Slav. Opublikowano 8 Października 2015 Autor Opublikowano 8 Października 2015 Owoce dzikiej róży w całości czy wypestkowane? Czytam Hebde, Klaudyne Hebde z ziołowego Zakątka. Pisze tak :" jest jeszcze jedna kontrowersja, czy wyciągać nasiona. Ja jestem leniwa i jeśli gotuję albo nastawiam nalewkę, nasion nie usuwam bo i tak będę przecedzać przez gazę i szkoda mi życia na takie zabawy. Gdybym natomiast jadła różę na surowo, koniecznie bym ją obrała!" Cytuj
PiotrekF Opublikowano 10 Października 2015 Opublikowano 10 Października 2015 Ano własnie. Z tego co pamietam to chyba miałeś córkę na wydaniu ? Chyba że się coś zmieniło. Pozdrawiam Tadek ..... nadal mam .... Właśnie jestem po ..... dwójniak kasztelański .... muszę Wam powiedzieć (napisać) : czwórniaki ( np. moje) są lepsze ..... są 'lżejsze' iiiiiiii jednak bardziej aromatyczne gdy pusty już kielich powąchać ...... i jeszcze .... bo jakoś tak mi się oczy bardzo załwzawiły ..... pierwsza myśl : po dwójniaku ..... bo chyba nie ze starości???? mej ???? PF PF Cytuj
PiotrekF Opublikowano 10 Października 2015 Opublikowano 10 Października 2015 Owoce dzikiej róży w całości czy wypestkowane? Podejrzewam : w całości ...... potem te owoce i tak są wyrzucone ..... .... do wina 'pestkowałem' .... żmudna ci to robota , lecz w tym przypadku konieczna ..... PF Cytuj
Tadek11 Opublikowano 11 Października 2015 Opublikowano 11 Października 2015 Podejrzewam : w całości ...... potem te owoce i tak są wyrzucone ..... .... do wina 'pestkowałem' .... żmudna ci to robota , lecz w tym przypadku konieczna ..... PF Owoce dzikiej róży oczywiście w całości. Ale później po wykorzystaniu dodałem je do wina z czerwonych winogron , bo szkoda było dobroci która jeszcze pozostała w nich i zabieg ten poprawił znacznie smak wina z winogron. Pozdrawiam Tadek Cytuj
Slav. Opublikowano 24 Października 2015 Autor Opublikowano 24 Października 2015 Zostało mi 4 litry miodu,który nie został zasklepiony.( nie miałem też czasu na jego szybkie odwirowanie i wisiał sobie w ramkach przez jakiś czas). Teraz pytanie, chciałbym zrobić z niego "coś" do picia,a dokładniej miód pitny. W internecie jest masa informacji ale może podpowie ktoś,kto ma przepis i doświadczenie w wytwarzaniu tego trunku. Jak to zrobić aby wyszło smacznie:) Tak z książki. Trójniak: 3 lity miodu, 6 litrów wody,zawartość alkoholu 11% czas leżakowania 2 lata, smak - półsłodki. Cytuj
PiotrekF Opublikowano 25 Października 2015 Opublikowano 25 Października 2015 Kopiuję z michałowskiego .... bo sposób się nie zmienił a nie chce mi się 'od nowa' pisać .... zatem .... : Podam mój sposób wykonywania w/w napitków. Miód rozcieńczam z wodą stosunku:1 l miodu na 3 l wody (proporcja czwórniaka) .Otrzymaną brzeczkę gotuję . Gdy zaczyna się już gotować utrzymuję ją na małym ogniu by tylko tak "pyrkała" (ok pół godz.). W tym czasie dodaję do pyrkającej kwiat dzikiego bzu (gdy robię to już póżniejszym latem lub nawet jesienią to suszony kwiat).Na 4 l brzeczki 1-2 kwiaty (otrzymany napitek ma póżniej taki intrygujący aromat -nikt z moich znajomych jeszcze nie potrafił odpowiedzieć czym spowodowany-polecam dodać ten kwiat) czyli taką gałązkę lub dwie.Podczas gotowania wydzielają się takie szumowiny ,które zbieram łyżką. Wcześniej w dymionie mam przygotowane owoce. Jeśli na Agrestniak -to agrest, Maliniak -maliny itd. Owoce są oczywiście przebrane (tylko "zdrowe") i umyte i pogniecione (zmiażdżone). Na te owoce wlewam taką gorącą brzeczę . Jeśli chcemy chłodniejszą wlać to owoce wcześniej przed zmiażdżeniem trzeba sparzyć (po prostu na sicie przelać wrzącą wodą by pozbyć się dzikich drożdży). Gdy mamy w dymionie potrzebną już ilość nastawu dodajemy drożdże winiarskie (można już kupić gotowe w takich małych torebkach plastykowych które są przeznaczone do miodów) i pożywkę. Dymion korkujemy ale z rurką fermentacyjną i odstawiamy w miarę ciepłe miejsce. Po pierwszej burzliwej fermentacji następuje spokojniejsza , i tak spokojnie sobie fermentuje aż do takiej bardzo spowolnionej (miesiąc lub dłużej) . Dalsze postępowanie jak z winem . Zlewamy płyn do drugiej fermentacji (w tym momencie można dosłodzić cukrem w/g uznania ( ale zawsze polecam bo wtedy sobie można ustalić jakie się chce słodkie a i do dalszej fermentacji jest korzystne). Tutaj należy zwrócić uwagę na : zbyt długie trzymanie z powstałym w wyniku fermentacji osadem jest mało korzystne - obumarłe drożdże mogą zmienić lub zepsuć smak lub aromat. Ja zlewam znad osadu i ponownie sobie już ten miód cicho fermentuje . Zapomniałbym :1-1,5 kg owoców na 10l . PF Cytuj
Slav. Opublikowano 25 Października 2015 Autor Opublikowano 25 Października 2015 Dzięki Piotrze Chyba ten mój miód będzie się nadawał, jest rzadki w konsystencji i smaku pół słoika poszło już w nalewkę, reszta pójdzie w gąsiorek. Cytuj
Tadek11 Opublikowano 26 Października 2015 Opublikowano 26 Października 2015 Jakoś ostatnimi laty nie jestem w stanie zrobić miodu pitnego w związku z chronicznym brakiem miodu. Wszystko mi się rozchodzi do końca września i jak tu zrobić miód pitny ? Bo szkoda mi było odmawiać stałym klientom . Ale może kiedyś ? Pozdrawiam Tadek Cytuj
PiotrekF Opublikowano 5 Listopada 2015 Opublikowano 5 Listopada 2015 Jakoś ostatnimi laty nie jestem w stanie zrobić miodu pitnego w związku z chronicznym brakiem miodu /..... / Ale może kiedyś ? Pozdrawiam Tadek Nie odkładaj na "kiedyś" .... ... to kup sobie miód i .... PF Cytuj
daro Opublikowano 5 Listopada 2015 Opublikowano 5 Listopada 2015 Ode mnie nie . Piotr w poniedziałek. Cytuj
zmr Opublikowano 16 Lutego 2021 Opublikowano 16 Lutego 2021 W zeszłym roku zrobilam z mniszka pierwszy raz .Co roku robie z różnych owocow .Najlepsza z malin i wisni. Mam w barku z aroni , pigwý , bazylii i orzechow zielonych .Malinowa wypita . Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.