Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Hobbystyczne pszczelarstwo bez chemii


Recommended Posts

10 minut temu, Turqs napisał:

A co się stało z pewnym "Tomem" o tysięcy matek wysłanych do paczkomatów?  Ostatnio coś cicho.

 

Pamiętam, jak deklarował, że wysyła 200 tys matek rocznie w Polskę... Miał w tym również niby BF VSH z zapewnianiem, że posiada gwarancję, że materiał pochodzi z pasieki takiej i takiej. Nie zapewniał gwarancji  VSH

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Krzychu napisał:

 

Pamiętam, jak deklarował, że wysyła 200 tys matek rocznie w Polskę... Miał w tym również niby BF VSH z zapewnianiem, że posiada gwarancję, że materiał pochodzi z pasieki takiej i takiej. Nie zapewniał gwarancji  VSH

200 tys? To jakieś 1400 szt dziennie. O matko co za brednie. :D

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

18 minut temu, Turqs napisał:

200 tys? To jakieś 1400 szt dziennie. O matko co za brednie. :D

Nooo kilku zawodowych nie wytrzymało wówczas i musieli się odezwać.

Może to takie zagranie psychologiczne było aby zniechęcić (osłabić) konkurencję :D 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Krzychu napisał:

 

Tak sobie prześledziłem poczynania Pawluka i trochę mnie to zainteresowało.

No wiem na ile to prawda a na ile marketing ale uważa, że ma w sprzedaży matki dzikie leśne z Rosji., pokazywał nawet współrzędne geograficzne z jakich lasów zostały pozyskane. Skoro pszczoły żyją sobie w takim lesie w Rosji bez ingerencji człowieka pod względem trucia pasożyta to może jednak zdołały sobie przez te 40 lat (40 pokoleń?) wykreować jakąś higieniczność względem varroa? 

Ja tego wcale nie neguję, ale póki nie zobaczę dowodów to trudno mi wierzyć. Tym bardziej, że w jeden sezon przez nieumyślność można stracić całą pasiekę. 

 

Wydaje mi się, że jeśli ktoś chce zacząć i nie stracić 90 rodzin na 100 (bo na materiale "naiwnym", to właśnie mniej więcej go czeka, nie oszukujmy się), to powinien zrobić 5 pakietów ze swoich pszczół, i poddać im matki NU od np. Grześka. 

A drugie 5 pakietów z pszczołą krajową lokalną - np. Astą z Brześcia lub Kocierzowych.

Przy dobrych wiatrach zostanie 6-7 rodzinek z matkami, które dadzą radę się unasienić.

Potem powinien nauczyć się prowadzić te rodziny metodą sztucznej rójki i wychowu wasnych matek przez macierzak. 

Cały czas utrzymując obok (na drugim toczku?) populację trzymaną klasycznie, na chemii - tak na wszelki wypadek. U nas ten temat dopiero się rozkręca i wyniki nie są pewne.

Edited by michal79
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, michal79 napisał:

Wydaje mi się, że jeśli ktoś chce zacząć

To zacząć  od gospodarki dwurodzinnej i naturalnych formach walki z warrozą polegającą na przerywaniu łańcucha rozmnażania warrozy latem .  Inne metody polegające na wierze w siły witalne pszczół i ich zdolności w tej sprawie  są bardzo ryzykowne przy pasiekach dużych i raczej na oddzielnym stanowisku pszczelarskim , zmiana matek na innym toczku to też loteria i dużo roboty , dojazdów itp. Poczekamy na Michała jak nam wyselekcjonuję takie pszczoły ? Sam prowadzę gospodarkę dwurodzinną z minimalna ilością chemii . ?

  • Dziękuję 1
Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, Tadek11 napisał:

To może na pięć lat zrób sobie przerwę z pszczołami , po co Ci ten kłopot i harówka przy pszczołach , nie lepiej poleżeć ?

wyrwałeś ostatnie zdanie

a chodziło co innego

tłumacze ci jeszcze raz

są malutkie pasieki takie przydomowe dosłownie po 3 ule

i ja widzę że jak ma się bujać ze sprzedażą 

to zmniejszę do 5 rodzina 

one też mi przyniosą 100kg miodu a połowa też mi wystarczy 

 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, mirek. napisał:

wyrwałeś ostatnie zdanie

a chodziło co innego

tłumacze ci jeszcze raz

są malutkie pasieki takie przydomowe dosłownie po 3 ule

i ja widzę że jak ma się bujać ze sprzedażą 

to zmniejszę do 5 rodzina 

one też mi przyniosą 100kg miodu a połowa też mi wystarczy 

 

To trzeba być jasnowidzem Jackowskim żeby to zrozumieć co piszesz ?

Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, Tadek11 napisał:

To trzeba być jasnowidzem Jackowskim żeby to zrozumieć co piszesz ?

no tobie na tacy

a zrozumiałeś że miód pitny starczy mi na 3 ,5 lat?

czyli go za tyle będę pił i nie wiem czy zdrowie wtedy pozwoli na takie trunki

a każdy kto robi wie że za tyle będzie się nadawał najszybciej do degustacji

ps

a tak na poważnie zapraszam cię do siebie kolejny rok 

zobaczysz te moje zdechlaki

Edited by mirek.
Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, mirek. napisał:

a tak na poważnie zapraszam cię do siebie kolejny rok 

zobaczysz te moje zdechlaki

Mieliśmy w tym roku się zlustrować . ale nie wyszło jakoś ? Może Mirek uda się w następnym ?

Link to comment
Share on other sites

42 minuty temu, Krzychu napisał:

@michal79a powiedz jak wygląda wkładka dennicowa w rodzinach u których nie używasz chemii do trucia varroa? Jest naturalny osyp pasożyta, jest czysta wkładka? Jak jest to dużo tego leży?

TO CO UŻYWAĆ JAK NIE CHEMI?

świeconą wodę?

kwasy to tez chemia 

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Krzychu napisał:

@michal79a powiedz jak wygląda wkładka dennicowa w rodzinach u których nie używasz chemii do trucia varroa? Jest naturalny osyp pasożyta, jest czysta wkładka? Jak jest to dużo tego leży?

 

Najwięcej naturalnego osypu było na dennicy we wrześniu 2019, jak kupiłem pierwszą rodzinę. Był to siódmy sezon bez zabiegów na warrozę tej populacji i policzyłem pod koniec września, że dzienny osyp wynosił ok. 16 sztuk pasożyta. Zadałem pytanie na jednej grupie FB , co o tym sądzą... Pisali, że jak najszybciej wytruć warrozę, ale i tak pewnie nic to nie da, bo padną... 

Well, nie wytrułem. Jest trzy lata później... Z tej jednej jest teraz 12.

  • Smutny 1
Link to comment
Share on other sites

... W końcu nie napisałem jak jest teraz: Wśród tych 12 rodzin, jakie mam z tej jednej, nie obserwuję już takiej liczby warrozy na dennicy. Trochę tego leży, ale jest na oko 4x mniej, np. po całym sezonie, niż wtedy po ok. 2 miesiącach od założenia nowych wkładek.

 

Ogólnie to na tym etapie, na którym już jestem, nie sądzę żeby był konieczny monitoring roztocza. Kiedy były pszczoły podatne, kiedy trzeba było wytypować rodziny do odstawienia chemii, albo porównywać, bo się jeszcze dużo nie wiedziało, to robiłem fotkę dennic co miesiąc. Teraz zajmuję się innymi rzeczami. Ale bez dobrych pszczół na początek, to każdy musi przez taki etap przejść.

Link to comment
Share on other sites

W dniu 26.11.2022 o 20:09, mirek. napisał:

TO CO UŻYWAĆ JAK NIE CHEMI?

świeconą wodę?

To też chemia .

 

55 minut temu, michal79 napisał:

Zdarza się. Kolega ściągał taki rój na jesieni

To znaczy że nie ma naturalnych miejsc dla pszczół .

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, daro napisał:

To też chemia .

 

Nieprawda, to metafizyka. ;)

Możliwe, że decyzja o rozpoczęciu budowy takiego gniazda-samobója, pojawia się kiedy nie uda się znaleźć dobrej siedziby... Kto je tam wie, te pszczoły... 

Link to comment
Share on other sites

3 hours ago, michal79 said:

Kto je tam wie, te pszczoły...

Widac ze i one robia pomylki lub nie maja wyboru (brak odpowiedniego miejsca jak np: stare drzewa) A czy czlowiek postepuje madrzej budujac nie tylko pojedyncze domostwa ale czesto wielkie miasta w nieodpowiednich miejscach? np: Las Vegas, Los Angeles, San Francisco itd..

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, michal79 napisał:

Nieprawda, to metafizyka

Metafizyka to święcenie , woda, nawet ta święcona, to H2O

 

4 godziny temu, michal79 napisał:

pojawia się kiedy nie uda się znaleźć dobrej siedziby.

To jedno , drugie to jak matka straci zdolność do lotu . Nie ma innych możliwości .

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

To ustalmy dla zwiększenia przejrzystości rozważań, że z "chemią" w tym temacie chodzi o substancje chemiczne przeznaczone do zwalczania warrozy. Dym z sumaka... Opary z kości wołu... Kwasy... Tau-fluwalinat... Amitraz...

Wycięcie czerwiu trutowego stalowym nożem NIE będzie wtedy chemią. 

Ultradźwięki nie będą chemią.

Podgrzewanie też nie będzie. 

Na przykład w lipcu przesiedlasz rodziny na węzę, czekasz 12 dni, potem czerw znowu zastępujesz węzą - masz pszczoły bez chemii. 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, michal79 napisał:

To ustalmy dla zwiększenia przejrzystości rozważań, że z "chemią" w tym temacie chodzi o substancje chemiczne przeznaczone do zwalczania warrozy. Dym z sumaka... Opary z kości wołu... Kwasy... Tau-fluwalinat... Amitraz...

Wycięcie czerwiu trutowego stalowym nożem NIE będzie wtedy chemią. 

Ultradźwięki nie będą chemią.

Podgrzewanie też nie będzie. 

Na przykład w lipcu przesiedlasz rodziny na węzę, czekasz 12 dni, potem czerw znowu zastępujesz węzą - masz pszczoły bez chemii. 

A sok z rabarbaru? 

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.