Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Jak postępujecie przy chorobie majowej pszczół. ???


Recommended Posts

Jak w temacie.

 U mnie w niektóre lata właśnie mam niekiedy problem w maju z tzw. "chorobą majową"

Pszczoły przez kilka dni, czasami dwa, cztery lub jeden chodzą na piechotę przed ulem w maju.

Zdarza się to nie we wszystkie lata, i nigdy nie mogę wyczaić od czego to zależy.

Może spotkaliście się z taką sytuacją u siebie i jak sobie radzicie z tym problemem. ???

Podobno jakieś probiotyki czy coś ... pomagają.??

Link to comment
Share on other sites

Przyznam się że nie diagnozowałem u siebie takiej choroby , może i przez niewiedzę ? I nawet jak takie zjawisko czasami być może i  występowało to przypisywałem to jakimś innym przyczynom a nie chorobie majowej. A co piszą naukowcy na temat tej choroby ??

 

Pozdrawiam

Tadek

Link to comment
Share on other sites

Właśnie i tu jest sęk:

Ja jak do pasieki dojeżdżałem okresowo co kilka dni to też tego nie zauważałem, bo jak przyjechałem np. po 5 dniach to już było po problemie, sąsiedzi pszczelarze pytali się mnie czy u mnie coś takiego wystąpiło , a ja w niewiedzy chwaliłem się ,że mam zdrowe pszczoły.

Teraz jak mam dużo czasu i w tym okresie jestem na pasiece przy ulach codziennie całymi dniami to właśnie stwierdzam te anomalia.

Dziwne bo jak pozbierałem te pszczoły i ogrzałem to po kilku godzinach odfruwały, ale w tym roku to zajmę się tym bardziej dokładnie.

Niektórzy mówią, że to wina kwitnącego wtedy jaskra.

Na razie zbieram informacje w celu wypracowania jakiejś metody zapobiegawczej.

Jeżeli ktoś więcej wie na ten temat to proszę o radę.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli poprawnie zdiagnozowaliście, że naprawdę  jest to choroba majowa, to nie jest to nic aż tak specjalnie groźnego, o ile tylko w porę to się zauważy i odpowiednio zareaguje. 

Nie będę opisywał co doprowadza do tej choroby, bo to jest w każdym poważniejszym poradniku i można samemu poczytać.

Jeżeli coś takiego zdarza się na naszym terenie, to pszczelarz musi pamiętać o podaniu dobrze ciepłej wody do ula jeszcze na parę dni przed wiosennym oblotem. Wodę dobrze jest podawać przynajmniej co drugi dzień w niewielkich ilościach - w słoiku na pajączek w powałce, albo nawet do podkarmiaczki ramkowej (leżaki). Jeszcze lepiej, jeśli jest to rzadziutki syrop, a jak kto może to odpowiednia rzadka syta miodowa, nie warto żałować. Choroba szybko mija, a jeśli pszczoły mają dostatek wody, to podając ją, zapobiegamy w ogóle jej powstaniu. 

Często piszą, że dotyczy ona rodzin słabych na wiosnę, ale życie pokazuje, że bardziej może ona dotyczyć tych silnych, które do wychowu wielkiej ilości czerwiu potrzebują dużo wody, a nie są w stanie jej donieść. Dlatego takie 'pobudzanie' rodzin do rozwoju na wiosnę musi być przeprowadzane nie w ślepo, ale z rozsądkiem, a nie dlatego, że inni robią, piszą o tym, to i ja tak zrobię - musi być woda, musi być! Przeanalizujcie więc to swoje podawanie ciasta, czy naprawdę wiecie czego potrzebujecie i jak to działa? A potem długie dyskusje i spory, przeważnie o to kto mądrzejszy, bo każdy czuje się wielkim pszczelarzem, a lepiej w spokoju głęboko zastanowić się nad tym, że skoro to u mnie występuje i się powtarza, to muszę poznać przyczyny i usunąć nieprawidłowości.

Żadne probiotyki nie są potrzebne, to nowy produkt bardziej dla handlarzy, którzy chcą na wszystkim, na czym tylko się da zarobić. a w biznesie nie ma litości, nad pszczołami także - w biznesie jest kasa i tylko ona się liczy.

 

Diagnoza:

"Dziadku, mam kozę w nosie i strasznie śmierdzi" - woła zmartwiony wnuczek.

Pokaż zobaczę - odzywa się dziadek i zagląda wnuczkowi do nosa.

Ooooo ..., zdechła i dlatego tak śmierdzi! - odrzekł dziadek.

Link to comment
Share on other sites

No widzisz, potrafisz jedynie krytykować i robisz dokładnie to, co innym zarzucasz.

Dalej twierdzę, że choroba majowa pszczół należy do grupy tych niewirusowych i jako taka przechodzi szybko, często niezauważalnie bez interwencji pszczelarza, a dopiero, gdy wystąpi z dużym nasileniem, to jak ją zlekceważysz, możesz zyskać dodatkowo nosemozę, albo i jeszcze coś gorszego - może dowiedz się czegoś więcej, a przestaniesz krytykować.

Sama choroba majowa, jeśli wystąpi, przeważnie trwa krótko i pszczelarz może jej nawet nie zauważyć - chyba, że posrają mu wszystko, nawet wylotek i całą ścianę przednią, to zauważy, że coś się dzieje. Prawdą jest, że w niektórych przypadkach może prowadzić do groźnych następstw, jeśli mocno osłabi rodzinę, to może także przyczynić się do wywołania innych chorób, ale to już musi być totalna plaga.

 

Wiesz dlaczego nie są mi potrzebne takie i inne tego typu wynalazki? Jak myślisz?

Link to comment
Share on other sites

W literaturze piszą, że choroba majowa to inaczej toksykoza pyłkowa czyli zatrucie pszczół pyłkiem kwiatowym zawierającym toksyny.

Rzeczywiście może Jerzy ma rację, bo dalej piszą, że przyczyną tej choroby jest nadmierne obciążenie przewodów pokarmowych pszczół nie strawionym pyłkiem przy jednoczesnym braku wody w rodzinie.

Czyli  woda do uli na wiosnę i zobaczymy jak będzie w tym roku.

Link to comment
Share on other sites

Może jest to przyczyna,u mnie potok płynie kilka metrów przed ulami więc niema możliwości,aby brakowało tej wody.Takiej choroby nigdy w swojej pasiece nie zdiagnozowałem. :D

Ano właśnie u mnie kilka metrów przed ulami jest cała sadzawka 5 arów wody i w zeszłym roku była pusta, ale było błoto po pogłębianiu i na tym błocie było pełno pszczół, a i tak w maju przez kilka dni pszczoły chodziły po trawie. Próbuję dociec co ma na to wpływ, ale trzeba by wszystko dokładnie zapisywać co roku, łącznie z pogodą, terminem kwitnienia jaskra, mniszka i być może kasztanowca. Bo są takie dni gdzie być może pogoda i temp. spasuje pszczołom, a nie spasuje roślinom w kwitnieniu i problemu nie ma. Już od kilku lat jak zacząłem obserwować to zjawisko to są lata kiedy nie występuje ten problem, a niekiedy występuje do południa a po południu już nie. Raz kolega polecił mi podać lek o nazwie "trilac" i wtedy nie było problemu, ale to może zbieg okoliczności pogodowych. U mnie zawsze kwitnienie tego cholernego jaskra zbiega się z kwitnieniem mniszka i być może pszczoły się mylą.

Link to comment
Share on other sites

Witajcie po długiej przerwie kochani pszczelarze. Mieliśmy spory problem z tą chorobą w okresie kwitnienia akacji 2015 i też szukaliśmy sposobu którego jednak nie znaleźliśmy a wszyscy dookoła mówili,  że samo przejdzie .. jednak zasięgnęliśmy porady u naszego guru pszczelarskiego i on poradził nam podanie na pasieczysku do poidła Kwas acetylosalicylowy (łac. Acidum acetylsalicylicum, skrót ang. ASA). No i nie zdążyliśmy bo choroba mineła zaledwie dwa dni od podania a wątpie, żeby tak szybko zadziałał ten kwas gdyż pszczoły ledwo znalazły poidło .. Ale napewno będziemy to testować przy następnej okazji z racji niskiej ceny kuracji i jej bezproblemowej aplikacji dla pszczół.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Czemu tak mądrze - poprostu aspiryna .Czemu nie może ? Ta ,, choroba,, to nie ma podłoża bakteryjnego czy innego. Jak u ludzi sraczka też po leku przechoddzi natychmiast.

Probiotyki testowałem dwa lata , syn nawet napisał pracę na olimpiadę = szkoda kasy.

Woda wiosną niezbędna kupiłem tera w Chinach poidła prosto do ula. W tym roku potrafiły na 20 rodzin dziennie pobrać wiadro 10 l.

Link to comment
Share on other sites

Witam również, netto. Ja miałem chorobę majową w pierwszym tygodniu kwietnia, przez ostatnie 2 lata. Aspiryna podana w ilości 500mg. na 10 l. ciepłej wody w poidle załatwia sprawę w 2 dni.

..............................................................................................................
Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa


 

Link to comment
Share on other sites

 

Witam również, netto. Ja miałem chorobę majową w pierwszym tygodniu kwietnia, przez ostatnie 2 lata. Aspiryna podana w ilości 500mg. na 10 l. ciepłej wody w poidle załatwia sprawę w 2 dni.

.

 

ciekawe czy na woreczkową też zadziała

 

Link to comment
Share on other sites

Nie. Ja zawsze radzę - książki w tym przypadku Choroby pszczół. To naprawdę mała cena i naprawdę wiele mozna się dowiedzieć.

Choroba woreczkowa jest chorobą wirusową = brak leków . Jedynie leczenie objawów . Podkarmić , ścienić , usunąć czerw. Pokarm zakwaszony do ph. miodu lub inwert.

Link to comment
Share on other sites

Nie. Ja zawsze radzę - książki w tym przypadku Choroby pszczół. To naprawdę mała cena i naprawdę wiele mozna się dowiedzieć.

Choroba woreczkowa jest chorobą wirusową = brak leków . Jedynie leczenie objawów . Podkarmić , ścienić , usunąć czerw. Pokarm zakwaszony do ph. miodu lub inwert.

Jest kilka publikacji. Ja korzystam najchętniej z tych starszych np. Ryszarda Kosteckiego. Mogą być bulwersujące dla młodzieży nie polecam.

..............................................................................................................

Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

 

 

Link to comment
Share on other sites

Odnośnie Kwasu acetylosalicylowego. Uściślam. Nie wiem i nie mogę brać odpowiedzialności za np. polopirynę C, polopirynę C plus, polopirynę Complex, etopirynę, aspirin cardio, aspirin complex, aspirin protect itd. i  inne. Skład nieco się różni. Ja stosowałem ASPIRIN 500 mg. zielone opakowanie firmy Bajer.

..............................................................................................................
Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

Link to comment
Share on other sites

C2H6O - ma rózne nazwy stężenia , smaki , działa jednako.

Nie jestem przeciw.To prawda. ;)

..............................................................................................................

Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa

 

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

 U mnie zawsze kwitnienie tego cholernego jaskra zbiega się z kwitnieniem mniszka i być może pszczoły się mylą.

Nie mylą się !

U mnie jaskra jest tyle samo , a może i więcej jak mniszka, a pszczoły na jaskrach nie uraczysz .

Nie wiem jaki musiałby być "głód pyłkowy" , żeby z jaskra zbierały !?

Pszczoły też idą na łatwiznę, a w mniszkach mogą się dosłownie kąpać w pyłku .

 

Kasztanowce to inna bajka .

Te drzewa w czasie kwitnienia z magiczną siłą przyciągają pszczoły .

Zresztą widać to doskonale po czerwonych obnóżach .

Kiedyś twierdzono , że choroba majowa jest spowodowana właśnie przez kasztanowce .

Aktualnie uważa się , że żeby pyłek kasztanowca stał się szkodliwy , to muszą wystąpić dwa czynniki jednocześnie .

Brak wody i przymrozek , który przemrozi kwiaty .

Link to comment
Share on other sites

Woda wiosną niezbędna kupiłem tera w Chinach poidła prosto do ula. W tym roku potrafiły na 20 rodzin dziennie pobrać wiadro 10 l.

Możesz podzielić się jakie te poidła kupiłeś? Właśnie dumam jak wiosną do ula wodę najłatwiej podać, więc będę wdzięczny za podzielenie się doświadczeniem.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.