Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Fermentacja w podkarmiaczce


Recommended Posts

Około 8 sierpnia kilka rodzin na jednej takiej głodnej miejscówce dostało po 9 litrów 1:1.
Dwóm po 4 dniach zostało po 3-4 litry i zaczęło bąbelkować i jechać drożdżami. Jedna wychlała w 2 dni.
W tych dwóch rodzinach pszczoły dalej pobierały, ale dość powoli. W końcu to wylałem...
Czy ma ktoś doświadczenia co z takimi później się może dziać? Czytam różne mrożące krew w żyłach info o fermentujących posklepionych ramkach...

Link to comment
Share on other sites

41 minut temu, michal79 napisał:

Około 8 sierpnia kilka rodzin na jednej takiej głodnej miejscówce dostało po 9 litrów 1:1.
Dwóm po 4 dniach zostało po 3-4 litry i zaczęło bąbelkować i jechać drożdżami. Jedna wychlała w 2 dni.
W tych dwóch rodzinach pszczoły dalej pobierały, ale dość powoli. W końcu to wylałem...
Czy ma ktoś doświadczenia co z takimi później się może dziać? Czytam różne mrożące krew w żyłach info o fermentujących posklepionych ramkach...

A dlaczego aż 9 l na raz. Nie lepiej codziennie słoik 0,9l i masz 2 korzyści i pszczoły podkarmione i matka czerwi. Na destylarkę i będziesz miał trunek.  

Link to comment
Share on other sites

U mnie aktualnie 5L 3:2 to jest standard, bo takie mam wiaderka w większej ilości. Chyba jeszcze nigdy mi się syrop nie zepsuł, a odkłady też w takich dostają. Różnica jest taka, że ja daje kwas cytrynowy w ilości ~7 łyżeczek na 60 litrów 3:2 + tymol. Przypuszczam, że samo danie kwasu by coś pomogło, a jak nie, to Ci mogę napisać jak i ile tymolu dawać. Tej zimy też jakieś resztki syropu mi zostały, może z 30 litrów i spokojnie przezimował, a na wiosnę zjadły go weselne. Kwas cytrynowy zapobiega też krystalizacji pokarmu, co bywa przydatne :)

 

Teoretycznie pszczoły powinny to zagęścić, jak będzie dobrze zagęszczone to może grzyby padną, z podkreśleniem na może. Ja bym z fermentującym syropem nie ryzykował, bo nie wiadomo jak to się na ich zdrowiu odbije :)  Poza alko pewnie jakieś inne metabolity tam są.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Dziwię się że Ci Michał  pokarm w podkarmiaczkach fermentuje ? A poza tym kto rozsądny daje takie duże porcje syropu cukrowego na raz ? omatko.gif

Jeżeli już ktoś musi dawać takie duże dawki w przyczyn logistycznych , to powinien zaopatrzyć się w inwert. Pomijam już fakt higieny i czystości podkarmiaczek bo zakładam że były czyste  smile3.gif chyba , że się mylę ? 

Poza tym sam fakt słabego pobierania pokarmu może świadczyć , że z tą rodziną jest już niedobrze i najczęściej nie mają chęci do pobierania pokarmu rodziny osłabione mocno zainfekowane warrozą i wirusami roznoszonymi przez warrozę i wtedy pobieranie idzie powoli. Zdrowa rodzina u mnie na przykład metodą słoikową 4 litry syropu 1;1 pobiera w ciągu niespełna doby , więc 9 l powinny pobrać załóżmy w ciągu 36-48 godz. oczywiście moją metodą i nie wiem jakie masz podkarmiaczki ,  bo o tym nie piszesz i może wina jest w podkarmiaczkach . Poza tym nie każdy cukier jest dobry jakościowo i z tego powodu nie powinno się stosować tak dużych jednorazowych porcji syropu z własnego mieszania  do zakarmiania i niektóre kwaśnieją , co prawda ja nie miałem takiego przypadku , ale słyszałem od kolegów produkujących koniaczek metodą domową , że nie każdy cukier nadaje się , bo właśnie kwaśnieje w nastawie ? Nie wiem czy to jest prawda ale skoro tak twierdzą to coś musi być na rzeczy.

Można jeszcze dodawać chemii do syropu ( chloru czy tymolu) nie wiem , ale ja nigdy nie stosowałem , bo po co ? i tak tej chemii pszczoły dostają za dużo w innych sytuacjach więc lepiej stosować naturalne metody.

 

 

 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Jak tylko się zorientowałem, to wywaliłem ten syrop. 

Dzięki za pomysły jak ograniczyć występowanie tego błędu w ogóle, mam jeszcze kilka... 

Kto napisał o logistyce, to miał rację, nie mogę jeździć tam co drugi dzień ze słoikiem 0,9l. Tzn. mógłbym, ale nie będę. ;)

 

Najbardziej ciekawią mnie obserwacje, co dalej się dzieje kiedy już "mleko się skwasiło"...

 

W zeszłym roku miałem taką akcję, że podkarmiając jedną rodzinę (zresztą, dziwnym przypadkiem, tą co w tym roku pobrała 8-9l w trzy dni i już spokój) syrop zaczął mi też fermentować. Tylko tam to był już grubszy Sajgon, bo usunąłem jeden z pajączków w powałce, na to dałem odwrócone do góry nogami wiadro 4litrowe, z wywierconymi dziurkami tak, żeby rant się ciągle wypełniał metodą "na poidełko dla kurczaków" (wszystko ukryte w dodatkowym korpusie oczywiście). I tam wytworzone gazy wypchnęły większość syropu na zewnątrz, syrop zaczął wyciekać bokami po ściankach ula, to był wtedy odkład 3 ramkowy gdzieś tak. Na wylotku była plama pszczół pilnujących ula, na ściankach dwie autostrady mrówek, pomagających uprzątnąć, a wokół ula na stałe dyżurowało 10 os i 2-3 obce pszczoły.

 

I co? I nic. Rodzinka poszła do zimy na 4 ramkach, wyszła na 4 ramkach, w tym sezonie była najmocniejsza na pasiece (3 korpusy wlkp pszczół). Ale czytam, że ktośtam cośtam... bąbelki pod zasklepem i w ogóle kicha. I co ciekawsze, nawłoć sama, syrop z wywaru z pokrzywy... Takie rzeczy ludziom fermentują. Niekoniecznie 1:1. Ciekawe jak często to się zdarza.

 

 

PS. Dogrzebałem się jak to wyglądało w zeszłym roku. Na początku tak:

https://imgur.com/UslNg51

 

Musiałem coś wtedy eksperymentować z dodatkami do pokarmu, jakiś miód? Resztki gryczanego z jakiegoś wiadra? Bo barwa raczej niesyropowa...

 

Oczywiście - nie polecam.

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

A ja słyszałem o panu co to dokarmiał talerzykiem takim co to obiad można zjeść z, o to jest to! Zdrowe, w końcu dużo ruchu. A pszczoły z pewnikiem ło panie!

 

Osobiście używam 10 litrowych wiader i 5 litrowych podkarmiaczek ramkowych z trawą, która schnie na siano w trakcie wybierania przez pszczoły, jako pływak. Zajmuje im max 5-7 dni. Mam inne zajęcia też.

 

Czasem rodzina nie chce brać z góry. Ze spodu albo z podkarmiaczki ramkowej zawsze weźmie, no chyba, że coś nie tak z nią. No i aby 3:2 zafermentował sam z siebie w ciągu kilku dni? To nie spotkałem się.

Edited by tikcop
  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

Każdy ma jakieś swoje przyzwyczajenia i wyczytane teorie na temat stężenia syropu.
Jednak zasada jest i powinna być jedna. Przy karmieniu w sierpniu dajemy syrop 1 : 1.  Ale już w końcu sierpnia i później powinno tylko i wyłącznie podawać 3 kg cukru na 2 l wody.
Przy uzupełnianiu zapasów dawki powinny wynosić od 3 do 5 litrów syropu podawanego co drugi wieczór. Syrop nie może zalegać w podkarmiaczkach przez kilka dni.
Pamiętajmy, że syrop podobnie jak pożytki wyczerpuje pszczoły, które muszą go przerobić i skraca ich życie. Nie należy więc ciężaru tej pracy przerzucać na pszczoły młode przeznaczone do zimowania. Generalnie karmienie powinno zostać zakończone do 15 września i nie ma to nic wspólnego z tym, że październik i listopad są obecnie miesiącami ciepłymi i pszczoły dokonują jeszcze lotów.

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

Panowie dajcie spokój z tym syropem 2:1 i jeszcze podgrzewaniem go. Chyba, że waszym celem jest utrudnianie życia pszczołom i produkcja HMF, ewentualnie problemy z nosemą. Dla pszczół tylko 3:2 lub 1:1, ewentualnie jak ktoś ma fantazję to cieńsze. Syropy robi się na zimnej wodzie.  Na naszym forum pisaliśmy już o tym.

 

W Kanadzie się tym nie przejmują, bo tam antybiotyki na potęgę lecą, więc nosemy też nie problem. Antybiotyki dają prewencyjnie szczególnie przeciwko zgnilcowi amerykańskiemu i potem tacy komercyjni nie mają objawów klinicznych choroby, a endosporów pełno po okolicy sieją, bo wymieniać ramki to za drogo wychodzi.

Link to comment
Share on other sites

5 hours ago, Beeman said:

U nas sie daje 2:1  Czyli ok. 60%

A gdzie tu pisalem o jakims gotowaniu? Czy antybiotykach.  Co do HMF to jeszcze tego naukowcy nie rozglizli, wiec to strachy na lachy. Udowodniono nawet ze HMF w niektórych przypadkach jego dzialanie jest pozytywne np. na watrobe.  Jakies tam ilosci HMF powstaja przy 150C. 

Jak ja robie? (osobiscie ja nie robie hehe)  Po zagotowaniu wody i odstawieniu, wsypuje cukier i witwmine C.  Po zamieszaniu to wszystko jest ledwo cieple.  

Link to comment
Share on other sites

HMF w dużych dawkach szkodzi pszczołom i larwom więc moim zdaniem lepiej tego unikać. W tym jest rzecz, że naukowcy to rozgryźli i nie powinno się tego bagatelizować, bo zbyt wiele jest złych praktyk w pszczelarstwie, o których należy pisać. Szczególnie na HMF trzeba zwracać uwagę przy zakarmianiu zimowym właśnie, bo liczy się czas + dawka. Najbardziej podatne są larwy (śmiertelność), ale przy długim czasie i dawce działa negatywnie też na dorosłe osobniki. Na HMF trzeba też zwracać uwagę przy kupnych inwertach. Z tego co pamiętam lata temu była taka akcja, że pszczelarzom w Polsce dużo pszczół padło właśnie po inwertach i ktoś tam z branży cukierniczej tłumaczył to przez HMF. Chodziło o to, że "ich" inwerty są bezpieczne pod tym względem :)

 

Z tą wątrobą chodzi Ci o ludzi pewnie, bo pszczoły wątroby nie mają. Podobno czasami ludzie mieszają dużo cukru i wtedy zbiory "miodu" większe, ale to nieuczciwe wobec klientów i nie znam nikogo kto by tak robił, nawet jeśli HMF ma dobre działanie dla ludzi :) Przypuszczam jednak, że dawka jest kluczem i tyle HMF ile jest w prawdziwym miodzie wystarcza :) Skoro spokojnie można robić syrop w dużych ilościach z zimnej wody ze studni, to po co jeszcze gotować wodę? 

 

A co do Twojej metody, to z pewnością będzie więcej HMF w Twojej karmie jak u kogoś produkującego na zimnej wodzie, ale mniej jak w karmie osoby, która gotuje syrop. HMF jest również indykatorem świeżości miodu lub warunków jego przechowywania, bo jego ilość zwiększa się nawet w temp pokojowej + czas (lata). Duża temperatura powoduje jego drastyczny wzrost przy małym upływie czasu. Takie są zależności - dlatego właśnie należy używać zimnej wody. 

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, Xpand napisał:

HMF w dużych dawkach szkodzi pszczołom i larwom więc moim zdaniem lepiej tego unikać. W tym jest rzecz, że naukowcy to rozgryźli i nie powinno się tego bagatelizować, bo zbyt wiele jest złych praktyk w pszczelarstwie, o których należy pisać. Szczególnie na HMF trzeba zwracać uwagę przy zakarmianiu zimowym właśnie, bo liczy się czas + dawka. Najbardziej podatne są larwy (śmiertelność), ale przy długim czasie i dawce działa negatywnie też na dorosłe osobniki. Na HMF trzeba też zwracać uwagę przy kupnych inwertach. Z tego co pamiętam lata temu była taka akcja, że pszczelarzom w Polsce dużo pszczół padło właśnie po inwertach i ktoś tam z branży cukierniczej tłumaczył to przez HMF. Chodziło o to, że "ich" inwerty są bezpieczne pod tym względem :)

 

Z tą wątrobą chodzi Ci o ludzi pewnie, bo pszczoły wątroby nie mają. Podobno czasami ludzie mieszają dużo cukru i wtedy zbiory "miodu" większe, ale to nieuczciwe wobec klientów i nie znam nikogo kto by tak robił, nawet jeśli HMF ma dobre działanie dla ludzi :) Przypuszczam jednak, że dawka jest kluczem i tyle HMF ile jest w prawdziwym miodzie wystarcza :) Skoro spokojnie można robić syrop w dużych ilościach z zimnej wody ze studni, to po co jeszcze gotować wodę? 

 

A co do Twojej metody, to z pewnością będzie więcej HMF w Twojej karmie jak u kogoś produkującego na zimnej wodzie, ale mniej jak w karmie osoby, która gotuje syrop. HMF jest również indykatorem świeżości miodu lub warunków jego przechowywania, bo jego ilość zwiększa się nawet w temp pokojowej + czas (lata). Duża temperatura powoduje jego drastyczny wzrost przy małym upływie czasu. Takie są zależności - dlatego właśnie należy używać zimnej wody. 

 

Nie przesadzajmy. Uzyskać naprawde wysokie stężenia HMF jest dość trudno. Na pewno zalanie gorącą wodą cukru tego nie spowoduje. Baa nawet jakby trzymać cukier i wodę w 100 stopniach przez godzine, to stężenie HMF nie przekroczyłoby szkodliwego poziomu. 

https://www.researchgate.net/figure/Results-of-the-determinations-of-HMF-content-according-to-temperature-and-time-of_fig1_259864948

 

Choć trzeba sobie zdać sprawę że to też jest delikatna propaganda:D bo jakby przyjrzeć się badanią to podawane są tak OGROMNE dawki HMF żę głowa mała. Są to dawki rzędu 2000 mg na kg. Dawki do około 100 mg / kg nie odnotowują znacząco większej śmiertelności pszczół (no bo trzeba przyznać ze pewna jednak jest)

Edited by hurriway
Link to comment
Share on other sites

Pszczoły zagęszczają syrop i udział w nim różnych substancji, rośnie. Chyba że to są substancje tak lotne jak woda... Po długości nazwy wnoszę, że HMF tak lotne nie jest.

Link to comment
Share on other sites

hurriway tylko ten link dotyczy miodu, ale pomijając to, nie bierzesz pod uwagę istotnej rzeczy. Im wiecej HMF na starcie, to tym więcej po ~6 miesiącach leżakowania w ramkach. Gdybyś uważniej przyjrzał się linkowi, który dajesz miałbyś odpowiedz jak na tacy, która potwierdza to o czym pisałem od samego początku.

 

Cytat
Some
authors observed that the increase of HMF is not related
only to heating, and can occur during long storage periods,
regardless the temperature. Khalil et al. (2010) studied HMF
concentration in Malasian honeys stored during more than
a year. They concluded that honey samples when stored
during 12 to 24 months presented HMF concentrations
that exceeded the recommended levels, reaching values of
118.47 and 1139.95 mg/Kg, respectively. Kalábová et al.
(2003) demonstrated that the content of HMF gradually
increases during storage, eventually reaching values
above those recommended by current legislation.
Therefore, the time/temperature binomial used for honey
processing should be as low as possible, considering that
HMF increase may be influenced by factors other than
exposure to adverse temperatures
 

 

Effect of hydroxymethylfurfural (HMF) on mortality of artificially reared honey bee larvae (Apis mellifera carnica)

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/26590927/

 

Do zabicia larwy potrzeba:

 

Cytat

The calculated LD50 was 778 µg HMF per larva on d7 and 441 µg HMF on d22

 

Jest duża różnica pomiędzy mg a µg, a do tego weź pod uwagę czas ekspozycji (ilość dni) Do tego dochodzi większa podatność na HMF dorosłej pszczoły jeśli larwa była traktowana HMF.

 

Cytat

However, on d22 after emergence adults show a lower LC50, which indicates a higher sensitivity than larvae.

 

Często w takich tematach pojawia się dowód anegdotyczny, bo "ja tak karmię i nic się nie dzieje". Aby zakończyć tego typu dywagacje wystarczy zacytować:

Cytat

As toxicity of HMF against honey bees is a function of time and concentration, our results indicate that HMF in supplemental food will probably not cause great brood losses. Yet sublethal effects might decrease fitness of the colony.

 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Xpand napisał:

hurriway tylko ten link dotyczy miodu, ale pomijając to, nie bierzesz pod uwagę istotnej rzeczy. Im wiecej HMF na starcie, to tym więcej po ~6 miesiącach leżakowania w ramkach. Gdybyś uważniej przyjrzał się linkowi, który dajesz miałbyś odpowiedz jak na tacy, która potwierdza to o czym pisałem od samego początku.

 

Dobrze ze o tym wspomniałeś. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że tyczy się to miodu. Jednak Powstawanie HMF jest warunkowane takze ph - w niższych zachodzi szybciej. Syrop cukrowy ma wyższe ph od miodu, więc warunki podgrzewania miodu są gorsze (można powiedzieć że brzegowe). W przypadku cukru może się okazać, ze nawet nie uzyska się połowy zawartości HMF  co w miodzie. 

 

Godzinę temu, Xpand napisał:

Gdybyś uważniej przyjrzał się linkowi, który dajesz miałbyś odpowiedz jak na tacy, która potwierdza to o czym pisałem od samego początku.

Myślę, ze to blednę założenie. Nie możesz wiedzieć na ile przyjrzałem się tym badaniom. 

 

Godzinę temu, Xpand napisał:
Some
authors observed that the increase of HMF is not related
only to heating, and can occur during long storage periods,
regardless the temperature.

 

Wniosek jest absurdalny. Powstawanie HMF jest głównie funkcją czasu. A ta z kolei nieodłącznie związana jest z temperaturą (można powiedzieć dla uproszczenia jak czas i przestrzeń). Oczywiście z pewnością rodzaj miodu też ma znaczenie - bo o to autorom chodziło. Ale powiedzenie, tak jak oni to powiedzieli -  absurd. I co do miodu. Widziałem gdzieś badania, nie będę ich szukał (bo zwyczajnie szkoda mi czasu na przekomarzania), które potwierdzaj to co piszą autorzy (może nawet to jet w ich pracy->). Jednak są miody które zachowują się wprost przeciwnie. Albo nie ma wzrostu HMF albo nawet obserwowalny jest spadek przy przechowywaniu. Dlatego uważam że przytaczanie skrajnych przypadków za przykład nie jest argumentem. 

I mówienie o roku czy dwóch latach przechowywania w magazynach gdzie jest temperatura sporo na plusie vs przechowywanie w ulu gdzie okres przebywania miodu to 6 miesięcy, gdzie przynajmniej połowa tego czasu oscyluje przy temperaturze <10 stopni, to też spora różnica. Tu nie ma warunków na znaczący wzrost HMF.

Godzinę temu, Xpand napisał:

Jest duża różnica pomiędzy mg a µg, a do tego weź pod uwagę czas ekspozycji (ilość dni) Do tego dochodzi większa podatność na HMF dorosłej pszczoły jeśli larwa była traktowana HMF.

 

W przypadku podkarmiania zimowego, to znaczy w okresie podkarmiania, pszczoła która ma zimować jest już wygryziona. Albo znajduje się pod zasklepem. 

 

No i bądź my szczerzy ile się zbierze tego hmf po zalaniu cukru gorącą wodą (gdzie temperatura spadnie momentalnie po kontakcie z cukrem)? 5 mg/kg czy jeszcze mniej :)

 

Edited by hurriway
Link to comment
Share on other sites

W dniu 16.08.2020 o 22:27, Xpand napisał:

U mnie aktualnie 5L 3:2 to jest standard, bo takie mam wiaderka w większej ilości. Chyba jeszcze nigdy mi się syrop nie zepsuł, a odkłady też w takich dostają. Różnica jest taka, że ja daje kwas cytrynowy w ilości ~7 łyżeczek na 60 litrów 3:2 + tymol. Przypuszczam, że samo danie kwasu by coś pomogło, a jak nie, to Ci mogę napisać jak i ile tymolu dawać. Tej zimy też jakieś resztki syropu mi zostały, może z 30 litrów i spokojnie przezimował, a na wiosnę zjadły go weselne. Kwas cytrynowy zapobiega też krystalizacji pokarmu, co bywa przydatne :)

 

U mnie syrop zepsuł się tylko w tym przypadku, gdy otworki byly zbyt małe przez co pszczoły nie miały jak pobierać - nie ulało się z początku ani trochę i nie powstało podciśnienie w wiaderku - czyli powietrze atmosferyczne zostało i byly idealne warunki dla bakterii. 

Tam gdzie wiaderko "zassalo" nie zepsuł się  w tym roku ani razu pomimo upałów i długiego czasu pobierania syropu. 

W kuwetach czasem gdy zbyt długo stał też potrafił się zepsuć syrop. 

 

Nie dodawalem ani kwasu ani tymolu 

Edited by Krzychu
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, hurriway napisał:

 

Dobrze ze o tym wspomniałeś. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że tyczy się to miodu. Jednak Powstawanie HMF jest warunkowane takze ph - w niższych zachodzi szybciej. Syrop cukrowy ma wyższe ph od miodu, więc warunki podgrzewania miodu są gorsze (można powiedzieć że brzegowe).

 

Weź pod uwagę, że duża część z nas zakwasza syrop, bo to ma korzystny wpływ na pszczoły. Dodatkowo pszczoły po przerobieniu też go zakwaszają, więc pH bym się nie czepiał. Pokarm zimowy siedzi również w ciepłych miesiącach, bo ja zaczynam podkarmianie w lipcu, szczególnie w tak suchym roku. Zatem ten pokarm siedzi w temperaturze gniazda, czyli więcej jak temp. pokojowa. Oczywiście przez część miesięcy jest stosunkowo zimno i tu masz rację, ale pokarm czasami siedzi do ~ maja i często zabiera się nadmiar dla odkładów. A jednak w kwietniu-maju, to rodziny są raczej spore i obsiadają wszystkie ramki z pokarmem.

 

Standardowy miód w EU może mieć HMF max 40mg/kg, pomijam tropikalne. Zwykle w miodzie jest  0.06–0.2 mg HMF/kg. Specjaliści przyjmują, że w inwercie nie powinno być więcej jak 20mg/kg, przy 48mg/kg też powinno być dobrze. 150mg/kg powoduje śmiertelność 50% pszczół w ciągu 16 dni od rozpoczęcia karmienia (Jachimowicz, T.; El Sheribiny, G. Problematic der verwenungvon invertzucker fur die bienenfutterung.Apidology1975,6, 121143)

 

Chodzi mi o to, że nie potrzeba 2000mg/kg HMF jak pisałeś, aby ponieść duże straty. Natomiast ja pisałem i podkreślałem cytatem pogorszenie kondycji rodziny - tylko lub aż tyle, do tego nie trzeba mieć 150mg/kg HMF lub więcej. Jeżeli chodzi o HMF 5mg/kg to strzelam w ciemno, że jest go więcej w cukrze z zimną wodą.

 

Przypuszczam też, że są linie pszczół, które lepiej radzą sobie z większą zawartością HMF, a są linie, które radzą sobie gorzej. Podobnie jest z zimowaniem na spadzi - są linie, które robią to świetnie i ich to nie rusza, ale większość pszczół wyjdzie źle z zimy lub nie wyjdzie z nie w ogóle.

 

Uważam, że HMF to jest jeden z czynników, na który mamy jakiś wpływ. Dodaj do tego złą kontrolę i zwalczanie warrozy, które moim zdaniem ma większa ilość pszczelarzy i problemy się sumują, czego efektem może być upadek pszczół podczas zimowli.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Nie znam się na HMF-ach nie jestem chemikiem.Pamiętam też dawniej przygotowanie syropu gdzie do gotującej się wody wsypywano cukier i jakoś to było.Z drugiej strony naście lat temu głośny był przypadek gdzie pszczelarz zakupił z wiosny jakiś inwert,ten inwert został składowany w blaszanym garażu gdzie nagrzewał się i stygł.Po nakarmieniu jesienią okazało się ze spora część pasieki spadła.Zbadano pokarm okazało się że przekroczony był dopuszczalny poziom HMF.Reklamacje oczywiście nie zostały uwzględnione bo inwert był źle przechowywany.W tym czasie zaczęło się mówienie o HMF.Niestety nie pamiętam który to rok 2005 albo 2006?Ja wody do syropu nie gotuję,daję źródlaną z wodociągu najwyżej wcześniej nalewam żeby się ogrzała w pomieszczeniu.PK

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Xpand napisał:

Weź pod uwagę, że duża część z nas zakwasza syrop, bo to ma korzystny wpływ na pszczoły.

Ale zakwaszać cukier to się powinno po rozpuszczeniu i wtedy nie ma mowy o niskim ph w czasie kiedy całość jest gorąca czy ciepła. Poza tym wiadomo, ze pszczoły przerabiając syrop go zakwaszają, ale to nie ma nic wspólnego z HMF o którym my piszemy. To już normalny (naturalny) proces gromdzenia w miodzie hmf z czasem i to jest już inna para kaloszy. 

 

2 godziny temu, Xpand napisał:

Standardowy miód w EU może mieć HMF max 40mg/kg, pomijam tropikalne. Zwykle w miodzie jest  0.06–0.2 mg HMF/kg. Specjaliści przyjmują, że w inwercie nie powinno być więcej jak 20mg/kg, przy 48mg/kg też powinno być dobrze. 150mg/kg powoduje śmiertelność 50% pszczół w ciągu 16 dni od rozpoczęcia karmienia (Jachimowicz, T.; El Sheribiny, G. Problematic der verwenungvon invertzucker fur die bienenfutterung.Apidology1975,6, 121143)

 

A w innych badaniach dowiedziono, ze przy karmieniu pszczół np apifondom wynik śmiertelność jest podobny. I nie ma tu nic wspólnego HMF tylko to że pszczoły są przechowywane w klateczkach w labolatorium bez pyłku itd. 

 

diversity-12-00018-g002.png

Edited by hurriway
Link to comment
Share on other sites

45 minut temu, piotrpodhale napisał:

Nie znam się na HMF-ach nie jestem chemikiem.Pamiętam też dawniej przygotowanie syropu gdzie do gotującej się wody wsypywano cukier i jakoś to było

 

W tamtym roku sam zrobiłem inwert i dałem go wszystkim pszczołą, i zima nie różniła się od poprzednich lat wcale. W jednych rodzinach osypy były minimalne, w drugich większe. Standard. Z ciekawości przebadałbym taki robiony inwert ile tam jest HMF tylko nie wiem czy ktoś się tym zajmuje.

 

Z drugiej strony naście lat temu głośny był przypadek gdzie pszczelarz zakupił z wiosny jakiś inwert,ten inwert został składowany w blaszanym garażu gdzie nagrzewał się i stygł.Po nakarmieniu jesienią okazało się ze spora część pasieki spadła

 

Ja się nie dziwie. W lecie w takim zamkniętym blaszaku spokojnie może być z +70 stopni, do tego wielogodzinna ekspozycja przez pare miesięcy. To tam mogło to wzrosnąć do ogromnych wartości. 

Edited by hurriway
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Krzyżak napisał:

Jak ?

 

Są dwa sposoby poprzez dodatek inwertazy lub hydrolize kwasem. Ja wybrałem drugi sposób. Nie będę pisał dokładnie co i jak, bo już się rodzi "zdziwienie". Poza tym wymaga to tez odpowiednich reżimów czasowych i temperaturowych za które nie mogę wziąć odpowiedzialności - dlatego że bez możliwości określenia HMF to tylko robota na wyczucie, na podstawie wykresów.  Dodatkowo przydałoby się do pełni szczęścia określić stopień rozpadu sacharozy. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.