MAQ Opublikowano 20 Maja Opublikowano 20 Maja No, skoro masz refraktometr to sprawdź przed zabraniem jutro z kilku ramek jak wygląda procent wody i zdecydujesz. Może być że po chłodach mają miejsce w gnieździe i wszystko zostało tam. Nie wiem natomiast czy opłaca się zabierać za wirowanie miodu który już krystalizuje, może być ciężko. Cytuj
Mikele Opublikowano 20 Maja Autor Opublikowano 20 Maja 10 minut temu, MAQ napisał(a): No, skoro masz refraktometr to sprawdź przed zabraniem jutro z kilku ramek jak wygląda procent wody i zdecydujesz. Może być że po chłodach mają miejsce w gnieździe i wszystko zostało tam. Nie wiem natomiast czy opłaca się zabierać za wirowanie miodu który już krystalizuje, może być ciężko. Myślę, że w zależności od ramek.jest 5-20% miodu ze śladami krystalizacji. Pluję sobie teraz w brodę, że nie odwirowalem tego kilka dni wcześniej, ale przy ostatnim przeglądzie było ok i czekałem na koniec rzepaku. W razie czego mam do dyspozycji dekrystalizator, ale nie wiem jeszcze jak to ugryźć. Jutro pomierzę refraktometrem i podejmę decyzję. Dam znać. Cytuj
Beeman Opublikowano 21 Maja Opublikowano 21 Maja (edytowane) Wiruj ramki na dwa razy. Drugie wirowanie po odsklepieniu. Robie tak koncem lipca gdy sciagam z uli nadstawki. Edytowane 21 Maja przez Beeman Cytuj
Mikele Opublikowano 22 Maja Autor Opublikowano 22 Maja W dniu 21.05.2025 o 05:07, Beeman napisał(a): Wiruj ramki na dwa razy. Drugie wirowanie po odsklepieniu. Robie tak koncem lipca gdy sciagam z uli nadstawki. Czytałem o tym sposobie. Sęk w tym, że za bardzo nie było czego odsklepiać. To co zasklepione to naniosły już 2 tyg. temu . Zrobiłem tak - wytrząsnąłem ramki nad miodnią - jak były pojedyncze kropki to szło do odwirowania, jak się lało to musiałem zostawić. Nazbierałem tego niewiele, bo jednak się spóźniłem. Trzeba było to robić maksymalnie we wtorek rano. Badanie refraktometrem z komórek plastra dawało pomiędzy 17-18% wody. Po wywirowaniu i laniu na sito wychodziło tak samo, ale bliżej 17%. Wywirowane rameczki poszły do rodzin przy stacjonarnej pasiece, gdzie mają 7-8 ramek czerwiu w różnych stadiach i nieśmiało wchodzą do miodni z węzy. Może to je zachęci i pojadą za kilka dni na akację. Zrobiłem w ciągu tych dwóch dni przeglądy. Wychodzi na to, że jeden ul się wyroił - zostawiłem 1 matecznik na wygryzieniu,żeby nie poszło więcej. W drugim albo się wyroił albo będzie się roił. 1 lub 2 mateczniki wygryzione. Wyciąłem kolejne kilkanaście i puściłem jedną matkę, która wygryzła mi się na ręce na ramki. Niech się dzieje co chce, ale nie będę ich zostawiał w razie czego bez matki tak jak zrobiłem przy pierwszym wyrojonym ulu myśląc, że jeszcze się nie wyroił. Do bezmatecznego, który się wyroił i dostał tydzien temu ramkę z jajami dałem 2 mateczniki na wygryzieniu i ściąłem mateczniki. Może przyśpieszę o kilka dni, a matka będzie lepsza niż ratunkowa bez ścinania starych mateczników po 4 dniach. Na drugim pasieczysku wygryzły mi się matki ratunkowe tam gdzie zrobiłem odkład ze starą matką, ale przez niepogodę nie zdążyły wrócić do macierzaka. Trudno - matki są i czerwią. Jeśli tamte się nie unasiennią to wrócą do swych uli. Też udało mi się w ostatnim momencie złapać jedną matkę, która wygryzła mi się dosłownie na dłoni - poszła do odkładu, z którego poszła "rójka". Na trzecim pasieczysku, dołożyłem w ciemno matki rojowe lub mateczniki, które wyłapałem. Ostatnio robiąc przegląd nie znalazłem tych poddanych - a pszczoły "buczały". Wygląda na to, że nie wróciły z lotów godowych. Zobaczymy. Jak są to super, jak nie to powinny przyjąć. To były ciężkie 2 dni. 😁 1 Cytuj
Mikele Opublikowano 23 Maja Autor Opublikowano 23 Maja I znów zaskoczenie po powrocie z pracy. Na mirabelce i jabłonce wisiały dwa małe roje. Myślę sobie skąd? We wtorek robiłem przegląd i nie było nigdzie symptomów. Co się okazuje - wyroiły się z ula gdzie ponad 2 tyg. temu był nastrój rojowy i zrobiłem odklad ze starą matką. Mateczniki były ścięte, potem zostawiłem 2 szt. ratunkowych. Dziś przejrzałem dokładnie- 2 mateczniki wygryzione. Trzeci wygryzl mi się na ręce i mateczka poleciała na ramki. Musiałem go przeoczyć. Mam nadzieję, że nie ma tam już schowanych mateczników. Myślałem, że jeśli chodzi o ratunkowe to pierwsza matką zgryzie młodsze i fajrant. Jestem zdziwiony, ale cóż zrobić. Zsypalem obie rojki do jednej odkladowki na węzę. Może nie uciekną. Nie mam czasu na organizowanie im eleganckich pomostów do zasiedlania ula. Cytuj
MAQ Opublikowano 23 Maja Opublikowano 23 Maja Strzelałbym że w ulu musiało być ciasno + nic do roboty (pogoda) stąd taka akcja, że uznały te matki za rojowo-ratunkowe. Z pszczołami do końca nic nie wiadomo Cytuj
michal79 Opublikowano 24 Maja Opublikowano 24 Maja U mnie przez pierwszych kilka sezonów też zdarzały się poroje na matkach ratunkowych. Teraz już tego nie widzę, co nie znaczy, że tego nie ma. To są z reguły małe roje, które nie zabierają wielkich ilości zapasów. Mogą posłużyć jako zapasowe matki... Cytuj
Mikele Opublikowano 4 Czerwca Autor Opublikowano 4 Czerwca Aktualizacja. Już byłem z siebie zadowolony, bo udało się wyprowadzić nawet rodzinę w zaawansowanym nastroju rojowym -mateczniki zasklepione. Myślę, że kilka dni zimna i deszczu pomogło, bo nie poleciały na drzewo na drugi dzień tylko musiały się zająć tym co mają. Mianowicie zastosowałem sposób kolegi Polbarta wyczytany na ambrozji. Włożyłem 2 zadrutowane ramki bez węzy w środek gniazda. Mateczniki oczywiście ściąłem. Pomogło. Nadeszła dobra pogoda, rzepak jeszcze się nie skończył, zaczęła kwitnąć akacja. Dałem pszczołom jakieś 9/10dni bez grzebania, bo ładnie przeszły do nadstawek i zaczęły robotę. I przy wczorajszym przeglądzie masakra - chyba w 60/70% uli mam mateczniki podlane lub już zasklepione. Właściciel mówi, że poszły wczoraj trzy roje, ale chyba poleciały do lasu. Musiały być małe - ul wytypowałem i zostawiłem 1 matecznik. W jednym z uli dojrzałem matkę i zrobiłem z nią odkład. Ale sytuacja nie do opanowania bez wzięcia urlopu i zwiezienia zapasowych uli i odkładówek i robienia teksańskiej masakry piłą mechaniczną - i tutaj wyprzedzam kolegę @manio - tak, wiem na czym polega błąd u mnie. Miałeś rację z tym, że gospodarowanie po mojemu na ulach, które zastałem generuje kupę niepotrzebnej roboty. Ale w tym sezonie już tego nie zmienię. Mogę się jedynie przygotować na nastepny. I tutaj pytanie odnośnie tego przygotowania - chciałbym powymieniać matki, o których nic mi nie wiadomo. W odkładach i rójkach mam już młode matki, w tym 3 kupione NU, które się unasienniły u mnie - 2x primorski i 1x włoszka cordiovan(tutaj już wiem, że popełniłem błąd kupując ją). Reszta młodych matek jest z mateczników rojowych zabranych z innych uli lub z matecznika ratunkowego. Chciałbym podejść do tematu z jakimś planem. Mam jedną jedyną rodzinę, która zrobiła już 3 nadstawki miodu, nie wyroiła się i pięknie przenosi wszystko do góry. Mógłbym po niej pociągnąć matki. Teraz jak to zrobić najłatwiejszym sposobem? Plan mam taki - robię mocny odkład/osierocam rodzinę i jak już nie ma z czego ciągnąć mateczników daje tam ramkę z jajami od mojej rekordzistki. Po 4 dniach ścinach zasklepione mateczniki jeśli takowe są. W 14/15 dniu wycinam mateczniki i daję do lokówki lub przenoszę do ulików weselnych. Kolejny temat- uliki weselne. Mam jedynie odkładówki na 4 i 6 ramek 1D, które i tak już się kończą. Do unasienniania matek mógłbym zrobić z odpadów pobudowlanych uliki weselne. I tutaj pytanie - robić małe uliki o ramce niepasującej na pasiece do niczego, czy robić zbiorcze odkładówki kilkurodzinne na 2 ramki 1D ? To rozwiązanie wymaga dużo pszczoły, ale stosuję ramkę gniazdową, która potem może wrócić do ula. Czy może robić uliki na kilka ramek 1/2D ? Mam sporo takich starych ramek do opalenia i zadrutowania, więc mógłbym wykorzystać, a potem by mógł zostać susz na testy sposobu kolegi @manio z gniazdem 3x1/2D . Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Cytuj
MAQ Opublikowano 4 Czerwca Opublikowano 4 Czerwca 4 godziny temu, Mikele napisał(a): czy robić zbiorcze odkładówki kilkurodzinne na 2 ramki 1D ? To rozwiązanie wymaga dużo pszczoły, ale stosuję ramkę gniazdową, która potem może wrócić do ula. Czy może robić uliki na kilka ramek 1/2D Imo, 2x pełny dadant słaby ulik. Będzie ciężko skomponować ramki z tym.co trzeba do weselniaka. Ale jak ktoś się uprze to pewnie i z tym da radę. Podejście kompromisowe: Zrobić dennice i przegrodę do dzielenia polkorpusu 1/2d na pół lub trzy. Mniej sprzętu. Podobnym systemem są robione weselniaki w systemie apipol. Od biedy, można nie dzielić i polkorpus == jeden weselniak. Podejście wypas: Ulik mini plus który jest de facto 1/4 ramki dadant. (Z małymi odchyleniami). Super termika, największa elastyczność dzięki małym rameczkom. Niestety nowe "graty". Ja na swoją małą skalę używam miniplus. Cytuj
manio Opublikowano 4 Czerwca Opublikowano 4 Czerwca (edytowane) 5 godzin temu, Mikele napisał(a): Czy może robić uliki na kilka ramek 1/2D ? Ja mam uliki odkładowe 1/2D na 5 ramek. Ulik składa się z dennicy , korpusa na 5 ramek , powałki i daszka. Jest więc w pełni rozbieralny. Jeśli jest taka potrzeba można postawić drugi korpusik , albo wstawić ramki 1/1 . Najlepiej pracować na jednej ramce gniazdowej bo inaczej przybywa roboty i bałaganu. Edytowane 4 Czerwca przez manio Cytuj
manio Opublikowano 4 Czerwca Opublikowano 4 Czerwca ulik w częściach https://zapodaj.net/plik-5qEQleCTyv ulik w całości , po taniości , zrobiony z usb. Służy całe lata bo tylko latem. https://zapodaj.net/plik-LczcmSN5S7 1 Cytuj
Mikele Opublikowano 6 Czerwca Autor Opublikowano 6 Czerwca Dziękuję za podpowiedzi. Będę kombinował, bo stare matki pewnie swoje dołożyły do nastrojów rojowych. W kilku ulach będę rozładowywał nastrój rojowy poprzez nalot na słaby odkład. Mógłbym tam od razu dać ramkę z jajkami od tej mojej rekordzistki i niech sobie wychowają nową matkę. Jak się unasienni to zlikwiduję starą i połączę. Ale na innym pasieczysku chciałbym jeszcze zebrać coś lipy jeśli pogoda pozwoli. Wiec robię słaby odkladzik tymczasowy, zmieniam ule miejscami i co dalej? Po jakim czasie połączyć? Na gazetę czy inaczej? Pozdrawiam Cytuj
MAQ Opublikowano 6 Czerwca Opublikowano 6 Czerwca 2 godziny temu, Mikele napisał(a): Wiec robię słaby odkladzik tymczasowy, zmieniam ule miejscami i co dalej? Ja bym osierocił rodzinę docelową, po trzech godzinach: poddymiam obie rodziny wstawiam matkę na dwóch trzech ramkach w środek docelowego gniazda. Opcjonalnie matka może być w klateczce. Podczas nalotu można stracić matkę, zwłaszcza jak nie ma pozytku Cytuj
Mikele Opublikowano 6 Czerwca Autor Opublikowano 6 Czerwca 16 minut temu, MAQ napisał(a): Podczas nalotu można stracić matkę, zwłaszcza jak nie ma pozytku Ale ja chcę zrobić nalot na czerw. Bez grzebania i szukania nieoznakowanej matki. Dopiero jak się podzielą to za kilka dni mogę ją odnaleźć i oznakować lub się pozbyć jeśli agresywna rodzinka. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.