Michał Opublikowano 13 Października 2017 Opublikowano 13 Października 2017 Może się jednak przyda paprokom jak kukurydza znowu zacznie truć w zimie rodziny pszczele. I po co takie beznadziejne przytyki? W moim kole w tym sezonie zdziesiątkowało pszczoły. Pszczelarzom początkującym i tym którzy na pszczołach zęby zjedli. Każdego do jednego wora z napisem "paprok" wrzucisz? Kukurydza, nosema, popieprzona zima, czy warroza - skumulowało się wszystko i wyszło słabo. To co zostało trzeba było łączyć. Kogo coś takiego ominęło niech się cieszy, ale z odrobiną kultury polecam. 5 Cytuj
Michał Opublikowano 13 Października 2017 Opublikowano 13 Października 2017 Kolego Michale bez wątpienia rację masz,ale niestety taki worek z napisem paprok nie pszczelarz jest i nic nie poradzimy.Ci którzy mieli ten przytyk zrozumieć to zrozumieli.A my jako pszczelarze musimy zrobić wszystko żeby nie wylądować w tym worku.Musimy każdej jesieni stanąć przed pasieką i powiedzieć sobie i pszczołom -Tak zrobiłem wszystko najlepiej jak potrafiłem,a reszta to życie pokaże!!!. Ja wyśmiewam takich co cały rok szydzą,negują wszystko i wszystkich,wyśmiewają odmienne sposoby gospodarowania itd..,a wiosną płacz szukanie winy czy winnych do strat w swojej pasiece,nie mam i nie miałem nigdy pretensji do nowych czy nieobeznanych w sztuce pszczelarskiej,ale jak skomentowałbyś doświadczonego który głodzi pszczoły w lipcu czy sierpniu albo wielkiego znawcę naturalnych metod walki z warrozą,który dymi pszczoły na pożytku z nawłoci i karmi potem tym ludzi.Pozdrawiam PK Cieszę się, że znajdujemy wspólny język. Nie widzę korelacji między naturalną metodą a dymieniem pszczół Błędy popełnił i popełni każdy z nas. Nie da się ich uniknąć, czy to w wielkiej, czy zastodolnej pasiece. Dobrze jednak wyciągać z nich wnioski. Dla mnie paprokiem będzie ten, co celowo robi wszystko na odpierdziel i później marudzi. Wielu takich nie znam w naszym pszczelarskim światku. Pszczoły błędów nie wybaczają a ludzie nie ciepią zaczynać ciągle od nowa. 1 Cytuj
Michał Opublikowano 13 Października 2017 Opublikowano 13 Października 2017 Piotrze, to nie tak, że jesteś w stanie nad wszystkim zapanować. Niczego nie ujmowałbym pszczelarzom z mojego koła, którzy mieli straty. To często mistrzowie pszczelarscy, Pszczelarze przez wielkie P. Nie Ty jeden pracujesz ciężko przy pszczołach. Pracując na etacie ogarniam niemałą pasiekę, teraz również chodzę do szkoły, żeby mieć kwit na pszczelarza. To wszystko kosztem rodziny. Posadzki w garażu nie mam czasu zrobić od lipca i tak stoi budynek z wybraną czarną ziemią i czeka aż się za to zabiorę. Pszczoły ważniejsze. Zakarmione, złożone do zimy. Tyle co trzeba wyleczone. W ubiegłym roku już o tej porze widać było zwiastuny kłopotów. W tym roku wydaje się, że będzie dobrze. Czego i Tobie życzę. 1 Cytuj
gkruk Opublikowano 13 Października 2017 Opublikowano 13 Października 2017 Ja się nie wyśmiewam z nikogo. Dobra matka to taka że jej rodzina jest mało skłonna do rójki. Nie mam matek od Polbarta. Nie mam matek po 100 . Mi chodzi o nie spinanie się na siłę.Odkład z 70 rodzin to 70 gdzie sprzedać ? Moim zdaniem te wyliczenia Piotra są raczej ok ale wiadomo też ze z pszczołami jest różnie,raz to będzie 600 a raz 1200.Bo kto wie co przyniesie nam rok i jak wykorzysta to pszczelarz.A rój ucieka i w maju i w czerwcu i to też różne straty.Do dzisiejszego dnia nie znałem pszelarza co ,,cieszy,, się z uciekającego roju,teraz już tu jednego poznałem.hehe akurat!.. Cytuj
lalux5 Opublikowano 13 Października 2017 Opublikowano 13 Października 2017 W moim kole w tym sezonie zdziesiątkowało pszczoły. Pszczelarzom początkującym i tym którzy na pszczołach zęby zjedli. W większosci rejonów Małopolski upadki rodzin po zimie to min 30% , a w niektórych rejonach to 50-60% . Dla tego takie zapotrzebowanie było na odkłady i rodziny . Błędem było czekaniem na miód , którego było w tym roku jak kot napłakał, przynajmniej u nas . Trza było sprzedawać rodziny wiosną i robić odkłady na max. Nie wszystko można przewidzieć. Życie uczy pokory , pszczelarstwo również., to fakt. 1 Cytuj
MAZI Opublikowano 13 Października 2017 Autor Opublikowano 13 Października 2017 W większosci rejonów Małopolski upadki rodzin po zimie to min 30% , a w niektórych rejonach to 50-60% . Dla tego takie zapotrzebowanie było na odkłady i rodziny . Błędem było czekaniem na miód , którego było w tym roku jak kot napłakał, przynajmniej u nas . Trza było sprzedawać rodziny wiosną i robić odkłady na max. Nie wszystko można przewidzieć. Życie uczy pokory , pszczelarstwo również., to fakt. Na Dolnym Śląsku też sporo padło, u mnie w wiosce jednemu z 12 padło bodaj 11, innemu z 200 połowa... A u mnie z 37 jedna. Nie mówię, że wszędzie, ale u mnie w wiosce kosmici pszczół nie zabili tylko nierzetelni pszczelarze. Jak ktoś wyłącza myślenie przy walce z warrozą to tak jest - jak bym zakończył leczenie wrześniowym 4x4 to też bym odbudowywał pasiekę. Piszę o przypadku u mnie, w innych rejonach nie wiem jak było. I jeszcze jedno - dogaduję się z rolnikami, dokupuję do poplonów facelię i mam kwitnące pola z gorczycą, gryką i facelią - niedoborów białka nie ma. Sadzę wierzby, leszczyny, krokusy, przebiśniegi (wiosenny pyłek) czy wymienione poplony... Przed nawłociom dokarmiałem miodem, żeby nie ograniczyły czerwienia itd. itp. Cytuj
daro Opublikowano 14 Października 2017 Opublikowano 14 Października 2017 Moim zdaniem te wyliczenia Piotra są raczej ok ale wiadomo też ze z pszczołami jest różnie,raz to będzie 600 a raz 1200 Konia z rzędem temu co na rodzinie zarobi te 600 pln nie mam tu namyśli odkładowców i hodowców matek a normalnego pszczelarza nawet z tytułem Mistrza. Chciałbym 400 . Byłbym w niebie. Brak miodu = zostają najlepsi. Cytuj
gkruk Opublikowano 14 Października 2017 Opublikowano 14 Października 2017 Czy pozyskanie 20 słoików 0,9l miodu z ula przez cały sezon to jakiś cud,marzenia???Przerosła mnie pańska matematyka, żegnam z tematu Cytuj
daro Opublikowano 14 Października 2017 Opublikowano 14 Października 2017 Nie wiem jaka matematyka ale w ekonomi i w życiu zysk to dochód - koszty. W tym roku była połowa miodu lata słabe , b słabe i rzadko kiedy bardzo dobre. Koszt ramek , amortyzacja , paliwo , węza , drut , energia , cukier , leki ,opakowania że o takim jak czas pracy to nawet nie wspomnę. Pozyskanie 20 l miodu z ula w zeszłym sezonie to marzenie. Średnio wynik był 17 litrów. Średnio. Tylko w Skierniewicach 100 kg. No tak paprok ze mnie. Cytuj
Michał Opublikowano 16 Października 2017 Opublikowano 16 Października 2017 Nie wiem jaka matematyka ale w ekonomi i w życiu zysk to dochód - koszty. W tym roku była połowa miodu lata słabe , b słabe i rzadko kiedy bardzo dobre. Koszt ramek , amortyzacja , paliwo , węza , drut , energia , cukier , leki ,opakowania że o takim jak czas pracy to nawet nie wspomnę. Pozyskanie 20 l miodu z ula w zeszłym sezonie to marzenie. Średnio wynik był 17 litrów. Średnio. Tylko w Skierniewicach 100 kg. No tak paprok ze mnie. Jakby nie patrzeć są dwa uda. Albo się uda, albo się nie uda. Faktycznie ten rok pod kreską. Dwa poprzednie znacznie nad. Liczyć trzeba, że 2018 podciągnie jeszcze średnią z pierwszej dekady mojego pszczelarzenia Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.