Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Chiński miód


Recommended Posts

2 godziny temu, daro napisał:

Varroa od apis cerana przyszła . Tylko że ta pszczoła to raz się potrafi oczyszczać a dwa jak coś nie halo to pakuje manatki i się zabiera pozostawiając gniazdo .

Były jakieś próby hodowli w Europie tego gatunku? 

Link to comment
Share on other sites

44 minuty temu, Beeman napisał:

Ja musle ze tak robi bo: #1 niski poziom kultury pszczelarstwa czyt. naturalne lub zacofane(kto co woli?)

Nie . Zacofane ? Z tą pszczołą inaczej nie zrobisz bo taka jej biologia. Buduje małe gniazda na przegląd reaguje rójką . A w kinie wszystko mozliwe . Nie ? ?

 

Link to comment
Share on other sites

36 minut temu, Krzychu napisał:

Były jakieś próby hodowli w Europie tego gatunku? 

nie znam takiego przypadku bo to malutkie rodzinki ( 10 tys.) i miodu noszą co kot napłakał ( chyba Tomek Miodek kiedyś filmiki robił) . Varroa nie tyle przyszła z pszczołą wschodnią , co w rejon  naturalnego występowania tej pszczoły sprowadzono pszczołę europejską ,żeby wesprzeć biednych i ciemnych dalekowschodnich pszczelarzy ( przy udziale ludzi radzieckich). Dalej już poszło samo. Całkiem jak ze stonką , która w Colorado żarła jakieś nieistotne gospodarczo zielsko.

Edited by manio
Link to comment
Share on other sites

40 minutes ago, daro said:

Z tą pszczołą inaczej nie zrobisz bo taka jej biologia. Buduje małe gniazda na przegląd reaguje rójką

Oczywiscie moje doswiadczenie jest zerowe w tej kwesti. Ale skoro to prawda to jak najbardziej MiniP. czyli Ul Japonski powinien spelnic te wymagania. Czyli odebrac plastry tylko z miodem.  I moze tu odpowiedziales na pytanie czy MP moze byc jako ul docelowy i z sukcesem.  

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Beeman napisał:

 Film tak syntetyczny, że aż nie naturalny. 

Weź jakąkolwiek aktorkę (nawet najlepszą ) z Polski , lub Kanady i zrób z nią taki "syntetyczny film" .
Niech przed kamerą otworzy kłodę i podbierze z niej miód .
I niech z uśmiechem na twarzy ssie plater po którym jeszcze spacerują pszczoły przy otwartym ulu .
 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, manio napisał:

możesz wskazać źródło ? Bo ja dotychczas czytałem tylko ,że larwa robotnicy ma za krótki cykl rozwoju (podobnie jak pszczoła zafrykanizowana) jak na potrzeby warrozy i dlatego rozwija się tylko na trutniach.

 

Chyba słyszałem o tym w jakimś wykładzie u Randy'ego. 

 

Ale poszukałem sam, skąd on mógł to wziąć. I trochę się omylił, albo ja źle zapamiętałem. 

 

Przynajmniej w tej pracy, którą znalazłem, nie nakłuto larwy ostrzem wielkości aparatu gębowego warrozy, tylko taką igłą wstrzyknięto ślinę warrozy, larwom A. Mellifera i A. Cerana. I jedno z białek zawartych w ślinie powodowało śmierć larwy A. Cerana. [Yi Zhang & Richou Han, https://www.nature.com/articles/s41598-018-21736-9]

 

Edited by michal79
  • Zdezorientowany 1
Link to comment
Share on other sites

14 godzin temu, michal79 napisał:

I jedno z białek zawartych w ślinie powodowało śmierć larwy A. Cerana. [Yi Zhang & Richou Han, https://www.nature.com/articles/s41598-018-21736-9]

 

 

... co ciekawsze, to białko nie było toksyczne dla dorosłych robotnic Cerany, ani także dla larw trutni. 

 

Zatem A. Cerana ma dwa bardzo przeciwstawne mechanizmy, w zależności od płci. Larwa robotnicy umiera, do tego jest bardzo szybko usuwana (nawet jak zasklep jest w ramach eksperymentu utwardzany, dostają się do zainfekowanej larwy od boków). Larwa trutnia ma gruby zasklep, a do tego jest niechętnie odsklepiana. Jeśli zainfekuje ją jedna warroza - to  rozmnoży się, a truteń po przeobrażeniu da radę przegryźć zasklep i uwolnić potomstwo pasożyta. Jeśli jednak do komórki wejdą 2-3 samice, truteń nie ma siły przegryźć zasklepu i wszystko razem umiera pod zasklepem. Jest czyszczone dopiero po jakimś czasie. 

 

Link to comment
Share on other sites

  • 10 months later...
Godzinę temu, jarosław napisał:

Kolejny chinski wynalazek: "miód" na bazie tzw syropu ryżowego. W polskich laboratoriach nie do wykrycia; tylko mozna to zrobic w Niemczech, ale b. duzo kosztuje.... proszę o ew. komentarz .

To wszystko u nas już było , podobny syf robili z melasy . Nieprawda ,że nie do wykrycia - wystarczy zbadać zawartość pyłków. Kiedyś badanie miodu było tylko na zawartość sacharozy - bo zwyczajnie dodawali syropu przed miodobraniem , potem dołożyli aktywność enzymatyczną ,żeby był dowód że to produkt pszczeli. Zaczęli robić " ziołosmrody" . Zawartość pyłków określa pochodzenie miodu . Co by mieli robić Niemcy dodatkowo ? Syrop ryżowy to pewnie po prostu inwert skrobiowy z ryżu. To też u nas modne bo wiosną rośnie sprzedaż inwertu na miód sztachetowy . Nie takie goowno ciemny lud kupuje.

Edited by manio
Link to comment
Share on other sites

36 minut temu, manio napisał:

Nieprawda ,że nie do wykrycia - wystarczy zbadać zawartość pyłków.

Cytat

Miód nektarowy określa się nazwą rośliny, której pyłek przeważa w miodzie. Badania w laboratorium wykazały, że niektóre miody miały niższą zawartość pyłku przewodniego, niż wymagają przepisy. Na przykład:

- W miodzie lipowym zawartość pyłku przewodniego lipy wynosiła od 1,9 do 7,7 proc., a powinna wynosić nie mniej niż 20 proc.

- W miodzie gryczanym zawartość pyłku przewodniego gryki wynosiła od 23,8 do 35,5 proc, a powinna wynosić min. 45 proc.

- W miodzie mniszkowym zawartość pyłku przewodniego mniszka pospolitego wynosiła tylko 5,1 proc.

- W modzie akacjowym zawartość pyłku przewodniego akacji wynosiła 22,2 proc., zamiast minimum 30 proc.

- W miodzie manuka pochodzącym z Nowej Zelandii zawartość pyłku przewodniego manuka wynosiła tylko 13 i 12,2 proc.

W kilku partiach miodu (gryczanego, wielokwiatowego i manuka) inspektorzy stwierdzili wyższą niż dopuszczalna zawartość HMF. Jest to związek chemiczny, który powstaje stopniowo w miodzie podczas przechowywania, zwłaszcza w podwyższonej temperaturze oraz świetle słonecznym. Jego zawartość jest wskaźnikiem jakości miodu - im niższa, tym miód lepszej jakości. Ponadto w smaku miodu akacjowego był wyraźnie wyczuwalny syrop cukrowy, co nie jest typowe dla miodu.

Kręcenie loda . Wesołych (?) świąt .

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, jarosław napisał:

Kolejny chinski wynalazek: "miód" na bazie tzw syropu ryżowego. W polskich laboratoriach nie do wykrycia; tylko mozna to zrobic w Niemczech, ale b. duzo kosztuje.... proszę o ew. komentarz .

Cytat " proszę o ew. komentarz ."

A widziałeś w naszych sklepach miód chiński ? Co tu komentować, oficjalnie nie ma , albo przynajmniej ja nie widziałem ?

Pokaż najpierw słoik z nalepką producenta potwierdzający , że jest to miód chiński .

Dopiero wtedy będziemy komentować ? U nas jest wszystko Polskie i prosto z Mazur ?

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

CHiny eksportuja rocznie około 500-600 tys.ton "miodu", w tym do Rosji ok. 200 tys. ton, kilkadziesiąt tysiecy ton na Ukrainę, itp. Znaczna część chinskiego "miodu" idzie do USA i Europy przez Wietnam i Indie. W Polsce jest to często więc "miód"  z Rosji, Ukrainy, ale i z Niemiec. Żeby zredukować bardzo wysoki procent wody w chińskim "miodzie" / do 80% nawet/ masowo stosują antybiotyki !. Problem analizy pyłkowej załatwiają drogą tzw. ultrafiltracji... Wnioski same przez się....

Link to comment
Share on other sites

26 minut temu, jarosław napisał:

procent wody w chińskim "miodzie" / do 80% nawet/ masowo stosują antybiotyki

Chyba trochę jedziesz po bandzie :)  80% wody to ma herbata :) , a antybiotyki nie wysuszą miodu i są tam w wyniku ich stosowania w leczeniu pszczół ze zgnilca , bo na warrozę też na nic. Nie przesadzajmy.  W Niemczech była przed laty afera z owocami morza skażonymi toksycznymi antybiotykami z  lat 70-tych. Okazało się ,że nie są odławiane z oceanu tylko hodowane w zbiornikach , sztucznie karmione i wzmacniane antybiotykami bo by wyzdychały. Taka to ekologia . Podobnie z miodem. Fałszowanie to najmniejszy problem , gorzej że może być niebezpieczny.

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, jarosław napisał:

CHiny eksportuja rocznie około 500-600 tys.ton "miodu", w tym do Rosji ok. 200 tys. ton, kilkadziesiąt tysiecy ton na Ukrainę, itp. Znaczna część chinskiego "miodu" idzie do USA i Europy przez Wietnam i Indie. W Polsce jest to często więc "miód"  z Rosji, Ukrainy, ale i z Niemiec. Żeby zredukować bardzo wysoki procent wody w chińskim "miodzie" / do 80% nawet/ masowo stosują antybiotyki !. Problem analizy pyłkowej załatwiają drogą tzw. ultrafiltracji... Wnioski same przez się....

 

Dane z netu już na pierwszy rzut oka mocno naciągane i pisane przez laika dziennikarza , przerabiamy to na okrągło w mediach gdzie na przykład pod tekstem o pszczołach jest zdjęcie osy  , albo inne bzdury.

Ale problem jest masz rację i dlatego powstał ten temat na naszym forum, i na forum pszczelarskim piszmy prawdę i oddzielajmy plewy od zboża i rozróżniajmy nieprawdziwe dane od wątpliwych , bo inaczej to jak jeden z klasyków obecnych mówił " głupi lud wszystko kupi ". I naszą rolą jest uświadamianie tego ludu.? oczywiście w sprawach pszczelarskich ?

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Od 2006 roku miód z Chin jest eksportowany zgodnie z normami UE i USA. Problem tkwi w tym, że kontyngenty przyznane prze UE na import miodu z Chin są takie jakie są ale jednocześnie kontyngenty przyznane dla importu miodu z Ukrainy w celu wspomożenia ewentualnego przyszłego członka NATO są dosyć duże. Powoduje to sytuację niekorzystną dla polskich pszczelarzy. Miód z Ukrainy trafia do Polski i jest reeksportowany dalej do Niemiec, największego importera i eksportera miodu. Część z tego miodu możecie zobaczyć w ofertach na olx i sprzedajemy. Niektóre z nich są nawet zaopatrywane w tytuły jako polskie miody. Rzecz jasna. że jakościowo nie muszą to być miody złe. Mogą to być miody ukraińskie z zawartością antybiotyków, mogą to być miody mieszane na Ukrainie miejscowe z chińskimi. Ceny tych miodów są około 40 % niższe aniżeli ceny miodów z polskich pasiek. Ich import uzupełnia zapotrzebowanie polskiego klienta. Widać to w cenach sprzedaży w sieciach w cenie 15 zł za 1 kg miodu wielokwiatowego.. Cena takiego polskiego miodu jest w granicach 20 zł za kg w sprzedaży hurtowej u pszczelarza. Jest to miód prosto z pasieki. Opisywane wcześniej miody, Bóg wie jaką drogę przebyły i na ile wiarygodne są dokumenty jakimi się świeci przy ich reklamowaniu. Unia unią, ale do Polski trafia za dużo miodu z importu powodując takie a nie inne podstawy finansowe prowadzenia pasiek. Polska będąc w Unii staje się punktem przerzutowym miodu w ramach kontyngentu przyznawanego przez Biuro Polityczne Niemieckiej Republiki Federalnej firmowanej na razie jako Bruksela i Unia Europejska. Niemcy są największym importerem i reporterem miodu na świecie.  Mają laboratorium w Bremie, które wyprawia z próbkami miodu co chce i jak mu się podoba. To do Niemiec trafia większość miodu ze wschodu. jaki widzimy tranzytem przez Polskę. Część z tej ilości zostaje w Polsce i jest wystawiona na olx i sprzedajemy. Nie wchodząc głęboko w jakość miodu importowanego do Polski i UE. mamy niestety zderzenie z tańszym miodem importowanym. Gdyby Polska nie była w UE. z dużym prawdopodobieństwem byłoby możliwe inne działanie w celu ochrony polskiego pszczelarstwa.

  • Lubię 1
  • Dziękuję 2
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, gajowy napisał:

  Co określasz mianem miodu sztachetowego? Bo zakładam, że nie jest to miód z kwiatów pnączy co przy płocie rosły?

Sztachetowy to ze sztachet  czyli z niczego , to takie złośliwe określenie takich co już na przedwiośniu wirują miód i chwalą się potem na forach. Często jest też wtedy promocja na inwert .

Są pewnie w Polsce lokalizacje , gdzie można wirować autentyczny  miód z sadów czy nawet wierzby . Widzę nawet wiosną ramki posklepione bialutkim woskiem , ale nie ma tego tyle żeby przyszło mi do głowy wirować  , kiedy rodziny podnoszą się po zimie.

Edited by manio
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

24 minuty temu, manio napisał:

Sztachetowy to ze sztachet  czyli z niczego , to takie złośliwe określenie takich co już na przedwiośniu wirują miód i chwalą się potem na forach. Często jest też wtedy promocja na inwert .

Są pewnie w Polsce lokalizacje , gdzie można wirować autentyczny  miód z sadów czy nawet wierzby . Widzę nawet wiosną ramki posklepione bialutkim woskiem , ale nie ma tego tyle żeby przyszło mi do głowy wirować  , kiedy rodziny podnoszą się po zimie.

 

A widzisz. Ja naiwny zawsze myślałem, że pszczelarze tacy uczciwi. A tu nie dość, że są nieuczciwi to jeszcze karmią się zazdrością innych ;) W sumie nie raz widziałem na fejsie takie chwalenie się pewnego dziadka, co w połowie kwietnia już pełne półnadstawki miodu miał co roku. 

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.