Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Miód do pasteryzacji??? niewiedza, głupota czy świadome działanie?


Recommended Posts

Oto co skopiowałem z dzisiejszej Interii:

,,10 zabójczych pokarmów, które prawdopodobnie masz w swojej kuchni

Stopień trudności: umiarkowane

katarzyna_a, ekspert Tipy.pl

 1.7/5 (31 ocen)

Oceń 

Udostępnij

Ulubione Skomentuj

 7 z 11 

Surowy miód
Niepasteryzowany miód często zawiera toksyny (grayanotoxin), ponieważ nie został poddany obróbce, podczas której te szkodliwe substancję giną. Toksyny takie mogą powodować zawroty głowy, osłabienie, nadmierną potliwość, nudności oraz wymioty.

Objawy te mogą utrzymywać się przez 24 godziny. Zazwyczaj już jedna łyżka stołowa skoncentrowanych toksyn może wywołać wymienione powyżej objawy. Spożycie więcej niż jednej łyżki to zdecydowanie zły pomysł.”

 

BEZ KOMENTARZA

.........................................................................................................

 Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem w europejskich miodach, grayanotoxiny nie występują a wrzutka tej opinni w tym zestawieniu jest sponsorowana lub głupia.

.........................................................................................................

 Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

Link to comment
Share on other sites

czysciszmimonitor.gif Bo Ci pseudo dziennikarze za odpowiednia kasiorkę reprezentują interesy producentów syropu klonowego i wielkich sieci handlowych w których to pasteryzowany niby miód pewnie może dłużej zalegać w magazynach bez ryzyka fermentacji. Pamiętacie jaka była walka margaryny z masłem. Dzisiaj dietetycy jako zdrowsze  i smaczniejsze  uważają jednak  masło. Tak będzie i z miodem niepasteryzowanym. Istnieje jednak ryzyko że producenci syropu klonowego przekupią naszych posłów i oni taki obowiązek wprowadzą i będziemy grzali nasz miód przed sprzedażą.th_cooking.gifhaha.gif

Pozdrawiam

Tadek

Link to comment
Share on other sites

Co dnia ktoś wrzuca nowe rewelacje. Ostatnio słyszałam ,że można zjeść maks 2 plasterki wędliny dziennie, większe spożycie grozi rakiem jelit. Smażone też źle, wędzone absolutnie, pieczone niewskazane, wypadało by nic nie jeść. Rozumię informować o produktach , które w znacznym stopniu wpływają na zdrowie ,ale takie newsy to tylko polityka eliminacji konkurencji

Link to comment
Share on other sites

te wszystkie portale to szmatławce

 

po wódce też są zawroty, bóle głowy, wymioty, osłabienie z 2 dni a i tak ją sprzedawają  :D

 

lepiej niech napiszą jak sie maja afery taśmowe, promocyjne rozsprzedawanie PO-lski i inne przekręty

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Nie rozumiem, takich durnych wypowiedzi o szkodliwości miodu, kiedy duża część,  producentów suplementów diety i lekarstw, chwali się  publicznie, że ma w swoim składzie miód, który uwiarygodnia działanie ich produktów.

.........................................................................................................

 Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

Link to comment
Share on other sites

Boddan nie trać czas na strony typu interia :D. Na tego typu stronach albo kopiują txt z zagranicznych stron, albo studentki czy bezrobotne blogerki piszą txt na zamówienie.

Mikołaj Witwicki to nie tak. To samo może być na innych portalach. :angry:

Piszą głupoty, że: ,,Niepasteryzowany miód często zawiera toksyny (grayanotoxin), ponieważ nie został poddany obróbce, podczas której te szkodliwe substancję giną.”

Nie piszą, że grayanotoxiny w europie nie występują. A miód pasteryzowany już nie jest miodem.

 Sprawa jest bardzo poważna, dla nas być, albo być gołodupcem. Wielkie korporacje, robią wszystko by wykolegować nas z rynku i puścić z torbami. Aby, się tak nie stało to wszystko zależy od nas samych i naszych organizacji.

Konsumentów, obecnie mamy rozumnych i oni wiedzą, że wieczna na półkach supermarketów patoka to szajs.

Trzeba prowadzić spokojnie kampanię reklamową krupców, jako miodów znacznie trudniejszych do podrobienia przez importerów i cwaniaków. Gdzie się da edukować konsumenta.Pozdrawiam.

.........................................................................................................

 Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=https://en.wikipedia.org/wiki/Grayanotoxin&prev=search
 

Resztę można się domyśleć -  kto na handlu miodem z całego świata robi interesy ??  jak nie wielkie sieci handlowe typu Carrefour  , Biedronka i inne i one to sponsorują takie artykuły a Lud ciemny wszystko "kupi"

Pozdrawiam

Tadek

Link to comment
Share on other sites

Na brak atak trzeba odpowiedzieć atakiem i bronić swojego rynku.

Każdy teraz może wysmarować to co mu się podoba w sieci, a ludzie wybiorą sobie tą opcje, która im bardziej odpowiada. Nie ma co płakać, tylko trzeba działać.

Nie wiem jak wygląda sytuacja z miodem za granicą i jego toksyczności ale rzeczywiście warto zgłębić temat żeby wiedzieć "co wróg knuje".

Jeśli mam ocenić sam artykuł to nie wróżę autorce kariery, jeśli interia chce być wiarygodna. Oczywiście zachęcam do zostawiania tam swoich komentarzy

Pozdrawiam,

Daniel

Link to comment
Share on other sites

Ostatnio byłam we Francji w sklepie z miodami i produktami pszczelimi. Cudny wystrój, zapach wosku, miodu i kilkadziesiąt odmian miodów. Słoiczki miniaturowe,ceny od umiarkowanych po horrendalne i generalnie każdy skrystalizowany. To obserwacja z zycia wzięta a nie wirtualne wywody.Jeśli chodzi o Europę , to większość tego co noszą moje pszczółki dostają, Niemcy, Hiszpanie, Austryjacy, Grecy i jeszcze mi się nie zdażyło żęby ktoś zażyczył sobie dekrystalizacji, zawsze słyszę że to gwarant dobrego miodu. Myślę ,że tak za granicą jak i w Polsce jest duża świadomość ludzi, naszym wrogiem jest raczej cena, niestety nadal większości Polaków nie stać na na dobre ale droższe produkty, więc sięgają po badziewie.      I całkiem nawiasem, czy ktoś z kolegów próbował miodu eukaliptusowego lub pomarańczowego??????

Link to comment
Share on other sites

Ostatnio byłam we Francji w sklepie z miodami i produktami pszczelimi. Cudny wystrój, zapach wosku, miodu i kilkadziesiąt odmian miodów. Słoiczki miniaturowe,ceny od umiarkowanych po horrendalne i generalnie każdy skrystalizowany. To obserwacja z zycia wzięta a nie wirtualne wywody.Jeśli chodzi o Europę , to większość tego co noszą moje pszczółki dostają, Niemcy, Hiszpanie, Austryjacy, Grecy i jeszcze mi się nie zdażyło żęby ktoś zażyczył sobie dekrystalizacji, zawsze słyszę że to gwarant dobrego miodu. Myślę ,że tak za granicą jak i w Polsce jest duża świadomość ludzi, naszym wrogiem jest raczej cena, niestety nadal większości Polaków nie stać na na dobre ale droższe produkty, więc sięgają po badziewie.      I całkiem nawiasem, czy ktoś z kolegów próbował miodu eukaliptusowego lub pomarańczowego??????

Jak już pisałem miody europejskie nie mają ,,.ongrayanotoxin" :ph34r: Występuje ona w rodenndendronach  oraz jakichś bardzo rzadkich roślinach na południu morza czarnego, więc w Azji Afryce i Ameryce południowej. Tam gdzie miód nie ma czasu skrystalizować. Unia Europejska ucieka się do różnych sposobów, żeby sprzedawać patokę. Ostatnio wydała ponad 2 mln euro na różne sposoby dekrystalizacji m.in. ultradźwięki, ale nie dało to zadawalających efektów bo miód traci swoje m.in. lecznicze właściwości To jest właśnie ta wyższość miodów strefy umiarkowanej). Tak, że ostrzegam przed miodami np. nanuka bo można dostać z rodendronów i zachowywać się jak po narkotykach. Naszą obroną mogło by być badanie miodu w tym kierunku. To by było jak z wściekłymi krowami, albo ptasią grypą wydatki ogromne a efekt żaden. Chociaż obowiązek takiego badania mogła by nałożyć UE w stosunku do miodów z nie naszej szerokości geograficznej.

PS. Córka była na Tenaryfie tam z kolei miód na półkach to patoka.Pozdrawiam. :D

.........................................................................................................

 Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

Link to comment
Share on other sites

Napiszę przekornie, że naszym wrogiem nie są koncerny, lecz sami pszczelarze hobbyści, którzy za darmo obdarowują rodzinę, sąsiadów i znajomych miodem. Nie jest prawdą, że rodziny nie stać wydać 25-30 zł miesięcznie na słoik miodu. Ludzie nauczeni są, że miód jest za darmo. Dopiero jak źródełko "stary pszczelarz" umiera szukają z bólem miodu na rynku.

Po drugie ludzie to lemingi. Skoro w sklepie jest napisane miód i jest 20 zł za 1,5 kg to czemu mam kupować u zachłannego pszczelarza za 25-30 za 1,2 kg :-/

Link to comment
Share on other sites

Napiszę przekornie, że naszym wrogiem nie są koncerny, lecz sami pszczelarze hobbyści, którzy za darmo obdarowują rodzinę, sąsiadów i znajomych miodem. Nie jest prawdą, że rodziny nie stać wydać 25-30 zł miesięcznie na słoik miodu. Ludzie nauczeni są, że miód jest za darmo. Dopiero jak źródełko "stary pszczelarz" umiera szukają z bólem miodu na rynku.

Po drugie ludzie to lemingi. Skoro w sklepie jest napisane miód i jest 20 zł za 1,5 kg to czemu mam kupować u zachłannego pszczelarza za 25-30 za 1,2 kg :-/

To czyim wrogiem są pszczelarze hobbyści, bo nie zrozumiałem? I dla czego?

Link to comment
Share on other sites

Napiszę przekornie, że naszym wrogiem nie są koncerny, lecz sami pszczelarze hobbyści, którzy za darmo obdarowują rodzinę, sąsiadów i znajomych miodem.  :(

:(  ... czy aby na pewno jestem Twoim "wrogiem" ???? 

  .... faktycznie obdarowuję rodzinę i znajomych , sąsiadów też .....  

 ... raz jeszcze rozważ  czy aby na pewno .....

PF

Link to comment
Share on other sites

Mikołaj , ja też napisze przekornie , jeżeli pszczelarze hobbiści są twoimi wrogami ??? to chyba wiesz co należy robić z wrogiem. alcapone.gif

Ja tam dalej będę rozdawał miód w rodzinie za darmo , a co nie mogę jak chcę ??

Pozdrawiam

Tadek

Link to comment
Share on other sites

:(  ... czy aby na pewno jestem Twoim "wrogiem" ???? 

  .... faktycznie obdarowuję rodzinę i znajomych , sąsiadów też .....  

 ... raz jeszcze rozważ  czy aby na pewno .....

PF

Ja robie dokladnie tak samo i bede robil to nadal bo przynosi wymierne efekty, i wcale nie czuje sie twoim wrogiem Mikolaj ;)

Link to comment
Share on other sites

Jak każdy co coś robi mam wrogów. Cieszę się z tego. Mam sąsiadów hoobistów i też się cieszę pomagam im daję matki , wyrabiam węzę ze swojego , ichniego wosku , oddaje rodziny.

Nigdy przez myśl nie przszło nazwać ich konkurencją , tak jak mnie biegającego rozrywkowo na stadionie  nie nazwie Usain Bolt .

Wiem , rynek ma określoną pojemność i obdarowani nie kupią Twojego miodu ale to Twój problem .

Nasza profesja miała i ma pewien kodeks moralny. Pisany czy nie ,to nie ważne. No nazywać się pszczelarzem może każdy , no nie każdy nim jest.

Mnie w Tym roku przypadła nominacja na niego . Kolega z 50 letnim stażem powiedział do mnie - zostało nas tylko dwóch pszczelarzy.

I na takie słowa poprostu trzeba sobie zapracować , napewno nie ilością sprzedanych ton czy liczbą rodzin.

Bez urazy Mikołaju.

P.S Co do pasteryzacji temat znany i wałkowany od lat. Spowodowany bardziej gustami klienta niż wmogami koncernów. Nic im nie wyjdzie. Nikt natomiast nie zajmuje się opracowaniem wpływu mikrofal na właściwoći biologiczne miodu by każdy w domu mógł sobie rozpuścić.

Co do krupca boddanie to już jest opracowane . Mieszają krupiec polski z inną patoką . Proces krystalicacji również zachodzi prawidłowo.

Link to comment
Share on other sites

Uprzedziłem, że napiszę przekornie. Widać po głosach że przekorne pisanie ożywia dyskusję :) Nigdzie nie napisałem, że uważam innych pszczelarzy za konkurencję. To raczej ja wyrastam na nową konkurencję. Chodź prawdę mówiąc bardziej kontynuuję wymierającą już pomału profesję.

 

Nie chodziło mi o to że pszczelarz da miód za darmo swojej rodzinie i znajomych i przez to ja nie będę miał rynku zbytu. Bo rzadko kiedy pszczelarze mają wspólny rynek zbytu czyli wspólną rodzinę czy znajomych.

Chodzi mi o to że dawanie za darmo psuje podejście i szacunek do ciężkiej pracy pszczelarza. Miód to nie jabłka, które same rosną na miedzy bez żadnych naszych kosztów i codziennej pracy. Ja do tej pory gdy dostawaliśmy miód za darmo tak do miodu podchodziłem, jako coś mało wartościowego zalegającego w szafce bo za darmo.

 

 

Wiem , rynek ma określoną pojemność i obdarowani nie kupią Twojego miodu ale to Twój problem .

Póki co zaczynam, rozwijam rodziny i nie sprzedaję miodu więc to nie mój problem. Prawdą jest że rynek ma określoną pojemność, prawdą jest też fakt że więcej wiekowych pszczelarzy odchodzi niż młodych przychodzi - nie widzę problemu na popyt w przyszłości.

 

Wiem, że jest tradycja obdarowywania rodziny znajomych sąsiadów miodem. Jak ktoś dziedziczy po kimś z rodziny pasiekę i ma wymierne korzyści to stać go na taki gest. Ja w tym roku wydałem kilka wypłat na start pasieki w przyszłym roku wydam kolejne tyle razy 2. Obecnie po 1 słoiku dla najbliższej rodziny chcesz więcej kup.

Może kiedyś zmienię zdanie na temat rozdawania miodu, jak będę nim opływał. Przynajmniej nie żalę się że na pszczelarstwie nie idzie zarobić że tylko się dokłada, że to tylko hobby.

Pszczelarstwo to hobby na którym można zarobić. Podstawa to uczciwość, pracowitość i nie oddawanie swojej pracy za darmo /chyba że jak na przykładzie Tadka, dał koleżance z urzędu słoik miodu, a ta w podzięce pozyskała w pracy kupców na 100 kolejnych/.

 

Nasza profesja miała i ma pewien kodeks moralny.

 

Daro tak było kiedyś. Pradziadek na Lubelszczyźnie był pszczelarzem. Ojciec też powtarza, że kiedyś pszczelarz miał zaufanie społeczeństwa. Tak, tyle dziś w teorii. A dziś, kto kradnie ule, pszczoły z ramkami ? Nie hodowcy gołębi.

Obecnie jest zerowe to za mocne słowo ale małe zaufanie społeczeństwa do pszczelarzy. Moi znajomi, rodzina na wieść, że zaczynam przygodę z pszczelarstwem już zamawiają u mnie miód bo mają do mnie zaufanie, którego nie mają do innych pszczelarzy. Koledzy z pracy szwagierki z warszawki żartują że w pierwszym roku mojego pszczelarzenia warto kupić u mnie miód, póki nie wycwanię się jak go "chrzcić".

Teść podwoził rok temu znajomego, z rozmowy wynikło że zajmuje się pszczelarstwem. Podpuścił go pytaniem czy podkarmia cukrem swoje pszczoły.

Co usłyszał w odpowiedzi?

- "Panie, jak bym cukru im nie dawał to bym na swoje nie wyszedł".

Link to comment
Share on other sites

Mikołaj. Idąc twoim tokiem myślenia to przy miodzie też się nie napracujesz, bo to pszczoły go przynoszą.Jeśli myślisz że jabłka urosną bez pracy, to wybacz ale nie masz o tym pojęcia. To ogrom pracy, od przygotowania pola pod sadzenie, przez prowadzenie, przycinanie, formowanie, opryski, bez tego nie będzie dorodnych owoców. Ja kocham ziemię i pracę na niej, każdą wolną chwilę poświęcam na ogród, sad i warzywniak i zapewniam cię ,że nie ma niczego za darmo , nic łatwo nie przychodzi, może to tak wygląda z boku. Często spotykam się z opiniami -"a co ty masz przy pszczołach do robienia, przecież one same miód noszą"  i dopóki ktoś się w to nie zagłębi to nie doceni pracy pszczelarza

Link to comment
Share on other sites

Mikołaj a zapyatli się KIEDY podkarmia ? Mam klientów obok kolegi pasieki którzy za Chiny nie kupią od niego miodu bo wczesną wiosną daje cukier na pobudzenie. Nikt im nie wytłumaczy że tego cukru w miodzie nie bedzie.

Nie wiem ale w moich stronach pszczelarz wzbuza szacunek. Miód mój i tak najlepszy.

Link to comment
Share on other sites

Mikołaj. Idąc twoim tokiem myślenia to przy miodzie też się nie napracujesz, bo to pszczoły go przynoszą.

Tak też myślę i masz to w mojej stopce napisane. "Kto ma pszczoły ten ma miód , kto ma ziemię, ten ma trud."

 

 

 

Jeśli myślisz że jabłka urosną bez pracy, to wybacz ale nie masz o tym pojęcia.

 

U nas w sadzie i na miedzy rosną jabłonie, grusze śliwy i bez żadnej naszej ingerencji dają plony. Z warzywni jak uprawiasz ekologicznie w tym pielenie to wiem co to znaczy.

Nie sprzeczajmy się o ciężkość pracy. Jak ktoś jest całe życie urzędnikiem to praca pszczelarza jest dla niego ciężka. Dźwigamy ciężkie korpusy, zmagamy się z czasem, pracujemy w upalne dni w stroju kosmonauty. Jeśli byś np popracowała przy wyrębie lasu, w kopalni czy na budowie w upalne dni lub mroźne zimy to powiedziałabyś "a co ty masz przy pszczołach do robienia".

 

Daro napiszę wprost "pszczelarz" dał teściowi do zrozumienia że chrzci miód by wyjść na swoje.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.