doda się im nic, to lepiej zaraz uśmiercić tę rodzinę pszczelą, a nie skazywać jej na śmierć głodową. Pszczołom, które kasujemy przez siarkowanie, zadajemy śmierć krótką i nie męczącą. (...)

Zostawić na pastwę losu rodzinę pszczelą, wiedząc o tym, że można było uratować albo zadać im śmierć krótką przez siarkowanie, jest czynem karygodnym, i ten właściciel nie jest godny tytułu pszczelarza."

- Jan Rząca, 1937

 

 

VODZ0IA.png

 

 

  • Lubię 4
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

"Celem pchnięcia pszczelnictwa na nowe tory, konieczny jest wyrób węzy z większymi komórkami (...). 

Pszczoły zaś, gdy będą większe, będą mieć dłuższą ssawkę a pęcherzyki miodowe też większe - przez co zniosą więcej miodu, niż dzisiejsze małe pszczoły. Prawdopodobnie pszczoły te będą mogły zbierać nektar i z koniczyny czerwonej, o co nam szczególnie chodzi. (...)"

- Stefan Bałuk, Zakopane 1937 . 

 

Odpowiedź redakcji: "Jest wiele badań na tym polu. Na razie okazuje się, że człowiek przyrody nie poprawi, co najwyżej może ją zepsuć." 

 

Ciekawe zatem, skoro historia potoczyła się inaczej, co się stało, że poglądy ewoluowały, żeby teraz powoli wrócić (?) do tych przedwojennych...

8rTsJ2W.png

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...
Lipiec 1918.
Wojna potrwa jeszcze prawie 4 miesiące, na stałe przecinając dotychczasowe granice państw, linie handlu, wakacyjne przyzwyczajenia. Ale oni tego jeszcze nie wiedzą.
Mimo trwającego wokół szaleństwa rozprawiają o moralności.
Pszczelarstwa.
A jakże.
Fronty stoją, to można rozprawiać.
Szkoda, że nie mam wcześniejszych numerów.
Pszczelarze są na ogół ludźmi dobrymi, zacnymi i spokojnymi.
- Dr. Jan Leciejewski (dr z kropką oryginalne)
.
.
.
vH34yW9.png
 
 
"Połączmy siły i my do wspólnej pracy dla społeczeństwa naszego"
mh0bDOs.png
Edited by michal79
  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.