Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Sezon 2022


michal79

Recommended Posts

4 godziny temu, gajowy napisał:

U mnie dwie rodziny zaczęły grzać powałkę... Na dachu jednego z uli roztopił się śnieg

 

Ciepło kłębu pszczelego, a ciepło grzania wychowu czerwiu to różnica ok 10 stopni. Stawiam że sobie podczerwiają kilka komóreczek jak wiele pszczół w Polsce. Dzień dłuższy o godzinę one to wiedzą. Zmierz temp tej powałki jak ci się chce.

Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, daro napisał:

To sufit odmaluj . ?

 Póki co, oboje pracujemy. W zasadzie nie bardzo wpłynęło to na codzienne życie po za tym, że w domu trójka dzieci daje się we znaki. No i plecy bolą...

Link to comment
Share on other sites

Byłem dzisiaj u pszczół, ale wszędzie śniegu po kolana, daszki przywalone również, to wiatr ich nie zdmuchnie. Nie ma co szukać jeszcze na pasiece, wróciłem to chociaż 20 ramek pozbijałem. Zima trzyma, a do wiosny tylko 50 dni. ? PK      

  • Lubię 3
Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, piotrpodhale napisał:

Nie ma co szukać jeszcze na pasiece,

Mam nadzieję, że i u mnie , choć to ponad 400km.  Byłem jakieś tydzień temu, pszczoły co poszły do zimowli bez niespodzianek siedziały nisko na ramce. Tym, co miały niespodzianki i doszły do powałki, dałem kilo ciasta i okryłem tekturą falistą ( dobrze się mi sprawdza ten materiał). Teraz i tak nie mogę się ruszyć z domu, na dodatek auto znowu u mechanika, pewnie prędzej ja się wyleczę , niż oni je zdiagnozują....  Kiedyś samochody naprawiałem sam. Teraz nie mam czasu i warunków ale po tym jak poprzednika z urwanym wałem korbowym sprzedałem kuzynowi w cenie złomu i dał mi listę niedociągnięć po poprzednich bardzo uznanych warsztatach, dochodzę do wniosku, że wszystko by wypadało robić samodzielnie.  A już najbardziej mnie wkurzają pracownicy mechaników, co uznają od razu że klientowi każdy kit się wciśnie.  Ostatnio udzielałem porad jak w moim samochodzie ustawić kąt pochylenia przedniego koła, bo mechanik twierdził, że się nie da. 

 

 Dobra, zagalopowałem się....

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

17 minut temu, gajowy napisał:

Mam nadzieję, że i u mnie , choć to ponad 400km.  Byłem jakieś tydzień temu, pszczoły co poszły do zimowli bez niespodzianek siedziały nisko na ramce. Tym, co miały niespodzianki i doszły do powałki, dałem kilo ciasta i okryłem tekturą falistą ( dobrze się mi sprawdza ten materiał). Teraz i tak nie mogę się ruszyć z domu, na dodatek auto znowu u mechanika, pewnie prędzej ja się wyleczę , niż oni je zdiagnozują....  Kiedyś samochody naprawiałem sam. Teraz nie mam czasu i warunków ale po tym jak poprzednika z urwanym wałem korbowym sprzedałem kuzynowi w cenie złomu i dał mi listę niedociągnięć po poprzednich bardzo uznanych warsztatach, dochodzę do wniosku, że wszystko by wypadało robić samodzielnie.  A już najbardziej mnie wkurzają pracownicy mechaników, co uznają od razu że klientowi każdy kit się wciśnie.  Ostatnio udzielałem porad jak w moim samochodzie ustawić kąt pochylenia przedniego koła, bo mechanik twierdził, że się nie da. 

 

 Dobra, zagalopowałem się....

Duża część mechaników, żeby wszystkich nie wrzucać do jednego wora, działa na zasadzie wymień mi pan klocki ok- obok będzie uszkodzony mieszek na półosi zostawi niedotknięte bo co go tam...  

Co tam masz z tym zawieszeniem za problem? 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, piotrpodhale napisał:

Co tam masz z tym zawieszeniem za problem? 

  Problem z zawieszeniem mam w innym aucie, terenówce, która służy trochę jako wół roboczy pomału domyślam się co się stało. Zrobię to pewnie sam jak sie wyleczę. Teraz oddałem samochód rodzinny, świeżo kupiony (jeszcze na miękkim dowodzie). Stracił moc, oddałem do warsztatu w poniedziałek.  Stwierdzili , że komputer sugeruje nieszczelności w układzie dolotowym i nie zrobili nic, by te nieszczelności znaleźć i usunąć.

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, gajowy napisał:

  Problem z zawieszeniem mam w innym aucie, terenówce, która służy trochę jako wół roboczy pomału domyślam się co się stało. Zrobię to pewnie sam jak sie wyleczę. Teraz oddałem samochód rodzinny, świeżo kupiony (jeszcze na miękkim dowodzie). Stracił moc, oddałem do warsztatu w poniedziałek.  Stwierdzili , że komputer sugeruje nieszczelności w układzie dolotowym i nie zrobili nic, by te nieszczelności znaleźć i usunąć.

Bo samochód to trzeba umieć kupić. Podstawa tanie części, wojsko nie zabierze, nie zardzewieje, łatwe w naprawie. itd...

Moje takie do wyskoku na dziewczynki.

272840992_725598565069010_72380018276357

  • Haha 3
Link to comment
Share on other sites

19 minut temu, piotrpodhale napisał:

Bo samochód to trzeba umieć kupić. Podstawa tanie części, wojsko nie zabierze, nie zardzewieje, łatwe w naprawie. itd...

Moje takie do wyskoku na dziewczynki.

272840992_725598565069010_72380018276357

I tu słowa "wykończenie w drewnie" nabiera nowego znaczenia ;)

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, piotrpodhale napisał:

Bo samochód to trzeba umieć kupić. Podstawa tanie części, wojsko nie zabierze, nie zardzewieje, łatwe w naprawie. itd...

  U mnie wykończenie w drewnie odpada, mam bobry na działce... Pojadę do pszczół i nie będzie czym wrócić...

  • Haha 2
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Byłem dzisiaj w pasiece od prawie miesiąca nie zaglądałem. Cisza , ule stoją na miejscu , ptaszków ani ich obecności tez nie stwierdziłem , nie zaglądałem pod powałki bo padał deszcz  i nie oceniałem ich kondycji czy ewentualnych upadków. Co ma być to będzie i czekam na wyższe temperatury ? Oddałem wosk do przerobu i o dziwo cena 10 zł/kg czyli nie zdrożało na razie  , a jak u Was koszt przerobu z powierzonego materiału ?

Link to comment
Share on other sites

U mnie zakwitły już leszczyny, olsza też się szykuje do bujnego kwitnienia.  Ta druga była w zeszłym roku głównym źródłem pyłku moich pszczół na wsi. Widziałem też bazie na wierzbie. W podwarszawskim lesie widziałem już wychodzące przebiśniegi, na niektórych nawet pąki były. Na wsi pszczoły nie wyłażą z uli. Jedną rodzinę przeniosłem o kilkanaście metrów, bardziej na słońce. O d dwóch lat miałem wrażenie, że w tym miejscu pszczoły później startują i nie dochodzą do takiej siły jak inne. Zobaczymy co zrobią na nowym miejscu... Póki co zamówione odkłady na  rozbudowanie pasieki.  W tym roku pewnie z pszczołami wystartuje mój brat. On ma o niebo lepszą miejscówkę bo i rzepak i aleja lipowa oraz akacjowa w zasięgu lotu. Dodatkowo plantacje malin.... no i ziemia nieco innej klasy, tam nawet z chwastów może być pożytek.  Mi udało się znaleźć miejsce by dosadzić kilkadziesiąt akacji oraz szpaler śnieguliczki. Dobre i to.

Edited by gajowy
Link to comment
Share on other sites

38 minut temu, gajowy napisał:

On ma o niebo lepszą miejscówkę bo i rzepak i aleja lipowa oraz akacjowa w zasięgu lotu. Dodatkowo plantacje malin....

Szczęściarz ma takie pożytki na stacjonarnej jak ktoś kto by wędrował ze swoimi pszczołami. 

Pytałem już niejednego plantatora malin, który jest w zasięgu okolicy żeby postawić ule. Nie ma szans. Jak sami nie mają pszczół to już ktoś inny tam stawia ule. 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Krzychu napisał:

Szczęściarz ma takie pożytki na stacjonarnej jak ktoś kto by wędrował ze swoimi pszczołami. 

Pytałem już niejednego plantatora malin, który jest w zasięgu okolicy żeby postawić ule. Nie ma szans. Jak sami nie mają pszczół to już ktoś inny tam stawia ule. 

  Tam właśnie nasz Dziadek miał pszczoły i raczej nie narzekał na brak pożytków, choć wtedy rzepaku chyba nie było, za to dużo więcej malin, nawet on miał z hektar malin. Chyba jeszcze miodarka na strychu się została tylko nie  z kwasówki a ocynk, ciekawe czy się do czegoś nadaje.

Link to comment
Share on other sites

 

6 minut temu, gajowy napisał:

  Tam właśnie nasz Dziadek miał pszczoły i raczej nie narzekał na brak pożytków, choć wtedy rzepaku chyba nie było, za to dużo więcej malin, nawet on miał z hektar malin. Chyba jeszcze miodarka na strychu się została tylko nie  z kwasówki a ocynk, ciekawe czy się do czegoś nadaje.

Marcin Sulejówek z tego co pamiętam to ma dużo akacji i znajomy mój kiedyś woził tam pszczoły gdzieś tam między Rembertowem a Sulejówkiem dokładnie nie wiem i przywoził z stamtąd czysty mód akacjowy , u mnie zawsze jest on z domieszką spadzi

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Tadek11 napisał:

 

Marcin Sulejówek z tego co pamiętam to ma dużo akacji i znajomy mój kiedyś woził tam pszczoły gdzieś tam między Rembertowem a Sulejówkiem dokładnie nie wiem i przywoził z stamtąd czysty mód akacjowy , u mnie zawsze jest on z domieszką spadzi

  Ja tylko mieszkam w Sulejówku. Koło domu miałem jedną rodzinę i faktycznie, jak akacje zakwitły to ul był pełny w ciągu tygodnia. Potem jeszcze lipcowego trochę przyniosły ale nie tyle co akacji no i lipę to ledwie było w nim czuć. I niemal identycznie było w warszawskiej Radości. Miejscówka mojego dziadka a teraz brata jest w okolicach Zakroczymia. 

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, gajowy napisał:

U mnie zakwitły już leszczyny, o

u mnie jeszcze częściowo lód na jeziorze , ale leszczyny już mają wyciągnięte "robaki" . Pojawiły się czerwone bazie na wierzbie japońskiej  - ta najszybciej pyli.


0c6c707224e445eamed.jpg

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.