Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Urozmaicenie pastwiska roślinami pod pszczoły


Recommended Posts

Witam,

chciałbym stworzyć 20-30 arowe pole (możliwie bezobsługowe) z roślinami miododajnymi stricte pod pszczoły (4-6 Dadantów). Rozważam dwie drogi, przy czym zależy mi na możliwie maksymalnym rozciągnięciu w czasie kwitnienia tego "pola" oraz możliwie jego bezobsługowości (np. max 1-2 koszenia w ciągu roku, najlepiej bez konieczności zbierania. Brak sprzętu):

a. wysianie wielogatunkowej mieszanki na całym polu (np. Rzepak, Gryka, Facelia, Koniczyna, Haber itp.).

b. podział pola na 3 części i wysianie np. Rzepaku (wczesne kwitnienie) Facelii (kwitnienie średnie), Gryki (późne kwitnienie).

 

Czy macie jakieś sugerstie co do doboru gatunków oraz opcji, którą powinienem wybrać?

 

Nie liczę na Bóg wie jakie zyski, bo robię to stricte hobbystycznie. W promieniu 3km mam głównie słabe pastwiska, pola z pszenicą, kukurydzą, 1/20 to lasy iglaste, no i jakieś tam przydrożne krzewy kwitnące. Mam do dyspozycji sporo pastwisk, których florę mogę wzbogacić bardziej pod pszczoły.

 

Z góry dzięki za wszelskie sugestie. 

Link to comment
Share on other sites

Nasiona łąk kwietnych sprzedaje Łukasz Łuczaj. 

Obsługa takiej łąki, to skoszenie pod koniec czerwca kosą i wywiezienie siana jak wyschnie (ważne).

Do lipcowych możesz np. na obwodzie obsadzić maliny. 

Tak bym to zrobił.

Link to comment
Share on other sites

8 minut temu, michal79 napisał:

Nasiona łąk kwietnych sprzedaje Łukasz Łuczaj. 

Obsługa takiej łąki, to skoszenie pod koniec czerwca kosą i wywiezienie siana jak wyschnie (ważne).

Do lipcowych możesz np. na obwodzie obsadzić maliny. 

Tak bym to zrobił.

Zakładając taką opcję (łąka kwietna + opaska z malin) ile ar trzeba liczyć na 1 dadanta, żeby i pszczoły i pszczelarz były zadowolone?

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, Farin napisał:

Zakładając taką opcję (łąka kwietna + opaska z malin) ile ar trzeba liczyć na 1 dadanta, żeby i pszczoły i pszczelarz były zadowolone?

    Zależy co Cię zadowoli.   Jeśli chcesz utworzyć pole z którego przez cały sezon będziesz miał co wirować, to parę ładnych hektarów. Na niezłych pożytka liczy się np cztery ule/ ha, a u Ciebie były by rośliny kwitnące przez cały sezon, więc ciężko by w danej chwili całe pastwisko dawało miód.  Nie wiem jaką masz glebę. Od jej zasobności zależy w dużej mierze wydajność nektarowa tego co posiejesz.  

  Tak z mojego podwórka- posiałem raz mieszankę miododajną poplonową (najlepszy stosunek jakość-ilosć-cena), co pozwoliło mi stwierdzić, które rośliny na mojej glebie rosną. Gdybym dalej uprawiał ugorek, siałbył już tylko te co dobrze sobie dały radę. Jeśli chcesz raz wysiać i jak najmniej robić to zdecydował bym sie na obsianiu całości jakąś mieszanką. Uwzględnij rośliny jednoroczne, dwuletnie  (np nostrzyk) i byliny (przegorzan). 

 Może miodu odmianowego z tego nie będzie ale wspomoże mocno rozwój pszczół i da im zajęcie. Może uchronisz się tym np przed nastrojami rojowymi po gwałtownym urwaniu się innego pożytku...?

Link to comment
Share on other sites

To może jeszcze zapytam... Obok toczka jest 8-10 hektarów nieużywanych łąk/pastwisk. Ziemia jest słaba, toteż łąki sa bardziej trawiaste niż kwietne. Czy jest jakiś sposób i gatunki miododajne, które można było by "wsiać" w tą istniejącą łąkę, bez jej orania, bronowania itp? Łąka jest tylko 1-2 razy w roku koszona i taka być musi, bo to wymóg z urzędu (więc maliny/krzewy itp. odpadają).

Link to comment
Share on other sites

18 minut temu, Farin napisał:

To może jeszcze zapytam... Obok toczka jest 8-10 hektarów nieużywanych łąk/pastwisk. Ziemia jest słaba, toteż łąki sa bardziej trawiaste niż kwietne. Czy jest jakiś sposób i gatunki miododajne, które można było by "wsiać" w tą istniejącą łąkę, bez jej orania, bronowania itp? Łąka jest tylko 1-2 razy w roku koszona i taka być musi, bo to wymóg z urzędu (więc maliny/krzewy itp. odpadają).

  U mnie sprawdził się w tej roli nostrzyk. Tylko czy właściciel nie będzie zły? Nostrzyk gdy jest starszy powoduje, że siano jest gorzkie (podobno). Jeśli glebę masz nie całkiem jałową, niektóre jednoroczne będa się same wysiewać. U mnie o dziwo, sama miejscami sieje się gryka i facelia. Jak masz nasiona przegorzanu to też warto posiać. Ja mieszałem z ziemią urodzajną, w proporcjach by na garstkę ziemi trafiały się dwa -trzy nasiona. Potem spacerek z wadrem, garstka mieszanki na glebę i przydepnąć nogą. Przegorzany tak wysiane w zeszłym roku widzę już jako małe roślinki, nie wyschły nawet w czasie upałów, co mnie cieszy.  Nie obiecuj sobie tylko , że w jeden rok uzyskasz piękną łąkę kwiatową. Ja to traktuję jako inwestycję, która da efekty za dwa-trzy lata. Cały czas zbieram nasiona gdzie popadnie i dosiewam przy pasiece.

Edited by gajowy
Link to comment
Share on other sites

27 minut temu, gajowy napisał:

  U mnie sprawdził się w tej roli nostrzyk. Tylko czy właściciel nie będzie zły? Nostrzyk gdy jest starszy powoduje, że siano jest gorzkie (podobno). Jeśli glebę masz nie całkiem jałową, niektóre jednoroczne będa się same wysiewać. U mnie o dziwo, sama miejscami sieje się gryka i facelia. Jak masz nasiona przegorzanu to też warto posiać. Ja mieszałem z ziemią urodzajną, w proporcjach by na garstkę ziemi trafiały się dwa -trzy nasiona. Potem spacerek z wadrem, garstka mieszanki na glebę i przydepnąć nogą. Przegorzany tak wysiane w zeszłym roku widzę już jako małe roślinki, nie wyschły nawet w czasie upałów, co mnie cieszy.  Nie obiecuj sobie tylko , że w jeden rok uzyskasz piękną łąkę kwiatową. Ja to traktuję jako inwestycję, która da efekty za dwa-trzy lata. Cały czas zbieram nasiona gdzie popadnie i dosiewam przy pasiece.

W tym roku dopiero zaczynam z pszczelarstwem więc nigdzie mi się nie śpieszy ale chcę możliwie odrazu stworzyć pszczołom fajne warunki, stąd najpierw zasieję te 20-30 arów mieszanką, zrobię nasadzenia drzew, a za 2-3 lata jak będzie słabo to spróbuję dosiać coś do tych pastwisk. Te pastwiska to rozinne ziemie, wujek kosi, a sąsiad zabiera siano dla krów więc nikt nie będzie miał pretensji jeśli dosieję coś nie inwazyjnego. Ok. Dzięki za informację. 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Farin napisał:

To może jeszcze zapytam... Obok toczka jest 8-10 hektarów nieużywanych łąk/pastwisk. Ziemia jest słaba, toteż łąki sa bardziej trawiaste niż kwietne. Czy jest jakiś sposób i gatunki miododajne, które można było by "wsiać" w tą istniejącą łąkę, bez jej orania, bronowania itp? Łąka jest tylko 1-2 razy w roku koszona i taka być musi, bo to wymóg z urzędu (więc maliny/krzewy itp. odpadają).

 

Żeby zadomowiły się nowe rośliny, gleba może być słabsza, to nawet lepiej dla tej mieszanki. Ale te nasiona trzeba siać w przeoraną i przerobioną glebę - bo trawa je zagłuszy. 

Dobrze z tym koszeniem, musi mieć czas zakwitnąć. 

Co do tego, jaka ilość wystarczy... żeby pszczoły były zadowolone.... zacznijmy od skali. Ile efektywnego zasięgu lotu pszczół pokrywamy tymi 6 hektarami?

Jak to było? pi er kwadrat podzielić na 10 000 (tyle m^2 ma hektar) - przy zasięgu lotów efektywnych 1500 metrów, za er podstawiamy 1500, to będzie coś około 706,5 hektara. 

Czyli taki obszar oblecą Twoje pszczoły. W zależności od rasy i linii - więcej lub mniej. 

Zatem ten kwałek, na który Ty masz wpływ, nie jest jakiś super duży. Można przejść do kroku drugiego: jak po prostu zmaksymalizować to, co tam rośnie, dla Twoich pszczół. Wydaje mi się, że zakup mieszanki i pozwolenie pszczołom "wypromować" te gatunki, które im najbardziej pasują (to jest pętla zwrotna, czyli im więcej zjedzą np. chabru, tym więcej chabru będzie w następnym roku, po to rośliny weszły w alians z zapylaczami) - doprowadzi Cię w ciągu kilku lat do bardzo fajnego pastwiska pszczelego. 

Czy maliny, nawet jako miedza, odpadają? Szkoda trochę... Bo byś miał i Ty, i pszczoły ;)

 

Aaa, dla zadowolenia pszczół ważne jest źródło wody niedaleko pasieki i cień padający na ule przynajmniej przez jakąś część dnia (najlepiej najcieplejszą). 

 

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

Częściowe zacienienie pasieki zrobiłem przycinając stare drzewa i robiąc nasadzenia nowych. Poidło wstawiłem sztuczne w toczku (poidło dla drobiu plus keramzyt), żeby mieć możliwość podawać ewetnualnie witaminy wraz z wodą. Ale 300 metrów obok jest małe jeziorko (~ 2 ha) z trawiastym niezurbanizowanym brzegiem więc w zupełności wystarczy.

 

Dzięki za rady. Poczytam jeszcze, przeanalizuję i przed zimą spróbuję zadziałać, żeby w nowym roku ruszyło z kopyta.

Pozdrawiam

 

Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, Farin napisał:

Częściowe zacienienie pasieki zrobiłem przycinając stare drzewa i robiąc nasadzenia nowych. Poidło wstawiłem sztuczne w toczku (poidło dla drobiu plus keramzyt), żeby mieć możliwość podawać ewetnualnie witaminy wraz z wodą. Ale 300 metrów obok jest małe jeziorko (~ 2 ha) z trawiastym niezurbanizowanym brzegiem więc w zupełności wystarczy.

 

Dzięki za rady. Poczytam jeszcze, przeanalizuję i przed zimą spróbuję zadziałać, żeby w nowym roku ruszyło z kopyta.

Pozdrawiam

 

 

To jeszcze z tym poidłem... jest ryzyko że takie małe ze stojącą wodą (ubywającą tylko w razie pobierania i wskutek parowania) będzie pomagać w transferze chorób. Jeśli do jeziorka masz 300m, to moim zdaniem lepiej będzie jak się go pozbędziesz. Zresztą, jeśli to ten typ co myślę, to upierdliwe będzie uzupełnianie, przerabiałem to ;)

Poidło dla drobiu będzie ok, jeśli będzie w ramach ciągłego przepływu wody (jako takie rozlewisko, ale nie ze stojącą wodą).

Jeśli bardzo chcesz mieć poidło, to mój patent, który z czystym sumieniem polecam, jest taki:

 

Link to comment
Share on other sites

16 minut temu, michal79 napisał:

Jeśli do jeziorka masz 300m, to moim zdaniem lepiej będzie jak się go pozbędziesz.

Ja mam 30 m do dużego jeziora , a pszczoły polecą za wodą wszędzie tylko nie do jeziora. Wolą wodę stojącą i ciepłą. Zawsze gdzieś coś znajdą . Kiedyś zaalarmował mnie sąsiad ,że mu rój osiadł w rynnie : rynna była zapchana liśćmi i tam stała woda , co stanowiło doskonałe poidło. Sąsiad nie rozumiał dlaczego wybrały wodę w rynnie , skoro domek stoi 5 m od jeziora. Zapytałem go czy więcej wypije wody ciepłej czy zimnej i dalej nie pytał.

Mam różne poidła żeby nie musiały ryzykować skrzepnięcia lub utonięcia w jeziorze, choć np. po rzepak latały przez jezioro ze 2km.

Edited by manio
  • Dziękuję 1
Link to comment
Share on other sites

23 minuty temu, manio napisał:

Ja mam 30 m do dużego jeziora , a pszczoły polecą za wodą wszędzie tylko nie do jeziora. Wolą wodę stojącą i ciepłą. Zawsze gdzieś coś znajdą . Kiedyś zaalarmował mnie sąsiad ,że mu rój osiadł w rynnie : rynna była zapchana liśćmi i tam stała woda , co stanowiło doskonałe poidło. Sąsiad nie rozumiał dlaczego wybrały wodę w rynnie , skoro domek stoi 5 m od jeziora. Zapytałem go czy więcej wypije wody ciepłej czy zimnej i dalej nie pytał.

Mam różne poidła żeby nie musiały ryzykować skrzepnięcia lub utonięcia w jeziorze, choć np. po rzepak latały przez jezioro ze 2km.

 

Też prawda, że to jeziorko lepiej, żeby miało fajny brzeg, z mchem i paprocią, co pozwala wodzie się zatrzymać i nagrzać, inaczej wybiorą inną wodę.

U mnie w beczce ciemny kolor beczki pomaga, a najbardziej to z tego co widzę, drewno nasiąknięte w zimne dni obsiadały.

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

25 minut temu, michal79 napisał:

U mnie w beczce

a u mnie pod okapem dachu stoi stara wanna żeliwna z deszczówką w której dzieci puszczają  łódeczki z kory i styropianu , czy inne zabawki. Pszczoły chętnie korzystają z tych zabawek do bezpiecznego pobierania wody. Jak deszczówki zabraknie to dolewam studziennej. Ważne żeby za długo nie stała , bo może być źródłem  przenoszenia patogenów . Od czasu do czasu wrzucam tabletkę chloru , ale wtedy nie nadaje się do polewania ,zanim chlor się nie ulotni.

  • Dziękuję 1
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, manio napisał:

Ja mam 30 m do dużego jeziora , a pszczoły polecą za wodą wszędzie tylko nie do jeziora. Wolą wodę stojącą i ciepłą.

  A z moimi jest z upełnie na odwrót. Nawet jak ustawiłem poidła, poleciały zawsze do małej rzeczki co jest w granicy działki. A najbardziel lubią to miejsce, przez które dziaciaki wchodzą do rzeczki się kąpać.  Czasem w upały idąc do wody z pod nóg startują chmary pszczół. Ale to płytka rzeczka więc i szybko się nagrzewa. 

 O takie złośliwe te nasze pszczoły. Każdemu robią inaczej niż by sobie życzył. Chyba za karę, za ten miód co im zabieramy.

  • Haha 2
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, gajowy napisał:

A z moimi jest z upełnie na odwrót.

ja nie dam sobie ... uciąć ,że nie latają do jeziora , ale w poidłach też jest frekwencja i lubią popływać na łódkach czy kawałkach cienkiego styropianu , szczególnie że piją wodę przez styropian bez ryzyka niechcianej kąpieli. Poidła są napełniane deszczówką , a ponieważ wodę zużywam do podlewania to jest w ciągłej  wymianie . Czasem i który dzieciak wejdzie do wanny :) jak już się ochlapie wodą w zabawie.

Edited by manio
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, michal79 napisał:

Jeśli bardzo chcesz mieć poidło, to mój patent, który z czystym sumieniem polecam, jest taki:

 Stosowałem podobny patent gdy wywoziłem ule na pożytki, z tym że pod kran podstawiałem pod małym kątem deskę z naciętym zygzakiem rowkiem którym w dół spływała woda. Przy dobrym ustawieniu kranika całą deska, około 1,5m była wilgotna i pszczoły chętnie się na niej poiły

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.