Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Dylematów ciąg dalszy...


Recommended Posts

No to się przedstawiłem i pora n dalszą część problematyki młodego adepta pszczelarstwa.

Mądre książki mówią - Ostrowska - by zaczynać przygodę na wielkopolskim. 

Ja natomiast spotkałem się z opinią, coby zacząć na znaym. 

Biję się od 6 miesięcy z myślami czy warszawski poszerzany, czy Wielkopolski? Wielkopolan jeden już jest fizycznie, natomiast w sercu są warszawskie. 

Teraz kolejne problem, lerzak, czy korpusów??????

Link to comment
Share on other sites

Poprawnie się pisze leżak. Bierz ul jaki chcesz, to w końcu ty z nim będziesz pracował.

 

To są głupie książki. Obecnie jedyną mądrą jest ta dr Liebiga. A ul to normalny langstroth! Reszta szrot. Ja mam jego nieznaczną wariację, czyli zander, parę mm nie robi tu żadnej różnicy. 

 

I tak zrobisz po swojemu. 

Link to comment
Share on other sites

23 minuty temu, Tikcop napisał:

To są głupie książki. Obecnie jedyną mądrą jest ta dr Liebiga. A ul to normalny langstroth! Reszta szrot.

To jest właśnie typowy przykład , że są osoby dla których jest tylko jedna jedyna najprawdziwsza prawda, a wszystko inne to "szrot" .
A prawdy niestety są różne .
Dla jednego tylko czarne , dla drugiego białe , a cała reszta będzie chwaliła wszelkie odcienie szarości .
Ul warszawski ma tylko jedną zaletę i całą masę wad .
Jest to krótko mówiąc ul archaiczny .
Znam zawodowców , co mają tylko warszawiaki i też nie zmienią ich na żadne inne .
Ale ... Zaczynając przygodę z pszczołami nigdy nie wchodziłbym w ule warszawskie .
Ul wielkopolski nie jest idealny . Ale idealny ul nie istnieje !
Bo wtedy wszyscy mieliby tylko takie ... idealne .
Pani Wanda Ostrowska nie była osobą głupią i wiedziała co robi . I nie napisała głupiej książki !
Napisała doskonałą książkę o gospodarce w Jej ulu w czasie w którym książkę napisała .
Była dobrą obserwatorką pszczół.
Sedno w tym , że pszczoły i pożytki się zmieniły . I teraz gospodarka na ulu Ostrowskiej nie może wyglądać dokładnie tak jak opisywała autorka .
Co nie przeszkadza niektórym gospodarować na nich i mieć doskonałe wyniki .
Np nasz kolega Jurek ( Dudi ) .

Jeśli ktoś nie nastawia się na masową produkcje , tylko chce mieć kilka rodzin przy domu które dadzą miód na własne potrzeby ,
to naprawdę nie ma znaczenia jakie będzie miał ule .
Mogą to być nawet kłody , lub "trumny" na nogach  ( TBH) .
Dla przyjemności obcowania z pszczołami podczas przeglądów w takim wypadku powiedziałbym leżaki .
Można się przy nich delektować przeglądem.
Z czasem to przechodzi , ale na początku każdy z nas celebrował każdy przegląd oglądając każdą ramkę z każdej strony .
Szukając matki przy każdym przeglądzie .
Leżaki mają też ten plus , że są trudniejsze w transporcie , przez co np trudniej je ukraść .
Choć oczywiście na złodziei nie ma uli których nie da się ukraść .

Natomiast nastawiając się na większą masową produkcje miodu powiem w takim przypadku
a zwłaszcza przy gospodarce wędrownej tylko ul  stojak korpusowy !
I raczej z niską ramką . Wtedy łatwiej pozyskać miody odmianowe i z krótko trwających pożytków .

Prawda jest taka , że nie ul nosi miód , tylko pszczoły .
Pszczoły przyniosą miód do każdego ula . Nawet do starej spróchniałej beczki .
zdjęcie1569.jpg
Tylko w jednych ulach łatwiej , w innych trudniej jest ten miód odebrać .
Najtrudniej odebrać miód z krótkich i niezbyt obfitych pożytków w ulach warszawskich .

Podsumowując ... Mało ważne jaki ul .
Ważniejsze jest , żeby poznać swój uli i poznać metody gospodarki w takim konkretnie typie ula .
Bo gospodarka w różnych typach uli może się bardzo różnić ...




 

  • Lubię 3
Link to comment
Share on other sites

Ja na wielkopolskim. Zestaw ingerencji w sezonie mam tak dobrany, że wszystko pasuje. Ewentualnie zamieniłbym na ul Ostrowskiej.

Działam na jednościennych. Właśnie mam przerwę w skręcaniu korpusów... ;)

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

Jeśli miałbym jeszcze raz zaczynać to ostro bym przemyślał WLPK 18cm, jedna ramka, jeden korpus bez kombinacji nadstawka i gniazdo. Ale nie musi to być WLKP może być inny ul aby jeden typ ramki. Zastanów się czy będziesz chciał jeździć na pożytki. Idealna odpowiedź na Twoje pytanie nie istnieje, jak już wspomniał nasz przyjaciel Robert.

Link to comment
Share on other sites

Jakich uli jest najwięcej w Polsce ? pierwsze pytanie .

drugie -kto ma ich najwięcej ?

trzecie -dlaczego ?

Odpowiedzi szukaj ,jak znajdziesz tylko na pierwsze dwa, możesz decydować .

Na trzecie odpowiesz sobie w trakcie ;)

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

Mało ważne jaki ul? Dobre sobie.

 

Z punktu widzenia człowieka to najważniejszy aspekt. Bo to narzędzie pracy. Jednym łatwiej  a drugim trudniej coś zrobić. Tyle.

 

Pszczoły są teraz takie same jak i sto lat temu były. Mój pradziadek gospodarował w ca 120 litrowych ulach warszawskich (dokładnie je obmierzyłem). Ja obecnie gospodaruję  też w 120 litrowych gdzie zamiast marnować po pół godziny temat załatwiam w dwie minuty. 

 

Ul z punktu widzenia rodziny pszczelej, jej siły, rozwoju, zimowli, miodności (tychże sławetnych krótkotrwałych pożytków tudzież miodów odmianowych) nie ma żadnego znaczenia. Piszę to na bazie swojego doświadczenia w leżakach warszawskich, dadantach korpusowych i zanderach. Ale jak to napisałem to narzędzie dla inteligentnego człowieka. Jak ktoś nie umie wymusić aby w warszawskim miód był ponad kratą a nie wianki 1/4 wysokości w ramce gniazdowej to będzie pisał o archaiczności.

 

No najprościej to łatki przypinać. Ja radzę dobrze. Na to kto co zrobi nie mam wpływu.

 

Nie neguję zasług dr Ostrowskiej. Jej książkę posiadam. Do zaleceń się nie stosuję. Bo nie widzę potrzeby utrudniania sobie życia.

 

Wczoraj widziałem dużego fiata na ulicy. W kwestii motoryzacji nikt jakoś nie neguje oczywistych oczywistości. W kwestii pszczół napisać cokolwiek inaczej niż jedyna dopuszczalna wersja -> obraza świętości/ godności. Po co nowy ma mieć lepiej niż ja mam. Co nie?

 

Edited by Tikcop
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Tikcop napisał:

Pszczoły są teraz takie same jak i sto lat temu były.

Nie są !
Otwórz oczy i zobacz że nie są !
Wtedy podczas miodobrań cała wioska chowała się w chałupach .
Już poruszenie samego daszka ula powodowało zmasowane ataki do kilkuset metrów od pasieki .
Teraz też się takie zdarzają w niektórych pasiekach , ale selekcja spowodowała znaczne zwiększenie łagodności .
Główny pożytek był w lipcu i na ten miesiąc pszczoły osiągały szczyt siły .
Teraz pożytki są głównie wczesne i pszczoły muszą się szybko rozwijać na wiosnę .
A w lipcu dla 90% pszczelarzy to jest już koniec sezonu i początek przygotowań do kolejnego .
Wtedy królowała środkowoeuropejska i kaukaska , które nie tworzyły tak plennych kolonii jak tworzą współczesne krainki , czy włoszki .
Zanim doszły do siły 20-30tys. szt. już się roiły i to po kilka razy .
Wtedy matki znosiły 1400-1600 jaj dziennie .
Dziś standardem jest 1800-2000 a wyniki 2200-2500 nikogo już nie zdziwią .
Plenność pszczół też już nie jest ta sama.
To nie są już te same pszczoły .
Poznanie zasad genetyki , selekcja , dobór materiału rodzicielskiego do krzyżówek dało w tym kierunku niesamowity postęp .
Dziwię się , że ktoś kreujący się na postępowego nie widzi tak ogromnego postępu w tej dziedzinie .

 

2 godziny temu, Tikcop napisał:

Ja obecnie gospodaruję  też w 120 litrowych gdzie zamiast marnować po pół godziny temat załatwiam w dwie minuty.

Dla kogoś kto chce przeżyć przygodę pszczelarską plusem będzie to , że będzie mógł obcować z pszczołami przez 30 minut, a nie przez 2 minuty  .
Jeśli komuś zależy wyłącznie  na produkcie końcowym zawsze może kupić słoik miodu od sąsiada .
Jak ktoś chce mieć 2-4 ule dla przyjemności obcowania z tymi pożytecznymi stworzeniami , to będzie chciał od czasu do czasu zrobić tradycyjny przegląd ramka po ramce
i cieszyć oczy widokiem matki spacerującej po plastrze . świty pielęgnującej ją ,
czy też widokiem pszczół tańczących na plastrze werbujących siostry na pożytek .

 

2 godziny temu, Tikcop napisał:

Wczoraj widziałem dużego fiata na ulicy.
W kwestii motoryzacji nikt jakoś nie neguje oczywistych oczywistości.


Co znaczy nikt nie neguje oczywistych oczywistości ?
To też jest dowód na to , że są koneserzy - prawdziwi znawcy i pasjonaci motoryzacji  , co w życiu nie kupią sobie najnowszej tesli ,
ale będą się delektować przyjemnością jazdy takim klasykiem .
Przerobiłem w swojej historii kilkanaście , lub więcej aut w tym kilka mercedesów .
Ale z największym sentymentem wspominam właśnie mojego pierwszego pomarańczowego fiata 125p z 1984r.
Nawet w tej chwili oddam w ciemno swojego mercedesa (nawet dwa ) za ładnie utrzymanego FSO Warszawa 125p :)

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, baru napisał:

Jakich uli jest najwięcej w Polsce ? pierwsze pytanie .

drugie -kto ma ich najwięcej ?

trzecie -dlaczego ?

 

W Polsce wielkopolskich, na świecie langstroth.

Kto ma ich najwięcej i dlaczego to trudne pytania, ja nie znam na nie odpowiedzi.

Osobiście zaczynałem na warszawskim zwykłym (spadek po ojcu) ale to stara historia, 1980r. Za namową mojego mentora pszczelarskiego przesiadłem się na warszawiaka poszerzonego z obniżoną ramką do 34 cm. Ul bardzo fajny, gniazdo dla pszczół, nadstawka dla pszczelarza ale ma niestety wady. Po pierwsze nietypowy, po drugie czasochłonna obsługa. Po tych doświadczeniach wprowadziłem ul najbardziej rozpowszechniony, czyli wielkopolski, był to mój kolejny błąd. Ani nie jest on przyjazny dla pszczół ani dla pszczelarza, po kilkuletniej przygodzie z nim, wycofuje go z swojej pasieki. Obecnie pracuję na dadancie 1/2 (70% mojej pasieki) i on mi pasuje najbardziej. Jak Stwórca pozwoli pożyć na tym świecie, to znając siebie pewnie jaszcze przetestóję inne typy, aby mieć na ich temat własne zdanie.

Jeżeli chodzi o materiał to używam desek o grubości 20 do 25 mm. Do tego ocieplany daszek lub powałka a w dennicy siatka, ule robię sam.

W małej pasiece rodzaj ula jest mniej istotny, w dużej bardzo.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Nacek napisał:

Ani nie jest on przyjazny dla pszczół

Żebym lepiej zrozumiał, jak definiujesz przyjazność ula dla pszczół?

Zgodnie z badaniami Seeleya same pszczoły mają swoją definicję (objętość, wysokość nad ziemią, rozmiar wylotka), a jak Ty? 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, michal79 napisał:

 jak Ty? 

Słabsza zimowla i słabszy rozwój wiosenny, w porównaniu do uli które testowałem. Nigdy w warszawiakach czy dadancie nie osypała mi się rodzina z głodu a w wielkopolskich to się czasami zdarzało, pomimo że pokarmu było tyle samo.

  • Lubię 3
Link to comment
Share on other sites

  • 5 weeks later...
W dniu 21.03.2021 o 07:30, Tikcop napisał:

Wczoraj widziałem dużego fiata na ulicy. W kwestii motoryzacji nikt jakoś nie neguje oczywistych oczywistości.

 

Tylko, że Duży Fiat, to raczej taka barć - znam pszczelarzy, którzy hobbystycznie sobie takie barcie zakładają. Znam też ludzi, którzy hobbystycznie jeżdżą Fiatem 125p. Zander to raczej taki Ssang Yong XLV - wygodny, dużo przestrzeni, pojemny bagażnik, fajny na trasie - walory użytkowe może ma lepsze niż niejedno popularne auto, ale wejdź do pierwszego lepszego sklepu i kup do niego jakieś części ;)

Jako pszczelarz hobbysta, mający do 10 uli, używam wielkopolskich stojaków. Chętnie przetestowałbym warszawskie leżaki, by porównać sobie różnice w gospodarowaniu na nich. Gdybym chciał kiedyś pójść w większe ilości pewnie zmieniłbym na Langstrotha, żeby było szybciej i wygodniej. Autor pewnie nie zamierza zaczynać od 50 uli, więc wybór rodzaju ula na początek nie będzie aż tak destrukcyjny, jeśli stwierdzi, że popełnił błąd.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Żaki-Czan napisał:

Chętnie przetestowałbym warszawskie leżaki

Jak zander to SSang Young, to warszawski to taki Żuk. Duży i pojemny ale nigdzie nie pojedziesz bo ciężki i klekot. I części wszędzie znajdziesz ale co się narobisz przy nim, to twoje.

Tak w  gwoli żartu.

Edited by hurriway
  • Lubię 1
  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

Eee o nie, to langstroth 1/1 wygodny mercedes, a zander jego lżejsza wersja. Oczywiście nie na kitajskich podzespołach, bo niestety obecnym samochodom mimo, że ładniejsze i wygodniejsze niż kiedyś, to w kwestii wytrzymałości zredukowano co się dało. Ma być kupowane często a nie na całe życie. Dobry ul na polskie warunki dwie części gniazdo, jedna miodnia. Żadna roślina w Polsce poza burakiem nie nektaruje na więcej niż 20kg. Wykład pan biologa. Ale on się nie zna. Podobnie jak i ja.

 

Starszy pan dr, pszczelarz, ul dadant z 1/2 nadstawka, akurat byłem u niego, miód oceniał na oko, między innymi wtedy dowiedziałem się, że 1/2 dadant nadstawki 10 ramek to 20kg miodu na raz...Fantastów pełno. A w gnieździe to miał do tego ponad 40 kilo! Pszczoły na ciepło. I wogóle. Jakoś nie wziąłem z niego przykładu.

Edited by Tikcop
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Tikcop napisał:

Żadna roślina w Polsce poza burakiem nie nektaruje na więcej niż 20kg.

Tomek, ale wielokwiatu może będzie wtedy więcej jak 20 kg? Suma sadow, mniszkow , rzepaków... 

Link to comment
Share on other sites

4 hours ago, Tikcop said:

Żadna roślina w Polsce poza burakiem nie nektaruje na więcej niż 20kg.

Niestety nie zrozumialem tego stwierdzenia.  Znaczy co? Ze pszczoly nie sa w stanie przyniesc z jednego pożytku wiecej jak 20kg?  

Czyli np. ci co wywoza na rzepak nie maja co liczyc na wiecej jak 20kg z rodziny?  No to bieda panie, bieda.

 

Edited by Beeman
Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Beeman napisał:

Niestety nie zrozumialem tego stwierdzenia.  Znaczy co? Ze pszczoly nie sa w stanie przyniesc z jednego pożytku wiecej jak 20kg?  

Czyli np. ci co wywoza na rzepak nie maja co liczyc na wiecej jak 20kg z rodziny?  No to bieda panie, bieda.

 

A co mówią liczby wg badań w Polskich pasiekach i wcale nie wygląda to tak różowo w Polskich warunkach klimatycznych i pożytkowych i nie zapominajmy jeszcze o prze pszczeleniu w Polsce i o ciągłej walce z warrozą ,  z którą trzeba teraz prowadzić walkę już w środku sezonu miodobrań , co też wpływa na zbiory miodu , bo wiele metod walki to jest chemia , więc zrozumiałe że są ograniczenia wtedy w zbiorach miodu towarowego. A  na biedę to trzeba po prostu więcej rodzin mieć i w kilku lokalizacjach i więcej trzeba pracy w ich  obsługę włożyć. Oto kilka statystyk.

http://www.inhort.pl/files/program_wieloletni/PW_2015_2020_IO/spr_2018/Semkiw_2018_Sektor_pszczelarski_zadanie_4.3.pdf

 

Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, Tikcop napisał:

Żadna roślina w Polsce poza burakiem nie nektaruje na więcej niż 20kg. Wykład pan biologa. Ale on się nie zna. Podobnie jak i ja.

 

O ile zazwyczaj się z Tobą zgadzam o tyle tutaj autorytet nieznanego biologa należy uznać za niebyły... Rzepak i facelia dadzą więcej niż 20kg na ul. Podobno - bo tego już z własnego doświadczenia nie wiem - fasola i gryka również potrafią pozalewać ule.

 

 

Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, Nacek napisał:

Na temat fasoli się niewypowiadam ale jeżeli chodzi o grykę są mi znane przypadki zagłodzenia pszczół.

Oczywiście Ignacy. Niejeden i na rzepaku pszczoły musiał karmić jak pogoda była słaba. Są odbicia w obydwie strony.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.