Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Jaka rasa pszczol jest najlagodniejsza


Recommended Posts

Witam

Na wstepie chcialem przeprosic za brak polskich znakow ale w chwili obecnej nie mam mozliwosci ich stosowania.

Ale do rzeczy

Chcialem sie dowiedziec jaka rasa jest najlagodniejsza?

Moze to byc okupione nawet mniejsza miodnoscia.

Chodzi mi bowiem o to, ze ul bedzie ustawiony w przydomowym ogrodzie w ktorym oprocz pszczol beda sie bawic tez dzieci (w bezpiecznej odegosci ale wole dmuchac na zimne).

Dziekuje za pomoc

Krzysiek

Link to comment
Share on other sites

Ja bym stawiał na  Carnikę z instytutu w Celle , a w ogóle wszystkie pszczoły z tego instytutu odznaczają się wyjątkową łagodnością i materiał hodowlany jest unasienniany na naturalnym trutowisku na wyspie Neuwerk zupełnie odizolowanym  od  innych pszczół lini czy ras.

http://www.ekomars.pl/linie-matek.html

Pozdrawiam

Tadek

Link to comment
Share on other sites

Krzysiek !

 .... najlepiej załóż : pszczoła żądli ....  przygotuj się na tę ewentualność (uczulenia na .... itp) ..... ale zachowanie odpowiednich 'środków' ostrożności pozwoli cieszyć się " własną armią zapylaczy w ogrodzie."

PF

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Krzysiek !

 .... najlepiej załóż : pszczoła żądli ....  przygotuj się na tę ewentualność (uczulenia na .... itp) ..... ale zachowanie odpowiednich 'środków' ostrożności pozwoli cieszyć się " własną armią zapylaczy w ogrodzie."

PF

Wiadomo ze pszczola zadli ale jedne sa bardziej a inne mniej agresywne przecie.

Dlatego jako laik pytam sie fachowcow co by nie kupic mordercow.

Poczytalem troche o linii Sklenar G10 i chyba na nie padnie wybor ale najpierw musze dokonczyc produkcje ramek.

Link to comment
Share on other sites

Pszczoły nie żądlą bez powodu - zdarzają się rodziny dla których wystarczy "byle powód" , są skłonne do tego ale to głównie od pszczelarza, jego wiedzy, podejścia do pracy w pasiece zależy czy są spokojne. Pszczoły to nie mordercy tylko pszczelarz - ich właściciel jest pierdołą. Odpowiedni ubiór, pogoda i zawsze rozpalony podkurzacz to podstawa. Przy braku doświadczenia rzucanie się na super linie to najczęściej marnotrawstwo pieniędzy - ale jak mawia mój kolega "kto bogatemu zabroni". Powodzenia i beczek miodu.

Link to comment
Share on other sites

Ja swoją pasiekę mam 10 metrów od drogi którą chodzą spacerowicze czy wycieczki przedszkolaków. W pasiece mam elgony, GZ, jekieś sklenary i PRIMY które są u mnie pszczołą bazową. Nie mam problemu z agresywnością. Śmiem twierdzić, że przy obecnie sprzedawanych pszczołach za agresję odpowiada pszczelarz swoim postępowaniem a nie "agresywność" pszczół. No chyba że sobie będziemy ciągnąć jakieś f16 to już inna bajka.

Link to comment
Share on other sites

Paradoksalnie w sprawie łagodnienia  pszczół sprzymierzeńcem była inwazja warozy która to zdziesiątkowała pogłowie dzikich pszczół oraz u tych hodowców ,starej daty , którzy nie umieli prowadzić z nią skutecznej walki i potracili sporo rodzin z pszczołami miejscowymi , które jak wiadomo odznaczały się większą agresywnością. Byłem w ubiegłym roku w pasiece małżeństwa takich staruszków w wieku około siedemdziesięciu lat ,  którzy trzymali cztery ule stare warszawiaki rozmawiałem z nimi na temat hodowli i będąc w pasiece u nich zauważyłem wyjątkową złośliwość ich pszczół i pytałem czy kiedykolwiek wymieniali matki na jakieś z zakupu , to oczywiście , że nie , nigdy tego nie robili , a do tej złośliwości się jakoś przyzwyczaili i im to nie przeszkadzało , a spytałem się a co z warozą , a to mówili że córka co roku załatwia im jakieś paski u weterynarza i je wieszają w ulu i ich zdaniem   wszystko jest w porządku. Miodu też z tych uli mieli niewiele bo jak mówili po garnku z ula taki garnek około 4 l i dla nich było to super , na zimę im starczało , a to że ich pasieka była siedliskiem w okolicy złośliwych trutni o tym nie mieli świadomości , Ale zaoferowałem się że im za darmo wymienię matki i użyłem określenia , że  na bardziej miodne , bo jak bym powiedział że na mniej złośliwe , to pewnie by mnie wyśmiali.

Pozdrawiam

Tadek 

Link to comment
Share on other sites

Musisz zrozumieć że wśród 50 tys "kobietek" w ulu zawsze trafi się jakaś stuknięta obojętnie jaką rasę czy linie byś miał . Musisz też sobie zdać sprawę, że im częściej będziesz zaglądał do ula tym pszczoły bardziej agresywne - nawet te teoretycznie łagodne. Co do ras to sklenary (mam akurat A1) - bardzo łagodne , bukfasty - łagodne , mam też 2 rodziny z matkami porojowymi nieznanego pochodzenia i te w porównaniu z poprzednio wymienionymi - agresywne i mało miodne. Także na przyszły sezon pozostaną w pasiece 2 rasy sklenary A 1 oraz buckfasty , matek nieznanego pochodzenia czy jakieś "F16" nie będę więcej tolerował - szkoda czasu na takie rodziny.

Ule tez mam w ogródku i dzieci bawią się w odległości ok. 30 m od uli nie ma problemu , ale po przeglądzie ostrzegam dzieciaki żeby przez 1-2 dni nie podchodziły bliżej niż te 30m. Przez 2 lata obyło się bez żądeł

 

Pozdrawiam

 

Waldek

Link to comment
Share on other sites

Panowie chlone wasza wiedze jak gabka.

Moze faktycznie troche przesadzilem z ta najlagodniejsza ale jak juz mowilem jako nowicjusz wole dmuchac na zimne.

Jescze jedno pytanie.

Czy w II polowie lipca jest jeszcze szansa na kupno odkladu ?

A moze ktos z kolegow mieszkajcych blisko byl by w stanie mi takowy zrobic? Oczywiscie nie za darmo.

Link to comment
Share on other sites

Tadek czytam Twój wpis  .... jesteś pszczelarzem już od bardzo dawna....... mój Ojciec ma 77 lat i często mówi mi o pierwszym ataku warrozy (pamiętasz go ??? ON go przeżył i jego pszczoły też)  - co mówi: w tamtych  czasach padło większość  pasiek towarowych nastawionych na gospodarkę intensywną, przetrwały ten pierwszy najazd małe pasieki, ich problemy zaczęły się później. Łączenie warrozy i złośliwości  pszczół to twierdzenie szyte grubymi nićmi.  Na jakiej podstawie twierdzisz, że kiedyś były pszczoły złośliwe a dziś to aniołki - z własnej praktyki w tym czasie???? Tadziu wybierałeś wtedy miód??? - mój ojciec cały czas mi dopieka że kiedyś to był miód a teraz nie wiadomo  co byś chciał i podkreśla że nigdy nie musiał uciekać z pasieki dziś...  też nie musi. Złośliwość  była taka sama - była albo  jej nie było zależnie od rodziny.  Książki piszą jedno - jednak zdecydowanie wolę swojego OJCA - nie zależy mu na sprzedaży i wykrywaniu nowych pseudo nowości. Ja jestem z nowego pokolenia ( choć mam 49 lat) - czytam, staram się stosować wszystkie nowości i co ....i nadal staram się przebić własnego Mistrza - mojego Ojca, który nie miał internetu, wyselekcjonowanych matek, miał pszczoły które były zdrowe i przynosiły miód - NADAL SIĘ STARAM... GONIĘ MOJEGO MISTRZA......

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

Były ,, ostrzejsze" potrafiły bronić swego .

Dzisiaj w całym galimatiasie hodowlanym można znaleść łagodne linie, choć zawsze może trafić się wyjątek i takie matki szybko się elminuje

dla swojej wygody..

Pod względem łagodności mile wspominam prime od P. Gębali- matki unasiennione .

Sklenary - tak jak wiele innych .

Link to comment
Share on other sites

Były ,, ostrzejsze" potrafiły bronić swego .

Dzisiaj w całym galimatiasie hodowlanym można znaleść łagodne linie, choć zawsze może trafić się wyjątek i takie matki szybko się elminuje

dla swojej wygody..

Pod względem łagodności mile wspominam prime od P. Gębali- matki unasiennione .

Sklenary - tak jak wiele innych .

lalux  o jakich czasach piszesz - umieść swoją wypowiedz a osi czasu - to ważne dla tych co to czytają. Stwierdzenie że " Były ostrzejsze ...." ... ludzie nie wiedzą o czym mówisz ... miałeś wtedy pszczoły???  czy tylko o tym czytałeś???

Link to comment
Share on other sites

Pszczołami zajmuje się od drugiej połowy lat siedemdziesiątych i inwazję warozy w pasiekach jak najbardziej pamiętam . Co do złośliwości dawniejszych pszczół to ja tu nie odkrywam Ameryki , jest to powszechnie wiadome i szeroko opisywane w literaturze o złośliwości pszczoły środkowo europejskiej i pamiętam czasy że jak było miodobranie w lipcu to połowa wsi siedziała w domach i w promieniu kilkaset metrów od pasieki atakowały pszczoły wszystko co się ruszało a dzisiaj to ja  pierwsze miodobranie w sezonie praktycznie bez kapelusza robiłem a i przy drugim też kapelusz zakładałem tylko przy niektórych ulach I stąd to wiem  A jak chcesz porównać to kup sobie matkę z lini Augustowskiej albo jakiejś innej dawnej środkowo europejskiej  i będziesz wiedział jak to w praktyce wygląda. Ta linia jest dobra do ochrony przed wandalami uli . A to że słuchasz nauki ojca to jak najbardziej popieram i ja sam też uczyłem się pszczelarstwa od właśnie takiego starego pszczelarza i jego wiedza dużo mi pomogła w zrozumieniu pszczół i czytaniu pomiędzy ramkami co pszczoły do nas "piszą".

Pozdrawiam

Tadek

  • Lubię 1
Link to comment
Share on other sites

Mój Ojciec takich wspomnień nie ma - ale jeśli pisze to osoba o takim doświadczeniu jak Ty to nie będę sie spierał.

I jeszcze jedno - bardzo dobrze czyta sie Twoje wpisy - rzeczowe, wyważone - widać, że jesteś fachura.

 Pozdrawiam

Jacek

Link to comment
Share on other sites

Guest Imker

moja babcia jak sięga pamięcią to mówi że nigdy nie pamięta żeby jej ojca a mojego pradziadka pszczoły żądliły... tak jak pisałem kiedyś działka szerokość 10m z dwóch stron droga (teraz tylko jedna została) no i zaraz za drogami sąsiedzi i nic takiego się nie działo a stało 15 albo 17 uli WP.... za kapelusz robiło sito do przesiewania mąki przymocowane do jakiejś szmaty i zarzucone na głowę nie używał rękawic! ile razy ja przyjechałem z pasieki pożądlony bo się jakieś diabelskie nasienie znalazło tak babcia mówiła że ojca to tam nigdy nie żądliły, no i ogólnie musiały nie kąsać bo trzeba było koło nich ciągle przechodzić bo ptactwo było wyganiane na ogród na trawę, był ogródek albo jak były żniwa to wszystko sie działo koło uli, pradziadek był kowalem miał tez jedyny na okolicy maszynę do młócenia zboża... ogólnie podwórko zawsze pełne ludzi było

 

na wsi było pełno potęznych lip i mówiła że takie wanny były pełne miodu... ale nie wiem ile ich było... może jedna a może....

 

stara-wanna-balia-ocynkowana-super-gadze

 

 

 

PS 

 

ULI BYŁO 12

Link to comment
Share on other sites

... fajnie się to rozwinęło - żądlenie dawniej a dziś -  .... bardzo ważne jest by Krzysiek miał tą świadomość : każda pszczoła żądli (z tego powodu musiałem przenosić pasiekę w inne miejsce) w sumie z jednakowym skutkiem . Przy tych 'łagodnych' to możemy sobie popracować bez super zabezpieczenia ale to wcale nie znaczy , że nie użądli dziecka które nieopacznie znalazło się przy ulu - dzieci bywają ciekawe i chcą tą ciekawość zaspokoić ..... tutaj jedynie chciałem przestrzec by ostrożność została zachowana ..... a wszystko będzie dobrze i ..... i ''armia zapylaczy" ... i kontakt z fascynującymi owadami ....

....bo jakoś tak się 'dzisiaj porobiło' coraz więcej ludzi jest uczulonych na .... na użądlenia też  ... i jeszcze coraz dziwniej 'patrzy' na pszczoły i nie przeszkadzają im.... ale na na obrazku ....

 .... Teoretyczne 'zagrożenia' Krzyśkowi już z grubsza pokazaliście .... teraz  można by też  , również,  najlepsze rozwiązania podpowiadać z własnych doświadczeń a Krzysiek sobie będzie mógł 'wybrać/zastosować. 

PF

Link to comment
Share on other sites

Kolego Kubek33, masz racje , moja powyższa wypowiedź jest chaotyczna. Z pszczołami mam doczynienia od dzieciństwa , a to już trochę trwa a wady i zalety dawnych matek zdążyłem poznać na własnej skórze i to nie tylko w pasiece mojego taty ale i wielu innych.

Faktem jest , że jak   pszczoła ma pożytki , a pszczelarz umie z nią postępować to z każdą da się wytrzymać ( prawie z każdą ), tylko po co się męczyć . Komfort pracy jest nieporównywalny.Dawniej mniej przywiązywano wagi do wymiany matek , a jak już wymieniano to dużo było wymian na rojowe lub ratunkowe . Jak już wspomniał Tadek11 często można było spodkać  środkowoeuropejską ( na południu głównie ona , póżniej doszedł kaukaz ) Oczywiście dominującą była krainka głównie lokalna . Czasem wychodziła taka mieszanina , że strch było przejść koło ula.

Dziś by od razu takie matki szły do likwidacji , dawniej czyli tak z 30-40 lat temu były tolerowane.Czasy się zmieniają ! Nie twierdzę że nie można było dawniej spodkać łagodnych rodzin , ale generalnie były dużo złośliwsze niż obecne w pasiekach.

Tak jak napisano obecne też żądlą i to trzeba mieć na uwadze

Link to comment
Share on other sites

kol Krzysiek myślę że nie ważna tu łagodna rasa tylko uczciwy pszczelarz który sprzeda ci pszczoły ! Rok temu zacząłem swoją przygodę z pszczołami bez żadnej praktyki moja "wiedza" o ile można tak to nazwać pochodziła z internetu i książek .Wiosną zakupiłem 2 rodziny BF i Nieskę teraz wiem że rodzinki były bardzo słabe ale rozwinęły się i nawet miodu przyniosły ale nie o tym do pszczół tych mogę iść na krótkim rękawie . Przypadkiem trafiłem na człowieka który zaoferował mi odkłady w przystępnej cenie i bardzo blisko mnie co nie pozostało bez wpływu na moją fatalną w skutkach decyzję o zakupie. Odwiedziłem tego Pana na pasiece pszczoły nie takie anioły jak moje ale dało się spokojnie przejść obok uli .Pan był bardzo miły zaproponował mi bym przywiózł ule on mi wszystko przygotuje i odbiorę gotowe odkłady .Tak też się stało omamiony miłą gadką zapomniałem że ludzie dla $ zrobią dużo .Gdy otworzyłem ule u siebie ......... nie ma słów by opisać co się działo 10 odkładów i każdy to samo nie można było podejść na 30m bo kilkadziesiąt żądeł w minutę. Sprzedawca uspokajał "zmiana miejsca kilka dni i będzie ok" niestety nie było i do dziś nie jest po jakimś czasie Pan pszczelarz przestał odbierać moje tel . Pszczoły miały być krainki matki znakowane ale jak to w życiu "brakło czasu " gość obiecał że przyjedzie i oznakuje u mnie ...... . Walczę od roku a jeszcze zostało mi 3 matki do wymiany możecie mówić że jestem zielony i popełniam błędy przy przeglądach pewnie tak jest ale te 2 rodziny zakupione prędzej nie stwarzają żadnych kłopotów .Nie wiem co to za pszczoły z tych odkładów ale na pewno nie krainki, są to małe czarne szatany w pszczelej skórze cały czas walczę by wymienić wszystkie matki na UN i walczę to odpowiednie określenie dym tylko rozsierdza te diabły wyciągam ramkę a na niej nie ma już pszczół bo siedzą na mnie żądlą przez grube skórzane rękawice na sobie mam dres i kombinezon bo sam kombinezon jest za cienki ,myślałem trudno przesieje mendy przez kratę dam matki będzie spokój hehe  za proste by było pszczoły są tak małe że matki przechodzą przez kratę każdą matulę muszę wyszukać co dla amatora przy takiej złośliwości pszczół nie jest sprawą prostą .Tak że drogi kolego tylko uczciwość sprzedawcy uchroni cie od takich niespodzianek 

Link to comment
Share on other sites

 

dla amatora przy takiej złośliwości pszczół nie jest sprawą prostą .

Dla każdego , takiej pszczole ciężko zmienić matkę na łagodniejszej rasy. Jedyna rada na chama podzielić na 2 i zobaczyć gdzie założą mateczniki i tam po usunięciu młodego czerwiu dać ramkę z wartościowej rodziny .Pozostawione z matką osłabiać  zabierając kryty czerw przenosząc do tej drugiej rodziny. Jak najszybiciej się pozbyć i na wiosnę wszystkie trutnie powyżynać bo zafajdają Ci wszystko na lat kilka.

Link to comment
Share on other sites

Święta prawda .
Dwa razy kupiłem pszczoły od dziadków .
Już w maju nie dało się podejść do uli  .
Po uchyleniu rano daszka przez cały dzień terroryzowały wszystkich w promieniu 500m.
Nie dało się odebrać miodu . Przez kombinezon od Łysonia w kilkanaście sekund po otworzeniu daszku dostałem kilkadziesiąt żądeł .
Sprzedałem je razem z ulami i nieodwirowanym miodem za cenę 10 słoiczków miodu/szt.
Nabywca spod puszczy Knyszyńskiej uprzedzony , że to bulteriery pośmiał się .
Mówił , że te moje to baranki w porównaniu do tych "czarnych" , które przyleciały do niego z puszczy :D 
Wziął je bez kapelusza , w krótkich spodenkach i koszulce .
Tak więc złośliwość też można stopniować .
Ja w każdym razie te złośliwe staram się jak najszybciej eliminować .

A jak już jesteśmy przy temacie złośliwości , to zauważyłem , że w niektórych miejscach wszystkie pszczoły złośliwieją ! :ph34r:
Miałem kiedyś na końcu sadu jeden ul.
Wciąż były z nim problemy , a pszczoły były niezwykle  wściekłe .
Wymieniłem matkę na inseminowaną Kortowkę , ale pszczoły wymieniły ją jesienią kiedy nie było już trutni .
Wiosną kiedy się zorientowałem , że matka strutowiała rodzina mieściła się już w garści .
Rodzinę rozgoniłem i problem zniknał .
Teraz przypomniałem sobie o tym , bo odkład , który w tym miejscu postawiłem był też niezwykle złośliwy .
Przeniosłem go w inne miejsce nie patrząc na starą lotną pszczołę , która rozleciała się do innych uli obok .
Teraz odkład ma silę rodziny produkcyjnej i nie przejawia złośliwości .
Nie wiem , czy to żyła wodna , czy inna przyczyna , ale ewidentnie w tym miejscu rodziny złośliwieją .

 

Link to comment
Share on other sites

lalux  o jakich czasach piszesz - umieść swoją wypowiedz a osi czasu - to ważne dla tych co to czytają. Stwierdzenie że " Były ostrzejsze ...." ... ludzie nie wiedzą o czym mówisz ... miałeś wtedy pszczoły???  czy tylko o tym czytałeś???

]kubek33  jestem w twoim wieku i pszczoły miałem w latach osiemdziesiątych ,były tak złośliwe że o miodobraniu wiedzieli sąsiedzi i ich psy.Teraz to krótkie spodenki do przeglądu i dymu się nie chce odpalać.mam krainki i backwasty. Matki z krzyżówek kaukaza wymieniłem na hodowlane.Gdy byłem w wojsku pszczoły się roiły.Przyszedł starszy pszczelarz przeglądnąć ul i mówi do mamy ,że takich łagodnych nie widział.Powycinał mateczniki i zabrał wszystkie ze sobą

Link to comment
Share on other sites

piotrpodhale pełna zgoda kolego to nie sklep rtv  gwarancji nikt nie da ale ..... nie wierzę że był taki pech i wszystkie 10 odkładów matki unasienniły się z diabłami po za tym gdyby ten sprzedawca był uczciwy pomógł by mi poradzić sobie z diabłami puki jeszcze odkłady nie miały dużej siły a on tylko mnie zwodził że nowe miejsce ,nowy opiekun bla bla "na wiosnę będą jak aniołki" po czym zerwał kontakt teraz kiedy mijamy się na ulicy przechodzi na drugą stronę i udaje że mnie nie zna .Poszukując matek poznałem pszczelarza który mieszka 50km ode mnie nie chciał wierzyć że mam takie pszczoły też sugerował że nowicjusz itd odwiedził mnie w maju tego roku razem robiliśmy przegląd otworzyliśmy 3 ule słownie- trzy i miał dosyć ,stwierdził że dawno już nie widział takiej pszczoły (gość ok 70 lat)  na jego oko to jakieś pół dzikie szatany które u kogoś żyły same bo on nie wyobrażał sobie by ktoś mógł z tym pracować .Powiedział także że sprzedawca musiał je gdzieś wytargać za przysłowiową "flaszkę" podzielił i sprzedał mi jako odkłady .Nie wiem czy tak było i szczerze mówiąc mało mnie to już obchodzi jestem człowiekiem upartym więc w ten czy inny sposób poradzę sobie z nimi nie mam 17 lat tylko 43 a jeszcze dałem się wkręcić ,mam tylko żal do sprzedawcy bo mógł powiedzieć bym załatwił sobie matki jednodniówki i zrobił bym to bez mrugnięcia okiem wydał bym 200zł i było by co innego a on nie musiał by udawać że mnie nie widzi na ulicy ale cóż widocznie 1700zł warte jest tego by szargać sobie opinię . 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.