gajowy Opublikowano 5 Listopada 2020 Opublikowano 5 Listopada 2020 (edytowane) Witam. Chcę przezimować jeden odkład który pechowo nie doszedł do siły (najpierw szerszenie, potem mrówki, na koniec rabunek). Wiem że to jest nieopłacalne ale nie mam jej z czym połączyć i tak naprawdę to zależy mi głównie na mace która ładnie czerwi a pszczoły są łagodne i pracowite. Aby zwiększyć im szanse, wsadziłem je do ula dwurodzinnego by grzały się przez cienki zatwór z innymi, nieco silniejszymi. Zastanawiam się czy starczy im pokarmu, zostawiłem je na trzech ramkach, przy czym jedna jest zalana w 80% a dwie mniej więcej w połowie. Matka bardzo długo czerwiła, podałem im sporo inwertu ale nie zalały pustych przestrzeni po czerwiu. I mam dylemat , czy je tak zostawić i nie drażnić przy obecnej aurze, czy też korzystając z jakiegoś cieplejszego dnia podmienić im te ramki zalane w połowie na pełniejsze? (dysponuję kilkoma). Ramka WP jest duża, gdzieś słyszałem że do zimowli takiej rodzince wystarczy, ze ramka ma 22cm pokarmu licząc od góry. Dziękuję za wszelkie sugestie i pozdrawiam Marcin Edytowane 5 Listopada 2020 przez gajowy Cytuj
harcerz1020 Opublikowano 5 Listopada 2020 Opublikowano 5 Listopada 2020 Ja nie ma doświadczenia, są fachowcy którzy ci doradzą. Jeżeli już to ewentualnie dostawić jedna ramkę, raczej taką niepełną. Czy masz wgląd przez pajączki w powałce do gniazda? Ale przy WP zapewne nie. Nie należy zalewać wszystkich ramek od dech do dechy. Muszą być plastry w dolnej części puste na zawiązanie kłębu. Ja u siebie, gdzie mam wgląd do gniazda od dolu i od góry, przez pajączki w powałce, nic bym nie robił, tylko skontrolował w połowie lutego i ewentualnie podkarmił ciastem. 1 Cytuj
manio Opublikowano 5 Listopada 2020 Opublikowano 5 Listopada 2020 (edytowane) Teraz daj już im spokój . Pokarmu wystarczy bo w czasie zimowli mało jedzą. Zajrzyj pod koniec stycznia czy nawet w połowie lutego jeśli jednak będzie zima , wtedy ewentualnie połóż na płask odsklepioną ramkę z pokarmem. Nie odsklepiaj tak jak do wirowania, wystarczy jak porysujesz zasklep widelcem do odsklepiania. Każde grzebanie to zmniejszenie szans. Na dziś zrobiłeś wszystko co można. Pociechy z tej rodziny nie będzie bo to matka winna że sobie nie radzą. Ale doświadczenie jest bezcenne i satysfakcja z uratowania rodzinki. Może na lipę dojdzie do siły ? Edytowane 5 Listopada 2020 przez manio Cytuj
gajowy Opublikowano 5 Listopada 2020 Autor Opublikowano 5 Listopada 2020 (edytowane) 23 minuty temu, manio napisał: Teraz daj już im spokój . Pokarmu wystarczy bo w czasie zimowli mało jedzą. Zajrzyj pod koniec stycznia czy nawet w połowie lutego jeśli jednak będzie zima , wtedy ewentualnie połóż na płask odsklepioną ramkę z pokarmem. Nie odsklepiaj tak jak do wirowania, wystarczy jak porysujesz zasklep widelcem do odsklepiania. Każde grzebanie to zmniejszenie szans. Na dziś zrobiłeś wszystko co można. Pociechy z tej rodziny nie będzie bo to matka winna że sobie nie radzą. Ale doświadczenie jest bezcenne i satysfakcja z uratowania rodzinki. Może na lipę dojdzie do siły ? Też myślałem że to matka winna ale jak już uwolniłem je od kłopotów i podkarmiłem to rozczerwiła się że aż miło. Prawdę mówiąc to myślałem żeby z niej i tego co przezimuje zrobić wiosną coś jak odkład, zasilając czerwiem z innych rodzin. A doświadczenie - bezcenne. Edytowane 5 Listopada 2020 przez gajowy Cytuj
piotrpodhale Opublikowano 5 Listopada 2020 Opublikowano 5 Listopada 2020 4 godziny temu, gajowy napisał: Chcę przezimować jeden odkład Słabe rodziny w zimie lepiej dobrze ocieplić żeby nie musiały tak grzać i zjadać dużo zapasów.Tylko trzy ramki pszczół to rzeczywiście słabizna. 1 Cytuj
gajowy Opublikowano 6 Listopada 2020 Autor Opublikowano 6 Listopada 2020 Są w ciepłym ulu (3cm styropianiu jako ocieplenie). Ul ma ocieplone wszystkie ścianki, dwa wylotki i w górnej części, przeznaczonej na miodnię otwory wentylacyjne. Zastosowałem z boku zatwór słomiany, z góry przykryte grubą tekturą. Dziękuje wszystkim za rady. daję im spokój na parę miesięcy. Cytuj
Xpand Opublikowano 6 Listopada 2020 Opublikowano 6 Listopada 2020 Ja kilka sezonów temu zimowałem 2 ramki wielkopolskie, z sukcesem oczywiście. Ule mam z jednej deski, a pszczoły były zdrowe i twarde, u mnie była to linia "Dobra". Cytuj
gajowy Opublikowano 6 Listopada 2020 Autor Opublikowano 6 Listopada 2020 Te moje nieszczęśnice to krainka "prima". Za zatworem mają buckwasta, też po przejściach ale mniejszych (4 ramki WP). Co ciekawe, różnią się na pierwszy rzut oka ale czasem z lubością obserwowałem jak jakaś krainka z obnóżami pcha się do wylotka buckwastów i chętnie ją przyjmują, zresztą pomyłki działały w obie strony. Cytuj
Tikcop Opublikowano 7 Listopada 2020 Opublikowano 7 Listopada 2020 15 godzin temu, Xpand napisał: Ja kilka sezonów temu zimowałem 2 ramki wielkopolskie, z sukcesem oczywiście. Ule mam z jednej deski, a pszczoły były zdrowe i twarde, u mnie była to linia "Dobra". To teraz czas na słoik po ogórkach. 2 Cytuj
manio Opublikowano 7 Listopada 2020 Opublikowano 7 Listopada 2020 (edytowane) Proponuję konkurs : kto mniejszego zdechlaka przezimuje . Zimowanie słabych rodzin jest naganne i jest to potencjalnym źródłem problemów i chorób całej pasieki. Można zrozumieć początkującego na dorobku , który trzęsie się nad każdą matką czy garstką pszczół , ale szybko należy zapomnieć o takich praktykach. Źródłem sukcesów jest tworzenie dużej ilości wczesnych odkładów i selekcja , selekcja oraz również selekcja.. Kiedyś robiła to sama natura , a dziś to nasz obowiązek. O zimie trzeba pamiętać już w maju, a nie dopiero w październiku jak już się zupa rozlała ... Edytowane 7 Listopada 2020 przez manio 4 Cytuj
Tadek11 Opublikowano 7 Listopada 2020 Opublikowano 7 Listopada 2020 Nigdy tak małej rodzinki nie zimowałem . Konkurs ? chyba nie warto szerzyć takich praktyk ? to nie pedagogiczne w stosunku do młodych stażem pszczelarzy. 1 Cytuj
Beeman Opublikowano 7 Listopada 2020 Opublikowano 7 Listopada 2020 Tadek no i tak Mania zrozumiałem. Cytuj
radek40 Opublikowano 7 Listopada 2020 Opublikowano 7 Listopada 2020 Pewnie każdy musi przez to przejść. Nie ma sentymentów . Na jesień łączyć na wiosnę dzielic . Suma sumarum na plusie. Cytuj
gajowy Opublikowano 7 Listopada 2020 Autor Opublikowano 7 Listopada 2020 Panowie. Nie mam zamiaru na przyszłość tego praktykować. Wiem, że to się z żadnego względu nie opłaca. W mojej najbliższej okolicy nie ma żadnej pasieki więc raczej na nikogo nie sprowadzę zagrożenia sanitarnego. Jako że pozostałe rodziny miałem już ładnie ułożone i przygotowane do zimy a dużej wprawy nie mam to nie chciałem robić czegoś typu dwie matki w jednym ulu (wiem , ze można ale nie wiedziałem jeszcze jak, tak od strony praktycznej). Jak wspomniałem zależało mi głównie na tej matce, by wykorzystać ją na wiosnę do odkładu. To tak gwoli uspokojenia. 1 Cytuj
mirek. Opublikowano 7 Listopada 2020 Opublikowano 7 Listopada 2020 (edytowane) ja w zeszłym roku też zazimowałem odkład 2 x 5 ramek osiemnastek liczyłem się że nic z tego nie będzie a w tym roku okazało się że była druga pod względem wielkości a pierwsza w miodzie i jeszcze najbardziej zalepia propolisem zawsze robiłem ją na końcu bo dłuto samo sie ręki trzymało Edytowane 7 Listopada 2020 przez mirek. Cytuj
harcerz1020 Opublikowano 7 Listopada 2020 Opublikowano 7 Listopada 2020 7 godzin temu, manio napisał: Proponuję konkurs : kto mniejszego zdechlaka przezimuje . Zimowanie słabych rodzin jest naganne i jest to potencjalnym źródłem problemów i chorób całej pasieki. Można zrozumieć początkującego na dorobku , który trzęsie się nad każdą matką czy garstką pszczół , ale szybko należy zapomnieć o takich praktykach. Źródłem sukcesów jest tworzenie dużej ilości wczesnych odkładów i selekcja , selekcja oraz również selekcja.. Kiedyś robiła to sama natura , a dziś to nasz obowiązek. O zimie trzeba pamiętać już w maju, a nie dopiero w październiku jak już się zupa rozlała ... Manio i inni pszczelarze, w temacie czy nie w temacie, ale zapytam, bo dziś mnie nurtuje ten temat tj. Opisujecie jak likwidujecie trutówki i rodziny które z pewnych względów nie pasują przez tzw. rozgonienie. Ja już myślę o horrorze z rojkami. Powiedzcie, jak rozgonić rójkę? W tym roku rójki złapane przetrzymywałem po dwa dni w garażu, wieczorem następnego dnia troche podkarmiałem i na następny dzień osadzałem. Czy może potrzymać trzy dni i co dalej? Zapewne trzeba zabrać matkę bo mogą iść na drzewo? Czy wrócą do macierzaka, czy sie rozlecą. Proszę o poradę. Cytuj
Xpand Opublikowano 7 Listopada 2020 Opublikowano 7 Listopada 2020 Ja proponuję szacunek do pszczół i nie nazywanie ich "zdechlakami", ale dziękuję kolegom za stanie na staży. Czym innym jest zimowanie pszczół słabych/chorych, które nie doszły do siły, a czym innym jest zimowanie zdrowych pszczół. Generalnie zgadzam się z tym, że łatwiej jest przezimować silne rodziny, ale trudniej mieć te silne rodziny na zimę. Dużo trudniej jest przezimować małe rodziny, ale dużo łatwiej je mieć. Nie twierdzę, że to metoda dla ludzi, którzy skupiają się na pozyskaniu miodu lub zaczynają z pszczelarstwem. Proponuję również poczytać na naszym forum ile pszczół wytrzymuje jaką ujemną temperaturę i od czego bierze się dyzenteria. 9 godzin temu, tikcop napisał: To teraz czas na słoik po ogórkach Dzięki za radę, może na przyszły sezon skorzystam z tej metody dla testu, bo miałem to w planach - tylko prawdopodobnie indoor w +C. Chociaż konstrukcja ula, a właściwie uli, trochę inna jak słoik po ogórkach, ale co kto lubi. Podpowiem tylko kolegom, którym lekko przychodzi wyśmiewanie innych, że takie praktyki i badania rozpoczęły się w latach 60 ubiegłego wieku. Proszę również zastanowić się czemu wczesno - majowe matki są często słabej jakości i jaki mają z tym związek trutnie - może to oszczędzi nam pytań po co zimować matki? Oczywiście do zimowania matek mam pewniejszą metodę od kolegi, który produkuje 40k matek na sezon, a zimuje ich ~5k. 1 Cytuj
manio Opublikowano 7 Listopada 2020 Opublikowano 7 Listopada 2020 (edytowane) 2 godziny temu, harcerz1020 napisał: Zapewne trzeba zabrać matkę bo mogą iść na drzewo? Jeśli rozgonisz rójkę i nawet złapiesz matkę to wrócą do macierzaka i znowu wyjdzie rójka z kolejną matką - nie można więc się śpieszyć bez opanowania macierzaka . Nie bardzo wiem jakiej rady oczekujesz ? Nie chcesz kolejnych rodzin ? Możesz osadzić rójke , wykorzystać jej niesamowity pęd do budowy ramek a połączyć dopiero po wygaśnięciu nastroju rojowego . To najlepszy sposób bo w istotny sposób wzmacniasz osłabiony po rójce macierzak ,. Stara matka rojowa cały czas czerwi , wiec pracuje na rzecz docelowego macierzaka. Przy okazji warto też wymienić matkę na mniej rojliwą . Z pszczołami można zrealizować w zasadzie każdy pomysł , ale nic nagle. Wszystko wymaga czasu niezbędnego do stabilizacji siły i nastroju rodziny. Latem nie musisz nawet mieć prawdziwego ula , wystarczy skrzynka z odpowiednią do siły ilością ramek. Może być nawet z desek szalunkowych , ja robiłem nawet z desek odzyskanych z szalunków i pszczołom to nie przeszkadzało. Wystarczy ręczna piła i parę gwoździ. 2 godziny temu, Xpand napisał: Ja proponuję szacunek do pszczół i nie nazywanie ich "zdechlakami" zwykłem nazywać rzeczy po imieniu bez owijania w bibułkę. Nie widzę w tym nic obraźliwego czy pozbawionego szacunku , zwyczajnie nazwa obrazuje stan rodziny i zawiera w sobie wielce prawdopodobną prognozę losu takich pszczół. Że zdrowe ? Wątpię skoro nie były w stanie osiągnąć wymaganej siły. Nawet zbyt mały ulik weselny to błąd bo matka jest gorzej wytrenowana , gorzej odżywiona i ma mniejsze szanse na wielokrotne gody. Forum gromadzi w zasadzie amatorów , a amator nie działa na ilość tylko na jakość . Nie interesują go z definicji wyścigi kto mniejszy odkład zazimuje i sprzeda go z zyskiem wiosną jako przezimowaną rodzinę dodając po ramce zimowych pszczół . Napisałem ,że takie zachowania są normalne u początkujących pszczelarzy , ale i mi dziadersowi się czasem zdarzyło jak kupiłem później jakieś "cudowne" matki i czasu zabrakło na nabranie siły , a żal było łączyć . Planowo nie robię takich szpagatów bo lubię silne pszczoły , gotowe na wszystko. To podstawowa recepta na sukces zimowli i pszczelarstwa po niej. Edytowane 7 Listopada 2020 przez manio Cytuj
Tikcop Opublikowano 7 Listopada 2020 Opublikowano 7 Listopada 2020 Dziś pojechałem na pasiekę. Wyjąłem ostatnie puste podkarmiaczki ramkowe, w zamian poszły plastry z zapasami. Do pełnej ilości ramek. Było ok 10 stopni. Rodziny formują powoli kłęby. Ale napewno czerwią cokolwiek (ciut zaparowania pod folią mimo otwartych siatek w dennicach). Zajmują od 5 do 7 uliczek. Wszystkie dostępne od góry to i będzie łatwo bo w Wigilię zamiast z opłatkiem (bo to z najbliższymi przy stole) wjechać z roztworem kwasu szczawiowego. Na pohybel warozie. Jestem oględnie mówiąc zadowolony. Nie zimujcie słabszych rodzin bo i im też lepiej jak silniejsze a tym za to ciepłe ule zwyczajnie szkodzą. No ale głosu nie mają ... Cytuj
gajowy Opublikowano 7 Listopada 2020 Autor Opublikowano 7 Listopada 2020 1 godzinę temu, manio napisał: Że zdrowe ? Wątpię skoro nie były w stanie osiągnąć wymaganej siły. Jak wspomniałem, odkładowi o którym mowa zdarzył się w ciągu miesiąca atak szerszeni ( tak mniemam, nie mieszkam przy pasiece ale jak dojechałem to przy wylotku i wokół było dużo pszczół jakby z odciętym odwłokiem, niektóre się jeszcze ruszały). Potem w ulu miałem regularne mrowisko z jajeczkami i dennicę za zatworem wypełnioną nieżywymi mrówkami oraz pszczołami. po tym wszystkim doszedł rabunek, po którym zostało pełno martwych pszczół. Jako niedoświadczony uznałem, że to było winą słabego stanu rodziny a nie jakaś choroba... Odkład do połowy sierpnia rozwijał się wg mnie dość dobrze, zajmował mniej więcej 4-5 ramek WP. Cytuj
manio Opublikowano 7 Listopada 2020 Opublikowano 7 Listopada 2020 (edytowane) 44 minuty temu, gajowy napisał: miesiąca atak szerszeni szerszenie polują na pszczoły tylko latem bo potrzebują pokarmu białkowego dla larw . Jedzą tylko korpus pszczoły , odrzucają więc odwłok , skrzydła , głowę itd. Wiedz co smaczne i zwiera najwięcej białka. Nie przejmuj się , było jak było i tyle , teraz już tylko zostało czekać . Normalnej , zdrowej i silnej rodzinie niegroźne mrówki , ani osy , szerszenie też ich nie wyjedzą . Następnym razem będzie lepiej . Trzymam kciuki. Edytowane 7 Listopada 2020 przez manio Cytuj
Xpand Opublikowano 7 Listopada 2020 Opublikowano 7 Listopada 2020 3 godziny temu, manio napisał: zwykłem nazywać rzeczy po imieniu bez owijania w bibułkę. Nie widzę w tym nic obraźliwego czy pozbawionego szacunku , zwyczajnie nazwa obrazuje stan rodziny i zawiera w sobie wielce prawdopodobną prognozę losu takich pszczół. Rozumiem i akceptuje Twój punkt widzenia :)) Cytat Nawet zbyt mały ulik weselny to błąd bo matka jest gorzej wytrenowana , gorzej odżywiona i ma mniejsze szanse na wielokrotne gody Większość dużych leci na ulikach apidea lub odpowiednikach. Czy matki są gorsze? Ciężko mi o tym wykorkować, ale z takich ulików jest większość reproduktorek i użytkowych matek zza granicy, szczególnie tych unasiennianych na wyspach, bo dla mini plusów nie ma raczej wjazdu na trutowiska. Moim zdaniem apidea ma dwie wady, tylko 3 ramki i cenę. Ale nie ma takiej rzeczy, której nie da się obejść Cytuj
Tikcop Opublikowano 8 Listopada 2020 Opublikowano 8 Listopada 2020 Mini ulik? On do niczego niepotrzebny. Nie mam wcale gorszych matek od kupnych. Inaczej, te kupne wcale nie są lepsze od domowych! 2 Cytuj
manio Opublikowano 8 Listopada 2020 Opublikowano 8 Listopada 2020 7 godzin temu, Xpand napisał: Większość dużych leci na ulikach apidea lub odpowiednikach. Nie jest to jeszcze najgorszy ulik ( choć nie znałem zagramanicznej nazwy ) , ale ja wolę unasienniać na ramce gniazdowej . W moim przypadku to 3x1/2 D. Czy matki są lepsze ? Nie wiem , nie robię ich w setkach , ale takie mam przekonanie. Dobre samopoczucie pszczelarza tez jest ważne. W każdym razie zawsze są lepsze od kupionych użytkowych. Pomijam już wejściową wielkość i siłę moich. Cytuj
harcerz1020 Opublikowano 8 Listopada 2020 Opublikowano 8 Listopada 2020 13 godzin temu, manio napisał: Jeśli rozgonisz rójkę i nawet złapiesz matkę to wrócą do macierzaka i znowu wyjdzie rójka z kolejną matką - nie można więc się śpieszyć bez opanowania macierzaka . Nie bardzo wiem jakiej rady oczekujesz ? Nie chcesz kolejnych rodzin ? Możesz osadzić rójke , wykorzystać jej niesamowity pęd do budowy ramek a połączyć dopiero po wygaśnięciu nastroju rojowego . To najlepszy sposób bo w istotny sposób wzmacniasz osłabiony po rójce macierzak ,. Stara matka rojowa cały czas czerwi , wiec pracuje na rzecz docelowego macierzaka. Przy okazji warto też wymienić matkę na mniej rojliwą . Z pszczołami można zrealizować w zasadzie każdy pomysł , ale nic nagle. Wszystko wymaga czasu niezbędnego do stabilizacji siły i nastroju rodziny. Latem nie musisz nawet mieć prawdziwego ula , wystarczy skrzynka z odpowiednią do siły ilością ramek. Może być nawet z desek szalunkowych , ja robiłem nawet z desek odzyskanych z szalunków i pszczołom to nie przeszkadzało. Wystarczy ręczna piła i parę gwoździ. Dziękuję, bardzo cenna podpowiedź. Właśnie nie chce więcej rodzin. Rójka majowa wychodzi dużo większa niż to co zostaje i osłabienie jest ewidentne, chociaż zostaje sporo czerwiu. Znów pytam. Czyli osadzić, niech stara matka zaczerwi i połączyć z macierzakiem, po usunięciu matki? Wymienić matkę na mniej rojliwą, dobre by to było, ale w rójce? Np. jak się dobrze rozczerwi, można poddać matkę hodowlaną nieunasiennioną? Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.