Jump to content
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Pozyskiwanie miodu nawłociowego


Recommended Posts

Chcę założyć nowy temat odnośnie pozyskiwania miodu nawłociowego. Chodzi tu o taką gospodarkę aby pozyskać towarowy miód z nawłoci ale też aby nie osłabić pszczół w stopniu, który nie pozwoli im przetrwać do nowego sezonu w dobrej sile i kondycji. Ryzyk z pozyskiwaniem tego późnego pożytku jest sporo. Pierwsze to warroza, drugie to spracowanie pszczół, trzecie osłabienie siły rodziny, czwarte zakarmienie na zimę. Pewnie są i inne ryzyka dlatego towarowy miód nawłociowy to dość trudna i ryzykowna sprawa. 

Jak ja sobie wyobrażam taki zabieg. Wydaje mi się, że należałoby po lipie zgromadzić zapas pokarmu na ramkach, jednocześnie lecząc pszczoły np. paskami z substancją czynną zwalczającą warrozę. Przed pożytkiem z nawłoci zabrać z gniazda ramki z pokarmem a na ich miejsce wstawić ramki z suszem. Po odebraniu miodu nawłociowego wstawiamy do gniazda ramki z zabranym wcześniej pokarmem i ustawiamy gniazdo na zimę. Tak to chyba powinno wyglądać w skrócie. Problem pojawia się gdy chodzi o szczegóły.

Jak pogodzić zalewanie gniazda po lipie z koniecznością rozwoju w tym okresie? Po lipie, gdy występuje dziura pożytkowa dobrze jest podkarmiać rozwojowo. Jednak zakarmianie by zalać ramki w gnieździe (by odebrać pokarm) trochę się kłóci z podkarmianiem. Jak z tym sobie poradzić? Do zimowli najlepszą pszczołą będzie chyba ta, która wykluła się pod koniec lipca i w sierpniu aż do początku września. Czy pszczoły będą w tym czasie nosiły do nadstawek miód czy raczej do gniazda? Jeśli do gniazda to jak z czerwiem?

 

Jest jeszcze sporo [pytań z mojej strony dlatego chciałbym aby dyskusja w tym wątku zebrała większość problemów z miodem nawłociowym w jednym miejscu. Mam nadzieję, że wątek rozwinie się i wszyscy na tym skorzystamy.

Link to comment
Share on other sites

Ciekawy temat :D  Nie mam teraz czasu za dużo żeby się rozpisywać o szczegółach , wiadomo dużo pracy w pasiekach , Do mnie najbardziej przemawia sposób jaki kiedyś na innym forum podawał paraglider . Pisałem już o tym chyba ale dla przypomnienia w skrócie bez szczegółów. Na rzepaku robimy odkłady z młodymi matkami lub matecznikami , bez czerwiu krytego i pobudzamy ich rozwój tak żeby na lipiec były w miarę silne odkłady te szykujemy już w końcu lipca do zimy lecząc je i podkarmiając wcześniej. A rodziny produkcyjne eksploatujemy maksymalnie stosując oczywiście jakieś zabiegi na warozę oczywiście bez ciężkiej chemii ,  jak zioła , wycinanie czerwiu trutowego itp.( paski z amitrazą też należą do chemii ciężkiej :) ). I po nawłoci z rodzin produkcyjnych zabieramy cały czerw kryty do przygotowanych wcześniej uli i leczymy oddzielnie po wygryzieniu się czerwiu  a rodziny pozbawione czerwiu krytego natychmiast poddajemy ostrej chemii na warozę i po pozbyciu się warozy łączymy z odkładami zabierając stare matki . Wadą jest że do takiej gospodarki trzeba mieć więcej uli , a przynajmniej dennic i na pewno do tego celu lepiej nadają się ule z niskimi ramkami.

Ale na pewno są inne możliwości postępowania , dla mnie przemawia najbardziej ten , bo w ten sposób mam po połączeniu dwu rodzin najbardziej sine rodziny na rzepak następnego roku :D.

Dodam tez że z odkładów tych też możemy odebrać skrajne ramki z gniazda z miodem nawłociowym i miałem takie przypadki w sprzyjającym dla nektarowania roku dla nawłoci , że odkłady te połowę zapasu zimowego w gnieździe miały właśnie z nawłoci i na nawłoci z inwertem dobrze zimowały.

Pozdrawiam

Tadek

Link to comment
Share on other sites

Co roku wożę pszczoły na nawłoć - jest to u mnie główny pożytek. Wywożę około 22 lipca i zwożę ok 15 września. Mam ule wielkopolskie 12 ramkowe  i na nawłoć w zasadzie wystarcza mi jeden korpus + półnadstawka (razem daje to 18 ramek wielkopolskich). Krata odgrodowa też jest. Raz wywiozłem bez kraty i potem miałem sporo czerwiu w nadstawce co nie jest pożądane. Co do ustawienia gniazda - wkładam po dwie zewnętrzne ramki z suszem i potem tylko te wiruje + to co w nadstawce. Mam zatem miejsce na około 10 l miodu z rodziny. Więcej raczej nie przyniosą.( w zeszłym roku 70 l z 10 rodzin) Pozostałych 8 ramek gniazdowych nie ruszam. Jest tam oczywiście też miód, ale raczej z czerwiem. Po odwirowaniu miodu pozostawiałem w gnieździe 8 ramek, ew. oddawałem jedną odwirowaną - jeżeli było dużo pyłku na nich. Po odwirowaniu leczenie apiwarolem + dokarmianie syropem. Do końca września wszystkie pszczoły miałem nakarmione. Dymienie powtarzałem jeszcze w listopadzie przy ładnej pogodzie. Warrozy dużo - nie powiem , ale przezimowały wszystkie . Na wiosnę siła rodzin różna , ale nie zauważyłem różnicy w stosunku do rodzin, które na nawłoci nie były. Wręcz przeciwnie - najsilniejsza rodzina na wiosnę była w zeszłym roku na nawłoci. 

Uważam jednak, że najlepszą metodą jest metoda rotacyjna - jak opisuje Tadek. Robisz odkłady w maju lub czerwcu lub startujesz bez czerwia ze zdrowymi pszczołami i na jesień zasilasz je dodatkową pszczołą z nawłoci. Chce tę metodę w tym roku przetestować. Mam 3 wymuszone rójkami odkłady ze starą matką ( stara ? - zeszłoroczna) które w tej chwili są na 5 ramkach wlkp. Są regularnie dokarmiane i rozwijają się ładnie. Po nawłoci połącze je z tymi nasłabszymi rodzinami. Zobaczę w przyszłym roku jaki efekt. Reszta rodzin zostanie potraktowana jak opisałem wcześniej. Oczywiście każdy ma jakiś wypracowany sposób - ja mam taki.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

U mnie tuż obok pasieki są 3 hektary pięknej nawłoci. W promieniu 1 km będzie jej jeszcze ze 20 hektarów. Szkoda tego zmarnować. W ubiegłym roku bez żadnych przygotowań z mojej strony naniosły jej tyle co z pożytków wcześniejszych więc odpowiednie przygotowanie do nawłoci może zaskoczyć.

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli głównym pożytkiem może być nawłoć ? i nie masz , lub zrezygnujesz z lipy , to sprawa jest do przemyślenia i ustawienia planu hodowli pod nawłoć , karencja na amitrazę wynosi 30 dni , to można wcześniej zaaplikować kurację  amitrazą czy innym środkiem i w ten sposób zmniejszyć zagrożenie.

Pozdrawiam

Tadek

Link to comment
Share on other sites

Tadziu bez obrazy ale ciężka chemia w lipcu jest dla mnie nie do przyjęcia, nie lepiej zastosować po lipie np kwas mrówkowy czy dwa razy w odstępie 10 dni kwas mlekowy podobno najłagodniejszy dla pszczół (niektórzy twierdzą że obojętny dla pszczół), i to w zupełności wystarczy, przecież nie musimy warrozy wybić całkiem tylko powiedzmy porządnie ją przetrzebić jak np. wybijemy o tej porze więcej jak 50 % warroa to już duży sukces. Poznałem niedawno starszego pszczelarza który już od kilku lat pozyskuje nawłoć i on przed lipą izoluje matkę na jednym plastrze po wygryzieniu się wszystkich pszczół matka kolejny cykl czerwi tą jedną ramkę warroza przez brak innych komórek wchodzi w większości do tych komórek po zasklepieniu taki plaster jest wycinany, wszystkie ramki spryskiwane (nie polewane !!) ambrazolem a matula wypuszczana ok 10 lipca akurat na czerwienie na pszczołę zimowa. Zabieg trochę pracochłonny najgorsze odnalezienie matki i zaizolowanie ale bardzo skuteczny i bezinwazyjny, nieszkodliwy dla pszczół no i bez chemii, a warrozy w takiej ramce podobno masa a i po ambrazolu też sypie się od kilkunastu do kilkudziesięciu szt. i mamy rodziny bez warrozy sądze że w 99 % |:D . Dziadek twierdzi że wszystko mu zimuje, nawłoci ma od groma a po wszystkim w październiku dymek amitrazą po ponownym zaizolowaniu matki i spada max kilkadziesiąt szt. pszczoły ma silne i zdrowe a miód z lipy i nawłoci i to bez chemii !! . Drugi sposób to w rodzinach z ciemniejszym suszem przerzuca po lipie ok 5-10 lipca na sama węzę i karmi kilka dni po przerzuceniu  pszczół tak samo spryskuje każdą ramkę ambrazolem, ramki z czerwiem dodaje do odkładów albo izoluje wcześniej matkę i ramki te idą nad kratę na miodnie pod nawłoć. Sprawa warta przemyślenia i myslę że do 20-30 rodzin spokojnie do ogarnięcia :D

Link to comment
Share on other sites

Łukasz ja też w lipcu nie stosuję ciężkiej chemii , ale jak ktoś mówi że  nawłoć jest u niego głównym pożytkiem i jeżeli nie ma lipy do dyspozycji , to sprawa warta przemyślenia ? Ale ty podałeś też ciekawe sposoby które prowadzą też do przerwania łańcucha rozmnażania się warozy . :D  może trochę za pracochłonne ale na pewno skuteczne ,  wyobrażam sobie ile ja  bym musiał czasu stracić żeby w każdym ulu odnaleźć matkę zaizolować ją i następnie 40 lub 50  ramek  spryskać dokładnie ambrozolem :)  to  sposób dobry do uli leżaków ?  Alternatywą ambrozolu jest również 15% roztwór kwasu mlekowego , właśnie ja zacząłem w sobotę eksperymenty z nim i zacząłem jego stosowanie na razie w tegorocznych odkładach i w dwu ulach w których stwierdziłem znaczy rozwój warozy i w poniedziałek sprawdzę jak wygląda osyp ? W sumie jest to jeden z tańszych i mało szkodliwych sposobów. A po lipie mam zamiar robić próby z tymolem , który właśnie zakupiłem , ale tymol ostatnio znacznie podrożał i jak w ubiegłych latach można było kupić na "alledrogo" w 1 kg paczkach to dzisiaj za podobną kwotę jak mnie pamięć nie myli , oferują pojemniczki 50 gramowe ? 

Pozdrawiam

Tadek

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...

Important Information

By using this site, you agree to our Terms of Use.