Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Sezon 2022


michal79

Recommended Posts

11 godzin temu, Tadek11 napisał:

Jak tam Koledzy u Was w pasiekach ? Nadstawki pozakładane ? ? I co kwitnie aktualnie ? U mnie głogi i jakieś krzaki w dorzeczu rzeki i niektóre drzewka owocowe , mniszka jeszcze nie widać a jeżeli to pojedyncze kwiaty w ciepłych mocno nasłonecznionych miejscach. Do rzepaku jeszcze co najmniej tydzień jak nie dłużej , ale wszystko zależy od pogody. 

 

Na Warmii prawie wszystko na raz. 

Mniszek, mirabelki, rzeżucha łąkowa, podbiał, no i rzepak zaczyna powoli żółknieć. Po dzisiejszym deszczu szybko bujnie. Nadstawki na warmii już postawione. 

Link to comment
Share on other sites

W dniu 3.05.2022 o 09:21, Tadek11 napisał:

U mnie głogi i jakieś krzaki w dorzeczu rzeki i niektóre drzewka owocowe

  Co to za gatunek głogu już na Mazowszu zakwita? Na wsi mam te najbardziej pospolite, czyli jodnoszyjkowy i dwuszyjkowy, oba ledwie liscie puściły a do kwitnienia im daleko...

Ogólnie ta moja wieś jakaś cofnięta w rozwoju przyrody. Pszczoły mimo że ładnie tam przezimowały, z rozwojem teraz opóźnione. Pod Warszawą już dokładam mocno węzę i jest nakrop- na wsi ledwie co najsilniejsze rodziny coś odbudowują. Swoją drogą, zastanawiam się, czy rodzinie, która mocno nosi świeży  nakrop i odbudowała trzecią ramkę węzy, powinienem zabrać niewykorzystane zapasy zimowe? Ma ich ze dwie  ramki jeszcze.

Link to comment
Share on other sites

W dniu 4.05.2022 o 16:46, gajowy napisał:

Na wsi mam te najbardziej pospolite, czyli jodnoszyjkowy i dwuszyjkowy, oba ledwie liscie puściły a do kwitnienia im daleko...

Nie wiem jakie u mnie ale w pąkach .

 

W dniu 4.05.2022 o 16:46, gajowy napisał:

Ogólnie ta moja wieś jakaś cofnięta

Jak to wieś ? A ja spierdzielałem przed miastem a te mnie dopadło . Jak żyć ? Jak żyć ?

Link to comment
Share on other sites

14 godzin temu, daro napisał:

Jak to wieś

 Miałem na myśli rozwój przyrody i pszczół, ze względu że jest tam zawsze kilka stopni mniej, niż 10km dalej w jakimkolwiek innym kierunku... Żeby nie było niedomówień...?

 

W sobotę przejechałem się z Sulejówka kawałek za Toruń i wróciłem przez Brodnicę pod Wyszków. Obserwowałem rzepak- miejscami w pełni kwitnienia, miejscami dopiero pojedyncze kwiaty. W jednym miejscu podszedłem do pola ładnie kwitnącego i próbowałem dopatrzeć się zapylaczy, nie było ani jednej pszczoły w zasięgu mojego wzroku... 

 

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, gajowy napisał:

W jednym miejscu podszedłem do pola ładnie kwitnącego i próbowałem dopatrzeć się zapylaczy, nie było ani jednej pszczoły w zasięgu mojego wzroku... 

U nas tak co roku jest. Zawsze w ostatnim tygodniu kwitnienia jest nagle jeden wielki zbiór. 

 

Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, gajowy napisał:

W jednym miejscu podszedłem do pola ładnie kwitnącego i próbowałem dopatrzeć się zapylaczy, nie było ani jednej pszczoły w zasięgu mojego wzroku... 

 

Poczytaj dla przypomnienia tematy związane z rzepakiem ? Są różne odmiany rzepaku  i niektóre pszczoły nie oblatują .

Link to comment
Share on other sites

54 minuty temu, Tadek11 napisał:

Są różne odmiany rzepaku  i niektóre pszczoły nie oblatują .

  Wiem, wiem, niestety tylko w jednym miejscu mogłem sobie pozwolić na oględziny z bliska. Tak czy owak pola te jakoś napawały optymizmem.

 

2 godziny temu, Krzychu napisał:

U nas tak co roku jest. Zawsze w ostatnim tygodniu kwitnienia jest nagle jeden wielki zbiór. 

  Czyli że jeśli na początku nie pojawi się nakrop to nie ma co się zrażać, tylko czekać dalej? Pytam, bo pierwszy raz postawię coś na rzepak...

Link to comment
Share on other sites

12 minut temu, gajowy napisał:

Czyli że jeśli na początku nie pojawi się nakrop to nie ma co się zrażać, tylko czekać dalej?

 

Tak. Tym bardziej gdy jest sucho w glebie

Link to comment
Share on other sites

46 minut temu, gajowy napisał:

  Wiem, wiem, niestety tylko w jednym miejscu mogłem sobie pozwolić na oględziny z bliska. Tak czy owak pola te jakoś napawały optymizmem.

 

  Czyli że jeśli na początku nie pojawi się nakrop to nie ma co się zrażać, tylko czekać dalej? Pytam, bo pierwszy raz postawię coś na rzepak...

Ja na rzepak liczę tylko na Warmii. 

Kolejne obietnice pomorskie szlag idzie trafić. Tak miało być pełno tego rzepaku u jego kolegów. Na chwilę obecną najbliższa plantacja to 2 km od pasieki. 100 m od pasieki jest ugór 2,5 ha rzepaku samosiewnego co kwitnie. Może z niego coś przyniosą o ile nie zorają. Zamiast zbierać miód będę podkarmiać lub zbierać osyp martwych pszczół po opryskach. 

Tereny są bardzo iglaste więc może w drugiej części sezonu coś poleje ze spadzi co znam tylko z legend ;)

Link to comment
Share on other sites

Pszczoły w Wawie przezimowały "w sile", ale ponieważ miałem problemy z samochodem, nie zajrzałem do nich wiosną ni razu. Kiedy wreszcie zebrałem się 8 maja, w połowie drogi zadzwonił do mnie teść "roją się". 6 mateczników naliczyłem post factum (czyli raczej "pszczoły nierojliwe"). Do tego liczę im na plus, że poczekały na tę niedzielę, aż znajdę czas je odwiedzić. Co za miłe pszczoły. Po wyrojeniu dodatkowo grzecznie poczekały na mnie, na niskim drzewie.

Wczoraj na gorąco szacowałem, że przegląd macierzaka wykazał ok. 30kg miodu. Nie wiem, pewnie w ekscytacji przestrzeliłem. Liczyłem 2 korpusy wlkp (16 plastrów) raczej ciężkich po niecałe 2kg. Może tego było po 1,5kg, to wtedy 24kg... może i zaokrąglić w dół, może i 20 tam było. Nie o to mi chodzi, że cysterna miodu, tylko że raczej - miodu całkiem spoko jest, o dziwo, zatem wyrojone potrafią dać miód. 

Liczebności u teścia nie będę zwiększał, więc rójka już posadowiona na Lubelszczyźnie. W macierzaku zostawiłem 3 mateczniki, mam nadzieję mądrze wybiorą nie wypuszczać drużaka, tylko wybiorą sobie najlepszą.

aIjmyGM.jpg

Po6mtOF.jpg

Edited by michal79
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, michal79 napisał:

Wczoraj na gorąco szacowałem, że przegląd macierzaka wykazał ok. 30kg miodu.

 

U mnie to dopiero co zaczynają węzę pobielać

 

6 minut temu, michal79 napisał:

zatem wyrojone potrafią dać miód. 

Zazwyczaj bywało kiedyś tak, że jak się wyroiły tzn., że trzeba iść miód podebrać :D 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, michal79 napisał:

Co za miłe pszczoły. Po wyrojeniu dodatkowo grzecznie poczekały na mnie, na niskim drzewie.

 Dobrze, że Dziadek nie widział...?

Link to comment
Share on other sites

U mnie pszczoły jakoś wolno startująz rozwojem, do rójek im daleko. A dwa zeszłoroczne odkłądy, mimo, że zimę przeszły całkiem ładnie to już wogóle jakoś nie chcą ruszyć z rozwojem.  No nic, do akacji i kruszyny mają czas. Jak nie ruszą to czas na detronizację.  

  Za to moja "partyzantka pożytkowa" zaczyna odnosić jakis skutek, widzę, że wzdłuż dróg pojawiają się przegorzany i nostrzyk. Posadzone wczesną wiosną trzy lipy puszczają liście a tawlina i śnieguliczka zaczyna zasłaniać skarpę. Czekam jeszcze  co z akacji mi się przyjmie bo liści póki co nie puściła żadna, niemiej jak zeskrobałem lekko korę paznokciem to jest zielono i mokro. Czekam co wzejdzie z jeżówki bo naskubałem i wysiałem ze trzy litry nasion...

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, gajowy napisał:

U mnie pszczoły jakoś wolno startująz rozwojem

podobnie i u mnie , ale winna straszliwa susza. Praktycznie nie pada drugi miesiąc.

Link to comment
Share on other sites

Najpierw pszczoły - To nie powiedział ten któremu to przypisują. To był plan od ponad 100 lat. A przecież koniec lutego zapowiadali, że olej w maju podrożeje o 80-do 100%. A co będzie na jesieni, zapowiadają taką inflację, że glowa mała.  W latach 60- tych dorośli rozmawiali, że rolnicy będą siać ale nie będą zbierać. Głosili przez swoich klakierów. Pisałem o haarpie jako broni ostatecznej. To uznaliście mnie za pacjenta ze szpitala specjalistycznego. Trzeci jeździec apokalipsy nadjeżdża. Nie, żebym straszył, bez świadomości, naród zginie. Powtórzę kolejny raz, czego dokonał mały wielki naród Islandii.

1 godzinę temu, manio napisał:

podobnie i u mnie , ale winna straszliwa susza. Praktycznie nie pada drugi miesiąc.

Nie pada od I dekady lutego poza jednym malym deszczem. To nie jest winna susza tylko ci co ją zaplanowali, Czy przynajmniej przez chwilę pomyślałeś dlaczego?

Edited by harcerz1020
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, manio napisał:

podobnie i u mnie , ale winna straszliwa susza. Praktycznie nie pada drugi miesiąc.

 

Na Pomorzu facelia posiana w połowie kwitnienia jeszcze nie zaczęła wschodzić z gleby. Na warmii lepiej.

 

15 minut temu, harcerz1020 napisał:

Nie pada od I dekady lutego poza jednym malym deszczem. To nie jest winna susza tylko ci co ją zaplanowali

To są lokalne problemy. Padało całe dwa dni w moim mieście a 12 km dalej na pasiece ani kropli. 

Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, Krzychu napisał:

 

Na Pomorzu facelia posiana w połowie kwitnienia jeszcze nie zaczęła wschodzić z gleby. Na warmii lepiej.

 

To są lokalne problemy. Padało całe dwa dni w moim mieście a 12 km dalej na pasiece ani kropli. 

No to konkretnie, do jakich wniosków doszedłeś?  Zastosujesz wóz Drzymały i będziesz przewoził tam gdzie trochę popadało?  Piszesz o skutkach, a gdzie przyczyna.

Ostatnim rokiem gdzie stan wód gruntowych i powierzchniowych był w normie był rok 1980. A później zaczął działać wiadomy system i ogłoszono globalne ocieplenie o którym już głosili pod koniec 19 w.

Edited by harcerz1020
Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, harcerz1020 napisał:

Piszesz o skutkach, a gdzie przyczyna.

Przecież od dawna wiadomo, że jak pada deszcz to nie wszędzie jednakowo. A Twoje wnioski są jakie? Że tam gdzie mamy pasieki tam specjalnie wywołują susze? 

Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, Krzychu napisał:

Przecież od dawna wiadomo, że jak pada deszcz to nie wszędzie jednakowo. A Twoje wnioski są jakie? Że tam gdzie mamy pasieki tam specjalnie wywołują susze? 

Ty naprawdę traktujesz mnie jak pacjenta. Jeden jakiś gdzieś deszcz nie czyni raju. Ale tak, największe skutki tegoż co piszę i to te pierwsze poniosą owady, dzikie i hodowlane. 

Od 5 lat działam w Stowarzyszeniu Ochrony Dzikiej Natury tj. ochrona dzikich pszczół i trzmieli. Gdy 17 roku posiałem pierwsze poletka faceli to nie mogłem uwierzyć ile w naturze jest tyle przepięknych owadów. Na wiosnę matki trzmieli to chodziły przy nogach żeby znaleźć siedlisko. Wyhodowałem przez ten czas setki trzmieli. Na drugi rok  w 18 było już 80% tego co rok wcześniej. Obecnie nie liczne matki trzmieli a innych pszczół brak. Trochę w rurkach z trzciny gniazdują. 

Edited by harcerz1020
Link to comment
Share on other sites

14 minut temu, harcerz1020 napisał:

Wyhodowałem przez ten czas setki trzmieli. Na drugi rok  w 18 było już 80% tego co rok wcześniej. Obecnie nie liczne matki trzmieli a innych pszczół brak. Trochę w rurkach z trzciny gniazdują

 

Jeden gatunek wypiera drugi. Swego czasu w Sopocie i okolicy tej aglomeracji nie było ani jednej pasieki. Wówczas mogłem zauważyć, że na kwitnących lipach pracuje mnóstwo trzmieli. Od kiedy jeden początkujący pszczelarz założył pasiekę w Sopocie tak i trzmiele zniknęły. 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, harcerz1020 napisał:

To nie jest winna susza tylko ci co ją zaplanowali, Czy przynajmniej przez chwilę pomyślałeś dlaczego?

Tak się dzieje od kilku lat , wiosną susza  , a w sierpniu kompletna pustynia. Pewnie to kara za moje grzechy ? Jakoś wcale nie żałuję :) ( tych grzechów) . Zima będzie jeszcze trudniejsza bo nie będzie czym grzać. Jeszcze na wsi to coś się utnie w lesie i gra. Miejskie kotłownie na miale węglowym stoją . Ruscy nam go nie dostarczą bo embargo i wojna , a nasi dzielni górnicy dostarczą tylko na potrzeby elektrowni -  więcej  nie mają możliwości fedrować bo dzielnie zlikwidowaliśmy kilkadziesiąt kopalń bo węgiel be . Kupujcie ciepłe gacie , bo kto w bloku mieszka to dooopa zimna. Kto to zaplanował ? Nikt bo już chyba nikt nad niczym w tym kraju nie panuje . Miał przekracza cenę 300$ za tonę netto , a to nie koniec kosztów jego spalania.

Z gazem też ciągle gadają ,że magazyny niemal pełne. Tyle ,że nawet pełne to ok 11 % rocznego zużycia, czyli bez dostaw mamy gaz  średnio na miesiąc krajowych potrzeb, średnio czyli zimą to jeszcze mniej niż miesiąc. To taka prawda jakbym miał rezerwę w zbiorniku i twierdził że nie ma problemu z paliwem bo jeszcze jadę. . Kupujemy gaz z Niemiec. Nawet nie pytam jaki to gaz , bo Niemcy nie mają swojego gazu. Oni od zawsze kojarzą mi się z gazem  i niekoniecznie dobrze . Kto to zaplanował żeby kupować ruski gaz od Niemców ?

Miał rację Kononowicz : nie będzie gazu , nie będzie węgla . Niczego nie będzie. Ja mam jeszcze parę uli do spalenia i się zastanawiam czy nie poczekać z tym do zimy zamiast je teraz wyłącznie widowiskowo spalić.

Edited by manio
  • Haha 1
  • Smutny 1
Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, manio napisał:

Pewnie to kara za moje grzechy ? Jakoś wcale nie żałuję :) ( tych grzechów)

 Mam znajomego który mówi, że to co do 60-tki traktował jako grzech, to po 60-tce zaczął traktować jako cud.  Ale u każdego inna kondycja.

  • Haha 2
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.