michal79 Opublikowano 29 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2020 Jako że nadszedł okres prac stolarskich, a także spokojnego nadrabiania wiedzy, chciałbym kolegów zapytać, co wiemy tak na pewno o naturalnym unasiennianiu matek pszczelich, co odkryliśmy niedawno, czy dawno. Mogą to być własne doświadczenia, może jakieś zasłyszane anegdoty... Jako przyczynek podam może kilka tropów. Kiedyś uważano, że jeden truteń doganiał i zapładniał matkę pszczelą. Potem, że nawet kilkanaście. Myślałem sobie, spoko, ale jak to, każdy kolejny usuwał znamię weselne, aż się zmęczyły i matka wracała do domu? Podobno za każdym razem jest szansa, że po kopulacji urwane narządy trutnia nie dadzą się usunąć. Wtedy ponoć matka wraca do ula i jest czyszczona przez robotnice, a na drugi dzień wylatuje znów. A jak usuwa te, co dadzą się usunąć? W locie się czyści? Inne trutnie wydłubują? Na filmiku to jakoś bezproblemowo wygląda... Głównie interesuje mnie, nie ukrywam, odległość na jaką latają trutnie i na jaką lata matka. Podobno matka odlatuje na kilometr - pięć, a lokalne trutnie zakładają chmurki kongregacyjne raczej w bezpośredniej bliskości swojej pasieki. Chociaż oczywiście są wyjątki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzychu Opublikowano 17 Października 2020 Udostępnij Opublikowano 17 Października 2020 W dniu 29.09.2020 o 11:21, michal79 napisał: Jako że nadszedł okres prac stolarskich, a także spokojnego nadrabiania wiedzy, chciałbym kolegów zapytać, co wiemy tak na pewno o naturalnym unasiennianiu matek pszczelich, co odkryliśmy niedawno, czy dawno. Mogą to być własne doświadczenia, może jakieś zasłyszane anegdoty... Jako przyczynek podam może kilka tropów. Kiedyś uważano, że jeden truteń doganiał i zapładniał matkę pszczelą. Potem, że nawet kilkanaście. Myślałem sobie, spoko, ale jak to, każdy kolejny usuwał znamię weselne, aż się zmęczyły i matka wracała do domu? Podobno za każdym razem jest szansa, że po kopulacji urwane narządy trutnia nie dadzą się usunąć. Wtedy ponoć matka wraca do ula i jest czyszczona przez robotnice, a na drugi dzień wylatuje znów. A jak usuwa te, co dadzą się usunąć? W locie się czyści? Inne trutnie wydłubują? Na filmiku to jakoś bezproblemowo wygląda... Głównie interesuje mnie, nie ukrywam, odległość na jaką latają trutnie i na jaką lata matka. Podobno matka odlatuje na kilometr - pięć, a lokalne trutnie zakładają chmurki kongregacyjne raczej w bezpośredniej bliskości swojej pasieki. Chociaż oczywiście są wyjątki. Dwa tygodnie temat wisi bez odpowiedzi Co do unasienniania naturalnego to ja w tym roku widziałem pewien problem a mianowicie po kilku dniach po "przyjęciu matki" matki znikały i robotnice odciągały mateczniki. Nie wiem jak u was ale nie wiem ile się przyjęło u mnie matek. Widziałem natomiast dużo ptaków siedzących na daszkach uli podczas intensywnego lotu pszczół czających się i w pewnym momencie atak na pszczołę wylatująca z wylotka - tylko na jaką? Setki pszczół na minutę wlatuje i wylatuje, a ptak czai się kilka minut i dopiero atak. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
michal79 Opublikowano 18 Października 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Października 2020 Forum nie jest jedynym miejscem, gdzie szukałem wiedzy i na dzisiaj moja ciekawość jest zaspokojona. Podana w pierwszym poście ciekawostka jest, jak się okazuje, nieprawdziwą plotką. Truteń posiada na części aparatu kopulacyjnego specjalny kawałek pokryty włoskami, do zahaczenia i wydobycia narządu poprzednika. Ciekawostką prawdziwą jest, że trutniom zależy na tym, żeby matka była zapłodniona przez innych kolegów. Jest to ewenement w świecie owadów. Pytanie za 100 pkt: jak to się jeszcze objawia? I pytanie za 200pkt: dlaczego tak jest? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.