Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Czy to już nastrój rojowy...?


Recommended Posts

Dziś zrobiłem pełny przegląd ula, bo miałem wrażenie, że spowolniły dość znacznie prace przy odbudowie ramki węzy, którą włożyłem w miejsce usuniętej jednej ramki pełnej pokarmu (aby zrobić miejsce na nektar).

Znalazłem kilka miseczek matecznikowych. Najlepsze jest to, że w rodni (którą aktualnie mam na 2 pełnych korpusach wielkopolskich) miseczek było z 3-4, bez jajeczek, natomiast w miodni (nad wymienioną nową, plastikową kratą odgrodową, której raczej nie da się źle położyć) mniej więcej tyle samo (3-4), z czego jedna była... z jajeczkiem. Dodatkowo (równiez w miodni) znalazłem jeden taki dziwny twór jak na poniższym zdjęciu. Z mateczką widzięliśmy się w rodni.

 

Tydzień temu zabrałem ramkę czerwiu zasklepionego (wraz z młodymi pszczołami z 2 ramek i ramką pokarmową) do odkładu, do którego jutro będę podawał matkę kilkugodzinną prosto na ramki (po skasowaniu wszystkich mateczników ratunkowych bezpośrednio przed podaniem jej).

Sądząc po ilości mleczka mógł to chyba być matecznik...? Niestety troszkę mi się pouszkadzał (ten twór) podczas wyciągania z plastra... Nawet jeśli to nie matecznik, to chyba troszkę się towarzystwu przelewa, skoro tyle mleczka podają. Pytanie, czy nie jest to dobry moment, żeby zrobić kolejny odkład (tym razem ze starą matulką)? Tym bardziej, że chciałbym w tym roku jeszcze jeden odkład poczynić, żeby zazimować 3 rodzinki.

Pszczoły, które będą się wygryzać z jajeczek aktualnie składanych i tak nie przyniosą już mniodu dla mnie, bo wygryzą się w połowie czerwca, a z ula wyfruną dopiero w okolicach końca kwitnienia lipy (w połowie lipca). Więc czy nie jest to idealny moment do tego, żeby powiększyć pasiekę, a zarazem uratować tę rodzinkę przed pójściem na drzewo, nie tracąc zarazem szans na pozyskanie nieco mniodku z akacji i lipy, które raczej będą ostatnimi pożytkami w tym sezonie? Rodzina jest bardzo silna i obawiałem się o nastrój rojowy, który obawiam się delikatnie już się zaczyna, a jako że ja jestem początkujący, a pszczoły, to krainki, nie wiem, czy jest sens, abym w jakiś sposób ryzykował i próbował innych, mniej radykalnych zabiegów przeciwrojowych, gdyż moje niewprawione oko mogło jakąś miseczkę matecznikową przeoczyć... mimo że starałem się bardzo dokładnie przejrzeć wszystkie ramki. 

 

Czy moje rozumowanie ma jakiś sens?

DSC_24951.JPG

Link to comment
Share on other sites

Cięzko powiedzieć. Moje "nieski" robiły miód do końca, miseczki miały, w niektórych nawet jajeczka ale nie ciągnęły i ch dalej i pszczoły był pełen ul. Jak weszły w nastrój rojowy gdy urwały się pożytki to piorunem pociągnęły mateczniki na kilku ramkach.

Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, gajowy napisał:

Cięzko powiedzieć. Moje "nieski" robiły miód do końca, miseczki miały, w niektórych nawet jajeczka ale nie ciągnęły i ch dalej i pszczoły był pełen ul. Jak weszły w nastrój rojowy gdy urwały się pożytki to piorunem pociągnęły mateczniki na kilku ramkach.

 

Jeśli jest obfity pożytek taki jak na rzepaku i w trakcie pożytku się wyroiły - to znaczy, że trzeba iść miód wybrać ;) Mogą się wyroić jak mają już zawalone miodnie i gniazda. 

Jeśli jest luz to jest zazwyczaj tak jak mówisz, ale i tak nie można być co do tego pewnym np w przypadku załamania pogody i braku lotów.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Krzychu napisał:

ale i tak nie można być co do tego pewnym np w przypadku załamania pogody i braku lotów.

  Z mej krótkiej kariery wynika, że to są właśnie słowa kluczowe. Trzeba obserwować, czy przybywa miodu w trakcie pożytku, zrywać miseczki. Jak będą chciały się roić szybko pociągna i podleją wg mnie kilka mateczników tak, że nie będzie wątpliwości co kombinują.

Link to comment
Share on other sites

51 minut temu, gajowy napisał:

Trzeba obserwować, czy przybywa miodu w trakcie pożytku, zrywać miseczki.

Puste miseczki nie świadczą jeszcze o nastroju rojowym a o dojrzałości rodziny aby w ten nastrój wejść. Można zrywać i zrywać i robić zabiegi przeciwrojowe a one mimo, że w takim stanie nie były i nie są to będą te miseczki (puste) budować. Jak już będzie jajeczko i podlana miseczka to świadczyć będzie już o nastroju.  

Edited by Krzychu
Link to comment
Share on other sites

2 minutes ago, Krzychu said:

Jak już będzie jajeczko i podlana miseczka to świadczyć będzie już o nastroju. 

Była jedna, jedyna miseczka z jajeczkiem i to w miodni co ciekawe (czyli matka musi w dalszym ciągu przedostawać się przez kratę, pomimo tego, że wymieniłem ją na nową, plastikową ze starej windurowej), pozostałe były puste. Niepokoi mnie jedynie ta gula wybudowana w dolnym narożniku ramki. Nie chciałem przedłużać przeglądu i podczas wykruszania jej, zgniotła się i wycisnęło mleczko, ale może i mam nadzieję, że to nie matecznik, tylko na przykład komórka/komórki trutowa, a jeśli matecznik, to na bardzo wczesnym stadium. 

W takim razie w najbliższych dniach (przy okazji odbierania ramek z miodem) zajrzę do miodni i dokładnie, na spokojnie przejrzę ramki. Jeśli sytuacja z jajeczkiem w miseczce się powtórzy, zrobię odkład ze starą matką, a ewentualne jajeczka/larwy w miseczkach zostawię, by za 7-10 dni usunąć mateczniki, pozostawiając tylko najdorodniejszy.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Psc napisał:

by za 7-10 dni usunąć mateczniki, pozostawiając tylko najdorodniejszy.

tak gwarantujesz sobie niepowodzenie bo w czasie histolizy nie wolno ruszać mateczników. I miodu już ci nie przyniesie ani odkład ze staruchą , ani nowy tym bardziej

Edited by manio
  • Dziękuję 1
Link to comment
Share on other sites

Mariuszu, przede wszystkim chciałbym się jak najwięcej nauczyć w tym roku, poznać zwyczaje pszczół, poobcować z nimi. Mniodek jeśli przyniosą - zdecydowanie nie zaszkodzi, wręcz dostarczy dodatkowej motywacji do obcowania z tymi wspaniałymi owadami. Pytałem pszczelarza z mojej okolicy, zajmującego się hodowlą matek - obecnie nie posiada matek UN, gdyż "nie nadąża z produkcją matek NU", dopiero pod koniec czerwca mogą się pojawić. Druga sprawa, to nie chciałbym wprowadzać na pasiekę obcych, niepewnych genów, bo ta moja "pasieka" jest nieco odosobniona. Kolejna już kwestia, to to, że chciałbym jak najwięcej na swojej pasiece robić samemu, obchodząc się tym samym z pszczołami, aby wypracować sobie system i w przyszłości móc samodzielnie podejmować decyzje. Wiem, że może się to odbić kosztem ilości pozyskanego miodu, ale nie prowadzę tej działalności zarobkowo i nie mam zamiaru rónież w przyszłości - i to też przemawia za spróbowaniem podania matki NU.

Czemu uważasz, że jeśli zrobię odkład ze starą matką (2 ramki czerwiu i młoda pszczoła z 2 ramek), to pszczoły ze starego ula, z podaną matką NU nie przyniosą już miodu? To, że pszczoły bez matki tracą zapał do pracy, to wiem, ale ten stan bezmateczny będzie trwał góra kilka dni. Chociaż z tą utratą zapału do pracy, to też różne opinie słyszałem - niektórzy twierdzą coś zupełnie odmiennego - że wtedy odkłada się nawet więcej mniodu, bo pszczoły cały czas noszą, a larw nie karmią. Wiadomo, nawet jeśli wszystko pójdzie po myśli, matka zostanie przyjęta i unasieni się, to będzie dziura w składaniu jaj nawet kilkutygodniowa, ale czy to wpłynie na wykorzystanie pożytku z lipy? Przecież okres składania jaj na pszczoły, które ten pożytek będą wykorzystywać powoli dobiega końca jeśli dobrze liczę (wiadomo, optymalnie byłoby zrobić ten odkład za tydzień, półtora z punktu widzenia matematyki). A po lipie u mnie bieda aż do nawłoci.

Szczególnie cenne dla mnie są porady nie na zasadzie: zrób tak i tak w tej sytuacji, tylko logika tych czynności i szczególnie za takie porady jestem bardzo, ale to bardzo wdzięczny:-)

Edited by Psc
Link to comment
Share on other sites

Pokolenia w ulu szybko wymierają zwłaszcza w sezonie na pożytku. A co ja będę. Zabieraj. Sam się przekonasz. O ile wcześniej nie wytłumaczysz sobie niewypału opryskami, rabunkami, wirusami, matką, sąsiadem itp itd wszystkim byle nie swoim nierozsądnym ruchem sprzed paru tygodni. Ludzie mają z reguły krótką pamięć. Ciao.

Edited by Tikcop
  • Lubię 1
  • Dziękuję 1
Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, manio napisał:

I miodu już ci nie przyniesie ani odkład ze staruchą , ani nowy tym bardziej

Jeżeli zrobi odkład jednoramkowy ze starą matką, to jest szansa na miód w pozostawionym ulu z matecznikiem czy matką NU.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, janek_sz napisał:

Jeżeli zrobi odkład jednoramkowy ze starą matką, to jest szansa na miód w pozostawionym ulu z matecznikiem czy matką NU.

a jaką masz gwarancje ,że przyjmą matkę NU i jakiej będzie jakości ? Pozostawienie matecznika to już po sprawie bo miesiąc bez matki i nowych pszczół zredukuje rodzinę do wielkości odkładu do tego ze starą , wymierającą pszczołą- to elementarna arytmetyka . Najtaniej w tym przypadku wychodzi dać matkę UN - jak się faktycznie umie liczyć koszty i ryzyko , a liczy się w dodatku  , że coś jeszcze rodzina ma przynieść .

Odkład jedoramkowy to inwestycja w przyszły rok i się nie grzebie , nie wybiera matecznika itd. Pszczoły wiedzą lepiej. Jak się uda to OK, a jak nie to trudno. Dlatego nie robi się jednego odkłady tylko zawsze nadmiarowo.

Edited by manio
Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, Psc napisał:

Szczególnie cenne dla mnie są porady nie na zasadzie: zrób tak i tak w tej sytuacji, tylko logika tych czynności i szczególnie za takie porady jestem bardzo, ale to bardzo wdzięczny:-)

to nie jest wątek z cyklu "poczytaj mi mamo"  - chcesz to korzystasz , a nie chcesz to nie. Nie ma sensu szczegółowe tłumaczenie od tego jest studiowanie literatury ( przeczytanie  wielokrotne i zrozumienie nie samo czytanie)   , bo każdy ma swoje racje. Tak działa każde forum. Oczekujesz tłumaczenia pszczelarskiego elementarza , a to jakby uczyć czytać bez znajomości liter. Sorry ale taka jest prawda :(

Edited by manio
Link to comment
Share on other sites

Z ula bez szkody na przyszłość mogę zabrać ramkę czerwiu odpowiednik wielkopolskiej.  Od super mocnych dwie. Jak wezmę więcej niż 2 to bye bye na następnym pożytku. Farrar opisał to świetnie 15k osobników w ulu -> 7kg miodu, 30k osobników ->19k miodu (niemal 40% więcej niż 2x15k). Ograniczajcie. Kto by tam wierzył badaczowi. Pszczoly przecież nieśmiertelne. A jak nie karmią czerwia to aż piszczą aby extra miód nosić. Akurat! G prawda!! W nastroju noszą a jak zachwiejesz strukturą wiekową robotnic już nie, pardon na yt noszą ... z maliny albo pokrzywy ... buahaha.

 

W dwie matki w ulu się nie bawię. Wystarczy mi 3 korpusy full.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, manio napisał:

Pozostawienie matecznika to już po sprawie bo miesiąc bez matki i nowych pszczół zredukuje rodzinę do wielkości odkładu do tego ze starą , wymierającą pszczołą- to elementarna arytmetyka

Mariusz nie strasz młodego. Gdyby to była prawda, to każdy wyrojony macierzak po miesiącu byłby równy odkładowi jednoramkowemu.

Napisałem, że jest szansa na miód, ponieważ w rodzinie pozostaje cała lotna pszczoła i zanika czerw do karmienia. Czyli prawie cały zebrany pożytek jest w gestii pszczelarza, bo nie idzie na wykarmienie czerwiu. Tak jak pisałeś: to elementarna arytmetyka.

Co roku pod koniec rzepaku robię kilkanaście odkładów ze starą matką. Dzięki pani Ostrowskiej i elementarnej arytmetyce mam więcej miodu z ula, gdzie jest więcej pszczoły lotnej.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, janek_sz napisał:

Mariusz nie strasz młodego.

Ja nie straszę tylko dobrze radzę. Zabranie matki o zostawienie macierzaka samemu sobie to brak nowego czerwiu przez miesiąc. Policz na palcach po porównujesz nieporónywalne.

Jakiś czas pozbierają jeszcze nawet miodu , ale głównie na swoje potrzeby. Uważasz , że gorszym  rozwiązaniem jest poddanie matki UN zamiast NU lub zostawienie sprawy w "rękach" rodziny pszczelej ?

Matki NU unasienniać ma ulikach weselnych czy nukach , wtedy jak się nie uda to mała strata i małe rozczarowanie. Chciałem tego oszczędzić koledze, ale może masz rację i lepiej jak każdy popełni swoją działkę błędów ? To też nauka o ile wyciąga się wnioski.

Nie przypuszczam aby Ostrowska radziła zabierać starą ( nie tak starą bo zeszłoroczną) matkę i zostawiac rodzinę samą sobie. A jak tak wyhodowana matka zaginie w locie lub marnie się unasienni ? Kolega ma w tej chwili jeden ul i nie stać go na "naukawe eksperymenty".

Jeśli uważasz ,że rodzina bez matki nazbiera więcej miodu to jest to odważna teoria . Moim zdaniem nieprawdziwa i doprowadzi do zapaści rodziny jeśli nie poddasz jej nowej  matki. Nie wymieniam matek w ten sposób bo mam zawsze młode matki w rodzinach produkcyjnych.

Tegoroczne odkłady będą w przyszłym roku rodzinami produkcyjnymi. Nie mam czasu na dłubaninę i liczenie na to ,że jakoś to będzie.

 

 

 

Edited by manio
Link to comment
Share on other sites

2 minutes ago, mirek. said:

czy ramką z jajami?

Chyba całkiem odpada, bo wtedy mateczka znacznie mniej plenna, bo jej kobiece sprawy słabiej rozwinięte...;-)

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, Psc napisał:

Chyba całkiem odpada, bo wtedy mateczka znacznie mniej plenna, bo jej kobiece sprawy słabiej rozwinięte...;-)

Jest dokładnie odwrotnie niż piszesz. Tak można wyhodować najlepsze matki bo pszczoły same sobie wybiorą najmłodsze larwy w czasie ich wykluwania się. Tak hodowałem matki w Cloake Board - nie ma lepszych matek - fizycznie jak rojowe.

Pszczoły nie zakładają mateczników na starych larwach jak  mają wybór. Poczytaj jak radzi Liebig .

Edited by manio
  • Dziękuję 1
Link to comment
Share on other sites

Źle zrozumiałem... chodziło o jajeczka w miseczkach. Ewentualnie cichej wymiany też chyba podobnie dobre, ale to już trudniej wywołać...

Link to comment
Share on other sites

15 minut temu, Psc napisał:

Chyba całkiem odpada, bo wtedy mateczka znacznie mniej plenna, bo jej kobiece sprawy słabiej rozwinięte...;-)

ja zawsze tak robię i jakoś jeszcze pare pszczół w ulu mam

 

 

ps i daj namiary na jakies opracowanie o tych wadach matek chowanych z jajek

Edited by mirek.
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

2 minutes ago, mirek. said:

ja zawsze tak robię i jakoś jeszcze pare pszczół w ulu mam

Źle Cię zrozumiałem - wyżej wyjaśniłem. Tylko wtedy nie ma gwarancji, że stara mateczka pryśnie z towarzystwem. Chodziło o radykalny zabieg przeciwrojowy i odkład przy okazji.

Edited by Psc
Link to comment
Share on other sites

i dalej twierdze że tak robie albo mateczniki albo ramka z jajkami

i matek kupować nie trzeba

i wiesz co masz swoje

jak złe wymieniasz na lepszy model

ja jeszcze nie wymieniałem

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Just now, mirek. said:

i dalej twierdze że tak robie albo mateczniki albo ramka z jajkami

i matek kupować nie trzeba

i wiesz co masz swoje

jak złe wymieniasz na lepszy model

ja jeszcze nie wymieniałem

Wydaje mi się, że chociażby Ostrowska pisała o mniejszej liczbie rureczek jajnikowych przy matkach ratunkowych.

Ale byłaby to fajna opcja - łatwiejsze przyjęcie, mniej tracenia czasu. A czy jest coś, na co trzeba zwrócić uwagę? Aby na przykład była to ramka z samymi jajami, bez larw?

Sporo czytałem i w większości powiela się informacje, że matka rojowa i cichej wymiany, to najlepsze matki. A z matkami ratunkowymi jest gorzej...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.