Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Rozmnażanie astrów jesiennych- czy możliwy siew?


gajowy

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Zastanawiam się, czy warto zebrać i rozprzestrzenić nasiona z astrów  zwanych "marcinkami". Przyjęło się , że te astry rozmnaża się dzieląc karpy, literatura chyba nie podaje innej metody. Niemniej, jeśli istnieje jakakolwiek szansa, że jakieś nasiona tych astrów wzejdą, to dodał bym je do mieszanki, którą "szczepię" stopniowo nieużytki przy pasiece. Czy ktoś z Was próbował siać te astry?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Określenie "astry marcinki" jest mega nieprecyzyjne. Ale najczęściej używane w stosunku do tych astrów:

http://regiodom.pl/portal/ogrod/rosliny/astry-marcinki-jak-uprawiac-te-piekne-astry-jesienne

i tu nie znalazłem nasion ani informacji o siewie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli roślina wydaje nasiona to w określonym celu, na pewno nie dla hecy. Popatrz na prawy górny róg zdjęcia na aukcji którą wysłałem, wygląda na to ze to są te same kwiaty co przesłałeś. A te nasiona sprzedawane to mix, czyli zestaw odmian kolorystycznych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, hurriway napisał:

Jeśli roślina wydaje nasiona to w określonym celu, na pewno nie dla hecy. Popatrz na prawy górny róg zdjęcia na aukcji którą wysłałem, wygląda na to ze to są te same kwiaty co przesłałeś. A te nasiona sprzedawane to mix, czyli zestaw odmian kolorystycznych. 

Astry o które pyta gajowy kwitną w październiku, te które pokazałeś kwitną maj -czerwiec.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Nacek napisał:

Astry o które pyta gajowy kwitną w październiku, te które pokazałeś kwitną maj -czerwiec.

 

No to pyk https://allegro.pl/oferta/aster-lawendowy-krzaczasty-miododajn-skalniak-2-ko-10606437889

sierpień-listopad

Edytowane przez hurriway
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, hurriway napisał:

No to pyk

  No to fajnie, tylko że aster krzaczasty, z tego co wiem, to tylko podobnie wygląda i wg najnowszych ujęć taksonomicznych nie należy nawet do rodzaju "aster".  Astry "marcinki" fioletowo kwitnące jesienią należą do grupy astrów nowoangielskich lub nowobelgijskich. Lepiej nie traktować Allegro jako źródła fachowej wiedzy.   Wyglądają podobnie do tak zwanych "astrów" krzaczastych ale to nawet inny rodzaj, nie mówiąc o gatunku. A to że coś kwitnie i wydaje nam się, że ma nasiona, to nie znaczy, że te nasiona w naszych warunkach zdążyły dojrzeć i nadają się do rozmnażania. Ot, choćby topinambur. póki co wysiałem trochę tych resztek kwiatów w torf na małą kuwetę, od trzech tygodni nic nie wschodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, gajowy napisał:

choćby topinambur.

Topinambur to tylko z bulwy , jest niezniszczalny - u mnie rośnie  na starych poniemieckich siedliskach . Nawet na takim na wyspie na środku jeziora ( Wyspa Miłości) Po siedlisku zostały tylko dwa kamienne schodki , a topinambur rośnie . Marcinki chyba nie rozmnażają się z nasion bo mam spory zagon ( niebieskich i odrobina czerwonych) , ale nie wychodzą poza miejsce gdzie je posadziłem. Identycznie jak topinambur. To wbrew pozorom może być zaleta.

Topinambur próbuję miejscami wytępić , ale ponieważ nic chcę chemii to jest to trudne. Warto się 3x zastanowić zanim się go wpuści do ogrodu.

Konie go uwielbiają : bulwy , ale i młode łodygi czy kwiatki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, manio napisał:

Konie go uwielbiają

  Ja posadziłem go trochę, dziki przez zimę wybrały punktowo, nawet nie ryły całości, ryły tam gdzie bulwa. A z marcinkami - poczekam aż rozrośnie się to co posadziłem jesienią z korzeni. Póki co ładnie wypuszcza nowe zielone liście. Pozazdrościłem sołtysowej, ma pięknie obsadzone całe siedlisko tymi astrami. Jesienią moje pszczoły leciały prosto do niej, jakieś 300m w linii prostej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, gajowy napisał:

nawet nie ryły całości, ryły tam gdzie bulwa.

dziki mają genialny węch , one czują pojedynczego pędraka , a co dopiero bulwy. Tak dzik, to idealny herbicyd. Tyle ,że u mnie wybili dziki do nogi (ASF) i łatwiej o tropy wilka niż dzika.

Marcinki skosiłem zimą kosą bo rosną u mnie pod pachę jak przegorzany . Może zdążę je jutro gdzieś przesiedlić bo szkoda wyrzucić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, gajowy napisał:

  No to fajnie, tylko że aster krzaczasty, z tego co wiem, to tylko podobnie wygląda i wg najnowszych ujęć taksonomicznych nie należy nawet do rodzaju "aster".  Astry "marcinki" fioletowo kwitnące jesienią należą do grupy astrów nowoangielskich lub nowobelgijskich. Lepiej nie traktować Allegro jako źródła fachowej wiedzy.   Wyglądają podobnie do tak zwanych "astrów" krzaczastych ale to nawet inny rodzaj, nie mówiąc o gatunku. A to że coś kwitnie i wydaje nam się, że ma nasiona, to nie znaczy, że te nasiona w naszych warunkach zdążyły dojrzeć i nadają się do rozmnażania. Ot, choćby topinambur. póki co wysiałem trochę tych resztek kwiatów w torf na małą kuwetę, od trzech tygodni nic nie wschodzi.

Najniższe są astry krzaczaste (Aster dumosus ). Uprawiane odmiany powstały ze skrzyżowania z astrem nowobelgijskim - czyli jak to nie aster?

 

Aster krzaczasty (łac. Aster dumosus) to zdecydowanie najbardziej znany kwiat jesienny. Czasami nazywa się jego kwiaty “michałki” lub “marcinki” – z tego względu, że zaczynają kwitnąć na świętego Michała (we wrześniu) i utrzymują się aż do świętego Marcina, czyli do połowy listopada. Te urocze kwiatuszki marnieją dopiero, kiedy nasilają się mocne mrozy. 

 

Dalej. Nasiona astrów nowoangielskich są bez problemu dostępne na sieci i nie tylko na allegro. Wiec jeśli by nie wschodziły to by ich nie sprzedawali. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, hurriway napisał:

Te urocze kwiatuszki marnieją dopiero, kiedy nasilają się mocne mrozy.

Marnieją też kiedy wyjałowią glebę i nadmiernie się zagęszczą .
Wówczas robią się brzydkie brązowe "miotły" z kilkoma kwiatkami na samej górze,

 

13 godzin temu, hurriway napisał:

Nasiona astrów nowoangielskich są bez problemu dostępne na sieci i nie tylko na allegro. Wiec jeśli by nie wschodziły to by ich nie sprzedawali.

Kupiłem w sieci wiele roślin , z których nic nie wzeszło mimo spełnienia wszystkich zaleceń dotyczących siewu .
Np drzewo tlenowe
Albo coś wzeszło , ale raczej forma dzika tego co miało wyrosnąć
Np pomidory w kolorach tęczy , które wcale nie zawiązywały owoców , lub wydawały owoce podobne do owocu psianki , lub ziemniaka.
Sprzedający w sieci sprzedadzą wszystko co tylko ludzie chcą mieć .
Wystarczy dobry opis , zdjęcia i cena niższa niż u konkurencji .

Anegdota z życia wzięta sprzed 30lat.
Mój Wuj i jego kolega z pracy byli w wolnych chwilach zapalonymi działkowcami .
A mieli też poczucie humoru .
Kiedyś Wuj mówi mu wiesz zakwitło u mnie tak dużo takich ładnych , żółtych kwiatków wiosennych .
Piękny widok . Nie pamiętam jak się nazywają ...
Kolega oczywiście zaraz poprosił o zebranie dla niego nasion.
W sieci wtedy jeszcze się nasionami w Polsce nie handlowało .
Wuj mu zebrał.
Wykruszył element lotny i zapakował same tylko nasionka .
Kolega posiał nasiona . Pielęgnował roślinki na rabatce i doczekał się pięknych , żółtych kwiatków - mniszków lekarskich ?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to jest aster krzaczasty za Wikipedią:

Aster krzaczasty (Symphyotrichum dumosum) – gatunek byliny należący do rodziny astrowatych. Pochodzi z Ameryki Północnej[3]. W Polsce nie występuje dziko. Jest uprawiany w wielu krajach świata jako roślina ozdobna. Dawniej zaliczany był do rodzaju aster jako Aster dumosus L. i stąd jego polska nazwa aster[4]. Jednak według nowych ujęć taksonomicznych przeniesiony został do innego rodzaju i obecnie prawidłowa jego nazwa to Symphyotrichum dumosum[3]. Nie utworzono jednak nowej nazwy polskiej i nadal nazywany jest astrem.

  Wracając do sedna: Chodzi mi o to czy ktoś z Was kiedykolwiek wyhodował coś z nasion zebranych z Astrów "Marcinków" w naszych warunkach . To że jakieś nasiona są na rynku nie świadczy, że zostały one zebrane z roślin rosnących u nas. Z jakiegoś powodu większość fachowych publikacji zaleca rozmnażanie przez podział karp. Nawet w technikum terenów zieleni które ćwierć wieku temu popełniłem zalecano rozmnażanie przez podział. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co to jest Aster nowobelgijski:

Aster nowobelgijski (Symphyotrichum novi-belgii) – gatunek z rodziny astrowatych, dawniej tradycyjnie wyróżniany w ramach rodzaju aster w randze gatunku (jako Aster novi-belgii L.). Używana jest też inna polska nazwa – aster wirginijski, lub zwyczajowa – marcinki. Pochodzi z Ameryki Północnej[5]. Roślina jest uprawiana w wielu rejonach świata jako ozdobna.

 

A z kolei nowoangielski:

Aster nowoangielski (Symphyotrichum novae-angliae[4]) 

Dawniej zaliczany był do rodzaju aster jako Aster novae-angliae L. Według nowszych ujęć taksonomicznych przeniesiony został do rodzaju Symphyotrichum i obecnie ma nazwę Symphyotrichum novae-angliae[3]. Nie utworzono nowej nazwy polskiej i nadal nazywany jest astrem nowoangielskim lub astrem amerykańskim.

 

Więc jak widzisz nie masz racji. To jest dalej ta sama rodzina. Co do nasion, to po prostu zadzwoń sobie tam gdzie sprzedają sadzonki i zapytaj jak to u nich wygląda - tak będzie najprościej. 

Edytowane przez hurriway
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.05.2021 o 17:34, hurriway napisał:

Co do nasion, to po prostu zadzwoń sobie tam gdzie sprzedają sadzonki i zapytaj jak to u nich wygląda - tak będzie najprościej. 

  Doceniam chęć pomocy, natomiast sprawa wygląda tak, że mi nie zależy na kupnie nasion. Zastanawiałem się po prostu, czy z takich "przeciętnych marcinków" rosnących pod płotem warto zebrać zasuszone kwiatostany celem pozyskania nasion, czy całość wywalić do kompostu. A ponieważ mamy do czynienia z mieszańcami to może okazać się, że te mieszańce ot np z "allegro" wydają nasiona, natomiast inne nie. Trochę tak jak z mułem, który będąc krzyżówką konia z osłem, sam jest bezpłodny.  

 Na dzień dzisiejszy daję sobie spokój bo z tego co na próbę posiałem nie wzeszło nic. To co w zeszłym roku wyrwałem na szybko z korzeniami i przydeptałem niezbyt starannie nogą u siebie pod płotem, w tym roku puszcza młode pędy w 100%, więc pozostanę przy tej metodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.