Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Opłacalność produkcji pszczelarskiej i wpływ genetyki na nią.


Krzychu

Recommended Posts

27 minut temu, mirek. napisał:

ten rok jest bogaty w miód 

chyba jeszcze nigdy tyle nie odebrałem

od kundelków jak to piszą niektórzy

a jeszcze nawłoć

 

Czyli dajesz do zrozumienia Mirek , że genetyka nie ma żadnego wpływu na Twoją  opłacalność hodowli pszczół ? Tak mam to rozumieć ? ?

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, mirek. napisał:

ten rok jest bogaty w miód 

chyba jeszcze nigdy tyle nie odebrałem

od kundelków jak to piszą niektórzy

a jeszcze nawłoć

 

Moje zmieszańcowane ( każda z każdym)  kundelki dużo mniej przyniosły niż w poprzednim roku : bardzo sucha i zimna wiosna , sam nie wiem kiedy zdążyły przynieść to co im zabrałem . Teraz czekam na lipę , ale jak nie popada solidnie przez kilka dni to będzie lipa z lipy. Zawsze kolejne miodobrania gorsze niż to wiosenne.  I nic na to gienkatyka czy  inbredy i wybujałości. Wyżej d. nie podskoczysz , a z próżnego i heterozyjna pszczoła nie maleje. Nie należy popadać w skrajności bo domy wariatów czekają na poszukiwaczy cudownej pszczoły .

Nawet trawa przed domem zżółkła , choć podlewałem wieczorami :(   Za to odkłady piękne , na trutniach zarodowych osobistej linii  IWA Wojciecha L. . choć o tym nie wie , że go chwalę :)  Sam wywozi uliki weselne dalej  poza pasieke hodowlaną żeby nie były rabowane.  Bedą więc monticolo-iwa krainki mazurskie . Ciekawe , czy zeżrą warrozę czy sama ze strachu ucieknie ?

A co do kundelków to żaden rasowy pies nie jest taki madry i wierny jak kundelek , a do tego żadne mu nie dorówna długowiecznością , wigorem i zdrowiem. Niech żyją kundelki !!!

kundel manio

Edited by manio
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Tadek11 napisał:

Czyli dajesz do zrozumienia Mirek , że genetyka nie ma żadnego wpływu na Twoją  opłacalność hodowli pszczół ? Tak mam to rozumieć ? ?

no oczywiście że ma tylko teraz pytanie

jakie

geny 

rozumiem że kundelki są beee

i jeszcze jaki jest cel ekonomiczny sprowadzania obcych genów na pasiekę

Edited by mirek.
Link to comment
Share on other sites

44 minuty temu, daro napisał:

Nie hgw a spod Zambrowa .

nie chciałem nadużywać Zambrowa , bo chyba w rozumieniu naturalnych to krańcowe zadupie , a ja mam bliską rodzinę w Sędziwujach pod Zambrowem :)

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, manio napisał:

bo chyba w rozumieniu naturalnych to krańcowe zadupie

Przyjechali do nas do rooty ze Śląska i strasznie zdziwieni że tu lepiej ludzie żyją niż oni. Toż u Pana Boga za piecem . Ni ?

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

W dniu 2.07.2022 o 16:44, mirek. napisał:

rozumiem że kundelki są beee

pod względem jakim? 

Bo jeśli chodzi o miodność to nie byłbym taki pewny ;) 

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem w tym temacie powinni wypowiadać się pszczelarze zawodowi od biznesplanów, wykarmienia dzieci na studiach i wakacji na Filipinach. ;)

Bo my, hobbyści, nie liczymy do kosztów robocizny i paliwa?

Np. ja dzisiaj rano zrobiłem kurs 60km w obie strony, żeby posmarować ostatniemu jednoramkowcowi, co miał pecha i mu matka za pierwszym razem nie odpaliła, jakieś 100g miodu w rogu ula, żeby przetrwał do weekendu bez problemu z głodem (jeden dzień opadów może być już problemem dla takiego mikrusa, a dopiero zaczynają się w nim larwy, rano lało jak z cebra). To ten ze zdjęcia, co Krzychu mówiłeś że buckfast. 

Fakt, miałem jeszcze sprawdzić stan pokarmu u niektórych, zrobić zdjęcia do sprzedaży... ale lało jak z cebra.

I gdzie tu rozmowa o opłacalności? ;)

 

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, michal79 napisał:

Moim zdaniem w tym temacie powinni wypowiadać się pszczelarze zawodowi od biznesplanów, wykarmienia dzieci na studiach i wakacji na Filipinach. ;)

Bo my, hobbyści, nie liczymy do kosztów robocizny i paliwa?

Np. ja dzisiaj rano zrobiłem kurs 60km w obie strony, żeby posmarować ostatniemu jednoramkowcowi, co miał pecha i mu matka za pierwszym razem nie odpaliła, jakieś 100g miodu w rogu ula, żeby przetrwał do weekendu bez problemu z głodem (jeden dzień opadów może być już problemem dla takiego mikrusa, a dopiero zaczynają się w nim larwy, rano lało jak z cebra). To ten ze zdjęcia, co Krzychu mówiłeś że buckfast. 

Fakt, miałem jeszcze sprawdzić stan pokarmu u niektórych, zrobić zdjęcia do sprzedaży... ale lało jak z cebra.

I gdzie tu rozmowa o opłacalności? ;)

 

 

Ja, żeby sprawdzić co u odkładów zrobiłem w jeden dzień kurs 2x 110 km czyli razem 220 km. W takim wypadku żadna opłacalność. Chyba, że okaże się ta rodzina w przyszłym roku wybujała :D  a co żona na to? :D 

 

Reasumując - moim zdaniem mimo wszystko nie należy przekreślać dalszych pokoleń F ale trzeba mieć na uwadze, żeby prowadzić ciągłą selekcję a i tak jakaś część z nich może okazać się przeciętna lub złośliwa. Chociaż - nawet mając na pasiece same F1 okazuje się, że i przeciętniaki się zdarzają. Wychodzi na to, że może nie być żadnej różnicy w produkcji miodu. 

Edited by Krzychu
Link to comment
Share on other sites

Bardzo dużo do powiedzenia ma pszczelarz, rok i okolica. 

Miałem jedną rodzinę w fajnej okolicy i zajrzałem do niej dwa razy - raz zebrać rójkę z drzewa i 2 razy na miodobranie (do macierzaka i rójki). Wynik to ok. 25kg.

Innym rodzinom, w nieco gorszej okolicy, zabrałem matki wcześniej zanim pomyślały o rójkach. To wyszło na ul jakieś 15kg plus minus.

Z jeszcze innymi pobawiłem się w przekładanie czerwiu i ułożenie rodni pełnej suszu i trochę węzy. Wizyt więcej, bo jeszcze zrywanie mateczników cichej wymiany z rodni itp... Wynik - ok. 40kg per rodzina. 

 

Wszystko mieszańce, trochę po AMM, trochę po krainkach. 

Znowu wszystko kurde piszę. Ech. Jaki ja transparentny jestem...

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, michal79 napisał:

Bo my, hobbyści, nie liczymy do kosztów robocizny i paliwa?

mam na pasieke 50m 

żadko samochodem jeżdże

a robocizna to przyjemność nie robota 

to sie chyba relaks po pracy nazywa

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, michal79 napisał:

Znowu wszystko kurde piszę. Ech. Jaki ja transparentny jestem...

 

O nie, hodowcy go znienawidzą, udało mu się znaleźć przepis na opłacalne pszczelarzenie ??

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Krzychu napisał:

To może poruszmy jeszcze jedną kwestię - jak często wymieniacie u siebie matki? 

same się wymieniają

ale za namową Tadka kupie na wiosne pare  i zobacze czy zaraz ich nie podmienią na lepszy model

a i jest jeden problem

ja widziałem matke tylko jedna w tym roku a stram sie co tydzien przegkląd robić

będe musiał przez sitko  szukać

 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Krzychu napisał:

To może poruszmy jeszcze jedną kwestię - jak często wymieniacie u siebie matki? 

Staram się co roku mieć nowy model , tak jak pisałem  : prowadzę leniwą gospodarkę rotacyjną , która polega na hodowaniu odkładów . Nie robię jednoramkowych tylko od razu 5 ramek 1/2 Dadant. Nie dręczę ich głodem , tylko zachęcam syropem do dynamicznego rozwoju . No  może trochę dręczę bo z tych 5 jedna to same druty - i mają z tego zrobić ramkę. Cały przegląd rozmiarów im wychodzi , ale w zasadzie bez trutowych.

Na koniec rozwiązuję macierzaki , najpierw przez nalot na odkłady , a po przeleczeniu czerwiu rozdzielam resztę wg uznania lub kierowany lenistwem - co i tak na jedno wychodzi.

Mam w ten  sposób spokój z rójkami , ale i stabilną siłę rodzin. Zdarzało się czasem ,że matka wybitna w pierwszym roku w kolejnym była przecietna lub słaba. Zbytnie wysilenie w czerwieniu nie sprzyja długowieczności , jak współczesna krowy dające tony mleka.

Jak się policzy uczciwie nakłady i efekty to sam uznasz ,że nie warto zostawiać matki na drugi rok . Ja czasem tak zrobię jak mam za mało odkładów, lub uznam że któreś matki w odkładach podejrzane są o dziadostwo . Wtedy lepiej zostawić  starą , a odkładem zasilić macierzak.

Nic nie jest idealne oprócz żon.

 

Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, manio napisał:

Zbytnie wysilenie w czerwieniu nie sprzyja długowieczności

A jeśli młodą matka nie miała okazji w pierwszym roku się rozczerwic? 

Link to comment
Share on other sites

58 minut temu, manio napisał:

Zdarzało się czasem ,że matka wybitna w pierwszym roku w kolejnym była przecietna lub słaba

U mnie (u dziadka) z kolei za każdym razem silna rodzina była tą silna maksymalnie dwa lata. Trzeci rok to już był mikrus bez miodu. 

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Krzychu napisał:

Chociaż - nawet mając na pasiece same F1 okazuje się, że i przeciętniaki się zdarzają. Wychodzi na to, że może nie być żadnej różnicy w produkcji miodu. 

W tym roku miałem 5 xF1, po tej samej reproduktorce. Jedna dała 20kg miodu, jedna nadal siedzi na 8 ramka WP i nie ma zamiaru dojść dosiły ( reszta tak po 10-15kg)

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, gajowy napisał:

W tym roku miałem 5 xF1, po tej samej reproduktorce. Jedna dała 20kg miodu, jedna nadal siedzi na 8 ramka WP i nie ma zamiaru dojść dosiły ( reszta tak po 10-15kg)

Więc widzisz, jedna wyszła wybujała, druga slabiak a reszta czyli większość przeciętnie. To tak jak w gospodarce nic nie robienia tylko czekania na cichą wymianę, rójkę. 

Z kolei ja w tym roku miałem 12 rodzin zz matkami jednorocznymi, 10 z nich F1, 2 są F2 i okazuje się, że najlepiej spisuje się właśnie ta jedna z tych F2. Bo druga absolutnie nic miodu nie daje tylko propolisuje wszystko. Mógłbym ją wykorzystać tyło do produkcji propolisu. Reszta to są takie prze ietniaki, że głowa mała. Może wina wiosny i słabego za ten rozwoju? 

Edited by Krzychu
Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, Krzychu napisał:

Więc widzisz, jedna wyszła wybujała, druga slabiak a reszta czyli większość przeciętnie. To tak jak w gospodarce nic nie robienia tylko czekania na cichą wymianę, rójkę.

  Ale na wszelki wypadek matki w przyszłym roku pociągnę po tej rekordzistce. Póki co mam odkład który dostał na matkę jajeczka po rekordzistce. Jeśli się unasieni coś, jesienią ten odkłąd połączę ze słąbą rodziną i matkę zostawię z odkładu.

 

10 minut temu, Krzychu napisał:

Może wina wiosny i słabego za ten rozwoju? 

  Momentami też mam takie przemyślenia. W momencie gdy był na potęgę dostępny pyłek z olszy, zrobiło się zimno i moje pszczoły na wsi wróciły do uli.  Potem, na przedmieściach to co kwitło w zeszłym roku wiosną i dawało pożytek rozwojowy (tawuły, sumaki itp) zakwita teraz, po lipie... Teraz to wszystko zakwitło  i nie widzę na tym pszczół. Nad ulem kwitnie katalpa, siedzą na niej same trzmiele...

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Krzychu napisał:

A jeśli młodą matka nie miała okazji w pierwszym roku się rozczerwic? 

Ten pierwszy ( rok wygryzienia się ) się nie liczy do rachunku , matkę wymieniam dopiero w kolejnym , pełnym sezonie . Nie oceniam też na podstawie wyglądu , bo czasem mikra  i z beczkowatym odwłokiem radzi sobie doskonale , a piękna z talią osy i wzorowej budowy jest leniwa jak jeden manio.

Link to comment
Share on other sites

15 minut temu, Krzychu napisał:

Może wina wiosny i słabego za ten rozwoju? 

nie ma takich tłumaczeń skoro inne sobie poradziły , podobnie wyjście słabiaka z zimowli to kasacja matki, bo to zawsze jej wina ( Tuska nie ma w ulu )

Na hodowanie wszystkiego jak leci to sobie może pozwolić Michał   , czy inny zbieracz "myślących " pszczół. U mnie szybka decyzja bo mam za dużo pszczół i mimo to nie udaje mi się zmniejszyć. Mam nadal za miękkie serce, ale podnosi to jakość pszczół.

Praca z gołymi rękawicami i moskitierą na głowie zamiast kapelusza to u mnie standard.  Podkurzacz mam mam zawsze odpalony i stoi na sąsiednim ulu od nawietrznej ( szczurom lądowym wyjaśniam , że to oznacza dymek lecący na ul z którym pracuję) nigdy nie ma potrzeby dmuchania w wylotek czy między ramki jak to czasem widuję .To przecoiwskuteczne , lepiej od razu młotkiem .

Należy jednak pamiętać ,że pszczoły to samice i nigdy nic nie wiadomo. Głowa boli , czy pogoda nie taka  , albo wyrosło zielsko przed ulem i pszczoły pobudzone. Jest dymek i jest luz. Nie chodźcie bez dymu .

Edited by manio
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.