Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Sezon 2021


michal79

Recommended Posts

5 minut temu, Tadek11 napisał:

bo takie rodzinki strutowiałe  raczej trudno przyjmują poddawane matki w środku lata 

  Przerabiałem to w sierpniu w zeszłym roku. W końcu matkę zaakceptowały i przyjęły ale gra nie warta świeczki. Wtedy ul wywiozłem, co wróciło to weszło do transportówki która została na miejscu ula. Matkę dałem na czerwiu który się już wygryzał, w izolatorze. Nie zacięły jej ale czerwić zaczęła dość późno. W efekcie mało młodej pszczoły na przezimowanie. Po zimie była garść pszczół z matką. W końcu  dołączyłem je do innej rodzinki a matkę podałem do innej rodziny w której zginęła matka.  Szkoda roboty. 

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

Wychodzi o to, że ten sezon o rekord prędkości rollercoastera. 

Zbiory zaczęły się niezwyczajnie późno i niezwyczajnie szybko się kończą.

Lipy u nas przekwitły. 

Gdzie właśnie połowa lipca to był czas gdzie pszczoły na hura na nią szły. 

Teraz wygląda tak, że wylecą rano, cały dzień nie ma ruchu na pasiece, brody wiszą - i wracają przed wieczorem całą chmarą.

Tydzień temu w nadstawkach było pusto. Nie spodziewam się za wiele w miodniach bocznych w leżakach.

Ten miód co będzie (o ile będzie) to prawdopodobnie lipcowy, aniżeli lipowy. 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Krzychu napisał:

Lipy u nas przekwitły. 

Gdzie właśnie połowa lipca to był czas gdzie pszczoły na hura na nią szły. 

  Dobrze, że kwitły. Koło mnie kwitła jedna na dziesięć. Na początku w jednym ulu nawet zaczęło przybywać. Jak odwirowałem- nawet zapachu lipy nie ma. A pozostałe, które miały dostęp do lip, przejadły co przyniosły. W połowie kwitnienia lipy chętniej latały już na trojeść. Dla mnie szokiem jest, że wierzbówka wszędzie praktycznie przekwitła. A nawłoć gdzieniegdzie ma już pąki. Raczej nie zdążę zakarmić na zimę przed nawłocią tak, by poszyły.

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, gajowy napisał:

  Dobrze, że kwitły. Koło mnie kwitła jedna na dziesięć

 

Zazwyczaj dość dobrze kwitną. 

Niestety nie zawsze nektarują. 

To mój 5ty sezon pszczelarski z czego 2x miałem miód lipowy, 3x nie miałem w tym ten rok właśnie taki jest - nie będzie lipowego. 1x zamiast lipowego to miałem spadziowo - faceliowo - wielokwiatowy. Czyli nektarowo-spadziowy 

Link to comment
Share on other sites

  Co można w tym sezonie jeszcze robić?- karmienie, leczenie, to wiadomo. Mam jedną rodzinkę, z której jeszcze zrobię chyba odkład bo nie mieści mi się w ulu, jak otwieram ul  to wysypuje się pszczoła na ziemię.  Ul ciężki i na nawłoć go raczej nie zabiorę, więc może warto z jednej zrobić dwie, zwłaszcza że pszczoła bardzo łagodna i miodna. Do dużej siły dochodzi mi rodzinka z matką typu "bukwast odporny na warrozę". Te szczęśliwie są w lekkim ulu więc może je na nawłoć przewiozę. Wszystkie pszczoły z wyjątkiem dwóch rodzinek zrobiły się wściekłe. Niepokoi mnie to zwłaszcza jeśli chodzi o rodzinkę pod domem, przedszkole mam za płotem. Może jak zakarmię i zakwitnie nawłoć której dużo w okolicy, to się uspokoją, w zeszłym roku nie było kłopotów z nimi jesienią...

 Jak miną upały to znowu zabiorę się za dosadzanie krzewów. Te co do tej pory posadziłem nie zakwitły  (głównie śnieguliczki i tawliny), walczą o przetrwanie. Mam nadzieję, że w tym roku się ukorzenią i zakwitną w przyszłym. No i że bobrom nie będą smakowały...

17 godzin temu, Krzychu napisał:

To mój 5ty sezon pszczelarski z czego 2x miałem miód lipowy, 3x nie miałem w tym ten rok właśnie taki jest - nie będzie lipowego.

  Dajesz nadzieję. To mój drugi sezon i nie miałem lipowego miodu ani razu. Mało tego - w zeszłym uznałem, że odwiruję wszystko po lipie i pojechałem na wakacje. Jak wróciłem, to nie było nic  z lipy w ulach a na dodatek z braku wziątku pszczoły zeżarły to co już miały.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, gajowy napisał:

To mój drugi sezon i nie miałem lipowego miodu ani razu

 

To się zgadza, w tamtym roku też tak było. Mało kto miał a jak miał to lipcowy a nie lipowy, lub wątpliwego pochodzenia. 

Różnice byky tylko takie, że były inne warunki. Wtedy każdy się spodziewał, że nie będzie nektarowac z powodu suszy. W tym roku zagrała temperatura, nasączenie gleby wodą, wilgotność powietrza a nawet ciśnienie atmosferyczne czyli wszystkie znaki na niebie wskazywały, że będzie. Pewnie u niejednego i jest ale u mnie nie ma. 

 

Link to comment
Share on other sites

U mnie miód lipowy jest po raz pierwszy i to nie tak źle z wydajnością. Dwa lata temu nie było nic, rok temu latały na lipę, ale nie wiem po co, bo miodu nie było, a w tym roku pięknie nosiły. W ogóle u mnie wreszcie dobry, tfu tfu, sezon :)

Link to comment
Share on other sites

Ja za chwilę jadę po lipę na kolejną miejscówkę, a wieczorem dam im syrop. Pszczoły z ramek strzepuje do leja i będę robił pakiety na wielkopolskich.

Link to comment
Share on other sites

Parne tygodnie nie sprzyjały w odparowywaniu miodu. Niektóre rodziny buczą jak stare transformatory, a mimo to, z ramek nadal kapie. Aż sprawdzałem czy jest czerw, choć normalnie już do rodni do kwietnia nie zaglądam. 

Myślałem że odbiorę i odwiruję dzisiaj rzepak plus lipę z Lubelszczyzny. Tymczasem jedną rodzinę wprowadziłem w nastrój rabunkowy, a drugą zdenerwowałem gniotąc pszczoły krzywo odbudowaną ramką. Następny wgląd za 2 tygodnie. 50kg miodu jeszcze musi dojrzeć... 

Kilka rodzin w lesie nauczyło się wysysać sok z leśnych malin. Wyglądają ciekawie z czerwonymi prześwitującymi odwłokami...

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

Ano właśnie te same spostrzeżenia co u Michała  są i u mnie , chciałem w tym tygodniu coś odwirować jeden ul zrobiłem , ale miód za rzadki na oko bo nawet refraktometru nie wyciągałem ale dzisiaj sprawdzę , straszna wilgoć w powietrzu pewnie tego przyczyną. Druga sprawa to rabunki zaczynające się , podkarmiałem w południe odkłady i po jednej dawce stwierdzam że trzeba to już robić z wieczora , bo spowodowało to takie poruszenie w pasiece że musiałem pozamykać czasowo wylotki do odkładów podkarmionych bo zaczynała się walka na wylotkach pszczół z rabusiami chcącymi dobrać sie do środka. Jeną rodzinkę którą za mocno zaatakowały musiałem nawet przewieść na inną miejscówkę oddaloną o kilka km. żeby jej nie stracić.

Tak że dokarmiać u mnie w dzień nie można już.

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Tadek11 napisał:

Ano właśnie te same spostrzeżenia co u Michała  są i u mnie , chciałem w tym tygodniu coś odwirować jeden ul zrobiłem , ale miód za rzadki na oko bo nawet refraktometru nie wyciągałem ale dzisiaj sprawdzę , straszna wilgoć w powietrzu pewnie tego przyczyną. Druga sprawa to rabunki zaczynające się , podkarmiałem w południe odkłady i po jednej dawce stwierdzam że trzeba to już robić z wieczora , bo spowodowało to takie poruszenie w pasiece że musiałem pozamykać czasowo wylotki do odkładów podkarmionych bo zaczynała się walka na wylotkach pszczół z rabusiami chcącymi dobrać sie do środka. Jeną rodzinkę którą za mocno zaatakowały musiałem nawet przewieść na inną miejscówkę oddaloną o kilka km. żeby jej nie stracić.

Tak że dokarmiać u mnie w dzień nie można już.

 

Ja to zamiast odwirować miód to nadstawki schowam do magazynu, ale nie dzisiaj. Dziś praktycznie do 11.00 żadnych pszczół na pasiece. 

Odkłady mizerne bo matki późno przyjęte. 

Więc wzmacniałem je czerwiem na wygryzieniu z innej rodziny. I wtedy tj Tadek zauważył, zaczęła się walka na pasiece i nie wiadomo skąd nagle wielkie poruszenie. 

Zwężylem wyloty na 2 pszczoły, zacząłem rabusiow zraszac wodą i jeszcze rozpalalem ogniska w stalowych wiadrach żeby było dymu dużo. Po kilkunastu minutach odpuściły. 

Ten kto mial kilka miodobrań to miał szczęście w tym roku. Ja miałem 1,5 miodobrania. Bo drugie było z połowy rodzin (połowy produkcyjnych) a miodu 1/4 co na rzepaku. Gdzie na rzepaku też szału nie było w porównaniu do kolegów. To coraz bardziej przekonuje mnie żeby powoli zwijać stąd pszczoły i wymieniać wszystkie matki. 

 

Zajrzałem co u hinderhofer słychać. Okazuje się, że wciąż na siłę chcą wymienić matkę przez cichą wymianę. 

Za bardzo tego nie rozumiem, przecież te pszczoły mają jej geny, jej zapach one były unasiennione z tymi ich trutniami. 

Ramki wciąż są nabite czerwiem od góry do dołu gdzie reszta rodzin już daaawno wyhamowała z czerwieniem. 

Matka sobie biega, czerwi i nie widać czy by jej coś było. A mimo to na ostatniej ramce górnego korpusu na samej górze matecznik zalewany mleczkiem pod cichą wymianę. 

 

 

 

Edited by Krzychu
Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Krzychu napisał:

Zajrzałem co u hinderhofer słychać. Okazuje się, że wciąż na siłę chcą wymienić matkę przez cichą wymianę. 

Za bardzo tego nie rozumiem, przecież te pszczoły mają jej geny, jej zapach one były unasiennione z tymi ich trutniami. 

Ramki wciąż są nabite czerwiem od góry do dołu gdzie reszta rodzin już daaawno wyhamowała z czerwieniem. 

Matka sobie biega, czerwi i nie widać czy by jej coś było. A mimo to na ostatniej ramce górnego korpusu na samej górze matecznik zalewany mleczkiem pod cichą wymianę. 

Tak czasami bywa że matki poddane pszczołom nie pasują z rożnych powodów może to być , albo z rasy czy linii pszczół , albo widzą pszczoły jakaś wadę , czy ułomność poddawanej matki i ją zawczasu próbują wymienić na nowszy model i w tym fachu to tak już jest i trzeba przejść nad tym do porządku naturalnego i się temu nie dziwić , ja już przestałem ?

I spróbuj ten matecznik zaizolować i jak się wygryzie to zdecydujesz co dalej teraz każda matka się przyda na ewentualną podmiankę.

Poza tym zawsze jak czytam że Koledzy robią teraz w lipcu odkłady , pakiety , zsypańce czy Bóg wie co jeszcze  zawsze  się zastanawiam dlaczego , nie można wcześniej ,  czy na handel , bo mają klientów ? Jeżeli tak , to rozumiem taki zsypaniec trafia do nowego nabywcy i ten ma problem z matkami jak ma nie przepszczelony teren to jeszcze może coś z tego mu się mu przyjmie i nie będzie miał rabunków i kłopotów z matkami i innych z tym związanych.

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, Krzychu napisał:

 

Ja to zamiast odwirować miód to nadstawki schowam do magazynu, ale nie dzisiaj. Dziś praktycznie do 11.00 żadnych pszczół na pasiece. 

Odkłady mizerne bo matki późno przyjęte. 

Więc wzmacniałem je czerwiem na wygryzieniu z innej rodziny. I wtedy tj Tadek zauważył, zaczęła się walka na pasiece i nie wiadomo skąd nagle wielkie poruszenie. 

Zwężylem wyloty na 2 pszczoły, zacząłem rabusiow zraszac wodą i jeszcze rozpalalem ogniska w stalowych wiadrach żeby było dymu dużo. Po kilkunastu minutach odpuściły. 

Ten kto mial kilka miodobrań to miał szczęście w tym roku. Ja miałem 1,5 miodobrania. Bo drugie było z połowy rodzin (połowy produkcyjnych) a miodu 1/4 co na rzepaku. Gdzie na rzepaku też szału nie było w porównaniu do kolegów. To coraz bardziej przekonuje mnie żeby powoli zwijać stąd pszczoły i wymieniać wszystkie matki. 

 

Zajrzałem co u hinderhofer słychać. Okazuje się, że wciąż na siłę chcą wymienić matkę przez cichą wymianę. 

Za bardzo tego nie rozumiem, przecież te pszczoły mają jej geny, jej zapach one były unasiennione z tymi ich trutniami. 

Ramki wciąż są nabite czerwiem od góry do dołu gdzie reszta rodzin już daaawno wyhamowała z czerwieniem. 

Matka sobie biega, czerwi i nie widać czy by jej coś było. A mimo to na ostatniej ramce górnego korpusu na samej górze matecznik zalewany mleczkiem pod cichą wymianę. 

 

 

 

 

Niestety, po matkach hodowlanych należy się tego spodziewać. Są niedopieszczone w pierwszych godzinach życia. Hodowcy walą jakieś ściemy, że owszem, tak musi być. W informatyce też jest takie powiedzenie. To nie błąd programu, tak miało być. :D

Link to comment
Share on other sites

Ja dziś wykręciłem miód z drugiej miejscówki. W pierwszej miód lipowy 18,6% wody, z drugiej 17,5%. Kolejna pewnie będzie koło 17% lub mniej. Warto jeszcze nadmienić, że refraktometr trzeba kalibrować minimum raz w sezonie, a najlepiej przed każdym miodobraniem. Nie wiem czy Wy u siebie go kalibrujecie, ja mam kryształ i olej dioptryczny, ale jak ktoś jest zainteresowany jak skalibrować bez tych rzeczy, to mogę napisać.

 

Jeżeli chodzi o matki to są 3 główne powody cichej wymiany:

 

1)Matka słabej jakości, wina samej hodowli lub jakieś uszkodzenia podczas transportu.

2)Matka wysłana zaraz po pojawieniu się jajek, co skutkuje słabym feromonem. Najlepiej przyjmowane są matki, po których zdążył wygryźć się czerw.

3)Podanie matki na czerw zasklepiony i zachwianie równowagi pomiędzy czerwiem otwartym, a krytym, co pszczoły czasami interpretują jako jakiś problem z matką i podejmują kroki "naprawcze".

 

 

Link to comment
Share on other sites

42 minuty temu, Xpand napisał:

Warto jeszcze nadmienić, że refraktometr trzeba kalibrować minimum raz w sezonie, a najlepiej przed każdym miodobraniem.

A możesz wyjaśnić jakie prawa fizyczne zmieniają ewentualnie wskazania refraktometru raz ustawionego poprawnie i nie używanego przez rok tylko lezącego w szufladzie czy ta śrubka do regulacji jest luźna i sama się przekręca i trzeba ją co roku korygować. Czy wystarczy tylko zachować w czasie pomiaru jednakową temperaturę 20 st.C i nie bawić się w kalibrację z olejkiem przed każdym użyciem.

Link to comment
Share on other sites

Tadek, każde urządzenie pomiarowe tego typu należy kontrolować, aby mieć pewność, że wynik jest prawidłowy. Takie procedury stosuje się regularnie w laboratoriach, na początku raz na tydzień, a jak nie ma odchyleń, to można ten czas wydłużyć. Zaraz po przyjściu z fabryki od Chińczyka, trzeba dokonać kalibracji, bo zwykle jest to niedokładnie zrobione. Mógłbym Ci napisać, że wpływ na rozkalibrowanie ma ilość testów wykonywanych, sam projekt i materiał z jakiego jest zrobiony refraktometr i im więcej czasu tym większe odchylenie, jest jeszcze kwestia wstrząsów. Do tego dochodzi zmienna temperatura (nawet jak jest niby ATM), a może długość fali światła też ma znaczenie, ale to tylko spekulacje, ja tego nie projektowałem i nie zagłębiam się tak w ten temat. Bywa tak, że jest dobrze przez kilka lat, a nagle trzeba kalibrować przed każdym badaniem, może zużycie jakiegoś materiału, być może właśnie optyka siada. Każda sztuka od Chińczyka może zachowywać się inaczej. Reasumując, te urządzenia należy sprawdzać i nie wierzyć na słowo :) Więcej na ten temat możesz tu poczytać.

 

https://www.e-refraktometry.pl/blog/kalibracja-refraktometru/

 

Czy Ty jakoś kalibrowałeś swój, jaki masz model?

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Dobra Sławku ,? wiem o czym piszesz , pracowałem kiedyś w Kontroli Jakości Dostaw w FSO i wiem jakie numery potrafili robić dostawcy i wystawiali na to Świadectwa KJ. 

A tak na marginesie jak bym prowadził jakieś  laboratorium pomiarowe i wystawiał Świadectwa Jakości to pewnie bym tak robił jak piszesz i jeszcze  kontrolował bym jeszcze olej do pomiaru , bo skąd pewność że olej do kalibracji jest dobry , i czy renomowanej firmy a nie jakaś Chińska podróbka. Ciekawe zrób takie doświadczenie , zmierz  gęstość tego samego miodu przed kalibracją i po kalibracji i powiedz jakie będziesz miał różnice i drugi pomiar zmierz gęstość tego samego miodu miodu bez kalibracji  w tem. 20 st, C.  i w tem. 25 st.  C , Czy robiłeś takie porównania ? To jest taka próba możliwości skali błędu czy jest o co kopie kruszyć.

Link to comment
Share on other sites

Kalibracje robiłem za pomocą 2 różnych metod i olejów, aby wykluczyć błąd. Wyniki zgadzały się - inne wartości Brix dla każdej z metod. Nie mam jak sprawdzić "bez kalibracji", bo od ostatniej nie upłyną nawet tydzień. Moje urządzenie jest poprawnie skalibrowane. Nie ma potrzeby dokonywać innych czynności. Oczywiście przed kalibracją pokazywało błędny wynik.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Xpand napisał:

)Matka słabej jakości, wina samej hodowli lub jakieś uszkodzenia podczas transportu.

2)Matka wysłana zaraz po pojawieniu się jajek, co skutkuje słabym feromonem. Najlepiej przyjmowane są matki, po których zdążył wygryźć się czerw.

3)Podanie matki na czerw zasklepiony i zachwianie równowagi pomiędzy czerwiem otwartym, a krytym, co pszczoły czasami interpretują jako jakiś problem z matką i podejmują kroki "naprawcze

 

Matka jest przezimiwana z tamtego roku. Zrobiłem z niej skladanca w kwietniu. Doszła do siły a czerwiu ma nabite w gnieździe od dechy do dechy i żadna inna rodzina tak nie ma. W chwili obecnej w tej rodzinie są tylko pszczoły od niej a ona była  unasiennione na pojezierze drwawskim wśród swoich trutni. Nie ma tu genów z mojej pasieki. 

Edited by Krzychu
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.