Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Dennica osiatkowana, zamykanie wiosenne, wysokość


Recommended Posts

Krzyżak

Tutaj szukam http://pasiekapszczelarska.pl/topic/297-cukier-w-%C5%BCyciu-pszczelarza/page-3 czegoś do syropu (flora bakteryjna, ph itp) - jak masz jakieś pomysły, to podkręć mi tam info.

 

Ni Ci nie pomogę, bo nic na ten temat nie wiem. Wychodzę z zasady: nic nie podawać do ula, same sobie przyniosą co będą chciały.

M.Bush chyba powiedział "Dopóki w tym nie grzebiesz, dopóty nic nie musisz o ty wiedzieć."

Środowisko ulowe jest jedną wielką układanką z tysiącem elementów, wiemy o nim niewiele. Nie uważam aby podanie substancji A czy B

pomogło, bo jest to bardzo zawiły układ zależności. W jednym przypadku podanie A może pomóc w innym przeszkodzić.

Nie mamy takiej wiedzy więc lepiej nie poprawiajmy natury. Nie trujmy, nie wyławiajmy, nie podawajmy niczego jak nie ma takiej konieczności.

Dbajmy o zdrowe środowisko ulowe, dostatek pyłku, nektaru i wody, nie napszczelajmy zbytnio terenu a będzie to najlepsza pomóc pszczołom.

Link to comment
Share on other sites

Póki dennice jeszcze w planach ,to można jeszcze sobie popolemizować.

Mniejsza o większość z czego zrobić wsuwane wkładki.Zawsze nawet jak by były czarne, można położyć kartkę papieru.

Jeśli chodzi o wysuwaną ramkę z siatką to zaczynam skłaniać się do rezygnacji z tego patentu.

Tak jak Krzyżak pisze jest to jeszcze jeden element i nie pozbawiony słabych punktów.

Tabletkę z Apiwarolem można położyć na wkładkę nawet plastikową choćby na kapslu od piwa.

Dodatkowy argument do kupienia piwa.

Przynajmniej u mnie wszystkie elementy w ulu :korpusy, powałki,kraty odgrodowe  w mniejszym a częściej w większym stopniu

są pokitowane. Nawet metalową zasuwkę wylotkową tak przykitowały ,że nie mogłem jej odsunąc do odymiania i musiałem oderwać.

Poza tym przynajmniej raz w roku pasowało by dennicę zdezynfekować (u mnie opalanie palnikiem gazowym).

Nigdy też tak nie jest żeby nie było żadnej dennicy czy korpusu w zapasie.

Jeśli macie inne zdanie to spróbujcie mnie przekonać.Na razie jest jeszcze na to czas.

Nie mam zamiaru Ciebie do niczego przekonywać masz wolna wolę i zrobisz jak zechcesz  a opisuje raczej swoje doświadczenia uwagi i przemyślenia bo forum jest od wymiany poglądów i doświadczeń.

Ja nie będę rezygnował z wysuwanej siatki tylko na przyszłość w następnych ulach zamienię ramkę drewnianą z siatką ramką wykonaną z samej siatki obramowanej zagiętą w rynienkę ramką z blachy ocynkowanej 0,5 mm , tworzącej jakby obramowanie siatki i zabezpieczającą ostre krawędzie siatki, Nie mam zdjęć bo dopiero będę to realizował. Siatkę  taką obramowaną blachą będzie można wysunąć bez problemu bo metalowa nie będzie puchła od wilgoci i będzie ją można zdezynfekować nawet palnikiem.

Pozdrawiam

Tadek

Link to comment
Share on other sites

Krzyżak

No właśnie o to chodzi, żeby pomóc, bo syrop to sam cukier i woda. Cukrem właśnie grzebiemy w ulu. Zastępujemy wartościowy pokarm na badziewny o złym pH. Na bardziej alkalicznym pH nosema ma lepsze pole do popisu (nie tylko ten pasożyt). Bush też o tym napisał:

 

"Natural Food

Honey and real pollen are the proper food of bees. Sugar syrup has a much higher pH (6.0) than Honey (3.2 to 4.5) (Sugar is more alkali). Stating the same thing conversely, honey has a much lower pH than sugar syrup (Honey is more acidic). This affects the reproductive capability of virtually every brood disease in bees plus Nosema. The brood diseases all reproduce more at the pH of sugar (6.0) than at the pH of honey (~4.5). And this is not to mention that honey and real pollen are more nutritious than pollen substitute and sugar syrup. Artificial pollen substitute makes for short lived, unhealthy bees."

 

http://www.bushfarms.com/bees.htm

Link to comment
Share on other sites

Ale to jest poprawny tok myślenia, zgodny z aktualną akademicką wiedzą :) Po odtłuszczeniu skóry następuje uszkodzenie płaszcza lipidowego, który regeneruje się w 24h :D Imho lepiej zwracać uwagę na to czym się myjemy, bo skóra to największy organ, który mamy :) Szare mydło/mydła dla dzieci zawsze na propsie :)

Link to comment
Share on other sites

Nie mam zamiaru Ciebie do niczego przekonywać masz wolna wolę i zrobisz jak zechcesz  a opisuje raczej swoje doświadczenia uwagi i przemyślenia bo forum jest od wymiany poglądów i doświadczeń.

Ja nie będę rezygnował z wysuwanej siatki tylko na przyszłość w następnych ulach zamienię ramkę drewnianą z siatką ramką wykonaną z samej siatki obramowanej zagiętą w rynienkę ramką z blachy ocynkowanej 0,5 mm , tworzącej jakby obramowanie siatki i zabezpieczającą ostre krawędzie siatki, Nie mam zdjęć bo dopiero będę to realizował. Siatkę  taką obramowaną blachą będzie można wysunąć bez problemu bo metalowa nie będzie puchła od wilgoci i będzie ją można zdezynfekować nawet palnikiem.

Pozdrawiam

Tadek

Tadziu właśnie o te doświadczenia mi chodzi.

Nie spodziewam się że ktoś nagle zacznie robić  tak jak ja.

Twoje doświadczenia i rady sa zawsze dla mnie cenne, nawet jak w którymś momencie widzę coś inaczej.

Ten się tylko nie myli co nic nie robi.

Link to comment
Share on other sites

Ale to jest poprawny tok myślenia, zgodny z aktualną akademicką wiedzą :) Po odtłuszczeniu skóry następuje uszkodzenie płaszcza lipidowego, który regeneruje się w 24h :D Imho lepiej zwracać uwagę na to czym się myjemy, bo skóra to największy organ, który mamy :) Szare mydło/mydła dla dzieci zawsze na propsie :)

Wydaje mi  się ,że najbliższa prawdy jest wiedza akademicka poparta długo-długoletnim doświadczeniem.

Link to comment
Share on other sites

Mam koledzy jedną gorącą prośbę ,nie odbiegajmy zbyt od tematu bo robi się kociokwik.

Moim zamysłem jest wzięcie udziału w dyskusji wokół głównego tematu, by ktoś zamierzający robić czy kupić dennice

osiatkowane mógł tu znaleźć jakieś doświadczenia.

Sprawa celowości i słuszności stosowania różnych metod dezynfekcji to już temat odrębny

i jeśli ktoś widzi potrzebę dyskusji na ten temat to niech założy odrębny temat.

Inaczej jestem zmuszony czytać o tym czy opalać czy traktować chemią albo jeszcze innych zaleceniach IMHO.

Kompletny mentlik w głowie.

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że 8x4 to wymiar optymalny.Praktycznie prześwit oczka jest  trochę mniejszy.

Taką kupiłem i nawet producent określa ją jako siatkę pszczelarską.

Coś tu nie tak 8x4 jeżeli w mm, to każda pszczoła przejdzie i matka też.

Link to comment
Share on other sites

Co do obramowania blachą siatki, tak robi Tumidajewicz ale nie jest to bardzo stabilne choć o wiele prostsze jak rama  z drewna . Czytam i dalej czekam na opinię .Wysowana siatka ze względu na osyp była by super .

Podobne dennice jak Krzyżak mam teraz i tak sobie kombinowałem jak z tą siatką prosto zrobić wysowaną .

Link to comment
Share on other sites

Coś tu nie tak 8x4 jeżeli w mm, to każda pszczoła przejdzie i matka też.

gwarantuję że żadna nie ma szans nawet najmniejsza.

Wymiar 8x4 to wymiar zewnętrzny oczka.

Siatka ma taki kształt jak to zamieścił Piotr.

Link to comment
Share on other sites

Co do obramowania blachą siatki, tak robi Tumidajewicz ale nie jest to bardzo stabilne choć o wiele prostsze jak rama  z drewna . Czytam i dalej czekam na opinię .Wysowana siatka ze względu na osyp była by super .

Podobne dennice jak Krzyżak mam teraz i tak sobie kombinowałem jak z tą siatką prosto zrobić wysowaną .

tak ze względu na osyp (jego usuwanie) przydała by się, ale musiało by być jakieś zagłębienie gdzie  by się zbierał.

No ale z kolei powiększa się przestrzeń pod ramkami którą bardzo szybko pszczoły uzupełnią dziką zabudową.

I kolejna upierdliwość przy przekładaniu ramek bądź całych korpusów.

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli jesteś taki skrupulatny z tą zabudową trutową i upierdliwością jej usuwania  to zastosuj siatki oprawione blachą oc. 0,5 i możesz na frezować w dennicy ( lub z listewek)  dwa rowki na lato wyższy rowek  żeby siatka była wyżej i nie było zabudowy trutowej i na zimę niższy rowek ( żeby była objętość na osyp) na jesieni Ci trutową zabudową nie popsują ramek - proste ?

Pozdrawiam

Tadek

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Widzisz Tadeusz jak chcesz to całkiem mądrze doradzisz.

Ale jak zwykle coś dodam od siebie.

Drewnianą ramkę z siatką można na zimę odwracać o 180 stopni.

I tak chyba będzie najlepiej.Jeszcze żeby coś wydumać na to kitowanie.

Tadziu rusz głową.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj ,dziś  przegladnolem na szybko pasiękę .Wrażenia . Dennica ze siatką pomaga pszczołom jak nie mamy powałki tylko folię .

Optymalne rozwiązanie to dennica ze siatką (zamknięta) korpus styrodur ,powałka i jeden pajączek otwarty ,z tyłu gniazda .

Nawet przy pełnych dennicach zero pleśni czy wilgoći jeżeli mamy pajączek .Przy układzie dennica pełna I folia ,problemy, krople wody na foli z tyły gniazda ,obojętnie czy ocieplone czy nie .

Wylotki 8mm na 10 cm ,zabudowa na ciepło .

Wrażenia po wglądzie pozytywne

 

Edit ; Z tym obracaniem ramki ,dobry pomysł.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli pozwolicie, to i ja w swoim pierwszym poście (nie licząc powitania) zamądruję się trochę na temat osiatkowanych dennic.

Dyskusja na ten temat to tak jakby dyskutować, który typ ula jest lepszy. Czasami czytam, że dosłownie - na osiatkowanej otwartej dennicy pszczoły lepiej się czują. Ciekawe skąd on o tym wie. Osobiście uważam, że taka hodowla pszczół w naszej szerokości geograficznej jest trochę sprzeczna z ich naturą. Jedyne co podpowiada zdrowy rozsądek, to sens osiatkowanej dennicy przy walce z warrozą, ale pod warunkiem, ze jest ona zamykana, a na jej spodzie materiał do jej "wyłapywania". No, ale to tylko moje wywody i pewnie nie mam racji, tym bardziej, że nigdy nie miałem osiatkowanych dennic. Gdybym jeszcze kilkanaście lat temu powiedział komuś, żeby zimował pszczoły na otwartej dennicy, to by popukał się po głowie.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli pozwolicie, to i ja w swoim pierwszym poście (nie licząc powitania) zamądruję się trochę na temat osiatkowanych dennic.

Dyskusja na ten temat to tak jakby dyskutować, który typ ula jest lepszy. Czasami czytam, że dosłownie - na osiatkowanej otwartej dennicy pszczoły lepiej się czują. Ciekawe skąd on o tym wie. Osobiście uważam, że taka hodowla pszczół w naszej szerokości geograficznej jest trochę sprzeczna z ich naturą. Jedyne co podpowiada zdrowy rozsądek, to sens osiatkowanej dennicy przy walce z warrozą, ale pod warunkiem, ze jest ona zamykana, a na jej spodzie materiał do jej "wyłapywania". No, ale to tylko moje wywody i pewnie nie mam racji, tym bardziej, że nigdy nie miałem osiatkowanych dennic. Gdybym jeszcze kilkanaście lat temu powiedział komuś, żeby zimował pszczoły na otwartej dennicy, to by popukał się po głowie.

I oczywiście masz rację w swoich przemyśleniach.Wróć tylko do pierwszej strony tematu post nr. 6 bodajże. Zamieszczony przez "Tadek11'a zobaczysz zdjęcie z dennicą którą opisałeś w swoim poście. ;)

Link to comment
Share on other sites

Irkor rozumiem twój sceptycyzm do stosowania dennic siatkowych i ja też tak myślałem parę lat temu , ale coraz więcej argumentów przemawia jednak za tym rozwiązaniem. Wszystkich argumentów za  Ci teraz nie opiszę bo sam dojrzewałem do tej decyzji czytając różne publikacje i wypowiedzi na forach internetowych i ich już wszystkich nie pamiętam bo minęło już parę lat , ale najważniejsze to : 

- o walce z warozą już sam wspomniałeś , że jest wygodniej na dennicy siatkowej robić zabiegi i sprawdzać osyp warozy ,

- ciepłe okresy jesienne powodują to że matki długo jesienią czerwią co nie jest zjawiskiem pożądanym przez pszczelarzy, a na siatce wcześniej kończą czerwienie jesienne , w związku z tym mniej zużywają pokarmu zimowego i mniej pokoleń warozy się wychowa w tym czasie bo matki wcześniej kończą czerwienie.

- stosując dennice siatkowe jest w ulu lepsza wentylacja pszczoły zimują w lepszej kondycji i mniej zapadają na choroby wywołane przez pleśń i inne patogeny o czym świadczy minimalny osyp podczas pierwszych przeglądów po zimie , w porównaniu do tego co sam obserwowałem na dennicach pełnych

- warunki termiczne w zimie - pomyśl jak jest na zewnątrz ula temperatura w zimie poniżej zera , a taka jest u nas przynajmniej przez trzy miesiące ? ,  to pszczoły i tak ten czas spędzają w kłębie zimowym i wcale nie ogrzewają całego ula , więc im ciepły ul w tym czasie wcale nie jest potrzebne , a potrzebne jest im dopiero po pierwszym oblocie jak zbliża się wiosna i my wtedy to zamykamy te dennice siatkowe maksymalnie  i ocieplamy  ul żeby stworzyć im dogodne warunki termiczne do wychowu czerwiu bo dopiero wtedy im ciepło jest potrzebne a nie w zimie. 

- dennice siatkowe są bardziej higieniczne i łatwiej utrzymać w nich czystość a co za tym idzie i zdrowotność pszczół.

No i wreszcie piszesz -  skąd wiem że pszczoły na dennicy siatkowej czują się lepiejAno wcale nie wiem ,  bo nie pytałem ich . Ale zbliża się wigilia to może się spytam  wszak wiadomo , że w wigilię zwierzęta ludzkim głosem przemawiają  smile3.gifuklon.gif

Jak byś chciał więcej argumentów to może zimą Ci poszukam a poza tym mając dennicę siatkową sam decydujesz kiedy ją zamknąć a kiedy otworzyć i wcale całą zimę nie musisz mieć jej otwartej ale to inny temat do dyskusji.

Pozdrawiam

Tadek

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Czasami czytam, że dosłownie - na osiatkowanej otwartej dennicy pszczoły lepiej się czują. Ciekawe skąd on o tym wie. Osobiście uważam, że taka hodowla pszczół w naszej szerokości geograficznej jest trochę sprzeczna z ich naturą. Jedyne co podpowiada zdrowy rozsądek, to sens osiatkowanej dennicy przy walce z warrozą, ale pod warunkiem, ze jest ona zamykana, a na jej spodzie materiał do jej "wyłapywania". No, ale to tylko moje wywody i pewnie nie mam racji, tym bardziej, że nigdy nie miałem osiatkowanych dennic. Gdybym jeszcze kilkanaście lat temu powiedział komuś, żeby zimował pszczoły na otwartej dennicy, to by popukał się po głowie.

 

Tadek11 dość dobrze to opisał, z podkreśleniem na

 

"- stosując dennice siatkowe jest w ulu lepsza wentylacja pszczoły zimują w lepszej kondycji i mniej zapadają na choroby wywołane przez pleśń i inne patogeny o czym świadczy minimalny osyp podczas pierwszych przeglądów po zimie , w porównaniu do tego co sam obserwowałem na dennicach pełnych"

 

Skoro mniej pszczół ginie na osiatkowanej dennicy, to można założyć, że pszczoły lepiej się na niej czują, bo nie giną. W większości przypadków śmierć nie jest przyjemna.

 

Pszczół w ulu nie zabija temperatura, ale wilgoć - punktu rosy (temperatura kłębu) oraz wymiana gazowa. W USA, Kanadzie, Syberii, Skandynawii ule z osiatkowaną dennicą i jedną deską się sprawdzają, a tam masz niższe temperatury od naszych. Zgodnie z Lindauer, 1954 i Southwick, 1987 pszczoła może ogarnąć ekstremum od -80 do +60. Możesz o tym poczytać na Journal of Experimental Biology http://jeb.biologists.org/content/206/23/4217

Link to comment
Share on other sites

Osyp na dennicy to nie wszystko ,pszczółki czując ,że nadchodzi ich koniec wylatują z ula żeby nie powodować swym rozkładem zagrożenia .W okresie zimowli przeciętnie ginie 30 pszczół dziennie w sposób naturalny.Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.