Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Poddanie matki nieunasiennionej do zsypańca


Recommended Posts

Witam, wszystkich.

 

Chciałbym się was zapytać czy ktoś już próbował tej metody i czy są szanse powodzenia jej?

 

1. Zrzucić pszczoły popryskane wodą z miętą do rojnicy.

2. Poddać matkę delikatnie skropioną klateczką tą samą wodą.

3. Trzymać je 3 dni w piwnicy, jednocześnie dając im pokarm w postaci ciasta.

4. Wrzucić je do ula, i otworzyć klateczkę tak by ją wygryzły.

 

 

Jestem ciekaw waszych opinii na ten temat, i czy matka nie zostanie ścięta...

 

 

Link to comment
Share on other sites

Nigdy nie trzymałem pszczół trzy dni w rojnicy w piwnicy , bo wydaje mi się to trochę barbarzyństwem ,   więc nie mam zdania co do stosowania tej metody.  A nie wystarczy jeden dzień ? I zmiana miejsca nowej rodziny poza zasięg lotu. Co do ścięcia matki to jest to loteria i nikt Ci nie da gwarancji w tej sprawie czy ją przyjmą czy nie , ale próbuj , teraz jest sezon na matki , więc niewielka strata. Co do metod poddawania matek to polecam metodę pod kołpak  u mnie prawie zawsze przyjmują z wykorzystaniem tej metody.

Pozdrawiam

Tadek

Link to comment
Share on other sites

Guest PawelKS3

Zsypaniec prawie zawsze przyjmuje matkę, u mnie na kilkanaście wszystkie przyjęte, pszczoły nie mają innego wyjścia i przyjmują wszystko.

Link to comment
Share on other sites

Właśnie o to mi chodzi by nie miały innego wyjścia i przyjęły mi tą matkę... Wiem że to troszkę barbarzyństwo, ale nie mam innego wyjścia bo nie mam gdzie je wywieźć stąd taka metoda. PawelKS3, poddawałeś tym sposobem matki? I jeśli tak, to ile je trzymać w rojnicy?

 

Tadek11 poddawałem pod kołpak matki, ale unasienionne i jeśli chodzi o nie, to chętnie przyjmują taką matkę. Co ciekawe lubią uwalniać matki, wygryzając dziurę z drugiej strony plastra.

 

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Witam, wszystkich.

 

Chciałbym się was zapytać czy ktoś już próbował tej metody i czy są szanse powodzenia jej?

 

1. Zrzucić pszczoły popryskane wodą z miętą do rojnicy.

2. Poddać matkę delikatnie skropioną klateczką tą samą wodą.

3. Trzymać je 3 dni w piwnicy, jednocześnie dając im pokarm w postaci ciasta.

4. Wrzucić je do ula, i otworzyć klateczkę tak by ją wygryzły.

 

 

Jestem ciekaw waszych opinii na ten temat, i czy matka nie zostanie ścięta...

Jeśli masz swoje matki możesz je podać bezpośrednio po wygryzieniu

są dla pszczół niewidzialne jako matki ,napewno nie pocztowe jednodniówki.

jeśli potrzebujesz tylko matkę dobrej jakości podajesz matecznik na wygryzieniu 99% przyjęć.

Testowane na ramkach nie wiem jak w skrzynce bez ramek.

Link to comment
Share on other sites

Witam, wszystkich.

 

Chciałbym się was zapytać czy ktoś już próbował tej metody i czy są szanse powodzenia jej?

 

1. Zrzucić pszczoły popryskane wodą z miętą do rojnicy.

2. Poddać matkę delikatnie skropioną klateczką tą samą wodą.

3. Trzymać je 3 dni w piwnicy, jednocześnie dając im pokarm w postaci ciasta.

4. Wrzucić je do ula, i otworzyć klateczkę tak by ją wygryzły.

 

 

Jestem ciekaw waszych opinii na ten temat, i czy matka nie zostanie ścięta...

 

Ze strony Michała Lewandowskiego http://www.miody-ponidzia.pl/pl/content/3-aktualnosci :

 

"PODDAWANIE MATEK SZCZEGÓLNIE CENNYCH DO ZSYPAŃCÓW

W dzisiejszej części artykułu podpowiem jak podajemy matki szczególnie cenne. Chcąc wyeliminować maksymalnie ryzyko nieprzyjęcia matki robimy zsypańca może być z jednej rodziny a lepiej z kilku, zsypujemy pszczołę z nadstawek uważając by nie zsypać matki - ważne - nie można tego robić na tej pasiece w której ten zsypaniec ma być wystawiony. Po zsypaniu ok 1,5kg pszczoły wieszamy w rojnicy do tych pszczół matkę w klateczce lecz nie uwalniamy jej ,  tak utworzonego zsypańca zamykamy na kilka dni w ciemnym i chłodnym miejscu - należy pamiętać żeby pszczoły w tym czasie miały co jeść w tej rojnicy. Przez te kilka dni utworzą nową rodzinę z podaną matką. Następnie na pasieczysku gdzie nowa rodzinka ma stać ustawiamy ula z plastrami do czerwienia dla matki i węzą , wieczorem po ustaniu lotów pszczół nasiedlamy tak przygotowanego ula wsypując pszczołę i podając matkę w klateczce tym razem wyłamując plastikową zawleczkę umożliwiając pszczołom wypuszczenie matki. Dobrze jest zakratować wylot, raz miałem przypadek że inna matka z lotu została wpuszczona i tę wartościową mi zatłukła. Po tygodniu sprawdzamy czerwienie i po następnych kilku tygodniach jak zaczyna się wygryzać młoda pszczoła wzmacniamy zsypańca plastrem lub dwoma czerwiem na wygryzieniu  - POWINNO BYĆ DOBRZE."
Link to comment
Share on other sites

Właśnie będę miał pocztowe matki, dlatego mi tak zależy na ich przyjęciu. Dziękuję pastaga za cenne informacje, jestem ciekaw czy coś przyjmą... Mam tylko nadzieję że te 3 dni im wystarczą by się zaklimatyzować razem. Ból mój jest taki że nie dysponuję praktycznie suszem, i jestem zdany na węzę...

Link to comment
Share on other sites

Mnie tak się zdarzyło, ale w rójce w której jakimś sposobem nie złapałem matki i wyszły. Kiedyś słyszałem że pszczoły potrafią się zerwać w takim pakiecie, razem z matką przez to że ta leci na lot godowy. Ale ile w tym prawdy...

Link to comment
Share on other sites

A mi wyroił się dwa razy odkład zrobiony na matecznikach rojowych. Odkład zrobiony był tak na bogato, dziesięć ramek z czerwiem plus pokarm, jak matki się powygryzały to zaczoł się roić w odstępach dwu dni.

Link to comment
Share on other sites

Hmm, to może wrzucę im po ramce czerwiu krytego, i ramce zapasu. Mam tylko 2 rodziny jeszcze słabe na wielkopolskim, ale wolę poświęcić to i mieć dodatkowe 3 rodziny zamiast 2. Tylko czy stara pszczoła którą na pewno zsypałem nie wróci po tych 3 dniach do ula?

 

P.S. Też zrobiłem z rodzin, które miały nastrój rojowy.

Link to comment
Share on other sites

Małe rodzinki się nie roją a wylatują z matką na lot weselny. W normalnych rodzinach też to jest tyle że mało zauważalne. Matka małej rodzinki ,, głupieje ,, widząc ,, rójkę,, i łapie się rodzinki wielkości szklanki z tegoroczną matką. Sąsiad jak przyleciały zawału mało nie dostał.

Link to comment
Share on other sites

Nie .  W normalnej rodzine matce wylatującej na lot godowy towarzyszy świta . Bardzo odobnie to wygląda do rójki. W normalnej a to nie jest normalna. I taki ulik poprostu się wyraja. I nic nie poradzisz na to.

Link to comment
Share on other sites

Ja nie wiem, może i leci jakaś świta... Raz do roku, w jednej rodzinie na milion. Młoda, nieunasienniona matka jest o wiele zwinniejsza od pszczoły. Jeśli ktoś widział wylatującą z ulika matkę nawet na oblot, to pewnie widział różnicę jej lotu i pszczoły. Żadna pszczoła nie dogoni takiej matki. Jaka wg jest domniemana rola tej świty?

Link to comment
Share on other sites

Widzę że tez robicie odkłady z rojowych rodzinek. To jaki sposób by im te rojenie wykasować? Sterroryzować w zrzucone w rojnicy w piwnicy? Zrzucić przed ulem na białe prześcieradło po czym wejdą do ula i nastrój rojowy minie? Wówczas robić z tego odkłady?

Co zrobić z rodzinkami, gdzie od dłuższego czasu braku czerwiu, pozrywałem mateczniki i nie chcą przyjmować nowej matki NU?

- rozgonić po pasiece towarzystwo po wcześniejszym odymieniu i napełnieniu woli miodem

- odstawić ul w inne miejsce i zrobić nalot na sąsiedni ul

- porobić kilka / kilkanaście zsypańców z tej pszczoły /przetrzymać w piwnicy czy wywieźć na kilka dni w inne miejsce?/

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.