Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Zatwory - czy stosujecie


Psc

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

jak wiadomo nie każdy posiada taką samą bazę pożytkową i tym samym zawsze trzeba się dostosować do okolicy, na której się gospodaruje. Często błędem jest kopiowanie rozwiązań z innych pasiek, o czym się przekonuję odnośnie zatworów. Znajomy pszczelarz nie stosuje u siebie zatworów, bo nie widzi takiej potrzeby i wiem, że wielu również nie stosuje. Podejrzewam jednak, że w sierpniu/wrześniu nie posiada on/oni pożytków. U mnie sytuacja jest nieco odmienna- sporo nawłoci, do tego mniejsze gospodarstwa rolne, gdzie zasiewa się poplony. "Problem" polega na tym, że u mnie nie stosując zatworów - pszczoły zawsze sobie dobudowują kolejne, dzikie ramki, w konsekwencji każdą rodzinę muszę zakarmiać na pełnym korpusie (nie za mocno), następnie usuwam 1-2 ramki najuboższe w pokarm tak, aby najuboższe, centralne, pozostawione ramki miały 12-15cm pokarmu - pamiętając oczywiście o niezbędnym miejscu na uwiązanie kłębu. Oczywiście pozostałe pozalewane. Po oblocie oddaję im ramki, drapię widelcem, aby zużyły na bieżące potrzeby.

 

Opowiedziałem swoją historię, a teraz moje pytanie. Czy zdarza się, że ktoś stosuje zatwory i mimo to pszczoły za zatworem też budują? Pytam, bo z tego, co czytam na forach wnioskuję, że te moje pszczoły jakieś specyficzne są, bo u większości pszczoły niechętnie budują już w lipcu, a u mnie przez 2 dni na przełomie sierpnia/września potrafią dodatkową ramkę zmajstrować i wcisnąć zabudowę gdzie tylko mogą. Zwyczajnie nie chciałbym kupować zatworów, których i tak nie będę używał, a nadal będę musiał uzupełniać węzą, aby to na niej się wyżywały...

 

A może taki urok moich podopiecznych i sposób, jaki stosuję jest najbardziej ok?

 

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Psc napisał:

Czy zdarza się, że ktoś stosuje zatwory i mimo to pszczoły za zatworem też budują? 

tak , dlatego mimo ,że mam całą górę zbędnych zatworów to ich nie stosuję. Zimuje na pełnych korpusach.

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, manio said:

tak , dlatego mimo ,że mam całą górę zbędnych zatworów to ich nie stosuję. Zimuje na pełnych korpusach.

Dziękuję Mariusz za szybką i jak zwykle konkretną odpowiedź. Skoro zimujesz na pełnych korpusach i nie usuwasz też ramek po zakarmieniu, to pewnie musisz podawać sporo cukru, żeby pszczoły miały przyzwoitą drogę pokarmową przy mroźnej zimie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Psc napisał:

to pewnie musisz podawać sporo cukru,

łącznie z 5 l podanymi po lipcowym ( ok. 20 lipca)  wirowaniu miodu , nie podałem więcej jak 20 l syropu 1:1 na rodzinę . Tak jak wielokrotnie pisałem , zaczynam wcześniej (ok.20 sierpnia) i do końca sierpnia mam już zawsze zakarmione. Teraz już u mnie nie biorą bo noce bardzo zimne .  Wyobrażam sobie ,że podanie syropu mobilizuje je do szukania pożytku i same się intensywnie zakarmią i tuczą ciało tłuszczowe. W każdym razie obserwuję intensywne loty w tym czasie mimo ,że sucho jak na pustyni.

Ul ma 3x10R 1/2 D , więc łatwo pobierają 5-6 l syropu przez noc bo mają gdzie rozłożyć, potem spokojnie i dokładnie inwertują. Rozłożenie pokarmu i "droga pokarmowa" to sprawa instynktu pszczół. Wyobrażam sobie ,że naturalne gniazdo dzikich pszczół też było o kilka rozmiarów za duże i podobnej konstrukcji , więc wiedzą jak to ogarnąć .  Ne mam spadków po zimie .

W ulach warszawskich zimuję na tyle ramek ile jest zaczerwionych po lipcowym zimowaniu - 8 do 10 R.  Tu też nie widzę problemu zimowania na pełnych 16 ramkach. Pszczoły nie są głupie i nie rozniosą pokarmu po całym ulu o ile mają czas - co innego jakbym zaczął karmić teraz - to uważam za bardzo ważny element mojej gospodarki . To wyobrażenie pszczelarzy i ze strachu przed taką sytuacją "pomagają pszczołom". Ja zabieram te ramki bo są poszyte miodem i jest mój , a muszę zostawić miejsce w leżaku bo wiosną dodaję węzę do gniazda , spychając stare ramki w kierunku miodni. Taką mam metodykę na leżaka i tu zatwór warto dać bo będą poszerzały skrajną ramkę  . Jak dam za mało ramek to zbudują dzikie plastry na zatworze , a czasem zabudują całą wolną przestrzeń.  Nie wiem jakie zdechlaki można zimować na 5-6 ramkach - u mnie to odkład , nie rodzina.

Jednym słowem - zatwór w leżaku można dać dla porządku , w ulu korpusowym w ulu korpusowym zbędny , a nawet szkodliwy . Każdy ma jednak prawo do swojej prawdy. Ja leniwy jestem i mam ku temu powody :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatwory mają sens tylko w ulach leżakach , w korpusowych nie maja sensu , bo właśnie wymyślono je po to  ( ule korpusowe) żeby pełniły rolę zatworów wykorzystywanych w ulach leżakach  w gospodarce pasiecznej . W ulach korpusowych mają sens tylko przy tworzeniu małych odkładów z małą ilością pszczół i  po to można je stosować żeby mała objętość pszczół miała lepsze warunki do rozwoju i lepsze warunki termiczne do wychowu czerwiu.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Tadek11 napisał:

Zatwory mają sens tylko w ulach leżakach , w korpusowych nie maja sensu

prezentujesz rzadki pogląd :) , na forach panuje przekonanie ,że właściwym jest właśnie ograniczanie i zimowla w układzie 2x5 czy 2x6 ramek . Do tego dwa zatwory oczywiście. Takie poplątanie leżaka z korpusem i takich rad udzielają moderatorzy czy admini , nie zwykły user. Nie widziałem tego na filmikach z pasiek USA , Kanady czy Rosji. Nie widziałem też aby stosowali pajączki czy inne podobne patenty. Dennica , skrzynka , powałka i daszek , wypełnienie ramkami i to koniec definicji ula. Chyba ,że źle widzę i jestem w błędzie , ale niech już tak zostanie.

Inna sprawa ,że nigdy nie zakarmiam późno. Pszczoły mają czas i warunki pogodowe dla przenoszenia pokarmu w dogodny dla siebie sposób ,. wedle wielu milionów laty tradycji a algorytmami na każdą ewentualność zaszytymi w genach. Pszczoła augustowska zimowała naturalnie na miodzie lipowym , miała więc dużo czasu żeby się zastanowić nad optymalizacją zapasów - ja też moim daję taką szansę . Całkiem podobnie jak augustowskie , po zakarmieniu są jak szatany. Lepiej z nimi nie gadać za długo.

Ograniczanie zatworami być może ma sens jak się zakarmia w ostatniej chwili i nie ma czasu na meblowanie zapasów bo w każdej chwili może przyjść załamanie pogody i rodzina zostanie w losowo zalanymi ramkami. Wtedy rozczarowany moimi radami pszczelarz powie : manio doopa.

Wtedy zatwór wymusza ułożenie pokarmu na wybranych przez pszczelarza ramkach i pszczoły nic nie mają do gadania. U mnie demokracja , ale nie taka jak u pisdzielców.

Edytowane przez manio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, manio napisał:

prezentujesz rzadki pogląd :) , na forach panuje przekonanie ,że właściwym jest właśnie ograniczanie i zimowla w układzie 2x5 czy 2x6 ramek . Do tego dwa zatwory oczywiście. Takie poplątanie leżaka z korpusem i takich rad udzielają moderatorzy czy admini , nie zwykły user. Nie widziałem tego na filmikach z pasiek USA , Kanady czy Rosji. Nie widziałem też aby stosowali pajączki czy inne podobne patenty. Dennica , skrzynka , powałka i daszek , wypełnienie ramkami i to koniec definicji ula. Chyba ,że źle widzę i jestem w błędzie , ale niech już tak zostanie.

Zimowla z ograniczeniem 2x5 czy 2x6 to za mało wg mnie , za słaba rodzina w tego będzie wiosną , zasadniczo zimuję 2x9 lub 2x8 ( mam korpusy 11 ramkowe) i ustawiam ramki centralnie tworząc po bokach większą przerwę od ścianek z obu stron , co zapobiega u mnie pleśnieniu skrajnych ramek i ścianek ula ( mam ule w bardzo wilgotnym miejscu dorzecze rzeki i podmokłe łąki)

Z kolei mam pajączek jeden centralnie w powałce ( może za granicą nie stosują ? nie wiem dlaczego)  sam stosuje i wiem dlaczego ? bo służy mnie do podkarmiania i pszczołom do wentylacji , Ale uwaga pajączek jest tylko dla pszczół i one decydują czy ma być otwarty czy nie i jak go w powałce jesienią  zakitują to tak mają na zimę , ja im jego nie zeskrobuję pajączka  i jak chcą mieć zakitowany na zimę to mają ? i jak zauważyłem tylko niektóre krzyżówki pszczół zakitują pajączek dokładnie szczelnie, przeważnie większość pozostawia małe fragmenty otwarte i jest jakaś mała możliwość wentylacji przez te szczeliny. Dennice mam siatkowe i kiedyś trzymałem całkowicie otwarte i pszczoły oglądały ziemie pod ulem , teraz doszedłem do wniosku że u mnie to nie za bardzo się sprawdza , bo mam za wilgotny klimat zimą ( brak prawdziwych zim z mrozem) tylko taka wilgotna zima z przewagą plusowych temperatur  ze skraplającą się na wszystkim wodą i we wnętrzu ula też ,  w moim bardzo wilgotnym środowisku  i dlatego teraz wsuwam wkładkę dennicową ze PCW spienionego , ale z tyłu dennicy mam całą zimę otwarte okienko rewizyjne o o wysokości 4,5 cm na szerokość całej dennicy , czyli praktycznie jest przez nie dopływ powietrza jak przy samej siatce , ale chroni to rodziny przed nawianiem śniegu,  podmuchami zimnego wiatru i nadmierną wilgocią.

Oczywiście może to nie pasuje to Twojej definicji ula , ale tak sobie zrobiłem i mnie to nie przeszkadza ? i szczególnie zadowolony jestem z tych wkładek z PCV spienionego w dennicy a  kiedyś się frustrowałem z problemem czyszczenia dennic wiosną z pleśni i z podmianą rotacyjną dennic do zabiegu czyszczenia ze wszystkiego co spadło pszczołom na dennice i zdążyło zapleśnieć , a teraz wkładkę wysuwam i wkładam po chwili czyściutką i spoko  , może w USA czy Rosji tak nie robią bo chcą prościej ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Tadek11 napisał:

one decydują czy ma być otwarty czy nie i jak go w powałce jesienią  zakitują to tak mają na zimę , ja im jego nie zeskrobuję pajączka  i jak chcą mieć zakitowany na zimę to mają ? i jak zauważyłem tylko niektóre krzyżówki pszczół zakitują pajączek dokładnie szczelnie, przeważnie większość pozostawia małe fragmenty otwarte i jest jakaś mała możliwość wentylacji przez te szczeliny.

 

Jaki byś wniosek wysnuł, gdybyś miał daszek ze srebrzystą karimatą jako podbiciem, i na powierzchni tego podbicia zimą, zobaczył skondensowaną parę wodną, ale tylko nad pajączkami, szczelnie zatkanymi kitem, obok (nad drewnianą częścią powałki) już nie?

Edytowane przez michal79
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Tadek11 napisał:

Oczywiście może to nie pasuje to Twojej definicji ula ,

no nie pasje , bo ja leniwy jestem i jak już raz ramki do korpusa włożę to ich nie dotykam przez 3 lata . Dennica osiatkowana pod całym korpusem i zawsze otwarta na 100% , za wyjątkiem trucia warrozy. Nie licytuję się na wilgoć , ale pszczoły mają 50 m do wielkiego jeziora , a ogólnie u mnie gdzie byś nie rzucił kamieniem to do wody wpadnie. W ulu zawsze sucho bo dannica otwarta i odwrotnie.  Wkładka z blachy aluminiowej lub kwasówki - kupiona na złomie za grosze - niezniszczalna . Nie stosuję plastiku nawet tu. Czyszczę skrobaczką samochodową .

Pajączków nie mam i nie widzę sensu , ani potrzeby ich stosowania przy dennicy odsiatkowanej. Co innego jak dennica pełna , ale wtedy widziałem u jednego ruskiego powałki z siatki - więc na jedno wychodzi.  Ja nie śpię w przeciągu i pszczołom tego nie funduję. Raz spałem i miałem potem zapalenie nerwu trójdzielnego. Wystraszyłem się ,że dostałem paraliżu :(

No tak , podkarmiaczki mam plastikowe , takie brązowe , powałkowe. Jak idealnie w poziomie to 6 l wchdzi na raz , ale tylko żona jest idealna , więc leję po 5 l.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, michal79 napisał:

Jaki byś wniosek wysnuł, gdybyś miał daszek ze srebrzystą karimatą jako podbiciem, i na powierzchni tego podbicia zimą, zobaczył skondensowaną parę wodną, ale tylko nad pajączkami, szczelnie zatkanymi kitem, obok (nad drewnianą częścią powałki) już nie?

No nie wiem bo nie wiem czy w daszku masz otwory wentylacyjne jak duże i gdzie ? I w kiedy zimą czy na przedwiośniu ? I jaka temperatura jest na zewnątrz ? To trzeba zobaczyć na własne oczy i obserwować na bieżąco w trakcie użytkowania i wtedy można pokosić się o jakieś wnioski ?

Bo można też założyć hipotezę że pszczoły w jakimś czasie sobie coś tam odsklepią tego pajączka usuwając trochę propolisu , nie wiem ? Ale na pewno mają lepiej jak pszczoły przykryte grubą folią , której nie mogą przegryźć i coś sobie skorygować atmosferę.  Miałem i grubą folię na powałce kiedyś na próbę i u mnie to była porażka , ramki ścianki wszystko było wiosna popleśniałe mam na myśli te ramki których pszczoły nie obsiadały . Nie u każdego i nie przy każdym klimacie folia  na powałce  zda egzamin. Wentylacja w ulu to jest taka sprawa którą zawsze trzeba samemu spraktykować doświadczalnie ale nie na zasadzie że ja wam tu urządzę po mojemu  , tylko obserwować pszczoły i starać się zrozumieć i usuwać  ewentualne przeszkody. ?

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.