Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Pozyskiwanie miodu nawłociowego


vincent vega

Rekomendowane odpowiedzi

Chcę założyć nowy temat odnośnie pozyskiwania miodu nawłociowego. Chodzi tu o taką gospodarkę aby pozyskać towarowy miód z nawłoci ale też aby nie osłabić pszczół w stopniu, który nie pozwoli im przetrwać do nowego sezonu w dobrej sile i kondycji. Ryzyk z pozyskiwaniem tego późnego pożytku jest sporo. Pierwsze to warroza, drugie to spracowanie pszczół, trzecie osłabienie siły rodziny, czwarte zakarmienie na zimę. Pewnie są i inne ryzyka dlatego towarowy miód nawłociowy to dość trudna i ryzykowna sprawa. 

Jak ja sobie wyobrażam taki zabieg. Wydaje mi się, że należałoby po lipie zgromadzić zapas pokarmu na ramkach, jednocześnie lecząc pszczoły np. paskami z substancją czynną zwalczającą warrozę. Przed pożytkiem z nawłoci zabrać z gniazda ramki z pokarmem a na ich miejsce wstawić ramki z suszem. Po odebraniu miodu nawłociowego wstawiamy do gniazda ramki z zabranym wcześniej pokarmem i ustawiamy gniazdo na zimę. Tak to chyba powinno wyglądać w skrócie. Problem pojawia się gdy chodzi o szczegóły.

Jak pogodzić zalewanie gniazda po lipie z koniecznością rozwoju w tym okresie? Po lipie, gdy występuje dziura pożytkowa dobrze jest podkarmiać rozwojowo. Jednak zakarmianie by zalać ramki w gnieździe (by odebrać pokarm) trochę się kłóci z podkarmianiem. Jak z tym sobie poradzić? Do zimowli najlepszą pszczołą będzie chyba ta, która wykluła się pod koniec lipca i w sierpniu aż do początku września. Czy pszczoły będą w tym czasie nosiły do nadstawek miód czy raczej do gniazda? Jeśli do gniazda to jak z czerwiem?

 

Jest jeszcze sporo [pytań z mojej strony dlatego chciałbym aby dyskusja w tym wątku zebrała większość problemów z miodem nawłociowym w jednym miejscu. Mam nadzieję, że wątek rozwinie się i wszyscy na tym skorzystamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat :D  Nie mam teraz czasu za dużo żeby się rozpisywać o szczegółach , wiadomo dużo pracy w pasiekach , Do mnie najbardziej przemawia sposób jaki kiedyś na innym forum podawał paraglider . Pisałem już o tym chyba ale dla przypomnienia w skrócie bez szczegółów. Na rzepaku robimy odkłady z młodymi matkami lub matecznikami , bez czerwiu krytego i pobudzamy ich rozwój tak żeby na lipiec były w miarę silne odkłady te szykujemy już w końcu lipca do zimy lecząc je i podkarmiając wcześniej. A rodziny produkcyjne eksploatujemy maksymalnie stosując oczywiście jakieś zabiegi na warozę oczywiście bez ciężkiej chemii ,  jak zioła , wycinanie czerwiu trutowego itp.( paski z amitrazą też należą do chemii ciężkiej :) ). I po nawłoci z rodzin produkcyjnych zabieramy cały czerw kryty do przygotowanych wcześniej uli i leczymy oddzielnie po wygryzieniu się czerwiu  a rodziny pozbawione czerwiu krytego natychmiast poddajemy ostrej chemii na warozę i po pozbyciu się warozy łączymy z odkładami zabierając stare matki . Wadą jest że do takiej gospodarki trzeba mieć więcej uli , a przynajmniej dennic i na pewno do tego celu lepiej nadają się ule z niskimi ramkami.

Ale na pewno są inne możliwości postępowania , dla mnie przemawia najbardziej ten , bo w ten sposób mam po połączeniu dwu rodzin najbardziej sine rodziny na rzepak następnego roku :D.

Dodam tez że z odkładów tych też możemy odebrać skrajne ramki z gniazda z miodem nawłociowym i miałem takie przypadki w sprzyjającym dla nektarowania roku dla nawłoci , że odkłady te połowę zapasu zimowego w gnieździe miały właśnie z nawłoci i na nawłoci z inwertem dobrze zimowały.

Pozdrawiam

Tadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co roku wożę pszczoły na nawłoć - jest to u mnie główny pożytek. Wywożę około 22 lipca i zwożę ok 15 września. Mam ule wielkopolskie 12 ramkowe  i na nawłoć w zasadzie wystarcza mi jeden korpus + półnadstawka (razem daje to 18 ramek wielkopolskich). Krata odgrodowa też jest. Raz wywiozłem bez kraty i potem miałem sporo czerwiu w nadstawce co nie jest pożądane. Co do ustawienia gniazda - wkładam po dwie zewnętrzne ramki z suszem i potem tylko te wiruje + to co w nadstawce. Mam zatem miejsce na około 10 l miodu z rodziny. Więcej raczej nie przyniosą.( w zeszłym roku 70 l z 10 rodzin) Pozostałych 8 ramek gniazdowych nie ruszam. Jest tam oczywiście też miód, ale raczej z czerwiem. Po odwirowaniu miodu pozostawiałem w gnieździe 8 ramek, ew. oddawałem jedną odwirowaną - jeżeli było dużo pyłku na nich. Po odwirowaniu leczenie apiwarolem + dokarmianie syropem. Do końca września wszystkie pszczoły miałem nakarmione. Dymienie powtarzałem jeszcze w listopadzie przy ładnej pogodzie. Warrozy dużo - nie powiem , ale przezimowały wszystkie . Na wiosnę siła rodzin różna , ale nie zauważyłem różnicy w stosunku do rodzin, które na nawłoci nie były. Wręcz przeciwnie - najsilniejsza rodzina na wiosnę była w zeszłym roku na nawłoci. 

Uważam jednak, że najlepszą metodą jest metoda rotacyjna - jak opisuje Tadek. Robisz odkłady w maju lub czerwcu lub startujesz bez czerwia ze zdrowymi pszczołami i na jesień zasilasz je dodatkową pszczołą z nawłoci. Chce tę metodę w tym roku przetestować. Mam 3 wymuszone rójkami odkłady ze starą matką ( stara ? - zeszłoroczna) które w tej chwili są na 5 ramkach wlkp. Są regularnie dokarmiane i rozwijają się ładnie. Po nawłoci połącze je z tymi nasłabszymi rodzinami. Zobaczę w przyszłym roku jaki efekt. Reszta rodzin zostanie potraktowana jak opisałem wcześniej. Oczywiście każdy ma jakiś wypracowany sposób - ja mam taki.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie tuż obok pasieki są 3 hektary pięknej nawłoci. W promieniu 1 km będzie jej jeszcze ze 20 hektarów. Szkoda tego zmarnować. W ubiegłym roku bez żadnych przygotowań z mojej strony naniosły jej tyle co z pożytków wcześniejszych więc odpowiednie przygotowanie do nawłoci może zaskoczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli głównym pożytkiem może być nawłoć ? i nie masz , lub zrezygnujesz z lipy , to sprawa jest do przemyślenia i ustawienia planu hodowli pod nawłoć , karencja na amitrazę wynosi 30 dni , to można wcześniej zaaplikować kurację  amitrazą czy innym środkiem i w ten sposób zmniejszyć zagrożenie.

Pozdrawiam

Tadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tadziu bez obrazy ale ciężka chemia w lipcu jest dla mnie nie do przyjęcia, nie lepiej zastosować po lipie np kwas mrówkowy czy dwa razy w odstępie 10 dni kwas mlekowy podobno najłagodniejszy dla pszczół (niektórzy twierdzą że obojętny dla pszczół), i to w zupełności wystarczy, przecież nie musimy warrozy wybić całkiem tylko powiedzmy porządnie ją przetrzebić jak np. wybijemy o tej porze więcej jak 50 % warroa to już duży sukces. Poznałem niedawno starszego pszczelarza który już od kilku lat pozyskuje nawłoć i on przed lipą izoluje matkę na jednym plastrze po wygryzieniu się wszystkich pszczół matka kolejny cykl czerwi tą jedną ramkę warroza przez brak innych komórek wchodzi w większości do tych komórek po zasklepieniu taki plaster jest wycinany, wszystkie ramki spryskiwane (nie polewane !!) ambrazolem a matula wypuszczana ok 10 lipca akurat na czerwienie na pszczołę zimowa. Zabieg trochę pracochłonny najgorsze odnalezienie matki i zaizolowanie ale bardzo skuteczny i bezinwazyjny, nieszkodliwy dla pszczół no i bez chemii, a warrozy w takiej ramce podobno masa a i po ambrazolu też sypie się od kilkunastu do kilkudziesięciu szt. i mamy rodziny bez warrozy sądze że w 99 % |:D . Dziadek twierdzi że wszystko mu zimuje, nawłoci ma od groma a po wszystkim w październiku dymek amitrazą po ponownym zaizolowaniu matki i spada max kilkadziesiąt szt. pszczoły ma silne i zdrowe a miód z lipy i nawłoci i to bez chemii !! . Drugi sposób to w rodzinach z ciemniejszym suszem przerzuca po lipie ok 5-10 lipca na sama węzę i karmi kilka dni po przerzuceniu  pszczół tak samo spryskuje każdą ramkę ambrazolem, ramki z czerwiem dodaje do odkładów albo izoluje wcześniej matkę i ramki te idą nad kratę na miodnie pod nawłoć. Sprawa warta przemyślenia i myslę że do 20-30 rodzin spokojnie do ogarnięcia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łukasz ja też w lipcu nie stosuję ciężkiej chemii , ale jak ktoś mówi że  nawłoć jest u niego głównym pożytkiem i jeżeli nie ma lipy do dyspozycji , to sprawa warta przemyślenia ? Ale ty podałeś też ciekawe sposoby które prowadzą też do przerwania łańcucha rozmnażania się warozy . :D  może trochę za pracochłonne ale na pewno skuteczne ,  wyobrażam sobie ile ja  bym musiał czasu stracić żeby w każdym ulu odnaleźć matkę zaizolować ją i następnie 40 lub 50  ramek  spryskać dokładnie ambrozolem :)  to  sposób dobry do uli leżaków ?  Alternatywą ambrozolu jest również 15% roztwór kwasu mlekowego , właśnie ja zacząłem w sobotę eksperymenty z nim i zacząłem jego stosowanie na razie w tegorocznych odkładach i w dwu ulach w których stwierdziłem znaczy rozwój warozy i w poniedziałek sprawdzę jak wygląda osyp ? W sumie jest to jeden z tańszych i mało szkodliwych sposobów. A po lipie mam zamiar robić próby z tymolem , który właśnie zakupiłem , ale tymol ostatnio znacznie podrożał i jak w ubiegłych latach można było kupić na "alledrogo" w 1 kg paczkach to dzisiaj za podobną kwotę jak mnie pamięć nie myli , oferują pojemniczki 50 gramowe ? 

Pozdrawiam

Tadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.