Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Kiedy dokładnie wychodzi rój


Recommended Posts

Po zimie rodnia na dwa korpusy 18, a na to dwa korpusy z węzą, tak?

No to może warto za rok przetestować - na rodnię dwa korpusy z węzą, pod rodnię jeden (ten dolny bez kraty oczywiście). 

Ja też będę testował coś podobnego w najsilniejszych rodzinach (tylko na wlkp zwykłych). Miałem taką jedną, połączoną z dwóch na jesieni... Po zimie matka zaczerwiła górny korpus, zaczęła czerwić w dolnym... wsadziłem kratę i myślałem że na tydzień starczy im zabawy z urządzaniem tego dolnego. 10 dni później jedenaście mateczników, w tym połowa już zasklepiona. W przyszłym roku jeszcze korpus poniżej podłożę.

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

15 minut temu, michal79 napisał:

Po zimie rodnia na dwa korpusy 18, a na to dwa korpusy z węzą, tak?

No to może warto za rok przetestować - na rodnię dwa korpusy z węzą, pod rodnię jeden (ten dolny bez kraty oczywiście). 

Ja też będę testował coś podobnego w najsilniejszych rodzinach (tylko na wlkp zwykłych). Miałem taką jedną, połączoną z dwóch na jesieni... Po zimie matka zaczerwiła górny korpus, zaczęła czerwić w dolnym... wsadziłem kratę i myślałem że na tydzień starczy im zabawy z urządzaniem tego dolnego. 10 dni później jedenaście mateczników, w tym połowa już zasklepiona. W przyszłym roku jeszcze korpus poniżej podłożę.

 

Korpus Wielkopolski zwykły był zazimowany ale zdecydowałem się na 18tki i dlatego je postawiłem na niego dla odbudowania. W każdym razie rodzina była silna, ale czuję że zrobiłem co mogłem zgodnie z organizacją swojego czasu i dostępności sprzętu aby z niej rójka nie wyszła. Jednak geny lub pogoda zrobiły swoje 

Edited by Krzychu
Link to comment
Share on other sites

17 minut temu, Krzychu napisał:

 

Korpus Wielkopolski zwykły był zazimowany ale zdecydowałem się na 18tki i dlatego je postawiłem na niego dla odbudowania. W każdym razie rodzina była silna, ale czuję że zrobiłem co mogłem zgodnie z organizacją swojego czasu i dostępności sprzętu aby z niej rójka nie wyszła. Jednak geny lub pogoda zrobiły swoje 

 

Ja w moim przypadku uważam, że nie podłożyłem korpusu pod spód, w dolnym korpusie dałem za dużo suszu, a nie węzę, że już o ramkach pracy nie wspomnę. Za rok spróbuję postąpić zgodnie z tą nauką i zobaczyć. Spodziewam się, że to będzie wystarczyło, bo to jedyna rodzina, która zdążyła u mnie wejść w nastrój rojowy. A tym się właśnie różniła od pozostałych. 

 

U Ciebie też samo postawienie miodni bez rozszerzania przestrzeni gniazda, widzę jako czynnik, który można zmienić w przyszłym roku.  ;)

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, michal79 napisał:

 

Ja w moim przypadku uważam, że nie podłożyłem korpusu pod spód, w dolnym korpusie dałem za dużo suszu, a nie węzę, że już o ramkach pracy nie wspomnę. Za rok spróbuję postąpić zgodnie z tą nauką i zobaczyć. Spodziewam się, że to będzie wystarczyło, bo to jedyna rodzina, która zdążyła u mnie wejść w nastrój rojowy. A tym się właśnie różniła od pozostałych. 

 

U Ciebie też samo postawienie miodni bez rozszerzania przestrzeni gniazda, widzę jako czynnik, który można zmienić w przyszłym roku.  ;)

 

Zimowałem na calym komplecie ramek w gnieździe więc nie mogłem już poszerzyć 

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Krzychu napisał:

 

Zimowałem na calym komplecie ramek w gnieździe więc nie mogłem już poszerzyć 

 

W dół nie mogłeś? Pisałem o tym. Korpus pod rodnię, z węzą, bez żadnej kraty między nim a rodnią. 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, michal79 napisał:

 

W dół nie mogłeś? Pisałem o tym. Korpus pod rodnię, z węzą, bez żadnej kraty między nim a rodnią. 

Mogłem, ale wtedy nie pomyślałem o tym 

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj siódma i ósma rójka (albo jedna podzielona?) w każdym razie jedna jest w rojnicy bo wyszła sobie na spacer pieszo 1 m od ula - rozsypana w kupce na ziemi i weszła do rojnicy. Druga już wisi na słowie 3 m nad ziemią tak z 4 m od tego ula i tą musi poczekać do wieczora na mój przyjazd, o ile nie da dyla. Dziś wciąż chłodno jest bo ok 11-12 stopni więc może będzie wisieć. Jest możliwość, że to co w rojnicy na glebie i na sliwie to ta sama rójka? I jeśli tak to mogą same się połączyć w dzień do kupy? Część pszczół mrowi się na wylotku. 

 

Edit. Masakra. Już dziewiąta i dziesiąta. Zaczną mi brakować ramek zaraz. 

Edited by Krzychu
Link to comment
Share on other sites

12 minut temu, Krzychu napisał:

Dzisiaj siódma i ósma rójka (albo jedna podzielona?) w każdym razie jedna jest w rojnicy bo wyszła sobie na spacer pieszo 1 m od ula - rozsypana w kupce na ziemi i weszła do rojnicy. Druga już wisi na słowie 3 m nad ziemią tak z 4 m od tego ula i tą musi poczekać do wieczora na mój przyjazd, o ile nie da dyla. Dziś wciąż chłodno jest bo ok 11-12 stopni więc może będzie wisieć. Jest możliwość, że to co w rojnicy na glebie i na sliwie to ta sama rójka? I jeśli tak to mogą same się połączyć w dzień do kupy? Część pszczół mrowi się na wylotku. 

 

Edit. Masakra. Już dziewiąta i dziesiąta. Zaczną mi brakować ramek zaraz. 

 

Krzychu, idź w zaparte, tak jak właściciele dachowych pasiek miejskich. 

To nie Twoje rójki. I jesteś tego pewien. :D

 

Link to comment
Share on other sites

36 minut temu, Krzychu napisał:

Dzisiaj siódma i ósma rójka (albo jedna podzielona?) w każdym razie jedna jest w rojnicy bo wyszła sobie na spacer pieszo 1 m od ula - rozsypana w kupce na ziemi i weszła do rojnicy. Druga już wisi na słowie 3 m nad ziemią tak z 4 m od tego ula i tą musi poczekać do wieczora na mój przyjazd, o ile nie da dyla. Dziś wciąż chłodno jest bo ok 11-12 stopni więc może będzie wisieć. Jest możliwość, że to co w rojnicy na glebie i na sliwie to ta sama rójka? I jeśli tak to mogą same się połączyć w dzień do kupy? Część pszczół mrowi się na wylotku. 

 

Edit. Masakra. Już dziewiąta i dziesiąta. Zaczną mi brakować ramek zaraz. 

Przepraszam nie żebym cię krytykował ale odnoszę wrażenie że nie ogarniasz tematu,nie robisz przeglądów nie działasz przeciw rojowo.

Wiem że to jakiś sposób na pszczelarzenie czekać co będzie co ucieknie,ale może lepiej wyznaczyć sobie jakiś limit pszczół do ogarnięcia i tyle trzymać,robić systematyczne przeglądy,wiedzieć gdzie się zaczyna nastrój rojowy,zrobić odkład czy co.

Jaki sens zimowania rodziny,leczenia,karmienia a ona potem w maju wypada z produkcji??? Nie zrozum mnie źle ja tylko podsuwam propozycję,sam pracuję na etacie i muszę dawać sobie rady.PK

  • Lubię 3
Link to comment
Share on other sites

19 minut temu, michal79 napisał:

 

Krzychu, idź w zaparte, tak jak właściciele dachowych pasiek miejskich. 

To nie Twoje rójki. I jesteś tego pewien. :D

 

To nawet jak nie moje to wolałbym je zagospodarować :D

Martwić nie tylko ten stan rojowy całej pasieki, który ma wpływ na produkcję miodu. Jest szansa, że w końcowej fazie kwitnienia rzepaku będzie ciut cieplej i coś z niego naniosą a tu wychodzi na to, że i nadstawki puste i gałęzie pełne. 

Nie wiem czy to efekt rozpędzania na przedwiosniu matek do czerwienia? Silne rodziny jak nigdy w tym roku

Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, piotrpodhale napisał:

Przepraszam nie żebym cię krytykował ale odnoszę wrażenie że nie ogarniasz tematu,nie robisz przeglądów nie działasz przeciw rojowo.

Wiem że to jakiś sposób na pszczelarzenie czekać co będzie co ucieknie,ale może lepiej wyznaczyć sobie jakiś limit pszczół do ogarnięcia i tyle trzymać,robić systematyczne przeglądy,wiedzieć gdzie się zaczyna nastrój rojowy,zrobić odkład czy co.

Jaki sen zimowania rodziny,leczenia,karmienia a ona potem w maju wypada z produkcji??? Nie zrozum mnie źle ja tylko podsuwam propozycję,sam pracuję na etacie i muszę dawać sobie rady.PK

Piotrze ja wiem o tym. Z tym, że robiłem w tym roku odkłady, przeglądy, wstawiałem ramki z węzą... Tutaj mamy od wielu dni niepogodę. Ramki ledwo odbudowane, nadstawki puste. 

Tak jak mówisz - sam mam wrażenie, że nie ogarniam temat. 

Zawsze jest wina pszczelarza. Chociaż mam wrażenie, że zrobiłem co mogłem. 

Pogoda bardzo korzystna u mnie na nastroje rojowe (większość dni to od 9 do 11 stopni C.) i ponadto predyspozycje genetyczne pszczół bo to są mieszance rozmnażane przez rójkę od kilkudziesięciu lat. I uwierz mi jestem pewien, że o wiele łatwiej bym nad tym panował jeśli bym założył pasiekę od początku, na odpowiedniej ramce i ulu, matki z odpowiednich linni hodowlanych. 

Wiem o tym. 

Odziedziczyłem to co mam. I jakoś muszę sobie z tym poradzić. W każdym razie rójki mam już na korpusach a nie na warszawskich poszerzanych. Więc myślę, że łatwiej będzie mi wymianic w nich matki w tym roku bo to nie ma sensu... Te rójki co są obsadzone są z rójek z poprzedniego roku i za rok będzie to samo jeśli nie powymieniam matek.... 

PS. Pszcselarz sąsiad, który zawsze panował nad nastrojem rojowym w tym roku cały czas z drabiną skacze. Też nie ogarnia. 

Mamy inny klimat tu na północy, Ty Piotrze już miód wierzbowy miałeś a ja nie wiem czy będę miał majowy bo tak zimno. 

Edited by Krzychu
Dopisałem ostatnie zdanie
  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Krzychu napisał:

I niestety wiem, że to trudny orzech do zgryzienia aby wymienić matki i pulę genetyczną w całej pasiece, to zajmie mi lata. 

 

Krzychu, są sposoby na opanowanie rójek bez wymiany puli. Jak już masz pszczoły lokalne, "swoje", to lepszych łatwo nie znajdziesz. 

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, michal79 napisał:

 

Krzychu, są sposoby na opanowanie rójek bez wymiany puli. Jak już masz pszczoły lokalne, "swoje", to lepszych łatwo nie znajdziesz. 

Tak, ale jakie sposoby oprócz tych, które zastosowałem mogę jeszcse wykonac? Ta dzisiejsza co podzieliła się na dwie - wyszła z ula z której robiłem tydzień temu odkład, miała wstawiona w kwietniu 6 ramek węzy, która ledwo odbudowala, przy odkladzie również wstawiłem węzę i zerwalem mateczniki. 

A dzisiaj wyszła 

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Krzychu napisał:

Tak, ale jakie sposoby oprócz tych, które zastosowałem mogę jeszcse wykonac?

 

Pisz priv. 

Bo tu się z takich napomknień śmieją, a testujemy to od 5 lat i jest tyle rójek, ile pozwolimy.

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, Krzychu napisał:

Piotrze ja wiem o tym. Z tym, że robiłem w tym roku odkłady, przeglądy, wstawiałem ramki z węzą... Tutaj mamy od wielu dni niepogodę. Ramki ledwo odbudowane, nadstawki puste. 

Tak jak mówisz - sam mam wrażenie, że nie ogarniam temat. 

Zawsze jest wina pszczelarza. Chociaż mam wrażenie, że zrobiłem co mogłem. 

Pogoda bardzo korzystna u mnie na nastroje rojowe (większość dni to od 9 do 11 stopni C.) i ponadto predyspozycje genetyczne pszczół bo to są mieszance rozmnażane przez rójkę od kilkudziesięciu lat. I uwierz mi jestem pewien, że o wiele łatwiej bym nad tym panował jeśli bym założył pasiekę od początku, na odpowiedniej ramce i ulu, matki z odpowiednich linni hodowlanych. 

Wiem o tym. 

Odziedziczyłem to co mam. I jakoś muszę sobie z tym poradzić. W każdym razie rójki mam już na korpusach a nie na warszawskich poszerzanych. Więc myślę, że łatwiej będzie mi wymianic w nich matki w tym roku bo to nie ma sensu... Te rójki co są obsadzone są z rójek z poprzedniego roku i za rok będzie to samo jeśli nie powymieniam matek.... 

PS. Pszcselarz sąsiad, który zawsze panował nad nastrojem rojowym w tym roku cały czas z drabiną skacze. Też nie ogarnia. 

 

Doskonale rozumiem twoje problemy bo sam takie miałem,podobnie jak ty na początku walczyłem na złośliwych matkach i ulach WP.Koniecznie musisz wyznaczyć sobie plan do rozwiązania tych problemów i do przodu,najgorsze to machnąć ręką i jakoś to będzie.Gdyby nie ta odległość chętnie bym Ci pomógł bo widać żeś facet fajny,a nie jakiś zarozumiały.....

 

10 godzin temu, Krzychu napisał:

wyszła z ula z której robiłem tydzień temu odkład, miała wstawiona w kwietniu 6 ramek węzy, która ledwo odbudowala, przy odkladzie również wstawiłem węzę i zerwalem mateczniki. 

A dzisiaj wyszła 

Widzisz kolego to jest taki detal który zadecydował,zapakowałeś 6 plastrów węzy i wywołałeś ograniczenie matki w czerwieniu i wywołałeś bezrobocie u tysięcy robotnic,karmicielek,sprzątaczek,akuszerek itd... bo nie miały gdzie pracować.Na przyszłość jak się likwiduje nastrój rojowy i robi odkład daje się plastry z węzą i plastry odbudowane aby natychmiast matka miała gdzie czerwić i robotnice zaraz znalazły pracę.PK

 

 

  • Lubię 5
Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, piotrpodhale napisał:

Doskonale rozumiem twoje problemy bo sam takie miałem,podobnie jak ty na początku walczyłem na złośliwych matkach i ulach WP.Koniecznie musisz wyznaczyć sobie plan do rozwiązania tych problemów i do przodu,najgorsze to machnąć ręką i jakoś to będzie.Gdyby nie ta odległość chętnie bym Ci pomógł bo widać żeś facet fajny,a nie jakiś zarozumiały.....

 

Widzisz kolego to jest taki detal który zadecydował,zapakowałeś 6 plastrów węzy i wywołałeś ograniczenie matki w czerwieniu i wywołałeś bezrobocie u tysięcy robotnic,karmicielek,sprzątaczek,akuszerek itd... bo nie miały gdzie pracować.Na przyszłość jak się likwiduje nastrój rojowy i robi odkład daje się plastry z węzą i plastry odbudowane aby natychmiast matka miała gdzie czerwić i robotnice zaraz znalazły pracę.PK

 

 

Dzięki Piotr za checi, staram się patrzeć obiektywnie dlatego wszelką krytykę w zależności od okoliczności biorę na klatę jako uwagę do poprawy. 

Plan jest taki, że bez względu na wszystko wymienić matki w tych rójkach z tego roku. Wyroily się tylko z tych rodzin co w tamtym roku były osadzone z rójki. 

Dlatego te co są w tym roku wpadną szybko w nastrój rojowy w przyszłym roku. Ale tym razem są one na niskich korpusach 18 wielkopolskich. Postaram się wyszukiwać stare matki przez przesianie pszczół przez kratę odgrodową podstawiając puste korpusy pod. Jak znajdę to wymiana. 

Krainki dadzą radę? 

Link to comment
Share on other sites

a może za małe odkłady robisz 

ja robię ramka krytego ramka jajek ramka  z matecznikiem

i jedzenie 

do tego pszczoła z całej miodni idzie  jak mało to jeszcze z bardzo silnego trochę

i mam jedną rodzinę co 4 dni temu drugi odkład tam zrobiłem i dostały korpus węzy w środek gniazda 

dzisiaj 2 mateczniki tylko ale widać że przeoczyłem 4 dni temu i węzę robią 

fakt miodu mało noszą ale i pogoda kiepska ale na drzewie nie siedzą 

nie wiem jak u was ale u mnie kasztan właśnie kwitnie a akacja zaczyna listki wypuszczać

to kiedy ona zakwitnie w lipcu ?

dzisiaj był przymrozek

Link to comment
Share on other sites

Wypowiem się na temat rójek bo trochę ich już w życiu osadziłem ( pewnie ze sto a może i więcej) ile uciekło - jedna. Po złapaniu rójka zawsze ląduje na noc albo dwie w piwnicy aby pszczoły się uspokoiły,skonsolidowały. Rój osadzam na węzie czasem, gdy zapowiadają dłuższą niepogodę dostają ramką z jedzeniem  chociaż to pewnie zbyteczne. Nigdy powtórzę to nigdy do osadzanego roju nie wkładam ramki- ramek z czerwiem.

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

Wypowiedź tak prawdopodobna jak miód wierzbowy w połowie marca o którym pisał kolega w pierwszym swoim poście .
Ja też w życiu obsadziłem sporo ponad setkę rojów i też może poza 1-2 przypadkami nie dawałem ramek z czerwiem .
Ale praktycznie w każdym roku jakiś rój ucieka mi z ula po osadzeniu .
Najczęściej po pierwszej nocy .
Zdarzało się , że z jednego ula uciekały trzy kolejne roje . . .  ( ul przestawiłem i pomogło . )
Może to ja jestem d..a a nie pszczelarz. Ale fakty są takie , że około 10% rójek ucieka mi już po obsadzeniu w ulach .
I to bez względu na to czy są obsadzane przez wylot , czy wsypywane wprost na ramki .
Zdjęcie0020.jpg

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Nie będziemy się licytować kto jest d...pa kto pi..da .Zawsze gdy osadzam rój robię to wieczorem , na podest na białe prześcieradło {byle niepoplamione } , sprawdzam czy jest tam tylko jedna mamusia , bo przekonałem się że potrafi ich być więcej .A nie będę dochodził skąd ona wyszła i dlaczego , czy to jest pierwak czy piątak jak kto woli .Zakładam na wlotek kratę odgrodową i wszystko jasne .Bez żadnego dokarmiania , czy ramek z pokarmem .pszczoły biorą z sobą wystarczająco dużo pokarmu , musi im starczyć zaczem  się ogarną .Zawsze na susz .I jak na razie żadna nie uciekła , mówię tu o osadzonych , nie o tych których nie widziałem , to inna bajka .Taką szkołę przejąłem po Tacie i niech tak zostanie .Chyba że cofam do ula skąd wyszły , przegląd macierzaka ,krata na wlotek , prześcieradło i na podest .I jutro w pole - koniec bimbania .   Prawda jest też taka -można zmienić nick przy jakiejś wypocinie i wówczas jest to św. prawda .

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

No i jedna mi już zwiala. Osadzona o 21.00, wpierw na prześcieradło z 5 m a potem do ula, opornie wchodziła, jakby nie chciała w końcu weszła. Na następny dzień już ich nie było. Dużo martwych pszczół po tym upadku z tak wysoka, może i matka padła. PS. Dlaczego nie może być ramka z czerwiem? Nawet ma wygryzieniu? 

Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o osadzanie rojów to prawie zawsze robię to rano jak jest ciepło to nawet przed 6 rano i zawsze bezpośrednio do ula na ramki. A jeśli chodzi o miód wierzbowy to parę słoiczków było wprawdzie zmieszany trochę z klonami i dziką czeraśnią  ale tak wyszło.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.