Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Sezon 2021


michal79

Recommended Posts

15 godzin temu, gajowy napisał:

Mi zjadły młode siewki przegorzanu. Po tym jak rozsiewanie nasion w okolicy nie przyniosło żadnego efektu, posiałem co zostało w paletodoniczki do rozsad. Czego nie zdążyłem ewakuować, obgryzły na etapie dużych liścieni...

To wbrew pozorom dość delikatna roślina w pierwszym roku  rozwoju. Potem jest już niezniszczalna. Ja sieję zawsze jesienią , wtedy wiosną wschodzą szybciej niż zielsko i nim wyjdą ślimaki.  Szkoda ,że masz tak daleko bo mam i zeszłorocznych nasion wiadro i zebrać można worek z tego roku , a mi już się nie chce bo co posieję przy drodze czy miedzy to jakiś gad skosi , choć do niedawna nikogo to nie interesowało. Nie rzucam jednak nigdy nasion przypadkowo , zawsze ziemię uprawiam glebogryzarką , nasiona muszą być przysypane bo  potrzebują dobrze przemoknąć przez włochate futro , a suche jest komu pożreć bo nasiona duże i pewnie smaczne .

Edited by manio
Link to comment
Share on other sites

42 minuty temu, manio napisał:

a mi już się nie chce bo co posieję przy drodze czy miedzy to jakiś gad skosi , choć do niedawna nikogo to nie interesowało.

  Mi jakiś gad wyciął krzaki z działki bo były na rogu i zasłaniały mu widok na drogę poprzeczną. Jeździ tam jeden samochód na dzień, czasem na dwa dni.  Wkurzył mnie, bo to moje prywatne krzaki mimo, że za płotem,  doasadzam regularnie, by ograniczyć kurz ze żwirówki przedostający się na działkę jak jakiś debil swoim bolidem nieco szybciej przemknie.

  Co do przegorzanu- siałem na różne sposoby, mieszałem z urodzajną ziemią i przyklepywałem,  trochę wysiałem z nasionami innych miododajnych i zbronowałem- niestety ten sezon u mnie nie był łaskawy dla zasiewów. Najpierw zimno, potem sucho, mało co wzeszło. z posianej jeżówki nagiej i stulisza miotowego nie wzeszło dosłownie nic... Ziemia tak nieurodzajna, że jedyny zeszłoroczny przegorzan co chce kwitnąć, ma ze 30-40cm wysokości i kwiatostan 3cm średnicy.  Zmieniam ogólnie plan wzbogacania pożytków. Tam, gdzie wycięli mi krzaki, dosadzę młode robinie odmiany rembertowskiej, tylko jesienią. Wzdłuż dróg posieję nostrzyk dwuletni bo widzę że on nawet u mnie jakoś daje radę. Dodatkowo żmijowiec. Trzeba tylko siać z metr od drogi bo raz w roku gmina wysyła traktor z kosiarką nawet na moje zad...pie celem koszenia poboczy przy polnych drogach.

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, gajowy napisał:

Co do przegorzanu- siałem na różne sposoby

sposób mniej ważny jak się sieje jesienią - bo trzeba dużo wilgoci. Przyjedź do mnie i wykop gotowe karpy

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, manio napisał:

Przyjedź do mnie i wykop gotowe karpy

Może i tak zrobię jak będzie jeszcze trochę czasu, u mnie natura włóczykija. W której części mazur pszczelarzysz? W każdym bądź razie dziękuję za propozycję

Edited by gajowy
Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, gajowy napisał:

Może i tak zrobię jak będzie jeszcze trochę czasu, u mnie natura włóczykija. W której części mazur pszczelarzysz? W każdym bądź razie dziękuję za propozycję

Ełk , Mazury Garbate , Kraina 1000 jezior :)

Link to comment
Share on other sites

Dziś mała inspekcja przy karmieniu- wściekła rodzina, która dostała ostatnią szanse na matkę przed rozgonieniem ma jajeczka i trochę mniej agresywna się zrobiła. Za to dwie inne muszę wziąć pod lupę. U jednych ani jajek ani larw. U drugiej są niby jajka i larwy ale strasznie nieregularnie rozłożone... trochę szkoda bo to były najbardziej miodne rodziny...

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, gajowy napisał:

Dziś mała inspekcja przy karmieniu- wściekła rodzina, która dostała ostatnią szanse na matkę przed rozgonieniem ma jajeczka i trochę mniej agresywna się zrobiła. Za to dwie inne muszę wziąć pod lupę. U jednych ani jajek ani larw. U drugiej są niby jajka i larwy ale strasznie nieregularnie rozłożone... trochę szkoda bo to były najbardziej miodne rodziny...

A jak stan zapasów w tych rodzinkach ? Niektóre , a w zasadzie większość , robią się bardziej agresywne w sierpniu jak mają mało zapasów. Rozstrzelony czerw to może być albo warroza , albo coś z matką. W pierwszej kolejności test na warrozę i właśnie te najmiodniejsze rodziny mogą mieć teraz najwięcej warrozy bo u nich postęp geometryczny rozwoju pasożyta mógł doprowadzić już do fazy poważnej infekcji. Dmucham tak trochę na zimne ale lepiej sprawdź sobie

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Tadek11 napisał:

A jak stan zapasów w tych rodzinkach ? Niektóre , a w zasadzie większość , robią się bardziej agresywne w sierpniu jak mają mało zapasów. Rozstrzelony czerw to może być albo warroza , albo coś z matką. W pierwszej kolejności test na warrozę i właśnie te najmiodniejsze rodziny mogą mieć teraz najwięcej warrozy bo u nich postęp geometryczny rozwoju pasożyta mógł doprowadzić już do fazy poważnej infekcji. Dmucham tak trochę na zimne ale lepiej sprawdź sobie

    Jak wziąłem miód to od razu zacząłem karmić. Ramka WP więc i nad czerwiem trochę miały. Ogólnie we wszystkich są ramki z nakropem z syropu. Jedna z wspomnianych rodzin się wyroiła i ma nową matkę, więc może się uczy czerwić... Wszystkie rodziny dostały paski szczawiowe...

  Odnośnie wściekłej rodziny to ona od początku sezonu robiła się wściekła i szybko to postępowało. Miały starą matkę, w zeszłym roku jak je kupiłem to sprzedający sugerował, żeby ją wymienić bo stara. Ale że jeszcze ładnie nosiły miód a matka czerwiła to przełożyłem to na ten rok. Teraz dostały matecznik od mega łagodnej rodziny i wreszcie są jakieś efekty. Może przez tą długą bezmateczność choć warozy się pozbyły

Edited by gajowy
Link to comment
Share on other sites

14 godzin temu, gajowy napisał:

Dziś mała inspekcja przy karmieniu- wściekła rodzina, która dostała ostatnią szanse na matkę przed rozgonieniem ma jajeczka i trochę mniej agresywna się zrobiła. Za to dwie inne muszę wziąć pod lupę. U jednych ani jajek ani larw. U drugiej są niby jajka i larwy ale strasznie nieregularnie rozłożone... trochę szkoda bo to były najbardziej miodne rodziny...

Miałem wściekłą rodzinkę, której matkę usunąłem w czerwcu. 

Od tamtego momentu bez kija nie pochodź. Matkę podawałem im dwa razy i myślałem, że za drugim razem nie przyjęły. Była to alpejka podobna do bf bo żółta. Postawiłem na tej rodzince krzyżyk bo stwierdziłem, że szkoda mi czasu już na taką agresję przy przeglądaniu i na wrzesień je połączę. Póki nie było czerwiu zamkniętego to byky agresywne. Jak już pojawiło się nowe pokolenie i czerw kryty to raptem bardzo łagodne. I dopiero wtedy domyśliłem się, że alpejka przyjęta została. 

A pszczoły niemalże pomarańczowe. 

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Krzychu napisał:

Od tamtego momentu bez kija nie pochodź. Matkę podawałem im dwa razy i myślałem, że za drugim razem nie przyjęły.

U mnie było bardzo podobnie. Ostatnio dałem im ramkę z matecznikiem od bardzo fajnej "nieski", mam nadzieję, że bedzie zbliżona do matki.

Link to comment
Share on other sites

Zawsze trafi się jakis agresor w pasiece przynajmniej u mnie. Tej wiosny postanowiłem nie walczyć z taką rodaina.  Podzieliłem ja na odklady pod pierwszą serie matek. Wiosna była trudna, nie chciałem osłabiać wcześniej rodzin. Teraz wiem, że to była najlepsza decyzja. W ubiegłym tygodniu zaobserwowałem w jednej rodzinie, że pokazuje charakter na tle pozostałych. W przyszłym roku też podzielę ja na wczesne odklady. W mojej ocenie do dobry sposób. Szybko pozbywamy się złośnicy z pasieki i korzyść w postaci wczesnych odkładów 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

 agresja agresji nie równa

mam rodzinę niby kilery ale jak jest pożytek nawet nie trzeba dymu

ale jak teraz to tylko kosmonałta no kurtka wystarczy i dym, pierwszy raz do miodobrania rękawice założyłem

taka rodzina nie da się wyrabować 

następny plus produkuje takie ilości propolisu że wszystko oklejone 

dlatego ją zostawiam 

a i nie ma chęci się roić 

 

Link to comment
Share on other sites

W dniu 6.08.2021 o 19:42, Turqs napisał:

Zawsze trafi się jakis agresor w pasiece przynajmniej u mnie. Tej wiosny postanowiłem nie walczyć z taką rodaina.  Podzieliłem ja na odklady pod pierwszą serie matek. Wiosna była trudna, nie chciałem osłabiać wcześniej rodzin. Teraz wiem, że to była najlepsza decyzja. W ubiegłym tygodniu zaobserwowałem w jednej rodzinie, że pokazuje charakter na tle pozostałych. W przyszłym roku też podzielę ja na wczesne odklady. W mojej ocenie do dobry sposób. Szybko pozbywamy się złośnicy z pasieki i korzyść w postaci wczesnych odkładów 

I to jest rozsądne podejście , walka późnym latem z próbami zmiany matek w agresywnych rodzinkach często kończy się niepowodzeniami bo agresywne pszczoły swoją agresję też kierują na poddawane im matki i mniej problemowe jest zostawienie takiej rodziny do wiosny i podmiana matek w maju następnego roku.

Link to comment
Share on other sites

Wystarczy tylko przestawić kilka metrów (im więcej tym lepiej, ze 30 to już luksus) ul z agresywną rodziną tak aby pozbyć się przez dwa, trzy dni złośliwych lotnych pszczół, te jak nalecą na łagodną matkę w klatce bez czerwiu na starym miejscu, ale z jedzeniem w plastrach, przyjmą ją bez problemu. Wtedy wyszukanie złej matki jest szybkie i łatwe. Po jej usunięciu resztę pszczół strząsnąć z plastrów do tego odkładu a czerw nad kratę do zasilenia innej rodziny. Można to robić jesienią czy nawet i wcześniej jak tylko pokażą charakter. Nawet trzeba. Bo im dłużej trzyma się agresora na pasiece tym więcej szans na złe trutnie dla siebie czy sąsiada. A to wraca bo młoda matka dziedziczy po połowie po matce i po kilkunastu ojcach. Niby potem łagodna rodzina  ale pojedyńcze osobniki potrafią dopiec i robić złą reklamę całości i niesłusznie. W końcu przy ulu żądli kilka a nie wszystkie!

Edited by Tikcop
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Tikcop napisał:

A to wraca bo młoda matka dziedziczy po połowie po matce i po kilkunastu ojcach. Niby potem łagodna rodzina  ale pojedyńcze osobniki potrafią dopiec i robić złą reklamę całości i niesłusznie. W końcu przy ulu żądli kilka a nie wszystkie!

 

Cecha złośliwość dziedziczona jest głównie po ojcu.

Link to comment
Share on other sites

Niemniej jednak nie ulega wątpliwości, że najłatwiej w agresywnej rodzince wymienić matkę (a co za razem najpewniejszy sposób) to przestawienie uli i zrobienie nalotu na młoda łagodną matkę UN. Po kilku dniach w rodzinie agresywnej mało jest agresywnych pszczół lotnych. Łatwiej znaleźć i skasować. Po czym zsypac na podest do nowej matki resztę pszczół z macierzaka

Edited by Krzychu
Link to comment
Share on other sites

U mnie posezonowy remanent . Pszczoły zalały ramki pracy mimo ,że w 100% były trutowe . Nie przeszkadzało im też ,że ramki są szerokości 35mm

5c9ef9a82c796a7dmed.jpg

inna ramka jeszcze zabawniejsza lip(c)owy po bocznych sekcjach , a centralnie ze spadzią.

697a3aab22d7999fmed.jpg

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

W dniu 8.08.2021 o 12:23, Krzyżak napisał:

Cecha złośliwość dziedziczona jest głównie po ojcu.

  Niektórzy jeszcze twierdzą, że złośliwość pszczoły "dziedziczą" po pszczelarzu, który co dwa dni grzebie w gnieździe?.  A po kim pszczoły dziedziczą skłonność do rójki? 

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

39 minut temu, gajowy napisał:

  Niektórzy jeszcze twierdzą, że złośliwość pszczoły "dziedziczą" po pszczelarzu, który co dwa dni grzebie w gnieździe?A po kim pszczoły dziedziczą skłonność do rójki? 

 

Po rodzicach, dziadkach, pradziadkach pra pra... 

W końcu wiele mln lat ewolucji i rozmnażania. 

To jest podstawowa cecha pszczół. 

 

Link to comment
Share on other sites

 Swoją droga, rozmawiałem z żoną sąsiada, który w tym roku postawił 4 ule koło mnie. Trochę jestem zaniepokojony bo pszczoły ponoć takie, ze kobita nie może w ogródku ogórków zebrać. To moje najgorsze szatany jakie miałem nie atakowały póki ula nie ruszałem.  Trzeba będzie matki tylko UN kupować przy takich trutniach w sąsiedztwie... Ogólnie, jak kobitka zaczęła opowiadać co jej mąż przy tych pszczołach robi to się zaniepokoiłem. Mam nadzieję że ona coś przekręciła bo inaczej dobra praktyką pszczelarską to nie trąca...

Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, gajowy napisał:

 Swoją droga, rozmawiałem z żoną sąsiada, który w tym roku postawił 4 ule koło mnie. Trochę jestem zaniepokojony bo pszczoły ponoć takie, ze kobita nie może w ogródku ogórków zebrać. To moje najgorsze szatany jakie miałem nie atakowały póki ula nie ruszałem.  Trzeba będzie matki tylko UN kupować przy takich trutniach w sąsiedztwie... Ogólnie, jak kobitka zaczęła opowiadać co jej mąż przy tych pszczołach robi to się zaniepokoiłem. Mam nadzieję że ona coś przekręciła bo inaczej dobra praktyką pszczelarską to nie trąca...

Nie przejmuj się jeżeli sąsiada taki dyletant jest to długo pszczół nie będzie miał , nie wiadomo czy zimę mu przeżyją.

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, gajowy napisał:

Trzeba będzie matki tylko UN kupować przy takich trutniach w sąsiedztwie...

Nie musisz unasienniać matek w pasiece , nawet może nie warto. Ja unasienniam w mieście  , sępiąc na trutniach zawodowej pasieki hodującej matki . Mimo ,że to srainki , ale nie jestem obrzydliwy , ani fanatyczny :)  Pisałem wielokrotnie ,że unasienniałem nawet na balkonie Vi piętra wieżowca i też fajne matki wychodziły . Nigdy nie błądziły bo miały prostą ścieżkę do lądowania i kolorowe uliki.

Poszukaj takiej możliwości i nie przejmuj się sąsiadem . Szybko mu przejdzie jak wyda parę groszy , a miodu nie zobaczy.

 

 

 

PS

Manio sorry pomyliłeś autora cytatu ? poprawiłem już na właściwego autora

Tadek

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, manio napisał:

Nie musisz unasienniać matek w pasiece , nawet może nie warto. Ja unasienniam w mieście  , sępiąc na trutniach zawodowej pasieki hodującej matki

   Może jak bym miał dużą pasiekę to by mi się to opłacało. Przy tym stanie co mam, to w roku szacuję, że wymienię 3-4 matki. To raptem 300-400 zeta. A nawet nie znam miejsca, gdzie bym mógł "sępić na trutniach".  Mogę jeszcze je niby unasieniać nadziałce u Mamy. Stoją tam dwa moje ule a w lesie 400m dalej ktoś dzierżawi miejsce pod pięć rodzin... Raz z nim zamieniłem kilka słów, robił wrażenie kogoś, kto coś już wie o pszczołach.

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, Tadek11 napisał:

Nie przejmuj się jeżeli sąsiada taki dyletant jest to długo pszczół nie będzie miał , nie wiadomo czy zimę mu przeżyją.

  Z relacji jego żony wynika, że jest zawzięty na te pszczoły a ona mu suszy głowę żeby dał sobie spokój.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.