Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Recommended Posts

21 godzin temu, Tadek11 napisał:

i nie bądź chytry Krzychu ,żeby zagospodarować te pół kilo pszczół zbędnych w okresie bez pożytkowym

 

Ja nie chytry, ja chcę poczuć jak dawniej, że mam pszczoły. Bo obecnie to nie czuję, żebym miał pszczoły a bardziej wakacje :D 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

06df21f5e280.jpg

 

81ce2eb207ac.jpg

 

ce854a38534e.jpg

 

Jedne z ostatnich kwitnących lip w pomorskim, większość drobnolistnych jest już dawno "po".

Na Warmii jeszcze kwitną, ale kwestia kilku dni. Słońce dobije niebawem kwiaty. Czas na nektarowanie już był. 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

 Wczoraj pojechałem na wieś powkładać paski. Zauważyłem, że rodziny jakieś takie nierówne. Przy czym słabsze te, co były na akacji. Te co w tym samym czasie zbierały kruszynę wylewają się z uli. Brody wieczorem wisiały jak u ZZ-Top. Chłodne ranki skutecznie kazały brody zgolić. 

  W zeszłym roku to co stało na akacji też opadło z sił i jesienią zostały garstki w ulu. Zastanawiam się, czy w okolicy tej miejscówki jakaś zaraza, czy może po akacji głód je tak osłabia? Niby wianki z miodu mają na każdej ramce . Może zbieg okoliczności?  

 

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
13 godzin temu, piotrpodhale napisał:
W dniu 12.09.2022 o 09:46, Krzychu napisał:

 

I tak zawsze znajdzie się ktoś, kto Ci powie, że to Twój sukces to jedynie dzieło przypadku a gdybyś sprowadził sobie jednak tą matkę F1 to byś się przekonał, że są lepsze niż te Twoje najlepsze. Powtarzam. Znajdzie się ktoś, kto tak powie. Ale jak już masz 60% wrednych w pasiece to trzeba wówczas dolać tej świeżej krwi. 

 

 

A co jest dla ciebie sukcesem?

 

Tym wpisem chciałem jedynie pobudzić inne tematy na forum do życia. Ostatnio zauważyłem, że wystarczyło abym dwa dni nei zaglądał na forum a tu nagle 4 strony nieprzeczytanych odpowiedzi w temacie dyskusji o światopoglądzie a na naszym kalendarzu... 0... 

 

Tymczasem moim sukcesem jest to, że jestem właśnie na porodówce 

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, Krzychu napisał:

 

 

Tymczasem moim sukcesem jest to, że jestem właśnie na porodówce 

 

Wyłączaj internety i masuj, co Ci tam każą. 

A i, jako bardziej doświadczony kolega, mogę doradzić - jeśli żona wyśle Cię do pani dyżurnej z pytaniem "kiedy mamy dawać znać, żeby Pani przyszła, kiedy następny etap?"

To nie podchodź do pielęgniarki dyżurnej i nie pytaj:

"To kiedy mamy dawać znać, żeby Pani przyszła, kiedy następny etap?"

Tylko koniecznie, koniecznie, zapytaj tak:

"Żona pyta się, kiedy mamy dawać znać, żeby Pani przyszła, kiedy następny etap?"

 

Nie pytaj dlaczego, to działa.

  • Dziękuję 1
Link to comment
Share on other sites

W dniu 13.09.2022 o 21:17, piotrpodhale napisał:

Stawiam że będzie będzie chłopak Powodzenia. Hej?

 

Oczywiście, że chłopak :D

Po wielu przebojach z polską służbą zdrowia, gdzie od 12 września nie chcieli nas przyjąć do kliniki uck w Gdańsku 3 razy pod rząd, wylądowaliśmy w 14 września w w szpitalu w Gdyni. Dnia 20.09 (5dni po terminie) o godzinie 21:20 metodą cesarskiego cięcia przyszedł na świat mój kochany synek, ważący 4450 g, 58 cm długości, 10 pkt w skali Apgara. Po cięciu dali go mi, wspaniałe uczucie. Cały świat się zmienia. 

  • Lubię 8
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, piotrpodhale napisał:

Fajnie?. Duży chłop moje dzieciątka miały po 3100.  

Duzy po tacie :)

Ja 7 dni przed terminem ważyłem 4050. On 5 dni po terminie 4450. Jak go odwiedzam w szpitalu to świata innego nie widzę. 

Na początku nie widzieli innego wyjścia niż poród naturalny. Niestety ale 5 dni po terminie a wywoływana indukcja była nieskuteczna więc decyzja padła na cesarkę. Teraz narzeczona bardzo ciężko dochodzi do siebie, a nie ma za bardzo jak się opiekować chłopcem. Piguły mają to gdzieś. Serio, z opowieści brzmi to jak lata 80te. Mimo to zapatrzony jestem tylko w niego i tylko on się liczy teraz. 

Link to comment
Share on other sites

22 godziny temu, Krzychu napisał:

Oczywiście, że chłopak :D

Gratulacje Krzysiek ? Masz następce pszczelarza być może ?

U mojego syna też dwa lata temu synowa urodziła przez cesarskie cięcie , chłopak był tak ruchliwy w łonie matki że zaplątał się w pępowinę , że nie miał szans na naturalny poród , pępowinę miął pod pachą  jakoś tam zawiniętą jak mówił lekarz ? . I teraz po dwu latach też jest taki ruchliwy , że wszędzie go pełno , żona mówi , że ma chyba objawy ADHD ?

Dobrze Krzychu że teraz na zimę się urodził , będziesz miał czas pomóc żonie , bo już po sezonie pszczelarskim .

 

PS

Może Krzychu posty dotyczące narodzin syna następcy  przeniosę do Twojego tematu tego o Warmii ?

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Tadek11 napisał:

Może Krzychu posty dotyczące narodzin syna następcy  przeniosę do Twojego tematu tego o Warmii ?

 

Oczywiście, jak najbardziej 

 

8 godzin temu, Tadek11 napisał:

U mojego syna też dwa lata temu synowa urodziła przez cesarskie cięcie , chłopak był tak ruchliwy w łonie matki że zaplątał się w pępowinę , że nie miał szans na naturalny poród

 

I tak też niestety się zdarza. Sytuacji jest dużo różnych. W każdym razie dowiedziałem się, że ta porodówka była swego czasu w programie Uwaga z tytułu swoich patologii 

Link to comment
Share on other sites

W dniu 21.09.2022 o 16:40, manio napisał:

Ja mam takich dwóch  , ale córka bardziej kocha tatę . Jak odpoczniesz to pomysł o córce

   To zupełnie jak u mnie. Takie są te córki... A może synowie są mniej wylewni

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 2 weeks later...

 

IMG-20221029-151821.jpg

 

IMG-20221029-144413.jpg

 

 

Ostatni zabieg przeciw warrozie za mną, i teraz najszybciej zajrzę może w lutym. Do tej pory niech się dzieje co chce. Chyba, że znowu coś się przewróci i trzeba będzie gasić pożary. 60% matek z tego roku, 40% jeszcze z białym opalitkiem. 

W niektórych rodzinach dużo osypu było, w niektórych mniej.

Niestety nie wszystkie rodziny przetrwały. Jedna, z roczna matką została na dwóch ramkach obsiadanych może po połowie. Bez szans na przeżycie. Matka ratując się jeszcze czerwiła. Pytanie czy to czerwienie z powodu pogody czy z powodu ratowania kolonii? Ta garstka pszczół razem z matką po zabiegu poszła do połączenia. 

W innych ulach dużo pszczół, dużo pokarmu i dużo propolisu. 

 

Niestety tak jak przywiozłem rodziny na korpusach w sierpniu i posutawialem z myślą, że niedługo na jesieni je przestawię - będę musiał ten plan przesunąć na przedwiośnie. 

Obowiązki domowe ograniczyły mnie ostatnio, a na dodatek złapałem na dniach kontuzje kręgosłupa i za bardzo dźwigać nie mogę. 

Edited by Krzychu
Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

94caff7d6c95.jpg

 

Żeby nie było... Na Warmii i w skansniku również sypnęło śniegiem. Ule niezasiedlone. Może posłużą jeszcze trochę jako rojołapki. Chociaż tutaj nigdy się to nie zdarzyło żeby weszły do pustego ulam

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Krzychu napisał:

94caff7d6c95.jpg

 

Żeby nie było... Na Warmii i w skansniku również sypnęło śniegiem. Ule niezasiedlone. Może posłużą jeszcze trochę jako rojołapki. Chociaż tutaj nigdy się to nie zdarzyło żeby weszły do pustego ulam

 

Ciekawe czy po Twojej wyprowadzce sąsiadów dalej pszczoły będą żądlić.

  • Haha 2
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.