Poruszyłeś Maniu kilka ciekawych kwestii... Przypomniało mi się jak jedna osoba (zawodowy pszczelarz) z odczulania w UCK w Gdańsku opowiadała, jak przyjechało do nich starsze małżeństwo po pakiety 1,2 kg. Zamówili 70 pakietów. Jak przyjechali to zrobili z nimi krótki wywiad. Okazało się, że państwo co kupowali nie mieli nic wspólnego z pszczelarstwem. Po prostu z dnia na dzień postanowili zacząć zajmować się pszczołami. Nigdy przy nich nie chodząc. Nie wiedząc co zrobić nawet z tymi pakietami, za bardzo nie wiedzieli jak je zapakować do samochodu nawet. Stwierdzili natomiast, że sobie jakoś poradzą. Bo w końcu obliczyli, że 70 rodzin da im 2 tony miodu, i jak te 2 tony sprzedadzą to za te pieniądze pojadą na wakacje.
Co do rad... Na wszystkie rady trzeba brać poprawkę i weryfikować... Jeden poważny pszczelarz ze śląska mówi mi, że nie widzi jakiegokolwiek sensu trzymania w pasiece matek F2. Albo F1 albo wcale. A sam jest hodowcą... Z kolei wiadomo, że można z powodzeniem prowadzić pasiekę mając nawet F30 - o ile się robi selekcje od samego początku. Ciepłe ule, zimne ule, zimowanie bez wkładki, z wkładką... Ile ludzi tyle teorii.