Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Folia, mity a nie fakty i wirtualna rzeczywistosc, czyli ile wody w ulu 25.IX.2020


Tikcop

Recommended Posts

W dniu 4.12.2020 o 20:39, Krzychu napisał:

Dziś, korzystając z okazji, że byłem na pasiece postanowiłem w końcu zdjąć podkarmiaczki, a jak już to robiłem to zrobiłem to co było robione w pasiece od 60 lat zawsze w listopadzie - ociepliłem od góry. 

Nie zrobiłem tego kompleksowo tylko częściowo - położyłem szmaty na wierzch ramek /powałek. Nie po to aby ocieplić gniazdo tylko aby nie było przeciągów przez górną wentylację. Nie wiem czy był sens ale głowa spokojna. 

W pierwszym ulu warszawiaku była taka sytuacja. Na zewnątrz 3 st C po przymrozkach. Odchylam daszek a tu cały pajączek w powałce mokry, jakby woda skroplona stała na nim, 1 cm pod pajączkiem na ramkach kawałek folii po cieście, na nim jeszcze więcej wody tak jakby ktoś tam coś rozlał. Dziwna sprawa bo dookoła sucho a pod daszkiem dużo przestrzeni, sam daszek też z wentylacją 

I tylko w tym jednym ulu tak było. 

W innych zmartwiło mnie co innego. 

Gdzieniegdzie listewki były odchylone lub zatwor niepełen tak, że ramkę skrajną było widać - na skrajnych pokarmu nie ma nic. Nie ma nic również w jednym już na 6 ramce, której nie obsiadają. 

Gdzie ten pokarm wyparował skoro po 20 kg cukru poszło na rodzinę? Czy naprawdę nabily od dołu do góry tylko te ramki które obsiadają? 

 

Odnośnie wilgoci to to zjawsiko było tylko w jednym uku, wszędzie indziej sucho 

 

Docelowo docieple po pierwszym oblocie 

Ty ocieplasz od góry a u mnie najlepiej sprawdza się jak mają nad ramkami korpus z podkarmiaczką całą zimę. Wychodzi na to, że nad ramkami jest ok 8-10cm wolnej przestrzeni. Pszczoły siedzą teraz jakieś 10-15cm od górnej listwy - wczoraj kuknąłęm w kilka uli. Do lutego - marca zanim zaczną regularne loty pokarmu mają dość. A że od góry chłodno i jeszcze niezbyt ciepły plastik od podkarmiaczki nie poprawia sytuacji nie wyjdą za szybko na ramki.

Link to comment
Share on other sites

37 minut temu, Michał napisał:

Dziś, korzystając z okazji, że byłem na pasiece postanowiłem w końcu zdjąć podkarmiaczki, a jak już to robiłem to zrobiłem to co było robione w pasiece od 60 lat zawsze w listopadzie - ociepliłem od góry. 

U mnie podkarmiaczki dawno na stosie . Na ocieplenie pamiętajcie ! -KALESONY . Ciepło w górę ciepło w dół.

Link to comment
Share on other sites

Wracam do domu, dzisiaj, godz 18ta, termometr zewnętrzny w samochodzie pokazuje 6 stopni. Ta, styropiany czy inne dogacone to dobre ule, dobre tyle, że nawet z dopłatą bym ich nie chciał mieć.

Edited by Tikcop
Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Tikcop napisał:

Wracam do domu, dzisiaj, godz 18ta, termometr zewnętrzny w samochodzie pokazuje 6 stopni. Ta, styropiany czy inne dogacone to dobre ule, dobre tyle, że nawet z dopłatą bym ich nie chciał mieć.

 

Ale ze niby matki czerwią? 

Link to comment
Share on other sites

Brat Adam w broszurce o swojej gospodarce (jest po polsku wydane też) opisywał eksperymenty z ocieplanymi liściami ulami. W tych ulach było po zimie idealnie sucho mimo to zaprzestał ich używania po dwóch sezonach na rzecz tych z cienkich desek.

 

Najwyraźniej nie znał się :) Przecież placek i inne harce wokół podobno wiosną cuda czynią. Tak jak dwu i starszoletnie matki. Akurat bez skrupułów je co roku wymieniał. Ale panie ile to roboty! A odkład z wiosny to na lipie wiaderko daje! Ciekawe czy rodzina macierzysta daje dwa wtedy, każda?

Edited by Tikcop
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Tikcop napisał:

odkład z wiosny to na lipie wiaderko daje!
Ciekawe czy rodzina macierzysta daje dwa wtedy, każda?

W niektóre lata daje .
Średnio wiadro, a w takim przypadku macierzak + odkład mogą przynieść 2 wiadra .
Osobno macierzak dwóch nie da . Chociaż można gdybać ... Wiadra bywają różne .
Odkład  stosunkowo wczesny (końcówka kwitnienia rzepaku)  i solidny , a nie jakiś zdechlak . Zwłaszcza taki z czerwiącą matką .
Po miesiącu prawie nie ma różnicy pomiędzy odkładem, a macierzakiem .

Nie każda daje ! To tak jak z kobitkami . Jedna da i inna nie  ;)
A w ulu zandera z matkami wymienianymi corocznie zawsze i każda daje tyle samo wiader miodu ?

  • Haha 2
Link to comment
Share on other sites

bajdy, nadmierne osłabienie rodziny macierzystej wiosną aby wybudować silny odkład czy panicznie rozroić zawsze skutkuje nadmiernym osłabieniem rodziny macierzystej na następny pożytek, tego nie widać z początku na dobrych pożytkach ale na słabych od razu oj tak

 

w Ameryce użytkuje się głównie pszczoły włoskie na fermach, tam mięso szybko przyrasta i ma co nosić, matek tam nikt nie ogranicza durnymi izolatorami, jedynie w pewnym momencie zostawia gniazdo na jednym korpusie ... ponieważ ten jeden korpus jest wystarczający aby nawet najpłodniejsza miała gdzie czerwić cały czas a robotnice mają też zajęcie w polu

 

na gorszych pożytkach potrzebne większe gniazdo bo inaczej będą się chcieć nadmiernie roić, tak jest u mnie

 

tak działa ta grawitacja

 

w Ameryce nie osłabia się macierzystych nadmiernie, u Stepplera widziałem za to, że odkłady zestawia po trzy do kupy i nakłada po dwie miodnie na takie trójki

nigdy nie chwalił się wiaderkiem miodu od pojedyńczego odkładu bo musiałby zniszczyć siłę rodziny macierzystej

 

ale on się nie zna

 

zdrówka?

Link to comment
Share on other sites

22 godziny temu, Tikcop napisał:

bajdy,
nadmierne osłabienie rodziny macierzystej wiosną aby wybudować silny odkład czy panicznie rozroić
zawsze skutkuje nadmiernym osłabieniem rodziny macierzystej na następny pożytek,

Trzeba rozróżnić dwa aspekty .
Czym innym jest osłabianie rodziny w celu zrobienia odkładu .
A czym innym rozładowanie nastroju rojowego u silnych rodzin kiedy pożytek (rzepak) zbliża się ku końcowi i wkrótce nastąpi "przerwa pożytkowa" .
Takie rodziny z których odbierze się np po 2 ramki z czerwiem krytym i obsiadającą pszczołą do następnego pożytku będą znów w pełnej sile .
Natomiast odebrane ramki i pszczoły kiedy skumulujemy je w nowym ulu (z 3-4 rodzin)  .
Zwłaszcza kiedy otrzymają "starą" (zeszłoroczną) czerwiąca matkę to jeszcze przed lipą będą przynosić miód towarowy .
Każda ramka czerwiu w ciągu kilku dni da 2 ramki pszczoły na czarno, a matka natychmiast ramki ponownie zaczerwi .
Te młode pszczółki po trzech tygodniach również się wygryzą . A lipa jeszcze będzie przed nimi ...

Absolutnie nie rozumiem pojęcia "panicznie rozroić" !?
U mnie taki wariant nie występuje .

Panikowałem kiedyś , ale nie miało to związku z rozrajaniem .
Moje pszczoły stały w środku kilkudziesięciohektarowego pola bobiku mocno zachwaszczonego kwitnącymi chwastami .
Wszystkie ramki z suszem i korpusy jakie miałem były już w ulach .
Wszystkie były zalane nakropem - łącznie z gniazdem. Matki ograniczone z czerwieniem na max .
A ja nie mogłem ani wywirować rzadkiego jak woda miodu , ani nie miałem co im dołożyć .
Właśnie zakwitała lipa , a pszczoły praktycznie wszystkie popadły w nastrój rojowy .
Wtedy to była panika . Co robić .
Dodam , że nakropu też nie mogłem wirować , bo bym nie dowiózł tak rzadkiego miodu w ramkach do pracowni .
Było to w pasiece oddalonej o 5km. (drogi leśne i marne gruntowe) od pracowni .
Taką sytuację miałem raz w mojej pszczelarskiej historii . Zmartwił mnie zbyt duży przybytek w ulach .

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Robi_Robson napisał:

Trzeba rozróżnić dwa aspekty .
Czym innym jest osłabianie rodziny w celu zrobienia odkładu .
A czym innym rozładowanie nastroju rojowego u silnych rodzin kiedy pożytek (rzepak) zbliża się ku końcowi i wkrótce nastąpi "przerwa pożytkowa" .
Takie rodziny z których odbierze się np po 2 ramki z czerwiem krytym i obsiadającą pszczołą do następnego pożytku będą znów w pełnej sile .
Natomiast odebrane ramki i pszczoły kiedy skumulujemy je w nowym ulu (z 3-4 rodzin)  .
Zwłaszcza kiedy otrzymają "starą" (zeszłoroczną) czerwiąca matkę to jeszcze przed lipą będą przynosić miód towarowy .
Każda ramka czerwiu w ciągu kilku dni da 2 ramki pszczoły na czarno, a matka natychmiast ramki ponownie zaczerwi .
Te młode pszczółki po trzech tygodniach również się wygryzą . A lipa jeszcze będzie przed nimi ...

Absolutnie nie rozumiem pojęcia "panicznie rozroić" !?
U mnie taki wariant nie występuje .

Panikowałem kiedyś , ale nie miało to związku z rozrajaniem .
Moje pszczoły stały w środku kilkudziesięciohektarowego pola bobiku mocno zachwaszczonego kwitnącymi chwastami .
Wszystkie ramki z suszem i korpusy jakie miałem były już w ulach .
Wszystkie były zalane nakropem - łącznie z gniazdem. Matki ograniczone z czerwieniem na max .
A ja nie mogłem ani wywirować rzadkiego jak woda miodu , ani nie miałem co im dołożyć .
Właśnie zakwitała lipa , a pszczoły praktycznie wszystkie popadły w nastrój rojowy .
Wtedy to była panika . Co robić .
Dodam , że nakropu też nie mogłem wirować , bo bym nie dowiózł tak rzadkiego miodu w ramkach do pracowni .
Było to w pasiece oddalonej o 5km. (drogi leśne i marne gruntowe) od pracowni .
Taką sytuację miałem raz w mojej pszczelarskiej historii . Zmartwił mnie zbyt duży przybytek w ulach .

 

Zastanawiam się czy w takim przypadku, nie warto byłoby jednak spróbować wywirowac nakrop i spróbować go przechować w chłodnym miejscu. Tuż po lipie do podkarmiaczek, a potem wywirowac jak normalny miód 

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Krzychu napisał:

 

Zastanawiam się czy w takim przypadku, nie warto byłoby jednak spróbować wywirowac nakrop i spróbować go przechować w chłodnym miejscu. Tuż po lipie do podkarmiaczek, a potem wywirowac jak normalny miód 

Już napisałem .
 

Cytat

  nakropu też nie mogłem wirować , bo bym nie dowiózł tak rzadkiego miodu w ramkach do pracowni .
Było to w pasiece oddalonej o 5km. (drogi leśne i marne gruntowe) od pracowni .

Było gorąco . Nakrop rzadki jak woda .
A jedyna droga dojazdowa  została zaorana wcześniej przez rolnika :(
Próbowałem dojechać wózkiem kiedy jeszcze miałem trochę wolnych korpusów i ramek  .
Jaka to była podróż widać na poniższym obrazku .

101_3544.JPG
Po tym sezonie zrezygnowałem z dzierżawy tego pasieczyska mimo niezłych pożytków .
Ule wywoziłem wozem i traktorem po polu . Było równiejsze od drogi .


 

Link to comment
Share on other sites

u mnie wszystko śniegiem zapadało . Pięknie i bialutko jak nigdy. Szkoda ,że tylko do jutra bo w nocy odwilż i będzie czarno. Susza straszna i ani grama błota. Nie będzie dobrze bo zawiązki kwiatów na drzewach powstają rok wcześniej.

Edited by manio
Link to comment
Share on other sites

A u mnie 100 kilkanaście km. dalej mokro . Ciągle pada .
Idę przez podwórko , to czuję jak buty zagłębiają się w trawnik . Na drogach gruntowych i na  polach w zagłębieniach stoi woda .
W tej chwili zza chmur wyszło słońce ale dookoła chmury wyglądające na śniegowe .

Link to comment
Share on other sites

26 minut temu, Robi_Robson napisał:

A u mnie 100 kilkanaście km. dalej mokro . Ciągle pada .
Idę przez podwórko , to czuję jak buty zagłębiają się w trawnik . Na drogach gruntowych i na  polach w zagłębieniach stoi woda .
W tej chwili zza chmur wyszło słońce ale dookoła chmury wyglądające na śniegowe .

I oby tak było do wiosny, niech zasoby wód podpowierzchniowych się napełnią na maxa bo możemy mieć powtórkę z poprzedniego roku. 

Zawsze na święta gdy nie było mrozu i śniegu a wjeżdżałem autem na dziadka podwórko, to trawnik wyglądał jakby został całkowicie przeorany :) i mimo braku śniegu, dopiero przy tak nasączonej głębie suszy nie było. W poprzednim roku również brał śniegu ale również i mało opadów, nie zaorałem podwórka tym razem - i niestety to już był taki zwiastun nadciągającej suszy na wiosnę. Dlatego myślę, że najlepiej jakby teraz najwięcej padało deszczu na pola. Nie ulewnie a stopniowo i w dłuższym okresie czasu 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, Robi_Robson napisał:

A u mnie 100 kilkanaście km. dalej mokro . Ciągle pada .
Idę przez podwórko , to czuję jak buty zagłębiają się w trawnik . Na drogach gruntowych i na  polach w zagłębieniach stoi woda .
W tej chwili zza chmur wyszło słońce ale dookoła chmury wyglądające na śniegowe .

Warmia, piękne tereny. Prusy wschodnie, spichlerz rzeszy. Kilka lat temu, znajomy oglądał reportaż z Warmii w którym nowa osadniczka chwaliła się nowo nabytą nieruchomością w pięknym terenie. Mówiła, że znajomi jak przyjeżdżają to wołają, aj waj jak tu pięknie. Odpukać, żeby kiedyś ktoś tego nie powiedział w Kaczej Dolinie.  

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, harcerz1020 napisał:

 Mówiła, że znajomi jak przyjeżdżają to wołają, aj waj jak tu pięknie. Odpukać, żeby kiedyś ktoś tego nie powiedział w Kaczej Dolinie.  

Mówią . Szczególnie w maju i czerwcu .
Ale pierwsze co większość mówi wysiadając z auta , to "Wy nie macie tutaj innych dróg? "
Zgodnie z prawdą odpowiadam im , że mamy aż trzy .
Ale ta , którą przyjechali jest najlepsza ?

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.