Skocz do zawartości
Forum Pszczelarskie - Pasieka "Banicja"

Migawki z Michałowych toczków


Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, gajowy napisał(a):

Mam tego świadomość. Niemniej znam dobrze budowę takiego filtra.

Nie nie masz świadomości .Nie nie znasz budowy tego filtra. Śmierć jest cicha i bezwonna . W kamaszach, bez iperytu, zrozumiałem po co jest data ważności filtra . Kolega co się śmiał z zaprawiania ziarna w masce dawno nie żyje . Ale to Twe małpy.

  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, daro napisał(a):

Nie nie masz świadomości .Nie nie znasz budowy tego filtra.

Nie masz świadomości o czym ja mam świadomość, ba nawet o jakim rodzaju filtra mówię. Czasy kiedy biegałeś ze "słoniem" co miał w pochłaniaczu warstwę azbestową minęły dawno i już nawet w demobilu ciężko to kupić. Powiem tylko, że pochłaniacze o których mówię przeszły pomyślnie testy między innymi na gazie łzawiącym policyjnym, nie wspomnę w jakich okolicznościach.

 

9 godzin temu, daro napisał(a):

Ale to Twe małpy.

I tego się trzymam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, gajowy napisał(a):

pochłaniacze o których mówię przeszły pomyślnie testy między innymi na gazie łzawiącym policyjnym,

Nie przeterminowane . To się kiedyś nazywały ,,buldog,,.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, daro napisał(a):

Nie biegałem .

 Miałem na myśli tę maskę, w której doznałeś tych przykrych doświadczeń związanych z przeterminowanym filtrem. Wybacz, jeśli coś źle zrozumiałem. Że nie biegałeś w słoniu to chyba tylko lepiej dla Ciebie.  Ja biegałem, na zawodach a nie w wojsku. Ten kto miał choćby "buldoga" zamiast słonia z "rurą łączącą" był od razu parę sekund na starcie do przodu. 

  No ale odszedłem z tematem od "michałowych toczków"...

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, gajowy napisał(a):

Wybacz, jeśli coś źle zrozumiałem

Wybaczam łaskawie bom chłop i nie aż tak stary .🤣Słoń , OP1 i bieg w górę i w dół to była kara . Pot z butów się wylewało. Mnie nazywali krzyżówką qrwy z mułem . Odporny na polecenia i nie do zajebania .Myślałem o buldogu ale koszt filtrów i maski nie wart . Ma osłonę oczu .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.07.2024 o 23:00, michal79 napisał(a):

I jeszcze izolator dwuramkowy do biotechnicznego zwalczania warrozy.  Wieczko pozwala nie przejmować się beleczkami.

Jak dokładnie bedzie wygladal zabieg? Ile cykli beda ramki w izolatorze i co zrobsz z czerwiem?
Ralph Buchler opisal w wykladzie metode z izolatorem ale robi sie dwa cykle izolacji ramek i czerw do przetopienia.

 

 



Ja mam matki izolatorze chmary, podobno brak czerwiu potrafi sam z siebie zredukowac varroa o 50%.
Zobaczymy.. po izolacji zrobie flotacje i zdecyduje czy potrzeba dawac jakies specyfiki czy moze varrozy bedzie mało.

Sprawdziłem flotacją po dwóch tygodniach, na razie, (oczywiscie wiekszosc warrozy siedzi pod zasklepem) i wyszło 1% i 2%

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MAQ napisał(a):

Jak dokładnie bedzie wygladal zabieg? Ile cykli beda ramki w izolatorze i co zrobsz z czerwiem?

Już są po izolacji w Chmarze przez ok. 21 dni.

Jedna z matek z Chmary trafiła na 10 dni do izolatora jednoramkowego.

Po tym czasie uwolniłem ją, a tą ramkę zakopałem (wcześniej robiąc fotki panie kolego Daro ;) ), zaś ziemię uderzyłem trzykrotnie książką "Pokonaj warrozę" P. Chorbińskiego.

Druga matka po 10 dniach swobodnego składania jaj trafiła na 10 dni do izolatora 2ramkowego. I te ramki również spotka taki los, 16 lipca.

A. Zaczerwiła sporo ramek, wszystkie odsklepiłem widelcem. Polecam jednak dwuramkowy od razu po Chmarze.

czyli jak zrobiłem: 21 Chmara

10 caly korpus (po tym czerw odsklepiony)

10 izolator 2ramkowy 

a jak będę robił: 

21 Chmara

10 izolator 2ramkowy i zakopanie czerwiu

Edytowane przez michal79
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, michal79 napisał(a):

Już są po izolacji w Chmarze przez ok. 21 dni.

Jedna z matek z Chmary trafiła na 10 dni do izolatora jednoramkowego.

Po tym czasie uwolniłem ją, a tą ramkę zakopałem (wcześniej robiąc fotki panie kolego Daro ;) ), zaś ziemię uderzyłem trzykrotnie książką "Pokonaj warrozę" P. Chorbińskiego.

  A czy to nie jest czasem brak szacunku dla książki? A tak na serio- słyszałem kiedyś pszczelarza co wszystkie matki izolował  na 2-ramkowych izolatorach. Potem czerwiu nie zakopywał, tylko robił zbiorczy odkład (lub kilka) z tego czerwiu i baaardzo intensywnie truł pasożyta w tym odkładzie, zakładając że ma w nim 90% pasożyta z całej pasieki. Być może zrobię tak samo z tymi rodzinami z których wcześniej nie zabrałem matek na odkład ze starą matką

  Ramek z zainfekowanym czerwiem bym chyba mimo wszystko nie zakopał. Raczej widzę dla nich przyszłość w topiarce parowej...

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tymczasem pszczoły chyba same zadecydowały by kończyć sezon. Zajrzałem właśnie do dwóch rodzin koło domu- sporo miodu i nakropu. Ale nadstawka sucha a wszystko w gnieździe.  Nie będę tego nawet wirował , niech mają na zimę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, gajowy napisał(a):

tymczasem pszczoły chyba same zadecydowały by kończyć sezon. Zajrzałem właśnie do dwóch rodzin koło domu- sporo miodu i nakropu. Ale nadstawka sucha a wszystko w gnieździe.  Nie będę tego nawet wirował , niech mają na zimę.

 

U mnie jest taki toczek, co dwa lata pod rząd lipa kiepsko, właściwie nic, a po lipie głód i pusto w ramkach. W zeszłym roku tak 6 lipca na gwałt do domu wracałem robić syrop. 

Teraz zrobiłem już syrop ziołomiodowy bez głębszej nadziei, że w tym roku będzie inaczej. 

Tymczasem pszczoły syrop brały słabo, a jedna rodzina to w ogóle tylko udawała, że bierze (5 pszczół w podkarmiaczce, niby coś pobierają, ale nie ubywa). 

A to fotka z przedniej ściany ula. 

Coś noszą.

1VKyqr3.png 

Edytowane przez michal79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, gajowy napisał(a):

Ramek z zainfekowanym czerwiem bym chyba mimo wszystko nie zakopał.

ja też, pogrzebanie żywcem pachnie sadyzmem. lepiej zakończyc sprawe szybko jesli faktycznie chce sie niszczyc czerw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, MAQ napisał(a):

ja też, pogrzebanie żywcem pachnie sadyzmem. lepiej zakończyc sprawe szybko jesli faktycznie chce sie niszczyc czerw.

 

Ja też na przykład muchy ścierką trzymaną w lewej ręce nigdy nie zabiję, to profanacja. 

Tylko w prawej ręce, z szacunku do jej życia. 🙃

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, MAQ napisał(a):

co ma piernik do wiatraka?

 

I tu, i tu mamy wymyślanie sobie jakiegoś sposobu postępowania przy uśmiercaniu owadów, który to sposób uznajemy za moralnie wyższy, od innych sposobów.

Są tacy, co zabijanej w trakcie wymiany matki pszczelej "nie zabiją, tylko puszczą wolno". (właśnie, jak Ty to robisz u siebie?).

A tak zupełnie serio, akurat zabijając matkę zabijasz rodzinę pszczelą, jej unikalną genetykę. A zakopując czerw, ratujesz. Przykładanie do tego jakichś terminów z psychiatrii trąci bambinizmem.

Edytowane przez michal79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, michal79 napisał(a):

Są tacy, co zabijanej w trakcie wymiany matki pszczelej "nie zabiją, tylko puszczą wolno". (właśnie, jak Ty to robisz u siebie?).

Tak jak wspomniałem, nie mówię tu o zabijaniu/nie zabijaniu ale o zadanie śmierci szybko i mozliwie bezbolesnie, mimo ze to owad uwazam ze to z moralnego punktu widzenia dobre założenie.

Odnośnie wymian matek, to zdarzyło mi się zaciukać umyślnie matkę, ale nie zakopywałem jej w ziemi ;)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MAQ napisał(a):

z moralnego punktu widzenia dobre założenie

 

Jeśli za moralny punkt widzenia przyjąć, że lepiej zwrócić Matce Naturze dobrej jakości białko, to zakopanie jest lepsze od wrzucenia do wrzątku. ;) Z tego samego powodu na przykład będę chciał, aby mojego ciała po zejściu z tego padołu, nie kremowano. Chcę oddać zgromadzoną w trakcie życia energię i materię z powrotem do Kręgu Życia. 

 

Tak to jest z tą moralnością... 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, MAQ napisał(a):

różnica w zakopaniu truposza a zakopaniu żywcem

 

Rozumiem jak najbardziej. 

Rozumiem też różnicę między zakopaniem żywcem świadomego bytu z rozwiniętym układem nerwowym, a zakopaniem żywcem bytu w fazie wegetacji, będącego w zasadzie przewodem pokarmowym ze zminimalizowanymi przydatkami, żeby jeszcze ten przewód pokarmowy się jakoś poruszał i odpowiadał na pewne bodźce...

Ze zwej strony też kończę. 

Upał straszny. Jak we wrzątku...

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, daro napisał(a):

A jak humaniści oceniają taką śmierć

Oceniał nie będę ale mnie interesuje po grzyba to robią? 

  Mi osobiście wydaje się, że zwyczajnie szkoda niszczyć czerw tylko ze względu na warozę. Bardziej do mnie przemawia zabranie czerwiu i zrobienie odkładu zbiorczego skazanego potem na dłuższy kontakt np.: z kwasem szczawiowym.  Swoją drogą, mrówkowy podobno działa i pod zasklepem. Próbowaliście go stosować? Ja osobiście nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, gajowy napisał(a):

po grzyba to robią? 

A po grzyba mielesz mięso ? Na kotlety ? Oni robią napitek . Ja co do metod Michasia mam swój pogląd poparty doświadczeniem i jakąś tam wiedzą . Wiem również że niektórzy ludzie mają mentalność ,,rzeźnika,,. Śmierć to śmierć ważne aby nie była bezsensowna . Pszczoły żądła nie bez przyczyny a w konkretnych powodach .Babcine -kartofelki możesz zostawić a mięso masz zjeść ma wiele sensu, ten kotlet powstał ceną czyjegoś życia .

P.S. Nie wycinam czerwiu trutowego , nie wiruję z czerwiem .Kwas mrówkowy niesie niebezpieczeństwa ja polecam polski wynalazek -kwas w silikonie . Stabilne uwalnianie .Michaś kwas z ogórków który piję na kaca też uważa za chemię .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, daro napisał(a):

Michaś kwas z ogórków który piję na kaca też uważa za chemię

O ile jest używany do wybicia warrozy, to tak. W moim "hobbystycznym pszczelarstwie bez chemii" nie ma dla niego miejsca.

Jako dodatek do syropu i na kaca - może być. :)

Od zawsze chodzi mi o nadużywanie trucizn do zwalczania patogenów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, michal79 napisał(a):

Od zawsze chodzi mi o nadużywanie trucizn do zwalczania patogenów

A cóż to znaczy trucizna ? Bo wszystko w nadmiarze jest trucizną . Nie będę dyskutował bo znów focha strzelisz, a po co ? Dla mnie skuteczne , tanie , jak najmniej szkodliwe ( dla mnie ) . Rozumiem że pszczoły to nie ludzie ani ssaki . ( Ty tego nie rozumiesz ) . Szanuje czyjeś życie w myśl zasady - nie jem , nie zbijam . Zabijam nie humanitarnie a skutecznie np. świniak nie wie kiedy zginął. Żaden się zresztą nigdy nie skarżył a nawet nie kwiknął . Uczył mnie dziadek , zabijali w piwnicy świniaka a w chałupie był wermacht . 😁 `

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.