Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Cóż tam Państwo u Was w pasiece - sezon III . (2016-2017)


daro

Recommended Posts

Deszczówa 1/3 wody jak dobrze sie rozpuści kłade na styrodur 5 cm co mi został po budowie takim samym kawałkiem zatykam od góry i wszystko ocieplam starym kożuchem :D po dobie nadal dobrze ciepły choć już w postaci stałej najwyżej u dołu nad wodą lekka maź. Wykładam na dwór na pare godzin az dobrze stwardnieje i puk sztabka czystego wosku wyskakuje, jeszcze tylko lekko zeskrobać od dołu ewentualne nieczystości co opadły na spód  i gotowe !!

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj układałem jeszcze kilka uli do zimy i rozłożyłem podkarmiaczki powałkowe/korpusowe (kupne z ~PCV). Rozwiozłem syrop cukrowy w 5 litrowych wiaderkach i wlałem do każdego ula. Przed chwilą skończyłem robotę, a jutro ma być podobno ładnie - ciekawy jestem jak będą pobierać z takich podkarmiaczek. Podkarmiaczki mam w korpusach nad powałkami, bo obawiam się dzikiej zabudowy. Przy okazji, takie karmienie w nocy jest spoko, bo nic nie lata i można jak prezes kilkanaście uli w rzędzie otworzyć i jechać z tematem.

 

Jeżeli chodzi o topiarkę parową, to sobie taką zbudowałem, jak ktoś jest zainteresowany, to mogę jutro jakieś fotki wrzucić. Zrobiłem też coś do produkcji węzy, po sezonie się zabiorę za węzę na własne potrzeby - jestem bardzo ciekawy jak to mi pójdzie.

 

P.S. Jak klarujecie wosk po wytopie? Ile wody do wosku? Czekacie jak się zagotuje i potem do jakiegoś naczynia ocieplonego przelewacie? Woda z filtra RO, ewentualnie deszczówka?

Oczywiście możesz dać ten patent na topiarkę parową.

Mnie zostało dwa wory zboin po topiarce słonecznej i trochę ramek które teraz usuwałem z uli i mam zamiar metodą Darka  to zagotować ,  żeby ocenić ile jeszcze wosku po topiarce słonecznej nadal pozostaje w zboinach ?

Link to comment
Share on other sites

Tak to wygląda:

 

l883s.jpg

 

Topiarka w środku ma nierdzewkę, wszędzie tam, gdzie ma kontakt z woskiem. Opiera się na topiarce od rumla bez parownicy http://rummelspzoo.wixsite.com/rummel/topiarka  Wiem, że są producenci węzy, którzy topią wosk w parownikach aluminiowych, ale tak nie można robić, bo potem wosk jest wzbogacony w aluminium, które jest szkodliwe dla wszystkiego co żywe. Parafinę pomijam, bo to już w mojej opinii, podlega pod KK - kontakt z miodem i toksyczność. Konstrukcja oparta jest na moich pierwszych korpusach wielkopolskich + trochę zmodyfikowany daszek, który pomalowałem jakbym topił na zewnątrz i złapał mnie deszcz. Do daszku dodam jeszcze listewki po bokach + kolejna płytę, aby w środku zrobić izolację z poduszki powietrznej, bo dużo ciepła uchodzi tamtędy. Taboret gazowy jest wyposażony w termoparę (ewentualny wiatr). Ten dolny odpływ w sokowniku jest zasklepiony i wody można nalać pod ten góry wylot. Do niego przymocowany jest wąż wysokotemperaturowy na opasce ślimakowej.

 

Największym problemem dla mnie było zrobienie wydajnego parownika, który bazuje na gazie. Do tego celu użyłem starego aluminiowego sokownika. Aby to było wydajne, to musiałem zespawać dwa elementy sokownika i dorobić u góry ujście dla pary, a "bebechy" wyciąć. Niestety w żadnym specjalistycznym zakładzie, w którym spawa się aluminium, nie chcieli podjąć się tej pracy, bo materiał "za cienki". Musiałem coś sam wymyślić i kontaktowałem się z 2 firmami zajmującymi się produkcją mas do spawania na zimno. Mimo, że to nie ma kontaktu z woskiem, to obawiałem się jakiś gazów, więc musiałem zasięgnąć opinii u źródła. 

 

Nawiązując jeszcze do kupnych podkarmiaczek powałkowych/korpusowych, które umieściłem nad powałką w korpusach 18-nastkach (chcę je składować jedna w druga i nie robiłem do nich specjalnych korpusów na miarę) Jak sami wiecie, pszczoły miały trochę większą/skomplikowaną drogę do syropu i koło godziny 16:00 kolejnego dnia pszczoły pobierały może w 5 lub 6 ulach, a w jednym z dwie utopione i nie mogły przekazać info o drodze. Nie mogłem sobie na coś takiego pozwolić, bo nie wiem ile jeszcze będzie upalnych dni i szkoda mi czasu. Skróciłem im drogę poprzez podłożenie listewek 21cm. Kiedy skończyłem układać listewki, to we wszystkich wcześniejszych ulach były już pszczoły w podkarmiaczkach. Nie spodziewałem się tak błyskawicznej reakcji. Teraz już super podbierają. Wygląda to tak:

 

igiype.jpg

o79ema.jpg

Link to comment
Share on other sites

No właśnie na tym polegało moje założenie, że zrobię parownicę na gaz, a nie na prąd. Gdybym chciał na prąd, to bym kupił parownicę od rummla i gazowej bym nie robił. 

Link to comment
Share on other sites

Tyle, że mój sprzęt działa i już na nim topiłem wosk z całych ramek, więc nie ma sensu nic zmieniać. Oczywiście jak ktoś chce zrobić coś podobnego, to można do tego celu zaadaptować beczkę po piwie, ale trzeba się też zastananowić nad nalewaniem wody i kontrolą jej poziomu w trakcie pracy.

Link to comment
Share on other sites

Fajne te podkarmiaczki, u mnie w rodzinach gdzie karmię z wiaderka poprzez otwór w powałce szybko pobierają ale ciekaw jestem jak jest z odparowaniem bo nie ma wentylacji. W rodzinach gdzie karmię z otwartego wiaderka ze słomą pajączek jest otwarty i wilgoć dobrze wychodzi.

 

Karol

Link to comment
Share on other sites

morzedzungli

Ja się tak przejechałem z podkarmianiem na początku tego sezonu. Podawałem przez jedyny pajączek w powałce 0,9l, a po oblocie był zamknięty dół wysokiej dennicy osiatkowanej. Chciałem jak najszybciej odbudować jakieś ramki dla odkładów (360x180). Trochę mi przypleśniały górne korpusy/ramki i nawet z 2 się odkształciły, ale możliwe, że one nie miały kleju (mój błąd) Gdybym teraz miał silne odkłady, to na wiosnę 2018 bym się nie zastanawiał i nawet nie zamykał dennic, bo ja w teleskopowym daszku nie mam wentylacji, tylko "czapkę". Oczywiście ta czapka nie jest całkiem szczelna, bo zawsze coś idzie na łączeniu daszku z korpusem.  Nie wiem z czego masz ule zrobione, ale lepiej sobie kuknij jak z wilgocią sobie radzą. Ja też planuje po 2 dawce syropu szybkie kuknięcie do uli i ewentualnie odebranie z ramki lub dwóch, jak będzie taka konieczność.

Link to comment
Share on other sites

Miałem podobną parownicę TYTAN-a przez dwa sezony i było ok.

Ale spaliła się w końcu .

W tym roku kupiłem już 2 takie jak w linku i 2szt. Tytan i wszystkie działaja u mnie jak czajnik.

To znaczy wyłączają się chwilę po zagotowaniu wody .

Wymontowałem jedną grzałkę z parownicy (wyciąłem , bo wszystko zgrzane na amen ). 

Usunąłem zabezpieczenie wyłączające zasilanie po nagrzaniu   i zamontowałem do wiaderka 10l.  po syropach .

Zrobiłem kilka cykli i działało .

Pokrywka się wybrzuszyła , ale nie puszczała pary :)

Niestety za kolejnym razem przegapiłem i znów spaliłem grzałkę.

Kolejną zamontowałem z uszkodzonego czajnika elektrycznego i niestety moc jest za mała .

Za mało daje pary .

Muszę rozciąć kolejną fabryczną parownicę , albo pomysleć o aternatywnym źródle pary

Link to comment
Share on other sites

No to taboret gazowy i beczka po piwie 30 l wszystko powinno śmigać :D bo taka parownica elektryczna to raczej do mniejszych pasiek i dalej jak u Rummela https://www.youtube.com/watch?v=pnNrwcmrN-U  przy większej pasiece trzeba mieć alternatywne sposoby wytapiania wycofanych ramek i nie tylko na słoneczku . :D

Może i ja sobie takie zestawienie skompletuje , albo tak jak Darek kocioł 100 l i worki jutowe , też tak wytapiałem , ale to ciężka fizyczna praca i susz trzeba wycinać z ramek niszcząc druty , które na nowo trzeba później drutować ??

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem jak u Was ale u mnie bardzo wzrósł nastrój pszczół do rabunków ? Musiałem pozwężać wszystkie wylotki , i zaniechać przeglądu w południe i przełożyć tą czynność na późne popołudnie , bo chmara pszczół od razu wykazywała zainteresowanie i pchała się od otwartego ula :) , a chciałem ocenić tylko stan zapasu na zimę w poszczególnych ulach  , żeby ewentualnie tam gdzie jest za mało jeszcze uzupełnić. Tak że uważajcie bo słabsze rodzinki mogą nie dać sobie rady z agresorami.

Link to comment
Share on other sites

Na jesieni tak bywa wszędzie :) i dla tego  ,, nie oceniam" , daję to co mam dać , a jak którym jest mało to niech sobie ,, do rabują" to mnie nie interesuje, ma im wystarczyć do wiosny , tej prawdziwej , nie kalendarzowej .

Link to comment
Share on other sites

Jednak z tymi rabunkami to trzeba być czujnym.

Moje też przy mżawce i temp +11st latają gdzieś w gości.

Wziąłem lornetkę i widzę u sąsiada ruch koło daszków jego 4 ulowej pasieki.

Kilka razy wspominałem mu, żeby uszczelnił, ale tylko machnął ręką.

To niech się pszczółki goszczą - ja sobie poradzę.

Jadąc na grzyby, kilometr dalej, przy pasiece 40 ulowej widzę obrazek:

przewrócona otwarta kanka, obok wiaderko i jakaś ramka z woszczyną.

Jak wracałem to ten sam obrazek - było tak jak było.

Takie to są jeszcze pszczelarskie widoki, a później dziwią się, że coś nie tak.

Ja mam ule szczelne i 1 wylotek na dwie pszczoły teraz i na pasiece nie ma prawa pałętać się nawet kawałek beleczki.

Ramki z woszczyną pozamykane w szczelnych szafach ubraniowych z demobilu.

Rabunków nie ma.

  • Lubię 2
Link to comment
Share on other sites

Jednak z tymi rabunkami to trzeba być czujnym.

Moje też przy mżawce i temp +11st latają gdzieś w gości.

Wziąłem lornetkę i widzę u sąsiada ruch koło daszków jego 4 ulowej pasieki.

Kilka razy wspominałem mu, żeby uszczelnił, ale tylko machnął ręką.

To niech się pszczółki goszczą - ja sobie poradzę.

Jadąc na grzyby, kilometr dalej, przy pasiece 40 ulowej widzę obrazek:

przewrócona otwarta kanka, obok wiaderko i jakaś ramka z woszczyną.

Jak wracałem to ten sam obrazek - było tak jak było.

Takie to są jeszcze pszczelarskie widoki, a później dziwią się, że coś nie tak.

Ja mam ule szczelne i 1 wylotek na dwie pszczoły teraz i na pasiece nie ma prawa pałętać się nawet kawałek beleczki.

Ramki z woszczyną pozamykane w szczelnych szafach ubraniowych z demobilu.

Rabunków nie ma.

Podstawa to szczelny ul i zdrowe, mocne rodzinki. Ja mam wszystkie na wylotkach szerokości około 8 cm i żadna rodzinka nie da się rabować. Rabowane są rodzinki słabe lub bezmateczne ewentualnie z nieszczelnych uli. Zdrowa, silna rodzinka nie da się rabować. W ubiegłym roku miałem 4 słabe rodzinki, które dawały się rabować, gdy je połączyłem rabunki ustały.

Link to comment
Share on other sites

Jestem bardzo zmęczony sezonem,pszczelarzy się coraz ciężej,coraz więcej pszczół w okolicy :( ,coraz więcej dziwnych przypadków.O pogodzie nawet już nie wspominam,bo ona wyprawia już prawdziwe cyrki,marzę o normalnym roku bez zimy w maju i lecie w marcu,wspominam z utęsknieniem dawne czasy kiedy jakoś łatwiej to było utrzymać w najlepszym porządku.PK    

 

Piotr, bardzo dobrze, że jest coraz ciężej. Niech pogoda będzie zmienna, warroza kosi, niech inne rózne plagagi spadają to w ciągu 2-3 lat pozbędziemy się plagi pseudopszczelarzy, amatorów miodku i innych kombinatorów co przyszli po szybki zysk psując rynek. Niech ich wszystkich zniechęci. Poza tym skończą się dofinansowania i będzie w miarę normalnie :)

Link to comment
Share on other sites

Ps.Takie paproki co im pszczoły co roku się marnują niestety odradzają się jak Feniks z popiołów.Wszystko dzięki odkładom unijnym i rojom.Woli kupić odkładzik na dotacje jak dbać o pszczoły z "głową "cały rok .PK

 

Ja już dawno pisałem, że większość chorób w pasiekach to przez  h...we odkłady, odkładami poganiane.

Link to comment
Share on other sites

 

Jestem bardzo zmęczony sezonem,pszczelarzy się coraz ciężej,coraz więcej pszczół w okolicy :( ,coraz więcej dziwnych przypadków.

 

A taka ogólna opinia jest, że pszczół i pszczelarzy coraz mniej. W mojej miejscowości mam o tyle komfort, że pszczelarzy w zasadzie poza mną nie ma. Sąsiednie miejscowości tak, ale 6 km w każdą stronę to w sam raz. Co prawda rzepaku, akacji nie ma, ale jest mniszek, trochę lip i chwasty, ale jak nie ma wielkich pasiek w okolicy to się nie martwię :).

Link to comment
Share on other sites

W pasiece już wreszcie spokój .
Woda po niedawnych obfitych deszczach opadła i w stawach jest stan normalny .
W pasiece obeschło . Rowy odwadniające zostawię na wszelki wypadek do wiosennych roztopów

A poza pasieką ...
Pochwalę się ... A co mi tam :D  .
Pod koniec sezonu 2017 najpierw w sierpniu  na Festiwalu Dziedzictwa Kulinarnego Warmia Mazury Powiśle w Olsztynie mój wielokwiat okrzyknięto "hitem festiwalu" .
Zajął 1 miejsce w konkursie.
W połowie września w Ełku zgarnąłem Puchar Marszałka woj. Warm.-Maz. w kategorii :  miód odmianowy .
A w ostatni weekend podczas "Smaków Regionów" na Międzynarodowych Targach Poznańskich mój wielokwiat mimo bardzo silnej konkurencji z wszystkich województw przyniósł mi złoty medal Targów Poznańskich .
http://www.mediagroupinfo.pl/sukcesy-producentow-zywnosci-tradycyjnej-z-warmii-i-mazur/
zdjecia z targ+-w 092.jpg
Autorka zdjęcia  : Monika Jaczun

A co u Was ?
Też pracujecie nad rozpoznawalnością i dobrym imieniem własnej marki ?

 

  • Lubię 5
Link to comment
Share on other sites

W pasiece już wreszcie spokój .

Woda po niedawnych obfitych deszczach opadła i w stawach jest stan normalny .

W pasiece obeschło . Rowy odwadniające zostawię na wszelki wypadek do wiosennych roztopów

 

A poza pasieką ...

Pochwalę się ... A co mi tam :D  .

Pod koniec sezonu 2017 najpierw w sierpniu  na Festiwalu Dziedzictwa Kulinarnego Warmia Mazury Powiśle w Olsztynie mój wielokwiat okrzyknięto "hitem festiwalu" .

Zajął 1 miejsce w konkursie.

W połowie września w Ełku zgarnąłem Puchar Marszałka woj. Warm.-Maz. w kategorii :  miód odmianowy .

A w ostatni weekend podczas "Smaków Regionów" na Międzynarodowych Targach Poznańskich mój wielokwiat mimo bardzo silnej konkurencji z wszystkich województw przyniósł mi złoty medal Targów Poznańskich .

http://www.mediagroupinfo.pl/sukcesy-producentow-zywnosci-tradycyjnej-z-warmii-i-mazur/

attachicon.gifzdjecia z targ+-w 092.jpg

Autorka zdjęcia  : Monika Jaczun

 

A co u Was ?

Też pracujecie nad rozpoznawalnością i dobrym imieniem własnej marki ?

 

Ja pracuję nad bazą klientów :-) Pszczoły mam dopiero 3 sezony więc na własną markę przyjdzie czas, a pasieka się rozrosła z 2 do 57 pni :-P

Link to comment
Share on other sites

Ja pracuję nad bazą klientów :-)

Pszczoły mam dopiero 3 sezony więc na własną markę przyjdzie czas,

Powiększająca się baza zadowolonych klientów , to jest największy skarb każdego .

Zadowolony klient przyprowadzi pięciu kolejnych .

Natomiast jeden niezadowolony dziesięciu zniechęci !

Markę wypracowujesz równolegle .

Popatrz na Daniela ...

Ślężańskie Miody były znane w regionie (i nie tylko) zanim Daniel tak naprawdę pozyskał pierwszy miód towarowy :D

 

pasieka się rozrosła z 2 do 57 pni :-P

Za rok 80 ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.